środa, 31 lipca 2013

"... i księżniczka zakochała się w księciu.

Zbiegła czym prędzej z betonowych schodków, chcąc jak najszybciej wyrwać się z domu. Miała dość nieustannie sprzeczających o byle błahostkę rodziców, dlatego przerzuciła przez ramię gitarę i podążając znanym tylko sobie skrótem, postanowiła udać się do parku, gdzie wreszcie mogła odetchnąć. To był jej maleńki świat, w którym sama tworzyła alternatywną, lepszą rzeczywistość. Tam nad wszystkim miała kontrolę i wszystko zależało od niej. Za pomocą dźwięków przenosiła do miejsc, o których inni mogli tylko pomarzyć. Dzisiejszy dzień nie różnił się niczym od całej reszty pozostałych i jak zwykle chciała zająć swoje ulubione miejsce, żeby pograć dla spacerujących nieopodal aleją przechodniów. Szybko jednak okazało się, że nie wszystko było tak, jak mogłaby przypuszczać. Zniszczony murek starej, nieczynnej od bardzo dawna fontanny w samym środku parku okupował już ktoś inny. Początkowo myślała, że tylko na krótki moment ktoś się tam przysiadł, ale gdy dostrzegła jak nieznajomy zaczynał wyciągać swoją gitarę, poczuła wszechogarniającą wściekłość, bo nigdy wcześniej nic takiego jej się nie przydarzyło, a granie właśnie w tym miejscu traktowała jak swego rodzaju codzienną tradycję. Nie była na to przygotowana. Postanowiła jednak spróbować załatwić sprawę polubownie i zdecydowanym krokiem podeszła tam, zatrzymując się nad strojącym swój instrument chłopakiem. Gdy przez krótką chwilę nie zauważał jej obecności, chrząknęła znacząco, krzyżując ręce na piersi, a jej stopa sugestywnie zaczęła uderzać o ziemię. Blondyn nadal nie reagował, najwyraźniej całą swoją uwagę skupiając na odpowiednim przygotowaniu gitary. Alex odchrząknęła ponownie, tym razem już bardziej donośnie i z większym zdecydowaniem. Chłopak wreszcie zadarł głowę i z wolna spojrzał na nią, mrużąc lekko powieki od natarczywie świecącego słońca.
- W czymś mogę ci pomóc? – zapytał spokojnie, a ton jego głosu zwiastował już niemałe problemy. Przesłonił dłonią oczy. Dziewczyna wstrzymała powietrze, z całej siły zaciskając dłonie w pięści. Przymknęła powieki i westchnęła głośno.
- To moje miejsce – wyjaśniła szybko przez zaciśnięte zęby, a blondyn zdezorientowanym wzrokiem rozejrzał się dookoła. Nagle parsknął śmiechem i jak gdyby nigdy nic wrócił do strojenia gitary. Alex aż poczerwieniała ze złości, wbijając w niego rozwścieczone spojrzenie.
- Coś jeszcze? – spytał ponownie z przekąsem, ale już nie raczył nawet na nią spojrzeć. Alex zacisnęła mocniej usta.
- To jest moje miejsce, ja tu gram – syknęła, już nawet nie starając się silić na przyjazny ton głosu. Chłopak oderwał wzrok od instrumentu i obdarowując ją lekko zadziornym, szelmowskim uśmiechem, uniósł nieznacznie brew. Wyprostował się i podparł łokciem o gitarę, nadal uważnie się jej przyglądając. Zerkając za jej ramię dostrzegł ciemny futerał.
- Zagrasz mi coś, co zrobi na mnie wrażenie, a miejsce będzie twoje – objaśnił swoje zasady, na co Alex z wrażenia aż szerzej otworzyła oczy. Krótką chwilę się w niego wpatrywała, po to by już sekundę później wpaść w paniczny śmiech, który dotąd pewnego  siebie blondyna wprawił w niemałe zakłopotanie.
- Nie bądź śmieszny, dzieciaku – odparła, wciąż zanosząc się histerycznym śmiechem. – Nie będzie mi tu jakiś małolat stawiał warunków, tym bardziej, że to jest moje miejsce. Dziś nie mam ochoty na kłótnie z tobą, ale jeśli jutro cię tutaj zobaczę, to nie będzie już tak miło – zagroziła mu, nachylając się bliżej jego twarzy, tak iż dzieliły ją centymetry od niego. Rzuciła ostatnie głębokie spojrzenie w jego stronę i prostując się odeszła w drugą stronę, zostawiając go w lekkim osłupieniu. Szybko jednak otrząsnął się, podążając za nią wzrokiem.
- Tchórz! – powiedział na tyle głośno, że Alex musiała to usłyszeć, bo zatrzymała się. Uśmiechnęła się cierpko pod nosem, jednak nie zamierzała się odwracać w jego stronę, pozbawiając go tej niebywałej satysfakcji. Poprawiła opadający pasek futerału i ponownie ruszyła przed siebie z dumnie uniesioną głową.










//DROGI ZAGUBIONY CZYTELNIKU! PO PROSTU PRZEBRNIJ DZIELNIE Z ZACIŚNIĘTYMI ZĘBAMI PRZEZ TE PIERWSZE (NIEKONIECZNIE FASCYNUJĄCE) ROZDZIAŁY, PÓŹNIEJ BĘDZIE LEPIEJ! //