Kobieta, która składała właśnie
zamówienie okazała się być strasznie niezdecydowana w wyborze odpowiedniej
kawy, co chwilę zmieniając zdanie. Alex posłała tylko litościwe spojrzenie w
kierunku pracownicy kafejki, która również miała już chyba dość natrętnej
klientki, a ta uśmiechnęła się do niej przepraszająco. Watson odpowiedziała
równie niepewnym uśmiechem, wzdychając ciężko, gdy kobieta po raz kolejny zmieniła
zdanie co do babeczki, którą miała zjeść z zamówioną już wcześniej kawą.
- Co dla ciebie?
Usłyszała nagle czyjś głos, dochodzący z
boku i lekko drgnęła, skupiając się wcześniej całkowicie na blokującej kolejkę
nieznajomej. Bardzo powoli zerknęła w lewo, dostrzegając za ladą chłopaka,
który uśmiechał się szeroko, ale w chwili, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się,
momentalnie spoważniał.
- Tyyyyy … - mruknęła przeciągle Alex,
siląc się na wymuszony uśmiech. Blondyn parsknął kpiąco, wciąż z uwagą się jej
przyglądając.
- To musi być jakiś żart losu – ocenił ze
smutkiem, sięgając po papierowy kubek. – Twoje imię? – zapytał, próbując
zachować profesjonalizm, kiedy stojąca obok niego kobieta posłała sugestywne
spojrzenie, aby nie obijał się w pracy i wykonywał swoje obowiązki.
- Alex – odpowiedziała odruchowo, gryząc
się w język zbyt późno, bo chłopak już zapisywał je na kubeczku. Dostrzegła ten
przebłysk cwanego uśmieszku na jego ustach, a w policzku pojawiło się
niewielkie wgłębienie. – Latte na wynos poproszę – dodała pospiesznie,
potrząsając lekko głową, gdy zbyt długą chwilę wpatrywała się w niego.
- Się robi – rzekł z uroczym, aczkolwiek
przepełnionym jadem i ironią uśmiechem, a blondynka wykrzywiła usta,
przedrzeźniająco przewracając oczami. Bacznie przyglądała się, jak
przygotowywał dla niej kawę, ale już po chwili wybuchła śmiechem, kiedy
nieopatrznie zahaczył dłonią o kubek i cała jego zawartość rozlała się na
blacie tuż obok ekspresu. Kątem oka zerknął na nią, a jego pewne siebie oblicze
momentalnie pokrył szkarłatny rumieniec.
- Luke się dopiero uczy – wyjaśniła jej
kobieta, która właśnie skończyła obsługiwać wybredną klientkę i również dostrzegła
nieporadność blondyna.
- Mam czas, może do wieczora mu się uda –
stwierdziła z rozbawieniem, nadal obserwując chłopaka z uwagą.
- Znacie się z Luke’iem? – zapytała ją
po chwili, a Alex spojrzała na nią z zaskoczeniem.
- W zasadzie nie – odpowiedziała zgodnie
z prawdą, lekko nieobecnym i zamyślonym głosem. Kobieta przytaknęła jedynie, odchodząc
do kolejnego klienta, który czekał w kolejce. Dziewczyna przesunęła się na bok,
dochodząc do wniosku, że w takim tempie pracy, jaki prezentował właśnie Luke,
jeszcze sporo sobie poczeka na zamówienie. Widziała doskonale, jak nieporadnie
radził sobie z tym wszystkim, podśmiewając się pod nosem z niego. W tej
niezdarności było jednak coś ujmującego, ale dość szybko zdała sobie sprawę, że
nie powinna o nim myśleć w taki sposób. Po kilku nieudanych próbach, w końcu z
dumą zamknął kubeczek plastikową nakrętką, podchodząc do niej.
- Proszę – oznajmił wyniośle, podsuwając
bliżej niej kawę. Alex z powagą patrzyła na niego, po to by już po chwili
zanosić się głośnym śmiechem.
- Myślałam, że już dziś się z tym nie
wyrobisz – powiedziała ze śmiechem, odbierając swoje zamówienie. Blondyn
obruszył się tylko z udawanym nadąsaniem, robiąc tę swoją głupkowatą minę,
która jeszcze bardziej rozbawiła dziewczynę. Położyła na ladzie dwa banknoty i
odwróciła się w stronę wyjścia.
- Hej, reszta! – zawołał za nią Luke,
gdy była już przy drzwiach, ale ona tylko spojrzała za siebie, uśmiechając się
delikatnie do niego.
- Dzięki! – skwitowała, unosząc
nieznacznie kubek do góry.
*
- Potrzebuję jakąś dobrą muzykę! –
oznajmiła władczo Katie, wpadając z hukiem do pokoju Alex. Ta bardzo powoli
spojrzała na siostrę i przewróciła tylko oczami, ponownie opadając na poduszkę.
Nie reagowała już na żądania dziewczyny, kompletnie starając się ją ignorować. Przekręciła
się na bok, zamykając oczy. Kilka sekund później poczuła jednak, jak łóżko po
drugiej strony ugięło się, a brunetka wskoczyła na nią, wyjmując słuchawki z
jej uszu.
- Spieprzaj! – warknęła ze złością,
próbując zrzucić ją z siebie.
- Daj mi jakąś dobrą muzykę i sobie
pójdę.
- Po co ci? – zapytała Alex, nie kryjąc
zdziwienia. Katie zwykle miała negatywne nastawienie do tego, czego ona
słuchała, zadowalając się jakimiś puszczanymi w radio piosenkami.
- Nieważne, daj mi coś dobrego –
ponowiła żądanie, siadając wygodniej na skraju łóżka. Blondynka nadal z
niedowierzaniem przyglądała się jej, nie mając bladego pojęcia, co zmusiło ją
do tak nagłej zmiany.
- Ale nie wiem, czego szukasz.
- Boże – westchnęła bezradnie, unosząc
ręce. – Daj mi coś dobrego, czego słuchają faceci – wyjaśniła krótko, zeskakując
na ziemię i zaczęła wodzić wzrokiem po regałach wypełnionych winylami.
- Ach – Alex mruknęła w odpowiedzi,
uderzając się lekko dłonią w czoło. Mogła się domyślić, że chodziło o jakiegoś
chłopaka, któremu usilnie próbowała się przypodobać. – Na biurku leży płyta w
takim niebieskim opakowaniu, powinna być odpowiednia – dodała, obserwując jak
podekscytowana dziewczyna podbiegła we wskazanym przez nią kierunku i porwała
składankę, nie racząc jej nawet jakimś podziękowaniu, a dodatkowo przewróciła
jeszcze stojący na skraju kubek po kawie. Blondynka podziękowała sobie sama w
myślach, śmiejąc się do siebie. Już dawno przywykła do takiego zachowania
siostry, która była nieprzewidywalna, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę z
tego, że rodziny się nie wybierało i musiała pogodzić się z tym faktem. Kiedy
Katie zatrzasnęła za sobą drzwi, Alex aż przymknęła oczy, mrużąc mocniej powieki.
Miała wrócić do grania, ale coś dziwnego mignęło jej przed oczami. Ponownie
spojrzała w stronę biurka, dostrzegając jakiś dziwny napis na przewróconym
kubku, na który wcześniej nie zwróciła uwagi. Odłożyła na bok gitarę i
zeskoczyła z łóżka, sięgając po papierowe naczynie i odwróciła je dnem do góry.
Na spodzie widniały jakieś cyfry, pisane w pośpiechu, krzywo i niewyraźnie.
Krótką chwilę wpatrywała się w nie ze zdumieniem, walcząc z cisnącym się na
usta uśmiechem.
- Albo on jest głupi, albo jest bardzo
głupi – powiedziała do siebie, zaczynając się śmiać. Odstawiła kubek z powrotem
na biurko i wróciła na łóżko, próbując ponownie skupić się na muzyce. Jednak za
każdym razem, kiedy tylko próbowała przypomnieć sobie, co grała przed
niespodziewanym wtargnięciem siostry, jej wysiłek okazywał się być bezcelowy. Przymknęła
oczy, oddychając głęboko, ale nawet to nie pomogło, bo wciąż nie potrafiła się
skupić. Odruchowo jej wzrok powędrował w stronę biurka. Zmrużyła powieki,
wpatrując się w kubek, ale już sekundę później zrugała się w myślach, kręcąc
znacząco głową. Chwyciła z nocnej szafeczki kartkę i ołówek, starając się
dokończyć wcześniej rozpoczęty tekst nowej piosenki, ale kiedy tylko usiłowała
stworzyć choćby jedno sensowne zdanie, to wychodziły z tego takie bzdury, że
sama z siebie zaczynała się śmiać.
- Źle ze mną, gadam do siebie, śmieję
się z siebie, powinnam chyba iść spać – stwierdziła w końcu, odkładając
wszystko na bok. Ściągnęła narzutę z łóżka, odrzucając ją na stojący przy
biurku fotel, ale nie spodziewała się chyba tego, że samym rogiem nakrycia
zahaczyła o ten niewdzięczny kubek. Ten prawie bezgłośnie upadł na podłogę i
delikatnie potoczył się pod nogi blondynki. Z przerażeniem spojrzała w dół,
dłuższą chwilę wpatrując się w ziemię otępiałym wzrokiem. Nagle rozejrzała się
dookoła, jakby szukała jakiejś ukrytej kamery, mając wrażenie, że ktoś robił
sobie z niej okrutne i w ogóle nie śmieszne żarty. Przykucnęła i chwytając
kubek, zaczęła nim nieznacznie uderzać w wewnętrzną część dłoni, lekko
zamyślonym wzrokiem wpatrując się w zapisane cyferki.
*
Rzucił się na łóżko, padając ze
zmęczenia na twarz. Całe przedpołudnie w kafejce ciotki zdecydowanie dało mu
się we znaki, a kolejna próba z chłopakami również nie należała do najlżejszych
zajęć. Zamknął oczy, układając wygodnie policzek na miękkiej pościeli. Rozłożył
obie ręce na całą szerokość, a jedyne o czym teraz marzył, to błogi sen. Ktoś
jednak postanowił skutecznie uprzykrzyć
mu tę chwilę odpoczynku, bo momentalnie rozdzwonił się jego telefon. Luke tylko
zaklął siarczyście, odwracając głowę w drugą stronę i nakrył ją poduszką, chcąc
zagłuszyć natarczywą melodyjkę. Nagle coś sobie przypomniał i gwałtownie
poderwał się z łóżka, nieopatrznie zaplątując jedną ze stóp w koc. Z potężnym
hukiem wylądował na podłodze, ponownie rzucając obelżywymi wyzwiskami w
kierunku nakrycia i rozmasowując sobie w międzyczasie pulsujące z bólu kolano. Doczołgał
się do fotela, gdzie leżała bluza, a w niej wciąż rozbrzmiewający ulubioną
piosenką telefon, ale kiedy tylko wygrzebał komórkę z kieszeni, wszystko
ucichło, a na wyświetlaczu widniała krótka informacja o nieodebranym
połączeniu. Wciąż lekko się krzywiąc przy każdym poważniejszym ruchu, wybrał nieznany
numer, z szybko bijącym sercem wsłuchując się w długie sygnały w słuchawce.
Pierwszy, drugi, trzeci, a on powoli zaczął tracić nadzieję, choć tak naprawdę
nie miał pojęcia na co liczył. I kiedy już odsuwał aparat od ucha, doszedł go
niepewny, dziewczęcy głos.
- Halo?
Podparty dotąd na łokciu, delikatnie
przewrócił się na plecy, opadając leniwie na podłogę i westchnął z ogromną ulgą.
Uśmiechnął się.
oni razem są idealni i pewnie już to mówiłam, ale powtórzę, że sa idealni
OdpowiedzUsuńi jeszcze jedna sprawa
Usuńdlaczego przerwałaś w takim momencie?! to nie ładne było ;P
takie momenty są najlepsze do przerywania :)
Usuńciekawe dla kogo ;P
Usuńdla mnie! :)
Usuńno właśnie a dla mnie? dla mnie to prawdziwa męczarnia
Usuńdawaj następny! ;P
spokojnie, trochę odpocznij ode mnie! :)
Usuńniee, protestuje, chce wiecej luka!
Usuńnie bądź potworem noooo ;P
będzie luke, wkrótce :))
Usuńco znaczy wkrótce?
Usuńw bliskiej lecz nieokreślonej przyszłości :))
Usuńno nic, ja czekam z niecierpliwością :)
Usuńmoże los nagrodzi twoje wyczekiwanie! :)
Usuńjak mogłaś przerwać w tak pięknym momencie, tak niesamowitego rozdziału?!
OdpowiedzUsuńnoo, to to by było na tyle! :D
ps. ach te zbiegi okoliczności! ;d
muszą być zbiegi okoliczności - los postanowił zainterweniować, bo przecież oni sami nigdy by na siebie nie wpadli! :))
UsuńTen klimat jest fantastyczny. Każdy gest, każdy ruch ręki opisujesz tak doskonale, że chce się czytać i czytać, no i czuć się jak jakiś przypadkowy obserwator, który też stoi w kolejce po kawę albo siedzi schowany pod stołem w pokoju Alex.
OdpowiedzUsuńTe żarty losu coraz bardziej mi się podobają xD Ten los to ma poczucie humoru.
A ja jestem najbardziej ciekawa czy dobrze oddzwonił, ha! :D
Mimo swojego sieroctwa, myślę, że jednak dobrze oddzwonił! :)
UsuńO :) To już coś wiadomo. Będą rozmawiać przez telefon :)
UsuńTego nie potwierdziłam! :D
UsuńWiedziałam xD Nie dałaś się podpuścić. Przecież Alex się może rozłączyć... Albo mogła iść do toalety a jej telefon, na który oddzwonił Luke odbierze.. np. Katie ^^
UsuńJeszcze parę opcji można wymyślić.
Jeeeeej, uwielbiam Twoje przewidywania! Zawsze poprawiają mi humor! :))
UsuńAwww jaki nieporadny Luke jest słodki xD
OdpowiedzUsuńTen pomysł z numerem, wiedzialam, po prostu wiedzialam, że tak bedzie. Ciekawa jestem co bedzie dalej. A ty niewdzięcznico w takim momencie przerwałaś... :P
in--the--sky.blogapot.com
Też mam słabość do nieporadnego Luke'a :))
UsuńHaha xd Biedaczek... Ale słodki biedaczek. <3
OdpowiedzUsuńNo i jak tak można przerwać w takim momencie, co? Już się jakoś zdzwonili, a tu bum i koniec.. :c
Weny, kochana!
Pozdrawiam! :*
Oj tam, czepiacie się! :)) Po prostu teraz trochę rozbudzam waszą wyobraźnię :)
UsuńAwwwww ;3 to jest wszystko takie suodkie ^^
OdpowiedzUsuńLos im sprzyja, co chwilę krzyżuje ich drogi i to mi się podoba. Co za niezdara, ale po męczącym dniu można mu wybaczyć xD
O proszę jaka się nagle siostrzyczka milutka zrobiła, postępy, nono może jeszcze będą z niej ludzie :D
O samej sztuce pisania nie ma co mówić, bo jest jak zawsze cudownie. :)
jaka sztuka? zwariowałaś? to zwykła pisanina ...
Usuńpisanina, nie każdy tak potrafi, przyjmuj ładnie komplementy i zero protestów proszę, ja wiem swoje :D
Usuńale jest mnóstwo ludzi, którzy robią to o niebo lepiej!
Usuńzawsze znajdzie się ktoś lepszy, pewnie. Ale ja tak nie potrafię i podziwiam każdego kto ma taki talent.
Usuńoch, no dobra, podziwiaj :)))))
Usuńczy to juz jest niebo czy dopiero przedsionek? to był najlepszy rozdział do tej pory i chetnie poprosze więcej takich!
OdpowiedzUsuńluke i alex są przeuroczy
to dopiero przedsionek przedsionka! :))
UsuńOni coś czują, jeszcze nie wiem co, jeszcze nie umiem tego zidentyfikować, ale wiem, ze coś na rzeczy jest. I będzie z tego coś więcej, chyba tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńoni chyba też nie potrafią jeszcze tego zidentyfikować, ale może z czasem uda im się to wszystko poukładać i odpowiednio nazwać
UsuńJak mogłaś przerwać w takim momencie ! Nie dobra Ty ! :D Part był rewelacyjny. Hahaha nie wiedziałam, że z Luke taki niezdara jest :D Akcja w kawiarni świetna ^^ Ach ten los. Najwyraźniej chce ich połączyć. Gdyby nie ta pomoc kubek najprawdopodobniej wylądowałby w koszu, a Alex nie zauważyłaby tego numeru. Czyżby jakaś nagła zmiana charakteru Katie nam się szykowała ? :D Czego to się nie robi dla miłości :D Pozdrawiam cieplutko ;*
OdpowiedzUsuńNie liczyłabym specjalnie na przemianę Katie :))
UsuńOchhh! Jestem taka zła, bo już kończyłam mega długi komentarz Ci pisać, a tu bach i wszystko mi się skasowało! No nic piszę jeszcze raz:
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że powoli rozwija się u mnie miłość do tego opowiadania. Jestem zachwycona kreacją bohaterów, a przede wszystkim tym, że wszystko rozgrywa się powoli, ale jednocześnie ciekawie. Uwielbiam Alex, Luke'a i nawet tę rozpieszczoną Kate, choć boję się po co jej ta płyta i o jakiego chłopca chodzi. Wyczuwam jakieś kłopoty... Z ciekawości kim jest ten cały Hemmings, wygooglowałam go. Byłam mocno zaskoczona, że od tak pracuje sobie w kawiarence i grywa w parku, bo myślałam, że raczej będzie jakimś słynnym gwiazdorem, ale tu mnie zaskoczyłaś i cieszę się z tego.
Co do twojego stylu pisania to jest bardzo poukałdany, nie robisz błędów, piszesz interesująco, potrafisz sprawić, że czytelnik przenosi się w świat twoich bohaterów i może z nimi przeżywać każdą sytuację i uczucia. To się ceni. Twoje opowiadanie jest dla mnie jak słonecznik - bardzo wciągające i muszę je dokończyć, bo inaczej uschnę. Tymczasem zapraszam cię na niebo-skradzionych-slow.blogspot.com - moje opowiadanie również o piosenkarce i piosenkarzu, ale to są osoby fikcyjne, może przypadnie ci do gustu, pozdrawiam ;)
Wieeeeeeeeeeelkie dzięki za te słowa, bo dają naprawdę niesamowitą motywację! :)
UsuńJak tylko się ogarnę, wpadnę do Ciebie!
Kocham Kocham Kocham
OdpowiedzUsuńczuję,że już wpadłam.
A i wielkie dzięki za muzykę :)
@psychictortoise
"Albo on jest głupi, albo jest bardzo głupi" hahahaha <3
OdpowiedzUsuń@Strooong_69
Luke to taki słodki fajtłama 😍 dobrze żw oddzwonił do Alex, jejciuuu oni tak do siebie pasują 😍
OdpowiedzUsuń