Jej
place subtelnie przesuwały się po strunach gitary, roznosząc po pokoju kojącą
melodię. Za wszelką cenę chciała sprawić, aby wizja utworu, która rozbrzmiewała
w jej myślach, brzmiała równie dobrze poza jej świadomością. Ze skrzyżowanymi
nogami siedziała na łóżku w pokoju Luke’a, próbując skupić całą swoją uwagę na
wygrywanych dźwiękach. Nadal nie mogła poradzić sobie z piosenką, która od
dawna kołatała się w jej głowie. Udało jej się skomponować refren, ale
kompletnie nie potrafiła dopisać nawet jednego wersu zwrotki. Nerwowo
przygryzała końcówkę ołówka, spoglądając na leżący u jej stóp notatnik z
zapisanymi słowami. Westchnęła tylko beznamiętnie, zerkając na siedzącego przy
biurku blondyna. Na głowę naciągnięty miał kaptur bluzy i podpierając się o
zgiętą rękę, studiował uważnie rozłożone na blacie kartki z testami. Wszędzie
porozrzucane były jakieś ołówki, długopis, linijki, kalkulator, a pod wiszącym
na ścianie lustrem stała szklanka z wodą. Z lekko rozchylonymi ustami i zmarszczonym
czołem analizował jedno z zadań, a Alex dopiero chwilę później zorientowała
się, że cały ten czas przyglądała mu się z podziwem. Uśmiechnęła się
delikatnie, kiedy tylko koniuszkiem języka oblizał usta, sięgając po kartkę z
kolejnymi pracami kontrolnymi, które musiał sam zrobić. Imponował jej tym, że
mimo całego tego zamieszania z zespołem, które robiło się coraz większe, nie
zrezygnował ze szkoły.
Odłożyła
gitarę na bok i zeskoczyła zgrabnie z łóżka, podchodząc do chłopaka. Był tak
skupiony na tych wszystkich matematycznych łamigłówkach, że nawet nie
zorientował się, że stała tuż za nim, bo gdy tylko jej ręce spoczęły na jego
barkach, aż drgnął przestraszony. Zaczęła delikatnie masować napięte mięśnie
karku, a on tylko zamruczał z rozkoszą, wypuszczając z dłoni długopis. Wyprostował
się, opierając o tył krzesła i odchylił lekko głowę, spoglądając na stojącą nad
nim dziewczynę. Uśmiechnął się, a w prawym policzku pojawił się niewielki
dołeczek. Alex zsunęła mu z głowy kaptur i zmierzwiła palcami jasne włosy, co
spotkało się z jego krzywym spojrzeniem i zrezygnowanym westchnieniem. Nie
znosił tego i nawet ją obowiązywał totalny zakaz dotykania ich. Zaśmiała się,
kiedy chwycił ją niespodziewanie za nadgarstek i przeciągnął przed siebie,
zmuszając do tego, aby usiadła mu na kolanach.
-
I co zrobiłaś? – zapytał gniewnie, poprawiając odstające kosmyki, a gdy tylko
odsunął dłoń, blondynka z zadziornym uśmieszkiem na ustach ponownie wsunęła
palce we włosy, zatrzymując je przez chwilę na jego głowie. Jedna z brwi
zawadiacko uniosła się ku górze, kiedy delikatnie nachyliła się i skradła mu
krótkiego całusa.
-
Tak ci ładniej – stwierdziła po chwili, przypatrując mu się uważnie z głową
przechyloną lekko na bok.
-
Nie sądzę – odparł momentalnie, znowu przygładzając jednym ruchem dłoni
wszystkie włosy. Alex wzruszyła tylko ramionami i zmieniła pozycję, siadając na
nim okrakiem.
-
Długo jeszczeeeeeee? – wyszeptała mu prosto do ucha, celowo i z pełną
premedytacją sunąc czubkiem nosa po skórze jego szyi. Poczuła jak zadrżał, a
jego dłonie niespokojnie spoczęły na jej biodrach. Uwielbiała w taki sposób z
nim pogrywać, bo doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak trudno było mu się
wtedy oprzeć. Luke wziął większy haust powietrza i z ogromną niechęcią odsunął
ją od siebie, spoglądając lekko nieprzytomnym wzrokiem na dziewczynę.
-
Naprawdę muszę to skończyć, daj mi jeszcze pół godziny – odpowiedział, walcząc
z samym sobą, a ona przewróciła tylko oczami i zeskoczyła z jego kolan,
wracając na łóżko.
-
Pół godziny i ani sekundy dłużej – oznajmiła stanowczo, grożąc mu palcem, na co
on tylko roześmiał się uroczo, powracając do rozwiązywania zadań. Opadła
bezwiednie na stos poduszek, które znajdowały się tuż za jej plecami. Chwilę
wpatrywała się jeszcze w niego, kiedy ponownie całą swoją uwagę skupił na tajemniczych
wykresach i cyferkach.
*
Odetchnął
z ulgą, odkładając na bok wszystkie materiały związane ze szkołą. Okręcił się
na krześle i z uradowaną miną spojrzał na blondynkę, która w ogromnym skupieniu
pisała coś zażarcie w swoim notesie. Z wystawionym, delikatnie przygryzionym
koniuszkiem języka wyglądała tak słodko i dziecięco, że sam do siebie
uśmiechnął się. Intensywnie notowała coś na pobazgranych kartkach, a on
bezwiednie wpatrywał się w nią z zachwytem. W pewnej chwili wskoczył na łóżko
obok niej.
-
Co tam tak uparcie piszesz? – zapytał z ciekawości, a Alex aż podskoczyła, nie
spodziewając się jego nagłe pojawienia. Gwałtownie zamknęła zeszyt i z
wyjątkowo wymuszonym uśmiechem spojrzała na niego nerwowo, chowając notatnik za
siebie. Zachichotała niespokojnie, wpatrując się w niego z delikatnym
przerażeniem, zupełnie jakby przyłapał
ja na robieniu czegoś złego.
-
Nic, nic – odpowiedziała szybko, rozglądając się na boki. Nagle chwyciła jego
elektryczną gitarę i chcąc odwrócić jego uwagę, z dumą pokazała mu tył
instrumentu. – Ładne, prawda? – spytała z tym radosnym, wyszczerzonym
uśmiechem, gładząc dłonią gitarę, na której wykleiła czarną taśmą z trzech
postrzępionych pasków literkę ‘A’ z niewielkim serduszkiem obok. Kiedy Luke
przeniósł wzrok ponownie na blondynkę, zaczął się głośno śmiać.
-
Nie jesteś trochę za bardzo zaborcza?
-
Pff – prychnęła z udawaną złością, unosząc wysoko głowę i krzyżując ręce przed
sobą. Zadarła nos, przymykając oczy, ale po chwili uchyliła lekko jedną
powiekę, zerkając na niego ukradkiem. Długo nie wytrzymała i sama się
uśmiechnęła, widząc jego zadowoloną minę. – Znaczę swój teren po prostu –
dodała po chwili niby obojętnym tonem, ale chłopak ponownie roześmiał się.
-
Nie ufasz mi?
-
Tobie ufam, nie ufam twoim wielbicielkom – wyjaśniła poważnie, a w tej samej
chwili poczuła jak jego dłonie stanowczo objęły ją w pasie, jednym sprawnym
ruchem przysuwając do niego. Wpadła wprost w jego ramiona. Nie spodziewała się
tego, dlatego odruchowo przymknęła oczy, otwierając je dopiero w chwili, kiedy jego
palce bardzo powoli i delikatnie zaczęły wsuwać się pod jej koszulkę, gładząc
rozkosznie plecy. Momentalnie zaczęła szybciej oddychać i z lekko zadartą
głową, spojrzała na jego rozpromienione oblicze. Miał lekko przygryzioną dolną
wargę, kąciki jego ust prawie niezauważalnie drgnęły, a w policzku pojawiło się
niewielkie wgłębienie. Zmarszczyła zabawnie nos, kiedy nadymał policzki i
zaczął na nią dmuchać, wprawiając w ruch nawet jej grzywkę. Zaczęła protestować,
próbując odwrócić jego głowę na bok, ale był zdecydowanie silniejszy. Dlatego
gdy tylko zaczęła się śmiać, walcząc z nim, przyciągnął ją jeszcze bliżej
siebie, troskliwie chowając w uścisku swoich rąk. Z całej siły ją objął i mimo
początkowej niechęci, Alex w końcu poddała się i z bezradnym westchnieniem uległa
mu.
-
Ale mnie interesuje tylko jedna moja wielbicielka, reszta może nie istnieć –
powiedział zdecydowanie ciszej, dłońmi czule gładząc jej plecy. Mruknęła z
rozkoszą, mocniej się w niego wtulając.
-
To było słodkie – odparła, chichocząc cicho, a on złożył delikatny pocałunek na
jej włosach. Ponownie spojrzała na niego, z nieznacznie rozchylonymi ustami, a
on pochylił się lekko muskając czubek jej nosa. Znowu go zmarszczyła, mrużąc
przy tym powieki. Luke nadal wpatrywał się na nią z pewnego rodzaju zachwytem
wymalowanym na twarzy, a jego błękitne oczy uważnie analizowały każdy
najmniejszy fragment zaróżowiałej buzi.
-
Nie jestem słodki! – wychrypiał z nutką oburzenia w głosie, po czym napierając
na nią całym swoim ciałem, pocałował zachłannie. Instynktownie zacisnęła palce
na materiale jego koszulki, kiedy zaczynało już brakować tchu, a ciężar Luke’a
sprawił, że oboje opadli na pościel. Upadek był jednak na tyle nieporadny, że
zderzyli się czołami i jednocześnie roześmiali, wciąż tuląc się do siebie. Blondyn
podparł się na łokciu, spoglądając z góry na Alex i odgarnął z jej twarzy kilka
jasnych kosmyków włosów. Sunął delikatnie opuszkami palców po jej policzku,
kiedy ona objęła dłońmi jego twarz i przyciągnęła do siebie, skradając małego
całusa.
-
Uwaga, wchodzimy!
Gdzieś
z przedpokoju rozległ się ostrzegający głos Ashtona, wymieszany z śmiechem
pozostałej dwójki, a oni spojrzeli tylko na siebie porozumiewawczo,
zaprzestając kolejnych pieszczot. Luke z ogromną niechęcią opadł obok
blondynki, wzdychając bezradnie. W końcu przekręcił się na bok i spojrzał na
nią przepraszająco. Pokręciła tylko głową, wzruszając obojętnie ramionami i nim
przyjaciele zjawili się w jego pokoju, udało jej się go ostatni raz pocałować,
bo gdy tylko drzwi się otworzyły, mogli zapomnieć o jakiejkolwiek prywatności i
intymności.
-
Cześć blondynki! – przywitał się radośnie Calum, rzucając na podłogę ogromną
torbę z jedzeniem. Michael, który wszedł tuż za nim trzymał w dłoni ogromny
stos gier, a Ashton ze znanym sobie wdziękiem wskoczył do nich na łóżko, śmiejąc
się głośno.
-
Że tak się wtrącę, co wy właściwie tutaj robicie? – zapytał w pewnym momencie
Luke, kiedy chłopcy zaczęli się panoszyć po całym domu, zupełnie jakby byli u
siebie.
-
Błagam cię – jęknął zdegustowany jego opóźnionym refleksem Clifford. – Twoi
rodzice wracają dopiero jutro wieczorem, wolna chata, my mamy nowe gry, to jak
myślisz, co my tu robimy? – zadał to nieco retoryczne pytanie, z dumą machając
jeszcze pachnącymi nowością pudełkami z płytami, odpływając chyba ostatecznie w
swój świat. Alex spojrzała ukradkiem na blondyna i uśmiechnęła się serdecznie,
chwytając jego dłoń. Od razu uścisnął jej rękę, posyłając krótkie spojrzenie.
*
Siedziała
między nogami Luke’a, opierając się plecami o jego klatkę piersiową. Mimo iż
była trzecim zawodnikiem jego duetu z Calumem, to wcale nie robiła przewagi nad
drużyną Ashtona i Michaela, bo kompletnie nie miała pojęcia o co chodziło w
tych dziwnych grach. Co jakiś czas udało jej się tylko wcisnąć jakiś przycisk,
kiedy chłopak potrzebował wsparcia, ale jej udział ograniczał się raczej do
kibicowania. Raz nawet dostała pada od niego, ale skończyło się na tym, że
straciła jedno ważne życie ich komputerowej postaci i blondyn szybko zrozumiał,
że powierzanie jej sterownika nie było dobrym pomysłem.
Po
kolejnej godzinie bezczynnego siedzenia na podłodze z całą czwórką, doszła do
wniosku, że zdecydowanie wygodniej będzie jej, jak przeniesie się na łóżko. Kiedy
tylko zakopała się w ciepłym kocu, podsunęła się bliżej krawędzi i wysuwając
przed siebie jedną rękę, zaczęła delikatnie masować plecy blondyna. Kiedy
spojrzał na nią przez ramię, uśmiechnęła się zadziornie, oblizując usta. Luke
wzniósł oczy do góry i wrócił do grania, kiedy Calum skarcił go za bierność w
rozgrywce. Alex odetchnęła z ulgą i ułożyła leniwie głowę, wtulając policzek w
miękką poduszkę. Nawet nie zorientowała się, kiedy jej zmęczone powieki opadły
i zasnęła.
*
Czuła
przyjemne ciepło, otulające jej twarz. Zamruczała cicho, przeciągając się, ale
nadal nie otworzyła oczu. Było jej tak przyjemnie i błogo, że bez przeszkód
mogłaby spędzić resztę życia w takim stanie. Nagle znieruchomiała, bo nie była
pewna, czy dźwięki, które do niej dochodziły były czymś prawdziwym, czy tylko
jej wyobraźnia ponownie szalała. Brzmienie gitary było jednak zbyt wyraźne, by
mogła o nim tylko śnić. Uniosła powieki i nieprzytomnym wzrokiem rozejrzała się
po pokoju. Coś musiało być nie tak, bo z pewnością nie znajdowała się u siebie.
Próbowała wytężyć umysł i przypomnieć sobie minioną noc, ale w jej głowie
panowała kompletna pustka.
-
Księżniczka się w końcu obudziła, dzień dobry!
Usłyszała
znajomy głos i nerwowo drgnęła, podpierając się na przedramionach. Naprzeciw
niej leżał uśmiechnięty Luke z gitarą na kolanach. Poczuła to przyjemne
migotanie w żołądku i delikatny dreszcz, który przebiegł po plecach. Kiedy
tylko odstawił instrument na podłogę, nachylił się w jej kierunku i powitał
słodkim buziakiem. Nagle wszystkie wspomnienia wróciły. Momentalnie uśmiechnęła
się, opadając na poduszkę. Te jasnobłękitne, wciąż lekko zaspane oczy uważnie
się jej przyglądały, a ona nie potrafiła zapanować nad własnymi emocjami, w
najpiękniejszych snach nie przypuszczając, że pobudka obok tej jednej
wyjątkowej osoby mogła być tak przyjemna. Troskliwie objęła dłońmi jego
rozespaną twarz i przyciągnęła go do siebie, by ponownie pocałować.
-
Dzień dobry – mruknęła radośnie, wciąż z niedowierzaniem wpatrując się w jego
roześmiane oblicze.
-
Jak się spało?
-
Cudownie, tylko koniecznie potrzebuję jakiegoś prysznica – odparła, nawet nie
próbując sobie wyobrazić tego, jak w tamtej chwili wyglądała. Luke zaśmiał się
i bez słowa rzucił się na nią, mocno tuląc w swoich ramionach. Próbowała się
wyrwać, ale jego ramiona tak ciasno oplatały jej ciało, że nie miała szansy
nawet na niewielki ruch. Zaczęła się śmiać. – Hemmings, puszczaj! – pisnęła,
szarpiąc się z tym olbrzymem, choć wiedziała, jak nikłe było prawdopodobieństwo
tego, że z nim wygra. – Ty też nie ucierpiałbyś, gdybyś się wykąpał.
-
No wiesz … - zaczął tajemniczo, rozluźniając nieco uścisk i spojrzał na nią z
góry. – Zawsze możemy wziąć prysznic razem, zaoszczędzimy czas, pieniądze i
przyczynimy się do ratowania środowiska naturalnego – zaproponował całkiem
poważnie, a jego oczy uważnie śledziły jej reakcję. Alex parsknęła śmiechem i
zwinnie wysunęła się spod jego objęcia.
-
Jesteś niepełnoletni, takie rzeczy nie powinny chodzić po twojej główce. Poza
tym, gdzie się podział ten nieśmiały, zawstydzony Luke, co?
-
Widzisz jak na mnie działasz – odparł i rozłożył na całą szerokość ręce,
opadając twarzą prosto w poduszkę, na której jeszcze przed chwilą leżała
dziewczyna.
Dostała
od niego ręcznik i koszulkę na przebranie, oczywiście nie tę nietykalną, której
używania miała zakaz. Zaraz po tym, jak się tylko odświeżyła, a Luke zaczął
okupować łazienkę, postanowiła udać się do kuchni, aby przygotować śniadanie.
Znalazła tam kilka kromek chleba i resztki sera żółtego, więc zdecydowała się
na swoje popisowe dnie – tosty. Wstawiła wodę na kawę i wyjęła z szafki dwa
kubki. Kiedy zarumienione pieczywo wyskoczyło z tostera, posmarowała je masłem
i ułożyła na każdej kromce po dwa plasterki sera.
-
Luke, gdzie macie ketchup? – zapytała dość głośno, układając tosty na talerzu.
-
W lodówce.
-
Dzię … - odpowiedziała, otwierając lodówkę, kiedy uzmysłowiła sobie, że
odpowiedź nie padła z ust jej chłopaka. Z szeroko otwartymi oczami i szaleńczo
bijącym sercem wypuściła z dłoni łyżeczkę, która z przeraźliwym łoskotem upadła
na płytki, robiąc przy tym sporo hałasu. Aż przymknęła oczy. Wiedziała, że nie
mogła zbyt długo stać tak odwrócona plecami, dlatego biorąc głębszy oddech,
naciągnęła mocniej spód koszulki Luke’a, która mimo że była zdecydowanie za
długa na nią, sięgając prawie połowy ud, to w tym jednym momencie zrobiła się
nagle strasznie krótka. Przełknęła nerwowo ślinę i czując, że jej policzki
płonęły już ze wstydu, obróciła się. Odchrząknęła, zakładając włosy za ucho.
-
Dzień dobry – wydukała drżącym głosem, przyglądając się stojącej w drzwiach niewysokiej
kobiecie, która wedle wszelkich przypuszczeń musiała być mamą Luke’a. Obok niej
stał dobrze zbudowany mężczyzna, do którego blondyn był niesamowicie podobny i
z pewnością był jego ojcem. Wydawał się być niezwykle rozbawiony całą tą
upokarzającą sytuacją, w przeciwieństwie do swojej żony, która z założonymi
rękami uważnie zlustrowała jej sylwetkę, powodując że poczuła jeszcze większe
zażenowanie.
-
Wołałaś mnie? – zapytał nagle chłopak, pojawiając się w drugim wejściu do
kuchni. Kiedy tylko go zobaczyła z przewieszonym przez szyję ręcznikiem w
koszulce i spodniach, przymknęła powieki i odetchnęła z ulgą, dziękując w duchu
za to, że nie wpadł na pomysł paradowania po domu półnagi, bo ta cała chora
sytuacja mogłaby się skończyć jeszcze gorzej. – Mamo? Co wy tu robicie?
Mieliście wracać wieczorem.
-
Najwyraźniej nie powinniśmy w ogóle wyjeżdżać – odpowiedziała ostrym tonem,
wciąż przypatrując się Alex. Dziewczyna stała bez ruchu od kilku minut, czując
już ciągnący od podłogi chłód na bosych stopach. Niespokojnie zacisnęła palce
na materiale koszulki, posyłając w kierunku Luke’a jedno przerażone spojrzenie.
-
Mamoooooo – jęknął zawstydzony, a jego twarz pokrył szkarłatny rumieniec.
-
Ja rozumiem, że w tym wieku hormony buzują, ale … - westchnęła bezradnie,
opuszczając ramiona. – Nazwijcie mnie staromodną, jednak wydaje mi się, że na
pewne rzeczy jest jeszcze za wcześnie.
-
Mamo, do niczego nie doszło, jeśli to masz na myśli! – odparł coraz bardziej
zażenowany całym tym niekomfortowym zajściem. Kobieta rzuciła mu litościwe
spojrzenie, z powątpiewaniem kręcąc głową. Alex wciąż była w takim szoku, że
nie potrafiła z siebie wydusić nawet jednego słowa na własną obronę, a
jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, jak to wszystko z boku musiało
wyglądać. I była pewna, że i tak nikt by jej nie uwierzył.
-
Liz, spokojnie, przecież wszyscy żyją, nie ma się czym denerwować – przemówił w
końcu ojciec Luke’a, troskliwie poklepując ją po ramieniu, ale w tej samej
chwili małżonka skarciła go wymownym spojrzeniem i mężczyzna z uniesionymi w
geście poddania rękami wycofał się z kuchni. Alex miała wrażenie, że wraz z
odejściem pana Hemmingsa wszelkie szanse na ratunek ulotniły się bezpowrotnie.
Ku jej zaskoczeniu pochmurne dotąd oblicze matki chłopaka nagle stało się nieco
bardziej łagodne i nawet delikatny uśmiech przemknął przez jej twarz.
Westchnęła ciężko i spojrzała na syna.
-
Nawet nie przedstawiłeś mnie swojej … - zatrzymała się, bo chyba nie była do
końca pewna, jak nazwać blondynkę.
-
Mamo to jest Alex, Alex to moja mama – Luke mruknął obojętnie, przewracając
oczami.
-
Miło mi panią poznać – oznajmiła wciąż drżącym głosem dziewczyna, podchodząc do
kobiety i uścisnęła jej dłoń. Ona zaśmiała się.
-
Inaczej wyobrażałam sobie poznanie dziewczyny mojego najmłodszego syna –
powiedziała jakby z niewielkim rozczarowaniem, a Luke ponownie tylko westchnął
ciężko. - Mów mi Liz, bo jak przypuszczam będziesz częstszym gościem w naszym
domu. Mam tylko nadzieję, że w czasie, kiedy i my w nim będziemy – dodała z
nutką ironii w ciepłym głosie, ale zaraz po tym uśmiechnęła się.
-
To my już pójdziemy – rzucił szybko blondyn i obejmując mocno dziewczynę w
pasie, wyprowadził ją z kuchni, kierując wprost do swojego pokoju.
-
I tak nie ominie cię szlaban, kochany!
Usłyszeli
na pożegnanie podniesiony głos jego mamy i spojrzeli na siebie tylko
beznamiętnie, nie mogąc uwierzyć w to, że ta sytuacja naprawdę miała miejsce.
<3
OdpowiedzUsuńostatnio nie mam już pomysłów jak komplementować twoja historię bo przez całe czytanie mam wrażenie że stoję sobie za Alex i obserwuję to wszystko jakbym tam właśnie z nimi była
OdpowiedzUsuńjakbym stała tam niewidzialna i przypatrywała się tej pięknej opowieści
Nawet nie wiesz, ile takie słowa dla mnie znaczą!
Usuńa ty nawet nie wiesz ile radości sprawiasz mi pisząc
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaha ta krępująca sytuacja :D oj, chciałabym takiego Luka...
OdpowiedzUsuńwow , to jest coś !! Nawet powiem że na równi z Cieniem XD Ta krepująca sytuacja z Liz , omg słodziaki , gdyby życie było jak w imaginie ;-;
OdpowiedzUsuńŻycie przecież może takie być, wszystko jest w naszych rękach :)
UsuńTakiego Luke'a nigdzie nie znajde ;___;
Usuńale gdzieś tam - może daleko, może blisko - czeka na ciebie twój własny luke
UsuńCudowny , utalentowany , nie ma takiego , a gdy już znam chłopaka , który jest i ładny i inteligenty to okazuje się zwykłym chamskim typem :)
UsuńNa równi z Cieniem? A gdzie tam, o wiele , wiele lepsze! Ala wymiatasz!
UsuńNo wiesz (a ty wiesz najlepiej bo w końcu autorka Cienia xd) w Cieniu baardzo dużo się dzieje i tutaj na razie spokój i harmonia , dopóki Ala czegoś nie wykombinuje : 3
Usuńhahaha, od samego początku miałam takieeeego banana na ryjku, ze zdania na zdanie coraz większego, i ten znajomy komentarz o pełnoletniości, i w ogóle, a tu mama Luke'a. i z tego ':D' przeszłam w ':O'. apeluję, mamo Luke'a, żadnych szlabanów, bo co z blondynkami!? No.
OdpowiedzUsuń♥
Mama Luke'a jest nieugięta i nawet słodkie spojrzenie jej ukochanego synusia nie pomoże w odroczeniu kary! :))
Usuńpiękne
OdpowiedzUsuńHahaha, mama Luke'a i jej komentarze wygrywają :D
OdpowiedzUsuńZa to tata jest wspaniały. O! Widzisz! kolejny plus w naszym blondynku: ma genialnych rodziców ^^
Tylko czy mi się wydaje, czy to jest zbyt piękne, aby mogło tak dłużej trwać?
Wszyscy doszukują się tutaj jakiś nadciągających dramatów :D
UsuńZobaczymy co los (czyt. okrutna ja!) dla nich szykuje :D
Cudowny :) Naprawdę mi się podobał, wywołał na mojej twarzy uśmiech, za co dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny rozdział,Alu :)
OdpowiedzUsuńHaha padłam przy tym komenatrzu Alex o niepełnoletności :D
Widzisz,a jednak mnie zaskoczyłaś bo nie spodziewałam się tego,że Alex już pozna rodziców Luke'a i to w takich okolicznościach xD
Hahahahahahahahah mamusia wygrywa rozdział (y)
OdpowiedzUsuńps. Wiesz? Stęskniłam się za Filipem ;-;
shhhhhh na razie brak mi na niego pomysłu
Usuńcudowny :3
OdpowiedzUsuńjaka wtopa, hahah. :D nie chciałabym być teraz na miejscu Luke'a i Alex.
OdpowiedzUsuńKomentarz pierwszego anonimka oddaje również i moje uczucia! Leżąc sobie wygodnie na łóżku jednocześnie stoję przy zawstydzonej Alex chcąc jej pomóc, ale też śmieję się z takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę!
Genialny <33
OdpowiedzUsuńKocham tych chłopaków! Zwalić się do kumpla z grami jak ma chłopak wolną chatę ^^ ale przynajmniej ostrzegli, że wchodzą. W sumie mama Luke'a przyznałaby im medal :)
OdpowiedzUsuńA Alex? Cóż... Nie ma jak zrobić dobre pierwsze wrażenie, nie? ;)
I tak mogła wypaść znacznie gorzej, chociaż nie wiem, czy mama Luke'a szybko się do niej przekona :D
UsuńFaceci w kapturach... ach *.* Tak łatwo wyobrazić mi sobie, jak to seksownie wyglądało. Asz, że też musieli im całą bandą przeszkodzić w tak romantycznej chwili. A może to dobrze? Bo po tym, jak rodzice Luka wrócili sytuacja mogła nie tylko źle z boku wyglądać, ale faktycznie być zła xD Jego matka wydaje mi się taka odrobinę zaborcza o syna. I co to znaczy mojego młodszego syna? Luke ma brata? :D
OdpowiedzUsuńMa, nawet dwóch :D
UsuńNo weź, czemu to takie urocze musi zawsze być? ;p jak ja czytam o tych scenach pomiędzy Alex a Lukiem, to ciągle się uśmiecham, a dzięki twoim opisom od razu mogę sobie to wszystko wyobrażać ^^ najlepsza i tak była akcja z powrotem rodziców! Mamuśka prawie na zawał zeszła haha ale dobrze, że później się ogarnęła i już była nieco milsza :D ach, jaka szkoda, ze już swoje opowiadanie skończyłam pisać i nie potrzebuję na razie od ciebie natchnienia :c
OdpowiedzUsuńNo bo patrzę na Lucasa i nie mogę z niego zrobić nic innego, niż uroczego chłopca ...
Usuńpiękne <3
OdpowiedzUsuńkiedy nowy? :)
OdpowiedzUsuńUmmm, może pod koniec tygodni piątek/sobota? Nie wiem, naprawdę
UsuńTo jest boskie! Tyle w temacie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Taki słodki, on był słodki. Aww. Alex jest w tym opowiadaniu starsza? Ile lat mają główni bohaterowie? :) pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńTak, Alex jest starsza. Można przyjąć, że Luke ma około siedemnastu lat, a ona ma parę lat więcej :D
UsuńOkej. :) dzięki. Tak właśnie myślałam że jest statsza. :))
Usuńhahahah ta sytuacja była TOTALNIE żenująca... prześwietny rozdzial
OdpowiedzUsuńO jejku jejku *____* To wszystko jest takie kochane ♥ Ciągle mam wrażenie, że jestem tam razem z nimi, że uczestniczę w tych wszystkich wydarzeniach :) Lubię sobie wyobrażać jakby to było, gdyby właśnie taka historia spotkała mnie :3
OdpowiedzUsuńhahahahaha oBoże! już sobie wyobrażam miny Leke i Alex <3 haha to musiał być bezcenny widok
OdpowiedzUsuń@Strooong_69
Jebłam
OdpowiedzUsuńLeżę i nie wstaje
caroline-the-only-one.blogspot.com