poniedziałek, 26 sierpnia 2013

4. Choć przeznaczenie pragnęło czegoś więcej.

Kobieta, która składała właśnie zamówienie okazała się być strasznie niezdecydowana w wyborze odpowiedniej kawy, co chwilę zmieniając zdanie. Alex posłała tylko litościwe spojrzenie w kierunku pracownicy kafejki, która również miała już chyba dość natrętnej klientki, a ta uśmiechnęła się do niej przepraszająco. Watson odpowiedziała równie niepewnym uśmiechem, wzdychając ciężko, gdy kobieta po raz kolejny zmieniła zdanie co do babeczki, którą miała zjeść z zamówioną już wcześniej kawą.
- Co dla ciebie?
Usłyszała nagle czyjś głos, dochodzący z boku i lekko drgnęła, skupiając się wcześniej całkowicie na blokującej kolejkę nieznajomej. Bardzo powoli zerknęła w lewo, dostrzegając za ladą chłopaka, który uśmiechał się szeroko, ale w chwili, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się, momentalnie spoważniał.
- Tyyyyy … - mruknęła przeciągle Alex, siląc się na wymuszony uśmiech. Blondyn parsknął kpiąco, wciąż z uwagą się jej przyglądając.
- To musi być jakiś żart losu – ocenił ze smutkiem, sięgając po papierowy kubek. – Twoje imię? – zapytał, próbując zachować profesjonalizm, kiedy stojąca obok niego kobieta posłała sugestywne spojrzenie, aby nie obijał się w pracy i wykonywał swoje obowiązki.
- Alex – odpowiedziała odruchowo, gryząc się w język zbyt późno, bo chłopak już zapisywał je na kubeczku. Dostrzegła ten przebłysk cwanego uśmieszku na jego ustach, a w policzku pojawiło się niewielkie wgłębienie. – Latte na wynos poproszę – dodała pospiesznie, potrząsając lekko głową, gdy zbyt długą chwilę wpatrywała się w niego.
- Się robi – rzekł z uroczym, aczkolwiek przepełnionym jadem i ironią uśmiechem, a blondynka wykrzywiła usta, przedrzeźniająco przewracając oczami. Bacznie przyglądała się, jak przygotowywał dla niej kawę, ale już po chwili wybuchła śmiechem, kiedy nieopatrznie zahaczył dłonią o kubek i cała jego zawartość rozlała się na blacie tuż obok ekspresu. Kątem oka zerknął na nią, a jego pewne siebie oblicze momentalnie pokrył szkarłatny rumieniec.
- Luke się dopiero uczy – wyjaśniła jej kobieta, która właśnie skończyła obsługiwać wybredną klientkę i również dostrzegła nieporadność blondyna.
- Mam czas, może do wieczora mu się uda – stwierdziła z rozbawieniem, nadal obserwując chłopaka z uwagą.
- Znacie się z Luke’iem? – zapytała ją po chwili, a Alex spojrzała na nią z zaskoczeniem.
- W zasadzie nie – odpowiedziała zgodnie z prawdą, lekko nieobecnym i zamyślonym głosem. Kobieta przytaknęła jedynie, odchodząc do kolejnego klienta, który czekał w kolejce. Dziewczyna przesunęła się na bok, dochodząc do wniosku, że w takim tempie pracy, jaki prezentował właśnie Luke, jeszcze sporo sobie poczeka na zamówienie. Widziała doskonale, jak nieporadnie radził sobie z tym wszystkim, podśmiewając się pod nosem z niego. W tej niezdarności było jednak coś ujmującego, ale dość szybko zdała sobie sprawę, że nie powinna o nim myśleć w taki sposób. Po kilku nieudanych próbach, w końcu z dumą zamknął kubeczek plastikową nakrętką, podchodząc do niej.
- Proszę – oznajmił wyniośle, podsuwając bliżej niej kawę. Alex z powagą patrzyła na niego, po to by już po chwili zanosić się głośnym śmiechem.
- Myślałam, że już dziś się z tym nie wyrobisz – powiedziała ze śmiechem, odbierając swoje zamówienie. Blondyn obruszył się tylko z udawanym nadąsaniem, robiąc tę swoją głupkowatą minę, która jeszcze bardziej rozbawiła dziewczynę. Położyła na ladzie dwa banknoty i odwróciła się w stronę wyjścia.
- Hej, reszta! – zawołał za nią Luke, gdy była już przy drzwiach, ale ona tylko spojrzała za siebie, uśmiechając się delikatnie do niego.
- Dzięki! – skwitowała, unosząc nieznacznie kubek do góry.

*

- Potrzebuję jakąś dobrą muzykę! – oznajmiła władczo Katie, wpadając z hukiem do pokoju Alex. Ta bardzo powoli spojrzała na siostrę i przewróciła tylko oczami, ponownie opadając na poduszkę. Nie reagowała już na żądania dziewczyny, kompletnie starając się ją ignorować. Przekręciła się na bok, zamykając oczy. Kilka sekund później poczuła jednak, jak łóżko po drugiej strony ugięło się, a brunetka wskoczyła na nią, wyjmując słuchawki z jej uszu.
- Spieprzaj! – warknęła ze złością, próbując zrzucić ją z siebie.
- Daj mi jakąś dobrą muzykę i sobie pójdę.
- Po co ci? – zapytała Alex, nie kryjąc zdziwienia. Katie zwykle miała negatywne nastawienie do tego, czego ona słuchała, zadowalając się jakimiś puszczanymi w radio piosenkami.
- Nieważne, daj mi coś dobrego – ponowiła żądanie, siadając wygodniej na skraju łóżka. Blondynka nadal z niedowierzaniem przyglądała się jej, nie mając bladego pojęcia, co zmusiło ją do tak nagłej zmiany.
- Ale nie wiem, czego szukasz.
- Boże – westchnęła bezradnie, unosząc ręce. – Daj mi coś dobrego, czego słuchają faceci – wyjaśniła krótko, zeskakując na ziemię i zaczęła wodzić wzrokiem po regałach wypełnionych winylami.
- Ach – Alex mruknęła w odpowiedzi, uderzając się lekko dłonią w czoło. Mogła się domyślić, że chodziło o jakiegoś chłopaka, któremu usilnie próbowała się przypodobać. – Na biurku leży płyta w takim niebieskim opakowaniu, powinna być odpowiednia – dodała, obserwując jak podekscytowana dziewczyna podbiegła we wskazanym przez nią kierunku i porwała składankę, nie racząc jej nawet jakimś podziękowaniu, a dodatkowo przewróciła jeszcze stojący na skraju kubek po kawie. Blondynka podziękowała sobie sama w myślach, śmiejąc się do siebie. Już dawno przywykła do takiego zachowania siostry, która była nieprzewidywalna, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, że rodziny się nie wybierało i musiała pogodzić się z tym faktem. Kiedy Katie zatrzasnęła za sobą drzwi, Alex aż przymknęła oczy, mrużąc mocniej powieki. Miała wrócić do grania, ale coś dziwnego mignęło jej przed oczami. Ponownie spojrzała w stronę biurka, dostrzegając jakiś dziwny napis na przewróconym kubku, na który wcześniej nie zwróciła uwagi. Odłożyła na bok gitarę i zeskoczyła z łóżka, sięgając po papierowe naczynie i odwróciła je dnem do góry. Na spodzie widniały jakieś cyfry, pisane w pośpiechu, krzywo i niewyraźnie. Krótką chwilę wpatrywała się w nie ze zdumieniem, walcząc z cisnącym się na usta uśmiechem.
- Albo on jest głupi, albo jest bardzo głupi – powiedziała do siebie, zaczynając się śmiać. Odstawiła kubek z powrotem na biurko i wróciła na łóżko, próbując ponownie skupić się na muzyce. Jednak za każdym razem, kiedy tylko próbowała przypomnieć sobie, co grała przed niespodziewanym wtargnięciem siostry, jej wysiłek okazywał się być bezcelowy. Przymknęła oczy, oddychając głęboko, ale nawet to nie pomogło, bo wciąż nie potrafiła się skupić. Odruchowo jej wzrok powędrował w stronę biurka. Zmrużyła powieki, wpatrując się w kubek, ale już sekundę później zrugała się w myślach, kręcąc znacząco głową. Chwyciła z nocnej szafeczki kartkę i ołówek, starając się dokończyć wcześniej rozpoczęty tekst nowej piosenki, ale kiedy tylko usiłowała stworzyć choćby jedno sensowne zdanie, to wychodziły z tego takie bzdury, że sama z siebie zaczynała się śmiać.
- Źle ze mną, gadam do siebie, śmieję się z siebie, powinnam chyba iść spać – stwierdziła w końcu, odkładając wszystko na bok. Ściągnęła narzutę z łóżka, odrzucając ją na stojący przy biurku fotel, ale nie spodziewała się chyba tego, że samym rogiem nakrycia zahaczyła o ten niewdzięczny kubek. Ten prawie bezgłośnie upadł na podłogę i delikatnie potoczył się pod nogi blondynki. Z przerażeniem spojrzała w dół, dłuższą chwilę wpatrując się w ziemię otępiałym wzrokiem. Nagle rozejrzała się dookoła, jakby szukała jakiejś ukrytej kamery, mając wrażenie, że ktoś robił sobie z niej okrutne i w ogóle nie śmieszne żarty. Przykucnęła i chwytając kubek, zaczęła nim nieznacznie uderzać w wewnętrzną część dłoni, lekko zamyślonym wzrokiem wpatrując się w zapisane cyferki.

*

Rzucił się na łóżko, padając ze zmęczenia na twarz. Całe przedpołudnie w kafejce ciotki zdecydowanie dało mu się we znaki, a kolejna próba z chłopakami również nie należała do najlżejszych zajęć. Zamknął oczy, układając wygodnie policzek na miękkiej pościeli. Rozłożył obie ręce na całą szerokość, a jedyne o czym teraz marzył, to błogi sen. Ktoś jednak postanowił  skutecznie uprzykrzyć mu tę chwilę odpoczynku, bo momentalnie rozdzwonił się jego telefon. Luke tylko zaklął siarczyście, odwracając głowę w drugą stronę i nakrył ją poduszką, chcąc zagłuszyć natarczywą melodyjkę. Nagle coś sobie przypomniał i gwałtownie poderwał się z łóżka, nieopatrznie zaplątując jedną ze stóp w koc. Z potężnym hukiem wylądował na podłodze, ponownie rzucając obelżywymi wyzwiskami w kierunku nakrycia i rozmasowując sobie w międzyczasie pulsujące z bólu kolano. Doczołgał się do fotela, gdzie leżała bluza, a w niej wciąż rozbrzmiewający ulubioną piosenką telefon, ale kiedy tylko wygrzebał komórkę z kieszeni, wszystko ucichło, a na wyświetlaczu widniała krótka informacja o nieodebranym połączeniu. Wciąż lekko się krzywiąc przy każdym poważniejszym ruchu, wybrał nieznany numer, z szybko bijącym sercem wsłuchując się w długie sygnały w słuchawce. Pierwszy, drugi, trzeci, a on powoli zaczął tracić nadzieję, choć tak naprawdę nie miał pojęcia na co liczył. I kiedy już odsuwał aparat od ucha, doszedł go niepewny, dziewczęcy głos.
- Halo?
Podparty dotąd na łokciu, delikatnie przewrócił się na plecy, opadając leniwie na podłogę i westchnął z ogromną ulgą. Uśmiechnął się.

42 komentarze:

  1. oni razem są idealni i pewnie już to mówiłam, ale powtórzę, że sa idealni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze jedna sprawa
      dlaczego przerwałaś w takim momencie?! to nie ładne było ;P

      Usuń
    2. takie momenty są najlepsze do przerywania :)

      Usuń
    3. ciekawe dla kogo ;P

      Usuń
    4. no właśnie a dla mnie? dla mnie to prawdziwa męczarnia
      dawaj następny! ;P

      Usuń
    5. spokojnie, trochę odpocznij ode mnie! :)

      Usuń
    6. niee, protestuje, chce wiecej luka!
      nie bądź potworem noooo ;P

      Usuń
    7. będzie luke, wkrótce :))

      Usuń
    8. co znaczy wkrótce?

      Usuń
    9. w bliskiej lecz nieokreślonej przyszłości :))

      Usuń
    10. no nic, ja czekam z niecierpliwością :)

      Usuń
    11. może los nagrodzi twoje wyczekiwanie! :)

      Usuń
  2. jak mogłaś przerwać w tak pięknym momencie, tak niesamowitego rozdziału?!
    noo, to to by było na tyle! :D
    ps. ach te zbiegi okoliczności! ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszą być zbiegi okoliczności - los postanowił zainterweniować, bo przecież oni sami nigdy by na siebie nie wpadli! :))

      Usuń
  3. Ten klimat jest fantastyczny. Każdy gest, każdy ruch ręki opisujesz tak doskonale, że chce się czytać i czytać, no i czuć się jak jakiś przypadkowy obserwator, który też stoi w kolejce po kawę albo siedzi schowany pod stołem w pokoju Alex.
    Te żarty losu coraz bardziej mi się podobają xD Ten los to ma poczucie humoru.
    A ja jestem najbardziej ciekawa czy dobrze oddzwonił, ha! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo swojego sieroctwa, myślę, że jednak dobrze oddzwonił! :)

      Usuń
    2. O :) To już coś wiadomo. Będą rozmawiać przez telefon :)

      Usuń
    3. Tego nie potwierdziłam! :D

      Usuń
    4. Wiedziałam xD Nie dałaś się podpuścić. Przecież Alex się może rozłączyć... Albo mogła iść do toalety a jej telefon, na który oddzwonił Luke odbierze.. np. Katie ^^
      Jeszcze parę opcji można wymyślić.

      Usuń
    5. Jeeeeej, uwielbiam Twoje przewidywania! Zawsze poprawiają mi humor! :))

      Usuń
  4. Awww jaki nieporadny Luke jest słodki xD
    Ten pomysł z numerem, wiedzialam, po prostu wiedzialam, że tak bedzie. Ciekawa jestem co bedzie dalej. A ty niewdzięcznico w takim momencie przerwałaś... :P
    in--the--sky.blogapot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam słabość do nieporadnego Luke'a :))

      Usuń
  5. Haha xd Biedaczek... Ale słodki biedaczek. <3
    No i jak tak można przerwać w takim momencie, co? Już się jakoś zdzwonili, a tu bum i koniec.. :c
    Weny, kochana!
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, czepiacie się! :)) Po prostu teraz trochę rozbudzam waszą wyobraźnię :)

      Usuń
  6. Awwwww ;3 to jest wszystko takie suodkie ^^
    Los im sprzyja, co chwilę krzyżuje ich drogi i to mi się podoba. Co za niezdara, ale po męczącym dniu można mu wybaczyć xD
    O proszę jaka się nagle siostrzyczka milutka zrobiła, postępy, nono może jeszcze będą z niej ludzie :D
    O samej sztuce pisania nie ma co mówić, bo jest jak zawsze cudownie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka sztuka? zwariowałaś? to zwykła pisanina ...

      Usuń
    2. pisanina, nie każdy tak potrafi, przyjmuj ładnie komplementy i zero protestów proszę, ja wiem swoje :D

      Usuń
    3. ale jest mnóstwo ludzi, którzy robią to o niebo lepiej!

      Usuń
    4. zawsze znajdzie się ktoś lepszy, pewnie. Ale ja tak nie potrafię i podziwiam każdego kto ma taki talent.

      Usuń
    5. och, no dobra, podziwiaj :)))))

      Usuń
  7. czy to juz jest niebo czy dopiero przedsionek? to był najlepszy rozdział do tej pory i chetnie poprosze więcej takich!
    luke i alex są przeuroczy

    OdpowiedzUsuń
  8. Oni coś czują, jeszcze nie wiem co, jeszcze nie umiem tego zidentyfikować, ale wiem, ze coś na rzeczy jest. I będzie z tego coś więcej, chyba tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oni chyba też nie potrafią jeszcze tego zidentyfikować, ale może z czasem uda im się to wszystko poukładać i odpowiednio nazwać

      Usuń
  9. Jak mogłaś przerwać w takim momencie ! Nie dobra Ty ! :D Part był rewelacyjny. Hahaha nie wiedziałam, że z Luke taki niezdara jest :D Akcja w kawiarni świetna ^^ Ach ten los. Najwyraźniej chce ich połączyć. Gdyby nie ta pomoc kubek najprawdopodobniej wylądowałby w koszu, a Alex nie zauważyłaby tego numeru. Czyżby jakaś nagła zmiana charakteru Katie nam się szykowała ? :D Czego to się nie robi dla miłości :D Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie liczyłabym specjalnie na przemianę Katie :))

      Usuń
  10. Ochhh! Jestem taka zła, bo już kończyłam mega długi komentarz Ci pisać, a tu bach i wszystko mi się skasowało! No nic piszę jeszcze raz:
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że powoli rozwija się u mnie miłość do tego opowiadania. Jestem zachwycona kreacją bohaterów, a przede wszystkim tym, że wszystko rozgrywa się powoli, ale jednocześnie ciekawie. Uwielbiam Alex, Luke'a i nawet tę rozpieszczoną Kate, choć boję się po co jej ta płyta i o jakiego chłopca chodzi. Wyczuwam jakieś kłopoty... Z ciekawości kim jest ten cały Hemmings, wygooglowałam go. Byłam mocno zaskoczona, że od tak pracuje sobie w kawiarence i grywa w parku, bo myślałam, że raczej będzie jakimś słynnym gwiazdorem, ale tu mnie zaskoczyłaś i cieszę się z tego.
    Co do twojego stylu pisania to jest bardzo poukałdany, nie robisz błędów, piszesz interesująco, potrafisz sprawić, że czytelnik przenosi się w świat twoich bohaterów i może z nimi przeżywać każdą sytuację i uczucia. To się ceni. Twoje opowiadanie jest dla mnie jak słonecznik - bardzo wciągające i muszę je dokończyć, bo inaczej uschnę. Tymczasem zapraszam cię na niebo-skradzionych-slow.blogspot.com - moje opowiadanie również o piosenkarce i piosenkarzu, ale to są osoby fikcyjne, może przypadnie ci do gustu, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeeeeeeeeeelkie dzięki za te słowa, bo dają naprawdę niesamowitą motywację! :)

      Jak tylko się ogarnę, wpadnę do Ciebie!

      Usuń
  11. Kocham Kocham Kocham

    czuję,że już wpadłam.

    A i wielkie dzięki za muzykę :)

    @psychictortoise

    OdpowiedzUsuń
  12. "Albo on jest głupi, albo jest bardzo głupi" hahahaha <3

    @Strooong_69

    OdpowiedzUsuń
  13. Luke to taki słodki fajtłama 😍 dobrze żw oddzwonił do Alex, jejciuuu oni tak do siebie pasują 😍

    OdpowiedzUsuń