- Mogłabyś
przemówić mu do rozumu? - zapytał w końcu Ashton z nutką
pretensji, pochylając się bardziej w jej stronę i podparł łokcie
na niewielkim drewnianym stoliku, przy którym właśnie siedzieli.
Była to ta sama kawiarenka, w który spotkali się poprzednim razem.
Miała nieodparte wrażenie, że mimo iż nigdy nie wypowiedział
tego na głos, to ją oskarżał o to wszystko, co właśnie się
działo.
Od trzech dni tak
naprawdę nie widziała Luke'a. Po tym jak tej pamiętnej nocy
poprosił ją, aby została z nim, wyśliznęła się z jego pokoju
kilka chwil po jego zaśnięciu. Ku jej uciesze Chrisowi całkowicie
wystarczyło tłumaczenie, że musiała się zająć nieprzytomnym
przyjacielem, zwłaszcza że on sam dość poważnie zabalował z
Calumem. Musiała na nowo to wszystko poukładać sobie w głowie,
dlatego postanowiła unikać przez jakiś czas kontaktów z
Hemmingsem, do czasu aż nie zadzwonił do niej Ashton z prośbą o
niezwłoczne spotkanie.
- Nie uważasz, że
on już jest dorosły i sam podejmuje decyzje? - opowiedziała
pytaniem na pytanie, powodując że Irwin przewrócił tylko oczami i
uniósł obie ręce w geście bezradności.
- Nikt normalny nie
kupuje mieszkania na drugim końcu świata tylko dlatego, że
ponownie spotkał miłość swojego życia – zakpił i posłał jej
krótkie, litościwe spojrzenie.
- Jestem przekonana,
że nie ja jestem powodem tego, że nie chce z wami wracać do
Australii – rzuciła obronnie, mimowolnie podnosząc nieco głos i
mocniej zacisnęła palce na oparciu krzesła. Miała dość jego
bezpodstawnych oskarżeń. Chłopak parsknął śmiechem i pokręcił
głową.
- Nie możesz mu po
prostu powiedzieć prosto w oczy, że całe to jego chore, obsesyjne
uczucie do ciebie nie ma sensu, bo ty masz już kogoś innego? Tak
trudno powiedzieć tych kilka słów, żeby ostatecznie zabić w nim
nadzieję na twój ewentualny powrót do niego? Może w końcu
otrząśnie się i wróci do normalnego życia.
- Ale … - zaczęła
niepewnie z drżeniem w głosie, jednak on momentalnie jej przerwał.
- Nie mam ci nic
więcej do powiedzenia. Zrobisz, co uważasz za stosowne – oznajmił
po chwili i podsunął jej niewielką karteczkę, na której zapisany
był adres. Nawet nie raczył się z nią pożegnać, bez słowa
podnosząc się z krzesła. Rzucił na stolik dwa banknoty i po
prostu odszedł. Alex podążyła za nim zaskoczonym wzrokiem, a gdy
tylko znikał za rogiem, przeniosła spojrzenie na trzymany w
dłoniach kawałek niedbale wyrwanej z notesu kartki. Nie miała
pojęcia, czego on od niej oczekiwał, ale gdzieś podświadomie
zaczęła do niej dochodzić ta okrutna prawda, o której mówił
Ashton.
To ona była
problemem.
*
Zatrzymała się
przed wejściem do mieszkania i przygryzając dolną wargę, uniosła
niepewnie rękę. Nie była przekonana, czy postępowała słusznie,
ale gdy z drżącym z emocji sercem zapukała do drzwi, wiedziała,
że nie było już odwrotu. Moment później usłyszała zbliżające
się ciężkie kroki i dźwięk przekręcanego klucza w zamku.
Odruchowo wstrzymała powietrze, gdy zza futryny wyłonił się Luke.
- Alex? - spytał
zaskoczony, z szeroko otwartymi oczami i zmarszczonym czołem
przyglądając się przestępującej z nogi na nogę dziewczynie.
Jego głos był słaby, lekko zachrypnięty i pozbawiony tej głębi,
którą kiedyś potrafił ją oczarować. Wysiliła się na jeden
prawie niezauważalny uśmiech. - Co ty tu robisz?
- Stoję? - odparła,
starając się obrócić całą tę niezręczną sytuacje w żart.
Luke wycofał się na krok i gestem ręki zaprosił ją do środka,
ani na moment nie spuszczając z niej bacznego spojrzenia. - Nic nie
mówiłeś o tak sporej inwestycji.
- Bo to raczej nie
twoja sprawa, prawda? - stwierdził obojętnie, zamykając za nią
drzwi. Raptownie odwróciła się za siebie i spojrzała na niego,
nie kryjąc zdziwienia tymi słowami. Dopiero w tamtej chwili
dostrzegła w jak beznadziejnym stanie znowu się znajdował.
Opadnięte powieki praktycznie zamykały się, a podkrążone,
poczerwieniałe oczy wyglądały tak, jakby od kilku dni nie spał.
Jego nieułożone, posklejane włosy opadały na czoło. Był blady,
co tylko jeszcze bardziej podkreślały zsiniałe, popękane usta, a
zapadnięte policzki mocniej uwidaczniały kości policzkowe.
- Jadłeś coś? -
zapytała z troską, stając naprzeciw niego.
- Nie jestem głodny.
- Przy łykaniu
tabletek powinieneś coś jeść – zasugerowała i gdy tylko
uniosła rękę, próbując sięgnąć jego twarzy, momentalnie
skręcił głowę i zrobił krok w tył.
- Dlatego ich nie
biorę – odpowiedział beznamiętnie, a jego rozbiegane spojrzenie
niespokojnie wodziło dookoła, nie mogąc skupić się przez dłuższą
chwilę na niczym konkretnym.
- Luke, one ci
pomogą.
- Możecie już
zakończyć te wasze bezsensowne bawienie się w moje niańki –
zaczął lekko poirytowanym tonem, ale dziewczyna prawie od razu mu
przerwała.
- Wasze?
- Twoje i Ashtona –
odburknął z kpiną, przewracając oczami. Alex spojrzała na niego
wzrokiem pełnym zdziwienia.
- Skąd …
- Oh – westchnął,
wchodząc jej tym samym w zdanie, którego nie zdążyła dokończyć.
- Tylko Irwin mógł wpaść na ten wspaniałomyślny pomysł, żeby
zaangażować cię w próbę zmuszenia mnie do powrotu – wyjaśnił
już zdecydowanie spokojniej, przeczesując palcami włosy. Był
skrajnie wycieńczony i wcale nie zamierzał tego przed nią kryć.
- Ale może warto
jeszcze raz przemyśleć ten wyjazd? Zmienisz otoczenie, odpoczniesz,
wygrzejesz się na słońcu – zaczęła wymieniać, ale z każdym
kolejnym wypowiedzianym przez nią słowem dostrzegała jak jego
złość na nowo rosła, a zaciskająca się mocniej szczęka
sprawiała, że mięśnie jego twarzy drgnęły nieznacznie. Był
zdenerwowany tym, co powiedziała, wodząc niespokojnie wzrokiem po
pokoju. Wsunął dłonie do kieszeni spodni, cały czas chwytając
zębami kolczyk w wardze.
- Jeśli podzielasz
jego teorię na temat powodu, dla którego chcę tutaj zostać, to
pragnę ci zakomunikować, że oboje jesteście w wielkim błędzie –
odezwał się po chwili niezręcznej ciszy, która między nimi
zapanowała. W końcu zdobył się na odwagę i spojrzał na nią.
Zupełnie nieświadomie drgnęła, czując ten nieprzyjemny dreszcz,
który przebiegł wzdłuż całego jej ciała, gdy wbił w nią
kompletnie pusty wzrok. - Na długo przed tym, jak cię ponownie
spotkałem, kupiłem to mieszkanie – powiedział ciszej, dzielnie
stawiając opór jej mimo wszystko pełnemu wątpliwości spojrzeniu.
- Dlaczego nie
chcesz wrócić do domu?
- Bo nie mam po co
tam wracać – odrzekł z krótkim wzruszeniem ramion i jak gdyby
nigdy nic, ominął ją, kierując się w stronę drugiego
pomieszczenia. - Muszę zapalić – dodał, chwytając z kuchennego
blatu paczkę papierosów, po czym znikł w ciemnościach sąsiedniego
pokoju.
*
Leżał na jeszcze
ciepłym od wcześniejszych promieni słońca betonie z podłożoną
pod głową ręką, z zamiłowaniem wpatrując się w wydobywający
się z jego ust dym, który co jakiś czas przesłaniał usłane
migoczącymi gwiazdami niebo. Z dołu dochodził gwarny szum
nowojorskich ulic. Nie przypuszczał, że kiedy wychodził przez okno
w drugim pokoju wprost na zewnętrzne schody przeciwpożarowe, które
prowadziły bezpośrednio na dach całego budynku, dziewczyna ruszyła
za nim. Dopiero, kiedy poczuł jak jej ręka przypadkiem otarła się
o jego ramię, wyjął z ust papierosa i delikatnie przekręcił
głowę, spoglądając na układając się tuż przy nim blondynkę.
Założyła obie dłonie na brzuchu i udając, że kompletnie nie
zwracała na niego uwagi, zaczęła wpatrywać się zażarcie w
rozjaśniony blaskiem gwiazd firmament.
- Wiesz, że
migotanie gwiazd spowodowane jest drgającym ponad Ziemią
powietrzem? - odezwała się w końcu, wciąż wpatrując się w
rozpostarty nad nią nieboskłon. - Albo że w naszej galaktyce co
dwa tygodnie powstaje nowa gwiazda?
Luke skończył
palić i zmienił swoja dotychczasowa pozycję, kładąc się na
boku. Podparł głowę na ręce i bez słowa, tak po prostu
przypatrywał się jej niewzruszonej jego natarczywym spojrzeniem
twarzy. Lubił na nią patrzeć i nawet lekko zadarty nos nie był w
stanie zaprzeczyć opinii, że była piękna. Fascynował go sposób
w jaki układała usta, kiedy ekscytowała się rzeczą, o której
opowiadała, zupełnie jak miało to miejsca w tamtej chwili.
Dzieliła się z nim kolejnymi fascynującymi ciekawostkami na temat
gwiazd, ale on zdawał się kompletnie nie zwracać uwagi na sens jej
słów, będąc zbyt pogrążonym w dostrzeganiu kolejnych maleńkich
szczególików, których dotychczas nigdy nie zauważył. Jak choćby
kilka nowych, praktycznie niedostrzegalnych z większej odległości
niewielkich zmarszczek w kącikach oczu.
- Był chociaż
jeden krótki moment w ciągu tych ostatnich lat, kiedy żałowałaś
tego, co się z nami stało? - zapytał niespodziewanie, a ona aż
drgnęła, gwałtownie zadzierając głowę. Jej jasne, błyszczące
oczy uważnie przyglądały się mu, kiedy wyczekiwał z
niecierpliwością odpowiedzi. Przymknęła powoli powieki i
zacisnęła mocniej usta.
Kiedy prezenter w
radio zapowiadał kolejny, premierowy utwór, rzekomo podbijający
listy przebojów na całym świecie, Alex w najśmielszych snach nie
przypuszczała, że po niedługim gitarowym wstępie pierwszą
rzeczą, jaką miała usłyszeć, był jego głos. Zastygła w
bezruchu, a trzymany dotąd kubek z herbatą bezwiednie wysunął się
z jej dłoni, roztrzaskując na podłodze. Przeraźliwy łomot nie
był jednak w stanie odwrócić jej uwagi od płynącej z głośników
melodii. Dość szybko odczuła pulsujący ból w skroniach, z
ledwością chwytając kolejne hausty powietrza. Nie była w stanie
określić tego, jak długo stała w tej pozycji, tępym wzrokiem
wpatrując się w przestrzeń za oknem. Musiało minąć już kilka
następnych piosenek, a ona nadal nie potrafiła zapanować nad
uporczywym drżeniem całego jej ciała. W pewnej chwili poczuła,
jak po policzku spłynęła jedna, samotna łza, a to sprawiło, że
momentalnie oprzytomniała, wracając do rzeczywistości. Nie była
jednak do końca świadoma wszystkich swoich działań, bo kierując
się nagłym impulsem, sięgnęła po telefon i bez zastanowienia
wybrała odpowiedni numer. Kolejne głuche sygnały odbijały się
bolesnym echem w jej głowie, kiedy nerwowo przygryzała paznokcie,
oczekując aż ktoś w końcu odbierze. Gdy upływające długie
sekundy nie przyniosły żadnych zmian, była już bliska rozłączenia
się, ale wtedy następny sygnał się już nie pojawił. Został
zastąpiony dudniącą muzyką i krzykami. Początkowo sądziła, że
musiało dojść do jakiejś pomyłki, ale kiedy po drugiej stronie
usłyszała tak dobrze znany jej głos, przymknęła na moment
powieki, oddychając głębiej.
- Słucham?
- Ashton? -
zapytała mimo wszystko z ogromną dozą niepewności, bo była
przekonana, że numer należał do kogoś innego, więc nie był
osobą, której się spodziewała. Paradoksalnie od początku miała
jednak pewność, że to on. Przecież nie znała nikogo innego z tak
charakterystycznym śmiechem. Jednak w chwili, gdy się odezwała,
jego radość jakby momentalnie wyparowała. Dość szybko musiał
zmienić lokalizację, bo dotychczasowy hałas kompletnie ucichł.
- Posłuchaj
uważnie – zaczął z niesamowitą powagą w głosie, co było
wyjątkowo niepodobne do niego. Odniosła wrażenie, że był
przestraszony. - Nigdy więcej do niego nie dzwoń, zrozumiałaś?
- Ale …
- Nie! -
zaoponował momentalnie, wchodząc jej w słowo. - Zniknęłaś z
jego życia na własne życzenie, dlatego teraz nie masz żadnego
prawa, aby z powrotem do niego wracać. On wszystko sobie poukładał,
nie możesz tego zniszczyć! - Ton jego głosu był tak przeraźliwie
smutny, a jednocześnie stanowczy, że Alex poczuła wytrącający ją
z równowagi zawrót głowy. Wstrzymała oddech, nie będąc do końca
przekonaną, co powinna zrobić. Gdy cisza zaczęła się
niebezpiecznie przedłużać, chłopak ponownie przemówił. -
Obiecaj, że nigdy więcej nie będziesz próbowała go odszukać! -
oznajmił chwilę później, ale ona była w takim stanie, że nie
potrafiła już jasno myśleć. - Obiecaj! - warknął kolejny raz,
próbując wymusić na niej coś, czego tak naprawdę nigdy nie
chciała zrobić. Gdzieś podświadomie czuła jednak, że Ashton
miał rację.
- Obiecuję –
wyszeptała, nie starając się już nawet walczyć z wypływającymi
z oczu łzami. Irwin więcej się nie odezwał, a po jego ostatnim,
ciężkim oddechu w słuchawce rozległ się zabijający wszelką
nadzieję odgłos rozłączanego połączenia.
To był koniec.
Kiedy otworzyła
oczy, napotykając na smutne spojrzenie blondyna, zachłysnęła się
powietrzem, rozchylając mocniej usta. Nie chciała komplikować jego
życia jeszcze bardziej, rozbijając przyjaźń z Ashtonem, dlatego
postanowiła zachować ten sekret tylko dla siebie. Widziała jak
brak jej odpowiedzi go zabolał, ale było to zdecydowanie lepsze
rozwiązanie, niż rozgrzebywanie przeszłości, której i tak nie
mógł już zmienić.
- Luke –
westchnęła tylko ciężko i przymknęła na krótki moment powieki,
podsuwając się nieco bliżej chłopaka, jakby dawała mu niemy znak
na to, że właśnie wtedy potrzebowała jego kojącego dotyku.
Blondyn odwrócił jednak od niej wzrok, ponownie opadając na plecy
i założył obie ręce za głowę. Obserwowała go z uwagą,
odczuwając ten uciążliwy ucisk w żołądku, bo wiedziała, że
nie miała żadnego prawa, aby oczekiwać od niego czegoś więcej.
Już nawet nie zamierzała protestować, kiedy chwilę później
sięgnął do kieszeni po kolejnego papierosa. Niewielkie kłęby
dymu zaczęły unosić się nad nimi, a ona poczuła
charakterystyczny zapach, drażniący gardło. Jej spojrzenie kolejny
raz wróciło na migoczące niebo.
- I cieszę się, że
jesteś szczęśliwa, i że ułożyłaś sobie życie, naprawdę –
przyznał po chwili ciepłym, spokojnym głosem, który sprawił, że
poczuła krótki dreszcz, a na rękach pojawiła się gęsia skórka.
Obróciła głowę, spoglądając na niego z zaskoczeniem, bo takiego
wyznania z jego strony kompletnie nie spodziewała się w tamtym
momencie. Kolejna siwa mgiełka wydostała się z jego ust, gdy
otworzył usta, nie siląc się jednak na to, aby obdarzyć ją
choćby niedługim spojrzeniem. Mimo wielu niedoskonałości, kiedy
tak na niego patrzyła, musiała przyznać, że nadal było w nim
coś, co nie pozwalało oderwać tak po prostu wzroku od jego twarzy.
Jego rysy zdecydowanie wyostrzyły się, stając bardziej męskie,
ale jednocześnie miała wrażenie, że gdy spoglądała na niego pod
odpowiednim kątem, widziała tego uroczego dzieciaka z anielską
buźką, który lata temu zawrócił jej w głowie. - Chociaż ty –
dodał szeptem, rozgniatając spaloną bibułkę na betonowej
powierzchni. Była tak skupiona na analizowaniu całego jego profilu,
że nie dostrzegła jak zsunął dłoń z brzucha i niespiesznie
skierował ją w stronę Alex. Gdy tylko zimne palce dotknęły jej
skóry, zadrżała i zupełnie odruchowo wstrzymała oddech,
przenosząc momentalnie spojrzenie w dół. Bez zastanowienia zamknął
jej dłoń w chłodnym uścisku, powodując że jej serce
zdecydowanie przyspieszyło bicie. Uwielbiała te momenty, kiedy bez
żadnych słów był w stanie odgadnąć czego w danej chwili
potrzebowała. I mimo upływu lat nadal posiadał tę umiejętność,
doskonale wyczuwając jej nastrój. Zziębnięte opuszki palców
subtelnie przesuwały się po wewnętrznej części ręki, kiedy
tylko delikatnie rozwarła zaciśniętą do tej pory piąstkę.
Zadarła głowę, a Luke w tej samej chwili spojrzał na nią. Nie
byli w stanie ocenić tego, jak długo wpatrywali się w siebie,
wymieniając milczące spojrzenia, bo czas zdawał się dla nich
kompletnie nie istnieć.
- Jestem przekonana,
że twoje szczęście też gdzieś na ciebie czeka – odparła po
chwili, niszcząc ciszę między nimi. Blondyn uniósł kąciki ust,
uśmiechając się nieznacznie do niej. Splótł jeszcze mocniej ich
palce i biorąc głębszy wdech, odetchnął ciężko.
- Dopóki ty jesteś
szczęśliwa, to wszystko jest w porządku – mruknął z wyjątkowo
pogodnym uśmiechem, po czym wypuścił jej dłoń. Początkowo nie
była pewna co się stało, ale gdy tylko uniósł rękę, obejmując
jej zaczynające drżeć z chłodu ciało, niepewnie podsunęła się
znowu w jego stronę. Od razu przymknęła oczy z błogim uśmiechem
błąkającym się po twarzy w momencie, kiedy poczuła jak dłonią
rozpoczął niespieszną wędrówkę wzdłuż jej pleców.
***
Jak macie gdzieś tutaj konto, będzie super fajowo jak zaobserwujecie blog - wtedy informacje o nowych rozdziałach będą pojawiały się wam na bieżąco.
xoxo
Jeeeeej, czy to jest umowny koniec Lalex???;( Nie możesz nam tego zrobić... Czekam na nn z niecierpliwością i oczywiście już od dawna obserwuję;D+ zapraszam do mnie http://unbreakable-luke-hemmings.blogspot.com
OdpowiedzUsuńtrzeba mieć nadzieję, że mają jeszcze szansę
Usuńto takie smutne
OdpowiedzUsuńniech oni będą już razem proszę
OdpowiedzUsuńO ja. Liczyłam na pocałunek.
OdpowiedzUsuńO mój boż! Długo myślałam nad tym co napisać i w sumie nic sensownego nie wymyśliłam. Po prostu mnie rozwaliłaś tym rozdziałem. Tym wszystkim co powiedział Luke i Alex. Ta rozmową Alex i Ashtona. Po prostu ryczę. Kiedy Luke powiedział " Dopóki ty jesteś szczęśliw, to wszystko jest w porządku" wybuchnęłam, rodzice tylko patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz :-). Ale nie ma słów które by opisały jak bardzo ten rozdział był PIĘKNY !!! I znowu nie będę mogła przez ciebie spać ;-)
OdpowiedzUsuńMajka
Naaaaaaah, śpij! Sen to jedna z niewielu przyjemności w życiu! :)
UsuńZ tym się zgodzę, no bo niby czemu nigdy nie chce mi się wstać rano z łóżka:-)
UsuńŁóżko to najlepszy przyjaciel człowieka! A przynajmniej mój najlepszy przyjaciel :)
UsuńMój także :)
Usuńto wszystko w jednym momencie jest takie słodkie i mam takie mega motylki w brzuchu ale jednocześnie jest takie... smutne i mam ochotę się rozpłakać, wow, to się nazywa talent...
OdpowiedzUsuń@kostka22
a ja mimo wszystko, zawsze i wszędzie będę wierzyła w Lalex, a po za tym to jeszcze nie koniec i jeszcze wszystko może się zdarzyć, a przynajmniej mam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńAshton - chyba dobrze, że był szczery. I chociaż to brutalnie brzmi, że Alex jest problemem, tak jest faktycznie, chociaż z tą tezą też bym polemizowała. Alex jest trochę takim szczęściem w nieszczęściu. Jasne, Luke przez nią cierpi, ale właściwie cieszy się, że ją widzi. Tak sobie myślę. :)
jejku, nie wiem czy nie pogmatwałam tego wszystkiego czym chciałam się z Tobą podzielić, ale miejmy nadzieję, że dałam się zrozumieć.
Zdecydowanie wszystko rozumiałam, spokojnie!
UsuńPopłakałam się, serio. Rycze jak bóbr, a mama się na mnie dziwnie patrzy. Czy Alex nie rozumie tego, że Luke nie znajdzie nikogo innego? Nie powiem, że nie liczyłam na pocałunek jak wlasnie 2/3 czytających to w tym momencie, jednak podoba mi się, że tak długo trzymasz nas w napięciu, czekających na powrót Lalex. Im dłużej będziemy czekać tym piękniejszy będzie ich powrót, prawda? Muszę kończyć bo mi sie obraz zamazuje lol Ale obiecaj mi jedno, że chociaż ta bajka skończy się szczęśliwie bo moje serduszko tego nie przeżyje serio
OdpowiedzUsuńA wgl to było takie hfksicjslkcuslbfus Dziękuję Ci wraz z Obamą XD @diler_zena
Owszem, oczekiwanie zdecydowanie zwiększa przyjemność!
UsuńPozdrów pana Baracka od nas!
Hahaha XD masz pozdrowienia też od niego x a rozdział jak zwykle genialny, ale nie trzymaj nas za długo z tym powrotem plz ♥ bo znów będzie szantaż z Luke'iem xd @diler_zena
UsuńAwww dziękuję! Powinnaś się już nauczyć, że na szantaże nie reaguję haha :)
UsuńKiedyś się uda :D hahaha, ale ja tak serio z tym szantażem, już gif'y szykuję ;)
UsuńJuż się boję! haha :)
Usuńbój się, bo tego robi się sporo ;) haha
UsuńBłagam niech to się nie skończy tym ze oboje bedą osobno, że nie będą razem. Czytając ten rozdział moje serce raz przyspieszalo rytm bicia a raz momentalnie stanęło. Proszę Cie - niech to będzie szczęśliwa historia w której oni bedą ze sobą, bez śmierci, bez odejścia.
OdpowiedzUsuńJak to stanęło? Nie, nie, nie strasz mnie
Usuńja tam wierzę jeszcze w Lalex ;) !
OdpowiedzUsuńoh matko:( od czego by tu zacząć...
OdpowiedzUsuńSiedze jako wodospad łez. To okropnie boli, gdy czytając widzi się ten cały ból Luke'a. on tak okropnie cierpi, a Alex jest dziwna. dobrze wie, że sobie nie radzi i to przez nią, o czym powiadomił ją Ash a i tak się z nim spotyka, no Alex, błagam cie, i tak jest zniszczony:( twoje rodziały zdecydowanie budzą we mnie za dużo emocji! jeszcze kończyć w takim momencie, yhgg XD jednak mam nadzieje, że nie zrobią nic głupiego, przecież Alex ma Chrisa (z którym osobiscie mam nadzieje, że zerwie XDDDD) jeju no nie wiem co jeszcze, jestem za bardzo emocjonalna na ten czas, by dodać coś kreatywnego więc pisze taki bez sensu i wgl XDD smutne cholernie, i to łamie czytelników od środa
ps. uwielbiam cie za to, co piszesz:) obecnie mój ulubiony blog
pozdrawiam, dziewczyna ze snem o nowym rozdziale hahahha
Alex rozumie i widzi jego ból, tylko Alex również zaczyna mieć problem, bo kiedy na nowo Luke pojawił się w jej życiu, to nie jest jej łatwo aby po tym wszystkim co ich łączyło pozwolić mu drugi raz odejść
UsuńOn działa na nią trochę jak narkotyk - wie że robi źle, ale za bardzo go potrzebuje, by przestać
Wspaniały! Swietnie napisałaś rozdział :)
OdpowiedzUsuńOMG jestem teraz tak podekscytowana ich spotkaniem, rozmową, tym krótkim kontaktem fizycznym, że nie wiem czy myślę logicznie ale... Rozdział świetny podobało mi się to wtrącenie retrospekcji(?) w trakcie to wiele wyjaśniło ale również postawiło Ash'a w innym świetle do tej pory myślałam że robi to wszystko dla dobra Lukey'a ale to jak ją potraktował było takie oschłe. Podsumowując Rozdział podobał mi sie baaardzo i już odliczam godziny do pojawienia się kolejnego <3 /@sherbet6969
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ash nie jest tutaj tym złym, on po prostu chciał dobrze
UsuńWiem i tak to sobie tłumacze tylko jego zachowanie w 1 części i teraz tak się różni zrobił się taki oschły, ale wiem że jeśli chodziłoby o mojego przyjaciela to postąpiłabym pewnie tak samo ;]
UsuńAle życie nas zmienia. To samo stało się z Ashtonem. On sam niejako został porzucony przez Alex, więc wciąż ma do niej żal.
Usuńtrafiłam tutaj i nie mogę się naczytać. jeju ;o Luke i ta dziewczyna, złamane serce, ach <3
OdpowiedzUsuńcudownie piszesz. czekam na ciąg dalszy.wchodzę kilka razy dziennie z irracjonalną nadzieją, że już będzie nowy rozdział :D
jedno z lepszych odkryć :))
ann
Awwwwwwwww straszliwie się cieszę, że tutaj trafiłaś i że zostałaś! To naprawdę wiele dla mnie znaczy!
Usuńczekam na wielki powrót ich związku :'(
OdpowiedzUsuńRozdział cudny <3
oo rany, ten rozdział jest taki asdfghjkl
OdpowiedzUsuńnadal wierzę, że jakoś tak się stanie, że Alex i Luke znowu będą razem
wiem, że to jest raczej mało realne, no,ale nadzieja matką głupich hah ;)
♡
OdpowiedzUsuńKiedy wchodzę co tydzień przeczytać kolejny rozdział zawsze liczę na dawkę sporych emocji i jak do tej pory nigdy mnie nie zawiodłaś :) Zawsze obiecuję sobie, że się nie wzruszę, bo to przecież tylko opowiadanie, ale zwyczajnie nie mogę :( Bardzo przeżywam każdy rozdział i tak bardzo szkoda mi Luke'a, że aż ciężko to opisać słowami :'( Zawsze mówię, że wolę smutne historie, ale aż boję się myśleć, co ze mną będzie kiedy postanowisz skończyć to opowiadanie, a przeczuwam, że koniec nie będzie kolorowy... normalnie chyba tego nie przeżyję. Jak zawsze świetna piosenka dobrana do sytuacji i między innymi za to uwielbiam tego bloga, można posłuchać muzyki akurat w moim klimacie, lubię takie wolne kawałki ;) Często odpowiadasz na komentarze tutaj, więc mam pytanko, na które mam nadzieję będziesz mogła udzielić oodpowiedzi: masz już napisaną całą tę historię albo przynajmniej jakiś jej zarys, bo zastanawiam się czy wiesz już do jakiego zakończenia dążysz czy tak po prostu piszesz na bieżąco? xx P.
OdpowiedzUsuńAwww, dziękuję przede wszystkim za te piękne słowa!
UsuńCo do pytania - zakończenie powstało w zasadzie w momencie podjęcia decyzji o pisaniu drugiej części. Napisanej całej historii nie mam, ale wiem, jak będzie wyglądał koniec
O matko, popłakałam się.
OdpowiedzUsuńTak bardzo cudowne xx
Życie jest niesprawiedliwe, ale widocznie tak ma być, a ty dobrze o tym wiesz i tak ich dręczysz...
OdpowiedzUsuńJuż miałam pisać, że tu nie Alex jest problemem tylko Chris i żebyś lepiej pilnowała go, bo wezmę i zakopię w ogródku, ale muszę przyznać, że to mój błąd. Chris jest niewinny, a Alex jest prawdopodobnie szczęśliwa lub była taka. Luke chyba to zrozumiał ( tylko dlaczego on musi palić?! moja wrogość do palących nie daje mi spokoju).
Moim skromnym zdaniem jakoś wszystko się ułoży (chyba, że chcesz truć i powodować litry łez). Mimo wszystko nie zwątpiłam jeszcze w twoje dobre intencje i mam nadzieję na lepszy los bohaterów :) Choć pewne przysłowie, czy powiedzenie mówi o takich jak ja w pewien sposób...
:)
Że nadzieja matką głupich?
UsuńMyślę, że w tym przypadku naprawdę warto mieć nadzieję na lepsze dni
o tak :) ale skoro ty tak mówisz, to widzę światełko w tunelu, a na moim obliczu zagościł promyk uśmiechu :)
Usuńojejku jaki rozdział... bardzo mi się podobał i w ogóle nigdy nie wiem jak zaczynać komentarze haha, ale whatever.
OdpowiedzUsuńwiesz, że muszę to zrobić, bo sama do tego prowadzisz, soo... OMG ZNOWU TEN PIEPRZONY KOLCZYK W WARDZE OMG OMG. dobra, skończyłam! haha
taki biedny luke, taka biedna alex, taki niezbyt miły ash, ale no jego trzeba chyba zrozumieć, chce jak najlepiej dla przyjaciela.. ta dwójka jest naprawdę stworzona dla siebie, luke bez niej nie istnieje, on od razu tak jakby odżył przy alex i nawet tam się jakoś uśmiechnął, więc no co ona z nim robi, jeez. szkoda mi ich, serio. a alex jest dziwna, bożee.. chris mnie wkurza i to nawet już nie dlatego, że go nie lubię, bo to całkiem inna sprawa, ale on po prostu albo jest do niej taki kochany, albo zachowuje się jak 'whatever, rób co chcesz' i nie wiem no hahah, wiem, że alex już zdecydowała, że ten sekret jej i ashtona pozostanie sekretem forever, ale przecież może zmienić zdanie :) albo cokolwiek.. nadzieja zawsze jest, prawda?
jestem bardzo, ale to baaardzo ciekawa już jak zakończysz to opowiadanie, ale to nie znaczy, że już chcę końca, bo chcę, żeby when the night gets dark trwało jeszcze długo, długo, długo! no bo kobieto, co ja potem będę czytać?! heloooł!
nie rozumiem tego jak ty to ala robisz, że każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego, a poprzednie i tak były super? no jak to w ogóle możliwe omg
to tyle na dzisiaj haha
@ohfuckursmile xxx
ale po co alex miałaby zdradzać ten sekret?
Usuńa no w sumie to po nic, bo nie chce przecież niszczyć przyjaźni lashtona, soo... whatever, zapomnij lol
Usuń@ohfuckursmile x
no właśnie, lashton forever!
UsuńTo jest takie wspaniałe opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńwiem, że ashton chciał dobrze, ale i tak jest idiotą i teraz już wiem, czemu alex ułożyła sobie życie. szkoda mi luke'a, chociaż z jednej strony podoba mi się taki, jego życie jest skomplikowane i to czyni je w tym opowiadaniu ciekawszym. bardzo bardzo mi się podoba. do następnego. x
OdpowiedzUsuńCzuję że z Lucasem z twojego ff mam bardzo dużo wspólnego.... Też mam życie do dupy ... No niestety niektórzy mają dobrze a niektórzy nie.... Zaliczam się do drugiego grona ..... Rozdział super ... W dalszym ciągu cię podziwiam / Sam
OdpowiedzUsuńJuż Ci ostatnio mówiłam, ze w końcu będzie dobrze, zobaczysz!
UsuńMam taką nadzieję i ... fajnie że ,mnie pamiętasz <3 / Sam
Usuńgenialne
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co teraz napisać, nie wiem czy jestem w ogóle w stanie coś tu teraz napisać. Skończyłam czytać rozdział i słucham w kółko tej piosenki i coraz bardziej płaczę i płaczę. Nienawidzę tego, że twoje rozdziały zawsze są takie genialne, idealne, perfekcyjne i te emocje, które u mnie wywołujesz mimo, że nie zawsze są pozytywne, to zawsze są. To wspomnienie z rozmowy Alex i Ashtona totalnie mnie zamurowało i w sumie to wtedy z moich oczu zaczął płynąć wodospad. To jak w każdym rozdziale opisujesz Luke'a, w jak tragicznym stanie jest, bo inaczej tego określić nie można, a mimo wszystko jest na tyle kochany, że zapewnia ją ciągle, że wszystko jest dobrze, a pewnie tak bardzo chciałby do niej wrócić i z rozdziału na rozdział jest mi go coraz bardziej żal i jejku no, biedny Luczuś :( Nie mam bladego pojęcia co może się zdarzyć w następnych rozdziałach, a co dopiero jakie będzie zakończenie, ale jestem w 100% pewna, że nas totalnie zaskoczysz. Liczę tylko na to, żeby wszystko się ułożyło, żeby się skończyło happy endem. Błagam cię wręcz o to, bo do tej pory wszystkie moje ukochane opowiadania kończyły się źle :( Cóż, kończę już mój monolog, pewnie i tak zapomniałam o połowie rzeczy, które chciałam napisać, no ale te emocje dfhdhfbv Kocham Cię x ~ @calumxe (yay, po raz pierwszy postanowiłam się ujawnić xd)
OdpowiedzUsuńWOOW! Jest mi super miło, że zdobyłaś się na ten krok i ujawniłaś się! :)
Usuń'Luczuś' - uczynił mój wieczór lepszym!
hah, zawsze tak piszę, to słodkie!
Usuń"Dopóki ty jesteś szczęśliwa, to wszystko jest w porządku" jakie piękne słowa, chyba płaczę :"")
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele opowiadań, ale żadne nie wzbudziło we mnie tyle emocji co właśnie historia Lalex. Szczerze po przeczytaniu ich tak wiele uważałam, że zawsze 2 część była nudna, ale tutaj nie da się oderwać! Każdy rozdział bardziej zaskakuje a na piątki czekam nie tylko ze względu weekend. KOCHAM CIEBIE I TĄ HISTORIĘ nie wyobrażam sobie, że kiedyś to się skończy. Mimo, że ta historia zasługuje na happy end to jednak mam przeczucie, że tak nie będzie. Może zabrzmię dziwnie, ale nie lubię szczęśliwych zakończeń, bo one są wszędzie. Mam jednak nadzieję, że zaskoczysz nas wszystkich.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowy rozdział! Cały tydzień znów będę myślała tylko o tym. Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ ZA TĄ CUDOWNĄ HISTORIĘ ~@ChocoUnicornxx
'Mimo, że ta historia zasługuje na happy end to jednak mam przeczucie, że tak nie będzie.'
Usuńomg jakie piękne słowa! dziękuję!
To jest cudowne!! Cały czas czekam na to, aż oni znowu będą razem :) Mam nadzieję, że niedługo tak się stanie :D
OdpowiedzUsuńAgan :*
Alex, błagam, zrób coś. Bo naprawdę zaczynam martwić się o Luke'a... Jeszcze trochę i sam siebie biedak wykończy. Musisz sobie wreszcie uświadomić prawdę, która na razie zdaje się do ciebie nie docierać - on naprawdę cię kocha i ta miłość go niszczy.
OdpowiedzUsuńOmg, to jest takie niesamowite. Chwila, oni się męczą, a ja się z tego nieomal cieszę... :o Ok, chodzi tylko to to, że to, co ich łączy jest niesamowicie silne i magiczne.
Ash i jego troska to zabójcza para <3
Pozdrawiam!
Ale Ashton naprawdę chciał dobrze, nie przewidywał, że swoimi czynami wprowadzi jeszcze większy mętlik
UsuńZabójcza para, ale w taki pozytywny sposób :) Ash rozczula mnie swoją troską o Luke'a i w ogóle, jako przyjaciel sprawdza się świetnie. W sumie to nawet nie uważam, żeby to on tutaj bardzo mieszał ;) Raczej Alex i Luke (z naciskiem na tą pierwszą) sami stworzyli mały bałaganik ;)
UsuńAaaaaaaaa, to przepraszam. Po prostu wszyscy negują zachowanie Ashtona i jakoś tak odczytałam to jako wypowiedź nacechowaną sarkastycznie :)
UsuńOj, nieważne. Zupełnie to rozumiem, w końcu chyba naprawdę biedny Ashton jakoś nie zdobył powszechnej sympatii... :( Ale, jeśli go to choć trochę pocieszy, ja do niego nic nie mam :D
UsuńAshton na pewno docenia każdą oznakę sympatii i zrozumienia! :)
UsuńJezu....dlaczego ty musisz pisać zawsze tak idealnie?
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział jest bardziej niż perfekcyjny i poprostu MEGA!! Kocham tę parę i to jak Luke nie może życ bez Alex ! Najlepsiejsze opowiadanie jakie może kiedykolwiek być!!
Daleko temu do ideału, naprawdę.
UsuńOmg, to nie może być koniec. Nie Nie Nie. Oni muszą być razem. Złamane serce po raz kolejny gwarantowane, gdy przeczytam nowy rozdział. Mam nadzieję, że ułoży się też między Alex i Ashem, oby znów byli przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział ❤
- Allie
Noooo nie, do końca jeszcze trochę zostało, spokojnie :)
Usuńbeznadzieja, najgorszy rozdział jaki kiedykolwiek czytałam
OdpowiedzUsuńŻARTOWAŁAM, CHCIAŁAM WYWOŁAĆ JAKIEŚ EMOCJE ALE NIE UDA MI SIĘ. TY JESTEŚ W TYM NAJLEPSZA, UDOWADNIASZ TO W KAŻDYM ROZDZIALE. JEJU ZBYT KRÓTKIE! JESTEM SAMOLUBNA I POTRZEBUJE WIĘCEJ :/ ROZDZIAŁ JEST BARDZO EMOCJONALNY! PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE. ALEX CHYBA NIE DO KOŃCA ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z TEGO, ŻE WCIĄŻ COŚ CZUJE DO LUKASKA. MOŻE ONA NIE CHCE TEGO PRZYZNAĆ, ALE ZDRADZA JĄ JEJ CIAŁO I REAKCJE NA DOTYK LUKEYA. TYLKO KOCHAĆ DWIE OSOBY NARAZ, TO DOPIERO PROBLEM. UŚWIADOMIŁAM SOBIE ŻE MOŻE TAK DZIAĆ SIĘ W ŻYCIU REALNYM. NASI IDOLE POD POZOREM SĄ SZCZĘŚLIWI, A TAK NAPRAWĘ CIERPIĄ I NIE RADZĄ SOBIE. NAJSMUTNIEJSZE JEST TO, ŻE MY O TYM NIE WIEMY. NIE MOŻEMY POMÓC OSOBOM KTÓRE CODZIENNIE POMAGAJĄ NAM. TO OKROPNE, NA SAMĄ MYŚL ŻE ONI MOGĄ CIERPIEĆ ZACZYNAM PŁAKAĆ. MOJE ANIOŁKI NIE ZASŁUGUJĄ NA TO. SMUTNO MI TERAZ :(
Bo trzeba pamięć że my wszyscy - gwiazdy czy nie gwiazdy - jesteśmy tylko ludźmi. I złe rzeczy przydarzają się każdemu, bez względu na status społeczny.
UsuńNiezwykły rozdział, jak zawsze z resztą. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz, że ta historia jest tak wciągająca. To trzeba się z takim talentem urodzić.
Nie sądziłam, że Alex mogła mieć taką rozmowę telefoniczną z Ashtonem. Ostatnio okazałam mu zrozumienie, ale i znowu mnie zirytował. Gdyby wtedy tak nie zareagował to Luke i Alex mogliby znowu być razem.
Nie wiadomo co by było, gdyby oddał telefon Luke'owi. Teraz i tak nic, ani nikt już nie zmieni przeszłości.
UsuńMyślę, że skoro Luke przez cały ten czas nie potrafi poradzić sobie z zerwaniem, to może ten jeden telefon zmiemiłby wszystko. Ale to prawda, nie można zmienić przeszłości. Ashton chciał dobrze, ale czy faktycznie to było dobre?
UsuńTego już się raczej nie dowiemy. Może by wrócili do siebie, może by nie wrócili. A Ashton zamiary ma jak najbardziej dobre, tylko skutki niekoniecznie okazały się być pozytywne.
UsuńZ jednej strony mu się nie dziwie, bo wiem, że chce uchronić Luke'a przed kolejnym załamaniem i to dobrze o nim świadczy jako przyjacielu. Sądzę, że nie zdaje sobie sprawy, iż niektóre jego działania nie były całkowicie bądź też częściowo dobre. Kiedy jednak patrzy się na to z perspektywy osoby, która strasznie chce by Lalex wróciło, Ashton wydaje się być jedną z przeszkód i jest trochę denerwujący. Nie mniej jednak nie można obarczyć go winą, gdyż w jego mniemaniu czyni to, co jest słuszne i dobre.
UsuńLepiej tego ująć nie można :)
Usuń:)
UsuńWczoraj do 3.30 w nocy przeczytalam twoje cale opowiadanie. Dlaczego? Wpisalam w google 'luke hemmings fanfiction' i trafilam do ciebie. Przez te ok. 4 godziny czytania wylalam hektolitry lez, ale musialam sie powstrzymywac zeby nie obudzic rodzicow. Jest mi szoda Luke'a, cierpi przez osobe ktora kocha nad zycie. Mam nadzieje, ze Lalex powroci :) Moze niech Chris kilka dni przed slubem z Alex albo innym waznym dla nich wydarzeniem zdradzi ja na jej oczach? Alex pocieszy sie u Luke'a....
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie moje wczorajsze mysli byly zapelnione Lukiem i Alex, nie moglam sie skupic na matematyce xd
Z niecierpliwoscia czekam na kolejny, wspanialy rozdzial <3
@hooranexx -> moglabys mnie informowac o nowych rozdzialach?
Pozdrawiam najlepsza pisarke pod sloncem <3
4 godziny wystarczyły na ogarnięcie całości? Dobrze wiedzieć :)
UsuńI jasne, będę informować.
Wiesz, przeczytalabym szybciej, ale niektore sceny czytalam kilka razy ;)
UsuńDziekuje :) + kiedy mozemy spodziewac sie nastepnego?
@hooranexx
Weekend - piątek/sobota :)
UsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie? Za takie okrcieństwo powinno się karać, najlepiej jakoś okrutnie, żeby nikt nie pomyślał o popełnieniu tego przestępstwa kolejny raz. dręczenie czytelników to zły pomysł. Przechodząc do konkretów; ja też nie wierzę w to, że kupił to mieszkanie wcześniej. Pomimo wszystko wydaje mi się, że Luke gdzieś bardzo bardzo głęboko nadal wierzy w siebie i Alex, co wydaje się, że udowodnił na koniec rozdziału. Nie będę cię już czepiać Ashtona, bo właściwie zrobił co zrobił. Uważał to za słuszne i chciał tylko pomóc, a że wyszło jak wyszło no cóż... każdy musi czasami pdodjąć trudną decyzję, nie przewidując do końca tego skutków.
OdpowiedzUsuńSmuci mnie fakt, że teraz muszę czekać tydzień i nawet nie mam nadziei, że dokończysz to, co zaczęło się między nimi dziać ;<
Pozdrawiam! :)
Mam na to jedno słowo: wyobraźnia. Co się stało w kolejnych kilku chwilach zostawiam już wam. Każdy sam dopowie sobie dalszy ciąg.
UsuńCudowny rozdział! Nie wiem co myśleć o Ashtonie. Dobra, nie będę się go czepiać, bo wiem że chciał dobrze dla swojego przyjaciela. Wszystkie Lalex moments, cała rozmowa. Omg. Zazwyczaj w opowiadaniach drugie części nie są już takie ciekawe, ale w Twojej to co innego! Każdy rozdział wywołuje masę emocji. Gdy Luke powiedział "Dopóki ty jesteś szczęśliwa, to wszystko jest w porządku" moje serce pękło. Albo kiedy wspomniał, że cieszy się, że Alex jest szczęśliwa. Zawsze musi coś takiego walnąć, że umieram. :( Szkoda, że nie powiedziała mu, że żałowała tego co się z nimi stało. Tak samo jak Ashton chciała dobrze... :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do końca ta druga część nie będzie was zanudzać :)
UsuńRobi się coraz... eee... ciekawiej (?) :] Luke pięknie powiedział, że jeśli Alex jest szczęśliwa to wszystko jest w porządku... :3 To było takie piękne :D
OdpowiedzUsuńAshton chce dla przyjaciela dobrze. Nie mam mu tego za złe, że tak traktuje Alex, chociaż mógłby trochę łagodniej.
Do napisania,
Hit Girl
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńZabiłaś mnie końcówką i tekstami Luke'a. Widać, że Luke chce dla Alex jak najlepiej. Tak samo jak on dla niego. Luke kupił to mieszkanie pewnie ze względu na to, że nie chce wracać do Australii bo ta przypominałaby mu o Alex i mamie (chociaż nie jestem w 100% pewna). Przynajmniej ja na jego miejscu bym tak zrobiła xd Ale ta ich miłość jest cudowna. Niby nie są razem ale w środku oboje wiedzą ile dla siebie znaczą i wskoczyli by za sobą w ogień. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
xx
Nie no... Jeśli oni nie będą razem, to ja się pochlastam! Wczoraj obejrzałam ostatni odcinek teen wolf i jestem załamana, zabili moją kochaną Allison, i w ogóle... co mnie teraz będzie naweniać do pisania opowiadania? chyba zacznę oglądać tw od początku, żeby pośmiać się ze Stilesa hihih dobra, totalnie odbiegłam od tematu rozdziału. Luke jest taki zagubiony, niech Alex poświeci mu latarką, zeby znalazł właściwą drogę :c
OdpowiedzUsuńbędę podsyłać naweniające gify!
UsuńCzemu to takie smutne?
OdpowiedzUsuńTy jesteś po prostu
świetna, nie chcę się
powtarzać, ale rozdział
jak zwykle świetny
Po prostu jesteś najlepsza
Alice rozdział zawsze doda,
Każdy czeka i nie może no bo
w końcu o mój boże. No i wreszcie
piątek, rozdział na mnie czeka
z ciekawości go otwieram to co
widzę tajemnica bo to rozdział a nie
mównica
Szału nie ma, ale jednak mam nadzieję
że moje rymy cię ucieszyły :)
rozdział boski chyba najlepszy z wszystkich ♥
UsuńAwwwwwwwwwwwwwww! Jeszcze nikt nie napisał dla mnie takiej rymowanki! Dziękuję! ;'')
UsuńAlice, Alice rozdział jest! Ja cię kocham ty mnie też :)
Usuńomg, ryczałam podczas czytania rozdziału.
OdpowiedzUsuńSerce mi pękło, gdy Luke powiedział: "Dopóki ty jesteś szczęśliwa, to wszystko jest w porządku"
On jest taki wspaniały i tak bardzo cierpi, bo dalej kocha Alex ;c
Tak strasznie mi go szkoda ;c
I w ogóle ten Ashton.... Wiem, że zrobił to dla jego dobra, ale.... ŹLE ZROBIŁ ;C
Czekam na kolejne rozdziały :) Nie mogę się doczekać :D
@TruskawkaaxD
Oni muszą być razem :c
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że tytuł tego rozdziału ma wskazywać o tym, że się pocałują albo coś co ich zbliży do siebie </3
Czekam na next ♥
To jest trudne. Nie ma i nie było dobrego wyjścia. na miejscu Luke'a chciałabym wiedzieć, że ta dzwoniła. Ale doskonale rozumiem Ashtona. Wiemy, że to Ashton był przy nim w najgorszych chwilach, widział ból i to jak się posypał. Nie wiemy, w którym momencie był ten telefon. I nie wiemy czego chciała Alex. Bo może chciała tylko "usłyszeć na chwilę jego głos". To by było do niej podobne. Wiem, złośliwa trochę jestem. Mimo to zawsze jest pytanie na ile się można wtrącać do czyjegoś życia. I nie wiem. Nie znam odpowiedzi. Bo gdy ktoś się wtrąca i nie pozwala skoczyć z dachu, to każdy bije brawo, a gdy ratuje przed katastrofalnym powrotem do byłej, to już krzyczymy, że nie ma prawa, bo to nie jego życie. Nie wiem i chyba nikt nie zna granicy.
OdpowiedzUsuńAlex powinna się zastanowić czego chce. Jeżeli nie chce Luke'a to powinna zniknąć z jego życia na zawsze. A jeśli chce Luke'a to powinna zniknąć z życia Chrisa, bo Chris też ma uczucia.
I nie można w nieskończoność wzdychać, stać i mówić "ech, nie wiem". Nie można się tłumaczyć, że nie ma się siły. W dorosłym życiu trzeba wybierać i ponosić konsekwencje wyborów. Mimo że boli.
Tylko że przeszłości się nie zmieni. Jego życie wywróciło się z jej powrotem po raz drugi. Czy tym by sobie poradził? Czy znajdzie się znowu taki Ashton, żeby chronić i czuwać?
A może zakończenie jest sygnałem, że nie będzie takiej potrzeby?
Jezuuuuuuuuuuuuu ja po twoich komentarzach zawsze muszę wychodzić na krótki spacer, żeby się przewietrzyć.
UsuńAż taka jestem straszna?
UsuńRaczej cudowna!
UsuńDziewczyno masz talent wydaj książkę. ten rozdział jest taki piękny dalej nie mogę się pozbierać i płacze naprawdę niesamowity. błagam nie kończ jeszcze opowiadania.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, jeszcze nie kończę :)
UsuńNawet jeśli ona jest szczęśliwa, to nic nie jest w porządku, bo on nie jest szczęśliwy. A mam wrażenie, że ona jest szczęśliwa, kiedy on jest szczęśliwy, a on mi mimo wszystko na wielce szczęśliwego nie wygląda.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe, ale w jeden dzień przeczytałam cała pierwszą część i skończyłam tutaj. To opowiadanie jest delikatnie mówią zajebiste, uwielbiam Lalex. Nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga, Luke będzie jeszcze do niej mówił księżniczko?
OdpowiedzUsuńprzypuszczam, że jeszcze napomknie coś o jej rzekomym królewskim pochodzeniu :)
Usuńzaczęłam czytać to ff wczoraj i się w nim po prostu zakochalam jeju
OdpowiedzUsuństrasznie żal mi jest luke'a biedny musi sobie z tym wszystkim radzić eh
no wspaniałe ff hagdkej :)
kocham to juz nie moge się doczekać następnego rozdziału :) <3
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńJa też jestem przekonana, że to Alex jest powodem niechęci Luka do powrotu. Może i kupił to mieszkanie wcześniej, ale jakoś tak wydaje mi się, że gdyby nie spotkał jej ponownie, sprawa miałaby się zupełnie inaczej. Biedny Luke, taki zagubiony i samotny, a mimo to, wciąż ma siłę, by zapewnić Alex, że cieszy się jej szczęściem i takie tam. Podziwiam go! Ashtona powinnam znienawidzić, powinnam! Ale nie umiem. Głupol się wszędzie miesza i jest przeświadczony o swojej dobroci, a czyni cholernie źle! Kiedy on przejrzy na oczy? To Alex jest lekarstwem Luka, tylko ona może go uzdrowić! Nawet ja to wiem! Haha :D Ashton, trochę rozumu... I pomyśleć, że gdyby nie on, to może już dawno tych dwoje byłoby razem?
OdpowiedzUsuńIle jeszcze mniej więcej planujesz dodać rozdziałów?
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiem ile tego będzie, naprawdę :)
Usuńtak bardzo cudowne. brak mi słów hrjhdjretjryjdtjuyhtgrfde
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na powrót Lalex, bo wierzę że jeszcze ze sobą będą. Chris jest okej ale straaasznie szkoda mi Luke'a. poza tym od niego i Alex bije miłością na kilometr :D
On ją tak kocha, że czegóż chcieć więcej. Po co jej jakiś inny jak może mieć przy swoim boku kogoś takiego jak Luke ♥
OdpowiedzUsuńCiągle wierzę, że jeszcze będą razem. Mam nadzieję, że mi tego nie zrobisz i wszystko skończy się dobrze. Chcę jeszcze trochę pożyć ;)
Kocham to ♥
Nie płaczę, o nie.
OdpowiedzUsuńJa ryczę, dosłownie ryczę.
To życie...
Cześć moja ulubiona autorko najlepszego opowiadania pod słońcem! Tu oczywiście natręctwo cholerne znane jako Żółwiątko :)
OdpowiedzUsuńWTNGD i Cień to dla mnie absolutne bestsellery (hehs) w kategorii fanfiction o sosach i fanfiction w ogóle. Ale z całym szacunkiem i miłością do Pepci to opowiadanie zawładnęło moim sercem. Ok
Wiem, że była scena z chowaniem pierścionka, ale miałam ogromną nadzieję, że jednak to nie to. Gdy przeczytałam "narzeczony" i "ślub" zaczęło mi to tak cholernie dudnić w głowie. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że Alex jest szczęśliwa. Na pewno była, ale znów spotkała Hemmingsa i mam wrażenie, że w tym momencie Chris stracił znaczenie,a plan ślubu odszedł w zapomnienie, gdzieś daleko na tył jej główki.
Ciekawe jest to, że ona zdaje się absolutnie nie przyjmować do wiadomości tego, że to co działo się z Luke'em było może nie jej winą, ale miała w tym ogromny udział. Bo w końcu to nie jej wina, że on nie mógł sobie poradzić, że tak bardzo kochał. Sądzę też, że ta jej troska o niego, to "w porządku?", szukanie go, łapanie za rękę jest oficjalnie po to by mu pomóc jednak w głębi jej serca robi to dla siebie. Wie, że ona też go potrzebuje, teraz gdy już go odnalazła niezależnie od samej siebie nie chce pozwolić mu znów odejść.
Ashton... Cóż nie ukrywam, że jego zachowanie mnie zirytowało, no i mamy w końcu rozwiązaną zagadkę ponownego posłuchania, ale z drugiej strony chciał dobrze. Ani on, ani Alex ani nikt nie mógł się spodziewać, że Luke nigdy nie zapomni, nigdy nie przestanie kochać. Przecież młodzieńcze zauroczenia przemijają! Kto by pomyślał, że to była dla niego ta jedyna, ta część duszy, którą się szuka przez całe życie. Myślał logicznie, ona zniknie = on zapomni. Pewnie też bym tak zrobiła dla przyjaciela aczkolwiek mam wrażenie że zaczyna rozumieć, że zrobił źle, bo tylko ona jest dla niego lekarstwem. Chociaż czytając to, patrząc z góry ma się ochotę mu przywalić.
NIE POTRAFIĘ SOBIE WYOBRAZIĆ SOBIE TAKIEGO DOJRZAŁEGO, ZAPUSZCZONEGO, ZMĘCZONEGO LUKE'A. Ciągle widzę tylko anielski uśmiech. No nie mogę. Może dlatego też nie płaczę, ale wyobrażam go sobie inaczej i wtedy też cierpię razem z nim. A jednak można umierać z miłości..
boże drogi <3 jest genialnie ale mam złe przeczucia...
OdpowiedzUsuńLalex mają moje błogosławieństwo
OdpowiedzUsuńAle Alex i Chris to juz raczej nie :-)