Obojętnym
do granic możliwości wzorkiem wpatrywała się w ociekający napój po ściankach
plastikowego kubka, obracając nim bezmyślnie w dłoni. Towarzystwo sprowadzone
przez Katie na imprezę nie było typem ludzi, z którymi Alex byłaby w stanie
wytrzymać dłużej niż pół nocy. Siostra lubiła jednak otaczać się modnymi
osobami, które poza tematem kolejnej vipowskiej imprezy na mieście, niewiele
wiedziały o życiu. Części z nich nigdy wcześniej nie widziała na oczy i była
prawie przekonana o tym, że Kat również ich nie znała. Westchnęła bezradnie,
dolewając sobie coli do kubka i potrząsnęła nim, mieszając z resztką alkoholu
na dnie. Była tak pochłonięta podziwianiem podskakujących bąbelków, że nie
zauważyła, jak ktoś ukradkiem zajął miejsce tuż obok niej. I gdyby nie zaczął
się uporczywie kręcić na jednym z barowych krzesełek, to zapewne trwałaby nadal
na zgłębianiu tajemnicy tego gazowanego napoju. Aż podskoczyła, widząc dwa
błękitne ślepia wpatrujące się w nią nieustannie.
-
Cześć – Luke przywitał się z serdecznym uśmiechem, a ona poczuła to krótkie,
przejmujące zawirowanie w żołądku, bez pamięci zatracając się w przejrzyście
niebieskim spojrzeniu. Musiała zrobić spory łyk drinka, by choć na chwilę
odwrócić uwagę od jego osoby, bo ta przedłużająca się chwila, kiedy ich
spojrzenia spotkały się, zaczynała się stawać zdecydowanie za bardzo
niezręczna. Z łoskotem odstawiła kubek na blat, odgarniając natrętnie opadające
włosy z czoła.
-
Nie sądziłam, że jednak się tu zjawisz – wypowiedziała na jednym wydechu,
próbując dolać sobie coli. Ręce trzęsły się tak mocno, że z trudem udało
jej się trafić do kubka. Była kompletnie
zaskoczona tą nietypową reakcją swojego organizmu na jego nagłe pojawienie się,
ale nie potrafiła nad tym zapanować. Nerwowo zagryzała usta, drżenie dłoni
próbując zatuszować niespokojnym kręceniem rurki w gazowanym napoju.
-
Jakoś nie miałem nic szczególnego do roboty, więc stwierdziłem, że bezsensu
siedzieć w domu …
-
A nie miałeś mieć jakiejś próby z zespołem? – zapytała nagle, wchodząc mu w
słowo i zerknęła na niego podejrzliwie. Luke uśmiechnął się delikatnie,
pocierając dłonią kark ze speszoną miną.
-
Masz mnie! – westchnął bezradnie, opierając ręce na blacie i opuścił z udawanym
zawstydzeniem głowę. – Po prostu chciałem …
Zamilkł,
kiedy doszedł go charakterystyczny rechoczący śmiech przyjaciela i z szeroko
otwartymi oczami wpatrywał się w zbliżająca się grupkę chłopaków, wesoło wymachujących
rękami. Alex powiodła za nimi wzrokiem, uważnie się każdemu z nich
przyglądając. Blondyn był jednak wyraźnie niepocieszony ich pojawieniem się, z
załamaniem i rozczarowaniem malującym się na twarzy, posłał jej krótkie
spojrzenie.
-
Poznanie ich i tak było nieuniknione – mruknął do siebie, wzdychając bez
przekonania. – Nie bierz na …
I
znowu nie dane było mu skończyć, bo nim zdążył na nią ponownie spojrzeć, na
jego szyi uwiesił się jakiś roześmiany chłopak, a tuż za nim pojawiło się dwóch
kolejnych. Wszyscy najwyraźniej mieli niezły ubaw, robiąc sobie żarty z
biednego Lucasa.
-
No, no, nasz mały Lukey nie próżnuje – przyznał z uznaniem jeden z nich, z
uroczymi dołeczkami w policzkach i lekko kręconymi włosami, zsuwając blondynowi
na oczy czapkę.
-
Odwal się! – syknął ze złością, odpychając przyjaciela od siebie i
przepraszająco zerknął w stronę Alex. Zachichotała cicho, spoglądając na
każdego z nich. Dowcipniś z dołeczkami okazał się być Ashtonem perkusistą, ciemnowłosy
kolega nazywał się Calum basista, a czwarty z bliżej nieokreślonym kolorem włosów
przedstawił się jako Michael gitarzysta.
-
Fajny dom – ocenił szczerze brunet z farbowanymi na niebiesko końcówkami,
przysiadając się tuż za Lucasem. Wydawał się żyć jakby we własnym świecie,
odcięty trochę od rzeczywistości, sięgając po kubek z napojem i nadal z podziwem
rozglądał się po pomieszczeniu. Dziewczyna parsknęła śmiechem, kiedy pochwycił
miseczkę z orzeszkami, przyglądając im się zażarcie.
-
Są jadalne – stwierdziła po chwili, nadal nie potrafiąc opanować śmiechu. Mike niepewnie
na nią spojrzał, unosząc nieznacznie brew.
-
Na pewno? Wszystko tutaj wydaje się takie … - zamyślił się na moment, szukając
najwyraźniej odpowiedniego słowa. – Muzealne i nietykalne – dodał z ogromną
dumą, że udało mu się odnaleźć właściwe stwierdzenie, a wszyscy w jednej chwili
zaśmiali się gromko i tylko biedny Michael kompletnie nie rozumiał ich dziwnej
reakcji, przewracając teatralnie oczami. Fuknął tylko obraźliwie i zaczął
ostentacyjnie chrupać fistaszki, wywołując jeszcze większe rozbawienie
przyjaciół, pośród których dość stanowczo wyróżniał się jeden, wyjątkowo
głośny, ale jednocześnie bardzo uroczy śmiech Ashtona. I mimo, iż Alex widziała
ich pierwszy raz na oczy, to trudno było zachować powagę w ich towarzystwie i z
daleka widać było tę niesamowitą przyjaźń między całą czwórką. Obserwując ich
natrafiła w końcu na badawczy wzrok Luke’a, który musiał się już od dłuższej
chwili jej przyglądać. Kiedy przyłapała go na tym, na początku prawie od razu
odwrócił zawstydzony wzrok, ale po chwili ponownie na nią spojrzał, uśmiechając
się ze speszoną, ale w jakiś dziwny sposób ujmującą miną. Mimo głośnej muzyki,
podniesionych głosów ludzi i całego tego zamieszania, przez krótki moment
wydawało im się, że nic poza nimi nie istniało, a gdyby nie dość niespodziewane
pojawienie się Katie, z pewnością ta intensywna wymiana spojrzeń mogłaby trwać
wiecznie.
-
Nooooooo – zaczęła jak zwykle bez żadnych zahamowań, podchodząc bliżej do
Caluma, który przerażony szukał ratunku u kolegów. Alex niechętnie oderwała wzrok
od chłopaka, patrząc ze znudzeniem na siostrę. – Takie zespoły to bardzo mile
widziane tutaj są. Jestem Katie, matka z ojcem od urodzenia próbują wmówić mi,
że ta oto kaleka – ostentacyjnie wskazała ręką na blondynkę, przewracając
oczami z teatralnym westchnieniem. – Że łączą nas jakieś więzy krwi, aczkolwiek
ja szczerze w to wątpię – dodała, mrugając do Alex. Ta tylko pokręciła głową,
obojętnie podchodząc do tego kolejnego teatrzyku Kat. Była przyzwyczajona do
tego, dlatego jej popisy nie robiły już żadnego wrażenia.
-
Też szczerze w to wątpię – mruknęła pod nosem blondynka, ale chyba tylko Luke
ją dosłyszał, bo parsknął śmiechem, spoglądając ukradkiem w jej stronę, kiedy z
dezaprobatą znowu kręciła głową nad głupotą własnej siostry.
-
Wspaniale! – Katie klasnęła podekscytowana w dłonie, podskakując wesoło.
Złapała Caluma, Ashtona i Michael za ręce, pociągając ich w swoją stronę. –
Skoro już tutaj przybyliście, to musicie coś zagrać. Alex ma w pokoju mnóstwo
tych swoich gitarek do brzdękania, więc na pewno coś wybierzecie odpowiedniego
– przyznała z szerokim uśmiechem i nim ktokolwiek zdążył zaprotestować, zgarnęła chłopaków na
górę do pokoju siostry, w przelocie sugestywnie tylko spoglądając na
dziewczynę, krótkim gestem głowy wskazując na siedzącego obok Luke’a.
-
Przepraszam cię za nią, ona jest niezrównoważona – stwierdziła ze smutkiem
blondynka, siląc się na wymuszony do granic możliwości uśmiech, kiedy chłopak
zapewniał ją, że w zasadzie Katie była całkiem zabawną osobą z własnym, bardzo
specyficznym podejściem do życia.
*
Kiedy
udało im się znieść z góry kilka gitar i cajon dla Ashtona, znaleziony gdzieś w
czeluściach jej pokoju, cały tłum ludzi zgromadził się w
jednym miejscu, z pewnego rodzaju podekscytowaniem wyczekując na to, aż chłopcy
przygotują się do tego niespodziewanego występu, do którego zmusiła ich Kat,
nie dając możliwości odmowy. I mimo, iż starsza z sióstr gorączkowo zapewniała
ich, że wcale nie musieli tego robić, to Ashton i Calum z radością przyjęli tę
propozycję, wciągając w to jednocześnie Luke’a z Michaelem.
Alex
stała z boku, z prawdziwym zafascynowaniem wpatrując się w śpiewających
chłopców. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że piosenka, którą właśnie
śpiewali, była tą samą, która znajdowała się na płycie od Luke’a, ale nie była wtedy
jeszcze skończona. Bez żadnych wątpliwości mogła przyznać, że byli dobrzy i
idealnie uzupełniali się w tym, co robili. Choć na pierwszy plan wyraźnie
wysuwał się niesamowity wokal blondyna, to on sam nie próbował zgarnąć całej
uwagi publiczności, dając wykazać się również przyjaciołom. Rozejrzała się
dookoła, dostrzegając że prawie wszyscy byli skupieni na zespole, choć mogło
się wydawać, że tego typu ludziom daleko do muzyki, którą grali. Alex była
szczerze zaskoczona pozytywną reakcją znajomych Kat, która swoją drogą również
wydawała się być oczarowana ich kawałkami, co raczej nie było do niej podobne.
W pewnej chwili udało jej się wychwycić krótkie spojrzenie Lucasa, który na
moment oderwał wzrok od gitary i uśmiechnął się, a w policzku pojawiło się
niewielkie wgłębienie. Nie potrafiła się mu oprzeć i w myślach karciła się za
taką uległość względem jego osoby. Miał w sobie coś, co nie pozwalało przejść
obok niego obojętnie, a jej dodatkowa słabość do niebieskookich mogła
zwiastować wyłącznie same kłopoty.
Występ
zakończył się gromkimi brawami i kolejną grupką nowych, piszczących fanek.
*
Wrzuciła
kolejną stertę zużytych, papierowych kubków do ogromnego worka, zawiązując go
mocno. Odetchnęła z ulgą, odstawiając go na bok, gdzie piętrzył się już stos
pozostałych śmieci. Załkała głośno, kiedy tylko odwróciła się w bok,
dostrzegając bałagan, który pozostał po gościach w kuchni. Dochodziła już czwarta,
wszyscy dawno wyszli i tylko ona, naiwna, została, żeby ogarnąć cały ten chaos.
W domu panowała prawie idealna cisza, przerywana jedynie co jakiś czas
pochrapywaniem Katie, która zaległa na kanapie w salonie i na jej pomoc raczej
liczyć nie mogła, a rodzice zapowiedzieli wcześniejszy powrót. Podciągnęła
mocniej rękawy, związała włosy i ze łzami w oczach ruszyła w stronę kuchni.
-
Nie przeszkadzam? – usłyszała za sobą czyjś głos i pukanie do drzwi. Drgnęła,
odwracając się za siebie.
-
Co ty tu robisz? – zapytała drżącym głosem, przyglądając się z zaskoczeniem
Luke’owi, który z ucieszoną miną stał w wejściu.
-
Chyba potrzebujesz pomocy – stwierdził całkiem spokojnie, rzucając spojrzenie
na panujący nieporządek. Zrzucił z siebie bluzę i ochoczo stawił się do pracy.
Alex nadal będąc w lekkim szoku, nie wiedziała nawet, jak zareagować, wciąż
tylko tępym wzrokiem wpatrując się w chłopaka.
-
Ale …
-
Sama tutaj jesteś? Gdzie masz siostrę? – dopytywał się, a ona kiwnęła jedynie
głowę w kierunku salonu. Luke wychylił się zza drzwi i parsknął śmiechem, kiedy
dostrzegł wystającą spod koca rękę i nogę dziewczyny, rozrzucone na poduszce
włosy i ciężki oddech, który przerywał tę idealną, nocną ciszę.
-
Nie musisz mi pomagać, jakoś sobie poradzę – oznajmiła wreszcie, czując się
bardzo niekomfortowo w tej sytuacji. Hemmings jednak zdawał się w ogóle nie
przejmować jej zdaniem, kiedy bez słowa sięgnął po kolejny worek, zgarniając ze
stołu wszystkie śmieci.
-
Nie wiem, jak cię w szkole uczyli, ale według mojej wiedzy, cztery ręce, to
zawsze więcej niż dwie. Szybciej skończymy i będziesz mogła się mnie znowu
pozbyć – powiedział z rozbawieniem, zbierając z podłogi puste butelki i puszki.
Alex poczuła się jeszcze gorzej, ale doskonale wiedziała, że nie była w stanie
z nim teraz wygrać, dlatego opuściła bezradnie ramiona, sięgając po szmatkę i
ruszyła mu na pomoc. Co chwilę przyłapywała się na tym, że ukradkiem zerkała w
jego stronę, aż wreszcie i on spojrzał.
*
Zaczynało
już świtać, kiedy ostatni wór ze śmieciami wylądował w koszu przed domem. Alex
wróciła do środka, odczuwając ból praktycznie w każdym możliwym mięśniu, a
opanowanie uporczywego ziewania graniczyło z cudem. Z trudem wdrapała się po
kilku schodach na werandzie, wchodząc do lśniącej blaskiem kuchni. Przy blacie
dostrzegła krzątającego się Luke’a, który właśnie odwrócił się w jej stronę, w
dłoni trzymając kubek, nad którym unosiła się para. Zmrużyła lekko oczy w
geście niezrozumienia, wpatrując się w niego bez słowa.
-
Pozwoliłem się trochę porządzić i zrobiłem ci kakao – wyjaśnił szybko,
stawiając przed nią gorący napój.
-
Czy ty jesteś prawdziwy? – zapytała niespodziewanie, z szeroko otwartymi, zaszklonymi
oczami dotykając jego ramienia. Luke zaśmiał się głośno, spoglądając na nią
pobłażliwie. – Dziękuję.
-
Nie ma za co. Pij póki ciepłe, będzie ci się lepiej spało – dodał, podsuwając jej
bliżej kubek. Przysiadła się do kuchennego stołu i sięgnęła po kakao,
momentalnie czując tę przyjemną, kojącą woń.
-
Nie przyłączysz się?
-
Jesteś już na pewno bardzo zmęczona … - zaczął dość niepewnie, znowu
spoglądając na nią nieco nieśmiało. – Pewnie i tak masz mnie po dziurki w nosie
– dodał, a dziewczyna zaśmiała się delikatnie. Przesunęła się, robiąc mu
miejsce obok siebie i skinieniem głowy zaprosiła go, aby przysiadł się.
Chwilę
rozmawiali o wszystkim i o niczym, wymieniając tylko ukradkowe spojrzenia i uśmiechy.
Kiedy przypadkowo ich dłonie otarły się o siebie, oboje momentalnie drgnęli i
zapadła głucha cisza, która niebezpiecznie zaczynała się przedłużać. Alex
skupiła się na podziwianiu dna kubka, a Luke nerwowo pocierał o siebie dłonie.
W pewnej chwili poczuł jednak jak głowa dziewczyny bardzo powoli osuwała się po
jego ramieniu. Niepewnie zerknął na nią, orientując się, że zasnęła. Instynktownie
objął ją ramieniem, chroniąc tym samym od bolesnego zderzenia się czoła z
blatem stołu. Blondynka wymamrotała tylko coś niewyraźnie, wtulając się
policzkiem w jego koszulkę. Uśmiechnął się, podziwiając z góry ten błogi wyraz zmęczonej
twarzy. Nie chciał jej budzić, dlatego bardzo ostrożnie wziął ją na ręce i gdy
posłusznie otuliła rękami jego szyję, udał się z nią do jej pokoju, układając
wygodnie na łóżku i okrył ją kocem. Prawie od razu przylgnęła do puchowej
poduszki, zatapiając w niej głowę. Na krótką chwilę przysiadł się na skraju i z
pewną dozą nieśmiałości dotknął opuszkami palców jej policzek, odgarniając z
niego kosmyk włosów. Zamruczała, nieświadomie uśmiechając się podczas snu.
tego było mi trzeba
OdpowiedzUsuńuwielbiam alex i luka
Cieszę się, że się podoba :)
UsuńNie no, ta para jest taka słodka *.* Już ich kocham. To niesamowite, że poczuła ich muzyka. ;3 I kolejne podobieństwo Katie i Alex do mnie i mojej siostry, zawsze któraś zostawi jedną ze sprzątaniem xd Nie wiem, jak ty robisz. Po prostu, jakbyś się na nas wzorowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny ;*
Wieesz, ja sama nie mam siostry, ale gdybym miała to tak właśnie wyobrażam sobie nasze relacje :)
UsuńKońcówka jest taaaka urocza ;')
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy nie za dużo tego uroku, ale kurde nie umiem zrobić z Luke'a bad boya i musi być uroczo haha :))
Usuń"Czy ty jesteś prawdziwy?" - to powinno być motto tego rozdziału :) Luke jest taaaaaaaki uroczy, miły, słodki i w ogóle cudny! Zdecydowanie mój ulubiony bohater!!! Uśmiałam się z zachowania Alex, też jest urocza z tym swoim zawstydzeniem i tym wkręcaniem sobie "ale nie, nie, nic" - ale te uśmiechy Luke wskazują, że on ją rozgryzł i myślę, że prędzej czy później sobie z nią poradzi :D
OdpowiedzUsuńJeszcze scena z kumplami mi się strasznie podobała. Ja ogólnie jestem fanką męskiej przyjaźni i uwielbiam takich to gagatków obserwować. Cały czas są dla siebie jednym wielkim utrapieniem, zawsze pojawiają się w najmniej odpowiednim momencie, zawsze coś palną nie wtedy co trzeba albo wsypią przed dziewczyną na całej linii, ale tak naprawdę to by jeden za drugiego w ogień skończyli.
Znów się rozpisałam, no ale nie umiem inaczej xD
Wiesz, na miejscu Alex zareagowałabym podobnie i jeszcze bym go uszczypnęła dla wzmocnienia efektu, bo prawdopodobnie taki Luke istnieje tylko w zmyślonych historiach
Usuńniestety
Ja bym jeszcze zrobiła sobie zdjęcie, żeby mieć dowód rzeczowy.
UsuńOooooo! To też jest pomysł! Najbezpieczniej jednak chyba byłoby go porwać, wtedy dowód byłby niepodważalny :D
Usuń"Najbezpieczniej" i "porwać" :D Fajne zestawienie.
UsuńNo wiesz, dla mnie najbezpieczniejszy, bo nikt mi nie zarzucić, że kłamię! :)))
Usuńcholibcia, jak słodko
OdpowiedzUsuńHagrid? To Ty?
Usuńto ja, cholibcia
UsuńNie powinnaś być w szkole? ;>
Usuńpowinnaaaaam
UsuńA nie jesteś bo?
Usuńmój budzik mnie nie lubi
UsuńZaspałaś?! Ah, shame on you! haha :)
Usuńej, każdemu się może zdarzyć! :d
UsuńA ile razy tobie się już to zdarzyło? :D
Usuńw tym roku szkolnym? pięć xd ale trzy razy poszłam na drugą lekcję
UsuńTo prawie jak cały jeden tydzień ; o
Usuńoh, nastawiaj sobie więcej budzików :D
nic nie daję, jak jeden zadzwoni, wyłączam wszystkie, nie umiem rano wstawać, no
UsuńJa - przykładowo - mam ustawionego Klausa na budziku i zawsze budzi mnie ten cudowny głos, a wstawanie od razu staje się lepsze i przyjemniejsze
Usuńkiedyś przyjaciółka wycięła mi takie słodkie "heloł" Maciejki i przez pewien czas to ono mnie budziło, ale wtedy rozpływałam się tylko bardziej i spałam dalej
UsuńPffff, Maciejka.
UsuńKLAUS!
no fakt Maciejka nie zbyt dobrze się sprawdził w roli mojego budzika
UsuńA w jakiejkolwiek innej roli się sprawdził?
Usuńno niestety nie miałam szansy wypróbować ;>
UsuńA w jakiej chciałabyś spróbować? :))
Usuńno wiesz.. awwww.. rozpływam się od razu jak o tym myślę *.*
UsuńNie wiem, oświeć mnie
Usuńwiesz, a jak nie, to przykro mi moja wyobraźnia nie pozwala mi się wysłowić
UsuńChciałabyś zostać panią Maciejkową?
Usuńpan Maciejka jest dla mnie za stary ;(
UsuńIle jest lat różnicy?
Usuńhaha, no mniej niż dziesięć
UsuńNo widzisz, więc nie jest tak źle :D
Usuńw takim razie staję w bój o Maciejowe serce! xd
Usuńja ci go oddaję całego, bez walki! :D
Usuńcóż Ci się stało, dziecko?
Usuńnic, już dawno mi to przeszło po prostu
Usuńmam nowe priorytety w życiu :D
po prostu przerzuciłaś się na Luke'a, prawda?
UsuńUmmmmmmmmmmm, no cóż ...
Usuńnie mogę zaprzeczyć temu haha :D
wiedziałam!
UsuńOh, chyba jestem zbyt przewidywalna ...
Usuńnie jest najgorzej, momentami nie sposób Cię rozgryźć
UsuńKtórymi momentami?
Usuńno wiesz, bywa różnie, czasem nie umiem, nie wiem co masz na myśli
UsuńZwykle nie myślę, ale ... rozumiem cię :D
Usuńwiesz, czasami Ci się zdarza, a ostatnio nawet co raz częściej! :d
UsuńTo był komplement? ; o
Usuńnie miałam tego na celu, ale możesz to tak traktować
UsuńOh, dzięki wielkie
Usuńnormalnie można się tylko rozpłynąć nad ich słodkością
OdpowiedzUsuńa najlepsze jest to, że ta słodkość jest idealna i choć wolę historie z akcją, to tutaj po prostu to wszystko jest genialne dobrane
i mogłabym to czytać do końca moich dni i nigdy by mi się nie znudziło
i niech oni będą już razem
błagam
Jesteś jednym z powodów, dla którego warto to pisać.
UsuńOh, dziękuję!
chyba właśnie spadłam z krzesła
UsuńOch tak, tego potrzebowałam po całym dniu użerania sie z remontem pokoju :) taki leciutki rozdział, aż mam wenę, żeby zabrać sie za kolejny rozdział nowego opowiadania ^^ okay, Luke jest słodki, jest idealny i ach... też chcę takiego Luke'a, ale w wydaniu koreańskim :d nie ma to jak wsparcie kumpli, co nie? hahah
OdpowiedzUsuńNowe?? Awwwwwwwwwwww to pisz pisz!
UsuńWeszłam tu z bloga Witness, jak zobaczyłam, co tu się znajduje, to od razu się zakochałam! Na razie nie mam się, jak wypowiedzieć o rozdziale, bo nie czytałam opowiadania, lecz z wielką chęcią się za to zabiorę w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Omg, aż zaniemówiłam! haha :)
UsuńZapraszam zapraszam!
(świetny nick, btw :D )
To stawiam się znowu, tym razem w lepszej wersji, bo tej, która przeczytała opowiadanie - nadmienię, że z nieziemską przyjemnością! <3 Sądziłam, że przeczytanie tej historii zajmie mi spory kawał czasu, jako że sama nie posiadam go w nadmiarze, ale okazało się inaczej! Rozdziały są u ciebie krótkie, a ponieważ masz przyjemnie lekkie piórko, pochłonęłam treść w ty miga.
UsuńNawiązując zaś to niej właśnie to, muszę ci przyznać, że jestem oczarowana *.* Mam jakieś takie skojarzenie, że historia ma klimaty z filmu "Lol" z Miley Cyrus w roli głównej. Film uwielbiam, dlatego też pokochałam twoje dzieło od pierwszego wejrzenia. Wprawdzie nie wiem kim jest Luke w prawdziwym świecie to polubiłam go szczerze. Bardzo lubię związki, które zaczynają się od pozornego "niecierpienia się nawzajem". Widać, że Alex i Luka coś do siebie ciągnie i jest kwestią czasu, by dali temu wyraz. Jej siostra Katie także wbiła się w moje serce, jest bezpośrednia, szalona i przez to bardzo kochana. Chociaż dokucza starszej, widać, że obie bardzo się kochają.
W całej twórczości znalazłam jeden, maciupki błąd. W rozdziale, w którym Luke ratuje Alex od wpadnięcia do rzeki, masz coś takiego "niekończąca się wieczność". Wieczność z samej definicji jest niekończąca się, więc użycie tego przymiotnika jest zbędne i nielogiczne. Jakby mówić "długa długość" :D Długość jest długa, po co o tym mówić? Tak samo wieczność. Ale to tylko drobny błąd. Reszta bez zarzutu :D
Pozdrawiam ciepło.
PS: I też lubię swój nick, nawiązuje on do tego, że kocham się w przeszłości, zwłaszcza tej dziewiętnastowiecznej :D
Dziękować za ten błąd! Czasami z rozpędu piszę bzdury :))
UsuńI wielgaśneeeeee podziękowania za to, że jednak nie zanudziłaś się na śmierć przy czytaniu i dotrwałaś do końca :D
Dziękuje za odwiedziny mojego bloga. Nie spodziewałam się tego, bo mało osób ciekawi fabuła związana z odległymi krajami Azji :D:D
UsuńCo do końca opowiadania - nie ma co żałować :) Rozpocznę nowe i myślę ciekawsze, bo Romeo w Glanach bądź co bądź jest prostą historyjką :)
Jakbyś jeszcze nie zauważyła - jestem wielką fanką prostoty! :D
UsuńA poza tym lubię próbować nowych rzeczy, więc czemu nie odległa Azja, zwłaszcza w tak dobrym stylu! :)
W takim razie, to z korzyścią dla mnie :) Ja też lubuję się w prostocie, w końcu - jako fanka koreańskich telenoweli, zwanych powszechnie Dramami - gustuje w zwyczajnych, nieco przesłodzonych fabułach. Wychodzę z założenia, że brutalność życia mam w rzeczywistości, toteż w tworach literackich i filmowych poszukuje czegoś przekoloryzowanego :)
UsuńTak, tak, tak! Mam dokładnie to samo! Niech chociaż to, co sobie czytam jest kolorowe, lekkie i przyjemne, bo całą szarość mam za oknem.
UsuńMyślimy podobnie. W takim razie, niecierpliwie czekam na kolejny post :)
UsuńDobrze, że nie jestem w tym sama i ktoś ma podobne podejście do życia i pisania :)
UsuńJestem na telefonie i powinnam już spać ale właśnie skończyłam czytać a to opowiadanie zasługuje na poświęcenie czasu i napisanie komentarza :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim podoba mi się to,że relacje Alex i Luke'a zaczęły się od tego takiego "nielubienia się" i rozwijają się one w wolnym tempie,gdzie jednocześnie towarzyszy temu ta wzajemna "ciągnota",która dodaje magii całej tej historii :) Szczerze mówiąc gdy napisałaś mi,że jest pełno tu słodkości,wyobrażałam sobie bardziej coś w stylu 'fanka,fartem poznaje,odrazu się zakochują i są razem',a tutaj takie poztywne zaskoczenie :) Bardzo mi się podoba,a zawyczaj hetero opowiadania kompletnie mi nie podchodzą,że tak to określę.
Fajnie,że narracja jest trzecioosobowa.
Ogólnie baaardzo przyjemnie się czyta(mam na myśli tutaj już nie tyle fabułę,co Twój sposób opisu i narracji).
Mogłabyś informować mnie na tt o nowych rozdziałach ?
Yaay,dawno nie czułam tego uczucia podekscytowania kolejnym rozdziałem xD
Ciekawe jak ja teraz zasnę po takiej dawce słodkości Luke'a.Chcę Ashtona obok :(
Przynudzam zmiast spać xD
@Elendighet
Zważając na to wszystko, co mi tu tak pięknie napisałaś, szczerzę się do monitora jeszcze bardziej! I się zastanawiam, czy w ogóle zasłużyłam na takie słowa.
UsuńAle dziękiiiiiiii wielkie, bo naprawdę mnóstwo radości mi sprawiłaś i wiele to dla mnie znaczy :)
Tak, tego mi bylo trzeba po dzisiejszym meczacym dniu :D W sumie to juz zaczynam martwic sie o swoje zdrowie psychiczne, bo za kazdym razem, gdy przeczytam rozdzial u Ciebie, doznaje jakiegos strasznego zastrzyku energii (jeszcze kiedys na zawal padne) :P
OdpowiedzUsuńAle nie o tym mialam pisac. Jak ja uwielbiam Luke'a. Chyba musze popracowac nad maszyna tworzaca ludzi i w ten sposob wykreowac sobie jego odpowiednik w ludzkim swiecie. Potem zamkne go u siebie w szafie i nikomu juz nie oddam :D (ops, wyglada na to, ze zaczynam gadac jak wariatka z obsesja maniakalna).
A tak w ogole to w tym rozdziale zaraz po Luke'u moje serce skradl Mike. Omal padlam ze smiechu przy tym fragmencie z orzeszkami. Jak mi sie nie uda z Lukiem, to wytworze Mike'a. W koncu musi byc plan B.
Koncze gledzic o nierealnym i ide zabrac sie za fizyke. Pozdrawiam!
Mam prośbę - jak już wynajdziesz tę maszynę, to użyczysz mi na jeden raz? :D
UsuńHmm... pomysle :D Ale ze niejako to ty mnie natchnelas do tego, raczej sie zgodze (skoro to tylko jeden raz) :P
UsuńAhh, jesteś takim dobrym człowiekiem ;')) Ja potrzebuję tylko raz, na Luke'a haha :D
UsuńCuuuuuuuudowne! Po prostu piękne, cudowne, idealne. Już dawno żadne fanfiction nie wywarło na mnie takiego wrażenia, jesteś genialna
OdpowiedzUsuńI z całą wzajemnością! :))
Usuńprzeczytałam ten blog od samego początku do samego końca.ppwiem ci czytałam strasznie duuuuuuuuużo blogów i twój jest jednym z moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńopowiadanie jest niesamoowite!
@luvmymccurdy
Jeeeeeej, zaraz się wzruszę z tego szczęścia, jakie wszyscy mi dajecie! Dzięki, dzięki, dzięki! :)
UsuńDziewczyno ! Jak ty to robisz ? ♥ Pisz dalej ! SZYBKO XD Kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńNie wiem, co robię, ale dziękuję! :)
UsuńNareszcie!!! Robi się gorąco *___*
OdpowiedzUsuńJEJU
OdpowiedzUsuńJEJU
JEJU !
dziewczyno teraz to serio dostanę zawału :*
aiyglhkbciysgcyuihws taki kochaaaany Luke ♥
jutro czytam dalej ,bo teraz to mama nie daje mi żyć i idę spać :** Awww <3
@Strooong_69
Mam pewne pytanie jak to możliwe ze w tym blogu występują te same postacie co w cieniu.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o czwórkę przyjaciół Ashtona luka Caleba i Michaela
carolin-the-only-one.blogspot.com
1. Calum, nie Caleb.
Usuń2. Obie historie to ff o zespole 5 seconds of summer. Stąd obecność tych samych postaci.
To może jeszcze jedno pytanie co to jest to FF?
UsuńFanFiction - historia tworzona przez fanów, która nawiązuje do istniejącej książki/komiksu/filmu, albo jak w tym przypadku do istniejącego zespołu - zapożyczam sobie istniejące w świecie realnym postaci i tworzę dla nich mój własny, alternatywny świat.
UsuńAcha ok
UsuńAaa aa aaa a aaa aa zajebiście słodkie
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy on jest prawdziwy aaaaajdjakakks to jest cudowne jejciu jak oni soe w sobie powoli zakochuja 😭 kocham to ff
OdpowiedzUsuń