Kiedy nadeszła
noc i zrobiło się już ciemno, a Luke powoli zaczął
zdawać sobie sprawę z tego, co kilka godzin temu wydarzyło się,
postanowił wrócić do mieszkania. Niechętnie podniósł się z
parkowej ławki, na której spędził pół dnia, nie zważając na
panujący na zewnątrz przeszywający chłód. Zima powoli opuszczała
już Nowy Jork, ale mimo to pogoda wciąż nie była odpowiednia na
tak długie wyjścia. On jednak zdawał się zupełnie tym nie
przejmować, traktując dokuczliwe zimno jako pewnego rodzaju karę.
W pewnej chwili
zatrzymał się przed jeszcze otwartą kwiaciarnią, dostrzegając
przy szybie niewielki bukiet z maleńkich, białych róż. Nie
wiedział dlaczego, ale momentalnie pomyślał o Alex, a prawie
niezauważalny uśmiech przemknął przez zaczerwienioną z zimna
twarz. Bez wahania wszedł do środka i postanowił kupić wcześniej
zauważone kwiaty.
- Dla kogoś
szczególnego? - zapytał sprzedawca, uśmiechnięty staruszek, który
owijał małą wiązankę w przezroczystą, szeleszczącą folię.
Luke uniósł niespiesznie wzrok, przyglądając się mężczyźnie z
uwagą. Nagle i on się uśmiechnął.
- Tak –
potwierdził z pewnego rodzaju rozmarzeniem w głosie, a sama myśl o
dziewczynie sprawiła, że poczuł przyjemne ciepło rozlewające się
po wnętrzu.
- To dość
niespotykane, bo zazwyczaj ludzie wybierają czerwone róże –
ocenił z zadumą właściciel.
- No właśnie,
wszyscy wybierają czerwone, ale to nie jest zwyczajna osoba, to taki
mój anioł, ktoś wyjątkowy, a tacy zasługują na wyjątkowe
kwiaty, prawda? - odparł radośnie, odbierając od niego pakunek.
Zapłacił i ogarnięty przedziwną lekkością ruszył w stronę
wyjścia.
- Proszę w takim
razie jej pilnować, bo czasami nawet anioły potrzebują naszej
pomocy – staruszek zawołał za nim na pożegnanie, a Luke odwrócił
się tylko za siebie, posyłając mu pełne wdzięczności
spojrzenie, po czym opuścił kwiaciarnię. Naciągnął kaptur na
głowę, przyspieszył kroku, nie mogąc się już doczekać
ponownego spotkania z nią. Kątem oka cały czas zerkał na trzymany
w dłoni bukiecik i choć zdawał sobie sprawę, że kilka kwiatków
nie było w stanie zmazać jego win, to gdzieś podświadomie czuł,
że od teraz wszystko mogło być już tylko lepiej. Był gotowy na
to, aby kolejny raz stawić czoła chorobie, wrócić na terapię,
wyzdrowieć. Dla niej. Nie chciał, by to, co się wydarzyło
mijającego dnia, powtórzyło się kiedykolwiek. Miał dla kogo
walczyć, miał dla kogo żyć i nie mógł kolejny raz tego
wszystkiego zepsuć.
Był już prawie na
miejscu, kiedy doszły go niepokojące odgłosy zjeżdżających się
z każdej strony wozów strażackich, policji, pogotowia. Początkowo
nie wiedział, czemu to wszystko służyło i co tak naprawdę się
wydarzyło, ale kiedy tylko skręcił w uliczkę prowadzącą do
budynku, w którym znajdowało się jego mieszkanie, zaczął powoli
wszystko rozumieć. Tłum gapiów gromadził się przy okalającej
cały plac przed blokiem taśmie. Zmarszczył lekko czoło w geście
kompletnego niezrozumienia i podszedł bliżej. Dopiero gdy uniósł
głowę, poczuł nieprzyjemny ucisk w żołądku, a obraz przed
oczami momentalnie pociemniał. Z okien najwyższej kondygnacji
wydobywał się gęsty dym i żarzące się w ciemności płomienie.
Bez zastanowienia przepchał się do przodu i nie zważając na
nawoływania jednego z policjantów, przedostał się na zagrodzony
teren, biegnąc w kierunku wejścia do klatki. Był już kilka kroków
od celu, gdy poczuł dość bolesne szarpnięcie w łokciu. Zaczął
się wyrywać, ale trzymający go strażak zdawał się być
silniejszy.
- Nie możesz tam
wejść, zwariowałeś?! - krzyknął, odciągając go na bok. Luke
nie zamierzał potulnie współpracować, ciągle szarpiąc się z
mężczyzną.
- Tam jest moja
Alex, ja muszę tam wejść! - zaczął się wydzierać, wskazując
ręką na buchający z ostatniego piętra ogień. Miał tylko jedną
myśl, aby ją uratować. Nic innego nie miało w tamtej chwili
znaczenia. Zaczął jednak kaszleć, kiedy drażniące opary dostały
się do gardła. Odruchowo zasłonił usta dłonią, ale nawet to nie
pomogło. Z trudem oddychał, dławiąc się ostrym dymem, którego
intensywność sprawiała, że jego oczy momentalnie zaczerwieniły
się. Temperatura powietrza już dawno spadła poniżej zera, a on
mimo to odczuwał niesamowite ciepło, powodujące niewielkie
rumieńce na przejętej twarzy.
- Wszystkie ofiary
przewiezione zostały do szpitala – wyjaśnił mu ktoś inny,
próbując przedrzeć się przez zagłuszające wycie syren i
ożywiony gwar tłumnie zgromadzonych obserwatorów. Szarpnął go
kolejny raz, przeciągając za taśmę bezpieczeństwa.
I nikt nie zauważył
wypadającego z dłoni bukietu małych, białych róż, który prawie
bezgłośnie upadł na chodnik, po chwili całkowicie rozdeptany
przez biegających w pośpiechu ratowników.
*
Był spokojny. Być
może zbyt spokojny, bez mrugnięcia wpatrując się w jeden punkt
przed sobą. Siedział na krześle w szpitalnym korytarzu, oczekując
na lekarza. Kołysał się delikatnie w przód i w tył, a w myślach
odliczał upływające niepokojąco powolnie sekundy. Nie był już
nawet pewien tego, jak się tam dostał, ale i tak w tamtej chwili
ten fakt z jego życia wydawał się być kompletnie nieistotny. Nie
reagował na przechadzających się przed jego oczami pacjentów, czy
pielęgniarki, które albo oferowały wodę, koce, tabletki
uspokajające, albo też obdarzały go jedynie litościwym
spojrzeniem, wracając do swoich obowiązków. On jednak niczego nie
potrzebował. Niczego poza Alex.
- W izbie przyjęć
powiedziano mi, że tutaj cię znajdę – obcy, męski głos rozległ
się tuż obok, sprawiając że blondyn z ogromną niechęcią
oderwał wzrok od ściany i zadarł lekko głowę, spoglądając bez
wyrazu na nieznajomego. - Luke, prawda? - dopytał, ściągając z
głowy kask. Chłopak zmierzył go osądzającym wzrokiem i bez
przekonania skinął głową. - Jestem Tom, to ja wyniosłem ją z
budynku …
- I co? Przyszedłeś
się tym pochwalić? Czy może liczysz na jakieś brawa i odznaki? -
warknął kpiąco, a jego twarz przeszył złośliwy grymas.
Mężczyzna zdawał się jednak nie przejmować jego bezpodstawnymi
oskarżeniami, zupełnie jakby był na nie przygotowany. Westchnął
tylko z bezradnością i wręczył mu tak dobrze znany futerał,
który z jednej strony był całkowicie zwęglony. Zapach spalenizny
sprawił, że Luke'owi zrobiło się niedobrze. Nerwowo przełknął
ślinę, chwytając gitarę w ręce.
- Prawdopodobnie
wróciła się właśnie po to, bo gdy ją znalazłem, przyciskała
go mocno do siebie. I za wszelką cenę walczyła, by i to uratować
– zrobił krótką pauzę, widząc że blondyn chyba zupełnie
przestał już zwracać uwagę na to, co do niego mówił, skupiając
się wyłącznie na zniszczonym instrumencie. Przysiadł się obok
niego, rozpinając zamek służbowej kurtki.
- A gdyby się nie
wróciła? - zapytał nagle, jego głos brzmiał jakoś obco.
Przekręcił głowę i popatrzył nieprzytomnie na zmęczoną i wciąż
osmoloną twarz strażaka.
- Nie zadawaj sobie
takich pytań, one nic nie zmienią – poradził, niepewnie
dotykając jego ramienia i pokrzepiająco go poklepał. To jednak
wcale mu nie pomogło, bo nie mógł znieść myśli, że przez jego
głupią gitarę walczyła teraz o życie. Z całej siły zacisnął
palce na skórzanym obiciu, czując jak spod zagryzionej wargi
zaczyna sączyć się krew. Zamknął oczy, opuszczając głowę.
- Moja Alex, moja
Alex, moja Alex – powtarzał jak w transie, bujając się na boki.
Kompletnie nie zwracał uwagi na to, że obok niego wciąż znajdował
się mężczyzna, który z ogromnym żalem i smutkiem przyglądał
się mu w milczeniu.
- Wiesz, mimo
wszystko jesteś ogromnym szczęściarzem, bo trafił ci się
najprawdziwszy anioł – odezwał się w końcu, zyskując na nową
uwagę Hemmingsa. - Zanim straciła całkowicie przytomność, cały
czas powtarzała twoje imię, a na sam koniec chyba już nie całkiem
świadomie wyznała, że cię kocha – dodał z delikatnym
uśmiechem. Luke przez dłuższą chwilę obserwował go, nie
potrafiąc się odezwać. Jego pozbawiony wyrazu wzrok śledził
zaniepokojoną twarz Toma, ale nie był w stanie wydobyć się z
siebie nawet krótkiego dźwięku. To wszystko działo się zbyt
szybko, a jego umysł nie potrafił znieść natłoku myśli.
Gdy tylko klamka w
drzwiach sali, w której leżała dziewczyna drgnęła, poderwał się
na równe nogi i podbiegł do wychodzącego z niej doktora,
całkowicie zapomniał o swoim wcześniejszym towarzyszu. Rzucił się
na niego dość niespodziewanie, chwytając raptownie poły jego
białego fartucha.
- Co z nią?! -
wykrzyknął, nie zważając na to, że był środek nocy. Potrząsnął
nim stanowczo, kiedy ten próbował go uspokoić.
- Nie będę niczego
przed panem ukrywał – zaczął z pewnego rodzaju niepewnością,
dostrzegając roztrzęsionego blondyna, ale kiedy tylko ten skinął
głową, zdecydował się kontynuować. - Poza widocznymi obrażeniami
zewnętrznymi doszło do poważnego oparzenia i obrzęku dróg
oddechowych, co przyczyniło się do ostrej niewydolności
oddechowej. Nie jest w stanie oddychać samodzielnie. Podaliśmy
kolejną, podwójną dawkę morfiny, by uśmierzyć ból. Ta noc jest
decydująca, ale szanse są niewielkie – mówił dalej, ale Luke
przestał go już słuchać, cały czas zerkając przez jego ramię
na leżącą w sali dziewczynę. Nerwowo zagryzał usta, przestępując
z nogi na nogę. W pewnej chwili zorientował się, że lekarz
zamilkł i wpatrywał się w niego uważnie. Potrząsnął więc
głową i biorąc głębszy oddech, spojrzał na mężczyznę.
- Muszę tam wejść
– oznajmił stanowczo, wyczekując reakcji doktora. Ten opuścił
bezradnie ramiona i zrobił krok w bok, schodząc mu z drogi.
- Uprzedzam pana
tylko, że ona jest całkowicie odurzona lekami, nie jest już
niczego świadoma i prawdopodobnie jest nieczuła na jakiekolwiek
bodźce – ostrzegł go, nie chcąc chyba rozbudzać w nim zbyt
wielkich nadziei. Zniżył wzrok, spoglądając na ściskającą jego
ramię rękę.
- Nie rozumiem –
Luke kolejny raz pokręcił głową, wyrywając dłoń. Zmarszczył
czoło i popatrzył na niego gniewnie.
- Ona odchodzi –
dodał ciszej, a Hemmings przez niedługą chwilę wpatrywał się w
niego bez słowa. Moment później odwrócił się gwałtownie i
ignorując wszystko to, co przed chwilą usłyszał, ruszył
chwiejnym krokiem w stronę łóżka Alex.
Kiedy tylko ją
zobaczył, coś w nim nieodwracalnie pękło. Z głuchym łoskotem
upadł na ziemię, uderzając z pełnym impetem kolanami o twardą
powierzchnię. Ból fizyczny jaki temu towarzyszył był jednak
niczym w porównaniu z tym, jak ogromne cierpienie zawładnęło jego
psychiką. Jedna krótka chwila sprawiła, że rozsypał się
kompletnie, tracąc wszystko, co wydawało mu się istotne w jego
marnym życiu. Opuścił głowę, nie mogąc dłużej spoglądać w
kierunku dziewczyny. Była nieprzytomna, ale wyraz jej poparzonej
twarzy wyrażał cały ból, któremu musiała stawiać czoła. Jej
długie, jasne, zawsze lśniące włosy teraz były zupełnie ścięte
i przybrały smutny odcień szarości. Całe oparzone ciało owinięte
było chłodzącymi opatrunkami, spomiędzy których wystawały
poprzyczepiane kabelki. Była podłączona do respiratora, dlatego
doskonale słyszał każde słabiutkie uderzenia jej serca, ale im
dłużej się w nie wsłuchiwał, tym cichsze mu się wydawały.
Musiał szybko skupić uwagę na czymś innym, dlatego czym prędzej
chwycił jej dłoń i przycisnął drżące, mokre od łez usta do
poranionej skóry. Jej obecność, możliwość choćby krótkiego
dotknięcia sprawiły, że cały wcześniejszy strach zaczął się
wycofywać. Pikanie zawieszonej nad łóżkiem maszyny zdecydowanie
przyspieszyło na niedługi moment, gdy ich palce złączyły się.
Uniósł głowę i przecierając rękawem twarz, popatrzył ponownie
na nią. Odetchnął głęboko i delikatnie, tak by przypadkiem nie
zrobić jej krzywdy opuszkami palców przesunął po jej policzku.
Był ciepły i lekko chropowaty.
- Moja mała,
śliczna księżniczka – szepnął i pochylił nieznacznie głowę
w bok, niepokojąco opanowanym spojrzeniem obserwując blondynkę.
Zupełnie niespodziewanie zaczął zachowywać się tak, jakby ona
tylko spała i za chwilę pełna energii miała wstać i na nowo
zadziwiać świat. Niedawne spazmatyczne napady rozpaczy przemieniły
się w pełen bólu pozorny spokój i ciszę. Zaczął coś niemrawo
nucić, gładząc kciukiem wewnętrzną stronę jej dłoni. Powoli
kołysał się na boki i co jakiś czas odgarniał resztki włosów z
jej czoła. Aparatura zapiszczała złowrogo, ale gdy tylko zerknął
w stronę migającego monitorka, wirujące po nim kreski wydawały
się wolno, ale nadal miarowo wybijać rytm jej osłabionego serca.
Skierował oczy na Alex, po czym mocniej zacisnął palce wokół
bezwładnej ręki, która cały czas uporczywie wysuwała się z
uścisku.
Nie mógł myśleć
o tym, co się wydarzyło. Nie próbował nawet tego zrozumieć, bo
wiedział, że skończyłoby się to tragicznie. Dlatego czynił
wszystko co w jego mocy, aby umysł opanowały wyłącznie dobre
wspomnienia, wspólne chwile, ukradkiem skradzione pocałunki, pełne
emocji wymiany spojrzeń, przyprawiające o dreszcze zetknięcia
ciał, cicho szeptane wyznania i przyrzeczenia.
- Znajdę cię
kiedyś, nawet tam po drugiej stronie – obiecał z ogromną
pewnością w głosie i delikatnie podnosząc się, złożył czuły
pocałunek na ustach dziewczyny. I w tej samej chwili rozległo się
ostatnie uderzenie jej serca, po którym nastąpiła okrutnie długa
cisza, rozrywająca go od środka na małe kawałeczki. Kolejny raz z
bezwładnie upadł na podłogę, tracąc na moment świadomość.
I tak właśnie
skończył się jego świat. Nie ogromnym hukiem, ale ostatnim cichym
oddechem i bezgłośnie wysuwającą się dłonią ze słabnącego
objęcia. Nocną ciszę przerywał bezlitosny pisk maszyny, który
zagłuszył przepełnione bólem ciche kwilenie i spływającą po
policzku samotną łzę, która opadła na jej nieruchomo
spoczywającą rękę.
Odeszła na zawsze
bez pożegnania, bezpowrotnie zabierając ze sobą cały sens jego
życia. Bo najwyraźniej ten świat nie był ich.
xoxo
Alice
NIE NIE NIE!
OdpowiedzUsuńPŁACZE
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ff doprowadziło mnie do płaczu. Zawsze skrywam w sobie emocje, ale ten rozdział wyciągnął je wszystkie na wierzch i doslownie się rozryczałam. Wow
UsuńNIE, TO NIE MOZE BYC KONIEC, NIE, TO NIE JEST KONIEC, PLACZE
OdpowiedzUsuńWiedziałam ze nie będzie kolorowo
OdpowiedzUsuńCholera no
Ale może to tylko jego pieprzony sen?
to nie sen
UsuńA może to śmierć kliniczna ? nadzieja matką głupich ...
Usuńnie, alex już nie ma
UsuńPiękne... tylko tyle jestem w stanie powiedzieć..Rycze jak durna...żebyś tylko mnie widziała. I mam pytanie czy będzie jeszcze rozdział wtngd?
OdpowiedzUsuńzaplanowany jest jeszcze epilog
UsuńO mój boże nie! I to wszystko dla jakiejś głupiej gitary? Nie no łzy same spływają mi po policzkach. Mimo iż to tylko opowiadanie to czuję się jakby to się działo naprawdę. Nie mogę uwierzyć, że ona umarła, no po prostu nie mogę. Stworzyłaś najlepsze opowiadanie ever! Kocham Cię za to<3 Dziękuję;)
OdpowiedzUsuńhttp://then-it-is-time-for-you-to-shine.blogspot.com
gitara była pewnego rodzaju metaforą
UsuńMiałam dziś nie płakać, ale się nie udało. W sumie podejrzewałam, że nie będzie happy endu, ale gdzies tam w głębi zawsze jest jakaś nadzieja, niepewność. Ten rozdział był świetnym podsumowaniem wszystkiego, jest w nim taki ogrom emocji, że aż trudno mi cokolwiek sensownego tu napisać. Napiszę więc tylko, że jesteś jedną z niewielu, a właściwie jedyną autorką fanfiction, która potrafiła doprowadzić mnie do płaczu, do przeżywania emocji jakichkolwiek podczas czytania. Przeżyłam cudowne chwile, naprawdę. Za każdym razem gdy pojawiał się rozdział i zaczynałam go czytać, to czułam, jakby wypełniało mnie takie ciepło.
OdpowiedzUsuńDobra, kończę, bo już zaczynam gadać od rzeczy.
Dziękuję.
Meg
Pierwszy raz ktos sprawil, ze poplakalam sie czytajac rozdzial. Jak moglas to zrobic?! No powiedz jak?! Dlaczego ją zabilas?! Malo tego.. te opisy, ta atmosfera. Potrafisz niesamowicie kontrolowac uczucia do ostatniego slowa. Jestem ogromnie wdzieczna osobie, blogowi czy tam stronce na ktorej znalazlam Twojego bloga. Jest- był - niesamowity. Nie wiedziałam, że mogę płakac i jednoczesnie czytac przez lzy. Oczywiscie rozmazalam sobie makijaz ale to sobie jeszcze kiedys z Tobą wyjasnie. :) A wracajac do rozdziału, nie moge uwierzyc.... No te opisy... uczucia Luke'a tak cudownie opisane. Az nie wiem co napisac/powiedziec. Kompletna pustka. Jestem dosc wrazliwa, anie NIGDY powtarzam NIGDY nie plakalam z powodu czyjegos bloga a tu prosze.. Jestes fenomenalna, niesamowita, fantastyczna, strasznie utalentowana. Czekam teraz tylko na Twoją ksiazke, ale z happy endem oczywiscie. A to jak powwiedzial, ze znajdzie ją kiedys po tamtej stronie.. ale nienawidze Cie jednoczesnie za to, ze ja odebralas ;/ wole nie myslec jak to teraz bedzie z Lukiem.. wtedy jakos jeszcze szlo bo byla gdzies tam daleko a teraz? Siedze i rycze, nie moge ogarnac jak moglas skonczyc TAK takie niesamowite opowiadanie ;(
OdpowiedzUsuńPłaczę jak głupia
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
Szkoda że już koniec :(
NIE NIE NIE, TO NIE MOŻE BYĆ KONIEC, TO NIE TAK MIAŁO BYĆ
OdpowiedzUsuńomg płaczę. czułam, że to się zakończy śmiercią jednego z nich. ale nie, nie zgadzam się z tym to nie może tak być nie, nie ,nie. boże dfghjgadshfd nie no kurwa no nie
OdpowiedzUsuńjesteś okropna... Nawet nie wiesz jak okropnie płaczę... To najlepsze opowiadanie jakie mogłam kiedykolwiek przeczytać... Dziękuję z całego serca
OdpowiedzUsuńO BOŻE ALA, CO TY ZROBIŁAŚ?!
OdpowiedzUsuńJA TU PŁACZĘ, AŻ MUSIAŁAM WŁĄCZYĆ CAPSLOCKA, BO NIE WIDZĘ LITER I OMG NOO..
DLACZEGO TAK? NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TAKIEGO OBROTU SPRAWY, MYŚLAŁAM, ŻE STANIE SIĘ COŚ INNEGO, A JUŻ W OGÓLE, ŻE KTOŚ INNY BĘDZIE TYM 'GŁÓWNYM' POSZKODOWANYM. TERAZ, KIEDY ALEX JUŻ NIE MA (BOZIU JAK TO BRZMI, EW) JUŻ NIGDY NIC NIE BĘDZIE TAKIE SAMO I BOJĘ SIĘ, ŻE LUKEY SOBIE NIE PORADZI SAM Z TYMI WYRZUTAMI SUMIENIA.
RAJUŚKU NO TAKI SMUTNY ROZDZIAŁ..
KOBIETO CO TY ZE MNĄ ROBISZ?! JA JESZCZE NIE OCHŁONĘŁAM PO ANGLII, A TY TU TAKIE COŚ MI ODWALASZ. NO JAK ŻYĆ, POWIEDZ MI!
'ale to nie jest zwyczajna osoba, to taki mój anioł, ktoś wyjątkowy, a tacy zasługują na wyjątkowe kwiaty' AWWWWWWWW PŁACZĘ X5348
TO TERAZ POZOSTAŁ TYLKO EPILOG? :'( NIE CHCĘ, OK? WIEM, ŻE WSZYSTKO MA SWÓJ KONIEC, ALE NO TO OPOWIADANIE JEST TAKIE MAGICZNE, ALE I ZWYCZAJNE.. NIE OGARNIAM JAK TY TO ROBISZ, JEST CUDOWNE
SOOOOŁ TO WSZYSTKO CHYBA :)
@ohfuckursmile xxxx
będzie epilog, tylko epilog i koniec definitywny
UsuńNIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE TO NIE MIAŁO TAK BYĆ BOŻE MOJE SERCE PĘKŁO NA MALUTKIE KAWAŁECZKI NIE NIE NIE NIE ONI BYLI MOIM OTP NIEEEEE KU**A NIE POZBIERAM SIĘ TERAZ
OdpowiedzUsuńNienawidzę Cię za takie zakończenie :(
OdpowiedzUsuńPrzepłakałam prawie cały rozdział.
Dlaczego oni nie mogli być szczęśliwi? Dlaczego tak to skończyłaś?
To było jedno z najlepszych ff jakie czytałam, jesteś wielka Ala xx
Nienawidzę cie
OdpowiedzUsuń😭😭😭
OdpowiedzUsuńjejciu :((
OdpowiedzUsuńto było przepiękne, dziękuję, tylko tyle jestem w stanie na ten temat napisać :(
boże już od długiego czasu rycze jak pojebana i nie potrafie sie ogarnąć, zabiłaś mnie tym, okej? nie dopuszczam do siebie tej wiadomości, że bajka sie kończy a tym samym wszystko co z nią związane. boże jak ja teraz strasznie rycze, jak ty oddajesz te wszystkie emocje w słowach, boże tak cie uwielbiam, a zarazem nienawidze, ale jednak uwielbiam
OdpowiedzUsuńmocno
dziękuje za wszystko
Zdajesz sobie sprawę ile osób teraz płacze ? ;/ Proszę niech yo okaże się tylko głupim snem ...
OdpowiedzUsuńpłaczę z wami
Usuńi co ja mam teraz ze swoim życiem zrobić?
OdpowiedzUsuńDobrze, że jeszcze epilog.
@No_Maybe_Yes
Nie wiem co mam powiedzieć. Całkowicie odebrało mi mowę i sama się sobie dziwię, że jakoś oddycham przez ten płacz. Żałuję. Bardzo żałuję, że tak skończyła się ich historia. Ktoś kiedyś powiedział, że "czasem nie ma happy endów, a żyć z tym trzeba". I doskonale to rozumiem, bo może im szczęśliwe zakończenie nie było pisane. Mimo to uważam, że po tym co przeszli i po tym co się między nimi wydarzyła, zasługiwali na odrobinę szczęścia na sam koniec. Może dlatego ten rozdział tak mnie boli. Świetna robota, bo tyle emocji ile tutaj zawarłaś, to nie da się ogarnąć po jednym przeczytaniu. Kończąc już, chciałam powiedzieć, że będzie ich brakować. Bo w jakiś dziwny sposób się z nimi zżyłam. Smutno ściskam! x @hemminzg
OdpowiedzUsuńCO TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁAŚ ?!
OdpowiedzUsuńmogę czytać ten rozdział milion razy ale i tak nigdy się z tym nie pogodzę.. jak mogłaś?
OdpowiedzUsuńMój kochany Jezusie, mam lzy w oczach.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się zupelnie czegos innego, a tu proszę, nawet na koniec niespodzianka.
Ten rozdział chyba najbardziej mnie "uderzył".
Liczyłam w głębi na happy end, ale w zyciu nigdy nie dostajemy tego czego pragniemy.
Od dłuższego czasu zabieram się za psianie komentarza, ale obowiązki mnie gonią, więc za to przepraszam.
Bardzo się cieszę, ze mogłam przeczytać twoje opowiadanie, wyzwoliło ono we mnie tyle emocji. Luke w tym opowiadaniu byl według mnie "wrakiem emocjonalnym", ale to tylko moja opinia!
Nie wiem, co mam ci tu jeszcze naskrobać.
Na pewno chce ci podziękować, za trud, wysiłek i serce które włożyłaś w to opowiadanie.
DZIEKUJE
za wszystko.
Przepraszam za błędy.
P.S to chyba moj najdłuższy komentarz lol
@gmzrul x
:'( BŁAGAM POWIEDZ, ŻE TO NIE KONIEC ONA NIE MOŻE UMRZEĆ NIEEEEEEEEEEEE... :'(
OdpowiedzUsuńPiękny był cały blog. I chociaż zakończenie jest smutne, to jednak bardzo piękne ♡♥♡
OdpowiedzUsuńI chyba pierwszy raz płaczę czytając fanfiction.
Dziękuję za wspaniałą historię ! :*
Wszyscy płaczą, cóż, nie będę inna.
OdpowiedzUsuńMam powódź w domu, chusteczek mi brakło, tata się mnie pyta co się dzieje, bo chce do szpitala dzwonić.
Nie, to nie przez niezwykłe i najpiękniejsze opowiadanie ever, skądże.
Ale to nie może być koniec ;( Przecież było tak pięknie! Skądś znam to uczucie, może dlatego tak bardzo (czyli za bardzo) wczułam się w to opowiadanie.
Nienawidzę, kiedy ktoś bawi się tak moimi uczuciami. Moje okrutne serce tego nie wytrzymuje ostatnio, ale to jest strasznie uzależniające.
Lol, gadam nie na temat, powinnam teraz wychwalać Cię pod nieboskłony, a nie pierdolić farmazony o niczym, ups.
Ale przecież Ty doskonale wiesz, że jesteś najlepsza :) Przy Tobie wymięka nawet mój ulubiony autor książek, którego uwielbiam ponad życie :)
Nie chcę takiego zakończenia :( Wiem, że Luke po tych wszystkich porażkach nie zasługuje na Alex, ale, no błaagam, warto dać im drugą szansę :)
Cóż, wskazane jest teraz pożebrać o chusteczki u babci, więc tam się udaję, a Tobie życzę miłego weekendu :)
bb ;] xx.
PS. Wielu ludzi przeżyło śmierć kliniczną, just sayin :)
Nie, to nie może być prawda!! Dlaczego?
OdpowiedzUsuńRyczę jak głupia, czemu to nie mogło skończyć się dobrze :'(
Alex (*)
Biedny Luke :(( Dlaczego !??!
Nie, proszę, to nie może być prawda, ona żyje a to jakiś głupi sen, to nie może się tak skończyć, ja nie dam sobie rady. Dzisiaj byłam już na pogrzebie, a teraz Alex, boże, proszę cię, powiedz, że to sen i ona żyje, proszę. Tak bardzo proszę, błagam cię...
OdpowiedzUsuńdlaczego ona miała zginac a nie chris czy jak on tam?
OdpowiedzUsuńto nie moze byc prawda, ona na pewno zyje, przeciez to nie moze tak sie zakonczyc.
nie dam rady, nie moge przestac płakać,
Nawet nie wiesz co się właśnie ze mną stało. odjęło mi mowę, siedzę i ryczę, wyglądam jak wodospad, jestem w totalnej rozsypce i nie wiem czy sklecę jakiś sensowny komentarz.
OdpowiedzUsuńJak dowiedziałam się, że jest dzisiaj nowy rozdział siedziałam z 20 minut zastanawiając się, czy powinnam go czytać, a na twitterze pojawiały mi się tylko wiadomości jak bardzo źle się skończyło ... Jednak zdecydowałam się przeczytać i jeszcze nawet nie zaczęłam, a już się rozpłakałam( tak, jestem najbardziej emocjonalną osobą chodzącą po tej ziemi). Jak tylko przeczytałam o pożarze, o karetkach, o straży to od razu wiedziałam co się stało, niestety. I chociaż do końca chciałam mieć tą odrobinę, tą iskierkę nadziei to po prostu nie potrafiłam. Mimo, że zaczęłam się już przystawiać do tego, że zakończenie nie będzie szczęśliwe to i tak nie umiem się z tym pogodzić. Z tego co wiem, będzie jeszcze epilog, ale nie jestem pewna czy chcę go czytać, czy powinnam. Przepraszam, bo to nie zmienia faktu, że jesteś genialną pisarką i autorką, ale te rozdziały niszczą mnie psychicznie. Śmieszne, ale po prostu tak się zżyłam z tym opowiadaniem. Tak czy siak, chciałam ci po prostu powiedzieć DZIĘKUJĘ! Za wszystko. Za genialne rozdziały, za cudownie spędzone chwile z resztą lalexowej rodzinki, za to czekanie co piątek na nowy rozdział, za ten fangirl każdą możliwą Lalex chwilą, za te łzy, które wylewałam co rozdział czasami nawet nie wiedząc dlaczego, za to, że stworzyłaś to opowiadanie i za to, że było i jest takie cudowne!
Przepraszam za błędy, literówki, mam jeszcze rozmazaną klawiaturę hah
Trochę się rozpisałam ... tak czy siak Kochamy Cię Alice! x
boze czuje jakby mi ktos zabil druga poowke i nie zasne bo bd ryczala cala noc czy to juz jest koniec?
OdpowiedzUsuńNieeeeeee!!! Ryczę jak idiotka.. To nie może się tak skończyć. Oni mieli być razem, miało być tak pięknie. Cholerna gitara, biedna Alex, biedny Lukey :(
OdpowiedzUsuńOkey,ochłonęłam więc mogę pisać.Po pierwsze,gratuluję idealnie dobranych kawałków muzycznych do rozdziału,ponieważ pięknie sklejały się w całość z tym co czytałam.Nie da się ukryć,że chyba wszyscy albo większość płakała albo chociaż zasmuciła się takim zakończeniem.Ktoś kiedyś mi powiedział, że nie wszystkie bajki mogą kończyć się happy endem, pamiętasz?Każdy z twoich rozdziałów sprawiał,że w inny sposób patrzyłam na Lucasa,ale także na Alex.W jakiś sposób się z nimi zżyłam i śmierć jednego z bohaterów sprawiła mi coś takiego dziwnego.Może to zawód,a może smutek sama nie wiem.Czytają ten rozdział płakałam.Nie jak małe dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę,nie jak ktoś kto czyta zakończenie ulubionego opowiada w którym główna bohaterka umiera,ale jak ktoś komu odebrano cząstkę czegoś wyjątkowego.Fragment o białych różach rozbił mnie na milion kawałeczków.Miałam kiedyś chłopaka,który z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn kupował mi białe róże.Wszyscy się nabijali z niego mówiąc "Daniel,białe róże to się babci do szpitala kupuje a nie dziewczynie"Jednak on miał swoją teorię.Tak jak Luke,uważał,że w pewien sposób białe róże są wyjątkowe i dlatego na nie zasługuje.Niestety ten chłopak nie żyje.Spędzałam z nim godziny przy szpitalnym łóżku gdy był na badaniach więc na wylot poznałam zapach i dźwięk szpitalnej aparatury.Przeczytałam rozdział dwa razy,a potem jeszcze raz dla pewności,że go zapamiętam.Mimo,że wywołał u mnie całą masę wspomnień nie tylko tych dobrych,ale także tych bolesnych to coś mnie ciągnęło do niego niczym magnes.Potrzebowałam naprawdę dużo czasu,żeby się uspokmoić i napisać ten komentarz.Chcę żeby był dokładny i długi,bo na taki właśnie zasługujesz.Wiem,że to nie pożegnanie bo chyba nie umiesz z tego zrezygnować.Zawsze gdy myślę,że to koniec i nie przeczytam więcej nic z twojej twórczości,ty zaskakujesz mnie świeżym pomysłem i nową historią,która wrasta we mnie niczym moja własna.Przykro mi,że Luke musi tak cierpieć bo wiem co znaczy stracić swojego anioła.Mam nadzieję,że ten Luke odnajdzie swoją księżniczkę.Dziękuję ci za to,że nie przestajesz pisać.Kiedyś będziesz sławna xx - @Carolaa_21
OdpowiedzUsuńteraz to luke na pewno spieprzy sb zycie do konca...
OdpowiedzUsuń;'( nienawidzę smutnych zakończeń... dziękuję w każdym razie na wspaniałe ff, ale liczyłam na to że obejdzie się bez moich łez..
OdpowiedzUsuńO mój Boże.
OdpowiedzUsuńMoje łzy są oczywiste.
Tak bardzo w nich wierzyłam!
To nie może być prawda. To musi być jakaś awaria sprzętu albo jakiś jego naćpany sen. Taak musi być!!
Cały czas łudziłam się, że jednak będzie szczęśliwe zakończenie, ale gdzieś w głebi czułam, że niestety tak nie będzie. Nie chciałam płakać, ale wyszło inaczej. Nie wierze, że uśmierciłaś Alex!
OdpowiedzUsuńJakoś nie potrafie sobie wyobrazić co będzie dalej z naszym Luke'iem.
Dziękuje ci z całego serca, za pisanie tej wspaniałem histori i mam nadzieję, że w przyszłości napiszesz książkę, którą z pewnością będę musiała kupić ;)
blagam cie alice jestwem uzalezniona od wtngd nie bd mogla normalnie zyc bez twojego fanfica to chore ale bez alex i luka czuje sie samotnie nie kompletnie... prosze skoro juz alex nie zyje to usmierc tez luka bo ja chyba sie zabije jesli znajdzie sb nowa..Co ja wgl mowie?! on nie moze miec innej dla niego je tylko alex
OdpowiedzUsuńmoye chociay ouarn bd miec happy end? tak zamierzam czytac pewnie jak wiekszosc...
UsuńKrztuszę się łzami, jeju co ty mi zrobiłaś... muszę przyznać że pierwszy raz takie opowiadanie mnie do łez doprowadziło. To nie może być prawda, ona musi żyć, oni muszą być razem bo zasługują na wszystko co najlepsze! Moje serce jest złamane, bye ;c ale to nie zmienia faktu że podziwiam twój talent pisarski :)
OdpowiedzUsuńchyba cie coś pojebało Skarbie że tak to ma się skończyć.... jeśli tak grasz to uważaj nie dam ci żyć na tt :*
OdpowiedzUsuńodkręcisz to albo nie wiem co Ci zrobię ...
Myślałam, że tym razem będzie happy end i strasznie się przeliczyłam ;c szkoda że to już koniec, bardzo lubiłam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńO mój boże
OdpowiedzUsuńtak strasznie mocno płaczę
@bizzlethis
BŁAGAM NIE, MÓJ ŚWIAT WŁAŚNIE LEGŁ W GRUZACH. DLACZEGO TO SIĘ MUSIAŁO ZDARZYĆ :(( NIENIE TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA, NIECH ALEX ZMARTWYCHWSTANIE CZY COŚ :((
OdpowiedzUsuńCzyli to już koniec ?! Nie, nie i jeszcze raz NIE ! Nie pozwalam ! Ja tu płaczę, a serce właśnie zostało mi brutalnie wyrwane i rozerwane na milion kawałków ! To oznacza już koniec ich historii ?! </3 ? Ja tego nie przeżyje no ! :( . I co teraz ? Już więcej nic nie będzie ? ♥ :(
OdpowiedzUsuńjeszcze epilog
UsuńPo słowach że ją odnajdzie dałam upust moim łzom. Dziewczyno!! Czekam na epilog i moze jakies kolejne opowiadanie? :) biedny Luke. Kolejna osoba...
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
będzie kolejne, w zasadzie już jest
UsuńO NIE! Czułam, że zawał będzie gwarantowany, ale ciągle miałam nadzieję, że to się jednak nie stanie.
OdpowiedzUsuńNie mogę w to uwierzyć. Tak bardzo się boję, że teraz Luke sobie z tym nie poradzi, będzie się obwiniał, nie będzie czuł potrzeby żeby żyć.
Na prawdę świetny rozdział, ale czy to musiało się tak kończyć?
Nieee ja nie mogę tego przeżyć! Dlaczego mi to zrobiłaś? Dlaczego?
musiało się tak skończyć
UsuńPłacze, czemu to sie dzieje
OdpowiedzUsuńWiesz ile osób jest teraz smutnych i ryczy? Za każdym razem gdy pomyśle o tym zakończeniu to mam łzy w oczach, a myśle o tym cały czas... Proszę cię to nie może się tak skończyć! Niech to będzie jakiś koszmar albo myśli któregoś z nich, które uświadomią im ile dla siebie znaczą i że nie mogą bez siebie żyć !! To nie może się tak skończyć, jak Luke będzie żyć? Ona była jego jedyną nadzieją! Przecież on się już ledwie trzymał to dla niej miał iść na terapię i wyzdrowieć i mieli żyć długo i szczęśliwie, jak w bajkach. Przecież była jego księżniczką...
OdpowiedzUsuńI oczywiście się poryczałam.Opowiadanie przepiękne. W gruncie rzeczy od dawna już czułam, że zakończysz to w takim stylu, ale wiadomo, że po cichu liczyłam na happy end. Niestety...
OdpowiedzUsuńGdybyś miała ochotę to zapraszam do mnie:
http://skijumping-passion-love.blogspot.com/
Moja kochana Al, boże nie wiem co mam Ci kochanie napisać w tym komentarzu. Zacznę więc może od początku.
OdpowiedzUsuńWtngd zaczęłam czytać w marcu i już po pierwszym rozdziale wielbiłam Cię za Twój styl pisania. Blog cały przeczytałam w jedną noc i nie mogłam usiedzieć na miejscu w oczekiwaniu na nowy rozdział.
Przez te 3 miesiące (niewiele, wiem) tak bardzo zżyłam się z tym ff, że nie mogłam sobie wyobrazić życia bez niego i nadal nie umiem.
Kochanie zmieniłaś mój pogląd na świat tym opowiadaniem, z szarej codzienności to było moją jedyną ucieczką. Miałam ze sobą problemy, ale wystarczyło przeczytać pierwsze słowo nowego rozdziału i to wszystko odchodziło w niepamięć. Zaczęłam wierzyć, że może w życiu też mnie spotka tak niewyobrażalnie piękne uczucie. Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że będzie dobrze, to tylko chwilowe to prawdopodobnie bym nie uwierzyła, a teraz ...
Na podstawie tego bloga powinni zrobić film lub nakręcić serial!
A Ty moje kochanie powinnaś napisać książkę, albo nawet całą masę. Mówię Ci to z ręką na sercu, że piszesz tak samo fenomenalnie jak moi ulubieni pisarze: Guillaume Musso i Nicholas Sparks. Masz niewyobrażalny talent dziewczyno i byłabym pierwsza w kolejce, żeby kupić Twoje dzieła!
Cieszę się, że trafiłam na tego bloga, bo z wszystkich, które przeczytałam (a sporo ich było ;) ) ten jest zdecydowanie w najlepszych, jeśli nie najlepszy, jakie kiedykolwiek mogłam podziwiać!
Fakt jest taki, że czytając tytuły czasami miałam już łzy w oczach, i praktycznie zawsze pod ręką chusteczki. Dziś poszło już pół pudełka, idzie noc, a wiesz, że kiedy nadchodzi noc i robi się ciemno to wylewam ocean łez. Poduszkę to już mam mokrą :'( Nie będę ukrywać, że ryczę, a mama była już 2 razy sprawdzać co się dzieję :'(
Co do zakończenia. Jest mi strasznie smutno, że Alex odeszła, ale Luke ją znajdzie i ta obietnica mnie jeszcze jakoś trzyma przy życiu.
Liczyłam na happy end, ale życie to nie komedia romantyczna. Z resztą to zakończenie totalnie zwaliło mnie z nóg, nie spodziewałam się, że to ona zginie, zupełnie nie :c
To jak mistrzowsko ujęłaś to w słowa jest kolejnym dowodem na to, że jesteś wspaniała w tym co robisz.
Ok, czekam jeszcze na epilog, w którym mam nadzieję, że Luke nie skoczy z murku bo to mnie zabije. I pewnie będzie to pogrzeb, co mnie zabije podwójnie.
Kocham Cię i wciąż życzę Ci jak najwięcej weny na nowe dzieła xx
@5secofallie
Centralnie i naprrawdę ryczę i ryczałam jak czytałam ten rozdźiał. Do tego jeszce ta muzyka. Kurde nie wiem co mam jeszcze napisać. :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się popłakałam, aż chyba zdjęcie zrobię lmao. Myślałam, że to Lukę umrze, a ty wbiłaś mi nóż w serce... Chyba przeczytam dziś cały wtngd od nowa i znów będę beczeć. Mam nadzieję, że w nowym ff będzie szczęśliwe zakończenie x
OdpowiedzUsuń@catchmeselly
"Znajdę cię kiedyś, nawet tam po drugiej stronie." Czy to zdanie oznacza, że on che się zabić?
OdpowiedzUsuńnie
Usuńnienawidzę cię. jak mogłaś.. nam to zrobić? oni byli tacy idealni, musieli być razem. poza tym on.. przecież on też się zabije, bo dla kogo ma teraz żyć? ciekawe co wymyślisz w epilogu.. boje się.
OdpowiedzUsuńMOJE SERCE KRAWI TO NIE MOŻE SIĘ TAK SKOŃCZYĆ, BECZĘ OD GODZINY JAK POJEBANA
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE NIE BŁAGAM NIE
OdpowiedzUsuńpłaczę już 15 minut
OdpowiedzUsuńJejku o boże tak bardzo rycze
OdpowiedzUsuńBędzie jedzie jeszcze epilog czy coś?
Tak bardzo kochałam to ff było inne niż wszystkie
Nie! @ola1203
będzie epilog!
UsuńBoze placze :(
OdpowiedzUsuń@TheAsiaShow_xx
DLACZEGO ?
OdpowiedzUsuń/Madzik
Po zakończeniu pierwszej części płakałam tak bardzo, że myślałam że bardziej się nie da. A teraz nie mogę nawet nabrać oddechu, zanoszę się strasznym niepohamowanym płaczem. Wiedziałam że ktoś umrze, ale myślałam że to będzie Luke....
OdpowiedzUsuńDlaczego to zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńKońcówka doprowadziła mnie do płaczu i nigdy ci tego nie zapomnę.
Przykro mi, że właśnie tak to zakończyłaś. Po cichu liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale jednak się przeliczyłam..
"Znajdę cię kiedyś, nawet tam po drugiej stronie"
Pierwszy raz tak płaczę, ale od samego początku wiedzialam ze ktoś zgini i nie bylam przygotowana na to. Mialam jeszcze nafzieje że moze jakos wyzdrowieje ale ryczala jak male dziecko na samym końcu.
OdpowiedzUsuńGenialne ff tyle emocji nigdy nie mialam i chyba na zadnym ff sie nie popłakałam ♥
Dziękuję ;)
płacze i wg nie jestem w stanie nic napisać więcej w tej chwili ...
OdpowiedzUsuńmoże jutro spróbuje
Umarlam...umarlam razem z Alex...i znowu rycze...nie wierze ze to prawie koniec...nie wierze ze jej juz nie ma...naprawde brak mi slow...smutne zakonczenie...ale naprawde cie podziwiam bo cale ff jest cudowne i piekne :) nienawidze cie ze tak zakonczylas ale nie kazdy fanfic sie dobrze konczy...I co ja teraz bede robic bez Lalex...
OdpowiedzUsuń@Niess94
O jeju. Jak ja się rozryczałam. Ten rozdział jest taki cudowny, to fanfiction przepiękne, nie wiem jak wyrazić to w komentarzu. Przed chwilą skończyłam czytać, nie mogę wyjść z podziwu i wciąż mi się chce płakać. Masz ogromny talent. Twoje opisy, wszystko po prostu Cię uwielbiam. Ten blog był cudowny. Po prostu cudowny, niezastąpiony. Dziękuję, że go pisałaś!
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział na nowym blogu.
Pozdrawiam, Bella.
Popłakałam się.
OdpowiedzUsuńA tak btw.
Dziękuję ci za to, że pisałaś tego fanfica. Jesteś cudowna. Nie wiem co zrobię jak wtngd się już całkowicie skończy. Ale to było piękne.
Dziękuję ci
@_luvmybeaux
Dwa dni temu znalazłam to ff i nie chcę nawet myśleć, że kończysz już to opowiadanie. Praktycznie od prologu wciągnęłam się w tą historię i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem twojego stylu pisania. Stworzyłaś naprawdę ciekawą historię opisaną w bardzo dobry sposób. Trudno to zaakceptować, ale niestety wszystko się kiedyś kończy. I tak jak my, czytelnicy, musimy się pogodzić z końcem tej historii, tak Luke musi pogodzić się ze śmiercią kolejnej, bliskiej mu osoby. Nawet nie chcę myśleć, przez co będzie teraz przechodził. Po śmierci matki całkowicie się załamał. Co się z nim stanie teraz, kiedy stracił cały swój świat, motywację do leczenia i powód, dla którego chce się zmienić? Przecież ten ból będzie nie do przezwyciężenia.. Jestem bardzo ciekawa, co stanie się z chłopakiem po tym wszystkim. Czy poradzi sobie i stawi czoła całej tej sytuacji, czy podda się i przestanie walczyć o swoje szczęście? Pozdrawiam @brooksowa
OdpowiedzUsuńChcesz nam powiedzieć, że to koniec czekania na nowy rozdział? Koniec Lalex? Koniec wszystkiego...? Dopiero teraz to sobie uświadomiłam... Kurwa. Dziękuję, Alice.
OdpowiedzUsuńZryczałam się o mój Boże! To nie jest prawda, tak? Ja śpie, zaraz się obudzę... Ona nie mogla tak umrzeć *crying like a baby* DZIEKUJE CI ZA TO NIESAMOWITE OPOWIADANIE, KOCHAM X
OdpowiedzUsuńJak mogłaś mi to zrobić?? Rycze i rycze bez tego ff moje życie nie ma sensu co ja kurwa teraz ze sobą zrobie kocham cię nawet za to co mi zrobiłaś
OdpowiedzUsuńNie nie nie to nie może być prawda prosze niech alex ożyje i niech przynajmniej skończy się to szczęśliwie prosze..... <3
OdpowiedzUsuńTo jest jakiś chory żart ??? Nie to nie może być prawda . Nie zrobisz nam tego ??? A nawet jeśli to jak mogłaś?? Rycze płacze .boże nie mów mi że to koniec . Nie .prosze cię nie rób nam tego
OdpowiedzUsuńChyba robisz sobie ze mnie jaja ? Jak mogłaś . To nie może już być koniec. Ja sie na ten koniec nie pisze . Kurwa cholernie zajebiście dziękuje ci Alice tu mnie musisz naprawde nienawidzieć....
OdpowiedzUsuńGłupio mówić, że wiedziałam, iż koniec będzie smutny. Bo przecież "happy end" jest przereklamowany...
OdpowiedzUsuńJa nie jestem w stanie chyba tego skomentować. Pochylam jedynie głowę, smutno patrzę na moją kolorową narzutę na łóżku i stwierdzam, że właśnie coś niezwykle pięknego oraz dobrego się skończyło choć pozostał jeszcze epilog.
OdpowiedzUsuńNapiszesz jeszcze jakieś opowiadanie o Luke'u??? Ploseee :)
OdpowiedzUsuńtak
UsuńNie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, tylko nie to. Proszę niech ktoś mi powie, że to jedynie koszmar, który przyśnił się Luke'owi! Błagam! Przecież każdy zasługuje na swoje własne szczęśliwe zakończenie :( @bieberauss
OdpowiedzUsuńo masakra ! tego się nie spodziewałam... aż się rozryczałam jak głupia. po tym wszystkim, co się wydarzyło w Nowym Jorku, a zwłaszcza tego feralnego dnia, kiedy Luke uderzył Alex, nie spodziewałam się happy endu, ale takiego zakończenia tym bardziej... już pisałam, że całe to opowiadanie jest GENIALNE, niby takie zwykłe, a jednak niezwykłe i na pewno będę do niego wracać po zakończeniu. czekam na epilog ! ;)
OdpowiedzUsuńSama chciałam smutnego zakończenia ale tak myślę, że mimo że ona odeszła historia ta będzie miała happy end. W końcu oboje będą mogli być razem na zawsze a to jest dla nich szczęściem. Każda bajka ma dobre zakończenie i myślę że Luke już nie długo znajdzie swojego anioła, bo bez niej sobie nie poradzi ale dla mnie to jest właśnie happy and. Smutne ale dla nich szczęśliwe. ~ @ChocoUnicornxx
OdpowiedzUsuńRyczałam tak bardzo pod koniec rozdziału. Komentarz jestem w stanie napisać dopiero parę godzin po przeczytaniu. Nadal czuję tą pustkę. No bo jak to możliwe, że nasza Alex odeszła? To takie nierealne... Od początku dawałaś nam znaki, że nie będzie szczęśliwego zakończenia, ale ja nigdy nie umiałam przyjąć tego do wiadomości i nadal miałam nadzieję... Tak bardzo nie chcę końca tego cudownego opowiadania. Pamiętam jak planowałaś zakończyć je po pierwszej części, jejku. :( Teraz nie ma co liczyć na kontynuacje, bo przecież Alex nie żyje. Ale co... Alex nie żyje. Nie mogę w to uwierzyć, nie nie nie nie nie. A jeszcze gdy Luke powiedział "Znajdę cię kiedyś, nawet tam po drugiej stronie" całkowicie się załamałam. I ta cholerna gitara! Boże, Alex... Znowu mam łzy w oczach. Cholera, Ala, wiesz ile razy doprowadziłaś mnie do płaczu? Co ty ze mną robisz. Mam teraz żałobę po mojej kochanej blond bohaterce. :( Jestem ciekawa jak Luke sobie z tym poradzi... Brzuch mnie boli z nerwów. Czy znajdzie sobie inną dziewczynę i uda mu się uwolnić od problemów? Dalej będzie w zespole? Oby chociaż on skończył szczęśliwie. Koniec Lalex. Będę za nimi cholernie tęsknić.
OdpowiedzUsuńPłaczę.
OdpowiedzUsuńNIE! Nie, nie, nie! To nie miało się tak skończyć. Oni mieli być razem, razem na zawsze.
To ff jest takie cudowne, ale smutne, ale cudowne.
Nie wiem co mam napisac, mam kąpletną pustke w glowie. Leci mi tylko łza jedna po drugiej, boze. To fanfiction jest niesamowite, sprawilo ze tyle razy sie usmiechnelam tyle razy wchodzilam pod kaldre placzac nie chcac zobaczyc co bedzie dalej, ale i tak zawsze wracalam. Ta historia chyba zostanie na zawsze gdzies w moim sercu. Bylam z toba od poczatku, od 1 rozdzialu. Byc moze nie komentowalam. Sama nie wiem czemu. Chcialabym ci tylko podziekowac za wspaniale emocje, dalej nie bede sie rozlisywac. Zrobie to przy epilogu.
OdpowiedzUsuńDostałam od przyjaciółki link do twojego opowiadania wczoraj. Z braku jakichkolwiek zajęć zabrałam się do niego i przed chwilą skończyłam czytać ostatni wpis. Jestem w wielkim szoku. Historia jest smutna i to bardzo, ale do tego nietypowa i wzruszająca. Gratuluję pomysłowości. Jednakże piszę ten komentarz, ponieważ jestem pod wielkim wrażeniem twojego stylu pisania. Już przy pierwszych rozdziałach polubiłam to w jaki sposób opisujesz sytuacje, stwarzasz napięcie. Dziewczyno nawet nie wiesz jak ci tego zazdroszczę! Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazje przeczytać coś co wyjdzie spod twojej ręki.
OdpowiedzUsuń@hemmoALASKA
*ryczy*
OdpowiedzUsuń*umiera*
*ożywa na chwile żeby napisać ten bezsensowny i głupi komentarz*
*znowu ryczy*
*znowu umiera*
@luvirishboyx
Hej Alice! Taak jestem tu nowa i musze przyznac, ze masz ogromny talent. Twoje opowiadanie jest bardzo wciagajace i ciesze sie, ze na nie trafilam. To jest przykre, ze Alex umarla, ale taka jest kolej rzeczy i kazdego to kiedys czeka. Nie kazda historia konczy sie happy end'em, ale to wlasnie takie zakonczenia jakie zagwarantowalas Ty maja w sobie to cos, gdyz mozemy snuc refleksje na temat tego co by bylo gdyby... I czytelnik moze sobie w glowie wymyslac swoje, alternatywne zakonczenie.Przynajmniej ja jestem takiego zdania. Nie pozostaje mi nic innego do powiedzenia jak to, ze jestes swietna pisarka i masz naprawde ogromne poklady talentu. I do epilogu! Pozdrawiam, Dominika :)
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam za brak polskich znakow i bledy, ktore mogly sie pojawic
Zemsta świata mnie dziś dopadła. :D napisałam taki wyczerpujący komentarz, włożyłam w niego tak wiele energii, a tu mój komputer oostanowil, że czas ba drzemkę! nie wiem czy będę w stanie tamto odwzotować, ale pocieszał sie, że wcześniej pisałam głupoty ai dopiero teraz napisze z sensem. :)
OdpowiedzUsuńJuż wczoraj przeeczytalam oba wpisy i jak chyba
u każdegi łzy pojawiły się momentalnie. Jestem abyyt wrażliwa! Straszliwie podoba mi sie ostatnie zdanie,wyraża tak wiele...
Należy Ci sie wielkie DZIĘKUJĘ, nie tylko za to, że nie uszczęśliwiłaś happyendem ale w szczególności za to, że stworzylas coś tak niewiarygodnie wspaniałego co nazywa sie Lalex, albo nazywało...
Wyjątkowo nie jest mi żal Luka! raczej jestemz niego dumna,ze sie trzyma. Już dopowiadam sobie ciąg dalszy, pogrzeb, reakcje, spojrzenia... Czuję z sobie taką mała pustke. W trakcie całkowicie zmienił sie mój stosunek do sytuacji. Byłam pewna, że zginie On, a tu... NIESPODZIANKA! Alex odeszła bez pożegnania. Zero słów. Zero świadomości, że On był i zawsze będzie. To jest piękne i smutne. Na zawsze zostanie w pamięci ten moment!
Na koniec chce przekazać pooboczną informację. Jesteś moim źródłem inspiracji do stworzenia wlasnej małej historii, która narodziła sie pod wpływem chwili oraz wrażeń zycia z marzeń, (czasem również związanych z rzeczywistością) i powstala kilka tygodni temu w wordzie i tak jakoś wyszli, że stworzył sie mały świat: w-ich-swiecie-marzen.blogspot.com
...
taką mała poboczna informacja, wcześniej pisywalam pod nickiem BritKat :) no i wyszło, że nadzieja jest ulotna i moze prysnąć jak bańka mydlana, ale wciąż sie tli, bo ten świat prawdopodobnie nie był ich...
Jest wielu ludzi, ale nie kazdy potrafi tak pięknie poprowadzić czytelników po swoim świecie...
Aż mi tak pusto na duszy, ale kiedyś musi nastąpić kres.
...
Przepraszam za lliterowki, ale zdecydowanie to nie jest mój dzień :(
UsuńPo tym wszystkim, co ich spotkało liczyłam na to, że jednak zaserwujesz nam jakiś optymistyczny koniec. Oni naprawdę na to zasługiwali; a Luke nie mogł stracić na zawsze kolejnej ważnej osoby w swoim życiu. No coż, ja jestem naiwna, a Ty okrutna, trzeba się z tym pogodzić.
OdpowiedzUsuńMuszę też przyznać, że zaskoczyłaś mnie (pewnie jak większość osób, które czytają wtngd, nie pozytywnie, ale właściwie lubię, kiedy koniec jest emocjonalny i nieoczekiwany przez tłum. Dlatego nie będę tu lamentować, choć bliska jestem wylania kilku łez.
Rozdział był naprawdę bogaty w emocje, świetnie ukazałaś moment odejścia Alex, a ostatni akapit rozłożył mnie na łopatki. Jest tak przejmujący, tak naszpikowany emocjami, że ciezko przeczytać go bez żadnych uczuc.
Pozostaje liczyć na to, że Luke nie zrobi nic głupiego (choc ciezko mi to sobie wyobrazic; zreszta nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie wyobrazic sobie zycie bez ukochanej osoby) a epilog wniesie trochę pozytywnych, mimo wszystko, emocji.
Pozdrawiam! :)
Więc tak, zacznijmy od tego, że bardzo żałuję, iż nie trafiłam na to opowiadanie wcześniej, znalazłam je dopiero wczoraj przed północą i zaczęłam czytać co przeciągnęło się do 6 rano i w taki oto sposób zawaliłam nockę, ale uważam, że było warto i nie żałuję mimo, iż teraz wyglądam jak zoombie (lmao). Historia Alex i Luke'a od razu mnie wciągnęła, nie chciałam pisać komentarza zaraz po przeczytaniu, ponieważ byłam tak bardzo rozbita emocjonalnie przez co mój komentarz byłby jedynie jednym wielkim chaosem. Przepraszam za to.
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do rzeczy to chciałabym ci ogromnie pogratulować, bo to jedno z najpiękniejszych historii jakie miałam przyjemność czytać. Tak bardzo mi smutno, że Alex umarła, gdzieś w podświadomości wiedziałam, że to nie skończy się happy endem, ale jednak tliła się we mnie ta nadzieja bo bohaterowie tak bardzo zasługują na szczęśliwe zakończenie. Jedna noc sprawiła, że tak bardzo ich pokochałam, że to aż boli mimo, iż wiem że to tylko twoja wyobraźnia, nic prawdziwego. Tak bardzo płakałam przy tym rozdziale, rozczuliło mnie to wszystko i jeszcze ta gitara... to było cudowne, że ona chciała uratować coś co ich połączyło. Tak bardzo płaczę w tym momencie.
Nie umiem pogodzić się z tym, że to skończyło się tak tragicznie. Przepraszam.
Chciałam jeszcze pogratulować idealnego doboru muzyki, to wszystko sprawiło, ze odczuwam to dwa razy mocniej.
Gratuluję ci tak wspaniałego talentu, to coś niezwykłego jak wiele serca wkładasz w każde słowo i to da się odczuć. Za to bardzo ci dziękuję.
Czuję, że epilog po prostu rozłoży mnie na łopatki i rozdepcze małe kawałki, które w chwili obecnej są szczątkami mojego przepełnionego smutkiem serca.
Tak bardzo chcę ci za wszystko podziękować czego doświadczyłam czytając twoją historię, że aż nie umiem oddać tego słowami bo czuję, iż wszystko co napisze nie wyrazi tego jak to jest piękne i tragiczne w jednym momencie. Dziękuję.
Ten komentarz nie miał być chaosem, a jednak jest bo nadal to przeżywam. Jesteś wspaniała, jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że niedługo stworzysz kolejną piękna opowieść, której będę miała zaszczyt być częścią od samego początku do końca (tylko błagam, nie uśmiercaj już głównych bohaterów bo moje skołatane serce tego nie przeżyje :")) Powodzenia <3
Hej...
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że dopiero piątek o 23 trafiłam na to opowiadanie. Zarwałam nockę czytając je, no ale cóż... Zdecydowanie było warto. Przepraszam, że nie skomentowałam od razu, ale byłam tak cholernie rozbita po tym ostatnim rozdziale, że nie bardzo umiałam ubrać moje myśli w słowa. Jest to jedno z najpiękniejszych opowiadań jakie czytałam i bardzo mi przykro, że nie mogłam towarzyszyć mu od samego początku. Z całego serca chciałabym Ci podziękować za przedstawioną tu historię, bo przyniosła mi ona wiele emocji. Muszę przyznać, że jest to jedno z bardzo niewielu opowiadań, które były w stanie doprowadzić mnie do łez. A płakałam kilkakrotnie przy tym ff. Ogólnie to od pierwszego rozdziału trzymałam kciuki za związek Luke'a i Alex, a kiedy już myślałam, że będzie dobrze i będą żyć długo i szczęśliwie, Ty postanowiłaś zakończyć to w TAKI sposób. Nie wierzę, że Alex umarła. Nie wierzę, nie, nie, nie, nie, to nie możliwe. Mieli żyć długo i szczęśliwie! Mieli wziąć ślub! Mieli doczekać się gromadki dzieci! Wnucząt! Prawnucząt! Dlaczego na to nie pozwoliłaś, god. Dodatkowo mam wrażenie, że Lucas nie poradzi sobie z tym wszystkim. Jestem pewna, że epilog będzie cholernie smutny i przyprawi mnie o kolejną porcję wylanych łez. Dobra, nie ważne. Jeszcze raz dziękuję za to cudowne ff.
Kocham Cię, asdfghjkl
@OwhMyStyles
boże nie . Zabiłaś mnie tak samo jak Alex . Boże umarłam .
OdpowiedzUsuńPrzez cały dzień dzisiaj zastanawiałam się czy ten rozdział potrzebuje jakiegokolwiek komentarza? Nie, nie potrzebuje. Jest idealny i sam sobą mówi wszystko...
OdpowiedzUsuńZwlekałam z przeczytaniem go, ale wczoraj stwierdziłam, że nigdy nie będę emocjonalnie gotowa na przeczytanie i musiałam to zrobić.
Co z tego, że widziałam co się stanie? Przeżywałam każdą, absolutnie każdą sekundę. Kupił jej białe róże... białe róże - dla mnie oznaczają tylko jedno. Nie będę o tym pisać, ale dopasowałaś, jak dla mnie, te kwiaty nawet bardziej niż idealnie. Pożar! Nie spodziewałabym się tego. Wróciła po jego gitarę. Po pierdolną gitarę. Ona rozpoczęła ich znajomość i... zakończyła. Powodem początku i końca jedna gitara. "Moja Alex" dwa słowa, które zdziałały na mnie bardziej niż jakikolwiek film, jakakolwiek książka w całości, bo ja nie płaczę.... Ja nigdy nie płaczę, nawet gdy chcę to nie płaczę, a tu... "Moja Alex" i łzy popłynęły ciurkiem.
Wiedziałam, że chcesz to zakończyć, ale tak definitywnie? Śmiercią? Jezu, Ala....
Nie wiem jak mam to wszystko ubrać w słowa. Nie wiem jak mam opisać wszystkie uczucia. Wiem, że będzie jeszcze epiolog, ale... nie wiem naprawdę..
I jeszcze profil Luke'a na tt. Nie mogę tam wchodzić. Płaczę widząc jego ikonkę.
Jak Luke sobie teraz poradzi? Bez niej? Ona była jego siłą! Jego aniołem. To najsilniejsza księżniczka w historii, on nie może się teraz poddać. Co ona by pomyślała o swoim księciu?
Odeszła, księżniczka odeszła... nie mogę w to uwierzyć. Tak bardzo zżyłam się z tym opowiadaniem. Z bohaterami, z historią... z każdą piosenką (mam wszystkie na telefonie i słucham je i tak bardzo łamią mi serce....). Nie wiem co ja teraz zrobię ze swoim życiem, nie mam pojęcia
Przepraszam, że nie brałam udziału w akcji #DziękujemyzaWTNGD, ale byłam wtedy na tt tylko teoretycznie i nawet o nowym rozdziale dowiedziałam się już po akcji. Ale chcę Ci podziękować tutaj.
Za wszystko.
Za każdy rozdział
Za każde słowo
Za każdą piosenkę
Za wszystkie emocje
Za to, że dzielisz się z nami swoim talentem i niesamowitą wyobraźnią
Za to tchnęłaś życie w tak wspaniałe postacie jakimi są Luke i Alex
Za dwie części
Za zwroty akcji
Za każdą odpowiedź na komentarz czy tweet'a
Za nadzieję na kontynuację
Za absolutnie wszystko
PO PROSTU DZIĘKUJĘ
KOCHAM CIĘ
lalex & wtngd na zawsze w moim sercu
@psychictortoise
ann-> jak mogłaś?? no jak?? codziennie wchodziłam i czekałam, aż wreszcie Im się uda. Aż w końcu nacieszą się sobą, nadrobią czas a teraz nic. Pustka.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz przy czytaniu bloga poleciały mi łzy.
Ukłon w Twoją stronę za niesamowitą pracę.
Brawo.
Napisze Ci na tt jaki ja mam pomysł na następną cześć... Co chwilę przerywałam czytanie żeby opierać łzy i mrugnięcia oczami żeby nie wpłynęły, bo siostra była obok... - @Basiak56 (tt) @Basiak (wattpad)
OdpowiedzUsuńmoże to bd tylko śpiączka z której Alex wybudzi się za kilka tygodni i wtedy razem będą żyli dłuugo i szczęśliwie ?
OdpowiedzUsuńNie możesz jej uśmiercić!
OdpowiedzUsuńczemu tak cholernie płacze?
OdpowiedzUsuńboże, no ja pierdole. @fightformexx
Blagam usmierc tez luka bo ja nie przezyje jak on sb nowq dziewke znajdzie albo jak bd tak samotnie rujnowal swoje zycie pozdrawiam. Dziekuje dobranoc
OdpowiedzUsuńNo i wiedziałam, że ona umrze. Wiedziałam, po prostu wiedziałam ;c Nie warto było wracać po tę gitarę, nie rozumiem po co to zrobiła, wspomnienia nie są tego warte, życie jest najważniejsze. Teraz odeszła i Luke został sam... jakoś nie umiem mu współczuć. On od początku był w rozsypce, niestabilny emocjonalnie nieraz i nie dwa traktował ją, jak koło ratunkowe, by ostatecznie brutalnie ją odepchnąć. Żal mi Alex, to taka dobra dziewczyna, zasługiwała na więcej. Liczyłam w cichości serca, że jednak przeżyje, że będzie ją kochał nawet z poparzoną twarzą... Chcę mi się płakać...
OdpowiedzUsuńCzy to koniec? Nawet nie wiesz, jak ja to przeżywam. Ta historia jest cudowna, każde słowo jest cudowne, ty jesteś cudowna i obdarzona wielkim talentem i ogromną wyobraźnią. Dziękuje za czas spędzony z Lalex, byli wspaniali <3
Ja zrobiła bym to samo czyli wróciła bym sie po gitarę bo ona była ważna od samego poczatku była z nimi.To jest cudowne że ona się wróciła ale smutne że umarla właśnie przez to. :(
UsuńNiech to się okaże złym snem... To nie może być prawda!!! Musisz to odkręcić! Ono muszą być razem na zimi kurde nooo! Płaczę!! :cccc
OdpowiedzUsuńDalej nie może do mnie dotrzeć, że to już koniec... Że ona nie żyje a Luke został sam i pewnie popełni samobójstwo w epilogu...
OdpowiedzUsuńRycze i czuje pustke w sercu, prosze nie rób mi tego, napisz w epilogu ze to byl sen, mohe życie w pewnym sensie straciło teraz sens jezu nie mogę sie opanować tak bardzo płacze
OdpowiedzUsuńO nie! Jest rano, zaraz idę do szkoły i nagle becze! Jezu... czemu wymyśliłaś taki krótki koniec? :((
OdpowiedzUsuńNie lubię jak ff tak się kończy ale cóż :(
Dalej nie umiem się z tym pogodzić :0 :"(
/AdziaDash
J... Jak?! Dlaczego? cały rozdział czytałam przez łzy...
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć że to już koniec, a zwłaszcza taki...
tak bardzo się związałam z tym opowiadaniem że zapomniałam że to jednak kiedyś musi się skończyć, przez co cierpię jeszcze bardziej :'(
jestem tak roztrzęsiona że chyba nic więcej sensownego nie napiszę wiec chcę ci tylko podziekować za każdą chwilę spedzoną przy tym opowiadaniu, za każdy uśmiech i za każdą łzę jaką u mnie wywołałaś, za każdą odpowiedź na moje pytanie, i jednym słowem; za wszystko.
zawsze będę wspominać "When the Night Gets Dark" jako najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam ;')
twoja wierna fanka na zawsze :'))))
xxx
ja błagam, niech ją obudzi budzik i cała historia okaże się snem
OdpowiedzUsuńPowiedz że to jakiś żart że to się nie skończyło, a ten rozdział to tylko jakiś sen!
OdpowiedzUsuńBłagam to nie może się tak skończyć!!!!
:-(
OdpowiedzUsuńrycze ;'(((
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem w epilogu bedzie pogrzeb, i pojawi sie reszta zespolu a luke pewnie niedlugo sam popelni samobojstwo...
choc mam nadzieje ze moja teoria jest bledna ;_;
Doszłam do tego rozdziału 3 dni temu, ale nie miałam jeszcze okazji skomentować, bo jak większość ff ten też czytałam na telefonie.
OdpowiedzUsuńkiedy zaczęłam czytać WTNGD, jak się poznali, było ok, kolejne ff, fajne... ale potem zaczęło się komplikować, a Ty z rozdziału na rozdział polepszałaś swój styl, a historia Alex i Luke'a stawała się coraz ciekawsza i wywoływała więcej emocji. jak już się wciągnęłam - nie mogłam przestać czytać. podoba mi się to, że Twoje opowiadanie nie jest takie przesłodzone, ale realne .
Jeśli chodzi o bohaterów to baaardzo podziwiam ich obydwoje, bo wiele przeszli razem i osobno. smutne zakończenie :c mam tyle teorii, co może być w epilogu, ale mogę tylko czekać aż się pojawi na blogu :)
dziękuję Ci za to "When The Night Gets Dark" , za te dobre i złe chwile, bo ta historia wzbudza we mnie tyle emocji, że fhasjhklahweajasgkbdsfjkhskajdh, ILY ♥
mam nadzieję, że będę mogła kiedyś przeczytać jeszcze jakieś Twoje opowiadanie :)
życzę weny i pozdrawiam xoxo
Czy to już koniec? Jeśli tak, to szkoda :( Masz ogromny talent, niezmaenuj go!
OdpowiedzUsuńO mój boże.
OdpowiedzUsuńPłaczę.
Nie. Nie płaczę.
Ryczę.
Wylewam potok łez i nie mogę się pohamować.
To nie tak miało być.
Powiedział, że ją znajdzie. I na pewno znajdzie. Już raz to zrobił.
Jezu, nie mogę się ogarnąć.
Dziękuję za When The Night Gets Dark.
Dziękuję za nieprzespane noce i wylane łzy.
Boże, muszę się ogarnąć ;c
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE KURWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńSzok O.O Obstawiałam wszystko: potrącenie przez auto, śmierć z powodu przedawkowania czy samobójstwo, ale te wszystkie przemyślenia dotyczyły Luke'a, nigdy nie wpadłabym na to, że skarzesz na to Alex! Oddała życie za pieprzoną gitarę! To pokazuje jak bardzo go kochała... Widzę już epilog. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie zakończenie. Płaczę.
OdpowiedzUsuńM. xx
Nie wiem czy zdaje sz sobie sprawę co mi zrobi las i co się teraz ze mną dzieje!!?
OdpowiedzUsuńWiesz że zabijając Alex, zniszczyłaś sens życia mojego ukochanego Luka
To także zabiła cząstkę mnie
Nie rozumiem jak mogła to zrobić
Jak mogła pozwolić żeby ona wróciła po ta je bana gitarę
W sumie ja Rycze juz chyba 50 raz od czasu kiedy zaczęłam czytać tego bloga(swoja droga mam pecha bo jestem bardzo wrażliwa) nie no nie mg po prostu się pozbierać ale to juz tak na serio
Zakochał am się w tym opowiadaniu, w tym szczerym uczuciu
Od czasu kiedy zaczęła się szkoła to mi dawało jedyne szczęście w życiu gdy siedział am na łóżku w internecie i czytał am
ZawiodłaS mnie moja droga
Zgaduje ze jak bym cie kiedyś spotkała to pewnie był abyś juz martwa(ale to nic nie znaczące słowa oczywiście jeśli chodzi o zabijanie ludzi bo oczywiście nie jestem morderca)
Dobra wiedzy ze nie mg się pozbierać Rydze płacze czy nawet nie wiem jak to uznać wszystko jest mokre od moich słonych łez
Nie wierze ze to zrobi las
Nawet nie chce uwierzyć
Czuje pustkę w sercu od kiedy ja zabiła s
Czemu twoje opowiadania nie mogą skończyć się choć ciąż raz szczesliwie
caroline-the-only-one. blogspot.com
To była taka piękna historia! była cudowna! Płacze teraz jak nieformalna zalewał się łzami gluty lecą mi z nosa ale warto było! Szkoda tylko że nie zdążyłam mu powiedzieć że go kocha! 😭😭😭😭😭😭😭 to była najlepsza historia jaką kiedykolwiek przeczytałam jestem ci za to dozgonnie Wdzięczna tak bardzo cię za to kocham! I najbardziej podobał mi się ten czy ten na samym końcu przez który płakałam jeszcze bardziej ''Bo najwyraźniej ten świat nie był ich'' Jestem teraz cała zasmarkane! Kocham cię dziewczyno po prostu cię kocham
OdpowiedzUsuńjezu rycze jak głupia to nie moze byc prawda jezu NIEEEEEEEEEE jestem teraz najbardziej żałosna osoba na świecie bo siedze tu zaryczana i zasmarkana z powodu jakiegos opowiadania ale to tak boli boże
OdpowiedzUsuńnie... dlaczego? DO CHOLERY DLACZEGO!?
OdpowiedzUsuńdzwońcie po pogotowie utonęłam ze własnych łzach...
TO NIE MOZE BYC PRAWDA! ALEX MUSI BYC Z LUKIEM HALO
Część mnie właśnie umarła
OdpowiedzUsuńKURWAKURWAKURWA