Kiedy tylko
przekroczyła próg mieszkania bez zastanowienia zsunęła niewygodne
buty ze stóp i jedyne o czym marzyła, to szybki prysznic oraz długi
sen. Była wykończona, pragnąc znaleźć się jak najprędzej w
wygodnym łóżku. Jednak momentalnie rozbudziła się, kiedy z
kuchni zaczęły dochodzić niepokojące dźwięki. Odruchowo
wstrzymała oddech, rozglądając się uważnie dookoła. Pospiesznie
chwyciła stojącą przy wieszakach parasolkę i skradając się
cichutko na palcach przez przedpokój, zatrzymała się tuż przy
drzwiach rozświetlonego przez lampki zamontowane przy suficie
pomieszczenia. Wzięła głębszy wdech i dzierżąc w dłoniach
swoją prowizoryczną broń, wkroczyła bezceremonialnie do środka,
wygrażając się rzekomemu napastnikowi. Pisnęła przeraźliwie,
kiedy jej celem okazał się być próbujący zachować powagę
blondyn. Przez krótką chwilę wpatrywała się w niego przerażona,
po czym bezradnie opuściła ręce i zaczęła się głośno śmiać,
kręcąc przy tym głową.
- Przestraszyłeś
mnie! - podniosła głos, krzykiem chcąc zamaskować swoje
niepotrzebne przerażenie. Zrobiła kilka kroków w stronę nadal
nabijającego się z niej chłopaka i wymierzyła z całej siły cios
prosto w jego ramię. Spojrzała głęboko w jego niebieskie,
rozbawione oczy, mrużąc zażarcie powieki i skrzyżowała gniewnie
ręce na piersiach. - W ogóle nie jest to śmieszne! - dodała
oburzonym tonem, kiedy on nie przestawał się głupio uśmiechać.
Odłożył na kuchenny blat trzymaną w dłoni łyżkę i bez słowa
porwał ją w ramiona, kręcąc się z nią w kółko. Mimo
uciążliwych pisków i okładania jego pleców pięściami, nie
wypuścił jej z uścisku.
- To boli! - jęknął.
- Miałeś wrócić
dopiero pod koniec tygodnia.
- Ciebie też miło
widzieć. Stęskniłem się równie mocno, jak i ty – wysapał z
udawaną ironią, nadal obracając się z nią.
- Wiesz, jak się
przestraszyłam! - powtórzyła, ponownie uderzając go w ramię.
- Ładnie mnie
witasz – stwierdził po chwili zdyszany, kiedy odstawiał ją z
powrotem na ziemię. Jego dłonie momentalnie spoczęły na jej
biodrach, przyciągając dziewczynę mocno do siebie. Pocałował ją
w usta, ale nim Alex zdążyła jakkolwiek zareagować unoszący się
znad patelni dym i potwornie drażniący zapach spalenizny sprawiły,
że pospiesznie oderwali się od siebie, próbując ratować
szykowane przez niego jedzenie.
- No to tyle, jeśli
chodzi o naszą ewentualną kolację – oceniła ponuro Alex,
opuszczając ramiona. On skręcił delikatnie głowę i z uniesioną
brwią spojrzał na nią.
- Jeszcze nic
straconego, chrisowe rączki nie takie cuda czyniły – odparł po
chwili ciszy, a ona parsknęła tylko prześmiewczo i popukała go
palcem w czoło. I kiedy pochylił się w jej stronę, chcąc skraść
kolejny pocałunek, w przedpokoju rozległo się dźwięczne
brzęczenie dzwonka. Blondynka momentalnie odskoczyła od Chrisa,
poklepując go dłonią po policzku.
- Otworzę, a ty
czyń te cuda swoimi rączkami – poleciła ze stłumionym śmiechem,
chwytając w przelocie kiść winogron, która opłukana spoczywała
w niewielkiej misie na stole. Najwyraźniej jej narzeczony
zatroszczył się także o zdrowy deser. Nie spodziewała się
żadnych gości, więc gdy w drzwiach ujrzała Luke'a, jej serce
zabiło mocniej. Nie widziała go od czasu imprezy po koncercie, bo
dwa minione dni wypełnione mieli wszelkiego rodzaju nagraniami dla
stacji telewizyjnych, które wykorzystywały ich ostatnie chwile w
Nowym Jorku przed wylotem do Australii, dlatego też ich kontakt
ograniczył się do wymiany kilku zdawkowych wiadomości. Miała
wrażenie, że znowu nie był w najlepszym stanie. Spod zarzuconego
niedbale na głowę kaptura bluzy wystawał daszek czapki, którą
ostatnio namiętnie nosił. Dostrzegła jak nerwowo drgnął, kiedy
uchyliła drzwi, momentalnie spoglądając na nią uważnie.
- Cześć –
mruknął cicho, siląc się na nerwowy uśmiech, a jego na wpół
przytomne, podkrążone oczy niespokojnie wodziły po jej twarzy.
Daszek zdawał się pełnić rolę ochronną przed natrętnymi, nieco
zatroskanymi spojrzeniami mijających go ludzi. Kilkudniowy zarost
zdobił jego blade policzki, a ona miała wrażenie, że dokładnie
słyszała ten charakterystyczny szmer, gdy opuszkami palców
pocierał je niecierpliwie.
- Luke, coś się
stało? - zapytała raptownie, otwierając szerzej powieki. Nie
chciała wyjść na zbyt przewrażliwioną, ale po rozmowie z
Ashtonem nie potrafiła tak po prostu nie przejmować się jego
podejrzanie dziwnym nastrojem.
- Nie, po prostu
chciałem … - zaczął, ale dobiegający gdzieś z głębi
mieszkania głos momentalnie mu przerwał.
- Alex, kto to?
Gwałtownie zerknęli
na siebie, przez krótką chwilę wymieniając niepewne, zmieszane
spojrzenia. Dziewczyna mocniej zacisnęła usta, nie będąc do końca
pewną, jak zachować się w tej dość niezręcznej sytuacji. Nagle
za jej plecami pojawił się Chris, powodując że aż podskoczyła
ze strachu, gdy dotknął przypadkiem jej ramienia. Nerwowo
przełknęła ślinę, posyłając w stronę Luke'a krótkie,
przepraszające spojrzenie. Nie była chyba jeszcze gotowa do tej
konfrontacji, ale kiedyś musiało do niej dojść. Nie umknął jej
uwadze fakt, że blondyn zrobił wyraźny krok w tył, wbijając
zlękniony wzrok w podłogę.
- To Luke,
przyjaciel z Australii – wypowiedziała nad wyraz drżącym głosem.
- A to Chris – dodała po krótkiej pauzie, przedstawiając ich
sobie.
- Nigdy wcześniej
nie miałem okazji poznać żadnych znajomych Alex z rodzinnych
stron, dlatego miło mi podwójnie – stwierdził z pogodnym
uśmiechem Chris, witając się z nim. Luke bez przekonania uścisnął
jego dłoń, ale nawet nie próbował na niego spojrzeć, wciąż
zażarcie wpatrując się we własne stopy. Napięcie, które między
nimi się wytworzyło było wyczuwalne z daleka. - Może wejdziesz,
akurat robimy kolację? - zaproponował po chwili, co spotkało się
z przerażonym spojrzeniem blondynki.
- Muszę już iść
– oznajmił nagle Hemmings, kręcąc nerwowo głową. - Przepraszam
– burknął na pożegnanie i nim ktokolwiek zdążył zareagować,
on zbiegał już ze schodów. Alex ruszyła za nim, ale jej
nawoływania okazały się bezskuteczne.
- To było dziwne –
ocenił z lekkim zaskoczeniem Chris, zamykając za nią drzwi, gdy
wróciła do mieszkania. - Wszystko z nim porządku? Co chciał?
- W porządku i nie
wiem, pewnie był w pobliżu, więc postanowił zajrzeć – odparła
niemrawo, z delikatnie zagryzioną wargą spoglądając na niego.
Blondyn posłał jej pobłażliwe spojrzenie i z uśmiechem
wymalowanym na twarzy, podszedł do niej i mocno uściskał.
- Stęskniłem się
za tobą tak bardzo bardzo – wymruczał nad jej uchem, unosząc
nieznacznie jej niewielkie ciało do góry. Bez słowa zarzuciła
ręce na jego szyję, dłonią gładząc rozmierzwione kosmyki
włosów. Odetchnęła z ulgą, kiedy zorientowała się, że nie
zamierzał dłużej ciągnąć tematu Luke'a, choć ona sama nie była
w stanie zapomnieć jego smutnych oczu, które z nieskrywanym
rozczarowaniem spojrzały na nią, kiedy w progu pojawił się Chris.
- Yhmmm –
wymamrotała bez przekonania.
- Chodźmy jeść –
zarządził po krótkiej chwili tulenia jej w ramionach i wypuścił
ją z objęcia, chwytając dłoń. Dała mu jednak niemy znak, żeby
sam poszedł, a ona do niego zaraz miała dołączyć. Kiedy tylko
jego sylwetka zniknęła za wejściem do kuchni, sięgnęła do
kieszeni i pospiesznie wyjęła telefon, wystukując nerwowo palcami
treść wiadomości.
Wszystko w
porządku?
Niespokojnie
przesuwała końcówką języka po ustach, wyczekując na odpowiedź.
Przekładała komórkę z ręki do ręki, wpatrując się z
niepokojem w zgaszony ekran. Co chwilę podświetlała go, ale
skrzynka odbiorcza wciąż pozostawała pusta. Kilka razy sprawdziła,
czy na pewno wysłała smsa.
- Alex, idziesz? -
Doszedł ją ponaglający ton głosu chłopaka, na który
odpowiedziała tylko bezwiednym, niewyraźnym przytaknięciem, wciąż
z podenerwowaniem przeglądając kolejne foldery w telefonie. - Alex?
- powtórzył wyraźnie poirytowany brakiem reakcji, ale była zbyt
pochłonięta oczekiwaniem na odpowiedź Luke'a, kompletnie ignorując
narzeczonego. Była już w trakcie pisania kolejnej wiadomości,
kiedy telefon zawibrował w jej dłoni.
W porządku.
Z pewnego rodzaju
niewielką ulgą przymknęła powieki, zaciskając mocniej palce na
urządzeniu, bo mimo jego zapewnienia, wciąż miała to dziwne,
trochę niepokojące wrażenie, że coś było nie tak, jak powinno.
Na pewno?
Zza drzwi dobiegały
dźwięki rozstawianych na stole talerzy i sztućców, ale całkowicie
starała się nie skupiać na tym, kolejny raz czekając na odpowiedź
blondyna.
Alex, nie
przejmuj się mną. Nic się nie dzieje. Przepraszam za to najście.
- Idiota –
mruknęła pod nosem, bo czasami te jego ciągłe przepraszania
wyjątkowo ją drażniły. Opuściła z bezradnością ręce,
wzdychając ciężko, bo chciała mu tylko pomóc, ale zwyczajowo
odmówił.
OK, niech będzie.
W razie potrzeby wiesz gdzie mnie szukać.
Wzięła głęboki
oddech, blokując telefon i ponownie wcisnęła go do tylnej kieszeni
spodni. Przeczesała palcami włosy i próbując uśmiechnąć się,
skierowała swoje kroki w stronę kuchni.
*
Alex nie była w
stanie przypomnieć sobie chwili, kiedy Chris wpadł na pomysł, aby
zaprosić całą czwórkę chłopaków na kolację, chcąc poznać
jej australijskich znajomych. Początkowo wszystko przebiegało wręcz
idealnie. Rozmowy wydawały się nie mieć końca, zwłaszcza te,
które dotyczyły najbardziej zawstydzających momentów z życia
dziewczyny, o których jej narzeczony nie miał pojęcia. W duchu
obiecała sobie, że pewnego dnia zabije Caluma za to, że tak
ochoczo opowiadał o każdym, najmniejszym jej potknięciu. Ku jej
zdumieniu nawet Ashton wydawał się być wyjątkowo przyjaźnie
nastawiony do niej, co jakiś czas rzucając głupimi żartami na jej
temat. Pochłonięta bezcelowymi próbami ratowania własnego
wizerunku w oczach Chrisa, dopiero po dłuższej chwili dostrzegła,
że siedzący obok niej Luke praktycznie nie ruszył zamówionego
dania, grzebiąc widelcem na talerzu. Nerwowo postukiwał nogą,
pocierając dłonią po materiale spodni. Oddychał wyjątkowo
ciężko, a cała jego twarz zroszona była potem. Zębami przygryzał
kolczyk w wardze, niespokojnie przesuwając go na boki i co jakiś
czas czubkiem języka oblizywał drżące usta. Był totalnie
rozkojarzony, a ona miała wrażenie, że z każdą kolejną chwilą
jego stan tylko się pogarszał. Bez zastanowienia zsunęła rękę
pod stół i pochwyciła jego dłoń, splatając mocno ich palce.
Luke momentalnie zadarł głowę znad talerza i z szeroko otwartymi
oczami zerknął w jej stronę, rozbieganym spojrzeniem lustrując
twarz dziewczyny. Posłała mu ciepły uśmiech, gdy kciukiem nadal
delikatnie gładziła skórę jego dłoni. Prawie od razu dostrzegła
jak odetchnął z wyraźną ulgą i przymknął na krótką chwilę
powieki, odpowiadając tym samym na jej dyskretną pieszczotę. I gdy
już sądziła, że udało mu się zapanować nad lękiem, Chris
postanowił zwrócić swoją uwagę na siebie.
- A jakimi sekretami
Alex ty się z nami podzielisz, Luke? - zapytał z rozbawieniem,
obracając w ręce szklankę z sokiem. Chłopak wypuścił z uścisku
dłoń Alex, niepewnie spoglądając na niego.
- Nie znam żadnych
sekretów Alex – odparł beznamiętnie, choć blondynka miała
wrażenie, że jego głos delikatnie zadrżał w pewnym momencie.
Spojrzała w stronę Chrisa, który uśmiechnął się szeroko.
Wiedziała, że ta kontynuowanie tej rozmowy źle się skończy, a
ona znajdowała się w samym środku nadchodzącego kryzysu.
- No daj spokój! Na
pewno jest coś, o czym nikt poza waszą dwójką nie wie.
- Nie znam żadnych
sekretów Alex – powtórzył ze zdecydowanie większą
stanowczością, zaciskając palce w pięści. Nerwowo przygryzał
wargi, dzielnie stawiając opór nadal roześmianemu spojrzeniu
blondyna. Był na skraju tego, aby wybuchnąć, ale wciąż udawało
mu się zachować względną kontrolę nad sobą.
- To co? Czas na
deser – oznajmił po chwili Ashton, klaszcząc w dłonie. Wymienił
sugestywne spojrzenie z dziewczyną, bo oboje doskonale zdawali sobie
sprawę z tego, że jeśli ktoś za chwilę nie przerwałby tej
niebezpiecznej wymiany zdań, to mogło dojść do naprawdę
nieprzyjemnych sytuacji. Jednak żaden z nich nawet nie zwrócił
uwagi na tę sugestię Irwina.
- Wiem, że było
coś między wami, więc to chyba niemożliwe, żebyście nie mieli
żadnych pikantnych sekrecików – Chris wyraźnie obrał sobie za
cel podpuszczenie Luke'a do wyjawienia kilku tajemnic, ale nie był
świadomy tego, że blondyn nie miał nastroju do żartów.
- Nie mamy żadnych
sekretów! - krzyknął wściekły i używając dość sporej siły,
odsunął się od stołu, wprawiając w ruch stojące na nim
kieliszki i szklanki, które z łoskotem poprzewracały się,
zalewając śnieżnobiały obrus. Chwycił wiszącą na oparciu
krzesła kurtkę i bez słowa wyszedł z restauracji, zostawiając
ich wszystkich w totalnym osłupieniu. Oczy pozostałych gości
skierowały się na nich, ale siląc się na uśmiechy, zapewnili
wszystkich, że sytuacja została opanowana. Alex zerknęła w
kierunku Chrisa, kręcąc tylko bezradnie głową, gdy pochwyciła
jego zdumione, pełne niezrozumienia i pozbawione jakiegokolwiek
poczucia winy spojrzenie. Podniosła się z krzesła w tym samym
momencie, w którym uczynił to Ashton, ale krótkim skinieniem dała
mu do zrozumienia, że sama miała zamiar zająć się Hemmingsem.
Wybiegła za nim na zewnątrz, zatrzymując się na środku chodnika.
Rozejrzała się na boki, nie mogąc namierzyć chłopaka. Westchnęła
bezradnie, gdy za rogiem pobliskiego budynku dostrzegła znajomą
postać opartą o mur. Naciągając rękawy swetra, skierowała się
powoli w jego stronę. Nie zamierzała kryć ogromnego zdziwienia,
kiedy dostrzegła go z papierosem w ustach. Jedną dłonią osłaniał
jego końcówkę, chroniąc płomień zapalniczki przed podmuchami
wiatru.
- Nie wiedziałam,
że palisz – stwierdziła cicho, przyglądając mu się uważnie. W
jej głosie dało się wyczuć nutkę rozczarowania wymieszaną ze
złością. Luke był jednak skupiony na tym, aby go odpalić,
nerwowo pocierając kciukiem metalowe pokrętło. Kilka prób
zakończyło się niepowodzeniem, dlatego zaklął cierpko pod nosem
i cisnął zapalniczką prosto w betonową ścianę, a plastikowa
obudowa prawie od razu roztrzaskała się na mniejsze kawałeczki.
Alex drgnęła, zaciskając na chwilę oczy.
- Nie wiedziałem,
że twój chłopak to skończony dupek – sparafrazował jej
wcześniejsze słowa, wreszcie spoglądając na nią. Jego chwilowy
napad złości zdawał się odejść w niepamięć, kiedy z tym
nonszalanckim wyrazem twarzy niespiesznie przeszukiwał kieszenie
kurtki. Zupełnie jakby wyładowanie emocji na niczemu winnej
zapalniczce odgoniło wszelkie złe demony. Kiedy tylko znalazł
pudełko zapałek, odpalił w końcu papierosa. Watson zmrużyła
oczy.
- Palenie zabija –
odparła po chwili, ignorując jego uwagę na temat Chrisa. Luke
zaśmiał się z kpiną, stając naprzeciw niej. Zaciągnął się,
po czym wyjął papierosa i z ogromną bezczelnością wypuścił dym
z ust prosto w jej twarz. Zaczęła kaszleć, kiedy nieprzyjemny
zapach podrażnił jej gardło. Szybkim ruchem ręki rozgoniła siwą
mgiełkę spod oczu i posłała mu wściekłe spojrzenie.
- Na coś trzeba
umrzeć – oznajmił z obojętnym wzruszeniem ramion, opierając się
ponownie o ścianę budynku. Obracał białą bibułkę wypełnioną
tytoniem między palcami.
- Aha.
- Wracaj lepiej do
swojego ukochanego – poradził oschle, ponownie zaciągając się
papierosowym dymem. Alex zbliżyła się do niego i bez ostrzeżenia
sięgnęła po jego papierosa, wyrywając go chłopakowi z ust i
rozdeptując go butem. Hemmings momentalnie spiorunował ją gniewnym
wzrokiem, nie mogąc chyba uwierzyć, że była do tego zdolna. - I
co zrobiłaś?
- Nie będziesz się
truć na moich oczach!
- Odpuść Alex,
proszę cię – westchnął obojętnie, wznosząc wysoko oczy i
teatralnie nimi przewrócił. Nie mogła wyjść z podziwu nad tym,
jak szybko jego nastrój potrafił się zmieniać.
- O co ci chodzi?
Dlaczego nie pozwalasz sobie pomóc? - zapytała nagle, stając przed
nim ze skrzyżowanymi rękami. Luke nie miał wyboru i musiał na nią
spojrzeć. Zlustrował ją dokładnie, dopiero po chwili orientując
się, że wybiegła za nim bez żadnego okrycia, a teraz drżała z
zimna, choć za wszelką cenę próbowała to ukryć. Wyprostował
się i nie zważając na jej oskarżenia, zdjął z siebie kurtkę,
narzucając ją na ramiona dziewczyny. Początkowo próbowała
stawiać opór, ale kiedy jego ręce otuliły ją mocno, nie miała
już żadnego wyboru. Ciche westchnienie wydobyło się z jej ust i
posłała mu pełne litości spojrzenie, na co on zareagował
delikatnym uśmiechem.
- Zapomniałem, że
potrafisz być niezwykle męcząca – ocenił z dezaprobatą dla jej
dziecinnego zachowania, wciąż zaciskając swoje palce na połach
kurtki i nieświadomie przyciągał blondynkę bliżej siebie.
- A twój oddech
śmierdzi – odpowiedziała całkiem poważnie, dzielnie walcząc z
jego świdrującym, błękitnym spojrzeniem. Długą chwilę
wpatrywał się tak w nią bez słowa, ale potem zaśmiał się
głośno, sięgając ręką do niewielkiej kieszonki kurtki, z której
wyjął opakowanie gum do żucia i ostentacyjnie włożył do ust
jedną drażetkę. Cały ten jego nowy wizerunek momentami
onieśmielał ją i choć powinna go nienawidzić za to, gdzieś
podświadomie, niezależnie od własnej woli przyglądała mu się z
podziwem.
- Wracaj do środka
– przemówił w końcu, kiedy wymiana ich spojrzeń trwała o
ułamek sekundy zbyt długo. Alex potrząsnęła lekko głową,
opuszczając wzrok.
- A ty? - zapytała
cichutko, na nowo zerkając na niego. Kiedy uśmiechnął się do
niej, w policzku zauważyła to urocze wgłębienie. Chyba nie do
końca była świadoma tego, że w tej samej chwili z jej ust
wydobyło się prawie bezgłośne westchnienie, bo chłopak zaśmiał
się zadziornie.
- Ja muszę się
przejść.
- OK –
przytaknęła, zsuwając z siebie kurtkę i oddała mu jego własność.
- Ale wszystko w porządku?
- W porządku –
odpowiedział chyba trochę zbyt pospiesznie. Zdawała sobie sprawę,
że i tak nie mówił jej prawdy, ale dla własnego spokoju musiała
zadać to pytanie, choć doskonale wiedziała, jaka będzie jego
reakcja. Pokręciła bez przekonania głową, a on dotknął dłonią
jej policzka, sprawiając że spojrzała na niego zaskoczona. - Nie
martw się o mnie. Wiem, że Ashton nagadał ci jakiś głupot, ale
naprawdę nie musisz się zadręczać tym, czy coś mi się stanie,
czy nie. Masz własne życie.
- Luke ...
- Przepraszam za to,
co się tam wydarzyło, to się nie powtórzy.
- Nie przepraszaj
mnie! - zaoponowała ostro, zaciskając mocno zęby. Blondyn zaśmiał
się przyjaźnie, kciukiem gładząc jej ciepły policzek.
- Wracaj do nich –
powtórzył, tym razem z prawdziwą, nieudawaną troską w głosie i
wsunął ręce w kieszenie, odwracając się od niej. Nieobecnym,
nieco zamyślonym wzrokiem podążyła z jego oddalającą się
sylwetką. Po kilku krokach zerknął przez ramię, spoglądając na
nią i posyłał ostatni, prawie niezauważalny uśmiech, po czym
zniknął za zakrętem, zostawiając ją samą.
Lubię ten rozdział,
sama nie wiem dlaczego.
DZIĘKUJĘ WAM ZA
WSZYSTKO. ZA KAŻDE WEJŚCIE, KAŻDY KOMENTARZ, KAŻDĄ WIADOMOŚĆ.
TO JEST NIESAMOWITE.
JESTEŚCIE
NAJLEPSI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie wiem co napisać, ale napiszę że rozdział jest idealny- zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńCudowny ! Jestem totalnie zauroczona! Cieszę się, że jest coraz więcej Caluma, gdyż to mój ulubieniec i nie będę tego ukrywała ;p Jednak Twój Luke jest taki... taki... taki... mam chwilowy brak epitetów! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Alex i Luke wrócą do siebie. Co ja piszę?! Oni MUSZĄ być razem ;) To przeznaczenie ;)
Zauroczyłam się w Twoim stylu pisania. Jest taki lekki, przyjemy i bardzo bogaty. Twoje opisy, zarówno sytuacji jak i otoczenia są mistrzowskie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)
(+ czy mogę prosić o informowanie na tt? @WatashiWaPato)
Jasne, będę informować :)
Usuńjaki idealny yfgvdjhbvb
OdpowiedzUsuńta końcówka była taka słodka, a za razem taka smutna, czemu oni się nie mogą w końcu zejść?!
nie wiem na co był potrzebny ten powrót Chrisa i to jeszcze wcześniejszy, biedny chłopak nie jest zbytnio lubiany ...
starcie zaborczego Luke'a i zaborczej Alex było genialne, czasami serio ich takich uwielbiam :)
i nawet Ashton w tym rozdziale był miły i nie wyskoczył z żadnym głupim tekstem
mam nadzieję, że nie zamierzasz wysłać chłopców do Australii zanim Luke i Alex się nie zejdą, no chyba, że ona pojedzie z nimi, taka opcja też może być ...
już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ale lepiej bez Chrisa, taka moja mała uwaga hah :) x
biedny Chris haha :)
UsuńNo ŚWIETNY ! Aż chcę wejść to tego FF i zabrać ich oboje, aby mogli być ze sobą długo, ile tylko sięda !! ♥♥ + zapraszam do mojego FF o Luke Hemmings ♥ http://alife-fanfiction-tlumaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO jacie, świetny jest ;) ciekawe co bd w nastepnym x buziaki x
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
Czy ty musisz mnie tak ranić? :< No prawie się popłakałam... Oni muszą być razem no :< Moge sie zalozyc ze Chris robil to specjalnie! No ouch, zgadzam się Hemmingsem, Chris to totalny dupek -.- Wgl go nie lubię xD
OdpowiedzUsuńWeny życzę i czekam na nexta xx
Przepraszam, nie chciałam nikogo ranić :(( A Chris nie robi tego specjalnie, o tym mogę zapewnić!
UsuńTo jest takie piękne! <3 Czytając to miałam łzy w oczach, nie wiem skąd u mnie taka wrażliwość.
OdpowiedzUsuńBłagam, niech oni będą razem, przecież ich obojga ciągnie do siebie tak straszliwie że aż mi się serce łamie gdy to wszystko czytam (i wyobrażam sobie) <3 Rozdział jak każdy spod twoich palców - idealny, perfekcyjny.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn,
Amelia :*
ps. kiedy nowy? :))
Haha dziś nowy? :)
UsuńA tak na serio - pewnie przyszły weekend
O.MÓJ.BOŻE.
OdpowiedzUsuńTak bardzo idealny rozdział, tak bardzo kochana i cudowna autorka!
Jak ja nie lubię Chrisa... uh, robisz to specjalnie :c
@kostka22
żaal. chcę żeby Alex była z Lukiem i żeby żyli długo i szczęśliwie :c hahaha.
OdpowiedzUsuństrasznie nie lubię Chrisa. no wkurza mnie. XD
a rozdział cudowny i go kocham ♥
@awmycake
Też mi się podoba ten rozdział! Nawet bardzo i mimo tego, że jest tam chris haha, więc jest dobrze
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że luke pali, wiedziałam, że ten spoiler to będzie on, jakoś przeczuwałam hah, fajna ja
z lucasem dzieje się coś bardzo bardzo bardzo niedobrego, a ty to idealnie opisujesz i tak mi go szkoda i chcę mu pomóc, co jest niemożliwe, but whatever. w sumie to byśmy się dogadali, bo on się zrobił podobny do mnie, jeju, przeraża mnie to..
no i teges, btw to chris mnie wkurza, tęskniłam za nim, ale już mam go dość, jeez
wiesz, że kocham to opowiadanie i uwielbiam ciebie i cudowny rozdział i nie wiem co jeszcze napisać i chyba nadużywam 'i', ale kto by na to patrzył lol
oby się luke'owi polepszyło, ale to nie jest proste, soo.. nie wiem jak to zrobisz
aaaa i jeszcze ashton dzisiaj taki fajny i nic nie odwalił dziwnego, kocham go, wiesz?
@ohfuckursmile xxx
wiem, wszystko wiem haha :)
UsuńSzkoda mi Luka. I nienawidze tego całego Chrisa
OdpowiedzUsuńNie tylko Tobie ten rozdział się spodobał :) Mi również, jest cudowny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszesz, praktycznie żadnych błędów, bogate słownictwo. :)
W tym rozdziale znowu była jakaś magia niby taki w miarę wesoły, ale jednak pod koniec kręciła mi się łezka ;)
Więc czekam do następnego weekendu. Pozdrawiam :)
Cholera, właśnie musiał wrócić chłopak Alex i trochę narobić zamieszania. Szkoda mi Luka, mam nadzieję że będzie z nim lepiej. Cieszy mnie to, że Ashtona zachowanie wobec Alex jest lepsze. Wspaniale napisany rozdział, z resztą jak zawsze.
OdpowiedzUsuńjgerogreojgorjohorhirjreo
OdpowiedzUsuńTo, że rozdział jest niesamowicie-cudownie-świetno-rewelacyjny jest tak oczywiste jak to, że Warszawa to stolica Polski :P I nie wiem czemu akurat takie porównanie znalazłam, ale mnie mało kto ogarnia :]
OdpowiedzUsuńNie za bardzo wiem co tutaj mogę jeszcze napisać... :]
Zachowanie Luke'a to wg mnie zachowanie narkomana na głodzie... Mam nadzieję, że się mylę :] Nie lubię Chrisa i wydaje mi się, że każdy kto czyta tego bloga także :D
Do napisania,
Hit Girl
bo Luke ma zdecydowanie spory problem
UsuńDlaczego mi to robisz ?? Wiem, że Chris musiał wrócić, ale i też wiem, że prędko nie zniknie, bo Ty lubisz nas męczyć i trzymać w niepewności.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty lubię ten rozdział, pomimo, że pojawił się Chris, który wszystko skomplikował :c
Czekam z niecierpliwością na następny :3
~ Katiie_official
Tak, uwielbiam was męczyć :)
UsuńCudownyyyyy!!~! Najgorsze jest to, że Chris wrócił, ale mam nadzieję, że Alec z nim zerwie i będzie z Luckiem hyhy XD Nie wiem co mi jest, ale jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział to od razu zaczęłam się mega cieszyć. Dziękuję za to <3
OdpowiedzUsuńAgan :*
Tak jakoś smutno mi się zrobiło.. Smutny rozdział tak w ogóle... Już to chyba kiedyś pisałam,ale powtórzę: szkoda mi Luke'a... I dlaczego Chris wrócił wcześniej... Smutnoooo
OdpowiedzUsuńLuke umrze przez papierosy, a ja przez ciebie :) piękny ten rozdział ale po co znowu ten chris... no niestety nie jest zbyt lubiany. Niech Alex i Luke będą znowu razem, a tak poza tym nie będę mogła przez ciebie spać, bo będę przeżywać ten rozdział ale na szczęście jutro niedziela<3
OdpowiedzUsuńNieeeeee, nie umieraj
UsuńTo już zależy od ciebie, ale się postaram przynajmniej do końca tego ff :) <3
UsuńJeszcze jedno Ashton bardzo mnie zadziwił był całkiem spoko dla Alex ... to dobrze denerwował mnie taki nadopiekuńczy Aston
UsuńBo Ashton nie jest taki zły! On się tylko martwi :)
UsuńNo chyba że tak :)
UsuńNo i wiem że nie jest zły, świadczom o tym wcześniejsze rozdziały
UsuńWiem, że trudno go zrozumieć, ale on naprawdę też na swój sposób cierpi. Alex była dla niego kimś ważnym, była przyjaciółką i tak po prostu go zostawiła
UsuńN.I.E.S.A.M.O.W.I.T.Y
OdpowiedzUsuńJesteś naprawdę utalentowana. Zawsze będę Cię podziwiać. Dziękuję za umilenie weekendu. :) @glossnex
Ostro! Jak On się zmienil ;D Zaczynam lubic teg calego Chrisa ;) Jednak wole , żeby wrocila do Luka ;D iedny chlopak, co sie z nim porobilo ;c
OdpowiedzUsuńomg, wrócił Chris ;o I co teraz będzie z Lalex ? ;o
OdpowiedzUsuńNie lubię Chrisa ;c....chcę żeby zniknął....
Mam pytanie, czy to FF kończy się dobrze dla Luke'a i Alex, tzn. chodzi mi o "happy end" ? xd Bo jestem bardzo ciekawa.... ;D Czekam na kolejne rozdziały, pozdrawiam i kocham <3 @TruskawkaaxD
Nie zdradzam takich tajemnic! :)
Usuń+ Ashton był dziś wyjątkowo spokojny :D w dzisiejszym rozdziale mnie nie wkurzał #szacun xd
OdpowiedzUsuńCo tak wszyscy nie lubią Chrisa? Przecież jest takim uroczy i opiekuńczy... No idealny chłopak. Ta scena gdy Alex go zobaczyła była słodka afdgdfhasfh (i tak byłaby słodsza gdyby to był Luke). Ciekawe co Luke chciał powiedzieć gdy przyszedł... To mi nie daje spokoju. W ogóle fajnie, że Ashton już nie był taki zły na Alex i nic nie odwalił. Czekam kiedy Chris zobaczy, że Alex nie ma pierścionka zaręczynowego (bo nie pamiętam żeby go wkładała). No ciekawe czym by się wykręciła. No i co to będzie? Chłopcy niedługo wracają do Australii... Umieram razem z Lukiem :( Ale czekam na następny rozdział ahjgfjasfhj
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie rozumiem tej ogólnej nienawiści wymierzonej w stronę Chrisa
UsuńJa to chyba jestem dziwna, bo polubiłam Chrisa. Wiadomo, to nie to samo co Ashton, no ale przecież Ashton to jest jeden na świecie. I Alex jest z Chrisem szczęśliwa. Tak wygląda. Chociaż ma wyraźne ciągoty do Luke'a. I dlatego tego Chrisa to w sumie trochę szkoda. Bo już nie wiem kto ma gorzej.
OdpowiedzUsuńChris zdecydowanie nie wie kiedy należy się zamknąć..
OdpowiedzUsuńboże, z każdym rozdziałem kocham cię coraz bardziej ...
OdpowiedzUsuńgenialne
OdpowiedzUsuńCo ja mogę napisać... Słów mi brakuje... Czekałam wczoraj, wchodziłam co chwilę i. .... Zasnęłam.. Taak niestety ja śpioch hahah ... Rozdział rewelacyjny... Biedny Luke , głupi Cris ... Alex obudź się póki nie jest za późno!! / Sam
OdpowiedzUsuńRozumiem, też często zdarza mi się zasnąć jak na coś czekam :))
UsuńNo tak taka ja ... Ale jestem pod jednym względem smutna, że dodałaś bo już niedługo skończysz pisać ale ... nie wytrzymałabym gdybyś przestała dodawać rozdziały ale niestety takie rzeczy szybko się kończą :... : ( <3 / Sam
UsuńJeszcze trochę was pomęczę! :)
Usuńa kiedy dodasz nowy ?? / Sam
UsuńJuż jest nowy :)
UsuńO jeju *-*
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale ciągle czekam na moment aż będą na siebie tak wkurwieni, że się pocałują ;o
Jakoś ten Chris mnoe drażni. Jest miły, ale serio zachowuje się jak dupek.
Kocham to ff i czekam na next *o*
Rozdział jest świetny i chyba rozumiem dlaczego go lubisz.Od samego początku mimo mojego nędznego nastroju uśmiechałam się półgębkiem czytając to.Ale gdy przeczytałam o walecznej Alex i jej próbie pokonania Chrisa to zaczęłam się głośno śmiać.Jednak to było nic w porównaniu z tym jak zaczęłam się telepać ze smiechu słysząc o cudacch jakie mogą uczynić "chrisowe rączki" No po prostu sprawiłaś że ten dzień stał sie lepszy! <3 Mega niezręczna kolacja z przyjaciółmi Alex i moment gdy Luke nie wytrzymał świetne.Mam tylko nadzieję że nasz blondyn nie zrobi nic głupiego bo nie tego bym nie chciała.Dziękuję ci za tą historię i za to,że dzięki temu co piszesz jeszcze jestem w stanie się uśmiechnąć i uwierzyć że istnieje taka magia jaką mają Luke i Alex. Do następnego! xx -Carolaa_21
OdpowiedzUsuńAle magia naprawdę istnieje, tylko trzeba się trochę uważniej przyjrzeć! :)
UsuńCudowne, po prostu cudowne. Nie mam slow
OdpowiedzUsuńczy to dziwne, że lubię Chrisa? przecież nie jest jakimś paskudnym człowiekiem, który ogranicza Alex, wręcz przeciwnie, robi wrażenie całkiem sympatycznego. dobra - oczywiście całym swoim serduszkiem kocham podstępnego Ashtona, ale polubiłam Chrisa. :)
OdpowiedzUsuńa co do Luka to... szkoda mi chłopaka i ściskam mocno kciuki za niego i za nich wszystkich.
Nie, ja też lubię Chrisa
UsuńDlaczego mam dziwne wrażenie, że coś mu się stanie?
OdpowiedzUsuńLucasowi?
Usuńnie mam pojęcia dlaczego, ale w momencie, kiedy Alex wyszła do Luka mój żołądek ścisnął się i pomimo, że skończyłam czytać nic się nie zmieniło. w tym rozdziale, całej sytuacji Alex-Luke było coś magicznego. rewelacyjnie też dobrałaś muzykę, więc atmosfera była tak jakby zdwojona. a samą końcówkę czytałam przy Ludovico Einaudi - Una Mattina i to tak strasznie pasowało mi do tego, co się tam działo :) Dodatkowo, odnoszę wrażenie i mam nadzieję, że mylne, że niebawem coś się wydarzy. To spojrzenie Luka i uśmiech miały w sobie coś niepokojącego, jakby pewnego rodzaju pożegnanie? Oby jednak moje przypuszczenia się nie zrealizowały :D
OdpowiedzUsuńA Chris... po prostu nie umiem go polubić i już, a ta sytuacja w restauracji, serio, musiał to drążyć, widząc, że to chyba nie najlepszy pomysł? Czekam na kolejny! Pozdrawiam:)
omg! ten kawałek jest cudowny! *___*
Usuńdziękuję!
♡
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich relację, jakkolwiek trudna i dziwna by nie była. To opowiadanie ma taki charakterystyczny nastrój i on zupełnie mnie pochłania za każdym razem, kiedy je czytam. nie pamiętam, jak trafiłam tutaj, ale dziękuję losowi, że tak się stało.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że podoba mi się ta niedostępność Alex dla Luke'a i to, jak Luke cierpi, bo ja lubię smutne rzeczy. Chociaż z drugiej strony ciągle mam nadzieję, że im się uda.
Weny kochana :) ♥
Na początku myślałam, że w jej domu jest Luke, ale później pomyślałam, że przecież to Chris mógł wrócić. Parasolka aka bohater rozdziału! :D Biedny Luke... Słuchałam dziś płyty Shakiry i jak leciało The One to tak strasznie ta piosenka mi się z nim skojarzyła (oczywiście pomijając fragment o motywacji do golenia nóg :D). Zagubił się chłopak...
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że nie znam tego kawałka, ale jak sobie włączyłam, to wszystko mi się przypomniało :)
UsuńCzyli doszło do konfrontacji… I tak jak podejrzewałam, było nerwowo.
OdpowiedzUsuńCzytając ciągle mam wrażenie, że Luke może zrobić coś bardzo głupiego. Nie dość, że się zmienił, a jego wahania nastroju są momentami przerażające, to i historia opowiedziana przez Ashtona nie napawa w tej kwestii optymizmem. Luke, trzymaj się mocno!
Rozdział, jak zawsze, bardzo się podobał. Nawet mimo że było w nim, jak na mój limit wytrzymałości, za dużo Chrisa ;)
Pozdrawiam!
matko Luke nie odchodź !!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wieżę !!! Przeczytałam całe dotychczasowe opowiadanie i nie mogę wyjść z podziwu jakie jest świetne. Przy ostatnim rozdziale 1 części poryczałam się. Nie docierało do mnie że oni się rozstali :(
OdpowiedzUsuńA teraz kiedy w końcu się spotkali mam ogromną nadzieje na to że będą razem. Tylko co z tym Chrisem ? Trzeba coś z nim zrobić :P
Piszesz naprawdę znakomicie i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!! To wszystko jest takie świetne i ta muzyka którą dodajesz również :D Nie mogę po prostu wyjść z z pod wrażenia jakie zawładnęło mną czytając to opowiadanie ;**
Dziękuję! I naprawdę niesamowicie mi miło, że się podoba :)
Usuńomgg *-*
OdpowiedzUsuńkiedy oni będą razem, ehh jak boga kocham to napewno nie prędko.
hihi xdd
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńNiech oni będą razem <3 Może jeszcze nie teraz, ale kiedyś na pewno!
jejku nie wiem czemu ,ale mam wrażenie ,że Luke będzie na coś chory czy coś... rozdział piękny jak zawsze ,jestem zakochana w tym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńnie zakładajmy najgorszego! :)
UsuńJejku co za rozdział! Jest mi strasznie przykro z powodu cierpienia Lukeya i przyznam się, że już kilka razy płakałam czytając opisy jego uczuć. Wiem, że to postać fikcyjna. Tak wspaniale i dokładnie opisujesz wszystko, że wydaje mi się, iż to się dzieje naprawdę. Tak bardzo kocham prawdziwego Lucasa, nie mogę sobie nawet wyobrazić go w takiej sytuacji. Umarłabym na zawał lub utopiłabym się we własnych łzach. Zdecydowanie zbyt dużo o nim myślę. Miałam nadzieję, że Luke i Alex zbliżą się do siebie i w tym momencie Cris zobaczy ich razem. :( *zła ja* Przecież Alex wciąż go kocha, wciąż mu na nim zależy. Stara miłość nie rdzewieje, no. Jestem strasznie ciekawa dalszych losów, dlatego życzę ci dużo weny. Ff twojego autorstwa jest jedynym z moich ulubionych, a czytałam ich mnóstwo. Możesz czuć się wyróżniona x
OdpowiedzUsuńMam prośbę, moglabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Z góry dziękuje.
@perfzjmalik <3
Ojej, dziękuję za tak cudowne słowa i czuję się wyróżniona! :)
UsuńOczywiście poinformuję.
*Chris
OdpowiedzUsuń@perfzjmalik
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuń♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńświetny!
Jestem tu nowa, bo odkryłam to opowiadanie dopiero 2 dni temu. I pomyślałam, że wszystkie wrażenia, jakie towarzyszyły mi w trakcie czytania zawrę w jednym komentarzu :) Także na początek: to najlepszy fanfic jaki do tej pory przeczytałam!!! Cały wczorajszy dzień spędziłam przed komputerem, bo uznałam, że nie będę mogła spokojnie zasnąć jak nie będę na bieżąco xD Tak więc skończyłam gdzieś koło 2 w nocy i nie miałam już siły na komentarz. Ale może od początku. Bardzo spodobały mi się tytuły każdego z rozdziałów, same w sobie takie tajemnicze, jakby tworzyły oddzielna historię... Do tego gdzieś w oczy rzuciło mi się, że to będzie smutna opowieść, a takie wprost uwielbiam, bo wzbudzają najwięcej emocji. I do tego wszystkiego jeszcze główny bohater - Luke Hemmings *.* Nic dodać, nic ująć ;) Bardzo wciągnęła mnie cała historia, ale prawdziwe emocje zaczęły się na końcu I części. Jak zaczęłam ryczeć przy ich rozstaniu, tak nie mogłam opanować się do samego końca, normalnie masakra xD, sama siebie nawet nie podejrzewałam o coś takiego. Każda piosenka, szczególnie w II części, jest świetnie dobrana, co tylko jeszcze bardziej nadawało odpowiedni nastrój całej historii. W ogóle nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale piszesz rewelacyjnie! Nie wiem jak mam to ubrać w słowa, ale kiedy czytam to opowiadanie to się kompletnie zatracam, nie liczy się ani czas, ani otoczenie. Świetnie grasz na emocjach ( w pozytywnym sensie ;) ), potrafisz w czytelniku wzbudzić takie uczucia, jakie sobie zamierzyłaś ( przynajmniej takie wrażenie odnoszę). Niewiele ludzi potrafi przelać na papier to, co czuje, oddać wszystkie emocje, także wielkie brawa dla Ciebie! Pomysł na cała historię też cudowny, w ogóle to jesteś niesamowicie utalentowana! Ciekawa jestem Twojej osoby, tego ile masz lat, bo piszesz bardzo dojrzale, przynajmniej taka jest moja opinia ;p Piszesz może coś jeszcze albo masz coś w planach, bo jeśli tak, to daj znać, bo koniecznie muszę przeczytać :D Dobra trochę mnie poniosło, ale musiałam gdzieś to wszystko z siebie wypuścić ;)
OdpowiedzUsuńCo do całej historii to jestem strasznie ciekawa dalszego ciągu i boję się, że Luke zrobi coś głupiego :( I jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju: czy Alex dowie się o tym, że Wherever You Are jest dla niej? Wiem, że to może szczegół, ale cholernie ujął mnie ten fragment, kiedy chłopaki rozmawiają o tym, że Luke śpiewa ją już 4 lata i w ogóle...;( tak wtedy też się poryczałam, przyznaję się, normalnie co ten fanfic ze mną robi? ;)
A tak na koniec to wielkie gratulację ode mnie za to, że prowadzisz cały ten blog i w ogóle :) xx P.
Boże! Przepraszam, nie myślałam, ze tyle to zajmie...
UsuńNajdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek napisałam x P.
OMG! Nie przepraszaj, bo dla takich komentarzy żyję! I dziękuję, dziękuję, dziękuję!
UsuńUczyniłaś mój dzień lepszym!
kurde, okienka mi się pomyliły xD ten komentarz niżej to tez mój P.
UsuńCieszę się :) A piszesz coś jeszcze, prowadzisz jakiś inny blog? Bo jestem w stanie zostać Twoją najzagorzalszą czytelniczką, serio! P.
OdpowiedzUsuńAwwwww to takie miłe! :))
UsuńNie, obecnie skupiam się tylko i wyłącznie na tej historii
Troche szkoda, no ale trudno :) Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny rodział x P.
UsuńPróbowałam pisać na dwa fronty, ale nic dobrego z tego nie wyszło, więc wolę skupić się na jednym :)
UsuńOk, wszystko rozumiem i tak odwalasz kawał dobrej roboty :) P.
UsuńHej ! Zaczęłam jakieś 4 dni temu czytać twojego bloga! Po prostu najlepszy jaki czytałam w życiu !! Płaczę. Normalnie tak mniej więcej wyobrażałam sobie to co tu napisałaś. Luke naprawdę się zmienił. Ale myślę ze Alex mu pomoże a z czasem wrócą do siebie. jesteś wielka i mam nadzieje że długo pociągniesz tą historię ! trzymaj się cieplutko ;p Pozdrawiam czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze troszkę was pomęczę ich historią! :))
UsuńNo mam taka nadzieje ! Po prostu będę smutac jak skończy sie ta historia no ale kiedys musi sie cos skończyć ; (( ale mysle ze jak zakonczysz to,to będziesz pisać inna historię jeszcze :D
UsuńNa razie skupiam się na tym, nie myślę, co będzie później :)
Usuńgenialne
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga wczoraj popołudniu i czytałam z przerwami do teraz. Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak piszesz. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału!
OdpowiedzUsuń@areunasty
A ostatnio właśnie zastanawiałam się, ile czasu zajmuje przeczytanie całości i czy da się to zrobić w jeden dzień haha :)
UsuńDa się :D, gdybym zaczęła rano i nie robiła sobie jakichś dłuższych przerw to do wieczora raczej przeczytałabym wszystko :)
UsuńDobrze wiedzieć :))
UsuńAch ten Luke, humorki ma jak baba w ciąży :D ale i tak go uwielbiam, w ogóle muszę Ci powiedzieć, że ostatnio tak mnie wzięło na 5SOS, że całą sobotę siedziałam i ich słuchałam i na zmianę oglądałam filmiki z nimi. Zakochałam się w Ashtonie i jego śmiechu, po prostu... *.* dobra, a co do rozdziału, to hm... niby Chris nic nie zrobił złego, jednak jakoś od początku nie pałam do niego sympatią, ale może dlatego, że jest z Alex, a ja chcę, zeby ona z Lukiem była! :D
OdpowiedzUsuńTak, trzymaj się Ashtona i jego śmiechu, bo wiesz ...
UsuńLUKE JEST MÓJ!
Ale Luke jest przystojniejszy... *.* Musiałam się wtrącić, no bo Ashtonowi bardzo, bardzo daleko do Luka. Może to twoja wina i tego, jak cudownie go kreujesz? :P Ale ja z tego zespołu wielkie Luka i basta, nie zabronisz mi, ha :D:D
UsuńUmmmmmm, mam tylko jedno do powiedzenia:
UsuńLUKE JEST MÓJ
hahaha
Jako fikcyjna postać, owszem ^.^ Oby był w rzeczywistości chociaż w połowie tak dobry, jak na tym blogu. I cóż, i tak będę go wielbić najbardziej, nie masz na to wpływu :)
UsuńJa tam wolę George'a z union j kekeke ;p
UsuńZ rozdziału na rozdział coraz więcej napięcia, emocji i bicia serca... Nie spodziewałam się, że dojdzie do spotkania Christa i Luka, ale widać, że to go zraniło, chociaż wiedział, iż jego ukochana kogoś już ma. Myślę, że to podpuszczanie go w restauracji, w jakimś sensie, było mściwe, bo skoro wie, że coś Luka łączyło z jego dziewczyną, to na pewno czuł się zagrożony. Stracił u mnie, wiele stracił i mam o nim złe zdanie. Gdy Luke odchodził to tak, jakby wybierał się gdzieś daleko i miał już nie wrócić. Mam nadzieje, że nie zrobisz z niego zaginionego, chociaż patrząc na jego rozchwianie emocjonalne, byłby do tego zdolny. Poor Luke <3 ;c
OdpowiedzUsuńNieeee, Chris nie był mściwy, to było zupełnie pozbawione negatywnych uczuć, myślał że jest po prostu zabawny.
UsuńKiedy nastepny rozdzial ? Wgl co ile mniej wiecej dodajesz te rozdzialy ? Czekam na odp i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNastępny prawdopodobnie jutro/w sobotę. A rozdziały staram się dodawać raz na tydzień, w okolicach weekendu :)
UsuńJejku dzieki za info. Xd oby jutro czekam
UsuńHaaaa! To ja będę 101, a so! :3
OdpowiedzUsuńNo więc ja i mój zapłon po pięciu dniach koment- only me :)
Na temat rozdziału hmm... jak zwykle mam problem z tym, żeby coś tu napisać ambitnego, ale jedno wiem: mój telefon ( bo czytałam rozdział na telefonie) przeżył bliskie spotkanie z podłogą, kiedy przeczytałam "(...) zaprosić całą czwórkę chłopaków na kolację, chcąc poznać jej australijskich znajomych." I tu pojawia się trzask uderzającego się o panele telefonu. Yep! Chris ty jełopie! No ja rozumiem on nie wiedział i chciał dobrze, ale mu kurcze nie wyszło! A Luke tez mogłby przestać zgrywać maczo, bo tylko wszystko psuje. Po prostu dziecko ;-;
Pozdrawiam i idę odblokować telefon, który od pół godziny nie chcę sie włączyć xD
Jak ja nie znoszę tego Chrisa! Nie cierpię tych postaci, które wciskają się między głównych bohaterów, ale wiadomo, że zawsze się takie znajdą, dlatego jest to takie ekscytujące :) Świetnie dobrałaś cechy charakteru i wyglądy Chrisa, bo jest w nim coś co strasznie przypomina Luke' a i dzięki temu jest widoczne to jak Alex potrzebuje właśnie kogoś takiego jak Luke.
OdpowiedzUsuńCóż tu dużo mówić...kolejny rozdział, tak samo świetny jak wszystkie poprzednie. Będę się po prostu zachwycała do końca życia :D
Nie wiem czy coś ze mną nie tak, ale płaczę.
OdpowiedzUsuńznów brak słów.
OdpowiedzUsuńPo prostu kocham cię ♥