Siedziała
na podłodze w starej bluzie Luke'a, oparta o łóżko i wciąż niespokojnie
drżącymi palcami przesuwała po ekranie telefonu, wybierając numer do chłopaka.
Odczuwała ten nieprzyjemny ucisk w dole klatki piersiowej, z wielkim trudem
oddychając.
-
... po sygnale zostaw wiadomość.
-
To znowu ja. Pewnie siedzisz już w samolocie, dlatego masz wyłączony telefon -
zatrzymała się, biorąc głębszy oddech. Rozchyliła lekko usta, czując jak powoli
zaczynało brakować jej tchu. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że zrobiłam to
dlatego, bo bardzo w ciebie wierzę. W ciebie i chłopców. Gdybym nie była pewna,
że wam się uda, to nigdy nie zdecydowałabym się na ten krok. W głębi serca
wiesz, że tak musiało być - westchnęła, nerwowo oblizując wargi. Każde
szaleńczo mocne uderzenie serca odczuwała w pulsujących z bólu skroniach. -
Oboje wiedzieliśmy, że to pożegnanie musiało nastąpić. Ale musisz pamiętać, że
nie żałuję ani jednej chwili, którą wspólnie spędziliśmy - znowu zamilkła,
uciskając palcami powieki, kiedy łzy natarczywie pchały się do oczu. - Ostatnie
miesiące były najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła się w moim życiu. Ale wiem,
jak ważna jest dla ciebie muzyka. Wiem, jak bardzo to kochasz - zachłysnęła się
powietrzem, nie potrafiąc tłumić dłużej w sobie uczuć. Pierwsza łza spłynęła po
policzku. - To najwyraźniej nie był nasz czas, może w innym świecie, może inni
my - załkała, bo nie umiała już nad sobą zapanować. Słone krople spływały po
rozpalonych policzkach. - I pamiętaj, że cię ...
W
słuchawce rozległ się przeraźliwy, odbijający się głuchym echem w głowie,
sygnał, który zakomunikował jej, że nagranie na jego poczcie głosowej dobiegło
końca.
-
... kocham.
*
Kilka godzin wcześniej.
Całą
noc nie mogła spać. Kręciła się z boku na bok, ale żadna z pozycji nie okazała
się być tą wygodną. Dopiero kiedy zaczęło już świtać, odczuła ogromną senność i
znużenie, zamykając oczy. Nie dane było jej jednak zbyt długo pospać, bo kilka
minut przed szóstą po pokoju rozległ się natrętny dźwięk budzika. Koszmar miał
się właśnie zacząć. Nieprzytomna zwlekła się z łóżka, narzuciła na siebie bluzę
i dresowe spodnie, nie myśląc nawet o tym, aby zrobić coś ze swoją twarzą albo
włosami. Najzwyczajniej w świecie nie miała na to ani ochoty, ani siły. Chciała
uniknąć lotniskowego pożegnania, ale Luke tak nalegał, że nie była w stanie mu
odmówić i zgodziła się na to, nie przypuszczając, jak wielki błąd popełniała. Miała
na to tyle dni, tyle momentów, a mimo to, wszystko zostawiła na ostatnią
chwilę, nie potrafiąc zrobić tego wcześniej.
Kiedy
dotarła na lotnisko, dostrzegła już na parkingu samochodów Hemmingsów i dość spory
tłumek podnieconych fanek, które ekscytowały się możliwością spotkania
chłopców.
-
Alex! - krzyknął nagle z drugiego końca placu Calum, machając do niej żarliwie.
Odwróciła się w jego stronę i poprawiła czapkę, którą próbowała zakryć nieład,
panujący na jej głowie. Zsunęła na nos okulary, chroniąc wrażliwe źrenice przed
jaskrawymi promieniami porannego słońca i biorąc głębszy wdech, udała się w
kierunku chłopaka i jego rodziny.
-
Dzień dobry - przywitała się niewyraźnie ze wszystkimi, kiedy Hood wyciągał z
bagażnika swoje walizki.
-
Nie wiem, kto wymyślił lot w środku nocy - burknął z niesmakiem chłopak, obejmując
blondynkę ramieniem na przywitanie i całą grupką zaczęli kierować się do
głównej hali lotniska, gdzie zapewne czekali już na nich pozostali.
-
Kochanie, jest piękny, słoneczny poranek - poprawiła go matka, poklepując
troskliwie po ramieniu.
-
Dla mnie to wciąż środek nocy - odparł smutno, ciągnąc za sobą sporych
rozmiarów walizkę. Alex starała się nie odzywać, bo sama myśl o tym, co ją
czekało sprawiała, że wszystko w żołądku przewracało jej się. Zacisnęła tylko mocniej
drżące usta, próbując ignorować ciągłe narzekanie przyjaciela. Jednak w chwili,
gdy przy barierkach dostrzegła witającego się z młodszym bratem Ashtona Luke'a,
cała jej silna wola, aby utrzymywać emocje na wodzy, stała się tylko dalekim
wspomnieniem. Przystanęła na moment, pozwalając aby Calum i jego rodzina dołączyli
do reszty chłopców. Przez chwilę wpatrywała się w blondyna, który z szerokim
uśmiechem przybijał piątki z mini wersją Irwina. Kąciki jej ust mimowolnie
uniosły się, ale nie trwało to długo, bo już ułamek sekundy później zdała sobie
sprawę, że widziała ten uśmiech po raz ostatni. W tej samej chwili Luke
zauważył ją i zostawiając wszystkich, przybiegł do niej.
-
Witaj księżniczko - powiedział z rozbawieniem, a jego twarz była taka jasna i
radosna, aż poczuła ukłucie w klatce piersiowej. Była tak roztrzęsiona, że
nawet to denerwujące ją za każdym razem nawiązanie do księżniczki nie zrobiło
już na niej żadnego wrażenia. Bez słowa wtuliła się w niego i kiedy tylko
poczuła jak jego ramiona otuliły ją, zacisnęła z całej siły palce na
bawełnianej koszulce. - Hej - mruknął nagle, próbując odsunąć ją od siebie. -
Co jest? - zapytał ze zmartwieniem w głosie, obejmując dłońmi jej ciepłą, lekko
zaróżowiałą twarz.
-
Muszę ci coś powiedzieć - oznajmiła cicho, ale w tej samej chwili zjawiła się
obok nich grupka fanek i Alex siłą rzeczy musiała się wycofać, kiedy chłopak
podpisywał im kartki i pozował do zdjęć. Naciągnęła mocniej rękawy bluzy, próbując
resztkami siły zapanować nad sobą. Zdała sobie sprawę, że przyjazd na lotnisko
był najgorszym z pomysłów, na jakie kiedykolwiek wpadła. Stanęła z boku, nie
chcąc przeszkadzać. Nerwowo przygryzła wargi, wciąż uważnie obserwując Luke'a,
który co jakiś czas zerkał w jej stronę, mrugając zabawnie. Była jednak w takim
stanie, że nie potrafiła się już uśmiechnąć.
-
Przepraszam cię - przyznał ze skruchą chłopak, kiedy wreszcie po dłuższej
chwili uwolnił się z wianuszka rozemocjonowanych dziewcząt. - Co chciałaś mi
powiedzieć? - spytał, chwytając jej dłoń i objął mocno ramieniem.
-
Luke ... - zaczęła, ale nie potrafiła odnaleźć odpowiednich słów, bo to
uporczywe, bolesne pulsowanie skutecznie przejmowało nad nią kontrolę,
odbierając resztki trzeźwego myślenia. Czuła jak łzy napływały do zmęczonych
nieprzespaną nocą oczu. Dotknął z ogromną czułością jej policzka i pochylił
się, składając na spierzchniętych ustach jeden krótki pocałunek. Alex
przymknęła oczy i pierwsza łza prawie niezauważenie potoczyła się po rozgrzanej
skórze. Rzuciła mu się w ramiona, nie będąc już pewną tego, co chciała zrobić,
mimo że w głębi duszy doskonale wiedziała, że tylko takie rozwiązanie było
dobre dla niego. Chłopak nieco zdezorientowany jej zachowaniem, ponownie mocną
ją przytulił, całując troskliwie w czubek głowy.
-
Ej, kochanie, przecież księżniczki nie płaczą – powiedział z tym swoim uroczym
uśmiechem wymalowanym na twarzy, a ona wpadła w jeszcze większą histerię,
kompletnie tracąc już kontrolę nad sobą. Nie mogła znieść myśli, że to
wszystko, co teraz przeżywali, każde objęcie, każde dotknięcie dłoni, każdy
pocałunek, działo się po raz ostatni. – Przecież już o tym rozmawialiśmy.
Londyn to nie koniec świata, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, prawda? Też będę
tęsknił za tobą, ale jak tylko wylądujemy, to od razu do ciebie zadzwonię.
-
Nie Luke! – oznajmiła stanowczo, zdobywając się w końcu na odwagę. Wysunęła się
niepewnie z jego objęcia, ocierając rękawem bluzy zapuchnięte oczy. Blondyn
spojrzał na nią bez pewności, marszcząc lekko czoło w geście niezrozumienia. –
To koniec – wydukała, niespokojnie przełykając ślinę i opuściła głowę. Jej
dłonie drżały tak mocno, że nawet schowanie ich do kieszeni na niewiele się
zdało. Nie była w stanie w tamtej chwili spojrzeć na niego.
-
Koniec czego? – zapytał niewyraźnie, a smutek w jego głosie sprawił, że znowu
zadrżała, czując uginające się pod nią kolana. Nerwowo wypuściła powietrze i
spojrzała na niego.
-
Luke, wsiadając do tego samolotu zaczniesz nowe życie – zawahała się, choć
nadal dzielnie walczyła z tym gasnącym, błękitnym spojrzeniem chłopaka. – I
musisz zacząć je z czystym kontem, bez odwracania się za siebie.
-
Nie rozumiem – mruknął nieprzytomnie, kręcąc głową, jakby próbował jeszcze
zaprzeczać jej słowom. Podeszła bliżej i ujęła jego dłoń, splatając ciasno ich
palce. Blady cień uśmiechu przemknął przez jej twarz, bo nagle zrozumiała, że
dobrze robiła.
- To jest szansa, która nigdy więcej się nie
powtórzy.
-
A co to ma wspólnego z nami? – zapytał nieco ostrzejszym tonem i Alex zdała
sobie sprawę, że on też już wiedział i w głębi duszy miała nadzieję, że kiedyś
uda mu się to zrozumieć.
-
Lucas – westchnęła kolejny raz, zdecydowanie spokojniej. – Nie mogę stać na
drodze do twojego szczęścia, tak samo jak ty nie możesz oczekiwać, że będę
tutaj czekać, bo rok to ogromny szmat czasu i wszystko może się wydarzyć.
-
Chyba nie chcesz powiedzieć, że …
-
To jest nasze pożegnanie – dokończyła za niego i delikatnie musnęła opuszkami
palców jego policzek. Wspięła się na palcach i wsuwając dłoń w jego włosy,
pocałowała go ostatni raz. Nie zareagował, wciąż w bezruchu stojąc naprzeciw
niej.
-
Nie możesz tak po prostu odejść – warknął nagle, wracając do rzeczywistości.
Jego smutne oczy popatrzyły na nią z wyrzutem i niezrozumieniem. Dłuższą chwilę
ich spojrzenia uważnie się lustrowały, aż w końcu Alex znowu się do niego
zbliżyła i rękami otuliła jego szyję, mocno przytulając go do siebie.
-
To co mieliśmy, było najpiękniejszą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała –
wyszeptała mu do ucha. W tym samym momencie poczuła jak jego dłonie zacieśniły
się na jej talii i przyciągnęły ją do niego.
-
Nie chcę, żeby to się kończyło – odpowiedział cicho.
-
Nic się nie kończy, wszystko się dopiero zaczyna, Luke – powiedziała z
wymuszonym uśmiechem, nie chcąc ponownie się przed nim rozklejać. Odchyliła się
nieznacznie i spojrzała na niego. – Jestem przekonana, że z waszym talentem i
pasją zajdziecie daleko!
-
Jakie to będzie miało znaczenie bez ciebie?
-
Luke, proszę cię – mruknęła, przymykając na moment oczy. – Musisz teraz
korzystać z życia, ile się tylko da, bo drugiej takiej szansy nie otrzymasz.
Leć tam, spełniaj marzenia i bądź szczęśliwy – dodała, wciąż gładząc dłonią
jego policzek.
-
Ale …
-
Musisz mnie zrozumieć, wybaczyć i nie zapomnieć – poprosiła szeptem,
przytulając go ostatni raz, po czym wysunęła się z jego objęcia i zrobiła krok
w tył. – Żegnaj.
Spojrzała
na ich nadal złączone dłonie, które czule się obejmowały, jakby nie mogły
zostać rozłączone. Chciała cofnąć rękę, ale silny uścisk chłopaka zupełnie jej
na to nie pozwalał. Spojrzała więc ze smutkiem na niego, mimo że ten ból
malujący się na jego obliczu łamał jej serce. Niepewnie uniosła kąciki ust,
siląc się na nikły uśmiech i kiedy poczuła jak jego palce coraz lżej zaciskały
się na jej ręce, poczuła kolejny ucisk w klatce piersiowej. Usta ponownie
zaczęły drżeć, a zaszklony, rozbiegany wzrok z uwagą śledził jak złączone dotąd
w prawie idealny uścisku dłonie zaczęły się od siebie oddalać. Opuszki jej
palców z niesamowitą niechęcią sunęły w dół po jego skórze, a ona próbowała zrobić
wszystko, aby odwlec ten moment w czasie do granic możliwości. I kiedy już
wydawało się, że ta chwila nastąpi, że już tylko milimetry dzieliły ich od
tego, aby przerwać ten dotyk, stało się coś, czego ona się nie spodziewała.
Luke gwałtownie ujął jej dłoń i bez żadnych skrupułów czy zahamowań,
przyciągnął ją raptownie do siebie. Ujął w ręce jej twarz i pocałował
zachłannie, tak jakby jutra miało już nigdy nie być, jakby to miała być
ostatnia rzecz, jaką w życiu zrobił. Jego usta tak zachłannie i łapczywie
przylgnęły do niej, że po chwili nie potrafiła już złapać tchu, zatracając się
bez reszty w jego bliskości. I dopiero dźwięczny głos spikera zapowiadającego
lot spowodował, że niespodziewanie zostali zmuszeni zakończyć to krótkie, ale
wyjątkowo namiętne zbliżenie. Mimo, że pocałunek został przerwany, to ich czoła
wciąż się stykały, a błyszczące od nadmiaru emocje oczy uważnie wpatrywały się
w siebie nawzajem.
-
Musisz już iść – wyszeptała wprost w jego usta, prawie niewyczuwalnie muskając
je kolejny już raz. Luke przymknął oczy i westchnął ciężko, otulając dłonią jej
niewielką piąstkę. Jego palce z niesamowitą czułością i troską, wciąż lekko
drżąc, gładziły ciepłą skórę jej rąk. – Idź, zdobądź świat i bądź szczęśliwy! –
poprosiła cichutku, zbierając w sobie na tyle siły, aby posłać w jego stronę
krótki uśmiech. On jednak w ogóle się nie odzywał, nadal z zapartym tchem
żarliwie się jej przyglądając, zupełnie tak, jakby próbował zapisać w pamięci
każdy najdrobniejszy szczegół. Nawet ponaglające wołanie jego matki nie było w
stanie sprawić, aby choć na moment spuścił z niej wzrok. W końcu jednak
odetchnął z bezradnością, prostując się.
-
Znajdę cię kiedyś – obiecał, wbijając w nią swoje świdrujące, niebieskie oczy.
Alex poczuła mocne ukłucie w sercu, bo w tych kilku słowach odnalazła iskierkę
nadziei, że to wszystko nie musiało kończyć się w tamtej chwili, że istniała
jeszcze szansa, która mogła dać jej siłę do dalszego stawiania czoła szarej
rzeczywistości, bo przecież gdzieś tam daleko, po drugiej stronie świata, ktoś
miał na nią czekać. Lekko oszołomionym wzrokiem obserwowała, jak na jego twarzy
na niedługi moment pojawił się blady cień uśmiechu, a w prawy policzku
dostrzegła to urocze, niewielkie wgłębienie, które robiło z niego tego
słodkiego chłopca, skradającego jej sympatię. Tym razem to ona stała w
kompletnym bezruchu, a kiedy ponownie rozległo się nawoływanie Liz, blondyn
bardzo powoli zaczął się od niej oddalać. Ich dłonie dłuższą chwilę pozostawały
wciąż złączone, aby przy kolejnym jego kroku oderwać się od siebie. Alex
przyglądała się, jak jej ręka bezwiednie opadała wzdłuż tułowia, a pełna smutku
i cierpienia twarz Luke’a zniknęła sprzed jej oczu, gdy odwrócił się i
niepewnym krokiem ruszył w stronę grupki przyjaciół.
Bo kochać, to czasami pozwolić odejść.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
Trafiłam na Twój blog bodajże w środę, w czwartek skończyłam czytać, a dzisiaj ostatni rozdział. Czytanie Twojej opowieści sprawiło mi wiele radości, a parę razy nawet uroniłam łezkę czy dwie, ewentualnie ocean (dokładnie tak jak podczas czytania tego epilogu). Dziękuję xx
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję za twoją obecność!
Usuńdziękuję!
OdpowiedzUsuńto była smutna, ale piękna historia. dziękuję osobie, która mi to wysłała i zachęciła do czytania, dziękuję Tobie, za stworzenie tej bajki, czarowanie słowem, za każdy uśmiech i każde wzruszenie jakie dzieliłam z Alex. błagam, pisz dalej. ♥
OdpowiedzUsuńtak łatwo się mnie raczej nie pozbędziesz!!
UsuńO Boże *.*
OdpowiedzUsuńW życiu bym się nie spodziewała takiego zakończenia :(
Smutne :( będzie mi brakowało tej historii :(
Byłam i nadal nie wierzę w koniec @IEmiliaKoodziej
OdpowiedzUsuńMiałam nie płakać, a poryczałam się jak bóbr... Zakończenie bardzo smutne, ale piękne, naprawdę piękne. Pomimo, że nie pisałam często komentarzy to czytałam wszystkie rozdziały. Bardzo się z nimi zżyłam. Dziękuję. Po raz kolejny napiszę, że jesteś fenomenalna.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już ruszasz z nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że kiedyś przypomnisz sobie jeszcze o Amelii bo przynajmniej ja cały czas czekam na jej nowe perypetie :D
Pozdrawiam cieplutko ;)
Nie chcę robić Amelci krzywdy, dlatego na razie odeszła w odstawkę
UsuńTo już koniec... Omo, dobrze, że wcześniej zjadłam kolację, bo nawet kaszka manna z sokiem malinowym teraz by mi nie pomogła... Tak źle mi z tym, że Luke i Alex się rozstali, płakać nie będę, chyba... Nie no, jestem twarda, jednak mimo to odczuwam dziwny smutek... Pomyśleć, że to tylko opowiadanie, a ja czuję się tak, jakby to wszystko dotyczyło mnie... Poniekąd tak w sumie jest, bo skończywszy czytać epilog, w jakiś sposób pożegnałam się także z Alex i Lukiem... Kurczę, naprawdę fajne to było opowiadanie i mogłabym je czytać dalej, ale szczerze? Zakończyłaś je w odpowiednim momencie i chociaż nie zrobiłaś happy endu, na który pewnie wszyscy czekali (w tym ja!), to wydaje mi się, ze tak jest nawet lepiej. Postawą Alex pokazałaś, że życie nigdy nie jest usłane różami i czasami trzeba po prostu pozwolić osobie, którą się kocha odejść i spełniać marzenia. Alex jest dzielna, bo dała mu odejść, a on miał cholerne szczęście, że trafił na kogoś tak wyrozumiałego i odpowiedzialnego, bo czy inna dziewczyna zrobiłaby to samo? Wątpię... Jeju... Naprawdę mi smutno teraz, ale już się ogarniam i nie jojczę już... Idę zerknąć na kolejnego bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za to opowiadanie i w sumie też za to, że jakimś cudem odnalazłaś mojego bloga i odezwałaś się w komentarzu, bo twoje historie zawsze były magiczne, a ja zawsze miałam do nich ogromną słabość :)
To ja się cieszę, że Cię ponownie odnalazłam!
Usuńdziękuję za wszystko. ♥
OdpowiedzUsuń@irish_teenager ♥
Smutny, ale naprawdę piękny epilog. "Znajdę cię kiedyś" po tym uroniłam ocean łez. Of kors podziękowania dla ciebie za to wszystko co napisałaś! Ale się nie żegnamy, bo już zaobserwowałam "zemstę" :) x
OdpowiedzUsuńNigdy nie komentowałam Twoich wpisów, aczkolwiek zawsze czekałam z niecierpliwością na każdy Twój wpis, na tym czy innych blogach z Maćkiem w roli głównej. Dziękuję ze te wszystkie historie, które pozwalają choć na moment oderwać się od rzeczywistości, problemów i dziękuję za te przyszłe, które będą powstawać, bo mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele :)
OdpowiedzUsuńWiem, że nie planujesz kontynuować opowiadania. Ale mam nadzieję, że kiedyś najdzie cię ochota na kontynuowanie historii Lalex. Wtedy wchodząc w interakcje zobacze od ciebie tweeta informującego mnie o drugim sezonie. Takim, który będzie miał szczęśliwe zakończenie. Tak bardzo tego pragnę. Może pewnego dnia, to się spełni ♥
OdpowiedzUsuń@_forceless_
ZGADZAM SIĘ Z POWYŻSZYM!
UsuńProszę, zrób kiedyś kontynuację tej historii.
Wlasnie! :)
UsuńTak!
UsuńOMG, popłakałam się, głupia ja. Ale to było cudowne, naprawdę jestem pod wrażeniem, w tym opowiadaniu było tyle emocji, tyle uczuć i czułam je poprzez samo czytanie kolejnych słów. Jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że Luke kiedyś znajdzie Alex, chociaż to tak dziwne brzmi, bo to przecież tylko (w sumie AŻ) fanFICTION, ale ty sprawiłaś, że ta fikcja żyła we mnie. Dziękuję :) x
Co do zwiastunu, to może jestem trochę nieobiektywna, bo nie lubię Britney Spears, ale jak zobaczyłam kawałek na początku z mojego serialu to asdfghj, no i Luke też nadrabia, więc po prostu będę sobie wyobrażać kogoś innego zamiast Brit.
To nawet lepiej, bo B. jest moim wyobrażeniem głównej bohaterki, a przecież każdy powinien mieć własny obraz postaci.
Usuńnigdy nie sądziłam, że będę tak przeżywać ff ;) po prostu piękno w postaci słów <3 dziękuję Ci za tą wspaniałą historię :')
OdpowiedzUsuń@gonnabealright9
JEEEZU, CAŁKIEM MNIE ROZWALIŁAŚ TYM ROZDZIAŁEM, CUDOWNY MIMO, ŻE NIEZBYT DOBRE ZAKOŃCZENIE I PRZEZ TO TERAZ SIEDZĘ CAŁA ZARYCZANA. MIMO WSZYSTKO DZIĘKUJĘ CI STRASZNIE ZA TO OPOWIADANIE, KOCHAM CIĘ <3
OdpowiedzUsuńnie wierzę, że to koniec, omg, ryczę
OdpowiedzUsuńJejku, jejku. *.*
OdpowiedzUsuńNie komentowałam wcześniej, bo praktycznie wszystko co chciałam Ci przekazać, zostało już przekazanie.
Ale teraz muszę to powiedzieć... :)
Jesteś świetna! Ja pierdykam, chyba nigdy w życiu się tak nie popłakałam, czytając jakiegokolwiek bloga...
Genialne, Ty jesteś genialna.
Aż nie wiem co mam jeszcze napisać... ;)
ryczę i nie mogę przestac
OdpowiedzUsuńrowniez placze. ;< to opowiadanie bylo cudowne, inne i niepowtarzalne. z checia za jakis czas przeczytalabym part2 czyli ciag dalszy po latach.. ;) pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńnie to nie może się tak skończyć
OdpowiedzUsuńpisze to i płacze
napisz coś jeszcze do tego
niech luke ją odnajdzie
chociaż taki mały rozdzialik prosze :)))
to ja dziękuję za to wszystko, za ten lepszy świat, który tutaj stworzyłaś. najlepsze opowiadanie jakie czytałam. dziękuję.
OdpowiedzUsuńtakie zakończenie jest dla nich najlepsze,choć trochę smutne :( uwielbiam cię :)
OdpowiedzUsuńoh, cieszę się, że ktoś podziela moje zdanie na temat tego, że tak będzie dla nich lepiej
UsuńJeeej... Gdybyś przeciągnęła ten rozdział, to zaczęłabym normalnie płakać! Niby rozstali się w zgodzie, ale jednak zakończenie takie smutne :( Nie lubię smutnych zakończeń, ale mimo wszystko, Twoja historia jest świetna i ma coś w sobie. W ogóle cudownie piszesz i na pewno będę czytać następne Twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCzytając ten rozdział przypomniało mi się moje pożegnanie na lotnisku xd Straszne xd
Pozdrawiam!
gdybym przeciągnęła, to sama bym się poryczała, dlatego musiałam się w pewnym momencie pohamować i to zakończyć po męsku
Usuńjejku... piękny. takie wzruszające. myślę, że lepszego zakonczenia być nie mogło. naprawdę bardzo, ale to bardzo mi się podoba! :-)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz. podziwiam cię:-)
buziaki ;*
Mam nadzieje, ze sie spotkaja za ten rok i dalej beda sie kochac :-). Wiem, zejuz nic wiecej nie napiszesz ale nie wiem co napisacxd
OdpowiedzUsuńNajlepszy epilog jaki kiedykolwiek przeczytalam, choc bardzo smutny. Szkoda mi ich strasznie ;(( jestes niewdzieczna! Jak mozna tak konczyc takieho swietnego bloga z tak fantastyczna historia?! Pytam sie jak?! ;/ zlamalas mi serce moja droga :-).
będzie nowa historia, nowy blog, nowy początek
Usuńdziękuję ci za tą historię
OdpowiedzUsuńJuż po pierwszym rozdziale wiedziałam, że ta historia nie będzie taka jak wszystkie. Wróciłam dziś dwa rodziały w tył, żeby orzeczytać to z lekkim cofnięciem wstecz. To był błąd, po tym jak są szczęśliwi w wesołym miasteczku przenosząc się do ostatniego pocałunku. Jednak, jestem silna, nie ryczałam!
OdpowiedzUsuńNa fantastyczną historię składają się śmieszni i uroczy bohaterzy, ciekawy wątek, realistyczne opisy.. Tak było w tym przypadku :)
W głębi serca mam nadzieję, że pewnego pięknego dnia jeszcze raz przeczytam rozdział tutaj, mam na myśli drugą serię, jednak patrząc na to iż zaczęłaś nowego bloga szanse są nikłe, a szkoda bo bardzo, bardzo polubiłam ten wątek :)
Pozdrawiam i życzę ciekawych pomysłów na dalsze historie :))
O boże, to było świetne. Nic więcej nie jestem w stanie napisać. :D@SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuń:( To było bardzo emocjonujący rozdział ... Piszesz świetnie , bardzo się ciesze że powstaje postanowiłaś pisać kolejne opowiadanie . Będę je śledzić na bieżąco . Życzę weny ily x
OdpowiedzUsuńpokonałam lenia i przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to chce ci podziękować za to opowiadanie, bo było takie inne, prawdziwe. Taka historia mogłaby spotkać każdego z nas.
Nie wiem sama co mam napisać, nie lubię płakać, a często to robię, po prostu mam miękkie serce, tutaj się powstrzymałam, ale dolna warga drżała mi, jak nigdy. Takie rozstanie było chyba najlepsze, bo lepiej rozstać się w spokoju, niż w kłótni i potem nie móc nawet zadzwonić, bo się tej drugiej osoby nienawidzi. Porównam to do skoków : lepiej odejść w chwale, niż jeszcze bardziej się pogrążać słabą formą ;c
Dzięki jesteś wspaniała i już lecę na nowego bloga ♥
ps.
http://daj-mi-prawde.blogspot.com/
http://bez-alibi.blogspot.com/
Ja... Ja nie wiem co powiedzieć. Nie wiem, co Ty zrobiłaś, ale... Ale...
OdpowiedzUsuńznów ryczę. Na początku powinnaś zamieścić takie ostrzeżenie żeby czytać to bez makijażu, bo moje oczy to jedna wielka rozsypka w tej chwili. Ale warto było, wiesz?
I ja wierzę, że gdzieś tam później, w bliżej nieokreślonej przyszłości oni będą razem.
Dziękuję za to opowiadanie.
Dziękuję.
Po prostu dziękuję.
To było piękne! <3
OdpowiedzUsuńNiestety wszystko, co dobre szybko się kończy :c
Rozryczałam się :C dosłownie łzy mi lecą falami po policzkach i nie wiem co zrobić, żeby się ogarnąć :(
Dziękuję Ci za to opowiadanie <3 Dziękuję z całego serca! :C
To było piękne, smutne, wzruszające i prawdziwe zarazem! Bardzo ci dziękuje za tą opowieść o miłości dwóch młodych ludzi, bo wierz lub nie, ale każdym rozdziałem pomagałaś mi, sprawiałaś, że dostrzegałam pewne wcześniej niezauważalne rzeczy. Jeszcze raz dziękuje :)
OdpowiedzUsuńCudowna historia. I kolejnego bloga również będę regularnie czytać ♥ A co z Maciejem? ;)
OdpowiedzUsuńna razie bardzo nie po drodze nam z maciejem
UsuńO zgrozo! Takie rzeczy się dzieją, a my ze Złośliwcem spóźnieni. Prosiłaś, by wczoraj ślad zostawić, a my dumaliśmy o niebieskich migdałach i dzień minął. Ha. Ale Ty wiesz, że ja tu czytam wierni i czekałam zawsze na każdy odcinek. Choć mnie Luke wkurzał. Choć rozmyślałam tyle razy co ta Alex widzi w Luke'u jak tam taki Ashton obok :D (starszy i dojrzalszy, haha).
OdpowiedzUsuńAle na koniec nie byłam przygotowana. Nie, nie.
I teraz będzie tak pusto i głucho.
A historia wcale nie skończyła się smutno. Bo on obiecał, że ją kiedyś znajdzie. I może znajdzie? A przecież wcale nie wiemy, czy nazajutrz jak odsłucha tę jej wiadomość to nie wróci i nie wybije jej z głowy tego rozstania. A może ona nie wytrzyma dłużej niż dwa tygodnie i poleci za nim do Londynu. A może spotkają się za rok, dwa, pięć, dziesięć lat i wtedy będą żyć długo i szczęśliwie?
Dzięki za tę historię! Do zobaczenia w nowym świecie i mam nadzieję, że w końcu u kota Macieja też... :)))
Piękne zakończenie. Musze przyznać, że troszkę się pod koniec popłakałam. Spodziewałam się, że nie będzie happy endu, bo Twoja historia to nie typowe fan fiction, gdzie wszystko jest kolorowe. I właśnie to jest największym plusem tego wszystkiego. Bardzo się cieszę, że będziesz pisała kolejne opowiadanie. Dziękuję za to, że dla nas pisałaś. Jesteś niesamowitą autorką, co już Ci kiedyś pisałam. Życzę dużo weny na przyszłość xx - @onlyforlou
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały. Trafiłam tu kiedy był dopiero pierwszy rozdział, poźniej zapomniałam o tym fanfiction, ale trafiłam tu z powrotem na jesieni. Kiedyś pisałam ci że podoba mi się jak piszesz bo używasz bogatego słownictwa i to podtrzymuję :). Bardzo dobrze czyta się właśnie twórczość w której nie ma co chwilę powtórzeń. Będę tęsknić za historią tych dwojga. Szkoda, że się rozstali.
OdpowiedzUsuńK. :)
Dziękuję Ci za tą historię, jest cudowna. Popłakałam się przy fanfiction a zdarza mi się to bardzoo rzadko.... Mam nadzieję, że będą razem i ich losy się połączą. Jeszcze raz dziękuję <3 :)
OdpowiedzUsuńHej ! Nie wiem czy przeczytasz ten komentarz ale wolę i tak napisać. Chciałam się Ciebie zapytać co dalej będzie z Alex i Luke przecierz on jej obiecał że ja znajdzie , czy ich historia już się kończy ?? Czy to koniec ich znajomości ?? Co dalej?? Wiem że założyłaś nowy blog z Luke ale co z Alex ?? Blog cudowny popłakałam się na epilogu strasznie smutne ;(
OdpowiedzUsuńPs.Historia cudowna mam nadzieję że ich losy się tak nie skończą
Pozdrawiam xx
~~ Ania :*
Czytam KAŻDY nawet ten najkrótszy, najmniejszy komentarz, nie na każdy jednak odpisuję, bo czasami jest tak cudowny, że brak mi słów.
UsuńNa razie piszę drugą historię, tego bloga nie usuwam, ale także nic konkretnego nie obiecuję.
Pożyjemy, zobaczymy!
Dzięki za piękną opinię! x
Skończyłam czytać Twoje opowiadanie i jestem pod wrażeniem. Rzadko czytam PL fanfic,ale Twoje jest genialne! Świetnie piszesz, bardzo dobrze się czyta. Zajęło mi to dwa dni,ale to tylko dlatego,ze nie byłam w domu, bo tak to pochłonęłabym to w kilka godzin :))
OdpowiedzUsuńBuziaki xx
Przepraszam,że dopiero teraz piszę...ale cholera,dziękuję Ci bardzo za tą opowieść,wiesz ? Jest cudowna i Ty też,naprawdę.
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam tak pięknie ukazanej miłości i tak wspaniale opisanych emocji.No i tak myślę,że to zakończenie,choć smutne jest najwłaściwsze.Idealnie podsumowuje i chwyta za serce,a jeszcze pozostaje nadzieja,że być historia Lalex nie kończy się na zawsze.
Dziękuję jeszcze raz <3
to było takie piękne
OdpowiedzUsuńMożna to inaczej opisac niz jezu ja placze jak glupia to opowiadanie bylo cudowne dziekuje ci bardzo za te noce nieprzespane jestes cudowna dziekuje i bardzo cie kocham jeju nie moge sie doczekac nastepnego opowiadania 💕😢
OdpowiedzUsuńo boziu..... ;____;
OdpowiedzUsuńTo Znajdę cię kiedyś dało mi malutką nadzieję. Słusznie, prawda?
OdpowiedzUsuńkażdy interpretuje to na swój sposób
UsuńBecze jak głupia.. miałam taka sytuacje w zyciu kiedys :(
OdpowiedzUsuńAleż mnie zaskoczyłaś. Wierzyłam, że to będzie szczęśliwe zakończenie, ale już na starcie nie pozostawiasz żadnych złudzeń. Rozumiem postępowanie Alex, zapewne postąpiłabym bowiem tak samo. Nie wyobrażam sobie dzielić chłopaka z resztą jego wielbicieli, zresztą styl gwiazdora wiąże się z nieustanną nieobecnością, a w takim warunkach nie ma mowy o pielęgnowaniu uczucia. Chociaż to boli i jest mi smutno, uważam tę decyzje za słuszną. Luke nie mógł zrezygnować z miłości do muzyki, takie poświęcenie po latach owocuje rozczarowaniem i zrzucaniem winy na tę drugą osobę. Ale się rozpisałam.
OdpowiedzUsuńDziękuje ci za te cudowne chwile na tym blogu, za to, że mogłam przy tobie oderwać się od rzeczywistości :) Ciesze się, że rozpoczęłaś nowe opowiadanie :*
Trochę ostatnio nawalałam i chociaż czytałam w miarę regularnie, to z komentowaniem było już znacznie gorzej. Ale to już koniec, więc muszę zostawić po sobie choć spóźniony ślad...
OdpowiedzUsuńWiesz, w sumie to trochę powinnam być zła, bo od początku chciałam, żeby historia tej dwójki skończyła się happy endem, a tutaj takie raczej pesymistyczne zakończenie (w znaczeniu, że jednak jakby nie było, rozstali się). Ale z drugiej strony ta ostatnia obietnica Lucasa daje nadzieje i ja chcę wierzyć, że ją spełnił.
Rany, chciałabym napisać tak wiele, a tak ciężko pozbierać jest myśli. Wiesz, to chyba przez to, że zawsze, kiedy czytałam kolejny rozdział tutaj, wyobrażając sobie całą tą historię Lucasa i Alex, niezmiernie poprawiał mi się humor i tak jakby odzyskiwałam wiarę (nie do końca potrafię zdefiniować czy w ludzi, miłość albo może ogólnie świat). I chciałam Ci bardzo za to podziękować...
Czuję teraz taką straszliwą pustkę i jakąś niepewność, gdy powoli dociera do mnie, że nie przeczytam już nic więcej o Lucasie. Ale w końcu wszystko kiedyś musi się skończyć, prawda? Pozostaje mi więc tylko śledzić nowe opowiadanie, życzyć dużooo weny i raz jeszcze podziękować za te wszystkie miłe chwile, które mogłam spędzić czytając rozdziały tutaj.
Pozdrawiam!
To ja dziękuję za Twoją obecność!
UsuńCzy nie myślałaś o tym,by napisać drugą część tej historii? BŁAGAM,POWIEDZ,ŻE MYŚLAŁAŚ NAD TYM BŁAGAM, NAPISZ DRUGĄ CZĘŚĆ.. jesteś świetna w tym co robisz, w jednym dniu przeczytałam to opowiadanie bo nie mogłam się oderwać. Nie wiem jak ja teraz będę normalnie funkcjonować,nie wiem... błagam,zastanów się nad drugą częścią, błagam.. nie przeżyje bez drugiej części.. :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że myślałam, nawet bardzo intensywnie, ale na razie w planach mam nową historię
UsuńJaka szkoda, że to już koniec. :( jest mi bardzo smutno, że to skończyło się tak jak się skończyło, choć tak przeczuwałam. Miałam jednak nadzieję, że mimo wszystko będzie happy end. Luke mnie wzruszył, mówiąc, że jeszcze kiedyś znajdzie Alex. I tutaj właśnie pojawiła się nadzieja, że może kiedyś napiszesz drugą część? Byłoby wspaniale. Trzymam mocno za ciebie kciuki, jesteś świetną pisarką!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam! Przepraszam, ale przez tą cholerną naukę byłam ciągle do tyłu. Ale przeczytałam, mam nadzieję, że zdecydujesz się na drugą część i zakończenie będzie inne. Wiesz, że lubię happyendy ;) i wiesz, że Cię uwielbiam i czytam wszystko, co piszesz, forever and ever! trzymaj się ciepło, buziaki i weny życzę! :*
OdpowiedzUsuńps. można mieć realną nadzieję, że na prawie-na-zawsze coś jeszcze się pojawi?
nadzieję zawsze można mieć, a nawet powinno się mieć
UsuńA myślałaś może o napisaniu drugiej części ?? Bo czuję niedosyt i ogromny smutek, że tak sie to skończyło ;cc
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, długo myślałam, myślę do teraz.
UsuńProszę :cc Napisz drugą część !! To by było wspaniałe ;cc BŁAGAM !! ;3 / Wierna czytelniczka ;**
UsuńTo smutne :c
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa twój blog znalazłam wczoraj i przeczytałam wszystkie rozdziały i się zakochałam ;) Mam ogromną nadzieję, że napiszesz drugą serie, bo ich historia nie może się tak skończyć . Dlatego BŁAGAMnapisz drugą serie..
OdpowiedzUsuńJakie to było cudowne *.* Nie komentowałam poprzednich rozdziałów bo byłam wciągnięta w czytanie i po prostu nie chciałam przerywać. W trakcie czytanie epilogu ryczę ;C To opowiadanie było tak boskie, że bardziej się chyba nie da. Dziękuję, że napisałaś to opowiadanie. ♥
OdpowiedzUsuńJest druga część! :)
UsuńCO !? Jest druga część tego opowiadania !? Gdzie ?? :3
UsuńTutaj, na tym blogu
UsuńStrasznie się popłakałam. Przez ten cały rozdział słuchałem tej piosenki na początku, dzięki której jeszcze bardziej moje emocje wzięły górę i na dobre się rozkleiłam..
OdpowiedzUsuńMoje uczucia są teraz takie zmieszane i silne, że nie potrafię ich opisać, ale powiem Ci jedno:
Masz dar do pisania i jesteś niezwykłą osobą i pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na nas- twoich fanów, bo zawsze pomożemy ci w trudnych chwilach jak tylko będzie potrzeba.
Do tego rozdziału doszłam w 2 dni, siedząc po nocach kiedy nie mogłam zasnąć.
Jesteś niesamowita i strasznie cię podziwiam za to, że z każdym rozdziałem jest jeszcze bardziej idealny. Każde słowo, które tu piszesz znaczy dla mnie wiele bo w pewnym sensie czuję jakby to wszystko trafiało prosto we mnie. Kiedy Alex czuła to ukłucie w sercu ja czułam to samo. Nie wiem dlaczego tak bardzo to przeżyłam, ale wiem, że nawet gdy Twój blog dojdzie do końca to będę do niego wracać z wielką przyjemnością :)
~ Katiie_official
WOW! dziękiiiii! Takie słowa nigdy nie przestaną mnie zadziwiać, motywować i przywoływać uśmiech na twarz!
Usuńaż mi się płakać zachciało ;ccc ale mi się podobało :)))))))
OdpowiedzUsuńKurwa.... Ty ty ty ty ty... Jak mogłaś??? Ryczę jak jakaś jebana idiotka i nie wiem co ze sobą zrobić... Jak oni się nie zejdą w II części to osobiście cię znajdę i zabiję!!
OdpowiedzUsuńCzekam! :) haha
UsuńJezu najpiękniejsze opowiadanie jakie czytałam.. aż łza mi się w oku zakręciła.. :')
OdpowiedzUsuńCzytając te opowiadanie czułam się jak główna bohaterka ponieważ posiadam to samo imię ;D
Dziękuję że jesteś i piszesz takie piękne opowiadanie ;) <333
Ojeeeeej! To ja dziękuję za Twoją obecność! :)
Usuńjesteś genialna w tym, co robisz.
OdpowiedzUsuńtwój blog jest inny od tych wszystkich, lepszy, oryginalny, idealny.
nie przestawaj pisać, masz wielki talent i potencjał
Ojeeeeeju! Dziękuję! Na razie nie zamierzam przechodzić na emeryturę i jeszcze trochę was pomęczę! :)
UsuńI nadszedł czas, kiedy kolejny raz noe umiem powstrzymać się od skomentowania.
OdpowiedzUsuńTO JEST CUDNE, TY JESTEŚ CUDNA SKDNSKSBDJSJDBX
RYCZĘ PRZEZ CAŁY ROZDZIAŁ, AŻ MAMA SIĘ ZE MNIE ŚMIEJE.
I to jak powiedział jej, że ją znajdzie awww. Najpiękniejsze zakończenie. Smutne, ale tak wspaniałe. Djdjsisbdisjsdbfido nie mam słów ♥
OMG UMARŁAM !!! ;(
OdpowiedzUsuńTO JEST OSTATNI ROZDZIAL TEJ CZESCI WIEC PASUJE SIE ROZPISAC...
a wiec... zacznijmy od początku... miałam wbić na Twojego bloga na chwilkę, przeczytać kilka rozdziałów podczas przerwy w uczeniu... Ta przerwa była jakoś o 18.30.. teraz jest 22.22 a ja po prostu siedze otępiała i nie wiem co mam dalej robić ze swoim życiem... Jutro mam sprawdzian z historii, ale to nie wazne... Są poprawki c'nie?
Ten blog z pewnością dołączył do grona moich ulubionych i nie wiem czy nie jest na pierwszym miejscu... Dziewczyno masz ogromny talent... Twoje opowiadanie czyta sie z lekkością i przyjemnością... Przy nim uśmiałam się, ale i wzruszyłam do łez... Uwielbiam bohaterów i przez te ponad 4 godziny bardzo sie z nimi zżyłam... Uwielbiałam wzloty i upadki Alex i Luca - bo ich historia nie byla przeslodzona. Sądzę, że kazda dziewczyna marzy o takiej miłości... No tylko, że większość marzy o Happy Endzie a tutaj jego brak... I to jest kolejny atut Twojego bloga. Widze ze jest kolejna czesc, ale to zakonczenie po prostu mnie poruszyło. Nie jestem osobom, która łatwo się wzrusza, ale ta końcówka ich historii po prostu rozwaliła moje serce na małe kawałeczki... Jestem pełna podziwu dla Alex, która umiała pozwolić odejść swojemu ukochanemu, żeby mógł spełniać swoje marzenia... Po prostu nie mam słów... Dziękuje Ci za tego bloga jeszcze raz i sądzę, że zostanę stałą czytelniczką, jak tylko nadrobię kolejne rozdziały drugiej części... Much Love ! xx
@Anne_195
O matko nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo teraz płaczę! To było genialne!
OdpowiedzUsuńDziewczyno czy Ty wiesz co ze mną zrobiłaś? Moje serce jest chyba bardziej złamane niż serca głównych bohaterów. Kocham tą opowieść i dziękuję Ci za to, że mogłam tak miło spędzać czas czytając ją.
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem zabieram się za drugą część z nadzieją, że wszystko się jeszcze odwróci na lepsze <3
Dziękuję :*
Przez cały rozdział łzy płynęły mi strugami. Nie mogę się teraz pozbierać. Nie umiem zebrać myśli w całość. Czuje teraz taki niedosyt i smutek ale mam wielką nadzieje, że Luke odnajdzie Alex. Twój blog jest lepszy od innych, bo nie kończy się happy endem jak w większości opowiadaniach. Nie jest też przesłodzony. Piszesz tak prosto i cudownie, że nie można się od tego oderwac. Masz ogromny talent i pisz tak dalej. Trzymam za Ciebie kciuki. Uwielbiam Cię i dziękuje że to napisałaś <3 Jest to chyba najlepsze opowiadanie jakie do tej pory przeczytałam. Po prostu genialne i wspaniałe i wgl. Zaraz zabieram sie za drugą część *.*
OdpowiedzUsuńPrzebrnęłam przez tą pierwszą część :) Czytając każdy rozdział albo płakałam, albo dostawałam napadu niekontrolowanej radości :D Twoje opowiadanie wzbudzało we mnie tyle emocji *u* Jak żadne inne. A wspanialszego epilogu nie mogłam sobie wyobrazić <3 Gdyby był to definitywny koniec bloga, zapewne czułabym niedosyt, ale skoro druga część jest w toku, jestem usatysfakcjonowana ^^ Kocham Cię, Twój styl pisania i jak najszybciej lecę nadrabiać kolejne notki ;*
OdpowiedzUsuńM. xx
wycisnęłaś ze nie tak wiele łez, dziękuje ci za to, że piszesz i pozwalasz cieszyć się owocami swojej pracy innym ludziom <3
OdpowiedzUsuńżyczę weny :)
@EdytaZajac
Cóż, więc część pierwsza dobiegła końca. Cieszę się, że zaczęłam tak późno czytać historię Luke'a i Alex, bo kończąc rozdział mam to przyjemne uczucie, że jeszcze tyle przede mną, że "spotkam ich" następnego i następnego i następnego dnia (czytam okropnie wolno i po raz pierwszy mi to nie przeszkadza!). I nie mam zamiaru się spieszyć, gdyż potrzebuję bliskości, potrzebuję takiej atmosfery, a to opowiadanie mi jej dostarcza i jakoś dzień staje się lepszy. Omg, znów Ci się prywatnie rozkminiam, ugh. Ale muszę dodać, że przez trzy dni strasznie źle spałam, wczoraj do poduszki przeczytałam wtngd i od razu lepiej! To coś znaczy
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału - tego i poprzednich - niezmiennie podziwiam Twój styl pisania i to jak prosta historia w dobrze dobranych słowach nabiera niesamowitej magii. Wszyscy piszą, że płaczą.. Ja nie, ale to ze względu na mój charakter. No i trochę spodziewałam się takiego zakończenia co nie zmienia faktu, że naprawdę mocno na mnie oddziałał. Czytałam go w autobusie i wysiadając czułam się jak Alex wychodząca z hali lotniska i przez cały dzień utrzymuje się w tym stanie.. Mam wrażenie, oglądając filmiki z koncertów, że czasami mina Luke'a to moja wina, bo właśnie z nim zerwałam, bo mu mnie brakuje. To chore, wiem, ale wtopiłam się w to opowiadanie. Jutro zabieram się za dwójkę
Oddana @psychictortoise
Btw taka dygresja fanki 5sos. Czy tylko ja mam wrażenie, że w realu tak jak w tym opowiadaniu Ashton jest troszeczkę kompleksem Luke'a? Wydaje mi się,że przy całej miłości do niego i mimo tego, że Ash sam siebie nie docenia Hemmings trochę chciałby być taki jak on. Ale może to tylko moje wrażenie
ja cie pierdzielę ,dziewczyno!!! cxzy ty wiesz co ten fanfik robi z ludzmi? co robi ze mną?
OdpowiedzUsuńPłaczę teraz jak głupia ,pewnie moja mama myśli ,że ejstem stuknięta lub jeszcze coś gorszego... nie wiem czy mam siłę na więcej. Kocham ten fanfik,ale mam wrażenię ,ze nie jest od dla mnie tylko jakimś opowiadaniem ... jezu ja żyję tym ff i po prostu ja...
Boże sama nie wiem to mnie chyba przerasta ...
jest mi strasznie smutno i wgl ..brak mi słów.
Ja ,wiem że bredze w tym momencie ,przepraszam ale ... dobra nie mogę. Nie dam tak rady .
To po prostu genialny łamacz serc <3
Dziękuję ci za to :*
twoja na zawsze ♥ @Strooong_69
Postanowiłam wziąć sie za odkurzanie żeby ochłonąć ...
OdpowiedzUsuńCZĘŚCI DRUGA NADEJDĘ ZA JAKIŚ CZAS <3
Świetne!! Trafiłam tu dzięki Cieniowi!!! Jaram się !!! to jest meeega !!! biorę się za 2 część !!!! <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńZnalazłam ten blog trzy albo cztery dni temu...
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jeszcze nikt nie zrobił ze mną czegoś takiego...
Masakra!!! To jest tak genialne, że nawet nie da się wyrazić tego słowami!! <33
Po prostu UWIELBIAM!!
Wspaniałe!!
Bodkie!!
Genialne!!
Najlepsze!!
Ugh... A tak poza tym, to ryczę. Końcówka mnie rozwaliła.
Wielkie dzięki, że powstało to opowiadanie *.*
Już nie mogę doczekać się drugiej części ;D Do następnego ;-*
*Boskie!!
Usuńpłacze
OdpowiedzUsuńczytam to ff drugi raz i znowu płaczę.;( To jest piękne.<3 nawet czytając same nagłówki, łzy cisną mi się do oczu. Oj co to ff ze mną robi.<3 :)
OdpowiedzUsuńMimo, że smutne zakończenie części pierwszej, bardzo mi się podobała. Kibicuje Luke'owi i Alex. Świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńTrzmaj się :*
S.
I hate you
OdpowiedzUsuńPrzez to wszystko ryczałam z godzinę i na dal nie mogę się pozbierać
boże totalnie sie rozkleiłam dawno tak nie płakałam na ff właściwie to chyba nigdy, to co piszesz i sposób w jaki piszesz wywołuje u mnie tak silne emocje że az sama się sobie dziwie, ale za to cię kocham
OdpowiedzUsuńteraz nawet nie wiem czy chce czytać druga część bo pewnie bd ryczeć na każdym rozdziale skoro oni juz nie są razem
PŁACZĘ JAK OPĘTANA I NIE MOGĘ SIĘ USPOKOIĆ. TO BYLO TAKIE CUDOWNE JEJCIU ALEX TAK SIE POSWIECILA DLA SZCZECIA LUKE'A 😭😭😭😭 TO JEST PIEKNE A ZARAZEM TAK CHOLERNIE SMUTNE!
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE RYCZĘ I NIE MOGĘ PRZESTAĆ !!
OdpowiedzUsuńCZEMU MI TO ZROBIŁAŚ ?! ;((
Dołączam się do pytania! Jak mogłaś nam to zrobić? Serce mnie boli. Nie wytrzymam tego bólu. Ja nie Płacze! Nigdy. A teraz... szkoda gadać. To boli, jak inni się zakochują i nie mogą bez siebie żyć a żyje w swoim małym świecie i nie umiem znaleźć żadnych plusów i zalet mojego bezsensownego życia. Tyle ode mnie. Piszesz wspaniale. Kocham Cię :(( </3
OdpowiedzUsuń