Uporczywie
wpatrywała się w gasnący co chwilę ekran telefonu, obserwując jak po upływie
każdej minuty zmieniała się ostatnia cyferka na wyświetlaczu. Zwykle to ona
miała w zwyczaju nie pojawianie się na czas, jednak tym razem została zmuszona
do czekania. Odłożyła w końcu telefon na bok, rozsiadając się wygodniej na
drewnianej ławce. Podkurczyła nogi, obserwując z uwagą chowające się za
horyzont słońce. Ogromna złota kula zniżała się powoli, odbijając w spokojnej
tafli rzeki, a Alex z zapartym tchem śledziła to nieme, czarujące
przedstawienie.
-
Przepraszam!
Z
zamyślenia gwałtownie wyrwał ją zdyszany głos chłopaka, który niespodziewanie
pojawił się przy jej boku, z trudem oddychając. Spojrzała na niego uważnie, nie
potrafiąc ukryć rozbawienia. Kiedy otarł dłonią zroszoną potem twarz, parsknęła
śmiechem, zakrywając dłonią usta. Luke momentalnie rzucił jej pełne udawanej
złości spojrzenie, marszcząc w dość charakterystyczny dla siebie sposób brwi.
Przestała się z niego naśmiewać, przechylając nieznacznie głowę w stronę
ramienia i spoglądając na niego z pobłażaniem. Chwyciła telefon, sprawdzając
ponownie godzinę.
-
Dwadzieścia trzy minuty i siedemnaście sekund, ale któż by liczył – prychnęła
beznamiętnie, wzruszając z obojętnością ramionami. Blondyn opuścił tylko ze
wstydem głowę, oddychając już zdecydowanie wolniej.
-
Naprawdę przepraszam, ale próba nam się przeciągnęła i …
-
Już się nie tłumacz, rozumiem – przerwała mu szybko, układając dłoń na jego
ramieniu. Na krótką chwilę zapadła między nimi dość krępująca cisza, w czasie
której wymienili tylko sugestywne spojrzenia, oboje doskonale wyczuwając ten
delikatny dreszcz, przebiegający po całym ciele. Gwałtownie wycofała rękę i z
delikatnym speszeniem wymalowanym na twarzy, sięgnęła szybko do torebki,
próbując ukryć swoje zażenowanie. Wyjęła z niej niewielki, kolorowy świstek
papieru i z nerwowym uśmiechem wręczyła go chłopakowi. W jednej chwili jego
źrenice poszerzyły się i dłonie zaczęły drżeć niespokojnie. Bardzo powoli
uniósł głowę i spojrzał z przerażeniem na blondynkę. Miał szeroko otwarte usta,
zupełnie jakby przestał panować nad tym odruchem. Alex zachichotała.
-
Żartujesz – bąknął, wciąż chyba niedowierzając w to, co trzymał w dłoni. Ona
ponownie tylko zaśmiała się, kręcąc przecząco głową.
-
Ale mam rozumieć, że się podoba? – zapytała z nutką flirtu w głosie, delikatnie
przygryzając wargę. Luke nadal wpatrywał się to w nią, to w bilet i chyba był w
zbyt wielkim szoku, aby racjonalnie myśleć.
-
Ale jak?
-
Normalnie – odparła spokojnie, jakby to było najbardziej naturalną rzeczą na
świecie. – Widziałam kilka twoich koszulek, dodatkowo na twojej składance było
kilka ich kawałków, więc zaryzykowałam.
-
Na ten koncert nie było biletów kilka godziny po oddaniu ich do ogólnej
sprzedaży! – stwierdził podekscytowanym głosem, z podziwem przyglądając się
przepustce do jego własnego nieba. W pewnej chwili jednak wrócił do
rzeczywistości i opuszczając ze smutkiem ramiona, wysunął dłoń z biletem w jej
stronę. – Nie mogę tego przyjąć.
-
Nie wygłupiaj się! – zaoponowała momentalnie, przewracając teatralnie oczami. –
To w ramach podziękowania za pomoc przy sprzątaniu po imprezie – wyjaśniła
pospieszenie tonem nie znoszącym sprzeciwu. Luke ponownie westchnął z
bezradnością.
-
Nie robiłem tego po to, by dostać za to zapłatę – odpowiedział ciszej, a ona
dostrzegła z jakim podekscytowaniem wciąż spoglądał na ten kawałek tekturki.
Uśmiechnęła się do siebie w geście triumfu.
-
Nie obchodzi mnie to. Bilety są twoje, a zrobisz z nimi, co tylko będziesz
chciał. Możesz je nawet wyrzuć do kosza – oznajmiła dziarsko, podnosząc się z
ławki. Zsunęła okulary na nos i uśmiechnęła się do niego, kiedy zadarł głowę,
by na nią spojrzeć. Ten rozanielony wyraz jego twarzy był naprawdę uroczy. –
Muszę już wracać. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił na koncercie –
dodała radośnie, wciąż będąc dumną z faktu, że udało jej się sprawić mu tak
ogromną niespodziankę. Pomachała mu na pożegnanie i oddalając się pospieszenie,
zniknęła po chwili za rogiem uliczki.
*
Leżał
na łóżku z głową opuszczoną w dół oraz pustym wzrokiem wbitym w znajdujące się
na stoliku bilety i nie mógł uwierzyć, że był takim idiotą, nie dziękując jej
nawet za ten prezent. Był jednak w takim szoku, że prawdopodobnie nie myślał
zbyt racjonalnie w tamtej chwili. Ciężko było mu uwierzyć, że właśnie miał
okazję zobaczyć swój ulubiony zespół na żywo, zwłaszcza że wejściówki rozeszły
się jak ciepłe bułeczki. Sięgnął dłonią po telefon i pospiesznie wybrał numer
do Alex. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, nic. Czuł jak jego serce zdecydowanie
przyspieszyło bicie, gdy kolejne głuche dźwięki rozchodziły się echem po jego
głowie. Już miał rozłączyć połączenie, kiedy po drugiej stronie odezwał się
dźwięczny, dziewczęcy głos.
-
Cześć! – przywitał się od razu, nie przypuszczając, że mógł zabrzmieć tak
radośnie. Momentalnie poderwał się, przysiadając na skraju łóżka. Nie wiedział
czemu reagował tak gwałtownie nawet na jej głos, a sama rozmowa telefoniczna
peszyła go i zawstydzała. Podrapał się po karku, kiedy w odpowiedzi usłyszał
wyłącznie perlisty śmiech blondynki zakończony krótkim hej.
-
Co tam? – zapytała po chwili ciszy, a on aż drgnął, słysząc ponownie jej głos.
-
Chyba zapomniałem ci podziękować za te bilety – zaczął trochę niepewnie, wciąż
próbując znaleźć odpowiednie słowa, aby nie brzmieć, jak skończony idiota,
który nie potrafił się porządnie wysłowić.
-
Mam nadzieję, że będzie ci się podobać.
-
No coś ty! Nie żartuj! Przecież oni są najlepsi, próbowałem zdobyć te
wejściówki … - przyznał z ogromnym podekscytowanie, dopiero w połowie zdania
orientując się, że jego ton mógł być co najmniej dziwny. Zachowywał się jak
napalona nastolatka, która właśnie otrzymała bilet na koncert swojego idola.
Zamilkł z pokorą i mimo, iż była to tylko rozmowa przez telefon, poczuł wielki
wstyd i zażenowanie. A kolejny wybuch śmiech dziewczyny tylko pogorszył jego
nastrój. Był idiotą i nie zamierzał nawet temu zaprzeczać.
-
Moja radość jest podwójna, bo do końca nie byłam pewna, czy trafię w twoje
gusta – stwierdziła z dumą, kiedy Luke ponownie zamilkł.
-
Naprawdę dziękuję – powtórzył już zdecydowanie spokojniej, wzdychając bezradnie
i z głuchym łoskotem opadł na poduszkę, karcąc się w myślach za swoją
nieśmiałość i beznadziejność. Przymknął oczy, wciąż wsłuchując się w miarowy
oddech po drugiej stronie słuchawki. Nie lubił tego, co sama myśl o niej robiła
z nim, ale z drugiej stronie nie potrafił pozbyć się z głowy tego obrazu.
-
To ja dziękuję za pomoc – powiedziała ciszej, a on drugi raz wyprostował się,
nerwowo siadając na łóżku. Po chwili z niego wstał i energicznym krokiem
podszedł do okna, spoglądając na okryte mrokiem miasto.
-
Co robisz w sobotę wieczorem?
*
Niespokojnie
przestępował z nogi na nogę, starając się w tłumie odnaleźć dziewczynę. Zerkał
co jakiś czas na zegarek, z każdą upływającą minutą denerwując się coraz
bardziej, a w dłoniach nerwowo gniotąc dwa bilety. W każdej mijającej go
blondynce miał nadzieję ujrzeć Alex, ale do tej pory za każdym razem jego
oczekiwania okazywały się mylne. Było już naprawdę stosunkowo późno i jeśli
mieli zająć w miarę dobre miejsca na płycie, to zdecydowanie powinni być już
gotowi do walki z chmarą fanów, ale dziewczyny nadal nigdzie nie było. Przez
ułamek sekundy przebiegła mu nawet myśl, że może zapomniała o tym koncercie,
ale szybko odrzucił ją od siebie. Dokładnie w tej samej chwili ktoś dotknął
jego ramienia. Raptownie odwrócił się za siebie, a jego wzrok od razu padł na
rozpromienione oblicze dziewczyny.
-
Cześć – powiedziała na przywitanie, kiedy nadal bez słowa wpatrywał się w nią
nieustannie i uśmiechnęła się wesoło, poprawiając opadające na czoło włosy. – Fajna,
nie? – rzuciła nagle z podekscytowaniem, rozpościerając na całą szerokość boki swojego
swetra. Miała na sobie koszulkę zespołu. – Specjalnie na koncert postanowiłam
sobie zakupić!
Luke
zlustrował dokładnie całą jej sylwetkę, nie potrafiąc walczyć z cisnącym się na
usta uśmiechem. Pokręcił tylko nieznacznie głową, wsuwając dłonie do kieszeni
bluzy.
-
Wyglądasz jak prawdziwa fanka – skwitował z rozbawieniem.
-
Jestem prawdziwą fanką! – oburzyła się momentalnie, wydymając do przodu usta. Skrzyżowała
ręce i zadarła dumnie głowę, odwracając się do niego plecami. Luke ponownie
zaczął się śmiać, a po chwili i ona przyłączyła się do niego, zerkając przez
ramię na roześmianą twarz blondyna.
-
Zaraz otwierają wejścia, więc powinniśmy już powoli się kierować w tamtą stronę,
jeśli mamy zająć w miarę przyzwoite miejsca, zwłaszcza że wzrostem nie grzeszysz
i zapewne zagubisz się w tym tłoku – przyznał z powagą, taksując ją wzrokiem, a
ona otworzyła tylko szerzej oczy, nie mogąc uwierzyć, że wyzwał ją właśnie od
karłów. Prychnęła tylko z pogardą, rzucając mu grad wściekłych spojrzeń. Była
to jednak udawana złość, bo prawie od razu roześmiała się głośno, zdając sobie
sprawę z tego, że nie była przecież olbrzymem.
-
Chodźmy zatem! – oznajmiła z entuzjazmem i chwyciła jego dłoń, zmuszając go do
tego, aby odważnie ruszył w tłum zgromadzonych pod halą ludzi, a ona bez obaw
pozwoliła mu się poprowadzić, podążając za nim. Był wyższy i zdecydowanie
bardziej masywnie zbudowany, dlatego łatwiej było mu torować drogę do środka. Kurczowo
przytrzymywała się go i starała zachować stosunkowo normalną postawę, ukrywając
przerażenie tym ogromnym tłumem, gdy co jakiś czas zerkał na nią, sprawdzając
czy wszystko było w porządku, a ona przez całą tę przepychankę czuła wbijające
się w żebra łokcie innych uczestników koncertu. Było jednak przy tym sporo
zabawy, kiedy Luke zapędzał się zbyt szybko do przodu, a Alex zostawała w tyle,
bo musiał dość stanowczo przyciągać ją do siebie, omijając pozostałych ludzi.
Ani razu jednak nie puścił jej dłoni.
*
Początkowo
nic nie zwiastowało wielkich problemów, kiedy tylko już znaleźli się na płycie
hali. Tłum był spory, ale dało się nad nim panować. Dopiero kiedy na scenie
pojawił się zespół, wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli. Wszyscy
próbowali się dostać bliżej sceny, demolując po drodze każdego. Alex w pewnej
chwili nie wiedziała już, co robić, kiedy ludzie zaczęli napierać z każdej
strony, niebezpiecznie oddalając ją od Luke’a. W pewnym momencie, kiedy jej
panika osiągnęła już punkt kulminacyjny, spojrzała szybko w jego stronę i
krzyknęła, próbując przebić się przez ogromny hałas, ale jej głos został
skutecznie zagłuszony przez wrzaski i potężne gitarowe dźwięki. Nie wiedziała,
czy ją usłyszał, ale już po chwili odwrócił się i z przerażeniem w oczach
zerknął na nią. Momentalnie wysunął w jej kierunku rękę, którą nie bez
problemów udało jej się chwycić nad głowami innych ludzi. Mocno zakleszczając palce
na jej nadgarstku, starał się przeciągnąć do siebie, nie zważając nawet na
krzywe spojrzenia innych. Kiedy już mu się to udało, ustawił ją przed sobą i
objął troskliwie ramionami, przytulając do siebie. Schowana w silnym objęciu,
poczuła się zdecydowanie bezpieczniej. Jego dłonie delikatnie sunęły wzdłuż jej
wciąż drżących rąk, zupełnie tak, jakby za wszelką cenę próbował ją uspokoić. I
chyba mu się to udało, bo kiedy tylko poczuła ten przyjemny, kojący dotyk, lęk
i strach odeszły w niepamięć.
-
Dziękuję – poruszyła jedynie ustami, gdy zadarła wysoko głowę, spoglądając na
niego. Obserwował ją uważnie z góry i uśmiechnął się tylko wesoło, a ona miała
wrażenie, jakby jego ręce jeszcze ciaśniej ją otulały i broniły przed dzikim
tłumem. Odetchnęła z wyraźną ulgą, odwzajemniając uśmiech i miała tylko
nadzieję, że nie wyczuł tego delikatnego dreszczu, który przebiegł po jej
plecach, gdy jego duże dłonie zacisnęły się na jej niewielkich piąstkach. Pomijając
całe to ogromne zamieszanie, musiała przyznać, że naprawdę ładnie pachniał.
-
Wszystko w porządku? – zapytał, przekrzykując panujący wokoło chaos i
nachylając się nad jej uchem. Znowu poczuła to nieznacznie drżenie, nad którym
koniecznie musiała zapanować i które naprawdę zaczynało ją przerażać.
Wstrzymała oddech, zaciskając mocniej usta. Lekko odwróciła głowę w bok,
ponownie spoglądając w to przejrzyście jasne spojrzenie blondyna, w którym
malowało się prawdziwe zatroskanie. Nawet nie była w stanie określić tego, jak
długo otępiałym wzrokiem wpatrywała się w niego, dopóki nie zaczął się z niej
śmiać.
-
W porządku – odpowiedziała i skinęła tylko głową. Kiedy odwróciła się, próbując
stanąć na placach, aby choć przez chwilę zobaczyć, co działo się na scenie i
tym samym przestać myśleć o całej tej niewygodnej sytuacji, wciąż miała dziwne przeczucie,
że Luke przyglądał się jej. W końcu nie mogąc znieść tego uporczywego wrażenie,
więc znowu spojrzała za siebie. Nie pomyliła się, bo chłopak z uśmiechem
patrzył na nią, a w policzkach uwidaczniały się dwa niewielkie wgłębienia.
I
wszystko nagle przestało być tak ważne, wszystko stało się tylko małym dodatkiem
do tego, czego właśnie oboje doświadczali.
czy mój wyszczerz wystarczy za najlepszy komentarz?
OdpowiedzUsuńTo wszystko zależy od tego, z jakim typem wyszczerza mamy do czynienia :D
Usuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Usuńtaki?
Ok, taki jest wystarczający ;)
Usuńłuuuuuuuff, bo już mnie szczęka boli xD
UsuńHahahaha, boziuuuu, wariatka! :D
UsuńAjhskljks,nie wiem nawet co napisać.
OdpowiedzUsuńTa chemia między nimi >>> Luke jest taki słoodki <3 i fajne jest to,że Alex na początku za nim przepadała,później się broniła a jednak uległa urokowi Luke'a :)
Zwiastun śliczny <3
@Elendighet
Wiesz, musiałaby być albo ślepa, albo głupia, żeby nie ulec jego urokowi :D
Usuńczy mi sie wydaje, czy ten filmik to złe spoilery...
OdpowiedzUsuńnie rozumiem czemu oni nie wyczuwają tej milionowej już iskry, kurde no działaj Luke
Co rozumiesz przez złe? :D
Usuńno bo bedzie smutno chyba i jeszcze to "bolesnym końcem" to już wgl mnie dobiło
UsuńTrzeba poszukiwać plusów każdej, nawet najbardziej bolesnej, sytuacji :D
Usuńszukam, szukam ale naleźć nie moge, cień nadziei może
UsuńJak spojrzysz głębiej, to na pewno coś dostrzeżesz :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWybacz komentarz będzie krótki, bo jestem w telefonie ;_;
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy *-* jak czytam to opowiadanie to mi się tak przyjemnie ciepło robi, ma taki wspaniały klimat i w ogóle.
Czy to wszystko kiedyś runie, jak wierza z kart ? Czy może jednak będziesz dalej ciągnęła ta słodkośc ? Ja jestem za druga opcja :3
wybacz również bezsens tego komentarza BHP i marketing zżerają mój mózg ;_;
Wybaczam, a odpowiedzi na pytania pojawią się już niedługo :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zawsze. ;) Ostatnio chyba nie skomentowałam, choć przeczytałam za co cię bardzo przepraszam, ale jakoś nie miałam do tego głowy ;/
OdpowiedzUsuńLuke i Alex są razem tacy słodcy, że aż chce się ich schrupać :) pasują do siebie, ciągle nie wiem czy jakoś głębiej rozwiniesz to opowiadanie i co się wydarzy. Twoje opisy są fantastyczne, pisz tak dalej ;) miałam takie przeczucie, że Luke zaprosi ją na ten koncert i nie pomyliłam się :D trzymaj się ciepło kochana ;*
Ale naprawdę nie ma mnie za co przepraszać, ja doskonale wiem, że są sprawy istotniejsze niż pisanie komentarza, sama też nie zawsze mam czas :)
UsuńCieszę się, że jednak czytasz :D
Na początek powiem, że zwiastun piękny! Faktycznie ten chłopak jest szalenie przystojny <3 No, ale najważniejsza jest treść, więc teraz do niej przejdę. Twoja twórczość chyba nigdy nie zdoła mi się znudzić, ten moment, gdy na koncercie pochwycił ją w ramiona... wow! Aż mi serce zabiło mocniej! Swoją drogą, niezła jest, skoro udało jej się zdobyć tak pożądane bilety :D Ja czekam, aż oni się w końcu pocałują, to będzie wydarzenie sezonu :D:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
PS: Już rozpoczęłam nowe opowiadanie, więc jeżeli masz ochotę, zapraszam.
Ten chłopak jest ... mój! Tak tylko uprzedzam, haha :D
UsuńDobrze, że mi mówisz, bo kurde blogger się przeciw mnie buntuje i nic mi nie pokazuje :((
Spokojna głowa, kochana :*** Ja kocham się niepamiętnie, idiotycznie i patetycznie w Azjatach, a królem mego serca i, jednocześnie jednym z wielu mężów platonicznych jest Yuma Nakayama :D Da się więc rzecz, że obie możemy się wybrać na podwójną randkę i sobie nie zaszkodzić. Wiesz, plotę od rzeczy! To chyba wina tych nużących wykładów na których jestem :D:D
UsuńOooooooook, na taki układ - podwójnej randki - przystaję!
UsuńTo kiedy się umawiamy? :))
Choćby zaraz :P Chociaż nie, teraz już późno, ale jutro... xD Mam ochotę na coś mega niezdrowego :D
UsuńAsdfghjhgfdfghjhgfd
OdpowiedzUsuńBoże to jest takie idealne, w ogóle wiedziałam, po prostu wiedziałam, że to Blink-182, jakżeby inaczej. Ta scena na końcu OMG!
A zwiastun jest piękny. Naprawdę uwielbiam twoje opowiadanie, jesteś cudowna ♡
Musiał być Blink, bo któż by inny? :D
UsuńJeju jak ja ich kocham gskznakpalvsjso są idelani *0*
OdpowiedzUsuńKocham cię że to piszesz
Trailer zajebisty *-*
Ohhhhhhhhhh ;')
Usuńdziękuję, dziękuję, dziękuję, że jesteś!
sadhgfashkfsa kocham cię <3
Usuń<333
Usuńohhhh, nawet nie wiem, jak odpowiedzieć, jestem wzruszona ;')
Zwiastun świetny a rozdział jeszcze lepszy. Uwielbiam ich! ;))
OdpowiedzUsuńWeny :*
Dzięki! :))
UsuńTen rozdział zdecydowanie poprawił mój zły humor, zły dzień, złe przeziębienie. Tu jest tyle czaru, uroku, ciepła, że wystarczy mi na cały zły weekend. Dzięki!
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość! :)
Usuńmówiłam już, że cię uwielbiam, dziewczyno? Luke i Alex są razem tacy świetni, aż mam teraz taką wieeeeelką ochotę na pisanie opowiadania o hetero! nie wiem, jak moi czytelnicy to przyjmą, bo większość to są yaoistki i pewnie nie dopuszczają do siebie innych treści, ale chrzanić to! ^^ aww, dzięki, dzięki, dzięki, bo teraz już wiem, co dokładnie mam pisać :3 a wracając do rozdziału, to weź mnie nie trzymaj w takim napięciu! już myślałam, że między nimi do czegoś dojdzie, jakieś buzi czy coś, a tutaj nic :c ale rozdział jak najbardziej uroczy, kochany i doskonały! :D
OdpowiedzUsuńPiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisz! Ja jestem bardzo za! :)
UsuńBuzi? Nie, za wcześnie na buzi :D
No ale ja nie mówię od razu o jakimś ślimaku, ale mały buziak to by mógł być.. chociaż ty piszesz dłuższe opowiadania, więc rozumiem tę zwłokę ^^ będę pisać! :D
UsuńŚlimaku, oh god hahahaha
UsuńDobra, dobra, rozważę tę opcję :D
Świetny rozdział, jak Luke ją objął to aż ajkshdjkahdashjdashjhdsajhgda jshadjkahjakhda i hjadaga *____________________* i boski trailer! :)
OdpowiedzUsuń@meowdemz
Łaaaaa, dzięki! :))
UsuńCzemu tak pozno tu trafiłam ? :O niedorzeczne!!! Uroczy part, chyba jeden z najbardziej uroczych :3 ta dwójka idealnie do siebie pasuje ;)) thriller przepiekny *______*
OdpowiedzUsuńprzepiękny thriller? :D hahaha to taki oksymoron, chyba że ktoś zachwyca się thrillerami :D
UsuńJuż nigdy nie chcę opuszczać tej ich bajki
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z piękniejszych komentarzy, jakie kiedykolwiek dostałam ;')
Usuńim da best right?
UsuńTak! Najlepsza z najlepszych!
Usuńnie rozumiem, dlaczego oni jeszcze nie są razem, wszak ich do siebie ciągnie tak, że kjhfdguiref
OdpowiedzUsuńBo życie bywa nieprzewidywalne
UsuńNawet nie wiem, co tutaj napisać. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz ogromny talent i bardzo jestem Ci wdzięczna, że się nim z nami dzielisz. Życzę weny w pisaniu dalszych rozdziałów. @glossnex
OdpowiedzUsuńOh, dziękuję Ci! ;'')
UsuńDla mnie to sama przyjemność, że mogę się tym dzielić i dodatkowo jeszcze ktoś znajduje czas, żeby tutaj czasami zajrzeć.
kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?
OdpowiedzUsuńSOON! :)
UsuńKtoś na Twitterze podesłał mi link do tego opowiadania, prosząc, bym przeczytała w wolnej chwili i dała znać, co sądzę. Ujął mnie nagłówek, wolna chwila się znalazła, zatopiłam się w lekturze i czuję się w obowiązku faktycznie skomentować :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, to się naprawdę dobrze czyta. Widać, że piszesz to z rozmysłem, ważysz słowa i rewelacyjnie nimi operujesz - nie mam żadnych zarzutów co do warstwy, powiedzmy, literackiej i technicznej.
Po drugie, duuuży plus za pomysł na fabułę, wreszcie opowiadanie z sensem!
Po trzecie, jeszcze większy plus za to, że piszesz o chłopakach! Co prawda moim ulubieńcem jest Ash, ale niesamowicie cieszę się, że w końcu powstało coś polskiego o 5SOS :)
Cieszę się bardzo, że ktoś podesłał mi ten link i zostaję tutaj na stałe, jako wierna czytelniczka!
Pozdrawiam,
Cat
Oh, żaden obowiązek, ale jestem mega szczęśliwa, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i podzielenie się opinią! To naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
UsuńAshton to największy słodziak pod słońcem, mam też sporą słabość do niego, ale raczej są to uczucia czysto braterskie haha :)
Dziękuję! :)
Trafiłam tu przez przypadek podczas twitter'owej rozmowy. Czy znam to opowiadanie? Nie. Czekaj obczaję.. Trailer świetny! Może być ciekawe! Zaczęłam czytać.... rozdział 9 i umieram, totalnie umieram. To jest coś tak zupełnie innego po tych wszystkich Darkach Coldach i Dangerach. To jest takie delikatnie i świeże! Tego było mi trzeba! Takiej historii, takiego spokoju, takiego Luke'a! Dokładnie tak go sobie wyobrażam tak go wiedzę. Kocham ten blog, to opowiadanie, te postacie i Ciebie. Chcę Ci podziękować, spełniasz moje malutkie marzenie o przeżyciu takiej miłości. Dokładnie w każdym calu tak to sobie wyobrażam. Skoro nie w moim życiu to chociaż tu mogę poczuć te emocje, te iskry, dziękuję Ci
OdpowiedzUsuńOddana temu odpowiadaniu od teraz @psychictortoise
specjalnie wstałam wcześniej by móc czytać <3 nie zawiodłam się <333
OdpowiedzUsuń@Strooong_69