- Z Hemmingsem chyba
znowu gorzej – stwierdził dość ponuro Ashton, a zaraz po tym w
pomieszczeniu rozległ się charakterystyczny dźwięk otwieranej
puszki. Luke słysząc swoje nazwisko przystanął momentalnie przed
drzwiami jednego z ich hotelowych pokoi, z uwagą przysłuchując się
rozmowie przyjaciół. Nie musiał się nawet zbytnio wysilać, bo
dyskutowali stosunkowo głośno.
- Czy ja wiem … -
Michael od razu poddał wątpliwości tezę Irwina, przeżuwając coś
jak zwykle. Blondyn był prawie pewny, że właśnie w tej samej
chwili jego obecny współlokator wzruszył obojętnie ramionami,
skupiając całą swoją uwagę na spożywanym jedzeniu.
- Coś jest nie tak
– upierał się przy swoim najstarszy z nich. Szelest otwieranej
paczki chipsów zagłuszył jednak część kolejnej odpowiedzi
Clifforda, co Lucas przyjął tylko nieznacznym zmarszczeniem brwi.
- … dlatego może
trzeba go zabrać na jakąś porządną imprezę – dokończył z
ustami pełnymi jedzenia, siorbiąc pitym przez rurkę napojem. Luke
ostentacyjnie wzniósł oczy, nie mogąc zrozumieć, dlaczego wciąż
zadawał się z tymi idiotami.
- Może znowu
przygrucha sobie jakąś panienkę i odreaguje na niej wszelkie
frustracje – powiedział z cichym parsknięciem Ashton, a głośne
chrupanie ponownie rozległo się za drzwiami. Z cichym świstem
wypuścił powietrze i już miał odejść, zostawiając ich samych z
tą stojącą na wysokim poziomie konwersacją, ale wtedy do rozmowy
włączył się Calum.
- Ja chyba wiem, o
co chodzi – wtrącił nagle, a przez niedomknięte drzwi Luke
dojrzał, jak brunet podniósł się z fotela i chwycił kawałek
pizzy, która leżała na stoliku przed nim.
- O co? - zapytał
jakby od niechcenia Mike, kiedy Hood ponownie zajmował swoje wygodne
miejsce na miękkim fotelu, a Luke zmrużył mocniej powieki.
- Bardziej stosowne
pytanie to: o kogo?
- W takim razie o
kogo – dołączył Ashton z wyraźnym zaciekawieniem w głosie.
Calum na krótką chwilę zamilkł, spoglądając z tajemniczym
uśmieszkiem na obu przyjaciół.
- No gadaj! Jakaś
nowa przyjaciółka? - dopytywał Clifford, a jego sugestywne
chrząknięcie, wymieszane z perlistym śmiechem szatyna świadczyło
wyłącznie o niedojrzałości obojga. Blondyn opuścił ramiona z
bezradności, kręcąc bez przekonania głową.
- Alex – oznajmił
spokojnie brunet, a Luke prawie momentalnie wyprostował się,
wstrzymując odruchowo powietrze. Z szeroko otwartymi oczami zaczął
oddychać nierówno, nieświadomie zaciskając palce w pięści.
Nagle doszło go uporczywe kasłanie Ashtona, zupełnie jakby czymś
się zakrztusił. Nie miał najmniejszej ochoty dalej słuchać ich
mądrości na swój temat, jednocześnie mając dość tego, że tak
bezczelnie potrafili obgadywać go za plecami, dlatego biorąc
głębszy wdech, bezceremonialnie wszedł do pokoju z szerokim
uśmiechem na ustach. Zupełnie tak, jak gdyby nic się nie stało.
Cała trójka momentalnie spojrzała w jego stronę, milknąc w
jednej chwili. Wymienili ukradkowe spojrzenia, co nie uszło uwadze
blondyna, ale postanowił to zignorować.
- Co jest? - zapytał
z beztroskim wzruszeniem ramionami i rzucił się na kanapę, tuż
obok Michaela. Kiedy żaden nie raczył odpowiedzieć, nadal
wpatrując się w niego z zaskoczeniem, wyprostował się i sięgnął
po puszkę coli. - Co się stało? - kontynuował, nadal udając, że
nie miał bladego pojęcia, dlaczego tak nagle zaczęli się milczeć.
- Nic –
odpowiedział nerwowo Ashton, odwracając szybko wzrok, bo wyraźnie
nagła obecność blondyna sprawiła, że zaczął zachowywać się
co najmniej dziwnie. - Zostawiliśmy ci trochę pizzy, znaj naszą
litość – dodał, po czym wstał i bez słowa chwycił puszkę z
napojem, opuszczając pokój. Luke podążył za nim zdezorientowanym
wzrokiem, chwilę później spoglądając uważnie to na Caluma, to
na Michaela. Obaj raczyli go tylko obojętnym wzruszeniem ramion,
wbijając nieco przerażone spojrzenia w ekrany swoich telefonów. I
już nikt więcej się nie odezwał.
*
Jakiś czas temu,
zupełnym przypadkiem odkryła niewielki muzyczny sklepik, ukryty w
jednej z mało uczęszczanych alejek, całkiem niedaleko jej
mieszkania. Tak bardzo przypominał jej ten, do którego zaglądała
w każdej wolnej chwili, mieszkając jeszcze w Sydney. Różnica
polegała jednak na tym, że nie było przemiłego starszego pana
Johna, ale wiecznie naburmuszona pani Gwen, która zawsze miała
pretensje do całego świata. Alex starała się kompletnie nie
zwracać uwagi na staruszkę, skupiając się wyłącznie na
przekopywaniu kolejnych regałów ze starymi winylami. Kupowanie
dawno zapomnianych przez wszystkich płyt było jej małym
uzależnieniem, ale nawet nie próbowała z nim walczyć, bo zbyt
wielką radość sprawiały jej momenty, kiedy w stertach krążków
udawało się odnaleźć jakiś wyjątkowy okaz. Dodatkowo to zajęcie
było tak absorbujące i czasochłonne, że kompletnie zapominała o
tym, że kolejne dni miała znowu spędzać sama w pustym mieszkaniu.
Minęły zaledwie dwie doby od wyjazdu Chrisa, a ona już miała
problem z wynajdywaniem kolejnych pomysłów na zabicie wolnego
czasu.
- I kto to teraz
będzie sprzątał?
Panującą tam błogą
ciszę przerwał podniesiony, nieco skrzeczący głos staruszki,
który rozległ się po wnętrzu sklepu, powodując że Alex z
wrażenia wypuściła trzymaną płytę, a ta z łoskotem upadła na
drewnianą podłogę. Nie spodziewała się tego, dlatego tak
gwałtownie zareagowała na ten nieoczekiwany hałas, wytrącający
ją z głębokiego zamyślenia. Dziewczyna mocniej zacisnęła usta,
spoglądając w dół i przymknęła lekko oczy, licząc na to, że
nikt nie dostrzegł jej chwilowej nieporadności. Pomyliła się
jednak.
- Kolejna! -
jęknęła złowrogo podenerwowana kobieta, wskazując na blondynkę
i uniosła wysoko ręce, składając je jak do modlitwy. Alex znowu
drgnęła z przerażenia i posłała jej tylko krótkie
przepraszające spojrzenie, uśmiechając się niepewnie, kiedy
staruszka kręciła bezradnie głową. Nie lubiła wchodzić w
jakiekolwiek sprzeczki z dość specyficzną właścicielką sklepu,
bo najzwyczajniej w świecie bała się jej i tego pełnego zawiści
spojrzenia, którym obdarzała praktycznie każdego. Po chwili
zerknęła przez niewielką przerwę między regałami na chłopaka,
zaciekle walczącego z porozrzucanymi na ziemi winylami, które
tworzyły dość sporą, równiutką konstrukcję zanim bezpardonowo
w nią nie wszedł, burząc wcześniejszą pracę właścicielki.
Kobieta nadal nerwowo spoglądała w jego stronę, kiedy na nowo
układał płyty, uderzając niespokojnie długopisem o drewniany
blat, a charakterystyczne postukiwanie roznosiło się po starym
wnętrzu.
- Biedny –
mruknęła do siebie blondynka, ale chyba trochę zbyt głośno.
- Jakiś problem? -
zagrzmiała z oddali staruszka, powodując że dziewczyna ponownie
zadrżała z przerażenia, kręcąc przecząco głową. Szybko
pożałowała tego, że się odezwała, ale było jej go trochę żal,
gdyż znalezienie się na czarnej liście staruszki prawdopodobnie
nie było niczym przyjemnym. Alex nie była jednak w stanie nawet
dostrzec jego twarzy, bo nie dość, że odwrócony był do niej
plecami, to jeszcze na głowie nasunięty miał kaptur ciemnej bluzy.
Przez moment przyglądała się, jak nieporadnie radził sobie z tym
bałaganem, a kiedy jego niewysoka wieżyczka ponownie z niemałym
łoskotem runęła, zachichotała cicho i sięgając po wcześniej
wybraną płytę, odwróciła się na pięcie, kierując w stronę
starego, skrzypiącego biurka, przy którym zasiadała pani Gwen.
Zapłaciła i siląc się na kolejny uśmiech, gdy tylko kobieta
spojrzała na nią gniewnie zza zsuniętych do połowy nosa okularów,
wyszła ze sklepiku.
*
Miał ochotę na
chwilę samotności, dlatego wykorzystując wieczór wolny od
koncertu, postanowił wybrać się na niedługi, wieczorny spacer po
Nowym Jorku. Starał się unikać ruchliwych ulic, aby nie natknąć
się przez przypadek na tłumy fanek, które były ostatnią rzeczą,
jakiej pragnął w tamtym momencie. Był tak pochłonięty własnymi
rozmyślaniami, że nawet nie zauważył jak nieoczekiwanie znalazł
się przed schowanym w jakiejś zaciemnionej uliczce antykwariatem
muzycznym, który po brzegi wypełniony był wszelkiego rodzaju
artykułami związanymi z każdym rodzajem muzyki. Bez zastanowienia
wszedł do środka, uważnie rozglądając się na boki, kiedy stara,
drewniana podłoga zaskrzypiała pod naporem jego ciała. Spotkało
się to z krzywym spojrzeniem starszej kobiety, która siedziała
przy biurku, rozwiązując krzyżówki. Przekornie posłał w jej
stronę ciepły uśmiech i ruszył wgłąb sklepiku, z podziwem
przyglądając się uginającym się półkom. Nagle usłyszał
stłumiony dźwięk nadchodzącego smsa i wyjął telefon z kieszeni
spodni. Był tak zaaferowany odczytywaniem wiadomości, którą
właśnie otrzymał, że zupełnie nie zauważył stojącej pod
jednym z regałów sterty płyt. Kompletnie niezamierzenie z pełnym
impetem wszedł w nie, robiąc przy tym wyjątkowo hałaśliwy
bałagan.
- Kurwa – warknął
do siebie i odruchowo przymknął powieki, gdy cała ta wieża
rozpadała się. Z delikatnym zawstydzeniem przygryzł wargę i z
uniesionymi w obronnym geście rękami spojrzał niepewnie w stronę
siedzącej nieopodal kobiety.
- I kto to teraz
będzie sprzątał? - krzyknęła donośnie, a on aż drgnął,
wykrzywiając usta. Bez słowa zabrał się za porządkowanie
zniszczeń, których dokonał, ale prawie w tej samej chwili okropnie
zgrzytliwy krzyk staruszki ponownie odbił się od ścian, po tym jak
gdzieś za plecami doszedł go kolejny łoskot upadającego na
podłogę przedmiotu. Skupił się na układaniu winyli, totalnie
ignorując zamieszanie po drugiej stronie sklepu. Po chwili zdał
sobie sprawę, że nie było to tak łatwe zadanie, jakby się mogło
wcześniej wydawać. Westchnął bezradnie, kiedy ponownie przez
przypadek zahaczył rękawem bluzy o niewielki stos i cała jego
misterna praca poszła na marne. Usłyszał za sobą cichy,
dziewczęcy chichot, gdy kolejny raz wszystko zepsuł, ale nim zdążył
się odwrócić, zerkając w stronę, z której dochodził śmiech,
dostrzegł jedynie plecy niewysokiej blondynki, stojącej przy
prowizorycznej kasie. Zapłaciła za swój zakup i stanowczym krokiem
udała się w kierunku wyjścia. On tylko wypuścił ze świstem
powietrze, wracając do sprzątania.
*
Kiedy tylko opuściła
pomieszczenie, zatrzaskując za sobą sfatygowane, skrzypiące ze
starości drzwi, zeskoczyła po kilku betonowych schodkach,
wybiegając na brukowany chodnik. Nagle poczuła na nosie kilka
kropel i odruchowo zadarła głowę, spoglądając na zachmurzone,
wieczorne niebo. Szybko jednak tego pożałowała, bo początkowe
kilka kropel w mgnieniu oka przemieniło się w ulewę, której
prawdopodobnie nikt się nie spodziewał. Pisnęła w popłochu,
naciągając na głowę kaptur kurtki, ale na niewiele się to
przydało, bo materiał momentalnie przesiąkł wodą. Rozpadało się
tak mocno, że kilka sekund później na brukowanych kostkach zaczęły
tworzyć się ogromne kałuże, a ulice zamieniły się w wodne
potoki. Woda rozpryskiwała się w każdym możliwym kierunku. Zaułek
był wyjątkowo ciemny, rozświetlany wyłącznie wątłym blaskiem
lamp ze sklepowych witryn. Alex opuściła głowę i instynktownie
sięgnęła ręką do torebki, próbując w jej bezkresnych
czeluściach poszukać parasolki. Nie widziała zbyt wiele w tych
ciemnościach, dlatego to zadanie sprawiło jej tyle trudności. Po
kilku chwilach poszukiwań wreszcie natrafiła dłonią na coś, ale
dosłownie w tym samym momencie ktoś podbiegł do niej od tyłu i
bez żadnych skrupułów wyrwał jej torbę. Szarpnięcie było na
tyle silne i niespodziewane, że momentalnie poczuła przeszywający
ból w barku, tracąc kompletnie równowagę. Zachwiała się i z
pełnym impetem opadła na chodnik, w ostatniej chwili podpierając
się na rękach i ratując tym samym przed boleśniejszym upadkiem.
Podrażniona skóra dłoni i kolan momentalnie zaczęła piec, a
dziewczyna skrzywiła się tylko z bólu, czując jak materiał
spodni nasiąkał zimną, deszczową wodą. Nie miała nawet jak
krzyknąć, bo wszystko działo się tak szybko, że na moment
straciła kontrolę nad rzeczywistością.
- HEJ!
Głęboki, męski
głos rozległ się nad jej głową, przedzierając przez odgłosy
ciężkich kropel, które z charakterystycznym stukotem uderzały o
chodnikowe płyty i asfalt jezdni. Mimo nieco zamazanego deszczem
obrazu, dostrzegła jak wysoki, zakapturzony mężczyzna ruszył
biegiem za jej napastnikiem, cały czas wykrzykując jakieś
niezrozumiałe dla niej słowa. W pewnej chwili zarysy obu postaci
zniknęły jej z oczu, a ona zacisnęła z całej siły powieki,
bezwładnie uginając ręce w łokciach i chowając twarz w mokrych,
przemarzniętych dłoniach. Chłód powoli zaczynał jej doskwierać,
a lepiące się do zziębniętego ciała mokre ubrania tylko
potęgowały to nieprzyjemne uczucie. Jęknęła cicho, wykrzywiając
usta w bólu, gdy spróbowała podnieść się z tonącego w wodzie
chodnika.
- Aua! - syknęła
żałośnie, starając się nie myśleć o uciążliwym bólu.
Drażniący chlupot wody, który roznosił się po okolicy, zaczynał
coraz bardziej ją irytować. Przekręciła głowę w bok, policzek
opierając na zewnętrznej stronie dłoni i wbiła beznamiętny wzrok
w rozpryskujące się coraz intensywniej w kałużach krople deszczu.
- Wszystko w
porządku? Nic ci się nie stało? - zapytał niespodziewanie z
wyraźną troską w głosie nieznajomy, który właśnie przykucnął
tuż przed nią. Poczuła nagle jego dłoń na ramieniu. - Dasz radę
wstać? - objął ją drugą ręką i najdelikatniej jak było to
tylko możliwe pomógł podnieść się z ziemi.
- Nic mi nie jest –
mruknęła niewyraźnie, ale nie była pewna czy jej osłabiony głos
przebił się przez szum wody. Powoli podniosła głowę i pustym
wzrokiem spojrzała na znajdującego się naprzeciw mężczyznę.
Początkowo nie widziała zupełnie nic, jedynie ciemne, niewiele
mówiące kształty. Dopiero kiedy lekko się poruszył, a jego
zroszona wodą twarz została oświetlona nikłym blaskiem lamp,
zamarła. Spod przemoczonego kaptura wystawały kosmyki jego jasnych
włosów, przylepione do wilgotnego czoła. Jasne oczy błysnęły w
świetle, a lekko zaczerwieniony z zimna nos drgnął nieznacznie.
Cały czas zaciekle mrużył powieki, kiedy spore krople deszczu
opadały na jego twarz. Nieświadomie jej drżące już teraz nie
tylko z chłodu usta rozchyliły się, bo z każdą upływającą
sekundą miała wrażenie, że zaczyna brakować jej tchu. Oddech
stał się wyjątkowo ciężki i nierówny, a serce biło tak mocno,
że mimo głośnego pluskania wody, doskonale wyczuwała każde jego
szaleńcze uderzenie. Cisnące się do oczu łzy momentalnie zostały
wymieszane z skapującymi z włosów kroplami wody, a policzki
pokryły się delikatnym odcieniem różu. Całe jej ciało trzęsło
się tak mocno, że w pewnej chwili przestała już nawet walczyć z
tym odruchem. Instynktownie jedna z jej dłoni uniosła się, z
niesamowitą delikatnością i ostrożnością dotykając jego
mokrego policzka.
- To ty – wyspała
z trudem, a jej rozbiegany wzrok ani na moment nie oderwał się od
jego twarzy. Bała się nawet zamrugać, aby przypadkiem to wszystko
nie okazało się tylko pięknym snem, albo wytworem jej dość mocno
nadszarpniętej wyobraźni. Kiedy tylko opuszki drżących palców
zetknęły się z ciepłą skórą, aż zachłysnęła się
powietrzem, niespokojnie robiąc kolejny wdech.
W tej jednej chwili
wszystko tak nagle przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie.
I znowu, nawet jeśli miało to trwać zaledwie ułamek sekundy,
krótki moment, mrugnięcie oka, zaczął liczyć się tylko on.
*
To był bezwarunkowy
odruch. Kiedy tylko dostrzegł, jak tej dziewczynie została wyrwana
torebka, bez zastanowienia rzucił się w pogoń za złodziejem.
Każdy jego ruch, słowo, gest były wykonywane totalnie
instynktownie, jakby każdą czynność robił podświadomie,
niezależnie od własnej woli. Ulewa przybierała na sile, ale czuł,
że musiał jej pomóc, mimo że nie miał pojęcia, kim była. Zaraz
po tym, jak udało mu się odzyskać jej własność, zawrócił w
ten ciemny zaułek, zastając dziewczynę skuloną w kałuży wody.
Ukucnął i niepewnie chwycił ją, pomagając podnieść się z
ziemi. Jej wątłe ciało ledwo utrzymywało się w pionie, a
opuszczona głowa kołysała się bezwładnie na boki. W końcu
jednak zebrała w sobie na tyle siły, aby na niego spojrzeć. I
wtedy cały jego świat niebezpiecznie zawirował. Z niedowierzaniem
przyglądał się pokrytej spływającymi z włosów kroplami deszczu
twarzy, nie potrafiąc wydusić z siebie nawet jednego słowa.
- To ty –
wyszeptała tak dobrze znanym mu głosem, który każdej nocy
nawiedzał go we śnie. Jej jasne, pełne blasku oczy uważnie mu się
przypatrywały, kiedy swoją dłonią dotykała jego policzka.
Zadrżał, odurzony jej troskliwym dotykiem. I nadal nie potrafił
uwierzyć, że ponownie trzymał ją w swoich ramionach, że była
tak blisko, że znowu uśmiechała się do niego.
- Alex – wymruczał
z nutką niepewności, nie będąc przekonanym, czy czasami nie była
wyłącznie efektem jego marzeń. Jednak kiedy jej niewielka, drżąca
dłoń przylgnęła bardziej stanowczo do jego policzka, był już
prawie przekonany, że nie mogło mu się to jedynie śnić. W jej
oczach również to dostrzegł. Kiedy początkowe zagubienie i to
przeogromne wahanie wraz z tym jednym czułym dotykiem przeistoczyły
się w nieugiętą pewność i przekonanie, że to co właśnie się
w tym ciemnym zaułku działo było prawdziwe. Nie panował nad
własnym ciałem, dlatego unoszące się delikatnie kąciki ust były
kompletnie pozbawione jakiejkolwiek kontroli. Podświadomie
przybliżył się do niej jeszcze bardziej, tak że ich czoła
praktycznie się zetknęły. Rozemocjonowanym wzrokiem wodził po
mokrej, lekko zaczerwienionej twarzy, gdy jej ciepły oddech owiał
subtelnie jego wargi. Ponownie zadrżał, spoglądając prosto w
błyszczące, przestraszone oczy dziewczyny. - Obiecałem, że kiedyś
cię znajdę.
****
#PółRokuWTNGD
Brak mi słów.
Dłonie tak mi drżą, że ledwo udało mi się napisać tę
końcówkę.
Jesteście
najcudowniejszą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała i nigdy nie
będę w stanie wam się za to odwdzięczyć.
Uwielbiam was
wszystkich razem i każdego z osobna!
Dziękuję za te
sześć miesięcy i mam nadzieję, że jeszcze parę fajnych chwil
przed nami!
Dziękuję,
dziękuję, dziękuję!
jnfmuxidosfmcjej, Jezu jesteś kochana !!!
OdpowiedzUsuńjeszcze nie przeczytałam bo pierwszy raz w życiu mam okazje dac komentarz pierwsza efehcfjdftgyhujk !!!
♥ kocham cię za to że dodałaś w końcu ten rozdział.
I love You ! @I_Kill_You69
łooo kuhwa
OdpowiedzUsuńryczę dziewczyno masz talent wielki jeszcze to
"obiecałem że cię kiedyś znajdę"
moje serce pękło
dziękuje za te pół roku kochana, ten blog mógłby być książką
Jak kiedyś wydasz książkę poinformuj mnie
jestem druga jupi!
kocham cię mocno i ty o tym wiesz ♥
@kisi3lmykisi3l
NIE JESTEM NAWET W STANIE NIC NAPISAĆ, RYCZĘ ODKĄD PRZECZYTAŁAM NAGŁÓWEK, KOCHAM CIĘ, JESTEŚ GENIALNE, LALEX FOREVER, OSTATNIE SŁOWA LUKE'A JEZUSIE SIFHYRTYBJSOSDJFHHDDHJH
OdpowiedzUsuńTo jest świetne 😊 uwielbiam Cię i Twoje opowiadanie 😍 od 16 wchodziłam tu co chwila. A dosłownie przed chwila tez weszłam, zobaczyłam ze nie dodałaś jeszcze wiec sprawdzilam fb i znowu tu i jest. Jak sie ciesze ze wkoncu sie spotkali. Niech zostaną juz na zawsze ze sobą 😉
OdpowiedzUsuńPisze komentarz na tym blogu pierwszy raz i to jest dziwne. 😃 Ja nigdy nie komentuje blogów.
~Ruda
Tym większa moja radość, że jednak zdecydowałaś się ujawnić! :)
UsuńDziękuję po stokroć!!!
oł maj gasz! co ci mogę powiedzieć o tym rozdziale? że jest genialny? i taki słodki, że awwwww?
OdpowiedzUsuńluke w pogoni za torebką, dżizas, taki aww
kit z tym, że się nie pocałowali jednak haha, ale wieesz
maaaatko to jeden z najlepszych rozdziałów tego opowiadania, na końcówce sie prawie popłakałam haha, jestem żałosna.
Nie martw się, mi też ręce drżą jak piszę ten komentarz, a to tylko komentarz, więc omg co ty musisz czuć!
przecudownie uczczona rocznica :)
Życzę kolejnego pół roczku/roczku/WIECZNOŚCI z Lalex <3
@ohfuckursmile xxxxx
wow. wow. w.o.w. WOW. po przeczytaniu rozdziału zachowywałam się jakbym miała chorobę sierocą. dobrze, że nikogo nie było w pokoju xD kołysałam się w przód i w tył na krześle i patrzyłam w jeden punkt. a podczas czytania cały czas "co?!" "wow" "jejku" LALEX!!" :3. dziękuję za wrażenia.
OdpowiedzUsuńnajlepsze było
"obiecałem, że kiedyś cię znajdę"
boże, myślałam, że się poryczę :o twój talent, styl pisania wywołują u mnie skrajne emocje, naprawdę.
nie mogę się doczekać następnego, tak na serio!!!
pozdrawiam, ilysm ♥
~ @lonelyloueh
Ja mam podobny odruch jak czytam wasze komentarze!
UsuńBożee !! Nie mogłam się doczekać ich spotkania. Jest spotkanie, teraz będę musiała czekać tydzień na nowy rozdział ! nie dam rady haha :D <3
OdpowiedzUsuńPowiem tyle: wcale się nie zawiodłam, Tobie też dziękuje, że dzięki Tobie przeczytałam jedno z najlepszych opowiadań :)
OdpowiedzUsuńJest! Nareszcie się spotkali :D Genialny rozdział *.* Już chcę kolejny :)
OdpowiedzUsuńJejuuu, popłakałam się. Przed chwilą oglądałam 100 odcinek Pamiętników Wampirów i wtedy poleciało mi tylko kilka kropel, ale teraz gdy to przeczytałam rozbeczałam się na maksa. Tak wiem jestem żałosna, ale twoje opowiadanie jest przecudowne. I jeszcze te słowa"Obiecałem, że kiedyś cię znajdę". Nie no po prostu słów mi brak by wyrazić swoją opinię na temat twojego talentu, jesteś niesamowicie utalentowaną dziewczyną. Uwielbiam cię!:) Jeśli masz czas, to wpadnij do mnie proszę http://but-i-only-human.blogspot.com
OdpowiedzUsuńomg, nie wiem co mam napisać.
OdpowiedzUsuńserio, jestem w szoku po tym rozdziale *o*
Tyle emocji, w końcu się spotkali (znów)
To Najpiękniejszy rozdział jaki napisałaś,
miałam łzy w oczach, szczególnie jak Luke powiedział:
"obiecałem, że kiedyś cię znajdę"
omg to jest perfekcyjne ! <3
Czekam na dalsze losy Alex i Luke'a , żeby znów byli razem <3
KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ CI, ŻE PISZESZ DLA NAS TO OPOWIADANIE ! <3 Czekam na nn! <3 @TruskawkaaxD
+uwielbiam to kiedy wstawiasz fragmenty piosenek, przez to znalazłam kilka niezłych kawałków i fajnych zespołów :D
Zwykle łatwiej mi się z muzyką piszę, dlatego dodaję te piosenki do rozdziałów później :) I cieszę się, że mogłam zapoznać cię z kilkoma fajnymi wykonawcami :))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńomg. Wkoncu sie spotkali, *·*
OdpowiedzUsuńNo nareszcie :-). Nawet nie wiesz jak dlugo na to czekalam. Nie mozna bylo wymarzyc lepszych okolicznosci ich spotkania, jeste mega ! <33 dziewczyno podziwiam Cie calym serduchem, jak Ty to do cholery robisz?! :-). No po prostu jedno wielkie WOW ! Uwielbiam twojego bliga, mam nadzieje, ze Chris nie zepsuje nic i zrozumie, swoja droga zal mi go strasznie . Biedny chlopak :x
OdpowiedzUsuńOby tylko Alex nie odstawila Luka xd dla Chrisa. :-) niech oni w koncu beda razem. Choc to by pewnie oznaczalo koniec bloga...wiec trzymaj nas dalejw niepewnosi :-). Jak najdluzej sie da :))
Po prostu lubię to robić, na tym polega cały mój sekret, nic wielkiego :)
UsuńCzekałam na ten rozdział bardzo długo, chodź to tylko zaledwie kilka dni, ale i tak wydawało mi się, że to trwało wieczność.
OdpowiedzUsuńRozdział perfekcyjny jak zwykle :) Nie byłam dość pewna czy akurat dziś, w tym rozdziale napiszesz ich spotkanie, ale jednak nie torturowałaś nas i w końcu się spotkali :3
Nie potrafię opisać swoich uczuć jakie teraz mi towarzyszą, ale wiem jedno:
Kiedyś, za kilka lat kiedy trafię na Twojego bloga będę tak mocno walczyła o to aby Cię odnaleźć i powiedzieć, że bardzo bym chciała wydać to opowiadanie chociaż to tylko ff (ale przecież nie wiemy czy za kilka lat i ff nie będą widniały na półkach w księgarniach). Będę zawzięcie walczyła oto i Tu i Teraz Ci to obiecuję.
Jesteś niesamowitą pisarką i masz do tego dar. Oby tak dalej ^^
PS Teraz tylko nie dać się zwariować przed następnym piątkiem ;) :>
~ Kattie_official
Nie nadaję się do książkowego pisania, dlatego marzenia o wydaniu czegokolwiek już dawno porzuciłam :)
UsuńO Jezu spotkali się *o* omg ijvejeijvbehidvhjkidhjvbidfjbvdfjbidjb k Lepiej nie mogłaś opisać ich spotkania. Świetny rozdział chcę już kolejny icodjsviodgrsojljfiaojverijfeilfjwlidjlfje
OdpowiedzUsuń@1Dakalife_x
cóż mogę powiedzieć? czekałam na ich spotkanie od kiedy zdecydowałaś się pisać 2 część i powiem Ci szczerze że nie zawiodłam się na tym rozdziale, wręcz przeciwnie sądzę iż jest to najlepszy rozdział tej części. czytając go co chwilę odrywałam wzrok bo czułam łzy gromadzące się w moich oczach i w końcu dałam upust emocjom i rozryczałam się jak małe dziecko przy końcowych słowach Luke'a "Obiecałem, że kiedyś cię znajdę." wiesz jak sprawić by ludzie się wzruszyli, brawo!
OdpowiedzUsuń+jeżeli kiedykolwiek zdecydujesz się wydać książkę lub będziesz sławną pisarką będę twoją największą fanką, kocham Cię
@roks_m ♥
Na razie pozostanę tutaj, w blogowym światku! :)
Usuń"Obiecałem, że kiedyś cię znajdę." O rany! Piękny rozdział :') Jesteś przewspaniała! To my Ci powinniśmy wszyscy dziękować za tą historię. Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy,ale wiedz, że kocham to opowiadanie całym sercem ♥
OdpowiedzUsuńDoczekałam się :D Rany, przez moment już myślałam, że znowu się miną, ale na całe szczęście nic takiego się nie zdarzyło.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział. Jest taki magiczny (jak zawsze, ale tym razem to już najwyższy poziom :P). Trochę nie do końca wiem, co ze sobą zrobić. Cała się trzęsę :D I cieszę.
Wybacz, ale nie sklecę niczego więcej.
Jesteś przegenialna <3
Pozdrawiam!
Ale przyznam ci się do tego, że ... mi do teraz drżą ręce i kompletnie nie wiem jak sobie z tym radzić! :)
UsuńTak mi się ręce trzęsą, że nie wiem czy błędów nie zrobię... Ale nie w tym rzecz ... Czekanie się opłaciło ... Luke bohater <3<3<3 / Emila
OdpowiedzUsuńTak, wiem o czym mówisz, bo mi drżą nieustannie od jakichś dwóch godzin! :)
UsuńTak <3 Hahahha ... Takie pytanko wiem , domyślam się że twój ulubiony zespół to 5SOS a jaka piosenka??? / Emila
UsuńTo nie jest mój ulubiony zespół, nie mam ulubionego zespołu. Ale jeśli chodzi o ich piosenki, lubię prawie wszystkie - do eighteen mam sporą słabość :)
UsuńTeż nie mam jakiegoś ULUBIONEGO zespołu a ich piosenki wpadają w ucho <3 / Emila
UsuńTo im trzeba przyznać, są bardzo chwytliwe, zwłaszcza z tym cudownym głosem mego Lucasa :)))
UsuńDodaje jego głos piosenką duuużego uroku <3 Kolejny rozdział w weekend ?? Bo nie mogę się doczekać!! <3 / Emila
UsuńMyślę, że tak, postaram się wyrobić do piątku/soboty :)
UsuńTo super będę czekać <3 / Emila
UsuńRozdział jest cudowny,jak wszystkie.Tak bardzo się cieszę,że znów się spotkali,a te zdanie "Obiecałem, że kiedyś cię znajdę." sprawiło,że na twarzy mam gigantyczny uśmiech.Teraz musi być wszystko dobrze.Nadal niepokoi mnie ta wcześniejsza sytuacja z Ashtonem,ale mam nadzieję,że to wszystko się wyjaśni.Ciekawe jak na to wszystko zareagują chłopcy a szczególnie Ashton.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tak WSPANIAŁEGO BLOGA.Cieszę się że piszesz tą drugą serie.
Życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejny.
Wow. To jest po prostu piękne. I aż mi brakuje słów. W końcu się spotkali! I to "obiecałem, że kiedyś cię znajdę", nie, wcale nie płaczę :"") Do tego The Fray, których twórczość absolutnie kocham, a You Found Me to już w ogóle. Cuuuudowne :) @sunshelleyx
OdpowiedzUsuńJuż Cię miałam pokrzyczeć, że znowu to zrobiłaś, że znowu dałaś im się minąć, a tu taka niespodzianka! Muzyka cudownie podsyca panującą tam atmosferę. Zupełnie nie wiem co Ci powiedzieć. Po prostu jesteś GENIALNA! I dziękuję Ci za to, że tym opowiadaniem umilasz mi moje nudne weekendowe wieczory ♥ Cieszę się, że Alex i Luke wreszcie się spotkali... Tylko co na to Chris? :D Końcówka taka idealna i romantyczna ♥ Nie mogę się doczekać rozwinięcia sytuacji!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak wielką ochotę miała, żeby ich znowu minąć, ale się zlitowałam :))
UsuńJEZUS ! Nareszcie <3 Jak się cieszę :3
OdpowiedzUsuńKocham cię !! <3
"obiecałem, że kiedyś cię znajdę" bshshs omg nawet nie wiem co tu napisać,najchetniej dodałabym filmik z moim histerycznym napadem radości, ale możne nawet lepiej, że tego nie widzisz haha. jejciu po prostu kocham cię i to opowiadanie nzbzusjn. jeśli nikt nie zrobi ekranizacji tej historii w najbliższym czasie to nie ręczę za siebie. dziękuję ci za wszystko, jesteś genialna! :)x
OdpowiedzUsuńKiedy ja naprawdę chciałabym zobaczyć twoją reakcję!! :))
UsuńOMFG!!! Normalnie za chwilę się poryczę ze szczęścia :) Jak przeczytałam to, że ktoś ukradł jej torebkę a zaraz potem, że ktoś goni porywacza, to było tylko takie "TO LUKE!!! *o*" O MÓJ BOŻE, takie emocje, że nie mogę skleić sensownego zdania XD Proszę dodaj szybko następny, bo normalnie nie wytrzymam. Chcę już wiedzieć jak ta historia potoczy się dalej :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
O mój Boże, o mój Boże! Kocham, kocham i jeszcze raz kocham!
OdpowiedzUsuńNatrafilam ostatnio na twojego bloga i doslownie sie zakochalam. Ta historia jest... niesamowita.
Myslalam ze znowu pozwolisz im sie minac, a tu taka niespodzianka. *o* Moge sie zalozyc ze Alex jest z tym calym Crhrisem tylko dlatego, ze jest podobny do Luke'a! Ja to po prostu wiem XD
To ich spotkanie jest cudowne, tak samo jak oni. Mam nadzieje ze wroca do siebie, bo ja nie wytrzymam jesli nie... Oni sa dla siebie stworzeni! Tez chce poznac takiego chlopaka :c
No cóz... zyczę weny i czekam na nexta xx
Przez dłuższą chwilę chciałam ich zostawić tak 'miniętych' w tym sklepiku, aleeeeeeeeee ... chyba też się trochę stęskniłam z nimi i moja romantyczna natura wygrała z chęcią denerwowania was nadal :))
UsuńOmg ten wyczekiwany rozdział jest po prostu perfekcyjny. A końcówka najlepsza ashgfajsydghsk.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczeg, ale zawsze ich spotkanie po latach wyobrażalam sobie na jakims balu, ubrani w garnitury, suknie balowe etc. wpadaja na siebie i ba dum tss, ale Twoja wersja jest o niebo lepsza. a ten deszcz totalnie nadal klimatu calemu wydarzeniu. choc przyznam ze przez chwile myslalam, ze znowu zostawisz nas z kwitkiem, a oni mina sie w tym sklepie. a koncowka byla naprawde magiczna i to jego 'obiecalem, ze kiedys cie znajde' rozczulilo mnie ostatecznie. chcemy wiecej! :D
OdpowiedzUsuńZ okazji polrocznicy ja - osobscie - zycze ci kolejnego tak wspanialego pol roku, wiecej niz parę fajnych chwil i dwa razy tyle fanow tej histori! :)
Takie balowe spotkanie to raczej nie byłoby w ich stylu, dlatego musieli się spotkać tak zupełnie przez przypadek, na ulicy, kompletnie nie spodziewając się tego :)
UsuńBoże, najlepszy!
OdpowiedzUsuńKocham Cię, dziewczyno!
ASDFGHJKL <3
to jest idealne chcę więcej
OdpowiedzUsuńktoś w końcu wysłuchał moich próśb dzięki ci alice!!!!!!
OdpowiedzUsuńw końcu się spotkali efjknhkacsj *_* rozdział idealny.
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za to cudo, za wszystko <3
Jesteś najlepsza <3
Niech oni wrócą do siebie w tym momencie i wszyscy będą szczęśliwi.... :D Poryczałam się przy czytaniu tego.... seryjnie wywołało to u mnie takie emocje. Zresztą jak każdy rozdział na każdy reaguje inaczej każdy wywołuje u mnie innego typu emocje. Każdy rozdział wnosi coś do mojego marnego życia. Dziękuje Ci za to. Jesteś świetna. Twoje opowiadanie jest nieziemskie. Kocham Cię i to co robisz. Właśnie odpłacasz się nam takimi wspaniałymi rozdziałami jak ten. Już nie mogę się doczekać kolejnego. Nawet nie wiesz jaką jestem szczęściarą że trafiłam na ten blog. Strasznie się cieszę z tego powodu. Trzymaj się i do następnego :*
OdpowiedzUsuńOjejciuuuuuuuuuuu! To naprawdę niesamowite, że przez napisanie tych kilku słów mogę wywołać u was takie emocje! To chyba najlepsza z nagród :)
Usuńnareszcie się spotkali! *-*
OdpowiedzUsuńNareszcie, nareszcie, nareszcie! Madzia tu właśnie odprawia taniec radości <3
OdpowiedzUsuńJezu, jak ja to kocham.
Jak ja Ciebie kocham.
No nie wierzę! I to spotkali się w TAKICH okolicznościach.
I Luke jest bohaterem! :D
Buziaki, słonko! :*
najpierw, jak zobaczyłam tytuł rozdziału moje serce zaczęło wybijać jakiś dziwny rytm, szybciutko rzuciłam się do czytania i jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo, baaardzo się cieszę, że wreszcie się spotkali i będą mogli sobie wszystko wyjaśnić, porozmawiać i tak dalej.
jak skończyłam czytać cieszyłam się jak głupia, akurat mój tata był w pokoju i wypaliłam do niego, że Luke wreszcie znalazł Alex, po czym rozemocjowana mocno, mocno go przytuliłam - jego mina bezcenna.
dziękuję Ci za to opowiadanie, za każde słówko i za każdy przecinek, jest wspaniałe :)
OMG! Naprawdę? AWWWWWWWWWWWWWWWWWWW
Usuńpozdrów tatę! :)
Nawet nie wiesz, jak się teraz czuję! Mogłabym skakać z radości. Rozdział przecudowny, ciekawy, wspaniały. Tak przyjemnie mi się go czytało, że poprawił mi się humor. Jesteś wspaniała i masz ogromny talent, którym się z nami dzielisz. Ogromnie się cieszę, że się spotkali, a do tego opisałaś to w taki wspaniały sposób. Hmm ale muszę powiedzieć, właściwie napisać,
OdpowiedzUsuńże zachowanie Ashtona daje do myślenia, czyżby był związany z rozłąką Alex i Lukea? Hmm.
A! To my Tobie powinniśmy dziękować, dlatego DZIĘKUJĘ! :)
Ashton popełnił parę błędów i zapewne przyjdzie mu kiedyś za nie zapłacić
UsuńOni się wreszcie spotkali !! Umarłam
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa wreszcie się spotkali!!
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości, ile oni mają lat?
OdpowiedzUsuńNigdy nie przywiązywałam do tego wielkiej wagi, ale Luke ma koło 21, a Alex jest kilka lat starsza
UsuńMyślałam, że są mniej więcej w tym samym wieku :)
UsuńWcześniej było wspomniane, że Alex już studiowała, a Luke wciąż chodził do szkoły (w zasadzie nie wiem, jakie edukacyjne zasady panują w Australii, więc przyjęła system bliski naszemu :)) )
UsuńJuż pół roku? O.o ja niedługo będę miała rocznicę bloga hihih ale nie o tym! Ich spotkanie było takie... Takie proste, ale zarazem magiczne, chwila grozy, a potem bach! Pojawia się Luke i nareszcie mogą stanąć twarzą w twarz ze sobą :3
OdpowiedzUsuń"Obiecałem, że kiedyś cię znajdę"
OdpowiedzUsuńOMG RYCZE JPRDL NARESZCIE SIE SPOTKALI AAAAAAAAAA *O*
PRZEPRASZAM NA NIC WIĘCEJ MNIE NIE STAĆ ZBYT DUŻO EMOCJI :D
@hellomyswaggie
no w końcu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tyle na to czekałam *.*
OdpowiedzUsuńTak! Nareszcie spotkali się twrzą w twarz!
OdpowiedzUsuńjeju tak emocjonalnie podchodzę do tego opowiadania. szkoda mi strasznie Luke'a. tyle wycierpiał. mam nadzieję, że za niedługo stanie się coś pozytywnego i się ułoży moze???? taką mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńJestem i ja :) Po pierwsze gratuluję jubileuszu!!!
OdpowiedzUsuńCzyli się spotkali. Już na początku mówiłam, że pomoc słabszym procentuje i wszechświat dobre serce wynagradza :D
Powodzenia, wiele weny, czasu i wszystkiego dobrego, by można czytać ich losy jak najczęściej :D
o jak cudownie że w końcu się spotkali!
OdpowiedzUsuńchcę już noowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnowy w weekend?
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie tak :)
UsuńCZEMU?! DLACZEGO PRZERWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE ;-;
OdpowiedzUsuń,,OBIECAŁEM , ŻE CIĘ KIEDYŚ ZNAJDĘ'' *,* ROZPŁYWAM SIĘ, AWWW! ;)
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU^^
+w wolnych chwilach zapraszam do siebie na tłumaczenie Fanfiction o Luke'u http://hold-on-tlumaczenie.blogspot.com/
xx. ;)
Nareszcie! Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy ich spotkanie. To był niby zbieg okoliczności, ale widać, że los stworzył dla nich umyślny plan ;D Na to czekałam! Jak słodko, jak romantycznie. Ale i tak mam przeczucie, że kłopoty dopiero teraz się zaczną :)
OdpowiedzUsuńPieeeeeeknyyyy rozdzial *.* wow nie wierze ze to juz 6 miesiecy :) gratuluje :) dzieki temu ff za kazdym razem usmiecham sie i placze jednoczesnie z bohaterami :) chcialabym miec twoja wyobraznie :) strasznie sie ciesze ze zaczelam czytac to niesamowite ff :) z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @Niess94
spotkali się, spotkali się, spotkali się, spotkali się, aaaaaaa!!
OdpowiedzUsuńjejciu jak słodko! *o* kocham ♥
OdpowiedzUsuńnie da się jakoś przyspieszyć dodania tego rozdziału? :)
OdpowiedzUsuńNooope, co gorsze, dodanie rozdziału może się nieco przesunąć w czasie
UsuńCo z prawie na zawsze?
OdpowiedzUsuńZawieszone
UsuńWspaniał rozdział. Wspaniałe ff.
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje opowiadanie od jakiegoś czasu i teraz kiedy jestem już na bieżąco chciałam spytać czy mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na Twitterze?
@1D_bernadette
Z góry dziękuję. :)
no problema! :)
Usuńjutro nowy? :)
OdpowiedzUsuńyep :)
UsuńJejku! Świetny rozdział jesteś super pisarką !!! Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńŻadna tam ze mnie pisarka! A rozdział dziś wieczorem powinien się pojawić :)
UsuńPrzesłuchałam sobie piosenki 5SOS i każda z nich pasuje w jakiś sposób do twojego opowiadania.
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest ZAJEBISTY ! <3 Kocham cię normalnie ;) I przepraszam cię że w ogóle nie komentowałam wcześniej , ale że tak powiem czekałam na odpowiedni moment (Wiem dziwna jestem xd) Strasznie urzekł mnie ten rozdział, a szczególnie to Co Luke powiedział " Obiecałem, że kiedyś cię znajdę." To takie słodkie że po 4 latach nie mógł o niej zapomnieć , prawdziwa miłość (chyba) Kocham cię normalnie ! I całe twoje opowiadanie ! <3 Masz wielki Talent <3 ( Sama piszesz to opowiadanie? ;D )
OdpowiedzUsuń@Minkaaa6
Tak, sama piszę to opowiadanie :)
UsuńI dziękuję za komentarz
Boze, nie moge, nie moge wytrzymać!! Ciągle płacze, to było takie alksjalksja. Mój pokój to ocean łez a ja to czerwona kula łez.. Kocham to opowiadanie bo jest takie realistyczne... :)
OdpowiedzUsuńNareszcie! Jak zawsze czytałam z zapartym tchem. A ostatnie zdanie totalnie mnie rozwaliło, nie mogę oddychać, też tak chcę. Oni są sobie przeznaczeni, muszą być razem, bo inaczej moje życie straci sens!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za to co robisz! Jesteś świetna <3
Wiem, że to stary rozdział ale ja muszę go skomentować "Mówiłem, że kiedyś cię znajdę" kiedy to przeczytałam moje serce dosłownie się zatrzymało. A potem roztrzaskało na miliony drobnych kawałeczków, bo przypomniałam sobie, że Alex jest z Chrisem. Nie wyczułam nawet kiedy zaczęłam płakać ale teraz bie mogę się uspokoić. Zarazem kocham i nienawidzę cię za to.
OdpowiedzUsuńFAJNALI!!! xD KOCHAM CIE! :*
OdpowiedzUsuńO nie, nie obejdzie się bez komentarza pod tym rozdziałem! A pod wcześniejszym chciałam napisać "do zobaczenia pod 9 rozdziałem". Do boju żółwiu!
OdpowiedzUsuńJesteś absolutnym mistrzem wodzenia czytelnika za nos! To napięcie, które budujesz jest po prostu nie do opisania! To co się dzieje ze mną.. We mnie.. Trzęsą mi się ręce i brakuje mi tchu! I jeszcze to wczorajsze, perfidne "Czekam na Twoją reakcję, gdy się spotkają". Doskonale wiedziałaś, że jestem tak kurewsko blisko i zrobiłaś to specjalnie! Ja tu sobie myślę spokojnie jeszcze pożyję skoro będzie czekać, a Ty w tym czasie zapewne "Haha! Jeszcze jeden rozdział i ją rozwalę na łopatki! Zmiażdżę żółwia mwhahahha" :/ Nie wiem czy Ci wybaczę!
Po pierwsze sosi to takie typowe nastolatki lol, nawet tu! Pomijam selfie itd ale tu ich obgadywanie, świeże ploteczki o matko. Luke mistrz akcji. Miałam wrażenie, że jego mina wyraża "Nie spodziewaliście się mnie tak szybko dziffki" xD.
I potem ten sklepik... Ja się zatopiłam we wspomnieniach, ale nyślę nie.. Oni się tu nie spotkają, to by było za proste! Nie w jej stylu. O shit! To Luke! A może jednak? No tak, Alex wychodzi.. Czego ja się spodziewałam? I jebs! Bandyta! Liczyłam jeszcze, że on wróci z torebką, a jej nie będzie albo że miną się w tramwaju ale nie zajarzą, a jednak! Znów spojrzenie w te oczy i ten dotyk. I ta radość Luke'a. I ta mała chwila przepełniona szczęściem po raz pierwszy od tylu lat! MAGIA! "Obiecałem, że Cię odnajdę" - nie dotykać mnie! O matko.. Takie emocje! Jakbym to ja stała z nim w deszczu czoło przy czole. Ja już wpadłam w ten świat, który stworzyłaś.. Dziękuję
lots of love psychictortoise
Jezu! to chyba najpiękniejszy rozdział który przeczytałam.
OdpowiedzUsuńAż po prostu tyle słów mi sie ciśnie na usta.... a i tak nie jestem w stanie nic powiedzieć
To takie cudowne ,ze aż iwgbchwricuertgvybvr9vhj;oishy
Brak mi słów by opisać to co teraz czuję.
To niesamowite ile emocji naraz wywołuje u mnie ten fanfik ♥
dziękuję! Twoja na zawsze @Strooong_69
Nie wiem, czy ktoś jeszcze czyta te komentarze, ale co tam... Muszę się wygadać!!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: RYCZĘ!! RYCZĘ!! RYCZĘ!! Maaasakra jakaś
Po drugie: to jest kurde na maxa zajeb****e!! Ja nie potrafię opowiedzieć jak bardzo to opowiadanie mi się podoba. To jest nie donogarniecia co takie sb na pozór zwykle opowiadanko potrafi zrobić z człowiekiem. To zawladneło moim umysłem!! Całym moim ciałem!! Po prostu GENIALNE OPOWIADANIE!! Najlepsze z najlepszych!! De best in de word <33 I nie UWIELBIAM, tylko KOOOOOOOCHAAAAAAAAM!! I to taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa[...]aaaaaaaaaaaaaaak mocno <33
I podpisuję sie pod komentarzem wyżej. Chcę tyle powiedziec ale nic sensowniego nie uniem...
ktoś jeszcze czyta te komentarze
UsuńZnowu rycze
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, że zawsze mam łzy w oczach
O moj boze spotkali sie! Jak dobrzez ze Luke postanowil jej pomoc anndjakaksjwiq jejciuuu oni sa tacy cudowni! Poplakalam sie czytajac ten rozdzial! Napawde, to jest poprostu magiczna opowiesc! Mam nadzieje ze oni beda razem!
OdpowiedzUsuń