niedziela, 18 sierpnia 2013

3. Ale potrafili jeszcze temu zaprzeczyć, bo tak było łatwiej.

Maleńki dzwoneczek zawieszony nad drzwiami momentalnie zabrzęczał, roznosząc po wnętrzu charakterystyczny dźwięk, kiedy tylko weszła do tak dobrze znanego jej pomieszczenia. Specyficzny zapach przeszłości prawie od razu w nią uderzył, gdy tylko przekroczyła próg. Uwielbiała ten niewielki, ukryty w jednej z pobocznych uliczek, muzyczny sklepik z płytami. Prowadzony był przez pana Johna, który o muzyce wiedział praktycznie wszystko i to dzięki niemu Alex tak bardzo to pokochała. Dawno temu, kiedy była jeszcze dzieckiem, pewnego dnia wracała ze szkoły i w drodze powrotnej złapała ją wielka ulewa. Chcąc schronić się przed deszczem, wbiegła właśnie do sklepu pana Johna i od tamtej pory traktowała to miejsce, jak drugi dom. Potrafiła spędzać w nim całe dnie, przeglądając szuflady wypełnione starymi winylami. I mimo, iż w domu ścienna półka w jej pokoju uginała się pod ciężarem płyt, to nie przestawała uzupełniać swojej kolekcji o kolejne wyjątkowe albumy. Chyba była od tego uzależniona, ale lubiła ten nałóg. Czasami miewała wizję, że zabierała wszystkie te szczególne egzemplarze do siebie, mogąc w każdej chwili rozkoszować się chwilą z dobrą muzyką, płynącą wprost ze starego dziadkowego gramofonu i przyozdobioną tym wyjątkowym szmerem, z którego okradzione zostały nowoczesne wydania utworów. Przespacerowała się między sklepowymi regałami, sunąc dłonią po idealnie poukładanych płytach. Zwykle miała szczęście do wynajdowania prawdziwych perełek pośród tego ogromu przeróżnych artystów, stylów, gatunków.
- Mam dziś parę nowości! – zaczepił ją właściciel, uśmiechając się przyjaźnie, gdy pogrążona była w przeszukiwaniu kolejnej sterty płyt. Spojrzała na niego z nieskrywanym podekscytowaniem i pospiesznie podeszła do wielkich kartonowych pudeł, które stały nieopodal lady. Cieszyła się, jak małe dziecko, które właśnie znalazło prezenty pod choinką, a jej szeroko otwarte oczy błyszczały radośnie. Przeszukiwała kolejne tytuły, wodząc wzrokiem po różnokolorowych okładach, aż w końcu jej uwagę przykuło coś innego. W pudle obok, na samej górze leżała płyta, wyraźnie używana, w potarganym, bardzo sfatygowanym papierowym opakowaniu, którego kawałki ledwo trzymały się całości. Bardzo powoli przeniosła wzrok na bok, czując napływającą falę podekscytowania, kiedy dostrzegła nazwę albumu. Od jakiegoś czasu poszukiwała właśnie tego krążka, dlatego kiedy tylko go ujrzała, szeroki uśmiech momentalnie rozpromienił jej twarz. Już miała pochwycić przedmiot pożądania, kiedy niespodziewanie zza jej pleców wyłoniła się obca ręka, sięgająca po płytę. Alex poczuła coraz mocniejsze bicie serca i przez krótką chwilę miała wrażenie, że właśnie wydarzyło się coś niesamowitego, bo zabrakło jej aż tchu, gdy dość długie, szczupłe palce przypadkowo musnęły jej dłoń. Zadrżała, gwałtownie wycofując rękę i przymknęła oczy, wstrzymując nieświadomie oddech.
- Przepraszam – odparł ktoś za nią, również odsuwając się na większą odległość, ale głęboki, męski głos wciąż odbijał się głuchym echem w jej głowie. Przestała już czuć na plecach ciepły oddech, ale szaleńczo bijące serce nadal dawało o sobie znać. Trzęsła się z przerażenia, chociaż tak naprawdę nie miała pojęcia, co było impulsem tak silnego pobudzenia jej organizmu. Niepewnie odwróciła się za siebie, a kiedy tylko jej przestraszony wzrok zatrzymał się na twarzy niespodziewanego towarzysza, ciche jęknięcie wyrwało się z jej ust. Odetchnęła z ulgą, obojętnie przewracając oczami. Wyglądała na rozczarowaną, bo widocznie w jej wyobraźni spodziewała się jakiegoś księcia z bajki, który w rzeczywistości okazał się być zwykłym giermkiem, w dodatku trochę irytującym i zbyt pewnym siebie. Zrezygnowana, opuściła głowę, nie mogąc zrozumieć, jak jej doskonała intuicja mogła być tak zawodna w tej jednej chwili.
- Znowu ty – szepnęła z nieprzyjemnym sapnięciem, opuszczając ramiona. Napięte do tej pory mięśnie natychmiast się rozluźniły, a na twarzy miejsce przerażenia zajął niesympatyczny grymas. Pokręciła na boki głową, wciąż w pamięci mając jego denerwujące zachowanie z parku.
- Znowu ty – zawtórował jej przekornie, a  jego jasne oczy przyglądały jej się z uwagą. Specjalnie zaakcentował ostatnie słowo, kładąc na nie największy nacisk. I choć zdążyła się już odwrócić do niego plecami, nadal odczuwała na sobie ten przeszywający wzrok, dlatego ponownie westchnęła ciężko, zerkając na niego. Wyglądał tak, jakby przed chwilą się obudził, z tym zaspanym spojrzeniem, włosami w totalnym nieładzie i śladzie po odciśniętej  poduszce na policzku.
- Śledzisz mnie? – zapytała podejrzliwie, mrużąc lekko oczy, gdy jedna z brwi lekko uniosła się ku górze. Blondyn zaśmiał się cierpko.
- Oczywiście, mam tak nudne życie, że łażę za jakąś zapatrzoną w siebie księżniczką po całym mieście – odpowiedział złośliwie, przedrzeźniająco naśladując ton jej głosu. Alex zaniemówiła, otwierając szerzej oczy. Dłuższą chwilę wpatrywała się w niego bez słowa, tocząc wewnętrzną walkę z sama sobą, aby przypadkiem nie rzucić się na niego z pięściami. Zdawała sobie sprawę, że była w publicznym miejscu i powinna panować nad własną wściekłością, choć od środka aż ją rozrywało. Zacisnęła mocno usta, rzucając w jego stronę grad piorunujących spojrzeń.
- Skończony dupek – warknęła przez zaciśnięte zęby i rozzłoszczona do granic możliwości, ruszyła momentalnie w stronę wyjścia. W drzwiach odwróciła się jeszcze za siebie i spojrzała na chłopaka, który wciąż się jej przyglądał. – I nie potrzebuję żadnej twojej, lepszej muzyki!
I choć cała składanka, którą jej podarował okazała się być wyjątkowo dobra, to właśnie wtedy poczuła potrzebę, aby wyładować emocje, a ten sposób wydawał się być najlepszym. Nie mogła tylko pojąć tego, jak ktoś z tak dobrym muzycznym gustem, z taką wrażliwością, okazał się być takim idiotą. Pozory myliły, a ona kolejny raz w dość okrutny sposób musiała się o tym przekonać.
- Nie ma za co! Zapraszam na mój kolejny występ, już jutro, przy starym teatrze – krzyknął za nią, gdy naciskała klamkę. Wyczuła w jego głosie nutkę radości, bo znowu udało mu się wytrącić ją z równowagi. Musiał ją dostrzec tego feralnego dnia w tłumie piszczących dziewczyn, a to powodowało, że czuła się jeszcze gorzej. W ostatniej chwili powstrzymała się od trzaśnięcia drzwiami. Nie odważyła się już jednak spojrzeć w jego stronę, choć miała taką ochotę odpowiedzieć mu czymś równie złośliwym i zmyć z jego rozanielonej twarzy ten perfidny uśmieszek. Zamiast tego wciąż sypała coraz to gorszymi epitetami pod jego adresem, w środku gotując się z wściekłości. Zacisnęła dłonie w pięści, a palce z pełną premedytacją wbijała w delikatną skórę. Aż syknęła z bólu. Niezwykle pobudzona i rozzłoszczona udała się w stronę domu, kompletnie zapominając o płycie, którą tak pragnęła mieć, a to stało się kolejnym argumentem do tego, aby znienawidzić blondyna.

*


Nerwowo podążał wzrokiem po okrążającym ich tłumie dziewcząt, które z zamiłowaniem w oczach wpatrywały się w nich, jak w obrazki. Niektóre były całkiem ładne, inne trochę mniej, ale Luke’a nieszczególnie to interesowało tego dnia. Z jakąś niezrozumiałą i niewytłumaczalną wręcz nadzieją wypatrywał w tłumie dziewczyny z parku. Skupił się tak na swoich poszukiwaniach, że w pewnej chwili pomylił się, co spotkało się tylko z krzywym spojrzeniem Caluma. Wzruszył jedynie ramionami, bo nie zależało mu na tym, czy ktoś ze zgromadzonych usłyszał tę małą pomyłkę, czy też dobrze udało się ją zatuszować. Fanki były na tyle zaślepione ich wizualną prezencją, że z pewnością żadna z nich nie wychwyciła tego.
- Co się z tobą dzieje? – zapytał szeptem Michael, wykorzystując krótką przerwę, kiedy szykowali się do kolejnego utworu. Luke spojrzał na niego z niezrozumieniem, krzywiąc się przy tym lekko.
- Nic – odparł nieuprzejmie, wracając do gry na gitarze. Kompletnie zignorował zdumione spojrzenia przyjaciół, skupiając całą uwagę na instrumencie. Tak naprawdę sam nie rozumiał swojego dziwnego zachowania i roztargnienia, zwłaszcza, że doskonale zdawał sobie sprawę, że prawdopodobieństwo obecności blondynki było bliskie zeru. To wszechogarniające go rozczarowanie było naprawdę czymś dziwnym i nie mógł pojąć, dlaczego tak reagował. Nawet nie wiedział, dlaczego wczoraj wspomniał jej o tym całym występie, bo przecież tak naprawdę w ogóle jej nie znał, ani nie lubił, ani nie chciał, żeby go słuchała. Denerwowała go jej wyniosłość i przekonanie, że wszystko jej się należało.
- Hemmings, idziemy?
Poczuł lekkie szturchnięcie Ashtona, które sprowadziło go na ziemię. Nawet nie zorientował się, kiedy skończyli grać, a tłum zaczął się rozchodzić. Spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na przyjaciela i skinął głową, chowając gitarę.

35 komentarzy:

  1. oni są dla siebie stworzeni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jakaś dziwna siła ich ciągle do siebie przyciąga :)

      Usuń
  2. Faceci...ich zrozumieć, to normalnie graniczy z cudem.
    Pięknie napisane, jak zawsze. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podobno ty my - kobiety jesteśmy trudne w zrozumieniu ...

      Usuń
  3. Wyobrażam już sobie, jak piękna parą oni będą <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak usłyszałam ten dzwoneczek na początku i poczułam specyficzny zapach (tak, tak, czytając Twoje opowiadanie naprawdę się słyszy i czuje) to w pierwszej chwili pomyślałam, że Alex wchodzi do kawiarnii Amelii :D
    Uwielbiam rozczarowaną minę Alex, gdy zamiast księcia z bajki widzi Luke'a. Są uroczy oboje w tym "zaprzeczaniu". Ach, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, w sumie to dość ciekawy pomysł na połączenie tych światów :))

      Usuń
  5. Haha, ja też wyobraziłam sobie kawiarnię Amelii xd
    Kocham tekst z księciem i giermkiem. No po prostu mistrzostwo świata <3
    Biedny Luke - dziewczyna go olała =P pewnie biedak nie był do takiego czegoś przyzwyczajony xd
    Weny!
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luke jakoś będzie musiał znieść tę porażkę

      Usuń
  6. ciagle jest mi tu jakooos za krotko, no.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej się męczysz ze mną dzięki takiej długości

      Usuń
    2. lubię się z Tobą męczyć

      Usuń
    3. to zdanie powiewa lekką dwuznacznością ...

      Usuń
    4. niech nie odleci.

      SUCHAR DNIA

      Usuń
    5. i teraz mam dylemat: śmiać się czy płakać?

      Usuń
  7. Alice, czytalam juz naprawdę wiele blogow z roznymi opowiadaniami i stwierdzam, ze jestes najlepsza w tym, co robisz :-) wszystko wspaniale, co napiszesz chce sie czytac. O Alice dodała kolejny rozdzial i banan na twarzy. Swoimi opowiadaniami sprawiasz wiele przyjemnosci. Pozdrawiam cieplutko, buuuziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku chciałam Cię bardzo przeprosić, że ostatnio zaniedbałam Twoje opowiadanie :( Rozdziały jak zwykle świetne. Podziwiam Alex za ten jej upór, za to, że mimo wszystko wytrzymuje z siostrą. Powiem Ci, że jak kilka moich poprzedniczek również pomyślałam, że Alex weszła do kawiarni Amelii. Dzwoneczek, zapach :) Hahaha Luke jako giermek. Świetne porównanie :D Ewidentnie widać, że coś ich do siebie ciągnie. Te przypadkowe spotkania, te rozmyślania o sobie. Czekam na kolejny. Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana, nie ma za co przepraszać, naprawdę! cieszę się, że jesteś! :)

      Usuń
  9. Mieszasz kochana, mieszasz, ale mi się to bardzo podoba! Z utęsknieniem czekam na każdy kolejny rozdzial! I teraz tez tak bedzie :P sorki, że dzis wiecej nie skomentuje, ale mama i tak juz od 20 min mnie na sniadanie woła, a ja zajęłam się czytaniem Twojego opowiadania :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! Jestem wielką fanką ;) Bardzo dobrze napisane :D
    Chemia między głównymi bohaterami jest wręcz namacalna, uwielbiam ich ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. dziewczyno ,doprowadzasz mnie do zawału *o* ahuahxujbnwafetvtgr

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne kochana
    Co raz lepsze te rozdziały tak jak mowilas
    Zaprasza na mojego bloga
    caroline-the-only-one.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Boskie! <333 zaczynam czytać bdisugdsui ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Spotkali się w sklepie ankskaljdkala słodkoby było jakby Luke dał jej tą płytę 😍 szkoda że nie przyszła na ich występ 😞

    OdpowiedzUsuń