wtorek, 10 grudnia 2013

20. Kiedy magia została pokonana przez rzeczywistość.


Kiedy dotarła na miejsce koncertu, a jeden z ochroniarzy pomógł jej przecisnąć się przez tłum fanek, okazało się, że chłopcy grali już ostatni kawałek, żegnając się z publicznością. Spojrzała na zegarek i zaklęła cicho pod nosem, bo wyjątkowo nie chciała się spóźnić na ten występ, ale jak zwykle nie udało jej się. Światła zgasły i całą salę ogarnęła nieprzyjemna ciemność, którą rozdzierały piski i wrzaski zgromadzonych tam dziewcząt. Alex westchnęła ciężko i niepewnie ruszyła za scenę, w stronę garderoby zespołu.
- Cześć – przywitała się z delikatnym uśmiechem, wchodząc do pomieszczenia, w którym na kanapie z telefonem w ręce leżał Luke. Nawet nie raczył na nią spojrzeć, uparcie udając, że jej nie usłyszał. – Znowu zaczynasz? – zapytała z przeciągłym westchnieniem w głosie, podpierając rękami boki. Chłopak leniwie odłożył komórkę na brzuch i bardzo powoli przekręcił głowę, spoglądając na nią ze znudzeniem wymalowanym na twarzy.
- I nawet księżniczka się zjawiła – mruknął złośliwie i parsknął z kpiną. Alex przymknęła powieki i mocniej zacisnęła drżące już z wściekłości usta. Odetchnęła głęboko. Odkąd tylko chłopcy zaczęli znowu koncertować ich relacja wyraźnie pogorszyła się. Z każdym kolejnym dniem wydawało się, że coraz bardziej oddalali się od siebie, choć na początku oboje zgodnie twierdzili, iż byli w stanie przezwyciężyć każdy kryzys. Ciągłe sprzeczki o jakieś błahostki, obrażanie się bez powodu, ciche dni, wszystko to powoli zaczynało ją już męczyć, choć starała się jak mogła, docierając prawie na każdy występ, nawet ten oddalony setki kilometrów od domu. Każdy wolny weekend starała się wygospodarować tylko dla niego, ale najwyraźniej to wciąż było za mało.
- Serio? Nie mamy większych problemów niż twoja urażona duma, bo spóźniłam się na jeden z koncertów?
- Na piąty z rzędu – poprawił ją.
- Proszę bardzo, zachowuj się jak obrażone dziecko – przyznała gniewnie, unosząc nerwowo ręce. – A co powiesz na odwrotną zabawę i może ja zacznę wymieniać dni, kiedy ciebie nie było obok, bo grałeś koncert po drugiej stronie kraju?
- Wiedziałaś na co się piszesz od samego początku – odburknął cicho, a ona aż drgnęła z wściekłości. Otworzyła szerzej oczy, nie będąc do końca przekonaną, czy to co przed chwilą usłyszała było prawdą. Z całej siły zacisnęła dłonie w pięści, wstrzymując na moment oddech.
- Tak, masz rację, trzeba było to wtedy dokładniej przemyśleć.
- Właśnie – przytaknął, wzruszając obojętnie ramionami.
- Wiesz co? Próbowałam wcześniej to jakoś tłumaczyć tym, że jesteś jeszcze emocjonalnie niedojrzałym dzieckiem, choć na początku wydawało mi się inaczej, ale w tym momencie przesadzasz.
- Po co w takim razie tutaj w ogóle przyjechałaś? – zapytał, wbijając w nią swoje puste spojrzenie. – Mogłaś się nie fatygować i zostać w domu, albo idź do Ashtona, on jest starszy i na pewno bardziej dojrzały – dodał nerwowo, odwracając od niej wzrok. Alex poczuła nieprzyjemne ukłucie w żołądku, a jej oczy w jednej chwili zaszkliły się.
- OK, wygrałeś, zabolało – przyznała cichutko drżącym z emocji głosem. Nigdy nie przypuszczała, że taka rozmowa między nimi będzie miała miejsce.
- Lucas, fanki czekają! – krzyknął przeraźliwie Michael, pojawiając się nagle w drzwiach, tuż za plecami dziewczyny i oparł się o framugę. – O, cześć Alex – dodał z radosnym uśmiechem, a ona kiwnęła tylko od niechcenia głową, siląc się na okazanie jakiś większych emocji, bo poza złością i ogromnym smutkiem trudno było wykrzesać siły na cokolwiek innego.
- Idę – odparł beznamiętnie blondyn i podniósł się z kanapy, bez słowa omijając ją i razem z przyjacielem zniknęli w ciemności klubowego korytarza.   

*

- Puk, puk – zawołała Katie, bez czekania na jakiekolwiek zaproszenie wciskając się do pokoju Alex. Wskoczyła na jej łóżko i bezpardonowo wsunęła się pod koc, obejmując ją zimnymi rękami.
- Głupia! – pisała z przerażenia, odsuwając siostrę od siebie. Ta tylko zachichotała z diabelskim uśmiechem i rozłożyła się na jej poduszce, podkładając dłonie pod głowę.
- Co tam? – zapytała jak gdyby nigdy nic, przekręcając się na bok i spojrzała uważnie na blondynkę, które przewróciła teatralnie oczami, podnosząc z ziemi ogromnego misia, który wypadł z jej rąk po nagłym ataku Kat.
- Nic – odchrząknęła obojętnie, wtulając twarz w puchowe ubranko maskotki. Odwróciła się do niej plecami, bo ostatnią rzeczą na jaką miała w tamtej chwili ochotę to bezsensowna rozmowa z nią. Miała wystarczająco podły nastrój i nie zamierzała psuć go sobie kolejną kłótnią z siostrą.
- Co tam u Lucaska?
- Odwal się – odparła momentalnie, lekko stłumionym przez pluszaka głosem. Usłyszała tylko cichy chichot, który sprawił, że poczuła jeszcze większą wściekłość. Mocno zacisnęła palce, wstrzymując na chwilę powietrze.
- Czyli kryzys – podsumowała rezolutnie, lekko kręcąc głową. – Mam jednak na to pewne rozwiązanie – dodała nagle i pospiesznie zeskoczyła z łóżka, podbiegając do drzwi. Alex podniosła głowę, podążając pełnym niezrozumienia wzrokiem za Katie. Szybko jednak tego pożałowała, bo w wejściu do jej pokoju pojawiła się osoba, której oglądać nie miała zamiaru, ciągnięta za rękaw koszuli przez jej własną siostrę, która okazała się być przebiegłym zdrajcą.
- Przekaż temu oto osobnikowi, że nie mam najmniejszego zamiaru na niego patrzeć, a już o rozmowie może od razu zapomnieć – przyznała z pełną szczerością i ponownie zatopiła twarz w ulubionym misiu, byle tylko uniknąć spojrzenia tych jasno błękitnych tęczówek. Katie zerknęła na Luke’a, machając obojętnie ręką. Pchnęła go do przodu i porwała klucz do pokoju.
- W takim razie spędzicie tutaj resztę waszych marnych żyć, bo ja was nie wypuszczę – oznajmiła z dumą i pomachała im na pożegnanie, po czym zniknęła za drzwiami, a ich doszedł tylko szczęk przekręcanego zamka. Dłuższą chwilę utrzymywała się ta nieprzyjemna, pod wieloma względami niekomfortowa cisza, podczas której Luke nerwowo pocierał dłonie, a Alex uparcie tuliła do siebie misia, unikając jakiejkolwiek konfrontacji z chłopakiem. Słyszała tylko jego nierówny oddech.
- Jestem idiotą – zabrał w końcu głos, ale ona nawet nie drgnęła, zaciskając tylko mocniej powieki. – Skończonym idiotą – dodał, ale reakcja, a może raczej jej brak były podobne. – Niedojrzałym gówniarzem, pieprzonym egoistą, debilem, cholernym, niewdzięcznym kretynem, durniem, matołem, największym na świecie głupcem, frajerem, który nie potrafi dostrzec, jak wielkie ma szczęście – zaczął wyliczać, aż w pewnym momencie Alex nerwowo podniosła się i w końcu odważyła na niego spojrzeć.
- To prawda, co mówisz – oznajmiła bez emocji, przerywając jednocześnie jego kajającą się przemowę. – Ale to niczego nie zmieni, bo jutro będzie tak samo.
- Nie będzie – zapewnił ją momentalnie, ale ona tylko westchnęła z powątpiewaniem, opadając na poduszkę. – Miałem naprawdę podły humor, ciebie nie było na koncercie i musiałem na kimś wyładować te negatywne uczucia.
- I co? Przy każdej chwili słabości będziesz sobie wyładowywał emocje na mnie?
- Alex – mruknął z prawdziwą skruchą w głosie, przysiadając się na brzeg jej łóżka. – Przepraszam.
- Ale ja się nie gniewam – odpowiedziała z krótkim wzruszeniem ramionami, przyjmując pozycję siedzącą. Luke spojrzał na nią ze smutkiem, bo jej obojętność raniła go jeszcze bardziej. Zdecydowanie wolałby, aby wykrzyczała mu prosto w twarz, że go nienawidziła, niż zachowywała się tak jak w tym momencie, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że zasłużył na takie traktowanie. Opuścił głowę, lekko zagryzając dolną wargę. – Na biurku obok lampki leży zapasowy klucz, więc możesz spokojnie wyjść.
- Chyba tak będzie najlepiej – przyznał smutno i podniósł się z łóżka, niepewnym krokiem zmierzając w stronę jej biurka. Już miał sięgać po klucz, kiedy gwałtownie odwrócił się za siebie. – Nie, tak nie będzie najlepiej – powiedział stanowczo i prawie w tej samej chwili znalazł się tuż przy Alex. Raptownie chwycił ją w ramiona i nie czekając na jej reakcję, zaczął namiętnie całować. Broniła się przez chwilę, ale potrzeba jego bliskości, dotyku okazała się być znacznie większa, niż urażona duma. Instynktownie objęła rękami jego szyję, przyciągając go jeszcze bliżej. Wyczuła ten krótki uśmiech na jego ustach, gdy jej palce czule zaczęły gładzić napięte mięśnie karku.
- Luuuke – jęknęła, gdy na chwilę jego wargi oderwały się od niej. Nie zdążyła jednak dokończyć, bo kiedy tylko nabrał powietrze, momentalnie przylgnął do niej z równie olbrzymią zachłannością, składając kolejne pocałunki. Delikatnie przesunął ją na środek łóżka i podtrzymując dłonią jej plecy, spowodował, że musiała odchylić się do tyłu, bo napór jego ciała był zbyt silny, aby mogła z nim walczyć. – Nie możemy tak rozwiązywać wszystkich problemów – mruknęła, próbując wydostać się z jego mocnego objęcia. Chłopak zastygł w bezruchu i spojrzał na nią uważnie, przenosząc rozbiegany wzrok z lekko nabrzmiałych ust na jej błyszczące oczy.
- Popatrz na mnie, powiedz, że mam wyjść, a już nigdy więcej nie będziesz musiała na mnie patrzeć – powiedział cicho, ani na chwilę nie odrywając od niej spojrzenia. Przesunęła dłonią po jego policzku, a kciukiem delikatnie musnęła kącik ust.
- Nienawidzę cię – szepnęła, spoglądając mu pewnie w oczy. Przez ułamek sekundy dostrzegła to wyraźne speszenie i zmieszanie na jego twarzy. – Nienawidzę tego, że tak się zachowujesz, że znowu się kłócimy o rzeczy nieistotne, że tak bardzo ostatnio się od siebie oddaliliśmy. Nie znoszę tego, że nie potrafisz zauważyć, jak bardzo staram się utrzymać ten związek mimo, że wcale nie jest mi łatwo stawiać czoła masie rozwrzeszczanych fanek, gotowych na wszystko, ale sama nie dam rady. Musimy coś zmienić, bo inaczej to nie będzie miało sensu.
Słuchał uważnie każdego jej słowa z zapartym tchem, dopiero teraz zdając sobie naprawdę sprawę z tego, jak wielkim idiotą był. Miał prawdziwy skarb na wyciągnięcie ręki, a zachowywał się jak ostatni głupiec, o mały włos nie tracąc tego wszystkiego.
- Obiecuję, że to już nigdy więcej się nie powtórzy – zapewnił ją kolejny raz, a ona pokręciła tylko bez przekonania głową.
- Nie obiecuj, zrób to po prostu – zaoponowała, a w tej samej chwili jego drżące wargi ponownie złożyły czuły pocałunek na jej ustach. - I nienawidzę siebie za to, że tak łatwo ci ulegam, choć w ogóle na to nie zasłużyłeś – dodała po chwili, walcząc z uśmiechem, kiedy zauważyła, jak kąciki jego ust nieznacznie drgnęły. Ufnie wtuliła się w niego, a jego silne ramiona momentalnie otoczyły jej drobne ciało. Schował ją w uścisku swoich rąk, dłońmi troskliwie gładząc jej plecy.

*

Pizzeria była wypełniona po brzegi, ale mimo to Luke z Alex już od samego progu byli w stanie namierzyć lokalizację chłopaków, bo głośny śmiech Ashtona przebijał się nawet przez największy hałas.
- Słychać cię już na ulicy – stwierdziła z rozbawieniem blondynka, zajmując jedno z wolnych miejsc przy stole. Ashton wyszczerzył się w głupim uśmiechu, wpychając do ust kolejny kawałek pizzy.
- Prawie jak ciebie i Luke’a – odgryzł się, puszczając do niej oczko. Westchnęła tylko beznamiętnie, kręcąc głową nad głupotą przyjaciela i poklepała go po ramieniu.
- Zazdrość to bardzo zła cecha – szepnęła mu na ucho, wciskając do ręki kubek z colą i skierowała ją do jego ust. Reszta zaczęła się śmiać, kiedy Irwin przewrócił oczami, robiąc głupie miny w kierunku dziewczyny.
- Ładny dziś koncert daliśmy, prawda? – zagadnął Calum, zabierając się za pałaszowanie pizzy. Wszyscy zgodnie przytaknęli i w tym samym momencie przy stoliku pojawiła się Liz z ich menedżerem. Oboje podejrzanie uśmiechali się, spoglądając na chłopaków.
- Mamy dla was pewną wiadomość – oznajmił donośnie Nigel, zacierając niespokojnie ręce. Wszystkie oczy skierowały się na niego i nawet Michael przestał na chwilę jeść. – Managment One Direction zaproponował wam supportowanie ich trasy w UK, USA, no i tutaj w Australii.
Lekko oszołomieni, zaskoczeni i nieprzygotowani na takie wieści spojrzeli na siebie, ale chyba wszyscy doskonale wiedzieli, że decyzja mogła być tylko jedna.



42 komentarze:

  1. nie wiem czy dam radę to przeczytać, bo już mi się płakać chce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytałam i nie wiem jak przeżyję epilog

      Usuń
    2. przeżyjesz, zapewniam

      Usuń
    3. a jeśli nie?

      Usuń
    4. dasz radę, wierzę w ciebie

      Usuń
    5. twoje słowa mnie nie uspokajają bo ciągle się boję o ten koniec

      Usuń
    6. wszyscy przeżyją, to naprawdę powinno cię uspokoić

      Usuń
  2. o mój boże. o mój boże. o mój... a nie, jestem ateistką. CHOLERA.
    They can't make it till the end. ;C

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny , taki romantyczny : 3 Oh te blondynki ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczytałam cały rozdział i właśnie sobie płacze.
    wiem że nie mogę być niczego pewna co dotyczy epilogu, bo jak zwykle mnie zaskoczysz i zrobisz coś czego spodziewać się będę najmniej.

    TERAZ SIĘ ROZPISZĘ BO CHCE CI ZA WSZYSTKO PODZIĘKOWAĆ.
    Dziękuję za to że napisałaś coś tak pięknego jak to fanfiction.
    Dziękuję za to że dzięki tobie bardziej 'udomowiłam' się w 5SOS Family.
    Dziękuję za to że mogłam przeżywać wszystko to samo co Luke i Alex.
    Dziękuję za chwile gdy płakałam czytając to.
    Dziękuję za informowanie mnie na twitterze.
    Dziękuję za to że nie porzuciłaś tego opowiadania, tylko konsekwentnie doszłaś do mety.
    Dziękuję za to że follownęłaś mnie na twitterze.
    Dziękuję za to że jakimś cudem na timelinie znalazłam link do tego fanfiction i od pierwszego rozdziału zakochałam się w nim.
    Dziękuję za chwile gdy darłam się na cały dom, bo dodałaś link do nowego rozdziału.
    Dziękuję za to że zaczęłam wierzyć że każda bajka kończy się dobrze.
    Dziękuję za to że powiedziałaś mi że 'zawsze jest nadzieja'
    Dziękuję za piękne piosenki które zawsze pasowały do treści.
    Dziękuję za wszystko, naprawdę.
    Kocham Cię dziewczyno i mam nadzieje że będziesz pisać dalej bo masz wielki dar a ja nie chcę by się on zmarnował.
    JESTEŚ JEDNĄ Z NAJWSPANIALSZYCH OSÓB JAKIE MOGŁAM POZNAĆ I ZA TO TEŻ DZIĘKUJĘ.

    wielbię cię i całuję @irish_teenager

    PS. Wiem że jeszcze epilog ale póki mam czas i wenę wolałam ci już podziękować żeby nie ryczeć drugi raz, choć pewno i tak się to powtórzy. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odjęło mi mowę i zdolność racjonalnego myślenia

      Usuń
    2. Myśl racjonalnie! Ja chcę epilog!

      Usuń
    3. epilog już dawno napisany

      Usuń
    4. Więc teraz będziesz nas trzymać w niepewności, why?

      Usuń
    5. dla wzmocnienie efektu końcowego

      Usuń
  5. Piękny, cudny, jeju, to nie może być koniec tej historii ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko ma swój koniec, ta historia także

      Usuń
  6. OMG musisz napisać kolejne opowiadanie, bo cudownie się czyta wszystko, co napiszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ja dobrze przeczytalam?! Jeszcze zostal TYLKO epilog? Jak mozesz mi to robic?! Masakra normalnie, znalazlam go niedawno, a tak zzylam sie z Alex i Luk'iem :-). A Dy chcesz mi to zabrac ;/ nie cierpie Cie za to -oczywiscie w zartach. W rzeczywistosci Cie ubostwiam. Jestes niesamowita. Piszesz tak fantastycznie, a tak przyjemnie sie to czyta, ze ahh ;* kocham tego bloga! Mam nadzieje, ze ta nowa oferta nie zepsuje zwiazku Luka i Alex :-). Swietna byla ta klotnia, a Katie najlepsza, mistrzyni po prostu! <3 :) podziwiam cie i mam nadzieje, ze bo tym blogu bedziesz jeszcze cos pisala, czy juz nie? :

    OdpowiedzUsuń
  8. "idź do Ashtona, on jest starszy i na pewno bardziej dojrzały" - to zdanie wygrało wszystko.

    I tak, wiem, że to opowiadanie o Luke'u i jego powinnam lubić i jemu kibicować, ale jak to zrobić jak nie mogę ? :D Nie będę krytykować zachowania nieletniego, bo wystarczy, że Alex się na niego obraziła.

    No i to, że jeszcze tylko epilog. Bu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie musisz jemu kibicować, dla mnie naprawdę lepiej jak jesteś za ashtonem haha

      Usuń
  9. brak mi slow,wiec opisze to tak: bcfhxegbhgxdet, ta historia nie moze sie skonczyc,za szybko :c +moze druga czesc? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nope, na razie nie przewiduję drugiej części

      Usuń
  10. Na reszcie przeczytałam wszystkie rozdziały i szczerze mówiąc, nie rozumiem tej dwójki xD Mam wrażenie, że kłócą się o głupoty, i że Luke na okrągło przeprasza Alex za takie drobnostki. Z drugiej strony, gdyby wczuć się tak w dziewczynę, to sama pewnie reagowałabym tak samo. Jednak myślę, że to takie błędne koło - kłócą się i godzą bez przerwy. I rozumiem Alex w stu procentach, że jest zazdrosna o fanki swojego chłopaka, tak samo jak rozumiem Luke'a, że ma żal do dziewczyny za to, że spóźnia się na jego koncerty. Na pewno chciałby się przed nią popisać i czuć jej wsparcie. I do tego jest jeszcze zazdrosny o to, ze Alex tak się lubi z jego przyjacielem - też bym tak reagowała na jego miejscu.
    Mimo wszystko, ich historia bardzo mi się podoba i wydaje mi się, że oni po prostu muszą być razem! :)
    Widzę, że tu niby tylko epilog został Ci do dodania... Bardzo żałuję, zwłaszcza, że dopiero co przeczytałam wszystkie rozdziały i liczyłam na więcej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, cieszę się, że do nas wracasz!!
      czeka nas jeszcze niespodzianka, więc spokojnie

      Usuń
  11. jak ja cie nienawidze... no dobra tak naprawde cie uwielbiam ;/ wybacz brak polskich znakow i ewentualne bledy. estem zla czytelniczka, leniwa i nigdy nie mam czasu na pisanie komentarzy. WYBACZ. W tym jednym komentarzu postaram ujac wszystko.
    Uwielbiam cie, ale to juz wiesz.
    Zabawnego, kochanego, madrego i cudownego Aschtona <3
    Uwielbiam obrazalska ksiezniczke Alex i te wachania nastroju jakie momentami posiada.
    Kocham Luka, ktiry jest BOSKI BOSKI BOSKI HEHEHHEHEHEHHEES, to bylo dziwne.
    Caluma i Michaela nie da sie nie kochac, bo to takie misiaczki:3
    Te wszystkie chwile klotni przyprawiaja mnie o dreszcze i mam ochote do nich tam przyjsc i nakopac do tyleczkow :c
    Masz tak wielki talent, wielki dar do opisywania uczuc i przezyc wewnetrznych,ze zdarzylo mi sie wypuscic lezke. Mam nadzieje, ze bedzi edrug aczesc z one direction. Nie wiem czemu, ale mam wrazenie, z egdyby byla, alex go gdzies tam zdradzi. Oby to byla t
    ylko moja chora wyobraznia XD
    Aha, jeszcze raz mi zakoncz rozdzial wtkim momencie, to sie do ciebie przejde. Ale ja grozna.
    Nie wiem co jeszcze napisac, nagle wszystko co mialam ci do powiedzenia ydaje sie nieodpowiednio wyrazac to, ci czuje czytajac to.
    Koooooooooocham, @carmemKOIZUMI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, przede wszystkim wieeeeeeeeelkie dzięki, że jednak zdecydowałaś się ujawnić i napisać parę słów, to wiele dla mnie znaczy
      i póki co, nie przewiduję drugiej części, niestety

      Usuń
  12. Brak mi słów do tej dwójki... Jak się nie kłócą, to się znów godzą i tak w kółko macieju... Na dłuższą metę sama nie dałabym tak rady i na miejscu Alex bym to zakończyła, ale widać, że zależy jej na tym dzieciaku, więc z drugiej strony nie dziwię sie, że wciąż próbują to wszystko naprawiać... Czekaj, a tak w ogóle to ile jeszcze rozdziałów? Zakończysz to wyjazdem chłopaków w trasę czy jak? Mam nadzieję, że nie... Chociaż jestem też ciekawa, czy zaczniesz pisać kolejne i o kim ono będzie... Aish, i tak źle i tak nie dobrze xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze epilog.
      A czy będzie coś nowego, niespodzianka

      Usuń
  13. ich klotnie o takie blachostki sa straszne...rozumiem problemy obydwu stron ale no..to tak btw :)
    kocham kocham kocham i jeszcze raz kocham cie i to opowiadanie, blagam napisz druga czesc,bo zwariuje :( xo

    OdpowiedzUsuń
  14. nie chcę końca

    OdpowiedzUsuń
  15. To ona tak dzielnie znosi te rozwrzeszczane, napalone dziewuchy, a on się wścieka o pięć koncertów? Bogowie, być wszędzie tam, gdzie oni grają to chyba niemożliwe, nawet, jeżeli to nie trasy światowe ani nawet krajowe. Alex miała słuszność nazywając go dzieciakiem. Ale tak ładnie umie ją przepraszać i taki z niego czarujący chłopak, że nawet ja nie byłabym w stanie mu się oprzeć. I pojawiła się Katie, dziękuje :) Strasznie ją lubię.
    Szkoda, że to koniec, no, ale każda historia musi dobiec kiedyś końca, żeby się nie przerodzić w jakiś tasiemiec :) Jestem ciekawa, czy zaskoczysz nas czymś fajnym po zakończeniu. Nie wyobrażam sobie blogosfery bez twoich cudownych dzieł <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie potrafię mu się oprzeć, oh.
      Awww, dziękuję!

      Usuń
  16. Nienawidzę jak pary kłócą się o błahostki! :c To jest wtedy takie mehhh zgroza :/
    Luke przesadza... nie przesadzaj Luke -.-.-.--..-
    za mało tych rozdziałów :C
    myślisz już nad kolejnym opowiadaniem? :3

    OdpowiedzUsuń
  17. to nie może się tak skonczyć obiecaj że będzie coś jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  18. Aż się popłakałam...
    szkoda,że już kończysz :(
    zapraszam
    pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje serduszko nie zniesie smutnego zakończenia :( a coś czuję, że będzie musiało sobie jakoś z tym poradzić :'(
    Piękny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  20. oo boziu ;c przeciez Alex nie da sobie sama rady... ona nie wytrzyma tak długo :c Boziuuuuu :c

    @Strooobg_69

    OdpowiedzUsuń