- Aua! - syknął
żałośnie, wykrzywiając przy tym usta. Zacisnął mocniej powieki,
walcząc z kolejną falą przeszywającego cierpienia, kiedy
nasączony wacik zetknął się z rozciętą skórą nad brwią.
Poczuł ten nieprzyjemny zapach środka odkażającego, próbując
nie myśleć o piekącej ranie. W najśmielszych snach nie
przypuszczał, że spotkanie jej po tylu latach zakończy w taki
sposób, siedząc na skraju wanny z rozciętym łukiem brwiowym i
sączącą się z wargi krwią. O sinikach starał się już po
prostu zapomnieć.
- Nie wygląda to
zbyt dobrze …
- Ciesz się w takim
razie, że nie widziałaś tego drugiego – mruknął z pewnego
rodzaju dumą w głosie, a na jego spuchniętych ustach na krótką
chwilę zawitał uśmiech. Dziewczyna parsknęła tylko cicho pod
nosem, zwilżając kolejny kawałek waty wodą utlenioną. Luke z
przerażeniem podążał zlęknionym wzrokiem za jej ręką, która
niebezpiecznie zbliżała się do jego krwawiącej wciąż wargi.
Kiedy ponownie poczuł bolesne pieczenie, odruchowo cofnął głowę,
co spotkało się tylko z prawie bezdźwięcznym westchnieniem
blondynki.
- No tak –
wymamrotała niewyraźnie, sięgając do apteczki po pudełko z
plastrami. - Zapomniałam, jak bardzo wrażliwy na ból bywasz –
dodała spokojnie, siląc się na to, aby nie wybuchnąć śmiechem.
Jęknął coś z udawanym rozgniewaniem, spoglądając niepewnym
wzrokiem na nią. Celowo unikała jego spojrzenia, skupiając całą
swoją uwagę na odkażaniu ran. Każdą czynność wykonywała
jednak w tak uroczy sposób, z lekko wysuniętym językiem, który co
jakiś czas przesuwał się po dolnej wardze, że na moment
kompletnie stracił poczucie rzeczywistości, zatracając się bez
końca w tym magnetyzującym uroku, który wokół siebie wytwarzała.
Patrząc na nią, całkowicie zapomniał o bólu, a jego rozmarzony
wzrok wodził nieprzytomnie po jej wciąż lekko zaróżowiałej
twarz. Ostrożnie przyłożyła biały opatrunek do jego czoła, a
gdy tylko jej nadal zimne, zmarznięte palce dotknęły jego skóry,
drgnął momentalnie. Alex musiała poczuć to samo, bo odruchowo
wycofała dłoń, spoglądając bez przekonania na niego. Ich
spojrzenia po raz pierwszy, z tak ogromną świadomością,
skrzyżowały się, a chwila, która trwała nie dłużej niż kilka
sekund dla nich samych wydawała się być bezkresną wiecznością.
Luke pierwszy przerwał tę rodzącą się między nimi na nowo więź,
potrząsając lekko głową.
- Nie
przypuszczałem, że księżniczki przechodzą kurs pierwszej pomocy
– zażartował, przywołując tym jednym stwierdzeniem falę
wspomnień sprzed lat. Alex zmrużyła powieki i z pełną
premedytacją mocniej docisnęła plaster do jego rany, powodując,
że jęknął kolejny raz z bólu. Ona prychnęła tylko z
wyższością, przewracając teatralnie oczami, choć samo nawiązanie
do tego słowa sprawiało, że nieopisana radość wypełniała całe
jej wnętrze mimo, że usilnie starała się z tym walczyć.
Dostrzegł jednak jak kącik jej ust drgnął nieznacznie, bo pomimo
upływu lat nadal marnie radziła sobie z ukrywaniem własnych uczuć.
Sięgnęła po niewielką gąbeczkę leżącą na umywalce i zmoczyła
ją delikatnie, przykładając do zabrudzonego policzka chłopaka. Z
niesamowitą uwagą i zaangażowaniem zaczęła zmywać z jego twarzy
przysychającą już krew i resztki błota. Chwyciła delikatnie jego
podbródek i przechyliła nieznacznie głowę w bok, aby mogła
dokładniej oczyścić posiniaczoną skórę. Każdy jej mocniejszy
dotyk wiązał się z kolejną dawką bólu na pobitej twarzy, ale
kiedy uświadomił sobie, że znowu miał ją tak blisko siebie,
wszelkie inne niedogodności przestawały mieć jakiekolwiek
znaczenie. I gdyby zaszła taka potrzeba, bez wahania ruszyłby
jeszcze raz w pościg za złodziejem, nie zważając na to, jak
wielkimi szkodami miałby to okupić.
- Gotowe –
oznajmiła po chwili z dumą, ostatni raz wyrównując założony
wcześniej opatrunek. Wyjęła z szuflady ręcznik, rzucając nim
nonszalancko w jego stronę. W ostatniej chwili zorientował się w
jej zamiarach, ale to nie ustrzegło go od zderzenia z miękkim
materiałem. Alex zaczęła się śmiać, a on posłał jej tylko
pełne litości spojrzenie, by po kilku sekundach śmiać się już
razem z nią. Nie przypuszczał, że jeden taki gest mógł wywołać
masę ich wspólnych wspomnień.
- Bardzo śmieszne –
burknął w końcu z udawaną złością, nie mogąc oderwać wzroku
od jej rozpromienionej twarzy. Nadal gdy się uśmiechała w kącikach
jej oczu pojawiały się niewielkie zmarszczki, a jej lekko zadarty
nos zabawnie poruszał się. Wciąż wyglądała jak kilkuletnia
dziewczynka, kiedy perlisty śmiech odbijał się echem w
pomieszczeniu.
- Możesz rozwiesić
te mokre rzeczy, wysuszyć się, czy co tam jeszcze sobie chcesz, a
ja idę zrobić coś ciepłego do picia – oznajmiła stanowczo i
zdążył ją jedynie odprowadzić wzrokiem, bo w ułamku sekundy
wyszła z łazienki, zostawiając go samego. Dłuższą chwilę
wpatrywał się pustym wzrokiem w zamykające się drzwi i nadal
chyba do końca nie wierzył, że to wszystko działo się naprawdę.
I dopiero wtedy zdał sprawę z tego, jak bardzo jego życie przez te
ostatnie cztery lata było niekompletne bez niej. Jak bardzo tęsknił
za jej dźwięcznym śmiechem, kilkoma piegami na nosie, czy nawet
tym denerwującym wywracaniem oczami. Paradoksalnie miał jednak
wrażenie, jakby to wszystko, co działo się wtedy na lotnisku,
miało miejsce zaledwie kilka dni temu, bo wspomnienia z nią
związane były tak żywe, tak wyraźne, że trudno było pogodzić
się z myślą, iż minęło już tyle czasu. Tym bardziej, że ona
praktycznie się nie zmieniła, wszystko wydawało się być w niej
takie jak dawniej, tak samo reagowała na jego głupie docinki, nadal
delikatnie drżała, kiedy tylko ją dotykał i jej policzki wciąż
rumieniły się w ten sam sposób. Było jednak coś, co zmianie
uległo. Nie była już jego.
- Jasna cholera!
Nieco stłumiony
głos dziewczyny dobiegł gdzieś z drugiego pokoju, sprowadzając go
tym samym do rzeczywistości. Zdjął z siebie przemoczoną bluzę i
szybko wytarł nadal wilgotne włosy. Bez zastanowienia wyszedł z
łazienki, podążając w kierunku, z którego dochodziły jakieś
dziwne, niezidentyfikowane odgłosy. Zatrzymał się w wejściu do
kuchni, natrafiając na próbującą dosięgnąć znajdujące się na
najwyższej półce kubki blondynkę.
- Zawsze odstawi je
tam gdzie nie trzeba! - warknęła, wspinając się na palcach, ale
nawet to nie pomogło. Z nieskrywanym rozbawieniem przyglądał się
całej tej beznadziejnej sytuacji, starając się nie wybuchnąć
śmiechem. Alex wyglądała komicznie, a mimo to nie potrafił
oderwać od niej wzroku, zwłaszcza, kiedy bezradnie unosiła rękę,
a spód koszulki nieznacznie unosił się, ukazując niewielki
skrawek jej ciała. Gdy zdenerwowana uderzyła pięścią w blat,
rzucając kolejną porcję wcale niemiłych epitetów i zaczęła
rozglądać się za czymś, co pomogłoby jej sięgnąć wyżej, Luke
odetchnął głęboko i prawie bezgłośnie zaszedł ją od tyłu.
Bez żadnych problemów sięgnął po dwa duże garnuszki.
*
Nie spodziewała się
jego nagłej obecności, dlatego kiedy tylko nieoczekiwanie poczuła
przeszywający dotyk na plecach, nerwowo drgnęła i mimowolnie
zachłysnęła się powietrzem, rozchylając drżące usta. Nagle
napór ciała chłopaka stał się bardziej zdecydowany, a jedna z
jego dłoni odruchowo podparła się o kuchenny blat. Alex nie była
pewna, jak wiele było w tym przypadku, a ile działania z pełną
świadomością, ale gdy jego kciuk delikatnie zahaczył o jej mały
palec, zadrżała kolejny raz. Niepewnie opuściła wzrok, ze
wstrzymanym nieświadomie oddechem wpatrując się w ich stykające
się dłonie. W tej samej chwili Luke przylgnął do niej jeszcze
mocniej, sięgając drugą ręką po dwa kubki na najwyższej półce.
Z ogromną dozą niepewności odwróciła się, stając z nim twarzą
w twarz. Zadarła głowę, nieśmiało spoglądając na jego
poobijaną, ale uśmiechniętą twarz i zacisnęła usta.
- Dzięki –
wydukała niemrawo, nie wiedząc do końca, gdzie powinna patrzeć,
bo to błękitne spojrzenie blondyna sprawiało, że traciła całą
pewność siebie, stojąc się kompletnie bezbronną istotą. Kąciki
jego ust uniosły się, a w policzku dostrzegła to urocze,
niewielkie wgłębienie, które spowodowało ciche westchnienie.
Szybko jednak potrząsnęła głową, obierając od niego garnuszki i
pospiesznie wysunęła się z tej wyjątkowo niekomfortowej pozycji.
Przeszła na drugą stronę kuchni, wyjmując z szafki kakao.
Sięgnęła po łyżeczkę i wtedy poczuła potworny ból po
wewnętrznej stronie dłoni. Metalowy przedmiot upadł bezwładnie na
podłogę, robiąc przy tym wyjątkowo uciążliwy hałas. Alex
przymknęła powieki, próbując powstrzymać falę cierpienia, która
zawładnęła jej ciałem. Syknęła, z grymasem na twarz spoglądając
na rękę.
- Hej, hej –
zawołał momentalnie Luke i nim zdążyła chociażby unieść
głowę, on już był obok. Bez zastanowienia chwycił jej
nadgarstek, wykręcając go delikatnie i z przerażeniem zaczął
przypatrywać się zaczerwienionej i pozdzieranej skórze. Kiedy
nieco zawstydzonym wzrokiem spojrzała na niego, on jedynie pokręcił
bez przekonania głową i pochwycił jej drugą dłoń, dostrzegając
na niej podobne rany. - Nie ruszaj się – polecił nagle, a ona
nawet nie zdołała wydusić z siebie jednego słowa, bo znikł już
w drzwiach. Zrezygnowana oparła się o kuchenkę, wciąż trzymając
przed sobą wyciągnięte ręce.
- Przecież to nic
takiego – odparła obojętnie, kiedy chłopak wrócił, niosąc ze
sobą buteleczkę środka odkażającego i kilka wacików. Jednak on
zdawał się w ogóle nie przejmować tym, co miała do powiedzenia
na ten temat i bez słowa nasączył gazę, przykładając ją do
zranionych dłoni dziewczyny. Pisnęła z bólu, zerkając na niego
szklącymi się od łez oczami.
- Przepraszam, ale
to było konieczne – wyjaśnił spokojnie, ale Alex dostrzegła to
poczucie winy malujące się na jego zatroskanej twarzy. Uniósł jej
obie ręce nieco wyżej i z dziecięcą naiwnością zaczął
troskliwie podmuchiwać oczyszczone przed momentem rany. Kiedy
zaczęła się śmiać, gwałtownie zadarł głowę, mierząc ją
wzrokiem spod przymrużonych powiek.
- Jesteś niemożliwy
– oceniła z bezradnością, nadal nie mogąc powstrzymać
rozbawienia. Luke mocniej zmarszczył brwi, wysuwając delikatnie
usta do przodu i wykrzywił je w dość nienaturalny sposób, czym
wprawił ją w jeszcze lepszy nastrój. Przez moment świat jakby
stanął w miejscu, a oni oboje poczuli się jak cztery lata temu,
kiedy wszystko było jeszcze takie proste. Dopiero po chwili ich
gromkie śmiechy ucichły, a roziskrzone, pełne radości spojrzenia
ponownie się skrzyżowały. Niepewnie wpatrywali się w siebie, a tę
nagłą ciszę przerywały jedynie ich ciężkie, przyspieszone
oddechy. Rozbiegany wzrok blondynki wodził nerwowo po jego twarzy,
trochę zbyt długo zatrzymując się na niedomkniętych wargach.
Kiedy zorientowała się w tym chwilowym zawieszeniu, a Luke
zawadiacko uniósł jedną brew, uśmiechając się w ten
charakterystyczny, uroczy sposób, gwałtownie odwróciła głowę.
- Już lepiej? -
zapytał w końcu, dostrzegając jej zakłopotanie. Westchnęła
cicho i przeniosła spojrzenie w dół, na ich wciąż połączone
ręce, gdy poczuła jak opuszki zaczęły subtelnie zataczać
niewielkie kręgi na jej skórze. Sunął palcami wzdłuż
nadgarstków, zjeżdżając niżej na dłonie, ale robił to na tyle
uważnie i delikatnie, że omijał zaczerwienione miejsca. Alex z
trudem złapała oddech, nerwowo oblizując wargi.
- Lepiej –
wymamrotała, niechętnie wysuwając ręce z jego objęcia. -
Dziękuję – dodała pospiesznie, ale już nie była w stanie
popatrzeć na niego. Odwróciła się do niego plecami, próbując
skupić się na ponownym wsypaniu kakao do kubków, ale dłoń jej
tak drżała, że połowa sypkiego proszku znalazła się na blacie.
Westchnęła ciężko.
- Może ci pomogę?
- Luke zapytał z przejmującą troską w głosie, a ona poczuła
ciepły oddech na szyi, kiedy zerkał przez jej ramię. Aż
podskoczyła, a jej ciałem wstrząsnął kolejny silny dreszcz. Z
całej siły zacisnęła wargi, przymykając na krótką chwilę
oczy.
- Nie, nie trzeba –
odparła od razu, trochę zbyt nerwowo, robiąc niewielki krok w bok.
Nie potrafiła dłużej znieść jego bliskości.
- Poczekam w salonie
w takim razie – powiedział nieco ściszonym głosem, a ona tylko
przytaknęła bez słowa, zerkając za siebie, kiedy chłopak znikał
za drzwiami. Z głuchym świstem wypuściła powietrze, opierając
się rękami na blacie. Opuściła głowę, próbując zapanować nad
szaleńczo bijącym sercem i tym uciążliwym, nierównym oddechem.
Musiała się uspokoić. Wyprostowała się, wsuwając nadal drżące
palce we włosy i zaczesała je niedbale do tyłu.
- Opanuj się –
szepnęła do siebie, delikatnie poklepując dłońmi policzki.
Potrząsnęła głową, oddychając głębiej. Zaaferowana całą tą
akcją z rozciętą brwią, wargą, krwią i siniakami ciągle
odsuwała od siebie myśl, że on znowu pojawił się w jej życiu.
Nie potrafiła, a może nie chciała dopuścić do siebie faktu, że
po tylu latach, kiedy w końcu nauczyła się swobodnie oddychać,
kiedy na nowo zaczęła żyć, on tak bezpretensjonalnie wtargnął w
jej świat, burząc idealny porządek, który tak skrzętnie budowała
przez minione miesiące. Jednocześnie dopiero w tamtej chwili zdała
sobie sprawę, że cały ten czas żyła w kłamstwie, bo tak
naprawdę nigdy nie udało jej się o nim zapomnieć. Skrywała
uczucia pod udawanym uśmiechem, samą siebie w końcu przekonując
do tego, że życie bez niego było możliwe, ale kiedy tylko pojawił
się na jej drodze, wszelkie dotychczasowe przekonania runęły jak
domek z kart, a te wszystkie wspólne wspomnienia, zakopane gdzieś
na dnie jej serce, wróciły. Odruchowo spojrzała na swoją dłoń i
kompletnie nie wiedząc czemu, zsunęła z palca pierścionek,
chowając go do tylnej kieszeni spodni. To był instynktowny ruch,
którego nie była w stanie wytłumaczyć. - Idiotka – mruknęła
po cichu, wlewając do kubków gorące mleko. Ustawiła oba garnuszki
na tacy i biorąc głębszy oddech, ruszyła w stronę drugiego
pokoju. Kiedy tylko przekroczyła próg, prawie wypuściła z rąk
podstawkę i zamarła w bezruchu. Z rozchylonymi ustami i bezmyślnym
spojrzeniem wpatrywała się w śpiącego na jej fotelu Luke'a. Miała
taką zmęczoną, poobijaną twarz, że nie miała serca, aby go
budzić, choć zdawała sobie sprawę, że spanie w takiej pozycji
mogło zakończyć się boleśnie. Stawiając ostrożnie każdy krok,
podeszła bliżej i kiedy tylko odstawiła kubki na stolik, sięgnęła
po koc, który leżał na brzegu kanapy. Z niezwykłą obawą i
strachem zarzuciła na niego okrycie, a on w tej samej chwili
delikatnie poruszył się, zmieniając pozycję. Alex drgnęła
niespokojnie, cofając odruchowo rękę. Chłopak jednak nie
przebudził się, wtulając jedynie policzek w niewielką poduszkę,
która już wcześniej znajdowała się na oparciu fotela. Oddychał
niespokojnie, jakby nadal walczył z bólem, a z uchylonych ust co
jakiś czas wydobywał się cichy świst. Poprawiła koc, który
zsunął się mu ramion, a jej dłoń nagle zatrzymała się na
wysokości jego policzka. Z lekko przygryzioną dolną wargą,
wysunęła palce, jednak w ostatniej chwili zacisnęła je mocno w
pięść, odsuwając się. Westchnęła bezradnie, obserwując jak
wyraz jego twarzy z każdą kolejną chwilą łagodniał, a on zapadł
w głębszy sen. Gdy w pewnej chwili czubek jego nosa zabawnie
drgnął, momentalnie uśmiechnęła się, z pewnego rodzaju
rozmarzeniem w oczach. I uświadomiła sobie, że tak niewiele
zmieniło się przez te ostatnie lata, iż przez krótki moment miała
wrażenie, że tak naprawdę tamto zdarzenie na lotnisku nigdy nie
miało miejsca, a oni wciąż byli razem. Dość stanowczo odrzuciła
jednak od siebie tę niedorzeczną myśl, ponownie spoglądając na
pogrążonego w błogim śnie chłopaka.
*
Zaczęła
ostentacyjnie ziewać, gdy tylko poczuła ciepłe promienia słońca
na twarzy, które wdzierał się do pokoju przez rozchylone zasłony.
Przeciągnęła się leniwie, próbując otworzyć zaspane wciąż
oczy. Zamruczała coś niewyraźnie pod nosem i dokładnie w tej
samej chwili raptownie usiadła na łóżku, z szaleńczo rozbieganym
wzrokiem rozglądając się dookoła. Była przekonana, że minionej
nocy wydarzyło się coś niesamowitego, ale kiedy tylko wstała,
zerkając niepewnie do salonu, cała jej wcześniejsza ekscytacja
uleciała bezpowrotnie. Fotel był pusty, a koc leżał złożony na
skraju sofy. Westchnęła rozczarowana.
- To tylko głupi
sen Alex. To tylko głupi sen – zaczęła nerwowo powtarzać nie do końca świadoma i wciąż w pełni nieobudzona, zawracając w stronę cieplutkiego łóżka. Wskoczyła szybko pod
kołdrę, zagrzebując się w miękkiej pościeli. Ułożyła
wygodnie policzek na świeżo pachnącej poduszce i przymknęła
powieki, udając się ponownie w bezkresną otchłań sennych marzeń. - To tylko sen.
Nie dostrzegła
jednak kawałka białej, zmiętej kartki, który zsunął się z
prześcieradła i zawirował delikatnie w powietrzu, opadając
bezgłośnie pod łóżko, kiedy bezpardonowo wtargnęła na swoje
posłanie.
***
Czy to lyric video
do 'She looks so perfect' nie przypomina wam czegoś? *diabelski
uśmiech* KLIK KLIK
jaki sen jaki sen jaki sen????????????????????????????/
OdpowiedzUsuńno nie żartuj sobie tak nawet!!
Autorce chyba chodziło o metaforę. Alex wypowiedziała te słowa, ponieważ wierzyła, że spotkanie Luke'a było tylko snem i tak na prawdę nie miało miejsca.
UsuńAlex była praktycznie nieprzytomna, w półśnie, więc jej słów nie bierzmy zbyt serio.
UsuńChociaż, kto wie, może to był tylko sen :))
BOŻE, ZABIJĘ CIĘ:(((((
UsuńOMG OMG OMG
OdpowiedzUsuńkocham to tak bardzo, będę to powtarzać w nieskończoność.
wiedziałam, wiedziałam, że to będzie dla nich trudne, ale jednoczesnie...tak strasznie chcę, żeby znowu byli razem. tak więc pozostaje mi niecierpliwie czekać na kolejną część.
przewidziałaś sprayowanie, wróżbita maciej :D
Czemu skończyłaś w takim momencie ! Chce już następny rozdział, chce wiedzieć co jest napisane w tym liście :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie troche przypomina hah :D
Moment był idealny! :)
UsuńMuszę szczerze przyznać, że brakowało mi ich bliskości. Tak miło mi się aż na sercu zrobiło dzięki temu rozdziałowi, bo teraz jestem już pewna, że Alex dalej czuje coś do Lukea.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Zanim się nie obejrzałam, był już koniec niestety. Tak bardzo chciałabym poczytać więcej, dlatego z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam :)
Nie wyobrażasz sobie jak bardzo się ciesze, że dodałaś nowy rozdział. Znalazłam to fanfiction zaledwie kilka dni temu i już zdążyłam wszystko przeczytać i totalnie zakochać się w twojej pracy jak i jeszcze bardziej pokochałam Luke'a. Zdecydowanie to moje ulubione opowiadanie w tym miesiącu. Jestem strasznie ciekawa, co napisał na tej kartce, która tak nagle zniknęła. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńAha, tak się tylko spytam. Czy znasz może jeszcze jakieś ff o Lucasie?
UsuńOjeeeej! Dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńCo do innych opowiadań - nie czytam nic o Luke'u.
awww, nie wiem co mam napisać, bo tak bardzo się tym zachwycam, że oni się spotkali,że ze sobą rozmawiali, że dawne uczucia odżyły,że jest nadzieja, że oni będą razem, awww, kocham to ♥
OdpowiedzUsuńJeeeny znowu ... To na prawdę był tylko sen?? Nieee nie możliwe ... Czytałam i na twarzy miałam uśmiech.. A to tylko sen ... WHY ?? Ale świetny.. / Emila
OdpowiedzUsuńNie załamujmy się, może to jednak nie był tylko sen! :)
UsuńTa kartka ... Co tam jest list od Luk'a to na pewno ale co w środku?? Mam nadzieję że znajdzie tą karteczkę <3 Jak zawsze genialnie ... / Emila
UsuńKartka może być ważna, ale może być też nieważna :)
UsuńOd niego na pewno ważna ... I .... wpadła pod łóżko ... taaa... pewnie będzie sprzątać czy coś takiego i ją znajdzie ... ale ten jego tekst, jak mówił że mówił że ją znajdzie ... wiem że takie masło maślane ale nie wiedziałam jak ubrać to w słowa .. <3 / Emila
UsuńNo nie było powiedziane, że to od niego, ale kto wie, kto wie :)
UsuńNa 100 % to od niego ... Musu być od niego... No bo od kogo ... Lubisz trzymać nas w niepewności ale i tak bardzo dziękuję że piszesz tego bloga ... <3/ Emila
UsuńNaprawdę nie masz za co dziękować, bo dla mnie to sama przyjemność! :)
UsuńDla mnie samą przyjemnością jest czytanie tego bloga <3 Uwierz że nie cierpię czytać a to ... bardzo mi się podoba <3 / Emila
UsuńOjejku, jeszcze bardziej mi miło w takim razie! :)
UsuńDzisiaj rozmawiałam z moją przyjaciółką i stwierdziłyśmy po twojej odpowiedzi do czyjegoś pytania ile masz lat... że niedużo brakuje Ci do 18-tki i mogłabyś napisać do jakiegoś wydawnictwa z prośbą o wydanie książki z tego bloga .... już miałabyś 2 osoby, które by kupiły na 100% ... <3 / Emila
UsuńHahaha, awww! Już dawno porzuciłam myśl o wydaniu książki, to nie dla mnie :)
UsuńCzemu nie dla Ciebie?? Z takim talentem na pewno byś się wybiła ... I czemu tą myśl porzuciłaś?? Jeśli czegoś pragniesz rób wszystko żeby marzenia się spełniły ... <3 / Emila
UsuńMówiłam, to już, ale powtórzę - nie umiem pisać książkowo. To jest zupełnie inna bajka niż dodawanie postów na bloga.
UsuńDodatkowo, żeby napisać książkę to trzeba mieć dobry pomysł, czas i pieniądze.
To nie jest takie proste, że ktoś komu wydaje się, że potrafi sklecić parę zdań, to nagle stanie się następcą Rowling.
Takich jak ja jest setki, tysiące, miliony :)
Nie taka jesteś tylko jedna... I moim zdaniem mogłabyś wydać książkę ja na 100% bym kupiła ale to i tak twoja decyzja.... A do pisania masz wieeelki talent <3 ... / Emila
UsuńJejku znowu strasznie przeżywam nowy rozdział! ile dałabym żeby mieć takiego Luke'a haha :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
owww, to było takie urocze jak oni ze sobą rozmawiali, patrzyli sobie w oczy i wgl, mój ulubiony rozdział ! mam tylko nadzieję, że ona zobaczy ten liścik, bo jak nie to wszystko na marne :cc Już z niecierpliwością czekam na następny rozdział i na to, co się wydarzy. Jestem ciekawa, czy Luke powie o wszystkim chłopakom, a jak tak to jak zareaguje Ashton,
OdpowiedzUsuńkocham Cię i Twoje opowiadanie x
co było na tej karteczce? alice jak tu uwielbiasz nas dręczyć
OdpowiedzUsuńNie wiem i tak, uwielbiam! :))
UsuńAAaAAAAaAAAA!!!!!! Ryczę i nie mogę przestać! Ekstra rozdział i mam pytanie: czy ona zrozumiała, że kocha Luka, a nie tego całego Chrisa? No i kiedy następny ??? :)
OdpowiedzUsuńNic takiego nie miało miejsca! :)
UsuńA nowy, pewnie w przyszły weekend
brak mi słów! on jest taki dcnbsbdhcbsjhbdcj *____*
OdpowiedzUsuńna prawdę, nie wiem już co napisać ponieważ on jest nie do opisana !
btw. TERAZ MAM TAKĄ IMPREZKĘ https://www.youtube.com/watch?v=GQvZ7wuz8Ss#t=15 BO NOWY ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!! xd :D
Oby tak dalej :)
~ Katiie_official
omg jeszcze taki remix hahahahaha
UsuńJa myślę, że to nie był sen. Bo co? Karteczka sama się napisała? Czytało się jak zwykle świetnie. Jesteś mistrzynią ;)
OdpowiedzUsuńWięcej nic nie napiszę, bo już się stresuję jutrzejszym konkursem i nie mogę myśleć :P
Tak, tak, tak! Też chcę już konkurs!
Usuńjak zawsze bosko :D zapraszam na FF o "Luke Hemmings", oceń :) <3 <3
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie czytam opowiadań o Hemmingsie
UsuńTO NIE MOŻE BYĆ SEN!!
OdpowiedzUsuńNie może !!
Rozdział cudowny *o*
kjbvk <3
Pozdrawiam
G xx
chcę więcej!
OdpowiedzUsuńta karteczka trochę mnie uspokoiła. :)
OdpowiedzUsuńto było przepiękne spotkanie, jeszcze tydzień temu to poprzedni rozdział był moim ulubionym, ale dzisiaj nie jestem już tego taka pewna. chyba już Ci to kiedyś mówiłam, ale powtórzę - bardzo cieszę się, że postanowiłaś pisać dalej to opowiadanie. Jest wspaniałe. :)
Kocham jak piszesz! Uwielbiam to, że zawsze jest tak elokwentnie, że zawsze wszystko jest tak dokładnie opisane. No i oczywiście wspaniała fabuła! :)
OdpowiedzUsuń@1D_bernadette
Rozdział wspaniały :). Dlaczego Alex nie zauważyła tej karteczki..? Ugh.
OdpowiedzUsuńA może to była nic nieznacząca karteczka? :)
Usuńniech zgadnę: czy jej chlopak znajdzie ta kartke? :D wlasciwie byloby tak troche milo, bo naprawde go nie lubię, choć zdaje sobie sprawę, że ich ponowne bycie razem nie nastąpi szybko. czasami zastanawiam sie też, czy w ogóle to planujesz :D Wlasciwie ten fragment byl taki radosny, przypomnial mi o ich poczatkach i pewnej beztrosce, co z kolei wzbudza pewien niepokoj co do dalszych losow, ciekawe co tam dla nich zaplanowalas ;>
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :) Pozdrawiam!
o niee! Czemu ta kartka musiala spasc pod lozko! ;D Jestes niemozliwa, ale cos czuje , ze znajdzie ją Chris. .. :D I to juz nie dlugo ( mam nadzieje) ;d Jestes meeega! ;) Mam nadzieje, ze oni beda ze sobą. Przeciez oboje sie jeszcze kochaja ;D
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwwwwwww tak bardzo kocham ten rozdział! :)
OdpowiedzUsuńi ten moment, kiedy Alex nie dosięgała do półki i Luke przyszedł, jeeeeju moje Lalex feels szaleją haha
ta karteczka... kurde jak ona jej nie znajdzie to sie wkurze.. a tam pewnie jest napisane coś.. bez emocji, bo oni przecież nie mogą pokazac, że im dalej na sobie zależy ;_; Jestem taka ciekawa, co tam dalej wymyślisz, czy dojdzie do czegoś.. :)
@ohfuckursmile xxx
O. MÓJ. BOŻE.
OdpowiedzUsuńLALEX BYŁ PRZEZ CHWILĘ AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
JAKIE EMOCJE !!! <3
CZEMU MUSIAŁAŚ ZNÓW NAMIESZAĆ I TA KARTKA WPADŁA POD ŁÓŻKO ??? >.< UGH !
TY WREDNA ISTOTO XD
ALE I TAK CIĘ KOCHAM :)*
WIERNA I ODDANA FANKA WTNGD I LALEX @TRUSKAWKAAXD
oh nie! dlaczego w takim momencie? teraz będę się zastanawiać co było na tej karteczce
OdpowiedzUsuńNie, to na pewno nie był sen :) Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńAgan :*
cały czas czytam twojego bloga <3 natrafiłam na niego przypadkiem i go pokochałam ;* boziu *_* ma u mnie 1 miejsce <3
OdpowiedzUsuńjeju niech ona znajdzie ten liścik :)
i to nie był sen hehe kochana <3 niech oni się zejdą <3 byli tacy idealni i słodcy <3
No i pewnie jej nie dostrzeże, chyba że coś innego wpadnie pod łóżko i wtedy znajdzie kartkę. Ty to zawsze robisz bohaterom pod górkę ;p cudowni są razem, chcę, żeby do siebie wrócili!
OdpowiedzUsuńdziewczyno to jest genialne
OdpowiedzUsuńOMG jeden z najlepszych rozdziałów *.* brak mi słów żeby opisać co czułam czytając ten rozdział <3 to było takie słodkie jak ona opatrzyła mu rany a on jej *.* zawsze slucham muzyki jak czytam i przy tym rozdziale akurat lecialo Be Alright od Justina :) co mi tak fajnie pasowalo hah :) jestem taaak mega ciekawa co bedzie dalej, i mam szczera nadzieje ze pozwolisz im wrocic do siebie :) hah trudno ze ulozyli sobie zycia xd oni pasuja do siebie idealnie xd tak bardzo chcialabym juz kolejny rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i naprawde podziwiam za wyobraznie
@Niess94 .xx
boze uwielbiam
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, że Luke mógł sobie tak po prostu wyjść zostawiając jedynie karteczkę, która zresztą i tak pofrunęła pod łóżko. Pewnie był umówiony i musiał wyjść, a nie chciał jej budzić, no, ale mniejsza z tym. Przejdźmy do tego, że teraz pewnie Alex będzie żyła w nieświadomości? Przynajmniej do momentu aż zobaczy zranione dłonie. Mam tylko nadzieję, że lubi sprzątać pod łóżkiem ;)
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się kolejnego! :)
OdpowiedzUsuńI znowu spóźniona! Przepraszam :c Nawet nie wiesz, jak się cieszyłam, gdy oni znowu spędzali czas razem. Wprawdzie oboje raczyli się środkami dezynfekującymi, ale i tak uważam, że znowu między nimi iskrzy. Nie wspominając o tej scence z kubkami! Boska! <3
OdpowiedzUsuńTylko to zdjęcie pierścionka - Alex chyba idzie w złą stronę. Jak narzeczony wróci, to się zrobi niezły bałagan. Potrafię już to sobie wyobrazić. I oczywiście wściekłość Luka... nie chciałabym jej poczuć na własnej skórze :D
Zobaczymy, jak to się potoczy!
Pozdrawiam! :)
to już dziś to już dziś! :)
OdpowiedzUsuńEch.. I co ja mam Ci napisać? Może to, że każdy dreszcz, każdą gęsią skórkę, rumieńce czy siniaka odczuwałam na swojej skórze? Może to, że miałam wrażenie iż ta chwila jest niezaprzeczalnie idealna i poczułam ulgę jakbym to ja po latach samotności wróciła w jedyne raniona, które dają mi spokój? Może mam Ci napisać o tym, że moje życie nabrało jakiegoś sensu na to, że może kiedyś... Że może i mnie czeka takie uczucie..że może i na mnie gdzieś czekają takie pełne miłości oczy? Może...
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Ps pierścionek? Tylko nie to..
Ps 2 ostatnio oglądając SLSP lyric też miałam skojarzenie. I paint your wings w głowie :D
a no tak, tu żółwiątko