dzień, w którym
sen kolejny raz przypomniał mu o niej
To była kolejna
noc, podczas której przez sen wykrzykiwał szaleńczo jej imię.
Zbudził się z potężnym łomotaniem serca, z trudem radząc sobie
z ciężkim, duszącym oddechem. Ucisk w skroniach był na tyle
mocny, że poczuł napływające do oczu łzy. Z całej siły uciskał
głowę, próbując pozbyć się otępiającego bólu. Zlany zimnym
potem, poczuł mrożący dreszcz na plecach, kiedy powiew wiatru
owiał jego mokre ciało. Niechętnie spojrzał w kierunku wyjścia
na balkon. W rozsuniętych drzwiach powiewała biała firana, unosząc
się co chwilę w powietrzu, gdy chłodne podmuchy wpadały do
środka. Zacisnął palce na wilgotnej pościeli, czując jak
zaczynało brakować mu tchu. Bez wahania sięgnął po fiolkę z
tabletkami, stojącą na szafce obok łóżka i wyspał kilka pigułek
na dłoń, łykając wszystkie naraz. Nie zastanawiał się nad
konsekwencjami tego pochopnego kroku, miał tylko nadzieję, że choć
na chwilę ukoi to jego cierpienie.
- Trochę za tobą
tęsknię, wiesz – powiedział na głos, uśmiechając się do
siebie na samo wspomnienie ich wszystkich słownym przekomarzań.
Wtulił się mocno w bluzę, którą kiedyś jej podarował.
Przerażała go myśl, że ten zapach, który niegdyś był tak
intensywny, zaczynał powoli ulatniać się, ale gdy tylko mocniej
przycisnął materiał do twarzy, zdołał jeszcze wychwycić tę
osobliwą woń, która była jego ostatnim ratunkiem. Gdy tylko szum
w głowie, który go tak bardzo prześladował, wraz z działaniem
tabletek zdawał się wyciszać, przymknął zmęczone powieki i
znowu udało mu się zasnąć.
dzień, w którym
chciał na chwilę zapomnieć
Z trudem utrzymywał
się na nogach, natarczywie waląc pięścią w drzwi. Nie wiedział,
jak znalazł się w tym miejscu, ale tak naprawdę nie obchodziło go
to. Walczył cały czas z przeraźliwymi głosami, które rozsadzały
jego głowę od środka, za wszelką cenę starając się je
zagłuszyć. Nic jednak nie pomagało. Nagle w wejściu pojawił się
Ashton, a światło z korytarza sprawiło, że poczuł niesamowicie
silny ból, zakrywając odruchowo oczy dłonią.
- Jezu, Hemmings! -
zawołał z przerażeniem, w ostatniej chwili złapał go i uratował
tym samym przed bolesnym upadkiem, kiedy blondyn kolejny raz zachwiał
się. Przerzucił jego rękę przez szyję i bez słowa zaprowadził
do salonu. Rzucił bezwładne ciało przyjaciela na kanapę i wyszedł
do kuchni, zostawiając go samego. Luke miał wrażenie, że cały
pokój zaczął nieprzyjemnie wirować. Zrobiło mu się niedobrze,
dlatego nie zastanawiając się zbyt długo ułożył się wygodnie
na sofie, wtulając twarz w poduszkę.
- To wszystko moja
wina – wybełkotał cicho, kiedy tylko dostrzegł wracającego do
pokoju Irwina.
- Nie pieprz głupot,
to był tylko nieszczęśliwy wypadek – odparł, wręczając mu
kubek z jakimś napojem. Kiedy Luke usiadł i chwycił w dłonie
ciepłe naczynie, znad którego unosiła się drażniąca zmysły
para, poczuł jak wszystko wewnątrz ponownie przewróciło się.
Zatkał usta dłonią, próbując powstrzymać odruch wymiotny. -
Pij! - polecił ostro, widząc jego zawahanie.
- Ona wróciła się
po jakąś głupią gitarę, rozumiesz to? Po jakąś pierdoloną
gitarę! - podniósł zdenerwowany głos, ciskając szklanką prosto
w ścianę. Szkło rozbiło się na małe kawałeczki, rozpryskując
po całej podłodze. Równie zirytowany jego nagłym wybuchem Ashton
podszedł do niego i ścisnął górę bawełnianej koszulki,
przygważdżając go do oparcia kanapy. Z nieznaną dotąd
wściekłością spojrzał na niego, oddychając zdecydowanie ciężej.
- Nie cofniesz
czasu, więc albo weźmiesz się w garść, albo idź sobie niszczyć
życie gdzie indziej, bo ja nie mam ochoty na to ponownie patrzeć! -
warknął stanowczo, potrząsając nim raptownie. Zagubione
spojrzenie Luke'a wydało się być w tamtej chwili jeszcze bardziej
przerażone, bo chyba żaden z nich nie był gotowy na tak gwałtowną
reakcję Ashtona. Z ogromnym poczuciem winy wypuścił go i opadł na
kanapę tuż obok przyjaciela. Cisza utrzymywała się między nimi
dłuższą chwilę, bo obaj bali się odezwać. W końcu blondyn
poruszył się i pustym spojrzeniem zerknął w bok.
- Nawet się z nią
nie pożegnałem, nie zdążyłem powiedzieć, że jest dla mnie
wszystkim, że tak bardzo ją kocham – mruknął ze smutkiem,
wbijając tępy wzrok przed siebie. Irwin nadal milczał. - A wiesz,
jakie były moje ostatnie słowa? Kazałem jej się wynieść z
mojego życia – dodał półszeptem, po czym rozpłakał się. Łzy
spływały po jego zaczerwienionych policzkach, a on nie miał już
siły z nimi walczyć.
- Jestem pewien, że
ona to wszystko wiedziała, nie potrzebowała żadnych słów.
- A jeśli nie?
- Stary! Choć
miałem do niej żal za to, co zrobiła, to jedno wiem na pewno, Alex
kochała cię ponad własne życie. I tak naprawdę nie ratowała
gitary, ona ratowała ciebie, ratowała was.
dzień, kiedy
musiał pożegnać się ostatni raz
Stanął przed
ogromnym lustrem w pokoju Alex i bez przekonania spojrzał na swoje
wątłe, pozbawione jakiejkolwiek ochoty do życia odbicie. Wszystko
wokoło przypominało mu o niej, a on miał wrażenie, że czas na
krótką chwilę zawrócił. Gdzieś podświadomie miał nadzieję,
że gdy tylko drzwi się otworzą, ona wpadnie do środka
uśmiechnięta, wtulając się w jego ramiona. Rzeczywistość była
jednak nieco odmienna, bo jej już nie było. Potrząsnął lekko
głową i ponownie zerknął w stronę lustra. Poprawił marynarkę,
pociągając mocniej rękawy. Wygładził wszystkie zagniecenia i
podsunął krawat pod samą szyję. Uniósł niepewny wzrok na swoją
przemęczoną twarz i opuścił bezradnie ramiona. Nie potrafił
pogodzić się z tym, że właśnie dziś musiał pozwolić jej
odejść na zawsze. Nagle poczuł jak niewielka rączka wsunęła się
niespodziewanie w dłoń, zaciskając się wokół jego spoconych
palców. Niespiesznie opuścił głowę i zerknął w dół. Obok
stała Sussie, przytulając się do niego.
- Nie smuć się –
powiedziała z delikatnym, dziecięcym uśmiechem, mocniej ściskając
jego dłoń, jakby chciała dodać mu otuchy. - Ona bardzo cię kocha
i teraz jest twoim aniołem.
Dziewczynka
pociągnęła go mocniej za rękę i zmusiła do tego, by przy niej
przykucnął. Luke wykonywał każdą czynność automatycznie, nie
zastanawiając się nawet nad tym, co robił, dlatego bez oporu
pochylił się do niej. Bez wahania, z typową dla siebie
niewinnością i szczerością zarzuciła mu obie rączki na szyję,
z całej siły ściskając go. Przez chwilę nie reagował, ale
moment później i on przytulał do siebie małą.
- Musimy iść –
Katie pojawiła się nagle w wejściu, wyciągając dłoń w kierunku
Sussie, która niechętnie wypuściła Luke'a z objęcia i podbiegła
do dziewczyny. Brunetka skinęła nieznacznie głowę w jego stronę,
zachęcając go do tego, aby i on do nich dołączył.
- Luke! - doszedł
go czyjś podenerwowany, karcący głos, a nieprzyjemny dreszcz
przebiegł wzdłuż jego pleców. Nagle zorientował się, że stał
w tłumie ludzi, których praktycznie nie znał, wszyscy wydawali się
tacy obcy. Nie był świadom tego jakim sposobem dotarł na cmentarz,
ale kiedy otrząsnął się, stał niebezpiecznie blisko krawędzi,
odczuwając przenikliwy ból w ramieniu. Nieprzytomnym wzrokiem
spojrzał za siebie, dostrzegając Ashtona wbijającego palce w jego
bark. Irwin kiwnął niespokojnie głową, wskazując na jego dłoń.
Blondyn dopiero w tamtej chwili zdał sobie sprawę, że przez cały
ten czas uporczywie ściskał w dłoni łodygę białej róży, a
ostry kolec przebijał napiętą skórę. Strużka krwi skapywała po
nadgarstku, tworząc na mankiecie białej koszuli nieestetyczne
plamy. Wzruszył jedynie ramionami i kompletnie zlekceważył
towarzyszący temu ból. Był on i tak niczym w porównaniu z pustką,
którą odczuwał po jej odejściu. Zadarł głowę, spoglądając w
przejrzyście czyste niebo. Zamknął oczy, wypuszczając z niemym
świstem nagromadzone w płucach powietrze. Poruszył nerwowo ustami,
jakby chciał coś powiedzieć, wykrzyczeć swój ból i żal, ale
wszelkie dźwięki grzęzły mu w gardle. Rozpacz była na tyle
silna, że blokowała każdy ruch. Gdy jedna samotna łza spłynęła
po rozpalonym policzku, otarł ją pospiesznie, by nikt przypadkiem
jej nie zauważył.
Ogólne poruszenie
wśród zgromadzonych tam ludzi, zmusiło go do opornego podniesienia
przemęczonych powiek. Oczy zatrzymały się na dębowej trumnie,
która powoli osuwała się w dół. Słońce odbijało się od
lśniącej pokrywy, rażąc niemiłosiernie, a dźwięk ocieranych
sznurów zdawał się rozdzierać jego głowę od wewnątrz. Nie mógł
tego znieść. Dłońmi ucisnął mocno skronie, tracąc poczucie
równowagi. Zachwiał się i z ogromnym hukiem opadł na ziemię.
Podparł się rękami, a przeraźliwy ból wywołanym uderzeniem
rozprzestrzenił się po każdej najmniejszej komórce jego ciała.
Był bezradny i nie potrafił dłużej walczyć, by przeciwstawić
się fali słabości. Łzy od razu zaczęły skapywać na trawę,
zamazując całkowicie obraz. Poddał się w momencie, gdy biała
róża wysunęła się z poranionej dłoni, spadając bezgłośnie w
rozkopany dół.
Całkowicie oderwany
od rzeczywistości, pogrążony w przeogromnym smutku nie zauważył,
jak ktoś odpalił niewielką świeczkę. Dopiero kiedy poczuł
przykry zapach dymu, zadrżał. Wszystkie koszmarne wspomnienia
powróciły do niego natychmiast, powodując nieprzyjemny ucisk w
żołądku. Dość gwałtownie zerwał się z ziemi i z
przesłoniętymi ustami przepchał się między ludźmi, wybiegając
z otaczającego go tłumu. Zatrzymał się dopiero przy betonowym
ogrodzeniu z dala od wszystkich. Opierając dłonie o raniące skórę
szczeble płotu, pochylił się i zwymiotował. Był świadomy tego,
że tuż za nim pojawił się ktoś, podtrzymując go za ramiona.
Może to był Ashton, może Calum, a może ktoś zupełnie obcy, ale
w tamtej chwili nie miało to dla niego najmniejszego znaczenia.
Bezpowrotnie stracił
kolejną cząstkę duszy.
dzień, w którym
wszystko się zakończyło
To nie było tak, że
stracił ją w chwili, kiedy ostatni raz zabiło jej serce, ani w
momencie, gdy zasypywano trumnę z ciałem. Nie, on tracił ją
każdego kolejnego dnia po kawałku. Codziennie tęsknota za nią
wyrywała następny mały fragment jego duszy, powodując przeogromny
ból, z którym sobie nie radził. Najpierw wywietrzał zapach jej
perfum, którymi przesiąknięta była poduszka, ubrania, powietrze.
Później nie potrafił przypomnieć sobie tonu jej głosu, kiedy
zdenerwowana wykrzykiwała jego imię, nie szczędząc sobie przy tym
niemiłych epitetów, albo tego, czy słodziła kawę jedną, a może
dwiema łyżeczkami cukru, a może nie słodziła w ogóle. Każdy
taki zamglony szczegół sprawiał, że cierpienie za utraconą na
zawsze obecnością nasilało się do granic możliwości. Nie
potrafił bez niej żyć, bo wszystko wokoło wydawało się być
pozbawione jakiegokolwiek sensu. Stał się kompletnym wrakiem
człowieka, nie jadł, przestał wychodzić z domu, z nikim nie
rozmawiał. Drastycznie schudł, cienie pod oczami z każdym dniem
stawały się coraz większe, a zapadnięte policzki dopełniały
tylko ten żałosny obraz. Skóra przybrała odcień szarości, a
pozbawione blasku włosy opadły na czoło. Nie widział powodu, dla
którego miałby nadal walczyć o swoje nędzne życie. Każda próba
zaczerpnięcia powietrza była niekończącą się udręką, z którą
coraz trudnej przychodziło mu sobie radzić. Wizja kolejnego
nadchodzącego dnia pełnego bólu i tęsknoty powodowała, że
robiło mu się niedobrze.
Tego poranka Luke
się już nie obudził, odchodząc po cichu, samotnie. Nie pasował
do świata, w którym nie mógł usłyszeć jej denerwującego
śmiechu, zobaczyć tego błysku w oczach, kiedy na niego zerkała,
zachwycać się jej pasją do tworzenia, a nawet znosić ciągłego
narzekania i udawanych złości.
Musiał spełnić
obietnicę, którą złożył.
I dotrzymał danego
słowa, bo ponownie udało mu się ją odnaleźć. Tym razem już na
zawsze. W świecie, który należał wyłącznie do nich.
I BAJKA DOBIEGŁA
KOŃCA.
Końca, który
stał się początkiem wieczności.
*****************
Panującą ciszę
przerywa kliknięcie informujące o poprawnie zapisanym pliku i
stłumiony brzęk zamykanej pokrywy laptopa. Oddycham z ulgą,
spoglądając rozmarzonym wzrokiem w niebo. Od dwóch godzin siedzę
na tej samej ławce, na której spędziłam ostatnie miesiące mojego
życia. I z dumą mogę otwarcie przyznać – udało mi się. W
końcu po wielu trudach, po kolejnych napotykanych przeszkodach,
przeciwieństwach losu, milionie pytań bez odpowiedzi kończę coś,
co zrobić musiałam. Czuję nagle na twarzy powiew ciepłego wiatru,
który delikatnie rozwiewa moje włosy. Z rozrzewnieniem spoglądam w
stronę znajdujących się przede mną dwóch grobów. Jeden jej,
drugi jego. Między pomnikami rosną dwie białe róże. Nie wiem jak
można to racjonalnie wytłumaczyć, ale oba kwiaty nachylają się
ku sobie, a delikatne płatki muskają się, ani na moment nie
odrywając się od siebie. Ten widok nieustannie za każdym razem
rozczula mnie tak samo mocno.
Niespodziewane
trzaśnięcie cmentarnej bramy wyrywa mnie na moment z zamyślenia.
Widzę na ścieżce podążających w moją stronę trzech mężczyzn.
Niosą ze sobą gitarę. Tak, tę gitarę. Mimo upływu lat
oni wciąż pamiętają i czasami udaje nam się spotkać tutaj
wspólnie i razem pograć dla nich. Z nimi.
Zapytacie mnie kim
jestem. Nazywam się Sussane, choć wolę kiedy ludzie zwracają się
do mnie Sussie. Mam dwadzieścia lat i właśnie zakończyłam moją
pierwszą powieść. Ich historię.
Zapytacie również
po co to zrobiłam, bo przecież oni byli tacy banalni, do znudzenia
przeciętni, a to co im się przydarzyło zdarza się co chwilę w
każdym zakątku świata. I odpowiedź możecie znaleźć we własnych
zarzutach. Właśnie dlatego, że byli tacy niezwykle zwykli i do
granic możliwości przewidywalni postanowiłam podzielić się z
wami ich historią, bo przytrafić mogła się każdemu z was. I nie
wiem czy jesteście tego świadomi, ale ta bajka wydarzyła się
naprawdę. Księżniczka poznała księcia i pokochała go miłością
wielką i bezgraniczną. Z pełną i bezwarunkową wzajemnością. I
nawet jeśli nie było typowego: żyli długo i szczęśliwie, to
zdecydowanie warto na moment zatrzymać się, by choć przez chwilę
spojrzeć na nich. Ponieważ oni istnieli i bardzo możliwe, że
mogliście ich gdzieś w swoim życiu minąć, przez ułamek sekundy
widzieć na ulicy, w parku, w metrze. Mogliście ich nawet osobiście
znać, nie zdając sobie z tego kompletnie sprawy.
A wiecie dlaczego
teraz się uśmiecham? Bo dzięki tym zapisanym słowom oni już na
zawsze pozostaną między nami i nic, ani nikt nie będzie w stanie
zniszczyć ich uczucia. Do końca świata – tego naszego i tego,
który istnieje również po nim – miłość, która między nimi
się narodziła będzie wiecznie trwać. I oni, tak idealnie
nieidealni, nigdy nie odejdą.
KONIEC
xoxo
Alice
/ostatni już raz/
boję się to przeczytać, bo razem z tym when the night gets dark skończy się już na zawsze
OdpowiedzUsuńBoże,płaczę. Zaraz dodam inny kmentarz. Muszę ochłonąć.
OdpowiedzUsuńTo jest taka piękna i tragiczna historia.
UsuńNajpierw początki ich miłości,potem załamanie Luke'a, a na koniec ich śmierci.
To jest opisane tak,że ma się wrażenie,że tam się jest,że to się czuje. Chciałabym kiedyś coś takiego przeżyć. Tak bardzo mi przykro z powodu jej śmierci. Pokochałam Alex i Luke'a, i to napewno była dla niego niewyobrażalna strata,skoro dla mnie taka jest,a co dopiero dla niego.
Luke nie jest (mimo,że Jego nie ma,nie potrafię pisać w czasie przeszłym,to jeszcze nie czas) wystarczająco silny ani dojrzały,to była jego pierwsza i jedyna miłość.
Próbowała ich ratować. To było takie oczywiste. Nie zdążył jej przeprosić,ani się z nią pożegnać. To było...okrutne,ale życie przecież takie jest,prawda?
Nie potrafię napisać nic sensownego w tej chwili (ano w żadnej innej),dlatego teraz chciałabym Ci serdecznie podziękować za tę historię,za Księcia i Księżniczkę. WTNGD na zawsze pozostanie najpiękniejszą historią którą przeczytałam. I zawsze będę do niej wracać.
Dziękuję!
(A zaraz znowu rusza akcja #dziekujemyzaWTNGD na tt,więc się szykuj).
Ojejku nie wiem co napisać, niby taka zwykla historia, banalny temat miłości, ale doprowadziła mnie do płaczu kilkakrotnie i nigdy o niej nie zapomnę 💔
OdpowiedzUsuńNie, proszę nie... "Tego poranka Luke się już nie obudził, odchodząc po cichu, samotnie." to mnie całkowicie zabiło po koniec epilogu. Starałam się jakoś trzymać, kiedy opisywałaś kolejne dni, ale ten jeden ranek przekreślił wszystko. Oby w tamtym świecie, w którym będą już na zawsze, byli jeszcze bardziej szczęśliwi, bo prawdziwe szczęście mogą osiągnąć tylko przy sobie. Cieszę się, że Sussie zapisała tą historię. Nie wierzę, że to jej koniec ...
OdpowiedzUsuńSmutek. Rozdarcie. Płacz. Pustka. To jest to co teraz czuje. Jej, tak bardzo chcialam, zeby im sie udalo. Jestes jedna z najlepszych autorek jakich opowiadanie udalo mi sie przeczytac. A uwierz, jest ich codziennie kilka nowych. Uwielbiam to opowiadanie. I mam nadzieje, ze jeszcze cos napiszesz... KC. <3
OdpowiedzUsuńboże, czytałam to płacząc..najlepsze ff! nie mogę uwierzyć, że to koniec, coś cudownego i Sussie na końcu omg płacze
OdpowiedzUsuńdziękuje za tak wspaniałe ff :')
O mój Boże, płaczę. Łzy dosłownie spadają mi na klawiaturę i zasłaniają cały obraz. Jeszcze nigdy nie czytałam tak pięknej historii. W mojej duszy wciąż mam nadzieję, że za kilka lat zobaczę twoją książkę na wystawach księgarni w moim mieście. Sposób w jaki opisujesz wszystkie sytuacje, uczucia powodują, że czuję się jakbym to ja była bohaterem w twoim opowiadaniu. Co ja mogę więcej powiedzieć... Dziękuję. Dziękuję, że przedstawiłaś świat w takim świetle. Ta historia dała mi do zrozumienia, że nasze życie jest kruche i krótkie, że należy cieszyć się każdą chwilą. Wciąż pamiętam pierwszą myśl po tym jak przeczytałam pierwszy rozdział tego opowiadania, była to myśl że chciałabym w taki sposób wszystko opisywać. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję:)
OdpowiedzUsuńKocham Cię xx
Misao ♥
http://then-it-is-time-for-you-to-shine.blogspot.com
Skończyłam czytać jakieś 5 minut temu a nadal ryczę......
OdpowiedzUsuńRYCZĘ, NIE WIERZĘ, NDOSKWKWSJWKNSKSNSKSNAKANSKANSMAKSKANSNSNKSNWKSNWNSKWNSOXNWBDKW OH WVEIEIWNDIWHEBSJBWIDBEIDBE OJ SBWJEJ
OdpowiedzUsuńPłaczę :(
OdpowiedzUsuńNiby takie zwykłe ff, niby taka zwykła historia, a płaczę bardziej niż w najgorszej chwili mojego życia :(
Dziękuję Ci za wszystko. Bardzo Ci dziękuję ♥
od samego początku, gdy zaczęłam czytać wtngd nigdy bym nie pomyślała, że tak bardzo jakaś opowieść może na mnie zadziałać. w taki sposób.
OdpowiedzUsuńnaprawdę nie wierzę, że to już ostatni wpis, no ale niestety, wszystko ma swój początek.. no i koniec.
teraz, siedzę w pokoju, zakopana w łóżku i płaczę. to chyba jedyne co mogę teraz zrobić.
dziękuję ci, za te przecudowne chwile, jak wreszcie zauważałam nowy rozdział.
dziękuję ci, za mój szczery uśmiech podczas czytania, którego teraz naprawdę trudno dostrzec.
dziękuję ci, za to jak bardzo wtngd wpłynęło w moje życie.
jedyna rzecz, która chodzi mi cały czas po głowie i przy której chyba najbardziej się rozpłakałam...
''Dotrzymał danego słowa, bo ponownie udało mu się ją odnaleźć. Tym razem już na zawsze.''
W tedy już nie wytrzymałam emocjonalnie.
Dziękuję Ala. x
Alice
OdpowiedzUsuńdziekuję tobie za te ff, było to jedno z najlepszych opowiadań, masz naprawdę wielki talent, twoje rozdziały były niesamowite. Czytając to wszystko sobie wyobrażałam, dlatego wszytsko też bardziej przeżywałam.
dziękuje tobie za:
te ff
wszytskie emocje towarzyszące przy czytaniu tego
łzy przy epilogu
usmiechy przy szczesliwych momentach
.
Dziękuję ci za wsyztsko <3
kocham cię i czekam na rozdział na wihay. :)
@_patrycja_pacia
UsuńMatko.. Płakałam na rozdziale 2.22.. Ale tylko płakałam. Teraz ryczę jak dziecko, które nie dostało cukierka. Po prostu to chyba najlepsze opowiadanie jakie czytałam. Dziękuję ci za to ♥
OdpowiedzUsuńDZIEKUJE ZA TO CUDOWNE FF! Z CZYSTYM SERCEM MOGE PRZYZNAC ZE NIE CZYTALAM LEPSZEGO OPOWIADANIA. MOJE ZYCIE STRACILO SENS ALE TO NIE MA ZNACZENIA BO MOI KOCHANI ALEX I LUKE MOGA MIEC SWOJ WLASNY HAPPY END TAM W TYM LEPSZYM MIEJSCU @JulliaTW
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowitą autorką. Dziękuję. <3
OdpowiedzUsuńtak cholernie ci dziękuje:( uwielbiam cie
OdpowiedzUsuńBoże popłakałam Sie! Dziekuje za te wszystkie chwile i emocje.
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
CZYTAŁAM-PŁAKAŁAM
OdpowiedzUsuńCZYTAŁAM MAMIE-PŁAKAŁAM
CZYTAŁAM JESZCZE RAZ-PŁAKAŁAM
I PŁACZE CAŁY CZAS.
MIAŁAM NADZIEJĘ ŻE ONA ZARAZ GDZIEŚ WYSKOCZY KRZYCZĄC "WYCHUJAŁAM WAS! ŻYJĘ"
ŻE TO BĘDZIE SEN ALBO COŚ
A TU NICZYM W ROMEO I JULIA UMIERAJĄ OBOJE.
DOBRA, IDĘ DALEJ RYCZEĆ.
KC DZIĘKUJĘ ZA TO CO NAPISAŁAŚ.
@luvmy1D_5SOS
No dobrze, moja droga Alice... Dziękuję. :) Dziękuję za każdy rozdział tego opowiadania, za każde perypetie Luke'a i Alex. Za ich wzloty, upadki i za ich koniec. Tak piękny, niesamowity wzruszający. Jesteś wspaniała.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Nie wiem, jak dużo słów powinnam napisać, żeby oddać to, co czuję. Nie ma chyba tylu słów, bo moje uczucia zostały zabite, podeptane, wyrwane, wyrzucone, spalone... Historia, która była piękna i smutna, banalna i niezwykła zarazem, skierowana do każdego i nikogo... Zrobiłaś coś, co niewielu autorom się udaje: poruszyłaś tłumy i ich uczucia, sprawiłaś, że mimo tego, iż czujemy się zabicie wewnętrznie, chcemy wiecej.
OdpowiedzUsuńBędziemy tęsknić za Alex.
Będziemy tęsknić za Lukiem.
Będziemy tęsknić nawet za bogu ducha winnym Chrisem.
Będziemy tęsknić za każdą cząstką tego opowiadania, tak jak Luke trochę tęsknił za Alex.
Na zawsze.
Nie wiem co powiedzieć.Mam tak wielki haos spowodowany epilogiem,że naprawdę nie mam pojęcia jak ubrać to wszystko w słowa.Ostatnie 10,czy 15 minut spędziłam płacząc.Nie dlatego,że coś się skończyło,bo wszystko kiedyś się kończy.Nie dlatego,że Luke umarł bo dzięki temu odnalazł swojego anioła.Wszystko co napisałaś jest tak uczuciowe,pełne emocji i prawdziwe,że mimowolnie utożsamiam się z bohaterami,więc każde ich cierpienie było tak jakby moim cierpieniem.Rozumiem ból Luke'a. Naprawdę.Czytając ostatnie dwa rozdziały,miałam wrażenie jakby ktoś chciał mi przypomnieć wszystko co przeżyłam po śmierci Daniela,który o ironio!Też był wysokiem szczupłym blondynem grającym na gitarze.Aktualnie siedzę uśmiechając się sama do siebie ponieważ przypomniały mi się nasze wspólne chwile.Dziękuję ci za to,że pozwoliłaś mi sobie je przypomnieć ii za to,że stworzyłaś to opowiadanie.A przede wszystkim,że obydwa anioły z tej opowieści skończyły razem.Na swój udziwniony i własny sposób stworzyłaś swój odpowiednik happy endu :) I może dużo osób rozpacza po śmierci Luke'a to jednak cieszę się,że zakończyłaś to w taki sposób.Twoje historie zawsze mają w sobie coś niesamowitego,wyjątkowego i twojego.Dlatego z niecierpliwością czekam na nowe opowiadanie które tworzysz xx - @Carolaa_21
OdpowiedzUsuńpłacze
OdpowiedzUsuńto jest takie cudowne, smutne jak cholera ale za razem nieprzewidywalne i daje mi szczęście że mogłam poznać historię Tej księżniczki i Tego księcia
Dziękuje Alice, jesteś niesamowita
Nadal na to patrzę i nie moge sie pozbierać po tym wszystkim. Bardzo kocham twojego bloga i niekiedy będę i tak tu wpadać. Jezu, czuje taki smutek. Pierwszy raz mi sie to zdarzyło by ciagle płakać na zakończeniu i to takim smutnym. Ale mimo wszystko opowiadanie nauczyło mnie rożnych rzeczy. Jestem ci za to wdzięczna i no poprostu jedno wielkie DZIĘKUJĘ. Ahhhh czekam no twoje nowe opowiadanie. Dziękuje ze pisałaś. To było i jest piękne. Ta historia jest piękna.
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńMÓJ
BOŻE
to była cholernie piękna historia, nie wiem co mam jeszcze napisać, jestem beznadziejnym czytelnikiem i komentatorem (czy jak to tam nazwać), cieszę się, że mogłam to czytać, zakończenie smutne, łzy się leją, ale i tak Cię uwielbiam :)
dziękuję Ci za tą historię, jest wyjątkowa i niepowtarzalna - niemalże nie do opisania słowami, które znam. przedstawiłaś nam wszystko tak, jak sobie wymarzyłaś - pomimo trudu, przeszkód i chwil załamań, które tylko niszczyły wszelki zapał i chęci. pomimo wyjątkowo smutnego końca, który rozerwał mi serce chcę, byś była z tego dumna, bo wykonałaś naprawdę kawał dobrej roboty. mam nadzieję, że może teraz, a może w przyszłości będzie nam dane kupić Twoją książkę, a za kilka lat pokazać ją dzieciom i powiedzieć "wiecie co? ta dziewczyna napisała kiedyś bloga, od którego wszystko się zaczęło. pamiętajcie, że wierząc, możecie spełnić każde marzenie"
OdpowiedzUsuńjezu dziewczyno jesteś niesamowita, płaczę jak idiotka, to jest świetne, cudowne. nie ma słów, żeby opisać twoje opowiadanie. nie będę go nawet nazywać fanfiction, bo to po prostu to obraża, masz niesamowity talent. jesteś cudowną osobą, to opowiadanie dosłownie zmieniło mój pogląd na pewne rzeczy, wprowadziło dużo i nauczyło czegoś.
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za to, że podzieliłaś się z nami swoim niesamowitym talentem, za czas poświęcony temu opowiadaniu, za wytrzymywanie z tym 'kiedy rozdział', za każdy mój uśmiech, który pojawiał się na mojej twarzy gdy czytałam rozdziały, za każdą łzę, za te uczucia i za historię Alex i Luke'a. jestem pewna, że nieraz wrócę na twój blog, za chwilkę zaczynam czytać wszystko od nowa. pokazałaś, że nie trzeba za bohaterów mieć badboyów i jakiejś sieroty, która nie umie sobie poradzić, nie trzeba mieć skomplikowanego szablonu, wystarczy jedno zdjęcie i jest pięknie. każdy cytat, który tu zamieściłaś jest warty uwagi, sama w koło każdego namawiam do przeczytania. brawa dla ciebie, na prawdę. i czekam na kolejne opowiadanie oczywiście, mam nadzieję, że na tym nie skończysz, musisz się z nami czymś więcej podzielić.
oh holy jesus i co ja mam teraz napisać?
OdpowiedzUsuńporyczałam się jak małe dziecko już na początku i potem aż musiałam przerwać czytanie.. tsaaa.. ta historia jest tak zwykle niezwykła, że ja po prostu nie wiem co mam robić ze swoim życiem. to jest /było :(/ najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam i możesz być pewna, że to co piszę jest prawdą, bo.. bo nie wiem, po prostu mi uwierz, ponieważ to prawda. nigdy jeszcze się tak nie śmiałam ani nie płakałam na żadnym fanfiction.
Ta historia mimo tego, że nie zakończyła się szczęśliwie (no, dla alex i luke'a tak, bo w końcu są razem) to serio najlepsze co czytałam i wielbię cię za to, ala! kocham twoją twórczość i w ogóle ja nie jestem w stanie niczego więcej napisać, nie mam weny, jeez. DZIĘKUJĘ CI ZA WHEN THE NIGHT GETS DARK. DZIĘKUJĘ CI ZA TAKIE WYOBRAŻENIE ALEX, LUKE'A, NAWET CHRISA, ASHTONIĄTKA I CAŁEJ RESZTY. DZIĘKUJĘ, JESTEŚ W S P A N I A Ł A :)
@ohfuckursmile xxxxx
PORYCZAŁAM SIĘ.
OdpowiedzUsuńDOBRA, I'M COMPLETE.
DZIĘKUJĘ CI ŻE POŚWIĘCIŁAŚ SWÓJ CZAS NA TEGO BLOGA :)
CZEKAM NA WIĘCEJ TWOICH DZIEŁ
@_luvmybeaux
O Boże. ... Dziekuje Alice za to wspaniałe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia co napisać; czytając fragment Sussie miałam ciarki na całym ciele i łzy w oczach. chyba większości z osób trudno opisać emocje, które nami zawładnęły podczas czytania. To jedno z lepszych opowiadań, które udało mi się dotychczas przeczytać. Swoją opwieścią przekazałaś nam mnóstwo uczuć, pokazałaś wspaniałą historię i za to bardzo Ci dziękuję. A w życiu rzadko zdarza się żyli długo i szczęśliwie, więc to tylko sprawia, że ich historia pomimo swej zwykłości, jak to ujęłaś, jest wyjątkowa. W końcu są szczęsliwi, gdzieś tam razem i to właściwie jest najważniejsze. Masz wyjątkowy talent, ktorym mam nadzieję, będę mogła dalej się cieszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie mam pojęcia co napisać. Słowa których użyje pewnie i tak nie wyrażą co tak naprawdę czuje. Dlatego cjce powiedzieć DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO. @forgetmeenoot
OdpowiedzUsuńJeszcze tyle łez w życiu nie wypłakałam. Odwodnię się za niedługo.
OdpowiedzUsuńW sumie to jestem teraz tak jak Luke - nie jestem w stanie niczego zjeść, ani nawet się napić. A jestem strasznym łakomczuchem.
Powinnam teraz być pod Twoim domem, klęczeć i klaskać, bo, wow, to opowiadanie jest (i będzie zawsze, kiedy pozbieram się po tym wszystkim wrócę do niego)... No właśnie. Nie potrafię znaleźć trafnego określenia. Czuję, że takie słowa jak genialne, wspaniałe i fantastyczne są niczym w opisywaniu tego opowiadania. Wiedz jednak, że jestem pod niesamowitym wrażeniem, gdyż pierwszy raz spotykam człowieka, który potrafi opisać miłość, czyli według mnie coś, co spotykamy codziennie, w tak poetycki sposób. Moja polonistka powiedziałaby, że masz lekkie pióro i się z nią zgadzam.
Chciałabym Ci też podziękować za uświadomienie mi pewnej rzeczy. Wstyd mi o tym pisać, ale ukrywanie czegoś w sobie jest dla mnie bardzo bolesną sprawą. Uświadomiłaś mi, że strasznie przypominam Luke'a. Odtrącam od siebie wszystkich, którzy chcą mi pomóc, nie radzę sobie z problemami i uciekam od nich jak najdalej, tracę ludzi, których kocham przez pojedynczy zły dzień i wmawiam sobie, że to oni odchodzą... Uświadomiłam też sobie, że mam przy sobie taką Alex, która, nie ważne co, zawsze znajdzie dla mnie czas i mnie wysłucha.
Och, nawet nie wiesz jak cholernie mi wstyd. Ale nie chcę tego skasować. Z drugiej strony jednak nie chcę, żebyś dużo musiała czytać :)
Krótko podsumowując: DZIĘKUJĘ (chociaż uważam, iż to też nie jest wystarczające słowo), naprawdę dziękuję, bo pokazałaś mi, co zrobić, aby wyjść z tych okropnych problemów :)
Pozdrawiam, życzę miłego weekendu i do WIHAY :)
bb ;] xx.
LALEX FOREVER!
Mimo, że to koniec jestem uśmiechnięta. Pierwszy raz tego fatalnego dnia uśmiecham się prawdziwie, dzięki tobie. Piękny epilog. Po prostu świetnie to zakończyłaś i jeszcze ta końcówka... że Sussie to pisała... że grają przy ich grobach... te róże... :'( <3 DZIĘKUJE CI ZA WSZYSTKO. ZA WSZYSTKIE CHWILE Z WTNGD, TE PIĘKNE, TE WESOŁE I TE SMUTNE I ŻYCZE CI, ŻEBY NASTĘPNY BLOG ODNIÓSŁ JESZCZE WIĘKSZY SUKCES. KOCHAM CIĘ ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, napiszę po prostu DZIĘKUJĘ. Dziękuję za tak cudowne opowiadanie. Powinnaś je wydać jako książkę. Naprawdę. Pisz dalej bo piszesz cudnie! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWiększość komentarzy... No są takie długie a ja nie mogę nic ani wymyślić ani napisać... Kochana dziękuję Ci bardzo z całego serca. Po prostu to mnie tak za każdym razem wzruszało i wzruszać będzie bo zamierzam tego bloga czytać nadal i łudzić się że może będzie inne zakończenie chociaż to było jak w najpiękniejszej bajce ... <3
OdpowiedzUsuńWiesz, płakałam wiele razy czytając to opowiadanie, a dziś tego nie robię. Nie wiem czemu, ale ja mam tak, że kiedy czasami uderza we mnie coś aż tak silnego, łzy po prostu nie chcą wypływać. Czuję jakby ktoś zabrał trochę ze mnie, odebrał mi cząstkę Lalex, która gdzieś tam we mnie przez ten cały czas była.
OdpowiedzUsuńMówiąc na marginesie, wybrałaś też cudowne piosenki, nie tylko do tego zakończenia, ale zawsze.
Uwielbiam Cię, uwielbiam tę historię, uwielbiam Lalex i zawsze będę pamiętać o tym fanfiction. Chociaż, właściwie zaczynam się zastanawiać...nie, to nie jest zwykłe fanfiction.
To jest historia, która najpierw przyciągała, potem skradła serca, a teraz je złamała.
Dziękuję. Za wszystko.
Meg
Cholernie wielkie dziękuję, Ala. Naprawdę. To jest najpiękniejsza historia z jaką miałam do czynienia, kocham Lalex tak bardzo, jejku. Szkoda, że już się skończyło, ale przynajmniej Alex i Luke są teraz razem już na zawsze.
OdpowiedzUsuńA gdy już będę matką i moja córka będzie w moim wieku, to zmuszę ją, żeby to poczytała, hehehe.
Jeszcze raz: DZIĘKUJEMY!
Kochamy cię, Ala. x
DZIĘKUJĘ za wszystko ryczę od początku czyję się jakbym była lukiem i straciła Alex będzię mi ich brakować
OdpowiedzUsuńTak bardzo płaczę...
OdpowiedzUsuńPopłakałam się po prostu.. to był cudny blog! Po tym co przeczytałam nie umiem ubrać swoich uczuć w słowa, dlatego powiem tylko Dziękuję! Dziękuję za wspaniałą przygodę.. ♥
OdpowiedzUsuńWiedziałam. Czyż to nie jest happy end? Dwa anioły na zawsze razem.
OdpowiedzUsuń"Koniec stał się początkiem wieczności"
piękne - tyle mogę powiedzieć chociaż wiem, że żadne słowo nie jest w stanie opisać jak bardzo kocham tą historię.
Po prostu dziękuję ~@ChocoUnicornxx
Nagle brakuje mi słów... Parę tysięcy myśli na minutę, a jednak nie potrafię skleić czegoś w całość, nie mam pojęcia jak zacząć, po prostu, uch... Początkowo cisza w pokoju, później zaczęła spokojnie rozbrzmiewać muzyka, pierwsze słowa, a już wszędzie można było usłyszeć mój szloch. Jestem z natury cholernie wrażliwą i delikatną osobą, przez co Twój epilog był dla mnie zabójczą dawką, dosłownie... Te emocje, sytuacja, przedmioty, zachowanie, gesty, ja naprawdę... Jednocześnie jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak udało Ci się to wszystko przedstawić z tak ogromną dokładnością, szczegółami, ale cholera, idealnie przeszło to na mnie. Pękłam, to wszystko mnie przerosło... Twoja historia, którą tutaj przedstawiłaś jest czymś fikcyjnym, ale jednocześnie powiązanym się z realiami, takie sytuacje dzieją na całym świecie, codziennie ktoś traci bliską osobę, a jednocześnie dalszy sens do życia. To może przydarzyć się każdemu z nas, po prostu to tak cholernie na mnie podziałało. Dobrze, że w tym momencie mogę ukryć się za ekranem i nie widzisz w jakim jestem stanie; podpuchnięte oczy, a co chwilę kolejne nowe łzy, pewnie zachowuję się jak ktoś niezrównoważony, ale związałam się z kimś kto nie istnieje, kimś kto został wymyślony, a dokładniej osobowość i cechy charakteru (zostawmy prawdziwego Hemmings'a w spokoju), ale sami bohaterzy jakich tutaj przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do innej sprawy... Jestem Ci cholernie wdzięczna, za to co stworzyłaś i mogłaś się z nami podzielić. Jesteś utalentowaną osobą, a szczególnie w pisarstwie, po prostu urodziłaś się do tego. Mam nadzieję, że w przyszłości będziesz miała możliwość wydania książki, która będzie stać na ten samej półce, gdzie znajdują się dzieła najlepszych pisarzy. Życzę Ci tego, a wiem że będziesz świetna w tym co robisz.
Jestem tutaj od samego początku, jednak jest to mój pierwszy komentarz (tak, przyznaję się, nie bij) i do dzisiaj pamiętam pierwsze rozdziały, pierwsze komentarze, jak z dnia na dzień Twój blog miał coraz to więcej wyświetleń, a także czytelników. Byłam tutaj zawsze, codziennie zaglądałam czy nie dodałaś czegoś nowego, WTNGD stało się małą cząstką mojego życia, a teraz wszystko się skończyło, jednak liczyłam się z tym, gdzieś wewnątrz mnie była ta myśl, że jak każda inna historia ta również będzie miała swój wyznaczony koniec. Akurat jest to dzisiejszy dzień, pewnie dziwnie brzmię, może dlatego, że jeszcze nie ochłonęłam do końca. To i tak nie wszystko co chciałam tutaj napisać... Mam nadzieję, że starczy miejsca na dość skromne i pewnie oklepane słowa, a mój komentarz gdzieś tutaj zginie wśród innych które co minutę przybywają, więc, hm...
Dziękuję Ci Alice.
WESZŁAM DO KUCHNI PORYCZANA CAŁA I MATKA NORMALNIE ZAWAŁU DOSTASŁA, A JAK SIĘ ZAPYTAŁA DLACZEGO PŁACZĘ TO SIĘ HISTERYCZNIE PORYCZAŁAM I NIE MOGŁAM ODDYCHAĆ!!!!!!!
OdpowiedzUsuńserce mi pękło. niesamowita historia. i tak naprawdę skończyła się jak powinna, umarł z miłości.. ach. tragiczne i piękne zarazem. masz talent i mam nadzieję, że coś z Tym zrobisz, że tego nie zaprzepaścisz. dziękuję za emocje, za szybsze bicie serca, za śmianie się do monitora i za łzy na końcowe rozdziały..
OdpowiedzUsuńrozbudziałaś emocje i wyobraźnię. to wspaniałe.chciałabym czytać inne Twoje opowiadania, bo to sama przyjemność. czy jest szansa na nowego bloga? nie zostawiaj mnie/nas bez tej przyjemności! :* ann
jest szansa!
UsuńNie mam siły na jakiś sensowny komentarz. Nie mogę się pozbierać, nadal to do mnie nie dociera. TO KONIEC.
OdpowiedzUsuńNie.
Nie może być.
Dziewczyno jesteś genialna i masz niesamowity talent.
Bardzo chciałabym w przyszłości przeczytać książkę napisaną właśnie przez ciebie i mam nadzieję, że to zrobię ;)
To jest tak cholernie smutne zakończenie! Dlaczego ich uśmierciłaś? Ryczałam jak głupia.
OdpowiedzUsuńOgromnie mi smutno z powodu końca tego wspaniałego opowiadania, ono było niesamowite, czarujące, jedyne w swoim rodzaju. Jesteś niesamowita!
może powinna być totalnie załamana, ale.. w sumie cieszę się, że oni są już razem. na zawsze razem. i to jak opisałaś uczucia Luka, to mnie rozwaliło od środka. i ten fragment, który opisuje jak on powoli zapominał o takich małych, ale ważnych szczegółach jak jej zapach, głos.. odszedł w spokoju, samotności i właśnie to mnie najbardziej zasmuciło. że nie było przy nim alex. tak strasznie od początku chciałam, żeby oni umarli razem, wtuleni w siebie. ale może i takie zakończenie jest lepsze. po prostu wyciskacz łez :')
OdpowiedzUsuńwtngd nauczyło mnie tak ważnych rzeczy, jak to, żeby codziennie dbać o bliską osobę, by nie patrzyć tylko na wady ale też na zalety, by nie kłócić się i każdego dnia mówić sobie "kocham cię"..
wiem, że alex kiedy umierała wiedziała, że Luke kocha ją najbardziej na świecie. i on nie powinien obwiniać się za jej śmierć, choć ja na jego miejscu zrobiłabym to samo :)
i nie wiem już co napisać.. nie mogę przestać czytać tego rozdziału raz za razem. to takie wzruszające :') to jak Luke tracił Alex codziennie coraz bardziej przeraża mnie. przez nich chyba boję się miłości :')
wiem że to co napisałam jest bez ładu i składu, ale właśnie tak wyglądają myśli w mojej głowie :) coś czuje że dzisiaj całą noc będę rozmyślać, że to już definitywny koniec historii ich miłości. a przede mną jeszcze nowy rozdział cienia, chyba umrę :(
tak więc zbliżając się do końca chciałabym ci podziękować że tą wspaniałą historię, za to czego mnie nauczyła i jak odmieniła mój pogląd na świat. dla mnie jest to NAJLEPSZA, NAJBARDZIEJ WZRUSZAJĄCA I ROMANTYCZNA HISTORIA MIŁOŚCI DO KOŃCA ŻYCIA I JESZCZE DŁUŻEJ DWÓCH WSPANIAŁYCH LUDZI EVER <3 a ty alu nie przestawaj pisać, bo masz naprawdę WIELKI talent do wzruszania ludzi :') dziękuje z całego serca za Luke'a i Alex (wiem, że się powtarzam setny raz).
i coś czuje, że za kilka tygodni przeczytam to wszystko od początku i znowu będę płakać jak za każdym razem :') jestem zbyt wrażliwa :)
no dobra kończę, bo i tak żaden komentarz nie odda wszystkich myśli i uczuć, jakie wzbudza we mnie te ff.
LOT OF LOVE XOXO
o nieee rycze ale ciesze sie ze są tam razem, nie tu ale w innym świecie
OdpowiedzUsuńBrak mi słów. Po prostu cię kocham, dziewczyno.
OdpowiedzUsuń@luvirishboyx
okropnie wzruszające, okropnie dobre!
OdpowiedzUsuńPłacze, płacze i ciągle płacze. To jak zakończyłaś tą opowieść jest niesamowite. tyle uczuć, emocji, myśli.... Kocham. <3
OdpowiedzUsuńten ostatni rozdział, niesamowicie smutny i emocjonalny uważam za najlepszy. co co opisałaś, luka myśli, krok po kroku jak umierało w nim człowieczeństwo z tęsknoty :"( niesamowite tak samo jak ty, jestes niesamowita i to jak piszesz ... brak słów. Kocham. <3
Końcowe wydarzenia są jak prawdziwe, to aż niemożliwe. Nawet nie wiesz jak pokochałam to wszystko co tu robiłaś <3 Wszystko ! you're amazing !!
więc dziękuje za wszystko, dosłownie za wszystko co wniosłaś we mnie tym ff.
I jestem cholernie dumna. z ciebie.
dziękuje. ♥
@BoooBear09
nie mogę uwierzyć, że to już koniec. boże moje emocje ghjdfgjhrfd nie może to do mnie wszystko dojść ;o
OdpowiedzUsuńTo jest NAJPIĘKNIEJSZA i najbardziej tragiczna historia jaką kiedykolwiek przeczytałam. Pokochałam Luke'a i Alex od początku. TA historia co coś zupełnie innego...nie ma żadnych modrów, narkotyków czy innych takich...to po prostu historia pięknej, głębokiej miłości która trwa CAŁĄ WIECZNOŚĆ. Bardzo ci dziękuje że mogłam z nimi "przeżywać" ich uczucie. Takich historii się nie zapomina ♥
OdpowiedzUsuńTeraz siedze w kągie i cała się trzęsę. Ale dziękuje za tak piękną historie
@awhmyboyzz
piszę ten komentarz wciąż płacząc, twarz zalana łzami i paczka zużytych chusteczek na biurku oto skutek tego rozdziału
OdpowiedzUsuńwiem, że z nim wtngd skończyło się na zawsze chociaż jeszcze nie uświadomiłam sobie tego tak dobitnie, ale już mogę ci podziękować:
tak więc, dziękuje za wspaniałe opowiadanie, które czytałam z uśmiechem na ustach, łzami w oczach, radością, irytacją i wszystkimi innymi uczuciami, dziękuje za każde słowo z osobna , które napisałaś dla nas i dodałaś tutaj, dziękuje za znalezienie mi zajęcia, a mianowicie czytania tego ff
wiem, że to tylko jeden z wielu komentarzy, ale mam nadzieję, że to przeczytasz i dowiesz się ile radości, a zarazem smutku mi sprawiłaś bo niestety nie można ukryć tego iż mimo zakończenie tej historii jest idealnym domknięciem wszystkich wątków i samo w sobie jest idealne z chęcią każdy przeczytałby jeszcze jeden rozdział
wiedz, że masz wielki talent i będę czytać twoje opowiadania bo są one poświęconej każdej minuty, która płynie gdy czyta się rozdziały
pisz dalej bo naprawdę potrafisz
żeby już więcej nie pisać i n ie przeciągać...
DZIĘKUJE ZA WHEN THE NIGHT GETS DARK!! <3
i do zobaczenia przy następnym opowiadaniu :)
@EdytaZajac
KOCHAM CIĘ i dziękuję za tą historię!
OdpowiedzUsuń@bieberauss
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO mój boże. Nie jestem w stanie niczego produktywnego napisać. Nic nie widzę przez łzy, dosłownie z trudem napisałam te kilka zdań.
OdpowiedzUsuńMoja kochana jutro obiecuję, że napiszę Ci bardzo długi komentarz, ale dziś nie jestem w stanie xoxo
@5secofallie
Naprawdę myślałam że ty razem ta historia zakończy się happy endem ale cóż.. Piękne opowiadanie, zawsze odczuwałam to co bohaterowie, przeżywałam z nimi wszystkie emocje.. Przykro mi że to już koniec ale przynajmniej Luke i Alex będą już na zawsze razem.
OdpowiedzUsuńo moj boze, rycze
OdpowiedzUsuńcos niesamowitego
nie moge sie teraz pozbierac i doslownie nie wiem co napisac
jest to najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytalam, ogromne brawa
jestes cudowna, dziekuje
magiczne
@clapselena
będę tęsknić :')
OdpowiedzUsuńta historia zmieniła moje życie
a teraz ryczę
@iamanjastay
#DZIĘKUJEMYALIZAWTNGD
Wcześniej nie komentowałam, ale teraz chciałabym Ci tylko powiedzieć, że jest pięknie. Naprawdę, że brakuje mi słów, by dodać coś jeszcze. Dziękuje Ci :)x
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było niesamowite. Takie piękne, zwyczajne a jednocześnie unikatowe. Przyznam się, że teraz płaczę jak nienormalna tak bardzo wpłynęłaś na moje emocje. Jestem z tobą od powstania pierwszej części i to jak walczyłam o drugą, wszystko pamiętam. Każdy rozdział, każdy komentarz. Nie wierzę,że to już koniec. ,, Tak idealnie nieidealni" Spodziewałam się, że Luke nie wytrzyma życia bez Alex ale mimo wszystko bardzo to przeżywam ;( Przywiązałam się do tej historii, do oczekiwania do piątku aż wreszcie dodasz rozdział When the night... Będę za tym tęsknić.
OdpowiedzUsuńI na prawdę uważam, że powinnaś myśleć nad pisaniem prawdziwej książki, twój talent nie może się zmarnować ( i możesz być pewna, że jak ją wydasz to będę jedną z pierwszych która poleci do sklepu i ją zakupi).
Przepraszam, ale nie napiszę już więcej bo przez łzy rozmazują mi się litery na ekranie ;'(
Powiem tylko: Dziękuję ci bardzo ♥
Na samym początku dziękuję.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dam radę coś tu wydukać, łzy wszystko przysłaniają, a pojedyncze piosenki umieszczone w opowiadaniu grają w tle...
Nie mam pojęcia jak podziękować Ci za to wszystko. Ja naprawdę uwierzyłam w tą historię, przeżywałam wszystko z Lukiem i Alex od samego początku. Od samego początku byłam z Tobą...
Cieszyłam się każdym nowym rozdziałem, każdym tweetem od Ciebie. Martwiłam się gdy mijał piątek a rozdziału nie było, ale na szczęście to zdarzało się bardzo rzadko.
Każdy szczegół opisany w tej historii, każda najdrobniejsza cząsteczka była idealnie dopasowana do reszty. Tą bajką wywoływałaś u mnie uśmiech, radość - coś co pozwalało mi zapomnieć o moich kłopotach i zmartwieniach, ale był też czas na łzy i smutek - niekiedy przychodziły i zakrywały dobry humor, ale przecież zawsze po burzy wychodzi słońce, tak?
Dzięki temu co umieściłaś na tej stronie odciągałam się na chwile od swojego nudnego, prostego i czasami smutnego życia by pochłonąć się w historii, która okazała być się najlepszym przykładem prawdziwej miłość. Miłości przez pasję, bo to przecież muzyka ich połączyła. To los tak chciał aby Luke zajął miejsce Alex przy fontannie, to los połączył tych dwoje. Mimo że w drugiej części czar prysnął ja nadal czytałam, mimo że to nie było tak jak chciałam aby było - śledziłam tą historię, bo wiedziałam że gdzieś w następnym rozdziale przedstawisz ten promyczek słońca - tę nadzieję na uśmiech na mojej twarzy. I pomyśleć że to instrument okazał się być tą więzią, która tak bardzo ich łączyła, to ona była tym sentymentem ich młodości, a Alex postanowiła oddać za nią życie. Co do epilogu to bardzo mi się podoba. Po tamtej stronie ich dwoje w końcu będą mogli doznać tego upragnionego szczęścia, które nie było im dane na tym świecie. A fakt że to Sussie była jednym z wielu obserwatorem ich miłości bardzo mnie ucieszył.
Nic by tu nie było gdyby nie twój wielki talent. Każdy wers, każde słowo było tak wspaniale opisane i dopasowane bym z łatwością mogła odczuć każdą emocje, która towarzyszyła bohaterom. Każda piosenka do rozdziału była tak dobrana by idealnie wmieszała się w tło i dodawała tego wyjątkowego klimatu. Masz wielki talent i mam nadzieje że już niedługo ktoś to doceni - ktoś oprócz nas - twoich twitterowych fanów i przyjaciół. Pamiętasz gdy napisałam Ci że to dzięki Tobie uwierzyłam w "szczęśliwe zakończenia" ? To prawda, to twoja zasługa i będę Ci za to wdzięczna do końca życia.
Nie wiem co jeszcze mam Ci napisać kochana... Jesteś naprawdę wspaniałą i cudowną osobą o wielkim talencie. Bardzo bym chciała kiedyś Cię poznać i osobiście Ci za wszystko podziękować. Życzę Ci aby wszystkie Twoje marzenia się spełniły, bo ty tym opowiadaniem spełniłaś marzenia wielu z nas. Mam nadzieję że kiedyś wejdę do księgarni i ujrzę na półce twoją powieść, ponieważ bardzo na to zasługujesz.
Dziękuję za wszystko,
od zawsze na zawsze
~ @irish_teenager xoxo
przepraszam za błędy i nieład, ale naprawdę nie panuje nad płaczem.
i jak zwykle zapomniałam o najważniejszym..
Usuńto najpiękniejsze fanfiction jakie w życiu czytałam.
na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
jeszcze raz dziękuję.
zaczęłam to czytać ze łzami w oczach, a od momentu "- Nie cofniesz czasu, więc albo weźmiesz się w garść, albo idź sobie niszczyć życie gdzie indziej, bo ja nie mam ochoty na to ponownie patrzeć! - warknął stanowczo, potrząsając nim raptownie." już ryczałam jak głupia, aż do samego końca. wiem, że to głupie, mając ponad 20 lat, ale to, co stworzyłaś, powtórzę się, jest niesamowite. historia tak zwykła i tak codzienna, ale w swojej prostocie tak idealna i magiczna. czytając to miałam wrażenie, że czytam o swoich znajomych. takie "a, poznali się, zakochali się w sobie, ale ona się broniła, on się starał, potem robił sceny zazdrości, ona z nim rozstała a potem on się nie mógł pozbierać". ale to, jak opisałaś ich śmierć... tego się po prostu nie da opisać. Ty ich zabiłaś fizycznie (dziwnie to brzmi w fanfiction, ale ok, ważne, że wiadomo o co chodzi, mam nadzieję), ale duchem oni nadal żyli, żyją. i będą żyć. razem. na zawsze. tak, jak sobie obiecali. jak on jej obiecał...
OdpowiedzUsuńi nie spodziewałam się kompletnie, że ubierzesz to w formę powieści młodej dziewczyny. że tak powiem, szacun, ogromnie Cię podziwiam za tę historię. mój komentarz jest pewnie mega chaotyczny, ale po prostu nie mogę pozbierać słów, jestem w takim szoku. dziękuję, że przez przypadek pozwoliłaś mi chociaż na chwilę oderwać się od szarej, męczącej codzienności, od zabiegania, od "praca-studia-dom-praca-studia-dom", że mogłam coś takiego przeczytać i poczuć, jakby to działo się obok mnie.
dziękuję. i podziwiam i życzę dalszych sukcesów w pisaniu. <3
Cały czas płaczę . Nie mogę już powstrzymać łez . Ta historia jest tak strasznie wzruszająca , że ten który się nie popłakałam jest chyba z kamienia .
OdpowiedzUsuńnurtuje mnie jedno: ile lat w momencie rozpoczęcia historii miała Alex, a ile Luke?
OdpowiedzUsuńnigdy nie przywiązywałam do tego wagi, bo to nie było istotne w tym opowiadaniu
Usuńale luke na początku miał jakieś siedemnaście lat, a alex trzy/cztery lata więcej
Nie wiem od czego zacząć, tyle chcę tu teraz napisać!
OdpowiedzUsuńMoże powinnam zacząć od 'hej'?
O tym opowiadaniu powiedziała mi moja przyjaciółka, jakoś w październiku zeszłego roku, miło ono wtedy może ze 14 rozdziałów. Zawsze trudno mi zabierać się za nowe opowiadania, nie chce mi się nadrabiać rozdziałów lub boję się, że okażą się nudne. Lecz w końcu postanowiłam zacząć je czytać i zajęło mi to może pół dnia. Pochłonęłam wszystko na raz totalnie się w nim zakochując. Od tamtej pory wiedziałam, że będzie to najlepsze opowiadanie jakie czytałam, bo właśnie takie uwielbiam- zwykłe, bez żadnych pościgów czy morderstw. Nie zapomnę jak Alex i Luke zakochiwali się w sobie, pamiętam to, że w pierwszej części prawie cały czas się kłócili, ale zawsze później był czas, kiedy sobie wybaczali i to było najbardziej urocze. Nigdy nie zapomnę tego roześmianego Ashtona i jego głupich docinków. Tak dobrze pamiętam ten sklep, w którym często się spotykali. Nie zapomnę też nigdy tego momentu, kiedy okazało się, że to już koniec. Pamiętam, że przeczytałam wtedy ten ostatni rozdział i chyba po raz pierwszy tak płakałam i to na fanfiction, Nie umiałam pojąć, że to ma być koniec. Te dwa słowa "Znajdę Cię" już zawsze będę kojarzyć właśnie z tym opowiadaniem.
I nagle jakiś czas później na twitterze zobaczyłam twojego tweeta o tym ff. Pierwsza moja myśl była " o mój Boże, czyżby kontynuacja?!" i kiedy okazało się to prawdą- nawet nie wiesz jak bardzo szczęśliwa wtedy byłam. Pamiętam jak bardzo denerwowało nas to, że oni ciągle się mijali, pamiętam te wyrzuty do ciebie o to hah. Pamiętam też, gdy raz spytałaś się nas pod rozdziałem jak widzimy ich ponowne spotkanie. Wtedy dałaś mi nową nadzieję, ze jest dla nich jeszcze szansa. I nagle bum, to się wydarzyło! Spotkali się! Znowu! Po tych czterech latach! A co ja wtedy robiłam? Znowu siedziałam cała zaryczana ciesząc się jak małe dziecko!
Później znowu było różnie, ale przywykłam do tego w twoim opowiadaniu, jak w życiu- nie zawsze było kolorowo. Choroba Luke'a, Chris(nigdy nie zapomnę tych wszystkich obelg rzucanych w jego stronę), ciąża, wypadek, znowu choroba Luke'a i jeszcze kilka innych rzeczy. Kiedy już Alex odrzuciła Chrisa i wróciła do Luke'a pomyślałam, że to ma szansę się dobrze skończyć, że oni mogą być razem!
Po przeczytaniu ostatniego rozdziału totalnie się załamałam, wtedy płakałam tak bardzo po raz trzeci, lecz wiedziałam, że to już koniec, Alex nie wróci, ona po prostu odeszła. Stwierdziłam, że najlepiej będzie jeśli Luke także umrze i pójdzie do Alex. W sumie tak też się stało więc chyba mogę czuć się spełniona hah
UsuńBałam się najbardziej tego, że nie wytrzymam psychicznie tego epilogu i fakt uroniłam łzę, nawet więcej, ale teraz siedzę i wręcz śmieję się do komputera, uśmiecham się. Uświadomiłam sobie, że przecież oni są razem, gdzieś tam po drugiej stronie szczęśliwi i chyba to jest najważniejsze! Zwłaszcza to, co napisałaś w tej końcówce, to było naprawdę piękne!
(właśnie się pochwaliłam, że nie płaczę i znowu dostałam łzotoku haha)
Jak napisałaś, że ma się pojawić osoba, której dawno nie było od razu pomyślałam o Sussie, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że była taka istotna w tym opowiadaniu, a jednak ...
Już chyba powinnam kończyć, nieźle się rozpisałam ...
Chcę Ci po prostu podziękować, powiedzieć DZIĘKUJĘ, nic nie wyrazi tego jak bardzo wdzięczna ci jestem za to opowiadanie, naprawdę, nic go nie pobije i czekam na wydanie w postaci książki! Dziękuję, że poświęciłaś czas i nerwy na pisanie tego, Dziękuję, że nieraz użerałaś się z nami, Dziękuję, że nie poprzestałaś na pierwszej części i stworzyłaś drugą, Dziękuję Ci za dosłownie wszystko.
Najbardziej chce mi się płakać, bo właśnie zrozumiałam, że to już koniec*łzotok*. Będzie mi brakowało tego sprawdzania czy aby nie ma nowego rozdziału co pięć sekund, będzie mi brakowało odliczania do piątku, bo wtngd, będzie mi brakowało stalkowania cię na twitterze, będzie mi brakowało wymieniania się emocjami po przeczytaniu nowego rozdziału, będzie mi brakowało tych wylewanych łez, tego smutny, tej radości. I myślę, że część z tych rzeczy będę robić nadal z przyzwyczajenia, lecz to już nie będzie to samo.
Jeśli przeczytałaś to całe to naprawdę Ci gratuluję, to i tak jest napisane w ogromnym skrócie.
DZIĘKUJĘ CI ALICE, ŻE CHOCIAŻ W TE PIĄTKOWE WIECZORY NA TE KILKA MINUT MOGŁAM ZAPOMNIEĆ O WSZYSTKIM I DAĆ SIĘ PONIEŚĆ MAGII TEJ CUDOWNEJ BAJKI, DLA MNIE ZAWSZE BĘDZIESZ WIELKA, LALEX NA ZAWSZE BĘDZIE W MOIM SERCU TAK JAK TA HISTORIA, KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ! ~ @xherbrat
Przepraszam, jeśli to przeoczyłam, ale czy faktycznie wątek, w którym Ashton przyczynił (?) się do rozstania Alex i Luke'a w końcówce pierwszej części nie został rozwiązany? Jeśli tak, to bardzo żałuję, bo zadawało się, ze miał duże znaczenie.
OdpowiedzUsuńAnyway, ja również gratuluję ci tej pracy, Alice
Pozdrawiam
Detta
to było wyjaśnione, nie pamiętam w którym rozdziale, jedno ze wspomnień Alex
UsuńNie wiem co mam tutaj napisać, płaczę jak głupia. Chyba zacznę od tego, że to najpiękniejsze opowiadanie jakie przeczytałam. Żadne nie wywołało u mnie tylu emocji. Bardzo Ci dziękuje że napisałaś to ff, za to że mogłam oderwać się od rzeczywistości, za to że mogłam wszystko przeżywać z bohaterami. Potrafisz tak cudownie wszystko opisywać, uczucia, emocje.. masz naprawdę ogromny talent . Bardzo zżyłam się z Lalex i nie moge uwierzyć że to już koniec :'( Mam nadzieje, że kiedyś przeczytam twoją książke : )
OdpowiedzUsuńDobrze. Przeczytałam, ochłonęłam i teraz mogę coś napisać. Otóż jak zwykle się rozpiszę.
OdpowiedzUsuńDawno nie komentowałam rozdziałów. Tak wyszło, ale nie ważne. Kiedyś wspominałam, że trochę przesadziłam - wczułam się w to. To nie tak, że w książkę czy w inne opowiadania się nie wczuwam, bo się wczuwam, ale to zupełnie coś innego. Ta cała historia. Zabrzmię może trochę jak wariatka (kto wie czy nią nie jestem, lol) to opowiadanie stało się częścią mojego życia. Może nie dosłownie, ale przyzwyczaiłam się do niego. Problemy zawarte w tym opowiadaniu po części przypominają (przypominały), problemy z mojego życia. Można by powiedzieć, że utożsamiłam się trochę z tym. Pewnie dlatego tak przeżywam.
O tym, też już wspominałam nie raz (ja jak i inni) historia piękna. Może i faktycznie wydaje się banalna, ale jest pięknie opisana. To się tyczy talentu autorki. Z pozoru niby każdy mógłby wymyślić i napisać podobną historię, ale mało kto umiałby to ubrać w tak piękne słowa, nadać magiczny klimat poprzez cytaty różnych piosenek. Mało kto wpadłby na taki pomysł. Chociażby to, że patrząc na same nazwy rozdziałów są pewną historią. To wszystko razem wzięte daje niesamowity efekt. Cieszę się, że miałam przyjemność kiedykolwiek móc czytać coś tak pięknego. Miałam tą przyjemność czekać na nowe rozdziały, wściekać się na głównych bohaterów, cieszyć i smucić razem z nimi, że mogłam wszystko przeżywać z innymi czytelnikami, z Lalex. Cieszę się, że miałam okazję "poznać" kogoś takiego jak Ty. Jesteś niesamowita. I tak, mogę to stwierdzić po przeczytaniu Twojego opowiadania. Żeby wymyślić coś tak genialnego trzeba być niesamowitym.
Mam nadzieję, że wtngd będzie nadal czytane i nigdy niezapomniane. Że nie zawieruszy się pośród innych blogów. Bo "są takie historie, które powinny zostać zapamiętane" i ona do takich właśnie należy. Jest tego warta. Strasznie żałuję, że nie mogę mieć tej historii zapisanej pięknym drukiem na kartkach, w twardej oprawie, ze śliczną okładką na półce. Jestem pewna, że za jakiś czas znów wrócę do tego opowiadania, i wszystko będę przeżywać na nowo. Ale jeszcze nie teraz, wszystko jest zbyt świeże.
Opisałam ogólnie. Może czas na odniesienie się po raz ostatni do nowego i ostatniego rozdziału. Luke umarł. On nie żyje. Nie spodziewałabym się tego. Miałam nadzieję, że będzie żył, że zrobi to dla Alex, że pokaże jej, że jest silny. Pożegnał się z nią. Zanim jej serce się zatrzymało był przy niej, mówił do niej, a ona była przy nim. Te dwie białe róże (znów łzy cisną mi się do oczu), nie, brak mi słów. Chłopcy z tą gitarą i Sussie. Ile lat musiało minąć?
Oh, gdybym mogła zacytowałabym 3/4 Twojego opowiadania.
Dobrze, już dobrze. Na mnie czas. Jeśli doczytałaś Alicjo do tego momentu, to chciałabym Ci pogratulować i podziękować. Dziękuję za wszystko, za każde słowo, zdanie napisane na tym blogu. Za każdą kropkę, przecinek. Za każdy rozdział, za każdą część. Podziękować dosłownie za wszystko związane z blogiem. Jesteś wielka, pamiętaj to.
Trzymaj się ciepło xoxo
PS przepraszam, że aż tak się rozpisałam. Emocje (;
UsuńA ja powiem tylko jedno zdanie: dziękuję za piękną historię, zawsze czytałam jednym tchem. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w kolejnych opowiadaniach, pewnie równie dobrych!
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Nie mogę uwierzyć, że taki jest koniec. Z jednej strony można by powiedzieć, że zakończenie "przypadło mi do gustu", bo pokazuje jakie na prawdę jest życie: brutalne i niesprawiedliwe, ale z drugiej nie mogę przełknąć tego co się stało. Właściwie zdania zawsze będą podzielone, ale ja mogę Ci powiedzieć, że to opowiadanie na zawsze zapadnie w mojej pamięci, bo jest arcydziełem!!! i chętnie będę do niego wracać.
OdpowiedzUsuńChciałabym Ci bardzo podziękować za te wszystkie chwile spędzone przed laptopem, które były na prawdę dobrze spożytkowane. A w szczególności dziękuję za czas, który poświęciłaś również i mnie. Mam wielką nadzieję, że jeszcze kiedyś będę się mogła spotkać z Twoją twórczością, bo masz wielki talent. Wykorzystaj go!
Dziękuję i życzę powodzenia!
@Bubblaaaa
Przepraszam, nie mogę tego skomentować - przynajmniej nie teraz. Ciągle mam łzy w oczach i nie potrafię normalnie oddychać. Skomentuję kiedy się trochę uspokoję.
OdpowiedzUsuńwciąż jeszcze się nie uspokoiłam, ale myślę że to prędko nie nastąpi - jeśli wogóle nastąpi - tak więc zacznę od początku:
Usuńpamiętam kiedy znalazłam tego bloga, to było pierwsze opowiadanie o 5 Seconds Of Summer które czytałam, i jedyne które wywołuje u mnie tyle emocji. na początku była to po prostu piękna historia o dwóch zakochanych w sobie nastolatkach, jednak z czasem przerodziła się w coś więcej...
ten spacer po plaży, Alex zaznaczająca gitarę Luke'a, Ich pierwsza randka, i wreszcie scena z lotniska to chwilę których nigdy nie zapomnę, przeżywałam to wszystko wraz z bohaterami opowiadania, śmiejąc się z nimi, płacząc, i jednym słowem: żyjąc ich życiem.
nie będę nikogo oszukiwać, dużo rzeczy zawaliłam przez to opowiadanie, ale wiesz co? nie żałuję tego ani trochę. to fanfiction jest naprawdę czymś, czego nie da się ot tak zapomnieć, więc wiem że jeszcze długo będzie mnie prześladowywać po nocach ;)
co do drugiej części opowiadania: pamiętam jak ja - i zapewne wszyscy czytelnicy - byłam załamana, i nie obchodziło mnie nic oprócz tego żeby Alex i Luke do siebie wrócili. pamiętam też jak to nienawidziłam Chris'a bez większego powodu - nie lubiłam go tylko dlatego że był z Alex ;)
Kiedy Luke zaczął coraz bardziej popadać w depresję pamiętam że strasznie się o niego bałam (cały laptop był mokry kiedy kończyłam czytać) ciągle trzęsły mi się ręce - zawsze robiłam wszystko co musiałam zrobić zanim, przeczytam nowy rozdział bo wiedziałam że potem nie będę w stanie nic robić.
z czasem nie było lepiej, ale gorzej... bo Alex zaszła w ciążę.
szczerze? cieszyły mnie jej 'potajemne' spotkania z Luke'iem podczas gdy ona była w ciąży bardziej niż powinny.
pamiętam te wszystkie komentarze które czytałam pod rozdziałem w których większość opowiadała jakby to było cudownie gdyby Alex poroniła - nie pochwalałam tego, choć tak naprawdę miałam nadzieję że jednak tak się stanie.
to, że to się stało, nie zaskoczyło mnie nawet w połowie tak bardzo jak to, w jaki sposób to się stało. wypadek samochodowy. w dodatku po małej "wizycie" Luke'a. czułam się bardzo dziwnie, i nie do końca to pojmowałam. szokiem było dla mnie to, jak Chris pobił Luke'a i oskarżał go o to co się stało, czytałam to z otwartą buzią.
potem było źle z tym związkiem Alex i Chris'a, Chris wyjechał, Luke przyjechał, i ten rozdział był nie do zapomnienia - nic nie jest w stanie go opisać.
Niedługo po tym, Chris i Alex zerwali. ja, tak jak większość czytelników, spodziewałam się dużej awantury - i tu był szok, bo takowej nie było.
Usuńpamiętam że pisałam to pod tym rozdziałem (choć to było całkiem niedawno, wciąż czuję że to jednak jest bardzo odległe...)
napisałam: "... to niesamowite jak jeden rozdział może zmienić całe moje zdanie o Chris'ie"
i tak było. mój respekt do Chris'a wzrósł dziesięciokrotnie. nie wyobrażałam sobie że może się to tak potoczyć, że po prostu porozmawiają, i że Chris jej opowie o tym jak wolała Luke'a przez sen...
"A tląca się cichutko iskra rozpaliła dawny płomień."
tak, rozdział 21... rozdział który miał zmienić wszystko na lepsze.
niestety tak się nie stało.
pamiętam jak przerażona byłam następnym rozdziałem. czytając go, patrzyłam się w ekran laptopa z osłupieniem. zawsze myślałam że jak di siebie wrócą będzie po wszystkim, a jednak...
"- To jest prawdziwy Luke –odpowiedział głośno, rozkładając szeroko ręce i zaprezentował się w całej okazałości. - Luke wariat."
napisałam ten cytat pod rozdziałem, i piszę go jeszcze raz. te słowa naprawdę mną wstrząsnęły... napewno nie opisze uczucia jakie mi towarzyszyło podczas czytania tego zdania bo nie jestem w stanie.
ostatnie słowa Luke'a w tym rozdziale. ostanie słowa Luke'a skierowane do Alex...
następny rozdział... ostatni rozdział.
nie pamiętam jak długo płakałam po śmierci Alex, ale napewno minęła przynajmniej godzina.
Epilog... cóż, następna rzecz którą pewnie nie wytrzymam bez wylewania łez strumieniami.
i tak było.
Przeczuwałam - i pisałam - że w epilogu będzie pogrzeb, przeczuwałam też że będą chłopcy, i ludzie którzy byli nieobecni przez całą drugą część, ale jednak wciąż miałam nadzieję że był to tylko zły sen.
Gitara.
ta gitara wszystko rozpoczęła, i zakończyła.
w sprawie Sussie kompletnienie mnie zaskoczyłaś. nie spodziewałam się czegoś takiego, choć według mnie to było piękne. twój dobór słów zawsze mnie urzeka, ale tym razem po prostu gapiłam się w ekran z łzami w oczach i uśmiechem na twarzy. nawet nie wiesz jak wiele to opowiadanie dla mnie znaczyło, i nadal znaczy...
Opowieść księcia i księżniczki dobiegła końca, choć wciąż nie mogę w to uwierzyć... jest środek nocy, a ja zalana łzami piszę ten komentarz zapisując w nim najważniejsze dla mnie momenty "When The Night Gets Dark"...
nigdy nie miałam głowy do zapamiętywania, pamiętam jeden jedyny cytat który naprawdę dał mi do myślenia, i pochodzi on właśnie z twojego opowiadania, a dokładniej, z rozdziału w którym Luke wraz z Alex stali na tym murku podziwiając miasto.
"Tutaj niektóre problemy stają się trochę bardziej błahe, nie sądzisz? Jeden nieodpowiedni krok i może cię już nie być."
wtedy gdy pomyśle nad tymi problemami jakie ja mam, większość staję się nagle rzeczywiście głupia, więc ten cytat pomaga mi pamiętać o tym, co w życiu jest najważniejsze.
tak więc chcę ci znów podziękować za wszystko. za każdy uśmiech, łzę, i oczywiście Lalex Moments ;')
chce ci tylko przekazać, że nigdy nie zapomnę o tobie i tym opowiadaniu, pamiętam jak pierwszy raz odpowiedziałaś na mój komentarz, przez resztę dnia chodziłam cała w skowronkach ;)
jeszcze raz, dziękuję ci ;')
Alice & "When The Night Gets Dark" forever in my heart ∞
L.
*ten komentarz pisałam w środku nocy, jakby co ;)
UsuńNie umiem skomentowac tego rozdzialu. Zbyt wiele ksoztowalo mnie przeczytanie go, choc w kazdej chwili chcialam przerwac i po prostu nie dolowac sie jeszcze bardziej. ;(
OdpowiedzUsuńTo jest taka piekna historia plqkalam przez ostatni i aktualny tozdzial ale to nic, warto bylo poswiecic czas na to ff bo jest idealne, cudowne,piękne ♥
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia jak ująć w słowa to, co teraz czuję...
OdpowiedzUsuńTa historia była piękna, a jeszcze piękniejsze są te emocje i uczucia, które wzbudzałaś we mnie każdym nowym rozdziałem.
Podczas czytania tego rozdziału wszystkie emocje się skumulowały i ukazały w postaci łez spływających po moich policzkach.
♥ Dziękuje Ci za to wszystko ♥
Nie umiem się rozpisywać. Po prostu szkoda, że to już koniec. Najpiękniejsze opowiadanie jakie w życiu czytałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :]
Hit Girl
Nie będę się rozpisywać, bo po prostu nie jestem w stanie. Po każdym rozdziale z drugiej części płakałam, ale teraz to już jakiś rekord. Zaraz się utopię we własnych łzach.
OdpowiedzUsuńTo była najbardziej zwyczajna, ale równocześnie najpiękniejsza historia z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia i dziękuję ci za to. Jesteś wspaniała Alice i już teraz wiem, że na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego opowiadania. Szkoda, że to już koniec, będę tęsknić.
To prawda - są historie, które muszą być zapamiętane, a ta do nich z pewnością należy. :) To był dla mnie wielki zaszczyt czytać Twoje opowiadanie, historię, która na pozór nie wyróżniała się niczym szczególnym, ale miała to coś i kogoś, kto tak wspaniale ją opowiedział (ach ta Sussane!). ;) Dziękuję, że przez ten cały czas potrafiłaś zaskoczyć, umilić, spowodować litry łez, momentami wykrzywiać moje usta w podkówkę, czy też w szczery uśmiech. Wszystko ma swój kres i zdaje sobie z tego sprawę, więc nie będę marudzić: DLACZEGO TO TAK MUSIAŁO SIĘ SKOŃCZYĆ?!!! Przez te kilka miesięcy z niewyjaśnionym utęsknieniem i drżącymi palcami wchodziłam na WTNGD, zastanawiając się jak żyje Lalex. Czasem błagałam by w tej ważnej chwili nie siadł mi komputer, internet itd. Nie pamiętam jakim cudem tu dotarłam i cieszę się, że miało to miejsce. To była dobra decyzja, kiedy po przeczytaniu początkowych notek pod pierwszymi wpisami dostosowałam się do niech i uwzględniłam, że później będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńBędzie mi teraz ciężko pożegnać się z ich historią, która nie ma nadziei na inny koniec, ale tak widocznie musiało być. :)
Na odchodnym pragnę Ci podziękować za wszystko jeszcze raz. Należą ci się ogromne oklaski...
Smutne historie są znacznie ciekawsze!
:)
Wiesz... Nie jestem w stanie napisać jakiegoś zwięzłego komentarza. Ryczę, tak cholernie ryczę. Jedno z najpiękniejszych opowiadań jakie czytałam. Niby takie zwyczajne, ale za razem i niezwykłe. Myślę, że nigdy nie zapomnę historii Lalex; tacy perfekcyjni razem...
OdpowiedzUsuń@OwhMyStyles
Płaczę tak bardzo. Nie wierzę, że to już koniec. I to jaki koniec! Luke i Alex nie żyją... Jakoś nadal nie mogę tego przyjąć do wiadomości. Trochę powspominam. Ogólnie to pierwsze fanfiction z 5SOS, które zaczęłam czytać. Nie pamiętam jak się na nie natknęłam, ale wiem, że od razu się zakochałam. Te pierwsze rozdziały, kiedy Alex grała dla Sussie i kłóciła się z Lukiem o miejsce, haha. Albo kiedy Luke dał Alex płytę z piosenkami, aby poprawić jej gust muzyczny omg. Albo kiedy Alex przyszła do kawiarni po kawę, a okazało się, że Luke tam pracuje. Pamiętam jak poszli do wesołego miasteczka razem z resztą chłopców, który zawsze im dokuczali. Zwłaszcza Ashton haha. Albo kiedy Alex przychodziła do Luke'a kiedy sosy mieli próbę. Zawsze była zdenerwowana, bo nie miał dla niej tak dużo czasu. Wtedy zrobiła taśmą literkę "A" na jego gitarze, jeśli dobrze pamiętam, haha a on powiedział, że jest zbyt zaborcza. Ah, tyle takich słodkich momentów, ale pamiętam, że zawsze się dużo kłócili. Najgorsze było, gdy Luke musiał wyjechać, by spełniać marzenia. Pożegnanie na lotnisku było takie smutne. Pamiętam jak ryczałam, bo miał to być już koniec opowiadania. Potem okazało się, że kontynuujesz i to była najszczęśliwsza wiadomość dnia. Jak dobrze, że nie zrezygnowałaś, prawda? Druga cześć nie była już taka Lalex'owata i wesoła. Na początku obydwoje nie mogli na siebie wpaść w NY. Omg przecież to było tak niedawno, wszyscy czytelnicy z niecierpliwością czekali na ich spotkanie. Kiedy wreszcie doszło do skutku się zaczęło! Luke z rozdziału na rozdział coraz bardziej się załamywał. Ja rozdarta pomiędzy Lalex feels, a idealnością Chrisa haha. I teraz to wszystko się skończyło. :( Alex odeszła, a Luke poszedł za nią. W końcu skończyły się jego cierpienia i wreszcie może być szczęśliwy z Alex gdzieś indziej... Cholera, znowu płaczę. Naprawdę to było jedne z najlepszych opowiadań jakie czytałam, a uwierz, że sporo ich! Będę tęsknić za copiątkowymi feelsami. Teraz czekam na WIHAY, więc się jeszcze nie żegnam. Ale dziękuję Ci z całego serca za WTNGD.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów.
OdpowiedzUsuńTo ff było tak piękne, tak cudowne.
Dziękuje Ci za to, że pisałaś nam tą historię. Dziękuje.
Dziękuję
OdpowiedzUsuńPierwsze co chce ci powiedzieć to słowo dziękuje. Krótkie słowo, ale znaczy wiele. Szkoda tylko, że to koniec .Pisałaś świetnie i mam nadzieje, że jeszcze przeczytam jakiegoś twojego bloga. Ten blog sam sobą jest cudowny, a ta historia którą opisałaś tak bardzo uzależnia, że nie da się od niej oderwać. No to tyle :) Dziękuje ci jeszcze raz, że napisałaś tak piękne opowiadanie, pewnie nie raz każdy się popłakał . Pozdrawiam (:
OdpowiedzUsuńDziękuje za to że pisałaś to opowiadanie. Dziękuje za to że jednym rozdziałem potrafiłaś poprawić mi humor. Nie ważne czy był to smutny czy szczęśliwy rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuje za to że dzięki temu opowiadaniu poznałam wiele wspaniałych piosenek. I jeszcze raz dziękuje że dzięki temu opowiadaniu poznałam 4 idiotów których mogę nazwać moimi idolami.
Taka zwykła historia o miłości a tak bardzo magiczna. Nawet jakbym chciała to nie potrafiłabym przestać tego czytać.
Uwielbiam twój styl pisania. To jak ukazujesz każde emocje i uczucia bohaterów. Czytałam dużo książek ale żadna nie przedstawia tak wspaniałej historii miłosnej.
Będę czytała każde opowiadanie które napiszesz. Mam nadzieje że każde będzie zawierało tą magię.
Wiele razy płakałam przy czytaniu (ale u mnie to norma przy takich historiach). Czasami siostra nie mogła ze mną wytrzymać bo jej wszystko opowiadałam.
JESZCZE RAZ DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO :)
Pewnie jeszcze nie raz wrócę do czytania od początku wtngd i za każdym razem pewnie się wzruszę, ale taka jest magia tego opowiadania :)
DZIĘKUJE I POZDRAWIAM XX
@hicalum_xo
Płaczę :') To była idealna końcówka <3 Ale się wzruszyłam, to do mnie nie podobne :) Po raz pierwszy czyjeś opowiadanie wywołało we mnie tyle różnych emocji :') Na początku zastanawiałam się czy nie lepiej byłoby gdyby to wszystko zakończyło się po pierwszej części, rozstaniem, ale szczęśliwe, bo miało przed sobą jakąś perspektywę, mogłyśmy polemizować co dalej ;) Ale nie. Po namyśle stwierdzam, że wiedziałaś co robisz i zakończyłaś idealnie <3 Teraz nic nie stoi im na drodze, mają przed sobą wieczność :') Nie umiem wyrazić swoich uczuć. Wiem, że jeśli się zgodzisz, wydrukuję sobie to opowiadanie. Pierwszy raz w życiu mam na to prawdziwą ochotę :D Ta historia była po prostu idealna <3
OdpowiedzUsuńM. xx
Coraz bardziej zaczynam wierzyć że piątek 13-nastego to pechowy dzień..
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć że to już koniec ;'( ale przecież to nie mogło trwać wiecznie prawda? W każdym razie, gratuluję ci napisania najpiękniejszej historii na świecie ;)
Przeczytałam wszystko. Wiem ,że to tylko i słowa ,ale nie mogę się pozbierać. Ten rozdział całkowicie mnie załamał. Wierz mi na słowo ,ale wyglądam teraz okropnie. Naprawdę okropnie ,cała zaryczana.
OdpowiedzUsuńWiem ,ze to mój ostatni komentarz i pasuje się rozpisać i jakoś postarać ,ale jakoś nie mam słów. Nadal nie wierzę w to ,że to koniec...
Nie daję rady.
Chcę żebyś wiedziała ,ze ten fanfik był naprawdę genialny i mimo tego ,ze jestem directioner pokochałam 5sos ,szczególnie Luke'a jak się domyślasz.
Nie wiem co sobie myślałam czytając to?
Początkowy plan był taki by przeczytać kilka rozdziałów a innym razem może więcej jak mi się spodoba ...a tu co?
Zaczęłam czytać wczoraj koło 22 a skończyłam teraz o 18.20
rozumiesz to? Wstałam dzisiaj o 7 rano bo nie mogłam wytrzymać.
Zahipnotyzowałaś mnie tak ,totalnie!!
teraz siedze sobie przed kompem i płacze jak oszalała.
Chociaż w sumie już nie lecą mi łzy ,ja czuję jakbym płakała "na sucho" .
Nie daję sobie rady. SZCZERZE!
Dziękuję ci za te niecałe 2 dni czytania tego fanfika.
Wiem ,ze nie mam prawa wypowiadać się o tym opowiadaniu czytając go tylko niecałe 2 dni. Moje zdanie nie jest porównywalne z tymi osobami ,które czytały go od początku z utęsknieniem czekając na kolejny rozdział ,ale uwierz ,ze .... nie wiem co powiedzieć.
Dziękuję ci za cały ten czas nawet za moje nieszczęsne łzy ,moje krzyki (tak ,tak nie raz krzyczałam czytając) i za wszystko ♥
Jesteś cudowna!
Muszę ci powiedzieć ,ze pewnie nie jeden raz będę podczas snu wymyślać dalsze losy Alex i Lucasa <3
Dziękuję ci za wszystko i wiedz ,ze kocham szczerze twoje opowiadanie. Jesteś świetna w tym co robisz. Co aj gadam? JESTEŚ PO PROSTU GENIALNA ♥
Mam nadzieję ,że ten komentarz choć niedługi coś dla ciebie znaczy i wywoła króciutki uśmiech na twojej twarzyczce <3
Jeszcze raz dziękuje ci za ten czas! Jesteś wspaniała <3
Alex ,Lukey będę za wami tęsknić i mam nadzieję ,ze będziecie szczęśliwi ♥
PS. Jeśli kiedykolwiek postanowisz może kontynuować to opowiadanie lub może napisać nowe ,proszę daj mi znać kochanie <3
Jeszcze raz dziękuję. Kocham Cię
Twoja na zawsze @Strooong_69
Rycze jak dziecko.
OdpowiedzUsuńBoże.
Nie moge nic siez sb wydukać.
Dziękuje Alice <3
@hellomyswaggie
Płacze, to jest wspaniale. Dziękuje za takie fantastyczne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńsiedzę i ryczę.:( to był chyba najpiękniejszy rozdział z całego opowiadania, najpiękniejszy jaki kiedykolwiek czytałam.<3 Dziękuję Ci za każdy rozdział i to co czułam czytając je. :) :*
OdpowiedzUsuńPłaczę chyba jak każdy
OdpowiedzUsuńZostawiłaś tu piękną historię
Nie lubię smutnych zakończeni bo cały czas je otwarzam i się smucę ale naprawdę pięknie je zakończyłaś
Było takie inne od wszystkich które czytałam ale właśnie przez to jest tak niezwykłe i piękne
Dziękuję ci za tą wspaniałą zwykłą historię która od razu mnie urzekła
Dziękuję
@ola1203
Boze placze!
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyx, ze to juz koniec!
To bylo piekne i xudowne.
I dziekuje Ci za to i podziwiam za wene i wytrwalosc.
Pisz nadal <3
@TheAsiaShow_xx
lalala zaczynam
OdpowiedzUsuńjak już dodam ten komentarz, pewnie pomyślę, że mogłam coś dopisać i to nie jest to co chciałam powiedzieć, ale trudno.
czyli koniec?
nie mogę w to uwierzyć. nie byłam z wtngd z tobą od początku, ale troche minęło odkąd wciągnęłam się w tą historię. już ci o tym mówiłam, ale dalej nie mogę zapomnieć mojego płaczu o 3 w nocy gdy skończyłam czytać pierwszą część. byłam kompletnie załamana. naprawdę nie do opisania. myślałam, że to koniec, mój świat się zawalił! ((haha. nie no, serio)) a potem przypadkiem, nawet nie pamiętam jak, znalazłam drugą część która miała chyba 4 rozdziały. nawet nie wiesz jaką wtedy czułam radość. wróciłam do żywych!!! żyłam tą historią, codziennie odliczałam do piątku, a gdy nawet wtedy nie dodawałaś rozdziału myślałam, że coś ci sie stało albo zwyczajnie straciłaś wenę, zdenerwowałaś się na nas albo nie chciało ci się/ nie miałaś czasu pisać.
nie dopuszczałam do siebie wiadomości, że to opowiadanie może się kiedyś skończyć. a tym bardziej nie tak.
z jednej strony najgorsze zakończenie jakie mogłaś wymyślić ((trochę cie za to nienawidze)) albo z drugiej cieszę się że oboje zginęli, bo czuje, a nawet wiem, że teraz alex i luke są gdzieś tam razem, kochają się i wszyscy żyją szczęśliwie.
to niby tylko fanfiction ale nie dla mnie. naprawdę wyobrażałam sobie to wszystko, widziałam to przed oczami. to nie było zwykłe opowiadanie.
jestem wrażliwa i to cholernie. płacze przy dosłownie wszystkim, więc nie dziw się, że momentami wracam do historii lalex i nie mogę uwierzyć, że to koniec. że ich zwyczajnie nie ma. wtedy się załamuje.
a to wszystko dzięki tobie. pisząc to myślę, że dziękuje nie wystarczy. zabrałaś mnie (innych na pewno też) w inny świat. mogłam oderwać się od rzeczywistości i poznać smak prawdziwej miłości, przyjaźni, bólu, smutku ale i szczęścia jakie może dać druga osoba.
tyle emocji ile przyniosło mi to opowiadanie, nie przeżyłam chyba nigdy.
when the night gets dark jest o niebo lepsze niż cień. nie chcę obrażać tamtej autorki, ale twój styl pisania jest nie do pobicia. NIKT tam nie pisze. czytałam i czytam wiele ff, ale żadne nie wprowadzało mnie w taki stan.
ta historia była inna, po prostu inna.
dziewczyno, błagam cię! w przyszłości napisz książkę, bo masz tak ogromny talent, który nie może się zmarnować.
już czuję, że czegoś nie napisałam :(
na koniec, dziękuję, mam nadzieję, że za kilka lat będę mogła przeżywać inną napisaną przez ciebie historię, która będzie wydawana w całej Polsce, a nawet na świecie.
wtedy będę się każdemu chwalić, że znałam cie o wiele wcześniej i byłam przy tobie gdy zaczynałaś swoją wielką karierę.
to by było na tyle, mam nadzieję, że się nie zanudziłaś
widziałam inne długie komentarze, współczuję ci że musisz to wszystko czytać haha
@imnewkate
ps którego nie powinno tutaj być. przepraszam za błędy i nielogiczne zdania, ale nie chce czytać i poprawiać swojej krótkiej twórczości, która jest bardzo marna :/
Pierwszy raz ryczę przez ff
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za tę wspaniałą historię dwojga na pozór zwykłych ludzi. Według mnie oni wcale nie byli przeciętni. Ich wzajemna miłość nadała im wyjątkowości.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że prawie po roku, "when the night gets dark" dobiegło końca, ale nie mogło przecież trwać wieczność.
Historia Luke'a i Alex na zawsze pozostanie w mojej pamięci, bo jest na tyle niezwykła, że nie zasługuje na zapomnienie.
Cieszę się, że Luke odnalazł Alex, bo wreszcie mogą ze sobą być i już nikt nie odbierze im siebie nawzajem.
Chciałam również napisać jak niesamowite zdolności pisarskie posiadasz. To w jaki sposób wszystko opisujesz jest godne podziwu.
Poruszę tę kwestię już kolejny raz, ale naprawdę bardzo podoba mi się to, iż nie stosujesz powtórzeń. Masz naprawdę bardzo bogate słownictwo i to również sprawia, że tak lekko i przyjemnie czyta się twoją twórczość.
Jeszcze raz dziękuję!
Płacze...
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za napisanie tego pięknego FF i za te wszystkie emocje, których doznałam czytając go.
DZIĘKUJĘ. <33
DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to ff. Cały czas płaczę i nie mogę się pozbierać. To jest najlepsze ff które kiedykolwiek czytałam. <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, więc tylko podziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie chwile wzruszenia i radości. Dziękuję za każdy nowy rozdział i każdy nowy wątek. Dziękuję za Alex i za Luke'a. Dziękuję za to, że pisałaś to cudowne opowiadanie.
Piękne, po prostu piękne. Nie wiem jakimi słowami mogę jeszcze opisać ten rozdział, czy w ogóle całe Twoje opowiadanie. Napiszę więc, trzy słowa, które chcę ci przekazać.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze przepraszam. Szczególnie za to, że od mojego ostatniego komentarza minęły wieki. Wchodziłam, czytałam, wyczekiwałam rozdziałów, ale prawie w ogóle nie komentowałam. Nie wiem dlaczego, tak po prostu. Nigdy nie umiem ująć tego co czuję w komentarzach, a uważam, że słowa takie jak świetny, super rozdział itp. są zbyt banalne. Dlatego jeszcze raz przepraszam, bo wiem, jak ważne są opinie czytelników, a sama tych opinii nie wystawiam.
Po drugie dziękuję. Za wszystko. Za emocje, które mi dostarczyłaś. Za to, że mogłam przeczytać tak piękną historię. Może i banalną, ale właśnie ta banalność, tworzyła ją niezwykłą.
No i na sam koniec, proszę. O dwie rzeczy. Błagam Cię, nigdy, przenigdy nie usuwaj tego bloga. Choćby nie wiem co się stało. Z doświadczenia wiem, że ludzie mają tendencję do usuwania opowiadań, w różnych momentach, jedni usuwają prawię od razu po zakończeniu, inni rok później. Pamiętaj, że ten blog nikomu w internecie nie przeszkadza, a możesz być pewna, że poza mną znajdzie się jeszcze wiele innych osób, które nie raz powrócą do Twojego opowiadania. Pozwól tej historii trwać wiecznie.
Druga moja prośba do Ciebie jest prośbą, o której już pewnie większość wspominała. Pisz więcej takich historii. Masz talent, więc z niego korzystaj. I jeśli tylko najdzie Cię ochota, pochwal się nam tym, co stworzysz. Uwierz, że znajdzie się wiele osób, które z chęcią to przeczyta. No i kto wie, może kiedyś, w przyszłości ukaże się i książka Twojego autorstwa?
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, a przede wszystkim dużo weny.
A teraz żegnam, choć mam nadzieję, że nie na długo. :)
Na Twoje opowiadanie natrafiłam kilka dni temu zupełnym przypadkiem na tt, kiedy to zobaczyłam jeden cytat z WTNGD i kliknęłam follow. W zaledwie parę dni dotarłam do tego jakże smutnego, ale i zarazem pięknego zakończenia, które wbrew pozorom mnie wcale nie wydaje się banalne, podobnie jak cała historia Luke'a i Alex. Szczerze mówiąc brak mi słów, by opisać Twój talent i sposób w jaki przekazałaś nam historię tej dwójki. Moje rzewnie wylane łzy podczas ostatnich rozdziałów są chyba tego najlepszym odzwierciedleniem. Często wątpię w swój rzekomy talent pisarski, a Ty i to ff utwierdziło mnie jedynie w tym przekonaniu, jednakże nie żałuję tego odkrycia. Inaczej nie poznałabym tak fantastycznej opowieści i za to oraz za nią Ci dziękuję <3.
OdpowiedzUsuńKocham, Kalynn Pierce
xx
Zastanawiałam się czy mam coś napisać, bo cóż. Ja jestem z innej bajki... Twoich bohaterów znam tylko stąd i nigdy nie mogę zapamiętać nazwy zespołu. Nigdy nie słyszałam nawet jednej ich piosenki. Pojawiłam się tutaj, bo piszesz Ty. Ale może Cię zainteresuje opinia z innej bajki :)
OdpowiedzUsuńI nie płaczę. Może dlatego że nie byłam tak związana z bohaterami. Nie rozumiałam Alex. Nie przepadałam za Lukiem. Najbardziej lubiłam Ashtona. Bo tak, byłam tu dlatego że pisałaś to Ty, Alice.
Po pierwsze gratuluję. Doprowadziłaś tę historię do końca. Pewnie jest trudno po takim czasie pożegnać się z bohaterami - ja ciągle sobie nie wyobrażam ostatniego odcinka Złośliwca, ale tak. Wszystko się kiedyś kończy.
Zgadzam się z opiniami, co do Twojego warsztatu. Dlatego jestem, bo lubię jak piszesz. Mam bardzo dobry warsztat i styl. Umiesz tworzyć atmosferę, napięcie. Lubię narrację. W narracji dopiero na końcu czułam zgrzyt. Ten narrator-wieszcz, który się pojawił na końcu mi trochę nie pasował. Zły prorok.
Jeśli chodzi o minusy, to szkoda, że nie rozwiązało się kilka wątków. Przede wszystkim rola Ashtona i Katie. W ogóle myślę, za mało było Ashtona po koniec. Nie piszę dlatego że go lubiłam, ale on mocno się zaznaczył w początku drugiej części, a później znikł.
Trochę przeszkadzało mi, że zrobiła się z tego bajka. Dlatego wolałam pierwszą część, jakby trochę bardziej przyziemną, realną. Tutaj wszystko było takie idealnie niemożliwe. Chciało się krzyczeć: "Ludzie bądźcie szczęśliwi", a nie róbcie się sami nieszczęśliwymi. Ale oni nie mogli być szczęśliwi, bo świat im nie pozwalał. Mnie to chyba po prostu brakuje romantyzmu.
Końcówka tę bajeczność usprawiedliwia. Bo to opowieść Sussie, młodej dziewczyny, która żyje tą historią. I nawet jeśli nie było tak, to ona tak wymarzyła. I nie warto niszczyć tej bajki.
Co kurwa musiałaś to zrobić ?? To było takie piękne ale zbyt piękne by prawdziwe . To mni właśnie doprowadziło do płaczu chociaż i jestem uczuciowom osobą to i tak wiem że każdy sie by złamał . Dziękuję ci że w ogóle tak ff istnieje bo to były piękne chwile czytając to choć teraz wyglądam jak debil płacząc to też dziękuję ci że jednak skończyło się to szczęśliwie dla nich bo dla mnie nie
OdpowiedzUsuńKOCHAM I ZAWSZE BĘDĘ <3 <3 <3 ♡♥
ann-> Droga alice, czy możemy liczyć na jakiegoś nowego bloga? kiedyś podawałaś nowy adres, ale chyba nic z tego nie wyszło bo strona nie istnieje. Czy może jednak będzie.. ;> nie masz pojęcia jak bym chciała! :>
OdpowiedzUsuńten blog istnieje tylko pod inną nazwą
Usuńhttp://what-i-hate-about-you.blogspot.com/
dziękuję! w takim razie jest nadzieja, że po raz kolejny obudzisz emocje..
Usuńczekam.
ann
Strasznie mi smutno, że to wszystko przybrało taki koniec. Ale dobre historie podobno nie kończą się szczęśliwie, gdzieś tak słyszałam. W sumie, lubię czuć te melancholie, kiedy rozważam w sercu tragiczne życie bohaterów ;c Byłam pewna, że Luke sam odbierze sobie życie, wpadając pod auto, bądź łykając jakieś tabletki. Jego śmierć była jednak o wiele bardziej okrutna, ponieważ umierał powoli, każdego dnia. To naprawdę smutne i na swój sposób piękne, ponieważ pokazuje siłę miłości, utraconej miłości. Zawsze wzruszają mnie historie z życia, gdy jakaś starsza pani umiera, a jej mąż za kilka dni też odchodzi z tego świata, lub odwrotnie. Nie raz słyszałam o czymś takim i uważam, że to piękne. Chociaż rozdział wycisnął ze mnie wiele łez, gdzieś w głębi duszy wiem, że istnieje niebo, gdzie oni teraz są razem <3 Śmierć nie jest końcem, lecz początkiem.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za to cudowne opowiadanie, za każde słowo, które czytałam. To była niezapomniana historia, głęboko zapisana w moim sercu :)
Buziaki :*
W końcu skończyłam czytać... Długo mi to zajęło, ale gdyby nie szkoła, przeczytałabym to szybciej.
OdpowiedzUsuńTa histora, może i zwykła oraz banalna, ale przecież, każdy z nas chce taką przeżyć. Poznać tego jedynego/tą jedyną, zakochać się wzajemnością oraz żyć długo i szczęśliwe. Każda chce chce być jego księżniczką, a on chce być dla niej księciem, który obroni ją przed czarną magią.
Moje serce dziś rozpadło się na miliony kawałków,kiedy doszłam do końca opowiadania. Alex i Luke - to para o której szybko na pewno nie zapomnę. Ich historia jest piękna, wzruszająca i prawdziwa (kto wie, może gdzieś na świecie komuś wydarzy się podobne zdarzenia, choć nie życzę komuś takiego końca). Łzy pomoczyły moją bluzkę, mokra chusteczka nadal jest mocno ściskana w mojej dłoni, a ludzie przechodzący obok patrzyli na mnie ze współczuciem. (jestem na pkp i czekam na pociąg do domu)
Jak widać nie wszystko musi się kończyć happyend'em. Świat ma też tę ciemną, pełną bólu, żalu, smutku, cierpienia stronę. Ale kiedy to dotyka kogoś kto na to nie zasługuje... Ehh... To tak nie powinno się skończyć.
Emocje rozdzierają mnie od środka i dalej nie pozwalają na wylanie wszystkich myśli na temat tego opowiadania.
To było piękna, fascynująca i wciągająca historia dwojga osób, która pokochała swoje wady. Dziękuje, że mogłam to przeczytać i będę polecać to innym, bo warto :) ~Moo xo
Każda bajka ma swój koniec.
OdpowiedzUsuńAle tak piękna historia jak ta zasługiwała na szczęśliwe zakończenie.
Sama nie wiem co mam napisać. Ta historia to najcudowniejsza rzecz , jaka przytrafiła mi się ostatnio w życiu. Chciałam Ci bardzo podziękować za to, że podzieliłaś się nią z nami. Uczyniłaś tą opowieść magiczną i niezwykle wyjątkową, jestem pewna, że na długo pozostanie w mojej pamięci. Często będę wracać do historii Luke'a i Alex, przeżywać od nowa ich wzloty i upadki. I jestem pewna, że za każdym razem kiedy tutaj zajrzę będą towarzyszyły mi takie same emocje jak za pierwszym razem. Już to kiedyś pisałam, ale zrobię to jeszcze raz: masz niesamowity talent! Dawno nie spotkałam się z historią, która tak mną wstrząsnęła, wywołała u mnie tak wielkie emocje. Nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć Ci wielu tak cudownych projektów jak ten.
Dobrze, że piszę ten komentarz, jak już trochę ochłonęłam, bo wcześniej przez łzy nie widziałam na oczy ;) Także jeszcze raz serdeczne dzięki za poświęcony czas, za czytanie komentarzy, których jest przecież całe mnóstwo pod każdym rozdziałem, za wszystko! Nigdy nie przypuszczałabym, że przypadkowo znaleziony blog dostarczy mi tylu emocji. Jesteś wielka! <3 xx P.
W życiu tak bardzo nie płakałam. Epilog byłam ledwo w stanie przeczytać, bo oczy mam pełne łez. Ręce mi się trzęsą, ciężko oddycham, jestem totalnie rozbita...
OdpowiedzUsuńJutro mam mega ważny egzamin, najważniejszy, a od trzech dni siedzę i czytam to opowiadanie. I powiem Ci, że w ogóle nie żałuję! Bo to była najpiękniejsza historia jaką kiedykolwiek czytałam. I cieszę się w sumie, że zakończyło się w tak smutny i tragiczny sposób, bo to właśnie wyróżnia je spośród masy innych opowiadań.
Dziękuję Ci.
p.s Masz niesamowity talent, jestem pod wrażeniem i czekam na więcej;)
xx
Kate
kocham to opowiadanie..
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest idealne, brak mi słów, naprawdę nie wiem co napisać... Choć cię nie znam to jestem z ciebie dumna! Masz wielki talent...
OdpowiedzUsuńnie jestem w stanie napisać czegokolwiek sensownego. od jakiejś dobrej godziny, może nawet więcej siedzę tylko i płaczę...
OdpowiedzUsuńPewnie nawet tego nie przeczytasz... w tym miesiącu zginął mój kolega. Nie moglam sie pozbierać po jego smierci. Płakałam codziennie. Nareszcie udalo mi sie zapanować nad sobą i wyobraziłam sobie ze jest w lepszym swiecie.
OdpowiedzUsuńW sumie ciesze sie ze tak pozno przeczytalam to zakończenie bo inaczej byloby ze mną jeszcze gorzej. Wszystko do mnie wróciło po tym opowiadaniu. WTNGD to najpiękniejszy fanfic jaki czytałam. Prawdziwy, pełny uczuć i zaskakujący. Ciesze sie że moglam go czytać. I szczerze mam nadzieje ze nigdy cos takiego sie nie wydarzy w rzeczywistości. Śmierć w opowiadaniu porusza ludzi, ale prawdziwa smierc jest jak cios w plecy. Dlatego nie dziwie się że tak zakończyło sie opowiadanie. DZIĘKUJEMY!
przeczytam, jak każdy inny, nawet najkrótszy komentarz
UsuńBłagam, powiedz że będziesz pisać jeszcze inne ff !! Uwielbiam to jak piszesz, a poryczałam się masakrycznie!
OdpowiedzUsuńtak, będę pisać
UsuńNienawidzę Cię!!! Od piątku czytam tego bloga w wolnych chwilach i naprawdę pokochałam tę historię, a teraz? Siedzę na łóżku i ryczę jak jakaś nienormalna... bo to koniec :'( W każdym razie Twój blog jest bardzo wyjątkowy, ponieważ od stycznia (wtedy zaczęłam nałogowo czytać fan ficki ) na liście przeczytanych blogów znajduje się niemal 100 pozycji, a tylko przy 3 opowiadaniach płakałam na końcu tak, że tego... no... Księżniczka i Luke... długo o nich nie zapomnę :-D
OdpowiedzUsuńTo wprost genialne, jak ujelas ich historie. Boże, czytałam ja, płakałam, nocami o niej myślałam, a teraz obydwaj nie żyją i nawet nie umiem znaleźć zalety takiego zakończenia. Bedą razem n wieki?
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest po prostu mistrzowskie. Wiesz, że mogłabyś wydać książkę ? A tak poza tym , to opowiadanie jest godne uwagi oraz BARDZO wzruszające ! HIGH FIVE !
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie od samego początku budziło we mnie niezwykłe emocje. Wszystko uczucia, przeżycia były tak ciekawie i dokładnie opisane. Nie ma tu żadnej skomplikowanej fabuły, porwań ani nic w tym stylu, ale opowiadanie zdecydowanie ma "to coś". I według mnie "tym czymś" jest właśnie jego pewna zwyczajność. Bohaterowie niezwykle zwykli. To mogło przydarzyć się w zasadzie każdemu. Mi, Tobie, innym czytelnikom, sąsiadce z drugiej strony płotu. A jednocześnie wydaje się magiczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tą historię i za obudzenie emocji.
Trzymam za Ciebie kciuki, bo naprawdę masz talent, dziewczyno. WIELKIE BRAWA!
"... i księżniczka zakochała się w księciu." <3
OdpowiedzUsuńZabiłaś mnie tym!
OdpowiedzUsuńPo prostu... Kiedy zaczęłam czytać wręcz nie mogłam się oderwać, ale... nie mogę teraz znaleźć słów...
Jeszcze płaczę i żałuję, że nie mogłam tu być, bo te chwile oczekiwania dodają jeszcze więcej emocji,
Kocham Cię, Kocham to i...
Jeszcze płaczę.
To było wspaniałe <3
<3 <3 <3
Powiedz, że teraz pójdę do księgarni i kupię sobie Twoją książkę. PROSZĘ *_*
Kocham <3
Kocham Cię za to, co stworzyłaś... i nienawidzę jednocześnie za to, że mimo iż przeczytałam ostatnią część tej historii osiem godzin temu, to nadal to tak cholernie bardzo przeżywam.
OdpowiedzUsuńJestem rozdarta, mokra na policzkach i zachwycona jednocześnie tym, w jak magiczny i zwyczajny zarazem sposób udało Ci się dotrzeć do serc niejednej osoby, która czytała tą historię.
Jesteś naprawdę wspaniała i dziękuję Ci, że stworzyłaś tak piękną opowieść. :) :(
Dziękuję ci za to opowieść ... To jest ( a w sumie było ) piękne ... Na początku jak zaczynałam czytać nawet nie pomyślałam że może mnie to tak wciągnąć ... Że będę to tak strasznie przeżywać ... Jeszcze teraz nie mogę powstrzymać łez cisnących się do moich oczu ... Dziękuję ci za wszystko ... Kocham cię za to że mogłam przeczytać to co napisałaś ... Jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuńK :*
Wiesz... jesteś wspaniała, cudowna i genialna. Gdy zaczynałam czytać, nie miałam pojęcia, że jest to historia o 5sos, owszem nazwa mi się obiła o uszy, ale nigdy w życiu nie usłyszałam żadnej ich piosenki. Teraz, dzięki Twojemu opowiadaniu zapoznałam się z ich kawałkami i niezmiernie je polubiłam! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKażda czytająca tę historię osoba pewnie Ci pisała, że się wzruszyła, uroniła słone łzy i nawet czasem zaśmiała się podczas dialogów głównych bohaterów. Chciałam Ci powiedzieć, że ja również to robiłam. To była przecudna opowieść, taka prawdziwa. Nie zawsze wszystko było kolorowe, pojawiały się momenty, które są częścią szarej rzeczywistości, a jej niestety nikt nie opisuje, bo jest tragiczna, okropna i brzydka.
Jeju, nie wiem co mam jeszcze napisać. Chyba ostatnie już: DZIĘKUJĘ!
A jeszcze jedno. Czy to nie przypadek, że dodałaś ten rozdział w piątek 13-ego?
Usuńnie planowałam tego na ten dzień, ale czy to przypadek? nie wiem
UsuńWiem, że to głupio zabrzmi ale cieszę się, że Luke też odszedł, bo wiem, że teraz mogą by razem i nic już im w tym nie przeszkodzi. Są teraz szczęśliwi tam gdzie są. Już nie mam siły na płacz...
OdpowiedzUsuńI chciałam ci baaaaardzo podziękować i pogratulować takiego talentu. W każda scenę się tak wczuwałam jakbym sama w niej uczestniczyła. Nie wiem jak będę dalej żyć po przeczytaniu tego cuda xDD To najlepsze fanfiction jakie czytałam everrr x
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO mój Boże ....
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co napisać ... Więc właśnie skończyłam czytać to opowiadanie i wcale nie żałuję. Zdecydowanie trafi do mojego Top5 :))
Cały poprzedni jak i ten rozdział płakałam niemiłosiernie :') Chyba pierwszy raz się tak bardzo rozkleiłam ...
To była cudowna przygoda z Alex i Luke'iem, nawet Chris okazał się spoko ;)
Bardziej się cieszę że to napisałaś <3
Dzięki tobie zyskałam kolejne tygodnie niepewności, wyczekiwania co się stanie w następnym rozdziale!?! A gdy w końcu się pojawiał, skakałam z radości.: )
Chciałam ci pogratulować takiego pomysłu, inwencji twórczej i weny! :) Musisz mieć piękny charakter i niesamowitą wyobraźnię jak i talent by tak wiernie odwzorować uczucia danej chwili. Bardzo dziękuje że to napisałaś!
Pozdrawiam ciepło, mam nadzieję że to nie ostatnie twoje arcydzieło i już wkrótce ukaże się twój kolejne genialny pomysł! xx <3<3
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńSkończyłam właśnie czytać i nie mogę się zdobyć na nic więcej. Mogłabym zapewne napisać bardzo, bardzo długi komentarz, ale nawet to nie pozwoliłoby mi wyrazić tego, co teraz czuję.
Więc dziękuję jeszcze raz, za historię, która nigdy nie miała być szczęśliwa.
Za Ashtona, którego pokochałam odkąd pierwszy raz pojawił się w opowiadaniu. Za to, że był takim dobrym przyjacielem i starał się pomóc jak najbardziej mógł.
Za Caluma i Michaela, którzy choć w większości tylko jedli pizzę i grali w gry, to jednak odegrali znaczną rolę w tej bajce, rozładowywali napięcie i bez nich to nie byłoby to samo.
Za Katie, która chociaż była wredna i wkurzająca przez większość czasu, tak naprawdę zawsze pomagała wrócić do siebie Lukowi i Alex.
Za Sussie, której było tak mało w tej historii, ale była najsłodszą, najukochańszą postacią.
I dziękuję za księżniczkę w bluzie Luke'a, która tak bardzo go kochała, że w każdej chwili była gotowa mu pomóc. Dziękuję za te wszystkie rozmowy z nim, pocieszenia, przytulenia, pocałunki...
I wreszcie dziękuję za księcia, który znalazł swoją księżniczkę po 4 długich latach, a potem nie zostawił jej i wyruszył za nią do świata, którego żadna żywa osoba nie zna.
Dziękuję. To była idealna bajka.
xxx
Chciałam jeszcze powiedzieć, że przez całe opowiadanie (dosłownie przez CAŁE!) płakałam i nie mogłam przestać. Naprawdę bardzo długo szukałam takiej historii, która byłaby z jednej strony idealna, a z drugiej całkowicie pokręcona, nierzeczywista. I dziękuję, że to się skończyło dobrze, ale nie do końca tak, jak sobie zapewne każdy wyobrażał. Bo to sprawiło, że twoje opowiadanie jest wyjątkowe.
Dziękuję też za to, że pokazałaś tutaj strach. 'Najgorzej jest, kiedy nadchodzi noc i robi się ciemno' - chyba każdy z nas to zna. Chyba każdy wtedy czegoś się boi, płacze, cierpi. A ty nie bałaś się 'powiedzieć' o tym nagłos.
Obiecuję, że jutro zabieram się za czytanie WIHAY.
Dziękuję jeszcze raz za te hektolitry łez.
@awhmydrummer
+ haha, jednak mój komentarz okazał się być bardzo długi.
UsuńTo jest tak bradzo piękne rozpłakałam się :'( przeczytałam całą tą cudowną historię w 2 dni nie zważając na słowa mamy że mam odłożyć ten telefon, siedziałam do 3 w nocy by to przeczytać i teraz płaczę nie mogąc zrozumieć dlaczego akurat oni, oni byli i są nadal tak idealni każdy ich dialog nie ważne czy dobry czy zły wywoływał u mnie takie emocje nie wiem jak to zrobiłaś ale jestem ci za to bardzo wdzięczna. Podsumowując masz ogromny talent i bardzo chciałabym zobaczyć kolejne tak rewelacyjne opowiadanie z twoich rąk <3 /Kasia
OdpowiedzUsuńO. Mój. Boże.
OdpowiedzUsuńKiedy zaczęłam czytać tę historię (co wydarzyło się przed trzema dniami) nie sądziłam, że wywoła ona we mnie aż tyle emocji. Choć słyszałam o opowiadaniu już dużo wcześniej, jakoś nigdy nie miałam czasu, żeby zacząć jego lekturę. W końcu nadeszły wakacje, dlatego przestałam się powstrzymywać i nareszcie zaczęłam. Pochłaniałam historię w niezwykle szybkim tempie, nawet jak na mnie, więc postanowiłam wstrzymywać się od komentarzy pod poszczególnymi rozdziałami i na sam koniec zostawić jeden (który pewnie osiągnie rozmiary tasiemca), żeby chociaż w taki sposób podziękować Ci za tą wspaniałą opowieść.
Po przeczytaniu dwóch ostatnich rozdziałów moją głowę wypełniało tylko jedno słowo: "DLACZEGO?". Ta historia BARDZO mnie poruszyła, nie spodziewałam się tego. Choć jest to tylko fikcja literacka, taka historia mogła zdarzyć się naprawdę. Codziennie mogą nas mijać tacy Luke i Alex, a my nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy.
Obie części urzekły mnie swoją niezwykłą subtelnością. W Twoim opowiadaniu nigdy nic nie było przesadzone, jak to się często zdarza w innych fanfictions. Naprawdę dało się odczuć prawdziwą magię i bajkowość, choć to opowieść o zwykłych ludziach.
W niektórych momentach nie sposób było się szeroko nie uśmiechnąć, przynajmniej w moim przypadku. W innych z kolei moje oczy i usta otwierały się z przerażenia, innym razem marszczyłam brwi ze złości. To niesamowite, ile emocji mogą wywołać u człowieka zwykłe (chociaż w przypadku #WTNGD - mimo wszystko niezwykłe) słowa.
Dodatkowo, dostaniesz ode mnie ogromnego plusa (teraz bawię się w moją panią od polskiego, haha) za bogate słownictwo i brak błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Mam na tym punkcie obsesję i to trochę dziwne, że o tym wspominam, ale lektura zawsze jest przyjemniejsza, kiedy zachowane są zasady, haha ;).
Na samym końcu mojego komentarza chciałabym Ci gorąco podziękować za tę historię, bardzo cieszę się, że miałam okazję się z nią zapoznać. Jestem pewna, że zostawi ona we mnie jakiś ślad. Dziękuję, dziękuję, bardzo, bardzo dziękuję i życzę dalszej weny. Pisz dalej, a na pewno jeszcze nie raz zobaczysz jakieś słowo ode mnie ;).
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam cieplutko! :) x
żałuję, że przeczytalam ten epilog, bo nie umiem sie po nim pozbierac, caly czas placze. To opowiadanie bylo swietne, naprawde je pokochalam.
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie z siebie nic wydusić oprócz przeraźliwego wycia, które zwane jest płaczem...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się po tym pozbieram.
To jest och no genialne wspaniałe niesamowite magiczne... uwielbiam ale też trochę nienawidzę bo musiałam tyle płakać i przeżywać mnostwo negatywnych emocji... A Jezu to jest śwetne. Pewnie to co napisalam jest totalnie bez sensu i z tyyyyyyyloma blędami ale co ja poradzę. ZAŁATWIŁAŚ MNIE
cudowne
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: uwielbiam to jak piszesz. To najpiękniejsze opowiedziana historia jaką czytałam.
OdpowiedzUsuńPo drugie: dziękuję ci za tyle emocji, wrażeń. Byłam wkurzona wiele razy, kiedy coś szło nie tak jak mnie by się podobało i wszystko wskazywało na to, że Alex i Lukę już nigdy nie będą razem, nie będą szczęśliwi. A jednak. Płakałam na końcowych rozdziałach, zwłaszcza jak luke obiecał że znajdzie Alex tam po drugiej stronie. I cieszę się że zakończenie jest szczęśliwe. Przynajmniej dla nich. Bo w każdym zakończeniu można znaleźć coś szczęśliwego :)
DZIĘKUJĘ ci za wszystko
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne, świetnie piszesz :)
Czytając końcowe rozdziały płakałam jak nigdy dotąd i nie mogłam się uspokoić.
Dziękuję ;*
@natalia13_1D
Nie wiedziałam ze w takim szybkim czasie mogę przeczytać tego bloga. Mega wciągający.
OdpowiedzUsuńJestem wściekła, wkurzona i zazdrosna.
Wściekła za zakończenie . Jak mogłaś!
Wkurzona za to ze płakałam i to nie tylko na końcu. I znowu jak mogłaś!
A zazdrosna przez to co siedziało ci w głowie gdy pisałaś ta historie.
przez większość czasu moja głowa to jedna wielka pustka, nie ma czego zazdrościć
UsuńPowiem Ci tak, świetny blog, bardzo dobrze mi się czytało i świetnie piszesz. Bardzo się cieszę, że na niego trafiłam. Z pośród tylu czytanych blogów, to jest drugi który mnie naprawdę poruszył, i który mi się świetnie czytało. Nie jest naciągany. Fajnie, że mogłam zagłębic się i poznać cząstkę życia Alex i Luke'a. Świetna historia, która ukazuje jak różne losy ma dla nas życie, różne wybory. Czytają to można było gdybac, co by było gdyby Ashton powiedział o tym że Alex dzwoniła,co wtedy gdyby Alex nie straciła dziecka, i tak dalej i dalej. W życiu bywa podobnie, mimo naszych wyborów, zastanawiamy się jak by się wszystko potoczyło gdybyśmy wybrali inna drogę.
OdpowiedzUsuńPowiem jeszcze tak wieki szacun dla Ciebie, bo świetnie piszesz i dobrze się czyta. Życzę Ci jak najwięcej weny.
Trzymaj się :)
S.
Znalazłam to ff niedawno i teraz jak o nim mysle to mam łzy w oczach a zarazem się uśmiecham. Boże, naprawde genialne to ff. Dziękuję Ci za nie. Jestem zła na siebie, że wcześniej go nie znalazłam, ale cóż, bywa. Kocham Cię, Twój styl pisma i wszystko. Historia Lalex dużo mnie nauczyła... Eh dziękuję. @luvmylukeyy
OdpowiedzUsuńDzięki za super umilacz czasu w czasie sesji poprawkowej. Zakończenie jest idealne. Ciężko było mi przebrnąć przez słodkie początki. Ale druga część super! :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc wolalabym już i żyli długo i szczęśliwie niż czytać o tym cierpieniu
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć ze oni nigdy nie zapomną
A mam pewność ze ja tego na 100% nie zrobię będę ich pamiętać na pewno
Zawsze BD mieli swoje miejsce w moim sercu
Ten ff jest wspaniały, nie wiem co mogę więcej powiedzieć.
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania i słownictwo jest cudowne, masz talent dziewczyno :)
O mój Boże, jaki piękny epilog. Wiedziałam, że Luke popełni samobójstwo. Wiedziałam, że nie będzie w stanie bez niej żyć. Mimo, że zakończenie jest smutne, ja płaczę jak szalona, to cieszę się, że mimo wszystko, pokonując wszystkie przeszkody, teraz mogą być razem na zawsze.
OdpowiedzUsuńNajwspanialszy ff jaki czytałam. Dziękuję Ci za tą historię z całego serca.
To była naprawdę cudowna historia. Strasznie się cieszę że ją przeczytałam i nie żałuję ani 1 poświęconej jej chwili. Na poczatku zasmuciłam się z powodu śmierci Luka ale po chwili zestawienia uznałam że skoro nie pasował do świata dobrze ze odszedl tam, do swojej ukochanej Alex. Strasznie dziękuję że przez ten cały czas pisałaś dla nas i naprawdę jestem ci za to wdzięczna. To ponaprawiać cudowna historia i naprawde pisząc ta cała trzęsę się z emocji. Przepraszam jeśli nie komentowałam każdego rozdziału wiem że miło jest kiedy ktoś poświęca odrobinę czasu na przedstawienie swojej opinii, Jednak czasami czytając Rozdziały nie miałam nawet chwili na napisanie tego, byłam tak ciakawa dalszej historii. Kocham cię z całego serca 'i księżniczka zakochała się w księciu' 😭😭😭😭 Na pewno będę bardzo bardzo bardzo tęsknię za tym opowiadaniem 😭😭😭
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy jeszcze tutaj zaglądasz. Miło by było, gdybyś przeczytała, co zaraz napiszę.
Znalazłam to opowiadanie wczoraj.
I wiesz, co pomyślałam? Że to będzie kolejna denna historia o miłości i rozstaniach, o gimbusiarskiej dziewczynie w koczku i chłoptasiu z kapeli.
Ale nie. Kurwa, nie.
Może powiem tak: to było magiczne. Po każdym rozdziale coś ściskało mnie w środku, po epilogu płakałam.
Nwm czemu. Przecież to bzdury, zwykłe opowiadanie na stronce w necie... ale jednocześnie jest takie prawdziwe i piękne!
Naprawdę Ci dziękuję za te kilka godzin mini zawałów i uśmiechów. Dziękuję z całego serca.
Aa i moja ulubiona scena: gdy Alex i Luke malowali na murku i Lucas podpisał się "dupek" :3
To było.... słodkie xd
Jeszcze raz dziękuję!
Ja również dziękuję!
Usuńjezu, dalej rycze. nigdy bym nie pomyslala że alex pierwsza odejdzie z ich świata a co dopiero że oboje odejdą. chociaz było to do przewidzenia, ja wolałam nie dopuszczac do siebie tej myśli. brak mi słów, zdecydowanie i niewątpliwie NAJPIĘKNIEJSZE ff jakie KIEDYKOLWIEK W ŻYCIU czytałam. wzruszyło mna tyle razy że nawet nie potrafie zliczyć. dziekuje, dziekuje że potrafiłas mnie przenieść w pewnien magiczny sposób w ich świat, że mogłam choć na chwile uciec od rzeczywistości zagłebiajac sie w ich historii i mimo że wiele łez wypłakałam, kochałam to. masz wielki talent do pisania i jak kiedyś wydasz książke, na pewno znajdzie sie w mojej biblioteczce ;) ledwo moge myśleć nie mowiac o pisaniu bo co chwila robie błędy i musze wszystko poprawiać więc to chyba tyle.
OdpowiedzUsuńkocham cie nad życie i jeszcze raz dziekuje x
Boze
OdpowiedzUsuńDlaczego to sie tak musialo skonczyc ???? :'(
UsuńBardzo piekne ff
Jest moim ulubionym a mam malo swoich ulubionych
Chcialam napisac ze bardzo poruyszyla mnie ta opowiesc
Taka prawdziwa
Magiczna
Mam nadzieje ze bedziesz pisala nowe ff
Bo masz wielki talent
Ale to chyba juz wiesz kazdy ci to napewno mowi
W sumie nie moge sie doczekac gdy kupie twoja ksiazkie
Hehe kto wie moze za pare lat zobacze jakas ksiazkie z iwoim nazwiskiem
Byc moze bedzie to ta historia opowiedziana w niej mam nadzieje
Napisz ksiazkie proszeee dokladnie taka historie jak tu ! ❤ KOCHAM BARDZO
JESTES NIE SAMOWITA I MASZ WIELKI TALENT
Jak by co sorry za bledy ale jestes rozstrzesiona xx kc.❤!
Dwa ostatnie rozdziały są najsmutniejszymi rozdziałami jakie w życiu czytałam i w tym momencie płacze myśląc o całym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że na początku będzie to nudne opowiadanie ale z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej mi się podobało chociaż nie była to szczęśliwa historia dlatego:
Dziękuję ci za historię Luka i Alex i chociaż oni nie istnieli jako prawdziwi ludzie dokładnie tak jak ich stworzyłaś to tęsknię za nimi.
Pozdrawiam.
Czytałam 1 i 2 część przez 2 dni i po każdym przeczytanym rozdziela czułam że ta historia wydarzyła się naprawdę.
OdpowiedzUsuńTe piosenki które dawałaś od czasu do czasu były tak jak by dopełnienie tej tych książek.
Bardzo bym się ucieszyła gdyby książka została wydana.
Wiedz że jestem twoją idolką i gdyby powstał film oparty na twojej opowieści byłabym szczęśliwa i dumna.
Życzę Ci samych takich pisarskich (nie wiem jak to ująć) sukcesów.
Pozdrawiam
Weronika
Nie mogę się po tym pozbierać, jesteś genialna, kocham sposób w jaki to piszesz, płaczę tak bardzo mocno...
OdpowiedzUsuńCały rozdział czytałam ze łzami w oczach, rycząc jak głupia, choć starałam się to opanować. Cały czas myślę o twoim opowiadaniu, próbując powstrzymać łzy ze wzruszenia. Bardzo poruszyła mnie historia, którą nam opowiedziałaś i teraz doceniam wszystko, co mam, bo w mgnieniu oka może to zniknąć i już nie wrócić. Cieszę się, że postanowiłaś pisać tę opowieść i wywołać u wielu tyle emocji. Każdy z rozdziałów czytałam tak, jakbym rzeczywiście tam była i przeżywałam strasznie wszystko, co przydarzyło się bohaterom. Twoja powieść jest najlepszą, jaką kiedykolwiek przeczytałam (nie przesadzam) i oczywiście przeczytam inne twoje blogi. Jednak ta historia na zawsze pozostanie w moim sercu i na samą myśl o niej będę się uśmiechać. Za jakiś czas wrócę tutaj i znów przeczytam tę opowieść z takimi samymi emocjami, jakie towarzyszyły mi przy przeczytaniu jej po raz pierwszy. Dziękuję Ci za 1 oraz 2 część tej niezwykłej historii. Cieszyłabym się bardzo, gdyby niedługo na półkach księgarni znajdowała się Twoja książka z tym opowiadaniem i czekała na to, kiedy wreszcie zagości w moim oraz innych domach zachwycając swoją historią. Dziękuję Ci jeszcze raz i teraz jestem dumna z tego, że znalazłam tak świetną pisarkę i tak cudowne opowiadanie, błądząc po internecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię z całego serca i życzę Ci więcej takich opowiadań "na Twoim koncie".
Sylwia
Dobrze, ze Luke nie żyje. Ulżyło to wszystkim. Nie męczył się już. I chociaż wiem że była to fikcyjna postać tak Luke jak i Alex, to serce mnie boli na samą myśl co się z nimi stało. Chyba każdy marzy o takiej miłości. Myśle że Hemmings powinien to przeczytać bo to jest naprawdę jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam i jakie jest. Serce mi się kroiło czytając to. Naprawdę świetne kocham Cię jesteś najlepsza pamiętaj o tym ;*!
OdpowiedzUsuńUmarłam. Dosłownie umarłam. To mnie zabiło. Teraz sobie ryczę i mnie głowa boli. Nienawidzę tej historii i kocham tą historię. Kocham.
OdpowiedzUsuńW półtora tygodnia przeczytałam to opowiadanie i teraz nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Dosłownie nie wiem. Śmierć Alex to cios prosto w serce, a co dopiero Luke'a? Chociaż wiem, że teraz są razem i się kochają i w ogóle, ale to jest tak cholernie smutne. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze nie jedno tak poruszające i wzruszające opowiadanie jak to. Teraz płaczę i nie mogę się uspokoić. WTNGDżyciem.
OdpowiedzUsuńOd dziś nie czytam smutnych opowiadań , tylko zastanawiam się , czm ten dom się podpwlił , kocham Cię ���� i to jest niesamowite.. Nie zapomne tego opowiadania ..
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe ff w dwa dni... Nigdy w życiu nie płakałam tak nad żadną książka ani filmem. Momentami brakowało mi oddechu, a oczy były tak zaszklone, że nie byłam w stanie nic przeczytać. Boże to było takie idealne. Masz ogromny talent, ale chyba tak jak każdy oczekiwałam że będzie happy ever after. Miałam nadzieję że będą szczęśliwi, a gdy miało to już nastąpić oboje umierają. Uwielbiam Twoje opowiadanie od pierwszego słowa do ostatniego. Jesteś mistrzem i tyle w temacie!
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno. Nienawidzę Cię za to, że ich uśmierciłaś, i że nie mogę cieszyć się ich szczęściem, cieszyć się szczęśliwym zakończeniem, ale jednocześnie kocham tak bardzo za to, że potrafiłaś stworzyć tak cudowna i przede wszystkim prawdziwa historię miłości dwojga ludzi. Wszystko było takie realne jakbym to właśnie ja to przeżywała. Też chciałabym znaleźć swojego Luke'a. Słodkiego, uroczego chłopaka który nie widział świata poza swoją małą, śliczną księżniczką.
UsuńPozdrawiam Deyy xoxo