Kiedy wraz z
Chrisem, przekraczając próg klubu, prawie od razu wpadli na całą
czwórkę żegnających kolejny już raz klubowe życie w Nowym Jorku
chłopaków, Alex czuła, że ta noc nie miała zakończyć się
dobrze. Michael prawie od razu zaprosił ich do wynajętej loży,
mimo tego że dziewczyna dość stanowczo próbowała wymigać się
od towarzystwa przyjaciół, ale gdy do jego błagań dołączył
Hood, nie było już odwrotu.
Ashton i Calum
prawie od razu zniknęli w bawiącym się na parkiecie tłumie,
Michael intensywnie wymieniał z kimś wiadomości, co jakiś czas
uśmiechając się podejrzanie do telefonu, Chris pogrążony był w
rozmowie ze swoimi znajomymi, którzy razem z nimi wybrali się na tę
imprezę, a Alex mimo iż za wszelką cenę próbowała skupić się
na tej konwersacji, starając się brać aktywny udział w
przekrzykiwaniu dudniącej muzyki, nie potrafiła przestać spoglądać
w swoją lewą stronę, gdzie siedział Luke. Dopiero kiedy celowo
szturchnęła go kolanem, zaskoczony podniósł głowę, przyglądając
się jej z nieco przymrużonymi powiekami.
- Wszystko w
porządku? - zapytała z delikatnym uśmiechem, pochylając się
nieznacznie w jego stronę, by przebić się przez panujący w środku
ogłuszający hałas.
- W porządku –
odparł obojętnie, a ona westchnęła tylko przeciągle, bo przecież
doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakiej odpowiedzi miał
udzielić. Jego zmęczone spojrzenie uważnie wodziło po jej
zaniepokojonej twarzy. W tej samej chwili poczuła przesuwającą się
po biodrach dłoń Chrisa, który dość stanowczo postanowił
przyciągnąć dziewczynę do siebie i z uroczym uśmiechem na ustach
oparł brodę na jej ramieniu, spoglądając z zaciekawieniem na
Luke'a. Alex na krótkim moment zamarła w bezruchu, z przerażeniem
zerkając na niewyrażającą żadnych uczuć twarz Hemmingsa. Jego
wzrok momentalnie powędrował w dół, na oplatającą ją w pasie
rękę chłopaka. Próbowała się dyskretnie wysunąć z jego
objęcia, ale pochwycił ją tak mocno, że nie miała na to żadnej
szansy.
- Słyszałem, że
wracacie do Australii – Chris rozpoczął rozmowę, zwracając się
bezpośrednio do Lucasa, który niespiesznie uniósł głowę,
posyłając mu obojętne spojrzenie. Dziewczyna otworzyła szerzej
oczy, z ogromnym zniecierpliwieniem wyczekując reakcji drugiego
blondyna, bo zdawała sobie sprawę, że ta niezręczna sytuacja w
jakiej wszyscy się znaleźli nie była niczym dobrym. Luke popatrzył
na nią, sprawiając że jej serce zabiło jeszcze mocnej, a problemy
ze swobodnym oddychaniem zdecydowanie powiększyły się. Nim jednak
zdążył odpowiedzieć, Calum wpakował się obok niego na sofę,
skupiając uwagę wszystkich na swojej wyraźnie rozbawionej osobie.
- Takie pożegnania
to ja lubię – oznajmił dość głośno, unosząc szklankę z
drinkiem do góry. Cały ich stolik przyłączył się do tego
niespodziewanego toastu, a Chris zdawał się od razu zapomnieć o
rozpoczętej rozmowie z Lucasem. Kiedy Alex kolejny raz pochwyciła
jego przepełnione smutkiem spojrzenie, on tylko pokręcił głową i
bez słowa wstał, ginąc nagle w tłumie tańczących ludzi. Z
niepokojem odprowadzała go wzrokiem i dopiero kiedy wciąż kurczowo
obejmujący ją w pasie chłopak pocałował jej policzek, próbując
zdobyć choć na moment uwagę, wróciła pospiesznie do
rzeczywistości, tracąc z oczu Hemmingsa. Odpowiedziała mu
niepewnym uśmiechem, delikatnie dotykając dłonią jego policzek.
- To kiedy ślub? -
zapytał dość niespodziewanie Michael, powodując że Alex
spojrzała na niego z takim wyrazem twarzy, jakby co najmniej mówił
do niej w obcym języku, a on pochwycił jej dłoń i z uznaniem
pokiwał głową, oglądając błyszczący w świetle pierścionek.
- Przyszłe lato –
odpowiedział za nią Chris z niezaprzeczalną dumą w głosie i
ponownie przysunął ją do siebie, składając krótki pocałunek,
tym razem na ustach. Blondynka wysiliła się na uśmiech.
- Mam nadzieję, że
zaproszenie do Australii dotrze – zażartował Calum.
- Oczywiście! -
zapewnił go ochoczo blondyn, stukając się z nim szklanką w
kolejnym spontanicznym toaście. Nie była pewna, dlaczego to pytanie
tak bardzo wytrąciło ją z równowagi, ale nie lubiła o tym
rozmawiać. Dziękowała w duchu, że cała ta dziwna konwersacja
ominęła Luke'a.
Pół godziny
później, kiedy Chris i Calum nadal zawzięcie wymieniali kolejne,
niekoniecznie ciekawe uwagi na temat wspomnianego wcześniej
przełomowego wydarzenia w ich życiu, Alex sięgnęła po swoją
torebkę i podniosła się z siedzenia.
- Idę odnaleźć
jakąś toaletę, wracam niedługo – oznajmiła cicho, omijając
narzeczonego, który najwyraźniej odnalazł w Calumie bratnią duszę
i niespecjalnie przejął się tym, że postanowiła go opuścić na
moment. Kiwnął tylko głową, pogrążając się jeszcze bardziej w
dyskusji na temat kolejnej wizyty chłopaków w Nowym Jorku.
Przeciskając się
nie bez trudu przez tłum ludzi próbowała namierzyć Luke'a, ale
wypełnione dymem, zatłoczone pomieszczenie skutecznie
uniemożliwiało jej to. Zaczęła się niepokoić, gdy tak długo
nie wracał. Wyjęła telefon, by sprawdzić, czy przypadkiem nie
napisał do niej żadnej wiadomości, ale skrzynka odbiorcza była
pusta. Z ciężkim westchnieniem ruszyła przed siebie, omijając
główny parkiet i skierowała się w stronę baru. Przez chwilę
doszła już nawet do wniosku, że chłopak musiał ewakuować się z
tego miejsca, bo nie było po nim śladu, ale dosłownie w tym samym
momencie dostrzegła znajomą wyglądającą postać na samym końcu
barowej lady, skuloną w ciemnym kącie. Odetchnęła z wyraźną
ulgą i bez namysłu podążyła w jego kierunku. Kiedy zatrzymała
się tuż obok niego, nawet nie zareagował na jej obecność,
wyjmując z leżącej na blacie paczki jednego papierosa. Wciąż
ciężko było jej przywyknąć do widoku palącego Luke'a. Podparła
rękami boki, stopą sugestywnie wystukując bliżej nieokreślony
rytm. Wreszcie blondyn zdecydował się unieść nieznacznie głowę
i pustym wzrokiem zlustrował całą jej sylwetkę.
- Znowu się trujesz
tym świństwem! - stwierdziła ze złością, na co on wzruszył
tylko ramionami, wypuszczając siwy dym z ust.
- Kogo to obchodzi?
- spytał bez przekonania w głosie, odwracając od niej wzrok. Alex
przymknęła niespokojnie powieki i wstrzymała na moment powietrze,
starając się opanować nerwy, bo nie znosiła, kiedy tak się
zaczynał zachowywać.
- Dlaczego tak długo
nie wracałeś? Martwiłam się, że coś ci się stało –
powiedziała, krzyżując przed sobą ręce i celowo zmieniła temat,
bo nie miała najmniejszej ochoty na bezsensowne sprzeczki z nim.
Parsknął tylko śmiechem, sięgając po szklankę wypełnioną
złocistym alkoholem i opróżnił naraz całą jej zawartość.
Przywołał po chwili barmana, prosząc o to samo.
- Wiesz, oglądanie
kogoś, kto był twoim całym światem w ramionach innego nie jest
dla mnie najlepszą rozrywką – zakpił, wykrzywiając usta w
ironicznym uśmiechu.
- Luke, nie
powinieneś tyle pić – ostrzegła, próbując zatrzymać jego
dłoń, nim zdążył ją unieść, ale on momentalnie się wyrwał,
rozlewając część trunku na barową ladę. Dostrzegła jak mocniej
zacisnął szczękę, aż mięśnie twarzy zaczęły nienaturalnie
drgać. Ze strachem wycofała się na krok.
- Boże, to że moja
matka nie żyje, nie oznacza, że musisz się w nią bawić! -
krzyknął nerwowo i wzniósł obie ręce, żywo nimi gestykulując.
W pierwszej chwili Alex miała wrażenie, że z powodu głośno
grającej muzyki musiała się przesłyszeć, ale gdy Luke po kilku
sekundach jej milczenia spojrzał w końcu na nią beznamiętnym
wzrokiem, była pewna, że te słowa padły z jego ust. Otworzyła
szerzej oczy, nadal wpatrując się w niego w kompletnym osłupieniu.
Gdy pokręcił obojętnie głową i zaczął wycierać oblane
alkoholem dłonie o spodnie, otrząsnęła się z początkowego
otępienia. Zajęła miejsce tuż obok niego na jednym z barowych
krzesełek i tym razem to ona zaśmiała się kpiąco, gdy przez jej
twarz przemknął przepełniony ironią uśmiech.
- Jeśli koniecznie
chcesz mnie zranić, to ostrzegam cię, że musisz się bardziej
postarać – odparła cierpko, ale on nawet nie zareagował. Dopiero
kiedy uważniej mu się przyjrzała, dostrzegła tę wyjątkowo
bladą, pokrytą kilkudniowym zarostem twarz i zroszone potem czoło.
Wcześniej tego nie zauważyła.
- Odpuść sobie,
dobrze? - powiedział niespokojnie, a cała jej chwilowa litość i
troska o jego osobę wraz z wypowiedzeniem tego jednego zadania
przemieniły się w niczym nieskrywaną złość.
- To jest jakaś
twoja chora odpowiedź na to, że jestem szczęśliwa i ułożyłam
sobie życie, tak? - syknęła wściekła, zaciskając mocniej palce.
Luke zdawał się nawet na nią nie patrzeć, więc zabierając z
oparcia torebkę, przekręciła się na stołku i nie zaważając już
na nic, postanowiła dać sobie spokój z kolejnymi próbami
docierania do niego, bo najwyraźniej nie przynosiły one żadnego
skutku. Gdy tylko jej stopy znalazły się na ziemi i gotowa była
wrócić do reszty przyjaciół, poczuła dość stanowcze
szarpnięcie w nadgarstku. Obejrzała się za siebie, niepewnie
spoglądając na drżące palce chłopaka, które oplatały mocno jej
niewielką rękę. Próbowała się wyrwać, ale był zbyt silny. Z
wolna uniósł głowę i popatrzył na nią błagalnie, a jego puste
spojrzenie sprawiło, że poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku.
Zamknął szczelnie jej dłoń w wilgotnym objęciu i przyciągnął
nieznacznie do siebie.
- Przepraszam –
wyjąkał, ze wstydem opuszczając wzrok. Alex wywróciła tylko
oczami, wzdychając bezradnie, bo tych jego przeprosin miała już
serdecznie dość. Zaczął coś mówić, ale było zbyt głośno, by
mogła zrozumieć jego bełkot. Zauważyła jednak jak jego zsiniałe
palce niespokojnie zaciskały się na szklance, a on sam zaczął
trząść się, pochylając zdecydowanie głowę w dół.
- Luke? - zaczęła
z pewnego rodzaju niepewnością w głosie, gdy wypuścił jej dłoń.
Ułożyła rękę na jego ramieniu, próbując na nowo zdobyć jego
uwagę, ale kompletnie nie reagował. - Luke! - Alex szturchnęła go
mocniej, ale nawet to nie pomogło. Z przerażeniem dostrzegła, że
trzymana dotąd przez niego szklanka pękła, a on wciąż uparcie
zaciskał palce na rozbitym szkle. Poczuła szybciej bijące serce,
bo nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Jego zachowanie stawało
się coraz bardziej nieprzewidywalne. Kiedy podniosła jeszcze
bardziej głos, praktycznie krzycząc na niego, spostrzegła że
drgnął nieznacznie. Potrząsnęła nim, starając się zmusić do
powrotu do rzeczywistości, jednak on nadal zaciekle ściskał
szklane odłamki. Spomiędzy jego zwartych palców zaczęła wypływać
krew, skapując niespiesznie na blat baru. Dziewczyna otworzyła
szerzej usta, nie mogąc swobodnie oddychać i powoli zaczynała
wpadać w panikę, zupełnie nie poznając tego, co działo się z
Lukiem.
- Nie dam rady –
wymamrotał, a niewielka strużka potu spłynęła po jego skroni.
- Hemmings! -
wrzasnęła w końcu i nie mając lepszego pomysłu na opanowanie tej
przerażającej sytuacji, spoliczkowała go. Odczuła to uderzenie
pulsującym bólem na własnej dłoni, ale kiedy wreszcie zadarł
głowę i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na nią, wypuściła
nagromadzone powietrze, opierając się o ladę. Ostatnią rzeczą,
jaką chciała, było uderzenie go, ale w tamtej chwili naprawdę nie
potrafiła wymyślić nic skuteczniejszego. Wsunęła drżące palce
we włosy, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie zrobiła. Chłopak
rozluźnił uścisk, a z jego zakrwawionej dłoni wypadły niewielkie
fragmenty roztrzaskanej szklanki. Chwilę przyglądał się
porozcinanej skórze, niespokojnie poruszając palcami. Znowu
odwrócił głowę i zerknął na blondynkę, która nadal ciężko
oddychała, wpatrując się w niego ze strachem.
- Alex, przepraszam
– powtórzył znowu z drżeniem w głosie. - Źle się czuję.
*
Droga z klubu do
hotelu chłopaków stała się całkowicie ciemną plamą w pamięci
Alex, bo mimo usilnych starań nie potrafiła sobie przypomnieć
tego, jak ledwo trzymającego się na nogach chłopaka udało jej się
przetransportować do taksówki. Każdą czynność wykonywała
automatycznie, nie myśląc o żadnych ewentualnych konsekwencjach
swoich czynów.
Gdy dotarli do jego
pokoju, pomogła mu położyć się na łóżku i nakryła jego wciąż
drżące ciało znalezionym na fotelu kocem. Podłożyła mu poduszkę
pod głowę i kiedy chciała odejść, aby znaleźć telefon w
torebce, Luke chwycił ją za rękę, zmuszając do powrotu. Posłała
mu krótkie spojrzenie, siadając na brzegu. Jego kciuk delikatnie
gładził jej dłoń, więc odruchowo opuściła wzrok na ich
połączone dłonie.
- To te tabletki,
nie powinienem ich mieszać z alkoholem – wyjąkał, powodując że
dziewczyna aż drgnęła, z prawdziwym przerażeniem wsłuchując się
w jego słowa.
- O czym ty mówisz?
Jakie tabletki? - zapytała podniesionym głosem, dokładnie
przyglądając się jego anemicznej twarzy. Nie potrafił utrzymać
dłużej niż kilku sekund kontaktu wzrokowego z nią, wodząc
niespokojnie roztrzęsionym spojrzeniem po pomieszczeniu. Kiedy nie
odezwał się i odwrócił głowę na drugi bok, przymknęła na
moment oczy, próbując zapanować nad sobą. - Ashton mówił, że
nie musisz już brać żadnych tabletek! - dodała podrażniona tym,
że nic nie wiedziała. Usłyszała tylko stłumione poduszką
parsknięcie.
- Nie chcę ich
brać, bo wtedy całkowicie przestaję być sobą. Boję się je
łykać, boję się, że w końcu wezmę za dużo – wyjaśnił po
chwili, ponownie zerkając na nią. Z podkrążonymi, zsiniałymi
oczami i przyklejonymi do czoła mokrymi kosmykami włosów wyglądał
okropnie. - Ale jak cię znowu z nim zobaczyłem, to nie wytrzymałem.
Musiałem coś zrobić.
Alex zamarła. Nie
była w stanie wydusić z siebie nawet jednego słowa, tępo
wpatrując się w leżącego przed nią chłopaka. Zwykłe oddychanie
sprawiło jej ogromny trud, a szaleńczo bijące serce o mało nie
wyskoczyło z klatki piersiowej. Nie była w stanie uzmysłowić
sobie tego, z czym musiał się przez ten cały czas zmagać, a jej
obecność zdawała się tylko pogarszać jego stan. Jakby mało
krzywdy w jego życiu dotychczas uczyniła. Do jej oczu momentalnie
napłynęły łzy, z którymi nie potrafiła już walczyć.
- Muszę iść –
oznajmiła łamiącym się głosem, ocierając wierzchem dłoni mokre
policzki. - Przepraszam.
- Błagam cię, nie
zostawiaj mnie dziś – poprosił tak cicho, że gdyby nie panująca
w pokoju idealna cisza, z pewnością by go nie usłyszała.
Zatrzymała się w połowie kroku, oddychając nienaturalnie szybko.
Niespokojnym wzrokiem rozejrzała się po pokoju, wciąż będąc
odwróconą plecami do Luke'a. Nagle jej uwagę w panującym tam
ogromnym bałaganie przykuło coś niezwykłego. Spomiędzy
porozrzucanych na ziemi koszul, bluzek i spodni wystawał łebek
pluszowego pingwina, którego podarowała mu przy ich pierwszym
pożegnaniu na lotnisku. Lekko oszołomiona tym wszystkim co
wydarzyło się tego wieczoru, obejrzała się za siebie przez ramię
i bez słowa zawróciła.
Pechowa trzynastka.
Tak mi szkoda mojego biednego Luke'a. Z tyloma demonami musi się
zmagać. A co najgorsze jeden z tych demonów jest jednocześnie jego
ratunkiem. Ah.
I taka mała
dedykacja dla @diler_zena za zaangażowanie Baracka w akcję promocyjną! : )
DZIĘKUJĘ ZA DWIE PIERWSZE STÓWECZKI! XXX
o nie o nie biedny luke :(
OdpowiedzUsuńZnowu płacze ;( To takie smutne... ale każdy taki moment zachęca do czytania następnych, chce się wiedzieć co będzie dalej i o to chodzi w pisaniu. Świetny rozdział i gratuluję ;) Znowu nie będę mogła wytrzymać do następnego piątku ale powiem że warto i już odliczam. :) Tylko błagam zrób coś z Chrisem bo nie wytrzymam on mnie wkurza xD Szkoda mi Luka i kiedy powiedział że nie może wytrzymać jak widzi ją z Chrisem ... wtedy to się już na maxa rozkleiłam ;( Mam nadzieję że wszystko z nim będzie dobrze ;) I jaki ślub z Chrisem? No na pewno ! Nie pozwolę Ci nam tego zrobić.. xD Życzę Ci żebyś dalej tak dobrze pisała i nas zaskakiwała i obyśmy się doczekali w następnym rozdziale na jakąś scenkę z Lalex :) Dziękuję Ci za ten rozdział miłego wieczoru i jutrzejszego dnia xx
OdpowiedzUsuńChris zostaje, nie mogę nic z nim zrobić.
Usuńbiedny Luke :c
OdpowiedzUsuńmatko, jaki piękny rozdział. cudowny jest, genialny, fenomenalny :( "Z tyloma demonami musi się zmagać. A co najgorsze jeden z tych demonów jest jednocześnie jego ratunkiem." napisałaś to tak piękne, prawdziwie. genialnie ubierasz wszystko w słowa, umiesz stworzyć perfekcję, naprawdę. każdą sytuację w rozdziale umiesz opisać doszczętnie, robisz ciekawe zwroty akcji. wiesz, jak w jednej chwili doprowadzić czytelnika do łez albo do śmiechu. idealnie opisujesz miłość, zdesperowanie, tęskonte. jesteś genialną amatorską pisarką, piszesz lepiej niż 3/4 polskich blogów. żałuje, że dopiero niedawno go znalazłam i dopiero teraz zaczęłam czytać. pierwszy raz komentuje tutaj. to chciałam ci napisać, teraz czas napisać co do rozdziału
OdpowiedzUsuńOMG CUDOWNY JEST
TAK CHOLERNIE SZKODA MI LUKE'A
BIEDNY, TAK BARDZO MI GO SZKODA, TO Z CZYM TERAZ WALCZY JEST OKROPNE, JA NA JEGO MIEJSCU NIE DAŁABYM RADY
ALEX, WIDAĆ ŻE CI NA NIM ZALEŻY!! NIE ŻEŃ SIĘ Z CHRISEM (PS. NIE LUBIE GO, NIE ZROBIŁ NA MNIE DOBREGO WRAŻENIA. NIE JEST TAKI OPIEKUŃCZY JAK LUKE)
ON SOBIE Z TYM NIE PORADZI
I TAK TO DLA NIEGO ZA DUŻO, ZA DUŻO SIĘ TERAZ DZIEJE
ON SOBIE NIE DA RADY
CHOCIAŻ BĘDĘ GO WSPIERAĆ CAŁYM SERCEM I CAŁĄ SOBĄ I SWOIMI UCZUCIAMI TO MAM ZŁE PRZECZUCIA
I TEN KLUB JAK ZACZĄŁ SIE TRZĄŚĆ M A T K O
TRZĘSŁAM SIĘ RAZEM Z NIM
NIE WIEM CO BĘDZIE, JAK JUŻ WYLECĄ DO AUSTRALII!!
dziękuje za uwage XD /I
Dziękuję za ten komentarz! Naprawdę! Woooow!
UsuńTeraz cały wieczór będę się usmiechać do monitora! :))
Fajny rozdział, ale smutny :(
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to cholernie mnie rozbiłaś tym rozdziałem. Jest taki smutny, przepełniony tymi emocjami, że ojeju i szkoda mi luke'a. Ale to nie jest odkrycie, bo każdemu jest go szkoda. Musi tak żyć z tym wszystkim, jeju on tyle w życiu przeszedł.. i te tabletki.. i jeszcze alex, która jak mu chce pomóc to tylko w jakiś sposób szkodzi. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia co bym zrobiła na jej miejscu, to straszne jest.
OdpowiedzUsuńNo i ciekawe co teraz będzie, ten ich powrót do australii... jak oni i w ogóle co oni zrobią, nie wyobrażam sobie tego, ale na pewno nas czymś zaskoczysz!
Nie wiem co ci tutaj jeszcze napisać.. dziękuję za to wszystko co piszesz no :)
@ohfuckursmile xxx
Właśnie Alex, też zaczyna mieć problem. Dość poważny
UsuńNo nie, nie wiem co powiedzieć. Boje się o Luke'a. A gdy powiedział "Wiesz, oglądanie kogoś, kto był twoim całym światem w ramionach innego nie jest dla mnie najlepszą rozrywką" to umarłam. Tak mi go szkoda. A Chris jest tak nieświadomy niczego. I Luke nadal trzyma tego pingwina. Omg, moje serce :(
OdpowiedzUsuńPingwin domagał się roli, więc musiałam go gdzieś wcisnąć
Usuńo rany...
OdpowiedzUsuńnie chcę być niemiła, ale Alex nie może wyjść za Chrisa no...
biedny Luke..
To jest takie piękne, a za razem takie smutne :(
OdpowiedzUsuńaaaaa tak mi szkoda Luka ;( najlepszym lekarstwem dla niego było by gdyby on i Alex znowu byli razem ;c
OdpowiedzUsuńojojoj, biedny Luke ;cc musisz mu to robic? Mam nadzieje, że niedlugo do siebie wroca, w koncu! :D no i ten caly Chris,... no prosze, a myslalam, ze takie nieswiadomy niczego ;d
OdpowiedzUsuńBiedny Lucas :c
OdpowiedzUsuńJak nic nie miałam do Crisa tak zaczyna działać mi na nerwy. On nie czuje że jemu nadal zależy na Alex? I spędzanie razem czasu z Luke nie jest dobrym pomysłem? Wydaje mi sie, że on może i to wie, ale chce pokazać że Alex już nie jest Luke a jego. Alex też tego nie widzi? Widzi, doskonale.
Przecież Alex nadal kocha Luke, a Luke ją. Czy nie może zerwać tych pieprzonych zaręczyn z Chrisem i znów być z Luke? On jej potrzebuje jak nikt inny. Kocha ją. Ona jest dla niego wszystkim. Ona jedyna może mu pomóc. Chris sobie poradzi z nią czy bez niej. Znajdzie inną. Cokolwiek. Tym pingwinkiem mnie dobiłaś. Ciekawi mnie co będzie jak zostanie z nim. O czym będą rozmawiać jak się zachowywać podczas tej nocy i później. "Każdą czynność wykonywała automatycznie, nie myśląc o żadnych ewentualnych konsekwencjach swoich czynów." Konsekwencje? Chris będzie zazdrosny? Zabroni jej się spotykać z Luke? Pokłócą się? (wiem, że tam napisałaś ewentualne, ale zakładam że jakieś konsekwencje pewnie będą) Będą jakieś inne konsekwencje? Coś się złego przez to stanie. Co na to wszystko Ashton i reszta? Michael pewnie z jakąś cziką pisał xD
Ewidentnie widać, że Alex niekoniecznie podoba się wizja ślubu z Chrisem. Oby do niego nigdy nie doszło.
Nie wiem czy mogę coś dodać po za tym, że rozdział jak zawsze niesamowity. Opłacało się czekać prawie tydzień. Naprawdę.
Trzymaj się ciepło xoxo
Nie doszukiwałabym się zbyt wielkiego znaczenia tych konsekwencji, ale Alex tak nagle bez słowa znika, nie daje znaku życia, to na pewno zaniepokoi Chrisa
UsuńBoże! Biedny Luke! Co on musi przeżywać masakra tak mi go szkoda... ma tak trudne życie:-( i jeszcze musi patrzeć jak jego miłość obsciskuje się z innym najsmutniejszy rozdział w całym tym ff znowu nie będę mogła przez ciebie spać ( dlaczego ja wszystko muszę przeżywać ??? )
OdpowiedzUsuńmówiłam to miliard razy ale mogę powiedzieć jeszcze raz tyle KOCHAM CIĘ ! ♡♥♡♥
Napij się ciepłego mleka, pomoże zasnąć! :)
UsuńUwierz, nie pomoże :) :) :)
UsuńCiepłe mleczko z miodem jest najlepszym lekarstwem na wszystko! :))
UsuńNo może...
UsuńTo opowiadanie jest takie emocjonujace! Uwielbiam ze mozna poczuc te emocje bohaterow! Z ochota wchodze na nowy rozdzial i dziekuje za to!
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
o matko, ja nie wiem co powiedzieć... biedny, omg czemu nam to robisz? ja się tutaj prawie popłakałam, będzie lepiej, prawda?
OdpowiedzUsuń@kostka22
trzeba mieć nadzieję, że będzie lepiej
UsuńJeszcze nigdy w życiu nie popłakałam się przy czytaniu jakiegokolwiek rozdziału, a ten jest po prostu wspaniały. Tyle emocji ukrytych w tych niby pustych spojrzeniach Luka i tyle wciąż ciepłego, gorącego uczucia w czynach Alex. Ona go naprawdę kocha. A on kocha ją.
OdpowiedzUsuńNaprawdę dziękuję Ci za ten rozdział,
Pozdrawiam, Amelia :*
To ja dziękuję za obecność!
Usuńmatko, niesamowite!
OdpowiedzUsuńBosz i o to chodziło ! To co piszesz jeet boskie. Tak długo trzeba czekać na te rozdzialy ! Ale sa piękne ! Tak wyobrazalam sobie ten rozdzial dziekuje !! No i znow czekac cholerny tydzien ehh.. po prostu zajebiste. ! No i wiadomo w sumke to mozesz troche przeciągnąć ten zwiazek poniewaz im szynciej bd razem to szybciej skończysz a ja tego nie chce ! Mam nadzieje ze masz jeszcze duzo pomysłów z tym rozdziałem i tak szybko nie skonczysz
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że tydzień to optymalny czas na to, żebym ja zdążyła napisać, a wy żebyście trochę zatęsknili za lalex! Jakbym dodała częściej to szybko by się znudziło. Poza tym czasu brak.
UsuńA pomysłów jeszcze parę mam, więc spokojnie, pomęczę was :)
Tak tak wiem. ; ) wiem ty tez musisz miec czas dla siebie . Noe bedziesz tylko zajmowac sie pisaniem. Tylko tak ciekawosc. Odliczamy do piatku ewentualnie do soboty ; ) pozdrawiam
UsuńFajnie byłoby zajmować się tylko pisaniem, ale życie nie jest takie piękne niestety :)
UsuńKońcówka rozdziału przyprawiła mnie aż o płacz, ponieważ znowu mam przed oczami tą niezbyt przyjemną sytuację z lotniska ...
OdpowiedzUsuńTak bardzo żal mi Luke'a i strasznie się o niego boję, jak tak dalej pójdzie to za niedługo możemy się spodziewać jego pogrzebu, a to chyba ostatnia rzecz, której byśmy chcieli.
Dlaczego ty nam to robisz? Ja tu ciągle czekam na jakiś mały, malutki, najmniejszy promyczek w tej całej smutnej historii i nic :(
Ehh, w takim razie chyba muszę czekać dalej ...
A! i jeszcze to, że Calum tak polubił tego Chrisa, głupi Calum, głupi Chris, głupi ślub, głupi temat, po co o tym wspominali, głupie przyszłe lato, pff (sorka, poniosło mnie xd)
Muzyka jak zwykle genialnie dobrana, ogólnie wszystko co tworzysz jest genialne, wiedź, że cię kocham i nienawidzę jednocześnie x
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ufhndbhfvf chcę piątek, dajcie mi piątek!
Dlaczego to robię? Bo takie jest życie, nie zawsze jest cudownie i pięknie. Czasami ciągle trwa noc i jest ciemno
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJest mi naprawdę szkoda Luke'a. Chłopak tak bardzo cierpi, a jedyną ulgą w tym jest Alex będąca zarówno powodem jego zranienia. Wątpię by kiedykolwiek o niej zapomniał, dlatego jedynym dla niego ratunkiem jest ponowne stanie się Alex jego dziewczyną. Sama przyjaźń tu nie wystarczy. Mam ogromną nadzieję, że oni do siebie wrócą, nieustanie czekam na ten moment.
OdpowiedzUsuńTwoje dzieło jest wspaniałe (dzieło, gdyż określenie "fanfiction" nie oddaje jego niezwykłości ). To w jaki sposób przedstawiasz bohaterów i ich odczucia jest bardzo szczegółowe i przemyślane, co sprawia, że chce się czytać więcej i więcej.
Naprawdę bardzo cieszę się, że kiedyś natrafiłam na tego bloga.
To ja się cieszę, że tu trafiłaś i zostałaś! x
UsuńSzczerze bez owijania w bawełnę. PORYCZAŁAM SIĘ. Ona musi być z nim. Biedny Luke tyle nieszczęść go spotkało.Ślub jaki ślub ja się pytam ? No chyba Alex i Luke. Z niecierpliwością czekam na kolejne części .
OdpowiedzUsuńOj, ten Luke. Tak mi go szkoda. Biedak, tak się w tym wszystkim pogubił. Aż ciężko mi jest sobie wyobrazić, jak bardzo musi kochać Alex i jak bardzo musi przeżywać te chwile, w których widzi Alex z Chrisem. Alex, opamiętaj się i go uratuj... Bo przecież doskonale sama wiesz, że Chris to taka druga opcja, trochę naciągana alternatywa dla Chrisa. A Luke is back, więc ogarnij się, mocno go przytul, a swojego narzeczonego wyślij gdziekolwiek (może być nawet na Arktykę), bo inaczej po raz pierwszy się popłaczę, czytając jakiekolwiek opowiadanie :P Te kolejne sceny z Lukiem tak bardzo mnie poruszają, że naprawdę aż sama się dziwię, że jeszcze się nie wzruszyłam jakoś bardzo widocznie.
OdpowiedzUsuńAlex, wiesz, co masz robić, więc do dzieła! Ja cię wspieram ;)
Pozdrawiam!
Miło, że ktoś wspiera Alex!
Usuńbiedny Luke.
OdpowiedzUsuńale to niesamowite, że po tylu latach nadal ją kocha. to jest po prostu przepiękne.
fakt takie jest życie, ale przecież wiecznie ciemno też nie może być, prawda?
piękne, piękne, piękne! (:
Cholera, tak mi go szkoda :(
OdpowiedzUsuńMoja mina czytając ten rozdział wyglądała tak :( przez cały czas!
OdpowiedzUsuńTo było takie strasznie smutne i zarazem piękne!
Tak mi żal Luka ! nie będę nic więcej pisać!
Tylko tyle: dziękuję.
Zdziwiłam się, że aż tak uderzył mnie ten rozdział.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego że jest doskonały.
Może dlatego że genialnie dobierasz słowa i można się czuć tak, jakbyśmy tam byli obok i widzieli cały ten świat.
Może dlatego że czytając współodczuwa się ten ból Luke’a.
Może dlatego że tak jak napisałaś wyżej "takie jest życie, nie zawsze jest cudownie i pięknie. Czasami ciągle trwa noc i jest ciemno".
Może dlatego że to jest tak cholernie prawdziwe i tak cholernie podobne do prawdziwego życia.
Nigdy nie byłam fanką Luke’a. Pisałam, że to dzieciak, że powinien się wziąć w garść, a nie użalać się nad swoim nieszczęściem. Pisałam, że powinien dorosnąć. W jakimś tam stopniu dalej tak uważam, ale po raz pierwszy zaczęłam współodczuwać. Nie może nie być go żal, nie może nie być go szkoda. I jestem absolutnie wściekła na Alex.
Ashton miał rację. Lepiej by było, gdyby nie wróciła do jego życia. Wszyscy byli źli na Ashtona, w pewnym momencie ja też (choć go uwielbiam), ale teraz myślę, że Ashton to z nas wszystkich był najmądrzejszy. Alex (fakt, że nie do końca ze swojej winy) wpakowała się z powrotem w życie Luke’a razem z całą przeszłością, razem z całą swoją słabością do niego, razem ze swoim Chrisem i ułożonym życiem. Wróciła i po raz kolejny rozwala mu świat. Wróciła i drży na widok Luke’a, robi się jej gorąco, gdy ich spojrzenia się spotykają, ciągle o nim myśli i martwi się, a potem wraca w ramiona Chrisa.
I dziwi się, że Luke nie chce na to patrzeć.
I dziwi się, że Luke wychodzi i nie wraca.
I dziwi się, że Luke nie pragnie przyjaźnić się z jej facetem.
Kurwa, Alex!
A potem traktuje go jak totalnego gówniarza. Jak się czujesz? Co się dzieje? Czemu palisz? Czemu pijesz? Czemu nie ubrałeś czapki? Nie domyślasz się, Alex, jakie to musi być dla niego frustrujące?! Takie słowa, takie spojrzenie, taka troska… A potem ma pretensje, że ją rani. O, jaka, Ty Alex biedna!
Później to już wygrywa wszystko, gdy wykrzykuje mu w twarz: "To jest jakaś twoja chora odpowiedź na to, że jestem szczęśliwa i ułożyłam sobie życie, tak?". I znowu nic nie rozumiesz, Alex?
Zostawiłaś go, zraniłaś, odeszłaś. I co z tego, że go kochałaś? Co z tego, że to „dla jego dobra”? Co z tego, że też nie tańczyłaś z radości zaraz po jego wyjeździe (jak to się żaliłaś Ashtonowi ostatnio)? Może też było Ci trudno, może zrobiłaś to dla niego, ale to była Twoja decyzja. Pretensje mogłaś mieć tylko do siebie. A on? On nie miał wyboru, bo ktoś zdecydował za niego. Zawalił mu się świat. Może i jego wina, że nie miał siły, by się pozbierać. Może gdyby był dojrzalszy, to wziąłby się w garść i zapomniał. Może gdyby był silniejszy, to by się tak nie rozsypał. Ty sobie poradziłaś, „ułożyłaś sobie życie i jesteś szczęśliwa”. A teraz wracasz i masz pretensje, że on nie skacze z radości, że będziecie się przyjaźnić, tak? Może zaprosisz go na ślub, by niósł ci welon do ołtarza, co? Nie masz prawa.
Chrisowi też współczuję. Bo czego tak naprawdę Alex chce? Ułożonego życia? Szczęścia? To czemu wzdycha do Luke’a? Czemu tak drażni ją temat ślubu? Nie można wyjść i zostać równocześnie. Nie można zjeść ciasteczka i go mieć. Nie można bawić się uczuciami, nawet nieświadomie. I nie można się tłumaczyć, że chciało się dobrze, ale nie wyszło. Życie to nie gra komputerowa, że klikniesz „reset” i zaczynasz grać od nowa.
Patrzę: długaśny ten komentarzy od Arii, więc czytam taka uhahana, bo lubię długaśne komentarze i ... za pierwszym razem doszłam do połowy, bo emocjonalnie mnie rozwaliłaś. Musiałam wyjść na balkon się przewietrzyć, bo było blisko rozpaczy po tym co przeczytałam. (swoją drogą, dobrze że wieje, szybko mnie ochłodziło) Ale ok, mówię sobie, trzeba wrócić i doczytać to do końca. I z drżeniem serca wracam i czytam. I chyba ryczę.
UsuńOmg. Rozwaliłaś mnie na części pierwsze i nie wiem, kiedy się pozbieram.
I vice versa.
UsuńTo chyba będzie kolejny rozdział do kolekcji, który zawiśnie na mojej ścianie.
UsuńRozwalasz mnie dziewczyno, naprawdę. Nie zasnę dzisiaj.
Nie chciałam aż tak, żebyś nie spała. Ale teraz widzisz, co Ty z nami robisz pisząc właśnie tak.
UsuńHaha, ale taki powód do niespania to ja mogę mieć codziennie!
UsuńO mój Boże! To było świetne! Nie mogę normalnie czytać o tym co się dzieje z Lukiem dzieje, tak mi go szkoda :/ Dobrze, że go nie było w momencie kiedy poruszony był temat ślubu... Coś czuję, że do niego nie dojdzie :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego rozdziału
Agan :*
Powoli chyba staję się zirytowana zachowaniem Alex, Chrisa i chyba nawet Luka, winę oczywiście mogę zrzucić na swój obecny stan emocjonalny, ale naprawdę dzisiaj mam ochotę któremuś z nich przywalić (Luka może już nie, w końcu dostał od Alex). Staram się, naprawdę próbuję się wczuć w sytuację Luka i może nie przynosi to spektakularnych wyników, ale ileż do cholery można? Czy nie może jej po prostu powiedzieć, że jej potrzebuje? Ok, wszyscy wiemy jaki jest, ale ten jeden jedyny raz mógłby zrobić coś wbrew sobie w końcu zakończyć tą agonię. A Alex, widzi co się dzieje, a tak po prostu łazi za nim i jak jakaś pieprzona ofiara losu, pyta go nieustannie czy wszystko w porządku. Przecież jasne jest, że nie! I co, jakiej spodziewa się odpowiedzi? Dlaczego udaje ślepą, kiedy przed oczami ma cały ten nędzny obraz. Z jeden strony chce byc z Chrisem, mają brać ślub (w tym momencie niemal umarłam) a tu mimo wszystko lata za Lukiem, wiedząc doskonale, jaki ma to na niego wpływ. Czy oni mogą się w końcu wziąć w garść? gdybym miała tylko taką moc, wlazłabym do ich świata i po prostu walnęła ich w łeb. Może by pomogło. Lizanie ran nie może trwać wiecznie.
OdpowiedzUsuńI jestem ciekawa co Chris na całonocne zniknięcie Alex. Z Lukiem.
Uwielbiam scenę przy barze! Fragment z potłuczoną szklanką, krwią, uderzeniem Luka był przegenialny i chyba będzie moją drugą ulubioną sceną Alex-Luke.
Pozdrawiam.
Bo Alex zaczyna mieć problem. I z każdą chwilą gubi się coraz bardziej.
UsuńAle udzielam pozwolenia na przywalenie komuś w łeb! :)
Genialny rozdział :] To zaszczyt czytać twojego bloga i komentować go :P Z Lukiem jest chyba coraz gorzej, tak mi go szkoda :[ A nasza kochana Alex niedługo bierze ślub z Chrisem, i co wtedy ja się pytam? Lucas wyskoczy jak Filip z Konopii i krzyknie w kościele, że się nie zgadza? No właśnie... :D
OdpowiedzUsuńDo następnego,
Hit Girl
Zaszczyt to mieć takich czytelników jak wy!
UsuńCóż ja mogę napisać... Zazdroszczę Ci... Każdy chciałby mieć taki talent jak ty... Luke jest w coraz gorszym stanie... Biedactwo.. Ale mam nadzieję że Alex pomoże mu w końcu otworzyć oczy i oczywiście że razem będą <3 / Sam
OdpowiedzUsuńAle ja nic wielkiego nie robię, nie ma czego zazdrościć :)
UsuńJak nic wielkiego ?? Ja tak naprawdę żyje tym co tu czytam w szkole jestem nieprzytomna bo spać nie mogę... Myślę tylko o tym co wymyślisz następnym razem. To ci przychodzi z łatwością?? Bo ja też trochę pisałam..ale nie szło jakoś dobrze a jeszcze ostatnio mam kłopoty.. No tyle co mogę napisać... CUDO !! / Sam
UsuńDopóki wiem, o czym chcę pisać, to przychodzi mi to raczej łatwo! :)
UsuńTaak ja się w pisaniu trochę pogubiłam... Nie mam talentu do pisania bloga ale za to komponuję piosenki ... Ale jak będę je nagrywać albo w końcu sprzedawać to i tak nikt nie będzie ich słuchać... Tak niestety dziecięce marzenia, że się tak wypowiem. :) / Sam
UsuńOoooo! To fajne! Ale pamiętaj - nigdy nie rezygnuj z marzeń, bo one spełniają się wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz :)
UsuńTaak ale moje marzenia rzadko się spełniają... Ja jestem po prostu pechowcem ... Nie mi się nie udaje nic nie potrafię... Tak na serio czuje się jak jakiś wyrzutek .... Ale w tym wszystkim mam swój świat, który jest tylko mój a jest to muzyka . Jedyne miejsce gdzie nikt się mnie nie czepia, gdzie jestem sama z piosenkami, gitarą, zeszytem i ołówkiem... Ale chyba taki świat ma każdy... Ale po tym co mnie ostatnio spotkało to tylko tam czuje się dobrze <3 / Sam
UsuńWszystko w życiu ma swój koniec, nawet pech!
UsuńNiby tak chociaż u mnie jak na razie ten pech trwa i trwa i trwa i jak by miał się nigdy nie kończyć ... Ale w swoje marzenia zawsze będę wierzyć .... I myślałam nad tym co mi wcześniej napisałaś, że marzenia spełniają się w najmniej spodziewanym momencie i to prawda .... Dzięki że mi w ogóle odpisujesz .. Wiem, że cię nie znam ale bardzo bym chciała poznać chodź zakładam że jesteśmy z innych miast i w innym wieku : ) / Sam
UsuńI kiedyś się zakończy, zobaczysz! :)
UsuńNie ma za co, lubię z wami konwersować :))
Sweet <3 Haahahah <3 / Sam
UsuńBoziu, jaki ten Luke jest biedny, naprawdę demony przeszłości nie dają mu spokoju... Tylko czekałam na moment, aż się pocałują albo przytulą, a tutaj nic... Tak bym chciała nie lubić Chrisa, ale w sumie on nic złego nie robi, jeszcze z tym ślubem tak wyskoczyli... Aj, smutno, tak smutno :c
OdpowiedzUsuńWszyscy by chcieli się tylko całować, nie ma tak! haha :)
UsuńA dziwisz się? Z takim Lukiem to kazdy by chciał!
Usuńgenialne
OdpowiedzUsuńomg ;o
OdpowiedzUsuńMiałam łzy w oczach podczas czytania ;c
Tak bardzo jest mi szkoda Luke'a ;c
Tak bardzo chciałabym żeby znów byli razem i Luke był szczęśliwy :C
Pozdrawiam, ily <3
Kurde, jak mi jest szkoda Luke'a zgadzam się z paroma komentarzami wyżej- Alex jest kompletną idiotką, która nie może zając się swoim nosem. Widzi (a może nie widzi:D) jak Luke przez nią cierpi??? + zapraszam do mnie http://unbreakable-luke-hemmings.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiszesz piękne opowiadanie. przy drugiej części każdy rozdział doprowadza mnie do łez. Piękna historia
OdpowiedzUsuńJakie to swietne ! Po prostu placze ! Biedny Luke :((. Mam takie pyt do cb nie daloby rade pisac dwa razy w tyg ?? Tylko tak sie pytam. Ale pewnie nie przecież nie zyje sie tylko pisaniem. No to tyle . Uwielbiam twoja historie , styl pisania. Wróżę niezla karierę haha.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie jest taka możliwość, ale:
Usuń- brak czasu
- mam też parę innych rzeczy do zrobienia
- opowiadanie skończyłoby się za szybko! :)
Dodatkowo sądzę, że raz na tydzień to optymalna częstość. Ja zdążę się ogarnąć z napisaniem, a wy zdążycie zatęsknić.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńTo ff jest pierwszym gdzie kazdy rozdzial czytam z zafascynowaniem ! :D gratuluje swietnej wyobrazni :) przy tym rozdziale umarlam....dlaczego Luke musi tak cierpiec...biednyyyy mam nadzieje ze nie bedzie z tego tragedii...to slodkie ze zatrzymal pingwinka ;) kochanyyy :D tak bardzooo chcialabym juz koleny rozdzial *.* wiec czeeekam :) much love .xx
OdpowiedzUsuń@Niess94
Ty zawsze piszesz takie emocjonujace rozdzialy!! Znowu sie przez ciebie poplakalam!! Bosh niech oni znowu beda razem!!! O wlasnie, wiesz moze ile ci jeszcze rozdzialow zostalo do konca?! A bedzie 3 czesc?!
OdpowiedzUsuń5:50? Nie możesz spać? :))
UsuńNie mam pojęcia ile rozdziałów, mam jeszcze parę pomysłów na nich. A trzeciej części już na pewno nie będzie :)
JA CIĘ ZABIJE!
OdpowiedzUsuńTy za dobrze piszesz :)
Tak mi szkoda Luke'a, biedaczek
Czy to normalne że płaczę, nawet jak
rozdział nie jest smutny z paroma już tak miałam
Błagam powiedz że jak skończysz to pisać :( To zaczniesz
nowe też o moim mężu XD Oczywiście nie zmuszam ale ty
masz takie pomysły, że każdy rozdział czytam po parę razy
I CZEMU JA GO TAK PÓŹNO ZNALAZŁAM!? Masz super pomysły zdecydowanie moje najukochansze opowiadanie:)
TY jesteś genialna, przecudnie piszesz. Doprowadzasz czytelników do płaczu to chyba zdecydowany plus twojego arcydzieła. Dziękuję że to piszesz, jesteś cudowna ty i twoje opowiadanie. Pewnie już się znudziłaś ale aj tam aj tam no nie?
Oczywiście nawet mój brat wie że już jest rozdział ale szkoda że dopiero teraz się skapnęłam:) Hehs, to jest cudeńko. Każdy rozdział jest napisany to perfekcji :) BOMBA
Czy tylko ja myślę że to jakiegoś rodzaju wizja lub to oznacza że będę z Luke'iem, bo na trzecie imię mam Ola/Alex
Ja ci mówię wróżę nam wielką przyszłość :D
Nie będę ci cały czas komplementów prawić ale mam parę pytanek
Kiedy oni będą razem?
Kiedy ten debil, Chris który nawet imię ma pedalskie XD zostawi naszą Alex?
Mimo wszystko rozumiem Alex bo przecież musi być jej ciężko ale Luke jest jej pisany :P
Pozdrawiam cie ♥
Po pierwsze: LUKE JEST MÓJ! haha
UsuńPo drugie: jak mnie zabijesz, to nie dowiesz się jakie zakończenie tej historii będzie
Po trzecie: pytanie - czy oni kiedykolwiek będą razem?
Po czwarte: Chris zostaje
Po piąte: wielgaśne dzięki za komentarz! :))) x
Zabijasz mnie coraz bardziej, bo ja się łączę jakoś emocjonalnie z Lukiem i czuję się, jakbym po prostu czuła to wszystko, co on. I to jest cholernie trudne.
OdpowiedzUsuńTwoje fanfiction jest moim ulubionym i już na zawsze będzie, uwielbiam cię i dziękuję, że nadal je piszesz. Jesteś niesamowita !
uwielbiam
OdpowiedzUsuńhahha cudowny! zazdroszczę talentu :( Kocham to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńbtw.Czy według Ciebie zwiastuny przyciągają ludzi na bloga?
Hmmmmm, nie wiem, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Zwiastun może przyciągnąć uwagę, ale jeśli historia nie jest dobra, to i tak nie zatrzyma czytelnika na dłużej.
UsuńTo jest cudowne. Luke, taki zagubiony mały Luke, Luke, który sobie nie radzi. Alex, pierdziel tego Chrisa i mu pomóż, no.
OdpowiedzUsuńkogóż moje oczęta widzą!
Usuńmnie widzą!
Usuń♡
OdpowiedzUsuń1. Uwielbiam Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuń2. To wszystko zmierza ku zniszczeniu Luke'a, a nikt tego nie chce :(. Ciągle powtarza, że jest wszystko w porządku, ale nie jest i w końcu zniszczy sam siebie.
3. Piosenka "If It Means A Lot For You" zespołu A Day To Remember (jedna z moich ulubionych!) przypomina mi o twoim opowiadaniu. Nie wiem czy znasz, ale jeśli nie, to musisz poznać!
@areunasty
Awww, dziękuję!
UsuńZnam, znam! I to chyba moja ulubiona piosenka od nich, chociaż kilka innych też jest dobrych :)
uwielbiam to
OdpowiedzUsuńKłopoty emocjonalne Luka wzrastają, Alex, mam wrażenie, jest dla niego zarówno tytułowym lekarstwem, ale również i powodem jego cierpienia. Nie ma chyba trudniejszej sytuacji. Nie wiem, co zrobiłabym na miejscu Alex, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że jeżeli ma zamiar wyjść za Christa to powinna zrezygnować z kontaktowania się z Lukiem. ;c Zdaje mi się, że nie może mieć ich dwóch.
OdpowiedzUsuńBardzo smutny rozdział, ale jak zwykle czytałam z zapartym tchem!
Pozdrawiam <3
Kiedy nowy rozdzial??
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie dziś
UsuńChciałabym go tak mocno, mocno przytulić...i nie puszczać ♥ Nad czym ona się jeszcze zastanawia?!
OdpowiedzUsuńKurde denerwuje mnie ta cala Alex czy ona jest tak zaptrzona w siebie ze nie widzi jak mu marnuje zycie starajac sie mu pomoc.. Zawsze musial przepraszac za glupote bo miala swoje humorkk.. Pamietam jak wylal cole na jej bluzke.. kazdy ma sentyment do jakies rzeczy ale jej to nie podpasowalo.. no sama przyznaj glupio sie zachowala obrazajac sie za to.. i jakos trudno mi sie pogodzic ze jeszcze sa razem ze ona nie jest w stanie czegos dla niego poswiecic tak jak on.. dlaczego ona nie rozumie co zrobila jedna decyzja moze i byla szlusna ale widzimi co sie stalo przez te 4 lata. Mimo ze nie byla fajna dziewczyna, bo nie byla czasami zdazylo jej sie miec dobry humor, to rozkochala go. Tak wgl chce Ci podziekowac za to ze go piszesz bo komemtuje to pierwsz raz.. i to szczescie ze niechcacy cos wcisnelam i go znalazlam. Teraz nie moge sie oderwac i wszystko nadrabiam.. Kocham
OdpowiedzUsuńKocham to ff . Ale boje sie ze Alex moze wyjsc za Chrisa a tego Luke by podejrzewam nie przezyl.. No co mam zrobic placze no... Kocham Cie Za To co dla nas robisz.
OdpowiedzUsuń