piątek, 21 marca 2014

2.13. Choć była dla niego najlepszym lekarstwem.


Kiedy wraz z Chrisem, przekraczając próg klubu, prawie od razu wpadli na całą czwórkę żegnających kolejny już raz klubowe życie w Nowym Jorku chłopaków, Alex czuła, że ta noc nie miała zakończyć się dobrze. Michael prawie od razu zaprosił ich do wynajętej loży, mimo tego że dziewczyna dość stanowczo próbowała wymigać się od towarzystwa przyjaciół, ale gdy do jego błagań dołączył Hood, nie było już odwrotu.
Ashton i Calum prawie od razu zniknęli w bawiącym się na parkiecie tłumie, Michael intensywnie wymieniał z kimś wiadomości, co jakiś czas uśmiechając się podejrzanie do telefonu, Chris pogrążony był w rozmowie ze swoimi znajomymi, którzy razem z nimi wybrali się na tę imprezę, a Alex mimo iż za wszelką cenę próbowała skupić się na tej konwersacji, starając się brać aktywny udział w przekrzykiwaniu dudniącej muzyki, nie potrafiła przestać spoglądać w swoją lewą stronę, gdzie siedział Luke. Dopiero kiedy celowo szturchnęła go kolanem, zaskoczony podniósł głowę, przyglądając się jej z nieco przymrużonymi powiekami.
- Wszystko w porządku? - zapytała z delikatnym uśmiechem, pochylając się nieznacznie w jego stronę, by przebić się przez panujący w środku ogłuszający hałas.
- W porządku – odparł obojętnie, a ona westchnęła tylko przeciągle, bo przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakiej odpowiedzi miał udzielić. Jego zmęczone spojrzenie uważnie wodziło po jej zaniepokojonej twarzy. W tej samej chwili poczuła przesuwającą się po biodrach dłoń Chrisa, który dość stanowczo postanowił przyciągnąć dziewczynę do siebie i z uroczym uśmiechem na ustach oparł brodę na jej ramieniu, spoglądając z zaciekawieniem na Luke'a. Alex na krótkim moment zamarła w bezruchu, z przerażeniem zerkając na niewyrażającą żadnych uczuć twarz Hemmingsa. Jego wzrok momentalnie powędrował w dół, na oplatającą ją w pasie rękę chłopaka. Próbowała się dyskretnie wysunąć z jego objęcia, ale pochwycił ją tak mocno, że nie miała na to żadnej szansy.
- Słyszałem, że wracacie do Australii – Chris rozpoczął rozmowę, zwracając się bezpośrednio do Lucasa, który niespiesznie uniósł głowę, posyłając mu obojętne spojrzenie. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy, z ogromnym zniecierpliwieniem wyczekując reakcji drugiego blondyna, bo zdawała sobie sprawę, że ta niezręczna sytuacja w jakiej wszyscy się znaleźli nie była niczym dobrym. Luke popatrzył na nią, sprawiając że jej serce zabiło jeszcze mocnej, a problemy ze swobodnym oddychaniem zdecydowanie powiększyły się. Nim jednak zdążył odpowiedzieć, Calum wpakował się obok niego na sofę, skupiając uwagę wszystkich na swojej wyraźnie rozbawionej osobie.
- Takie pożegnania to ja lubię – oznajmił dość głośno, unosząc szklankę z drinkiem do góry. Cały ich stolik przyłączył się do tego niespodziewanego toastu, a Chris zdawał się od razu zapomnieć o rozpoczętej rozmowie z Lucasem. Kiedy Alex kolejny raz pochwyciła jego przepełnione smutkiem spojrzenie, on tylko pokręcił głową i bez słowa wstał, ginąc nagle w tłumie tańczących ludzi. Z niepokojem odprowadzała go wzrokiem i dopiero kiedy wciąż kurczowo obejmujący ją w pasie chłopak pocałował jej policzek, próbując zdobyć choć na moment uwagę, wróciła pospiesznie do rzeczywistości, tracąc z oczu Hemmingsa. Odpowiedziała mu niepewnym uśmiechem, delikatnie dotykając dłonią jego policzek.
- To kiedy ślub? - zapytał dość niespodziewanie Michael, powodując że Alex spojrzała na niego z takim wyrazem twarzy, jakby co najmniej mówił do niej w obcym języku, a on pochwycił jej dłoń i z uznaniem pokiwał głową, oglądając błyszczący w świetle pierścionek.
- Przyszłe lato – odpowiedział za nią Chris z niezaprzeczalną dumą w głosie i ponownie przysunął ją do siebie, składając krótki pocałunek, tym razem na ustach. Blondynka wysiliła się na uśmiech.
- Mam nadzieję, że zaproszenie do Australii dotrze – zażartował Calum.
- Oczywiście! - zapewnił go ochoczo blondyn, stukając się z nim szklanką w kolejnym spontanicznym toaście. Nie była pewna, dlaczego to pytanie tak bardzo wytrąciło ją z równowagi, ale nie lubiła o tym rozmawiać. Dziękowała w duchu, że cała ta dziwna konwersacja ominęła Luke'a.
Pół godziny później, kiedy Chris i Calum nadal zawzięcie wymieniali kolejne, niekoniecznie ciekawe uwagi na temat wspomnianego wcześniej przełomowego wydarzenia w ich życiu, Alex sięgnęła po swoją torebkę i podniosła się z siedzenia.
- Idę odnaleźć jakąś toaletę, wracam niedługo – oznajmiła cicho, omijając narzeczonego, który najwyraźniej odnalazł w Calumie bratnią duszę i niespecjalnie przejął się tym, że postanowiła go opuścić na moment. Kiwnął tylko głową, pogrążając się jeszcze bardziej w dyskusji na temat kolejnej wizyty chłopaków w Nowym Jorku.
Przeciskając się nie bez trudu przez tłum ludzi próbowała namierzyć Luke'a, ale wypełnione dymem, zatłoczone pomieszczenie skutecznie uniemożliwiało jej to. Zaczęła się niepokoić, gdy tak długo nie wracał. Wyjęła telefon, by sprawdzić, czy przypadkiem nie napisał do niej żadnej wiadomości, ale skrzynka odbiorcza była pusta. Z ciężkim westchnieniem ruszyła przed siebie, omijając główny parkiet i skierowała się w stronę baru. Przez chwilę doszła już nawet do wniosku, że chłopak musiał ewakuować się z tego miejsca, bo nie było po nim śladu, ale dosłownie w tym samym momencie dostrzegła znajomą wyglądającą postać na samym końcu barowej lady, skuloną w ciemnym kącie. Odetchnęła z wyraźną ulgą i bez namysłu podążyła w jego kierunku. Kiedy zatrzymała się tuż obok niego, nawet nie zareagował na jej obecność, wyjmując z leżącej na blacie paczki jednego papierosa. Wciąż ciężko było jej przywyknąć do widoku palącego Luke'a. Podparła rękami boki, stopą sugestywnie wystukując bliżej nieokreślony rytm. Wreszcie blondyn zdecydował się unieść nieznacznie głowę i pustym wzrokiem zlustrował całą jej sylwetkę.
- Znowu się trujesz tym świństwem! - stwierdziła ze złością, na co on wzruszył tylko ramionami, wypuszczając siwy dym z ust.
- Kogo to obchodzi? - spytał bez przekonania w głosie, odwracając od niej wzrok. Alex przymknęła niespokojnie powieki i wstrzymała na moment powietrze, starając się opanować nerwy, bo nie znosiła, kiedy tak się zaczynał zachowywać.
- Dlaczego tak długo nie wracałeś? Martwiłam się, że coś ci się stało – powiedziała, krzyżując przed sobą ręce i celowo zmieniła temat, bo nie miała najmniejszej ochoty na bezsensowne sprzeczki z nim. Parsknął tylko śmiechem, sięgając po szklankę wypełnioną złocistym alkoholem i opróżnił naraz całą jej zawartość. Przywołał po chwili barmana, prosząc o to samo.
- Wiesz, oglądanie kogoś, kto był twoim całym światem w ramionach innego nie jest dla mnie najlepszą rozrywką – zakpił, wykrzywiając usta w ironicznym uśmiechu.
- Luke, nie powinieneś tyle pić – ostrzegła, próbując zatrzymać jego dłoń, nim zdążył ją unieść, ale on momentalnie się wyrwał, rozlewając część trunku na barową ladę. Dostrzegła jak mocniej zacisnął szczękę, aż mięśnie twarzy zaczęły nienaturalnie drgać. Ze strachem wycofała się na krok.
- Boże, to że moja matka nie żyje, nie oznacza, że musisz się w nią bawić! - krzyknął nerwowo i wzniósł obie ręce, żywo nimi gestykulując. W pierwszej chwili Alex miała wrażenie, że z powodu głośno grającej muzyki musiała się przesłyszeć, ale gdy Luke po kilku sekundach jej milczenia spojrzał w końcu na nią beznamiętnym wzrokiem, była pewna, że te słowa padły z jego ust. Otworzyła szerzej oczy, nadal wpatrując się w niego w kompletnym osłupieniu. Gdy pokręcił obojętnie głową i zaczął wycierać oblane alkoholem dłonie o spodnie, otrząsnęła się z początkowego otępienia. Zajęła miejsce tuż obok niego na jednym z barowych krzesełek i tym razem to ona zaśmiała się kpiąco, gdy przez jej twarz przemknął przepełniony ironią uśmiech.
- Jeśli koniecznie chcesz mnie zranić, to ostrzegam cię, że musisz się bardziej postarać – odparła cierpko, ale on nawet nie zareagował. Dopiero kiedy uważniej mu się przyjrzała, dostrzegła tę wyjątkowo bladą, pokrytą kilkudniowym zarostem twarz i zroszone potem czoło. Wcześniej tego nie zauważyła.
- Odpuść sobie, dobrze? - powiedział niespokojnie, a cała jej chwilowa litość i troska o jego osobę wraz z wypowiedzeniem tego jednego zadania przemieniły się w niczym nieskrywaną złość.
- To jest jakaś twoja chora odpowiedź na to, że jestem szczęśliwa i ułożyłam sobie życie, tak? - syknęła wściekła, zaciskając mocniej palce. Luke zdawał się nawet na nią nie patrzeć, więc zabierając z oparcia torebkę, przekręciła się na stołku i nie zaważając już na nic, postanowiła dać sobie spokój z kolejnymi próbami docierania do niego, bo najwyraźniej nie przynosiły one żadnego skutku. Gdy tylko jej stopy znalazły się na ziemi i gotowa była wrócić do reszty przyjaciół, poczuła dość stanowcze szarpnięcie w nadgarstku. Obejrzała się za siebie, niepewnie spoglądając na drżące palce chłopaka, które oplatały mocno jej niewielką rękę. Próbowała się wyrwać, ale był zbyt silny. Z wolna uniósł głowę i popatrzył na nią błagalnie, a jego puste spojrzenie sprawiło, że poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku. Zamknął szczelnie jej dłoń w wilgotnym objęciu i przyciągnął nieznacznie do siebie.
- Przepraszam – wyjąkał, ze wstydem opuszczając wzrok. Alex wywróciła tylko oczami, wzdychając bezradnie, bo tych jego przeprosin miała już serdecznie dość. Zaczął coś mówić, ale było zbyt głośno, by mogła zrozumieć jego bełkot. Zauważyła jednak jak jego zsiniałe palce niespokojnie zaciskały się na szklance, a on sam zaczął trząść się, pochylając zdecydowanie głowę w dół.
- Luke? - zaczęła z pewnego rodzaju niepewnością w głosie, gdy wypuścił jej dłoń. Ułożyła rękę na jego ramieniu, próbując na nowo zdobyć jego uwagę, ale kompletnie nie reagował. - Luke! - Alex szturchnęła go mocniej, ale nawet to nie pomogło. Z przerażeniem dostrzegła, że trzymana dotąd przez niego szklanka pękła, a on wciąż uparcie zaciskał palce na rozbitym szkle. Poczuła szybciej bijące serce, bo nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Jego zachowanie stawało się coraz bardziej nieprzewidywalne. Kiedy podniosła jeszcze bardziej głos, praktycznie krzycząc na niego, spostrzegła że drgnął nieznacznie. Potrząsnęła nim, starając się zmusić do powrotu do rzeczywistości, jednak on nadal zaciekle ściskał szklane odłamki. Spomiędzy jego zwartych palców zaczęła wypływać krew, skapując niespiesznie na blat baru. Dziewczyna otworzyła szerzej usta, nie mogąc swobodnie oddychać i powoli zaczynała wpadać w panikę, zupełnie nie poznając tego, co działo się z Lukiem.
- Nie dam rady – wymamrotał, a niewielka strużka potu spłynęła po jego skroni.
- Hemmings! - wrzasnęła w końcu i nie mając lepszego pomysłu na opanowanie tej przerażającej sytuacji, spoliczkowała go. Odczuła to uderzenie pulsującym bólem na własnej dłoni, ale kiedy wreszcie zadarł głowę i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na nią, wypuściła nagromadzone powietrze, opierając się o ladę. Ostatnią rzeczą, jaką chciała, było uderzenie go, ale w tamtej chwili naprawdę nie potrafiła wymyślić nic skuteczniejszego. Wsunęła drżące palce we włosy, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie zrobiła. Chłopak rozluźnił uścisk, a z jego zakrwawionej dłoni wypadły niewielkie fragmenty roztrzaskanej szklanki. Chwilę przyglądał się porozcinanej skórze, niespokojnie poruszając palcami. Znowu odwrócił głowę i zerknął na blondynkę, która nadal ciężko oddychała, wpatrując się w niego ze strachem.
- Alex, przepraszam – powtórzył znowu z drżeniem w głosie. - Źle się czuję.

*


Droga z klubu do hotelu chłopaków stała się całkowicie ciemną plamą w pamięci Alex, bo mimo usilnych starań nie potrafiła sobie przypomnieć tego, jak ledwo trzymającego się na nogach chłopaka udało jej się przetransportować do taksówki. Każdą czynność wykonywała automatycznie, nie myśląc o żadnych ewentualnych konsekwencjach swoich czynów.
Gdy dotarli do jego pokoju, pomogła mu położyć się na łóżku i nakryła jego wciąż drżące ciało znalezionym na fotelu kocem. Podłożyła mu poduszkę pod głowę i kiedy chciała odejść, aby znaleźć telefon w torebce, Luke chwycił ją za rękę, zmuszając do powrotu. Posłała mu krótkie spojrzenie, siadając na brzegu. Jego kciuk delikatnie gładził jej dłoń, więc odruchowo opuściła wzrok na ich połączone dłonie.
- To te tabletki, nie powinienem ich mieszać z alkoholem – wyjąkał, powodując że dziewczyna aż drgnęła, z prawdziwym przerażeniem wsłuchując się w jego słowa.
- O czym ty mówisz? Jakie tabletki? - zapytała podniesionym głosem, dokładnie przyglądając się jego anemicznej twarzy. Nie potrafił utrzymać dłużej niż kilku sekund kontaktu wzrokowego z nią, wodząc niespokojnie roztrzęsionym spojrzeniem po pomieszczeniu. Kiedy nie odezwał się i odwrócił głowę na drugi bok, przymknęła na moment oczy, próbując zapanować nad sobą. - Ashton mówił, że nie musisz już brać żadnych tabletek! - dodała podrażniona tym, że nic nie wiedziała. Usłyszała tylko stłumione poduszką parsknięcie.
- Nie chcę ich brać, bo wtedy całkowicie przestaję być sobą. Boję się je łykać, boję się, że w końcu wezmę za dużo – wyjaśnił po chwili, ponownie zerkając na nią. Z podkrążonymi, zsiniałymi oczami i przyklejonymi do czoła mokrymi kosmykami włosów wyglądał okropnie. - Ale jak cię znowu z nim zobaczyłem, to nie wytrzymałem. Musiałem coś zrobić.
Alex zamarła. Nie była w stanie wydusić z siebie nawet jednego słowa, tępo wpatrując się w leżącego przed nią chłopaka. Zwykłe oddychanie sprawiło jej ogromny trud, a szaleńczo bijące serce o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Nie była w stanie uzmysłowić sobie tego, z czym musiał się przez ten cały czas zmagać, a jej obecność zdawała się tylko pogarszać jego stan. Jakby mało krzywdy w jego życiu dotychczas uczyniła. Do jej oczu momentalnie napłynęły łzy, z którymi nie potrafiła już walczyć.
- Muszę iść – oznajmiła łamiącym się głosem, ocierając wierzchem dłoni mokre policzki. - Przepraszam.
- Błagam cię, nie zostawiaj mnie dziś – poprosił tak cicho, że gdyby nie panująca w pokoju idealna cisza, z pewnością by go nie usłyszała. Zatrzymała się w połowie kroku, oddychając nienaturalnie szybko. Niespokojnym wzrokiem rozejrzała się po pokoju, wciąż będąc odwróconą plecami do Luke'a. Nagle jej uwagę w panującym tam ogromnym bałaganie przykuło coś niezwykłego. Spomiędzy porozrzucanych na ziemi koszul, bluzek i spodni wystawał łebek pluszowego pingwina, którego podarowała mu przy ich pierwszym pożegnaniu na lotnisku. Lekko oszołomiona tym wszystkim co wydarzyło się tego wieczoru, obejrzała się za siebie przez ramię i bez słowa zawróciła.












Pechowa trzynastka. Tak mi szkoda mojego biednego Luke'a. Z tyloma demonami musi się zmagać. A co najgorsze jeden z tych demonów jest jednocześnie jego ratunkiem. Ah.


I taka mała dedykacja dla @diler_zena za zaangażowanie Baracka w akcję promocyjną!  : )
 

DZIĘKUJĘ ZA DWIE PIERWSZE STÓWECZKI! XXX

97 komentarzy:

  1. o nie o nie biedny luke :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu płacze ;( To takie smutne... ale każdy taki moment zachęca do czytania następnych, chce się wiedzieć co będzie dalej i o to chodzi w pisaniu. Świetny rozdział i gratuluję ;) Znowu nie będę mogła wytrzymać do następnego piątku ale powiem że warto i już odliczam. :) Tylko błagam zrób coś z Chrisem bo nie wytrzymam on mnie wkurza xD Szkoda mi Luka i kiedy powiedział że nie może wytrzymać jak widzi ją z Chrisem ... wtedy to się już na maxa rozkleiłam ;( Mam nadzieję że wszystko z nim będzie dobrze ;) I jaki ślub z Chrisem? No na pewno ! Nie pozwolę Ci nam tego zrobić.. xD Życzę Ci żebyś dalej tak dobrze pisała i nas zaskakiwała i obyśmy się doczekali w następnym rozdziale na jakąś scenkę z Lalex :) Dziękuję Ci za ten rozdział miłego wieczoru i jutrzejszego dnia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chris zostaje, nie mogę nic z nim zrobić.

      Usuń
  3. biedny Luke :c

    OdpowiedzUsuń
  4. matko, jaki piękny rozdział. cudowny jest, genialny, fenomenalny :( "Z tyloma demonami musi się zmagać. A co najgorsze jeden z tych demonów jest jednocześnie jego ratunkiem." napisałaś to tak piękne, prawdziwie. genialnie ubierasz wszystko w słowa, umiesz stworzyć perfekcję, naprawdę. każdą sytuację w rozdziale umiesz opisać doszczętnie, robisz ciekawe zwroty akcji. wiesz, jak w jednej chwili doprowadzić czytelnika do łez albo do śmiechu. idealnie opisujesz miłość, zdesperowanie, tęskonte. jesteś genialną amatorską pisarką, piszesz lepiej niż 3/4 polskich blogów. żałuje, że dopiero niedawno go znalazłam i dopiero teraz zaczęłam czytać. pierwszy raz komentuje tutaj. to chciałam ci napisać, teraz czas napisać co do rozdziału

    OMG CUDOWNY JEST
    TAK CHOLERNIE SZKODA MI LUKE'A
    BIEDNY, TAK BARDZO MI GO SZKODA, TO Z CZYM TERAZ WALCZY JEST OKROPNE, JA NA JEGO MIEJSCU NIE DAŁABYM RADY
    ALEX, WIDAĆ ŻE CI NA NIM ZALEŻY!! NIE ŻEŃ SIĘ Z CHRISEM (PS. NIE LUBIE GO, NIE ZROBIŁ NA MNIE DOBREGO WRAŻENIA. NIE JEST TAKI OPIEKUŃCZY JAK LUKE)
    ON SOBIE Z TYM NIE PORADZI
    I TAK TO DLA NIEGO ZA DUŻO, ZA DUŻO SIĘ TERAZ DZIEJE
    ON SOBIE NIE DA RADY
    CHOCIAŻ BĘDĘ GO WSPIERAĆ CAŁYM SERCEM I CAŁĄ SOBĄ I SWOIMI UCZUCIAMI TO MAM ZŁE PRZECZUCIA
    I TEN KLUB JAK ZACZĄŁ SIE TRZĄŚĆ M A T K O
    TRZĘSŁAM SIĘ RAZEM Z NIM
    NIE WIEM CO BĘDZIE, JAK JUŻ WYLECĄ DO AUSTRALII!!

    dziękuje za uwage XD /I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz! Naprawdę! Woooow!
      Teraz cały wieczór będę się usmiechać do monitora! :))

      Usuń
  5. Fajny rozdział, ale smutny :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc to cholernie mnie rozbiłaś tym rozdziałem. Jest taki smutny, przepełniony tymi emocjami, że ojeju i szkoda mi luke'a. Ale to nie jest odkrycie, bo każdemu jest go szkoda. Musi tak żyć z tym wszystkim, jeju on tyle w życiu przeszedł.. i te tabletki.. i jeszcze alex, która jak mu chce pomóc to tylko w jakiś sposób szkodzi. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia co bym zrobiła na jej miejscu, to straszne jest.
    No i ciekawe co teraz będzie, ten ich powrót do australii... jak oni i w ogóle co oni zrobią, nie wyobrażam sobie tego, ale na pewno nas czymś zaskoczysz!
    Nie wiem co ci tutaj jeszcze napisać.. dziękuję za to wszystko co piszesz no :)
    @ohfuckursmile xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Alex, też zaczyna mieć problem. Dość poważny

      Usuń
  7. No nie, nie wiem co powiedzieć. Boje się o Luke'a. A gdy powiedział "Wiesz, oglądanie kogoś, kto był twoim całym światem w ramionach innego nie jest dla mnie najlepszą rozrywką" to umarłam. Tak mi go szkoda. A Chris jest tak nieświadomy niczego. I Luke nadal trzyma tego pingwina. Omg, moje serce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pingwin domagał się roli, więc musiałam go gdzieś wcisnąć

      Usuń
  8. o rany...
    nie chcę być niemiła, ale Alex nie może wyjść za Chrisa no...
    biedny Luke..

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest takie piękne, a za razem takie smutne :(

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaa tak mi szkoda Luka ;( najlepszym lekarstwem dla niego było by gdyby on i Alex znowu byli razem ;c

    OdpowiedzUsuń
  11. ojojoj, biedny Luke ;cc musisz mu to robic? Mam nadzieje, że niedlugo do siebie wroca, w koncu! :D no i ten caly Chris,... no prosze, a myslalam, ze takie nieswiadomy niczego ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Lucas :c
    Jak nic nie miałam do Crisa tak zaczyna działać mi na nerwy. On nie czuje że jemu nadal zależy na Alex? I spędzanie razem czasu z Luke nie jest dobrym pomysłem? Wydaje mi sie, że on może i to wie, ale chce pokazać że Alex już nie jest Luke a jego. Alex też tego nie widzi? Widzi, doskonale.
    Przecież Alex nadal kocha Luke, a Luke ją. Czy nie może zerwać tych pieprzonych zaręczyn z Chrisem i znów być z Luke? On jej potrzebuje jak nikt inny. Kocha ją. Ona jest dla niego wszystkim. Ona jedyna może mu pomóc. Chris sobie poradzi z nią czy bez niej. Znajdzie inną. Cokolwiek. Tym pingwinkiem mnie dobiłaś. Ciekawi mnie co będzie jak zostanie z nim. O czym będą rozmawiać jak się zachowywać podczas tej nocy i później. "Każdą czynność wykonywała automatycznie, nie myśląc o żadnych ewentualnych konsekwencjach swoich czynów." Konsekwencje? Chris będzie zazdrosny? Zabroni jej się spotykać z Luke? Pokłócą się? (wiem, że tam napisałaś ewentualne, ale zakładam że jakieś konsekwencje pewnie będą) Będą jakieś inne konsekwencje? Coś się złego przez to stanie. Co na to wszystko Ashton i reszta? Michael pewnie z jakąś cziką pisał xD
    Ewidentnie widać, że Alex niekoniecznie podoba się wizja ślubu z Chrisem. Oby do niego nigdy nie doszło.
    Nie wiem czy mogę coś dodać po za tym, że rozdział jak zawsze niesamowity. Opłacało się czekać prawie tydzień. Naprawdę.
    Trzymaj się ciepło xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie doszukiwałabym się zbyt wielkiego znaczenia tych konsekwencji, ale Alex tak nagle bez słowa znika, nie daje znaku życia, to na pewno zaniepokoi Chrisa

      Usuń
  13. Boże! Biedny Luke! Co on musi przeżywać masakra tak mi go szkoda... ma tak trudne życie:-( i jeszcze musi patrzeć jak jego miłość obsciskuje się z innym najsmutniejszy rozdział w całym tym ff znowu nie będę mogła przez ciebie spać ( dlaczego ja wszystko muszę przeżywać ??? )
    mówiłam to miliard razy ale mogę powiedzieć jeszcze raz tyle KOCHAM CIĘ ! ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napij się ciepłego mleka, pomoże zasnąć! :)

      Usuń
    2. Uwierz, nie pomoże :) :) :)

      Usuń
    3. Ciepłe mleczko z miodem jest najlepszym lekarstwem na wszystko! :))

      Usuń
    4. No może...

      Usuń
  14. To opowiadanie jest takie emocjonujace! Uwielbiam ze mozna poczuc te emocje bohaterow! Z ochota wchodze na nowy rozdzial i dziekuje za to!
    @middleofmyworld

    OdpowiedzUsuń
  15. o matko, ja nie wiem co powiedzieć... biedny, omg czemu nam to robisz? ja się tutaj prawie popłakałam, będzie lepiej, prawda?
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nigdy w życiu nie popłakałam się przy czytaniu jakiegokolwiek rozdziału, a ten jest po prostu wspaniały. Tyle emocji ukrytych w tych niby pustych spojrzeniach Luka i tyle wciąż ciepłego, gorącego uczucia w czynach Alex. Ona go naprawdę kocha. A on kocha ją.
    Naprawdę dziękuję Ci za ten rozdział,
    Pozdrawiam, Amelia :*

    OdpowiedzUsuń
  17. matko, niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bosz i o to chodziło ! To co piszesz jeet boskie. Tak długo trzeba czekać na te rozdzialy ! Ale sa piękne ! Tak wyobrazalam sobie ten rozdzial dziekuje !! No i znow czekac cholerny tydzien ehh.. po prostu zajebiste. ! No i wiadomo w sumke to mozesz troche przeciągnąć ten zwiazek poniewaz im szynciej bd razem to szybciej skończysz a ja tego nie chce ! Mam nadzieje ze masz jeszcze duzo pomysłów z tym rozdziałem i tak szybko nie skonczysz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że tydzień to optymalny czas na to, żebym ja zdążyła napisać, a wy żebyście trochę zatęsknili za lalex! Jakbym dodała częściej to szybko by się znudziło. Poza tym czasu brak.
      A pomysłów jeszcze parę mam, więc spokojnie, pomęczę was :)

      Usuń
    2. Tak tak wiem. ; ) wiem ty tez musisz miec czas dla siebie . Noe bedziesz tylko zajmowac sie pisaniem. Tylko tak ciekawosc. Odliczamy do piatku ewentualnie do soboty ; ) pozdrawiam

      Usuń
    3. Fajnie byłoby zajmować się tylko pisaniem, ale życie nie jest takie piękne niestety :)

      Usuń
  19. Końcówka rozdziału przyprawiła mnie aż o płacz, ponieważ znowu mam przed oczami tą niezbyt przyjemną sytuację z lotniska ...
    Tak bardzo żal mi Luke'a i strasznie się o niego boję, jak tak dalej pójdzie to za niedługo możemy się spodziewać jego pogrzebu, a to chyba ostatnia rzecz, której byśmy chcieli.
    Dlaczego ty nam to robisz? Ja tu ciągle czekam na jakiś mały, malutki, najmniejszy promyczek w tej całej smutnej historii i nic :(
    Ehh, w takim razie chyba muszę czekać dalej ...
    A! i jeszcze to, że Calum tak polubił tego Chrisa, głupi Calum, głupi Chris, głupi ślub, głupi temat, po co o tym wspominali, głupie przyszłe lato, pff (sorka, poniosło mnie xd)
    Muzyka jak zwykle genialnie dobrana, ogólnie wszystko co tworzysz jest genialne, wiedź, że cię kocham i nienawidzę jednocześnie x
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ufhndbhfvf chcę piątek, dajcie mi piątek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego to robię? Bo takie jest życie, nie zawsze jest cudownie i pięknie. Czasami ciągle trwa noc i jest ciemno

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  20. Jest mi naprawdę szkoda Luke'a. Chłopak tak bardzo cierpi, a jedyną ulgą w tym jest Alex będąca zarówno powodem jego zranienia. Wątpię by kiedykolwiek o niej zapomniał, dlatego jedynym dla niego ratunkiem jest ponowne stanie się Alex jego dziewczyną. Sama przyjaźń tu nie wystarczy. Mam ogromną nadzieję, że oni do siebie wrócą, nieustanie czekam na ten moment.
    Twoje dzieło jest wspaniałe (dzieło, gdyż określenie "fanfiction" nie oddaje jego niezwykłości ). To w jaki sposób przedstawiasz bohaterów i ich odczucia jest bardzo szczegółowe i przemyślane, co sprawia, że chce się czytać więcej i więcej.
    Naprawdę bardzo cieszę się, że kiedyś natrafiłam na tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się cieszę, że tu trafiłaś i zostałaś! x

      Usuń
  21. Szczerze bez owijania w bawełnę. PORYCZAŁAM SIĘ. Ona musi być z nim. Biedny Luke tyle nieszczęść go spotkało.Ślub jaki ślub ja się pytam ? No chyba Alex i Luke. Z niecierpliwością czekam na kolejne części .

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj, ten Luke. Tak mi go szkoda. Biedak, tak się w tym wszystkim pogubił. Aż ciężko mi jest sobie wyobrazić, jak bardzo musi kochać Alex i jak bardzo musi przeżywać te chwile, w których widzi Alex z Chrisem. Alex, opamiętaj się i go uratuj... Bo przecież doskonale sama wiesz, że Chris to taka druga opcja, trochę naciągana alternatywa dla Chrisa. A Luke is back, więc ogarnij się, mocno go przytul, a swojego narzeczonego wyślij gdziekolwiek (może być nawet na Arktykę), bo inaczej po raz pierwszy się popłaczę, czytając jakiekolwiek opowiadanie :P Te kolejne sceny z Lukiem tak bardzo mnie poruszają, że naprawdę aż sama się dziwię, że jeszcze się nie wzruszyłam jakoś bardzo widocznie.
    Alex, wiesz, co masz robić, więc do dzieła! Ja cię wspieram ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. biedny Luke.
    ale to niesamowite, że po tylu latach nadal ją kocha. to jest po prostu przepiękne.
    fakt takie jest życie, ale przecież wiecznie ciemno też nie może być, prawda?
    piękne, piękne, piękne! (:

    OdpowiedzUsuń
  24. Cholera, tak mi go szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja mina czytając ten rozdział wyglądała tak :( przez cały czas!
    To było takie strasznie smutne i zarazem piękne!
    Tak mi żal Luka ! nie będę nic więcej pisać!
    Tylko tyle: dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zdziwiłam się, że aż tak uderzył mnie ten rozdział.
    Może dlatego że jest doskonały.
    Może dlatego że genialnie dobierasz słowa i można się czuć tak, jakbyśmy tam byli obok i widzieli cały ten świat.
    Może dlatego że czytając współodczuwa się ten ból Luke’a.
    Może dlatego że tak jak napisałaś wyżej "takie jest życie, nie zawsze jest cudownie i pięknie. Czasami ciągle trwa noc i jest ciemno".
    Może dlatego że to jest tak cholernie prawdziwe i tak cholernie podobne do prawdziwego życia.

    Nigdy nie byłam fanką Luke’a. Pisałam, że to dzieciak, że powinien się wziąć w garść, a nie użalać się nad swoim nieszczęściem. Pisałam, że powinien dorosnąć. W jakimś tam stopniu dalej tak uważam, ale po raz pierwszy zaczęłam współodczuwać. Nie może nie być go żal, nie może nie być go szkoda. I jestem absolutnie wściekła na Alex.

    Ashton miał rację. Lepiej by było, gdyby nie wróciła do jego życia. Wszyscy byli źli na Ashtona, w pewnym momencie ja też (choć go uwielbiam), ale teraz myślę, że Ashton to z nas wszystkich był najmądrzejszy. Alex (fakt, że nie do końca ze swojej winy) wpakowała się z powrotem w życie Luke’a razem z całą przeszłością, razem z całą swoją słabością do niego, razem ze swoim Chrisem i ułożonym życiem. Wróciła i po raz kolejny rozwala mu świat. Wróciła i drży na widok Luke’a, robi się jej gorąco, gdy ich spojrzenia się spotykają, ciągle o nim myśli i martwi się, a potem wraca w ramiona Chrisa.

    I dziwi się, że Luke nie chce na to patrzeć.
    I dziwi się, że Luke wychodzi i nie wraca.
    I dziwi się, że Luke nie pragnie przyjaźnić się z jej facetem.
    Kurwa, Alex!

    A potem traktuje go jak totalnego gówniarza. Jak się czujesz? Co się dzieje? Czemu palisz? Czemu pijesz? Czemu nie ubrałeś czapki? Nie domyślasz się, Alex, jakie to musi być dla niego frustrujące?! Takie słowa, takie spojrzenie, taka troska… A potem ma pretensje, że ją rani. O, jaka, Ty Alex biedna!

    Później to już wygrywa wszystko, gdy wykrzykuje mu w twarz: "To jest jakaś twoja chora odpowiedź na to, że jestem szczęśliwa i ułożyłam sobie życie, tak?". I znowu nic nie rozumiesz, Alex?

    Zostawiłaś go, zraniłaś, odeszłaś. I co z tego, że go kochałaś? Co z tego, że to „dla jego dobra”? Co z tego, że też nie tańczyłaś z radości zaraz po jego wyjeździe (jak to się żaliłaś Ashtonowi ostatnio)? Może też było Ci trudno, może zrobiłaś to dla niego, ale to była Twoja decyzja. Pretensje mogłaś mieć tylko do siebie. A on? On nie miał wyboru, bo ktoś zdecydował za niego. Zawalił mu się świat. Może i jego wina, że nie miał siły, by się pozbierać. Może gdyby był dojrzalszy, to wziąłby się w garść i zapomniał. Może gdyby był silniejszy, to by się tak nie rozsypał. Ty sobie poradziłaś, „ułożyłaś sobie życie i jesteś szczęśliwa”. A teraz wracasz i masz pretensje, że on nie skacze z radości, że będziecie się przyjaźnić, tak? Może zaprosisz go na ślub, by niósł ci welon do ołtarza, co? Nie masz prawa.

    Chrisowi też współczuję. Bo czego tak naprawdę Alex chce? Ułożonego życia? Szczęścia? To czemu wzdycha do Luke’a? Czemu tak drażni ją temat ślubu? Nie można wyjść i zostać równocześnie. Nie można zjeść ciasteczka i go mieć. Nie można bawić się uczuciami, nawet nieświadomie. I nie można się tłumaczyć, że chciało się dobrze, ale nie wyszło. Życie to nie gra komputerowa, że klikniesz „reset” i zaczynasz grać od nowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrzę: długaśny ten komentarzy od Arii, więc czytam taka uhahana, bo lubię długaśne komentarze i ... za pierwszym razem doszłam do połowy, bo emocjonalnie mnie rozwaliłaś. Musiałam wyjść na balkon się przewietrzyć, bo było blisko rozpaczy po tym co przeczytałam. (swoją drogą, dobrze że wieje, szybko mnie ochłodziło) Ale ok, mówię sobie, trzeba wrócić i doczytać to do końca. I z drżeniem serca wracam i czytam. I chyba ryczę.
      Omg. Rozwaliłaś mnie na części pierwsze i nie wiem, kiedy się pozbieram.

      Usuń
    2. To chyba będzie kolejny rozdział do kolekcji, który zawiśnie na mojej ścianie.
      Rozwalasz mnie dziewczyno, naprawdę. Nie zasnę dzisiaj.

      Usuń
    3. Nie chciałam aż tak, żebyś nie spała. Ale teraz widzisz, co Ty z nami robisz pisząc właśnie tak.

      Usuń
    4. Haha, ale taki powód do niespania to ja mogę mieć codziennie!

      Usuń
  27. O mój Boże! To było świetne! Nie mogę normalnie czytać o tym co się dzieje z Lukiem dzieje, tak mi go szkoda :/ Dobrze, że go nie było w momencie kiedy poruszony był temat ślubu... Coś czuję, że do niego nie dojdzie :)
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Powoli chyba staję się zirytowana zachowaniem Alex, Chrisa i chyba nawet Luka, winę oczywiście mogę zrzucić na swój obecny stan emocjonalny, ale naprawdę dzisiaj mam ochotę któremuś z nich przywalić (Luka może już nie, w końcu dostał od Alex). Staram się, naprawdę próbuję się wczuć w sytuację Luka i może nie przynosi to spektakularnych wyników, ale ileż do cholery można? Czy nie może jej po prostu powiedzieć, że jej potrzebuje? Ok, wszyscy wiemy jaki jest, ale ten jeden jedyny raz mógłby zrobić coś wbrew sobie w końcu zakończyć tą agonię. A Alex, widzi co się dzieje, a tak po prostu łazi za nim i jak jakaś pieprzona ofiara losu, pyta go nieustannie czy wszystko w porządku. Przecież jasne jest, że nie! I co, jakiej spodziewa się odpowiedzi? Dlaczego udaje ślepą, kiedy przed oczami ma cały ten nędzny obraz. Z jeden strony chce byc z Chrisem, mają brać ślub (w tym momencie niemal umarłam) a tu mimo wszystko lata za Lukiem, wiedząc doskonale, jaki ma to na niego wpływ. Czy oni mogą się w końcu wziąć w garść? gdybym miała tylko taką moc, wlazłabym do ich świata i po prostu walnęła ich w łeb. Może by pomogło. Lizanie ran nie może trwać wiecznie.
    I jestem ciekawa co Chris na całonocne zniknięcie Alex. Z Lukiem.
    Uwielbiam scenę przy barze! Fragment z potłuczoną szklanką, krwią, uderzeniem Luka był przegenialny i chyba będzie moją drugą ulubioną sceną Alex-Luke.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Alex zaczyna mieć problem. I z każdą chwilą gubi się coraz bardziej.
      Ale udzielam pozwolenia na przywalenie komuś w łeb! :)

      Usuń
  29. Genialny rozdział :] To zaszczyt czytać twojego bloga i komentować go :P Z Lukiem jest chyba coraz gorzej, tak mi go szkoda :[ A nasza kochana Alex niedługo bierze ślub z Chrisem, i co wtedy ja się pytam? Lucas wyskoczy jak Filip z Konopii i krzyknie w kościele, że się nie zgadza? No właśnie... :D
    Do następnego,
    Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszczyt to mieć takich czytelników jak wy!

      Usuń
  30. Cóż ja mogę napisać... Zazdroszczę Ci... Każdy chciałby mieć taki talent jak ty... Luke jest w coraz gorszym stanie... Biedactwo.. Ale mam nadzieję że Alex pomoże mu w końcu otworzyć oczy i oczywiście że razem będą <3 / Sam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nic wielkiego nie robię, nie ma czego zazdrościć :)

      Usuń
    2. Jak nic wielkiego ?? Ja tak naprawdę żyje tym co tu czytam w szkole jestem nieprzytomna bo spać nie mogę... Myślę tylko o tym co wymyślisz następnym razem. To ci przychodzi z łatwością?? Bo ja też trochę pisałam..ale nie szło jakoś dobrze a jeszcze ostatnio mam kłopoty.. No tyle co mogę napisać... CUDO !! / Sam

      Usuń
    3. Dopóki wiem, o czym chcę pisać, to przychodzi mi to raczej łatwo! :)

      Usuń
    4. Taak ja się w pisaniu trochę pogubiłam... Nie mam talentu do pisania bloga ale za to komponuję piosenki ... Ale jak będę je nagrywać albo w końcu sprzedawać to i tak nikt nie będzie ich słuchać... Tak niestety dziecięce marzenia, że się tak wypowiem. :) / Sam

      Usuń
    5. Ooooo! To fajne! Ale pamiętaj - nigdy nie rezygnuj z marzeń, bo one spełniają się wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz :)

      Usuń
    6. Taak ale moje marzenia rzadko się spełniają... Ja jestem po prostu pechowcem ... Nie mi się nie udaje nic nie potrafię... Tak na serio czuje się jak jakiś wyrzutek .... Ale w tym wszystkim mam swój świat, który jest tylko mój a jest to muzyka . Jedyne miejsce gdzie nikt się mnie nie czepia, gdzie jestem sama z piosenkami, gitarą, zeszytem i ołówkiem... Ale chyba taki świat ma każdy... Ale po tym co mnie ostatnio spotkało to tylko tam czuje się dobrze <3 / Sam

      Usuń
    7. Wszystko w życiu ma swój koniec, nawet pech!

      Usuń
    8. Niby tak chociaż u mnie jak na razie ten pech trwa i trwa i trwa i jak by miał się nigdy nie kończyć ... Ale w swoje marzenia zawsze będę wierzyć .... I myślałam nad tym co mi wcześniej napisałaś, że marzenia spełniają się w najmniej spodziewanym momencie i to prawda .... Dzięki że mi w ogóle odpisujesz .. Wiem, że cię nie znam ale bardzo bym chciała poznać chodź zakładam że jesteśmy z innych miast i w innym wieku : ) / Sam

      Usuń
    9. I kiedyś się zakończy, zobaczysz! :)
      Nie ma za co, lubię z wami konwersować :))

      Usuń
    10. Sweet <3 Haahahah <3 / Sam

      Usuń
  31. Boziu, jaki ten Luke jest biedny, naprawdę demony przeszłości nie dają mu spokoju... Tylko czekałam na moment, aż się pocałują albo przytulą, a tutaj nic... Tak bym chciała nie lubić Chrisa, ale w sumie on nic złego nie robi, jeszcze z tym ślubem tak wyskoczyli... Aj, smutno, tak smutno :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy by chcieli się tylko całować, nie ma tak! haha :)

      Usuń
    2. A dziwisz się? Z takim Lukiem to kazdy by chciał!

      Usuń
  32. omg ;o
    Miałam łzy w oczach podczas czytania ;c
    Tak bardzo jest mi szkoda Luke'a ;c
    Tak bardzo chciałabym żeby znów byli razem i Luke był szczęśliwy :C
    Pozdrawiam, ily <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Kurde, jak mi jest szkoda Luke'a zgadzam się z paroma komentarzami wyżej- Alex jest kompletną idiotką, która nie może zając się swoim nosem. Widzi (a może nie widzi:D) jak Luke przez nią cierpi??? + zapraszam do mnie http://unbreakable-luke-hemmings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Piszesz piękne opowiadanie. przy drugiej części każdy rozdział doprowadza mnie do łez. Piękna historia

    OdpowiedzUsuń
  35. Jakie to swietne ! Po prostu placze ! Biedny Luke :((. Mam takie pyt do cb nie daloby rade pisac dwa razy w tyg ?? Tylko tak sie pytam. Ale pewnie nie przecież nie zyje sie tylko pisaniem. No to tyle . Uwielbiam twoja historie , styl pisania. Wróżę niezla karierę haha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie jest taka możliwość, ale:
      - brak czasu
      - mam też parę innych rzeczy do zrobienia
      - opowiadanie skończyłoby się za szybko! :)
      Dodatkowo sądzę, że raz na tydzień to optymalna częstość. Ja zdążę się ogarnąć z napisaniem, a wy zdążycie zatęsknić.

      Usuń
  36. ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  37. To ff jest pierwszym gdzie kazdy rozdzial czytam z zafascynowaniem ! :D gratuluje swietnej wyobrazni :) przy tym rozdziale umarlam....dlaczego Luke musi tak cierpiec...biednyyyy mam nadzieje ze nie bedzie z tego tragedii...to slodkie ze zatrzymal pingwinka ;) kochanyyy :D tak bardzooo chcialabym juz koleny rozdzial *.* wiec czeeekam :) much love .xx
    @Niess94

    OdpowiedzUsuń
  38. Ty zawsze piszesz takie emocjonujace rozdzialy!! Znowu sie przez ciebie poplakalam!! Bosh niech oni znowu beda razem!!! O wlasnie, wiesz moze ile ci jeszcze rozdzialow zostalo do konca?! A bedzie 3 czesc?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5:50? Nie możesz spać? :))

      Nie mam pojęcia ile rozdziałów, mam jeszcze parę pomysłów na nich. A trzeciej części już na pewno nie będzie :)

      Usuń
  39. JA CIĘ ZABIJE!
    Ty za dobrze piszesz :)
    Tak mi szkoda Luke'a, biedaczek
    Czy to normalne że płaczę, nawet jak
    rozdział nie jest smutny z paroma już tak miałam
    Błagam powiedz że jak skończysz to pisać :( To zaczniesz
    nowe też o moim mężu XD Oczywiście nie zmuszam ale ty
    masz takie pomysły, że każdy rozdział czytam po parę razy
    I CZEMU JA GO TAK PÓŹNO ZNALAZŁAM!? Masz super pomysły zdecydowanie moje najukochansze opowiadanie:)
    TY jesteś genialna, przecudnie piszesz. Doprowadzasz czytelników do płaczu to chyba zdecydowany plus twojego arcydzieła. Dziękuję że to piszesz, jesteś cudowna ty i twoje opowiadanie. Pewnie już się znudziłaś ale aj tam aj tam no nie?
    Oczywiście nawet mój brat wie że już jest rozdział ale szkoda że dopiero teraz się skapnęłam:) Hehs, to jest cudeńko. Każdy rozdział jest napisany to perfekcji :) BOMBA
    Czy tylko ja myślę że to jakiegoś rodzaju wizja lub to oznacza że będę z Luke'iem, bo na trzecie imię mam Ola/Alex
    Ja ci mówię wróżę nam wielką przyszłość :D
    Nie będę ci cały czas komplementów prawić ale mam parę pytanek
    Kiedy oni będą razem?
    Kiedy ten debil, Chris który nawet imię ma pedalskie XD zostawi naszą Alex?
    Mimo wszystko rozumiem Alex bo przecież musi być jej ciężko ale Luke jest jej pisany :P

    Pozdrawiam cie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: LUKE JEST MÓJ! haha
      Po drugie: jak mnie zabijesz, to nie dowiesz się jakie zakończenie tej historii będzie
      Po trzecie: pytanie - czy oni kiedykolwiek będą razem?
      Po czwarte: Chris zostaje
      Po piąte: wielgaśne dzięki za komentarz! :))) x

      Usuń
  40. Zabijasz mnie coraz bardziej, bo ja się łączę jakoś emocjonalnie z Lukiem i czuję się, jakbym po prostu czuła to wszystko, co on. I to jest cholernie trudne.
    Twoje fanfiction jest moim ulubionym i już na zawsze będzie, uwielbiam cię i dziękuję, że nadal je piszesz. Jesteś niesamowita !

    OdpowiedzUsuń
  41. hahha cudowny! zazdroszczę talentu :( Kocham to opowiadanie ♥
    btw.Czy według Ciebie zwiastuny przyciągają ludzi na bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmmm, nie wiem, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Zwiastun może przyciągnąć uwagę, ale jeśli historia nie jest dobra, to i tak nie zatrzyma czytelnika na dłużej.

      Usuń
  42. To jest cudowne. Luke, taki zagubiony mały Luke, Luke, który sobie nie radzi. Alex, pierdziel tego Chrisa i mu pomóż, no.

    OdpowiedzUsuń
  43. 1. Uwielbiam Twój styl pisania.
    2. To wszystko zmierza ku zniszczeniu Luke'a, a nikt tego nie chce :(. Ciągle powtarza, że jest wszystko w porządku, ale nie jest i w końcu zniszczy sam siebie.
    3. Piosenka "If It Means A Lot For You" zespołu A Day To Remember (jedna z moich ulubionych!) przypomina mi o twoim opowiadaniu. Nie wiem czy znasz, ale jeśli nie, to musisz poznać!

    @areunasty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, dziękuję!
      Znam, znam! I to chyba moja ulubiona piosenka od nich, chociaż kilka innych też jest dobrych :)

      Usuń
  44. uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń
  45. Kłopoty emocjonalne Luka wzrastają, Alex, mam wrażenie, jest dla niego zarówno tytułowym lekarstwem, ale również i powodem jego cierpienia. Nie ma chyba trudniejszej sytuacji. Nie wiem, co zrobiłabym na miejscu Alex, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że jeżeli ma zamiar wyjść za Christa to powinna zrezygnować z kontaktowania się z Lukiem. ;c Zdaje mi się, że nie może mieć ich dwóch.
    Bardzo smutny rozdział, ale jak zwykle czytałam z zapartym tchem!

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy nowy rozdzial??

    OdpowiedzUsuń
  47. Chciałabym go tak mocno, mocno przytulić...i nie puszczać ♥ Nad czym ona się jeszcze zastanawia?!

    OdpowiedzUsuń
  48. Kurde denerwuje mnie ta cala Alex czy ona jest tak zaptrzona w siebie ze nie widzi jak mu marnuje zycie starajac sie mu pomoc.. Zawsze musial przepraszac za glupote bo miala swoje humorkk.. Pamietam jak wylal cole na jej bluzke.. kazdy ma sentyment do jakies rzeczy ale jej to nie podpasowalo.. no sama przyznaj glupio sie zachowala obrazajac sie za to.. i jakos trudno mi sie pogodzic ze jeszcze sa razem ze ona nie jest w stanie czegos dla niego poswiecic tak jak on.. dlaczego ona nie rozumie co zrobila jedna decyzja moze i byla szlusna ale widzimi co sie stalo przez te 4 lata. Mimo ze nie byla fajna dziewczyna, bo nie byla czasami zdazylo jej sie miec dobry humor, to rozkochala go. Tak wgl chce Ci podziekowac za to ze go piszesz bo komemtuje to pierwsz raz.. i to szczescie ze niechcacy cos wcisnelam i go znalazlam. Teraz nie moge sie oderwac i wszystko nadrabiam.. Kocham

    OdpowiedzUsuń
  49. Kocham to ff . Ale boje sie ze Alex moze wyjsc za Chrisa a tego Luke by podejrzewam nie przezyl.. No co mam zrobic placze no... Kocham Cie Za To co dla nas robisz.

    OdpowiedzUsuń