Pogoda jak na tę
porę roku była wyjątkowo dobra. Bezchmurne niebo, słońce,
delikatnie orzeźwiający wietrzyk i dość wysoka temperatura
zwiastowały kolejny pogodny dzień. Luke poprawił ciemne okulary na
nosie, ze znudzeniem przeglądając kolejne portale społecznościowe
na swoim telefonie. Wzdychając obojętnie, uniósł nieznacznie
wzrok znad niewielkiego ekraniku, rozglądając się po zatłoczonej
ulicy miasta. Oparł głowę na ręce i w zadumie obserwował
mijających go ludzi, którzy bez zastanowienia gnali w pośpiechu
przed siebie. Nagle z zamyślenia wyrwał go dziewczęcy, jakby lekko
drżący głos kelnerki, która niespodziewanie pojawiła się przy
jego stoliku.
- Coś dla pana?
Luke niechętnie
zerknął w jej stronę, siląc się na wymuszony uśmiech. Miał nad
nią sporą przewagę, bo zza ciemnych okularów nie mogła dostrzec
tego lustrującego całą jej sylwetkę spojrzenia. Mimo to płomienny
rumieniec pojawił się na pulchnych policzkach. Przelotnie spojrzał
na telefon z nadzieją, że Ashton, z którym umówiony był dobre
piętnaście minut temu dał jakiś znak, ale oczywiście komórka
milczała.
- Wodę z cytryną
poproszę – odpowiedział uprzejmie, a ona tylko skinęła głową
z uśmiechem, znikając za drzwiami prowadzącymi do środka
niewielkiej kawiarenki. Jego wzrok ponownie powędrował na telefon,
kiedy zaczął wybierać numer do przyjaciela. Kilka głuchych
sygnałów rozbrzmiało w słuchawce, powodując jedynie powiększenie
jego irytacji i podenerwowania, które wynikały z przedłużającej
się absencji Irwina. Gdy tylko uruchomiła się poczta głosowa,
syknął krótkie przekleństwo pod nosem, rozłączając połączenie.
Czasami Ashton wręcz uwielbiał wystawiać jego cierpliwość na
niemałą próbę. Nieco wytrącony już z równowagi, odłożył
telefon na stolik i ułożył wygodnie oba łokcie na oparciach
fotela, wysuwając swoje długie nogi przed siebie. Złączone dłonie
spoczywały na jego brzuchu, a on obojętnym wzrokiem rozglądał się
dookoła, w tłumie przechodniów próbując namierzyć spóźnionego
przyjaciela. W myślach szykował już odpowiednią przemowę
dotyczącą tego zajścia, choć doskonale zdawał sobie sprawę z
tego, że do Irwina rzadko kiedy docierały jakieś argumenty.
W pewnej chwili coś
niespodziewanie przykuło jego uwagę. Po drugiej stronie ruchliwej
ulicy dostrzegł znajomo wyglądającą postać. W ułamku sekundy
jego oddech stał się niebezpiecznie płytki, a serce zaczęło bić
w zastraszającym tempie. Raptownie wyprostował się na siedzeniu,
nieświadomie zaciskając dłonie na metalowych rurkach oparcia. Z
szeroko otwartymi z przerażenia oczami wpatrywał się w stojącą
naprzeciw niewysoką dziewczynę. Jej długie jasne włosy niesfornie
unosiły się w powietrzu, wprawiane w delikatny ruch przez wiatr, a
spód zwiewnej spódnicy wirował zabawnie wokół jej nóg, choć
zaciekle próbowała poskromić falujący materiał. Miał wrażenie,
że cały czas się uśmiechała, mimo że nie widział jej twarzy,
schowanej pod opadającymi pasmami włosów. Przełknął
niespokojnie ślinę, odruchowo napinając mięśnie do granic
możliwości. Czuł przeszywający ból w okolicach skroni, dlatego
też z całej siły starał się zacisnąć drżące usta, aby
uśmierzyć cierpienie. Blondynka przestępowała z nogi na nogę,
wzrok wciąż mając wbity w ziemię. Luke poprawił się na fotelu,
mrużąc zaciekle oczy. Już niczego nie był pewny, zwłaszcza że
ostatnimi czasy jego mózg lubił sobie robić takie żarty, próbując
zmusić go do tego, aby uwierzył, że to właśnie była ona.
Potrząsnął lekko głową, przymykając na krótką chwilę oczy,
ale kiedy tylko ponownie spojrzał przed siebie, dziewczyna wciąż
znajdowała się w tym samym miejscu. Jego usta instynktownie
rozchyliły się, gdy powoli zaczynało brakować mu tchu. W momencie
kiedy jej głowa unosiła się powoli, cały jego świat zatrzymał
się gwałtownie. Wstrzymał oddech, a szaleńcze bicie serca
rozbrzmiewało głuchym echem w jego głowie. Zacisnął mocniej
zęby, nieświadomie zagryzając dolną wargę. Dopiero metaliczny
posmak krwi uświadomił mu, co się z nim działo. Wykrzywił usta w
grymasie, ale wciąż z zapartym tchem wpatrywał się w postać po
drugiej stronie ulicy. Dziewczyna odrzuciła włosy za siebie i w tej
samej chwili dojrzał jej rozpromienioną twarz.
- Alex – żałosne
westchnienie wyrwało się z jego ust, bo już kompletnie stracił
kontrolę nad własnym ciałem. Nerwowo drgnął, podpierając się
na oparciu i był gotowy do tego, aby pobiec w kierunku blondynki,
ale dokładnie w tej samej chwili tuż obok niej pojawił się
niespodziewany gość. Luke momentalnie opadł zrezygnowany z
powrotem na fotel, z niedowierzaniem obserwując jak wysoki,
jasnowłosy nieznajomy pochwycił ją w pasie i przyciągnął do
siebie, całując namiętnie. Zrobiło mu się niedobrze, a obraz
przed oczami na moment przesłoniła ciemna plama. Nieprzyjemne
pulsowanie rozniosło się po całym jego wnętrzu, niosąc ze sobą
nieopisaną falę bólu. Gdy z dziewczęcym uśmiechem zarzucała mu
ręce na szyję, wtulając się ufnie w jego ramiona, kolejne ukłucie
serca poruszyło go do granic możliwości. Wpatrywał się w ten
przepełniony radością uroczy obrazek, nie mogąc uwierzyć w to,
że jego Alex, ta która w bezpretensjonalny sposób kilka lat temu
skradła jego serce, teraz znajdowała się w objęciu kogoś innego.
Wyglądała zupełnie tak samo jak cztery lata temu, gdy widział ją
ostatni raz. Przez chwilę miał nawet wrażenie, że długość jej
rozjaśnionych słońcem włosów była identyczna, kiedy w ten sam
sposób odgarniała opadającą na oczy grzywkę. Coś w nim pękło.
Nagle zdał sobie sprawę, że była jedna rzecz, odróżniająca ją
od tej dziewczyny, którą żegnał na lotnisku. Tamten smutek w jej
oczach, nawiedzający go praktycznie w każdym koszmarnym śnie,
został teraz zastąpiony przez beztroską radość i prawdziwie
szczery uśmiech. To zabolało go jeszcze mocniej. Doznał jeszcze
większego szoku i pewnego rodzaju przerażenia, kiedy
niespodziewanie wskazała dłonią w jego stronę, a serce o mało
nie wyskoczyło mu z klatki piersiowej.
- Pańska woda,
podać coś jeszcze? - zapytała z uśmiechem kelnerka, która
niespodziewanie pojawiła się ponownie u jego boku, wyrywając go
tym samym z zamyślenia. Drgnął, spoglądając na nią niepewnie.
Zaprzeczył krótkim ruchem głowy, ponownie spoglądając w kierunku
Alex. Kiedy tylko tam spojrzał po upływie kilku krótkich sekund,
dostrzegł jedynie znikającą postać blondynki za pobliskim rogiem,
kiedy jej tajemniczy towarzysz ciągnął ją za rękę. Z pełnym
impetem zapadł się w kawiarnianym fotelu, wzdychając bezradnie.
Nie mógł wciąż uwierzyć, że miał ją na wyciągnięcie ręki,
a w tak beznadziejny, wręcz dziecinny sposób pozwolił, by ponownie
mu zniknęła. Nadal oddychał nierówno, próbując zapanować nad
tym uporczywym drżeniem rąk. Zacisnął je mocno, wbijając palce w
skórę dłoni. Pozbawionym wszelkich emocji wzrokiem wciąż tępo i
zupełnie obojętnie wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze moment
temu ją widział, wracając wspomnieniami do wspólnie spędzonych
dni.
- Sorry stary za
spóźnienie, ale sam rozumiesz...
Luke poczuł tylko
nieznaczne klepnięcie w ramię, kiedy tuż przed nim pojawił się
Ashton. Bezpardonowo zajął wolne miejsce, rozsiadając się
wygodnie przy ich stoliku. Z wymalowanym na twarzy uśmieszkiem
chwycił kartę dań i radośnie pogwizdując, zaczął przeglądać
kolejne strony, wyszukując czegoś dobrego na obiad. Blondyn nerwowo
przygryzł wargę, mierząc przyjaciela niepewnym wzrokiem.
- Widziałem ją –
odparł po chwili ciszy, kompletnie ignorując wcześniejsze, zapewne
nic niewarte przeprosiny chłopaka. Ashton gwałtownie poruszył się,
opuszczając nieco menu i pełnym obaw wzrokiem spojrzał na niego
zza foliowanych kart, a jego twarz momentalnie pobladła. Pełen
emocji, rozbiegany wzrok blondyna z niesamowitą uwagą śledził
każdy najmniejszy ruch chłopaka, powodując jeszcze większe
zdenerwowanie i strach.
*
Spojrzała
przelotnie na zegarek, z lekką irytacją przestępując z nogi na
nogę. Nie należała do osób szczególnie punktualnych,
jednocześnie sama nie tolerując tego, jak ktoś nie przychodził na
umówioną wcześniej godzinę. Spojrzała w dół i z odrobiną
znudzenia zaczęła intensywnie wpatrywać się w białe sznurówki
trampek, wykrzywiając w dość ekwilibrystyczny sposób stopy.
Usilnie walczyła z wciąż podwiewaną przez wiatr spódnicą,
próbując okiełznać wirujące falbanki. Nawet nie próbowała
wyobrażać sobie, jak komicznie musiała w tamtej chwili wyglądać.
Zaśmiała się pod nosem, odrzucając ze siebie natrętnie pchające
się na twarz włosy. Lubiła je, ale czasami sprawiały naprawdę
sporo problemów, zwłaszcza kiedy pogoda nie była odpowiednia.
Miała do nich jednak zbyt wielki sentyment, by zdecydować się na
jakiekolwiek cięcie.
- Długo czekasz? -
zapytał mruczącym głosem Chris, obejmując ją mocno w talii.
Zapiszczała radośnie, nie spodziewając się tak nagłego
pojawienia się blondyna. Odwrócił ją w swoją stronę i bez
ostrzeżenia pocałował zachłannie. Jego dłonie delikatnie
wędrowały po jej plecach, powodując że odruchowo wspięła się
na place, próbując zapanować nad rosnącą z każdym jego dotykiem
rozkoszą.
- Czekam już dość
długą chwilę – odpowiedziała w końcu, gdy nieznacznie
rozluźnił swój uścisk, pozwalając jej zaczerpnąć powietrza. -
Ale powiedzmy, że twoje winy zostały wybaczone – dodała z
radosnym uśmiechem, zarzucając mu ręce na szyję. Chłopak
uśmiechnął się, a w jego policzkach pokazały się dwa urocze
dołeczki. Alex spojrzała na niego z rozczuleniem malującym się na
twarzy, kciukiem sunąc wzdłuż linii jego szczęki. On pochylił
się nieznacznie i skradł kolejnego buziaka, sprawiając przy okazji
to, że zabawnie zmarszczyła nos, krzywiąc się z udawaną złością.
Objął ją mocniej, przyciągając jeszcze bliżej siebie, po czym
zamknął ją szczelnie w objęciu swoich ramion, tak jakby już
nigdy nie planował jej stamtąd wypuścić.
- Zatrzymali mnie w
wytwórni, nie mogłem wcześniej wyjść – zaczął się
tłumaczyć, z uwagą obserwując jej wciąż rozpromienioną twarz,
kiedy mrużyła powieki pod wpływem jego kojącego dotyku.
- Dobra, dobra –
przytaknęła, poklepując go po ramieniu z głośnym śmiechem.
- Nie traćmy czasu
na te bezsensowne przepychanki, co? - zaproponował po chwili, a ona
tylko przytaknęła posłusznie, wysuwając się z czułego objęcia.
Chwyciła jego dłoń i z dziewczęcym wyrazem twarzy, spojrzała na
niego, mrugając zaciekle powiekami. Chris parsknął śmiechem.
- Jakie masz w takim
razie plany?
- Myślałem, że ty
już coś wymyśliłaś – odpowiedział z delikatnie wysuniętymi
ustami. Alex wzniosła teatralnie oczy, wzdychając bez przekonania.
- Wszystko na mojej
głowie, jak zwykle – mruknęła, a on przyciągnął ją do siebie
i zaczął zachłannie całować po szyi, co skwitowała jedynie
piskliwym śmiechem.
- W końcu jesteś
najlepsza w planowaniu i zarządzaniu.
- Może w takim
razie ta kawiarenka naprzeciwko? - złożyła szybka propozycję,
wskazując ręką w kierunku knajpki znajdującej się po drugiej
stronie ulicy, bo dostrzegła kilka wolnych miejsc przy stolikach.
Chris rzucił krótkie spojrzenie w tamtą stronę, ale od razu się
skrzywił, kręcąc głową.
- Sądziłem, że te
dwie godziny przed moim wylotem spędzimy bardziej aktywnie, skoro
będę siedział całą podróż w zapewne niewygodnym fotelu, bez
możliwości wyprostowania nóg – stwierdził ze smutkiem, a Alex
westchnęła przeciągle, potrząsając głową.
- W takim razie
spacer – oznajmiła, a radosny uśmiech przebiegł przez twarz
chłopaka. Mocniej zacisnął palce na jej dłoni, prowadząc ją w
stronę pobliskiego parku.
*
Ashton zachłysnął
się, nie mogąc poradzić sobie z nagłym atakiem kaszlu. Bez słowa
chwycił stojącą przy Luke'u szklankę z wodą i w mgnieniu oka
opróżnił całą jej zawartość. Odstawił szklane naczynie z
niemałym hukiem na stolik, siląc się na krótki uśmiech, kiedy
dostrzegł to badawcze, nieco zdezorientowane spojrzenie Hemmingsa.
Wierzchem dłoni otarł usta i ponownie sięgnął po kartę z
daniami.
- To co zamawiamy? -
zapytał tak jak gdyby nic się nie stało, licząc gdzieś w głębi
duszy na to, że wcześniej poruszony temat samoistnie zostanie
zapomniany. Nerwowo śledził kolejne pozycje w menu, ale tak
naprawdę nie potrafił się na niczym skupić, niespokojnie
oddychając.
- Ashton –
zagrzmiał złowrogo, a Irwin aż podskoczył na siedzeniu, zerkając
na niego z przerażeniem. - Widziałem ją, rozumiesz? - zapytał już
bardziej zdecydowanie, powodując jeszcze większe zaniepokojenie.
- Kogo? - spytał z
udawanym zdziwieniem, marszcząc lekko czoło. Musiał brnąć w tę
głupią słowną przepychankę, łapiąc się każdej możliwej
szansy na to, że może Luke wcale nie mówił o jasnowłosej
dziewczynie, którą miał okazję spotkać przed kilkoma dniami.
- Alex –
westchnął, a Ashton poczuł nieprzyjemny ucisk w żołądku. Z
ogromnym niepokojem rozejrzał się dookoła, nie potrafiąc tak po
prostu spojrzeć w oczy przyjaciela.
- Rozmawiałeś z
nią?
- Nie – odparł z
wyraźnym zasmuceniem w głosie, a on tylko odetchnął z niesamowitą
ulgą, zagłębiając się w oparcie fotela. Nerwowo potarł spocone
czoło, oblizując spierzchnięte wargi. Wypuścił ze świstem
powietrze i zatrzymał przechodzącą właśnie obok nich kelnerkę,
prosząc o kolejną zimną wodę.
- To skąd wiesz, że
to była ona? Gdzie ją widziałeś? - zaczął zadawać kolejne
pytania, obserwując niezmieniającą się od kilku chwil twarz
blondyna. Nie przypuszczał, że będą mieli okazję wpaść na
siebie tak szybko, wszak Nowy Jork był dość sporym miastem i
szansa na ich spotkanie była wyjątkowo mała. Jednak dopiero w tej
chwili zdał sobie sprawę z tego, jak głupio postąpił i jak
wielkie konsekwencje mogły wyniknąć z jego kłamstwa, kiedy prawda
wyszłaby na jaw.
- To była ona –
warknął wyraźnie podenerwowany, jakby sam chciał wmówić sobie,
że niezaprzeczalnie było to prawdą. Ashton wysilił się na
kolejny mało szczery uśmiech.
- Na pewno coś ci
się przywidziało – ocenił z obojętnym wzruszeniem ramion. -
Lepiej coś zamówmy, bo umieram z głodu – dodał pospiesznie,
spoglądając na listę potraw. Co jakiś czas zerkał jednak na
Luke'a, któremu ochota na jakiekolwiek jedzenie chyba już dawno
odeszła. Nie zamierzał jednak ciągnąć dalej tego tematu, bo
doskonale zdawał sobie sprawę z tego, po jak grząskim terenie
teraz się poruszał. Jego jedynym pocieszeniem w tamtej chwili był
fakt, że za kilka dni mieli wszyscy wrócić do Australii i koszmar
zwany Alex miał ostatecznie się zakończyć.
- To była ona –
powtórzył zamyślonym głosem ze wzrokiem wbitym we własne
splecione dłonie. Irwin spojrzał na niego, kręcąc z niepokojem
głową. Dokładnie tak wyobrażał sobie stan przyjaciela po ich
ewentualnym spotkaniu, którego tak zaciekle próbował uniknąć.
Nie mógł znieść cierpienia Luke'a, a był przekonany o tym, że
nic więcej nie mogło wyniknąć z ponownego pojawienia się
blondynki w jego życiu. Z uwagą obserwował jego pełną
wątpliwości i rozczarowania twarz, wzdychając bezradnie.
- Nie pieprz głupot,
są miliony podobnie wyglądających dziewczyn, to na pewno nie była
ona – odparł gniewnie Ashton, powoli tracąc nad sobą kontrolę.
Kiedy blondyn spojrzał na niego zaskoczony, wzniósł tylko
obojętnie oczy, wykrzywiając usta w grymasie. - Ona nie jest warta
tego wszystkiego, odpuść.
Luke posłał mu
tylko krótkie, puste spojrzenie i już się nie odezwał.
****
Hiii! Mam taką małą
zabawę do zaproponowania – jak wyobrażacie sobie ewentualne
spotkanie Alex i Luke'a? (te najbardziej nierealne wyobrażenia także wchodzą w grę!) I jak myślicie, kiedy ono może nastąpić?
PS Chętni, którzy
chcą być informowani – obserwujemy bloga albo zgłaszamy się do
mnie na tt @alicee_ok
ty to jesteś taka wredna że bardziej wrednej to ja nie znam
OdpowiedzUsuńbo kiedy oni wreszcie się spotkają co?
Oczywiście na lotnisku
OdpowiedzUsuńAlex pojedzie tam by pożegnać siem z Chrisem i przez przypadek wpadnie na Lukasa :)))))
Kocham-@StayWithL0ve
PS.Mialam głeboką nadzieję że on do niej podejdzie albo ona go zauważy
Mała podpowiedź - Chris wylatuje za dwie godziny, Luke za parę dni, więc ... :)
UsuńTa niepewność dotycząca ich spotkania jest jednocześnie bardzo denerwująca i wkurzająca, ale również ekscytująca i nie mogę się już tego doczekać
OdpowiedzUsuńA nie mam pojęcia jak się spotkają, bo znając ciebie, wszystko jest możliwe
Sooooo, znając ciebie, w następnym rozdziale jeszcze na siebie nie wpadną, bo pewnie masz jeszcze 38748 innych pomysłów jak ich ze sobą nie spotkać haha :D
OdpowiedzUsuńOmg w ogóle jak Luke ją musi dalej tym uczuciem darzyć, że tak się przejął i jeeeju żal mi go teraz :(
z Ashtona to zrobiłaś potwora (słodkiego, ale potwora)
czekam z niecierpliwością na następny rozdział, ten jest ś w i e t n y! :) @ohfuckursmile xxxxx
W jej pracy ?
OdpowiedzUsuńKiedy Chris wyjedzie < bo dobrze, pamiętam że ma wyjechac w trasę > Luke i reszta będą mieli jakiś wywiad w telewizji, gdzie będzie Alex i tam na siebie wpadną. Fajnie by było :)
Rozdział świetny!
Pozdrawiam
G xx
ja nie wiem bo pewnie masz już wymyslone coś co nas wszystkich zaskoczy
OdpowiedzUsuńjak zwykle cudny rozdział
ranyy, teraz nie mogę nic wymyślić............ no bo gdzie mogą się spotkać? może tam gdzie pracuje Alex? no nie wiem , na chwilę obecną nic nie wymyślę, ale jakby coś mi wpadło do głowy- na pewno się tym z Tobą podzielę :)
OdpowiedzUsuńAaaa byli tak blisko spotkania! >,<
OdpowiedzUsuńAle teraz już przynajmniej Luke wie, że Alex jest to w mieście, a nie w Australii.
Niech po raz kolejny połączy ich muzyka... gra na gitarze czy coś w tym stylu :)
@_forceless_
OMG biedny Luke :(
OdpowiedzUsuńja myślę, że może skoro Chris też coś nagrywa, to może jakoś przez niego znowu się spotkają, ale tak naprawdę nie mam pojęcia.
ja oczywiście chcę być nadal informowana :)
LUKE:(
OdpowiedzUsuń5SOS NAGRYWA PIOSENKĘ Z PODOPIECZNĄ ALEX
JEST SPOTKANIE NA TEMAT KLIPU I LUKE ZOBACZY ALEX BUUM CO TY NA TO?
ALBO NIECH ALEX GRA W PARKU I LUKE JĄ ZOBACZY TO BĘDZIE TAKIE AWWWW<3
WIĘC ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDOWNY
JA BYM POPROSIŁA ŻEBYŚ MNIE INFORMOWAŁA @KISI3LMYKISI3L :)
Omg, kolejny genialny rozdział ejhdbdkeoeurh Biedny Luke :cc Ashton głupku coś zrobił :c I głupi Chris, biegać mu się kurde zachciało :c Ehh ich spotkanie powinno być takie, że będą stali po dwóch stronach ulicy i nagle się zauważą i zaczną biec w swoją stronę i wpadną sobie w ramiona i będą już na zawsze razem jwjdhhdueidjfb Hahaha, ale pewnie i tak nie spichniesz ich wcześniej niż w 7374682992 rozdziale hah :ccc
OdpowiedzUsuńA nim wpadną sobie w ramiona, to nie zauważą nadjeżdżającego samochodu i ... boooom! haha
UsuńWybacz mój czarny humor :))
haha, moja pierwsza wersja też była z nadjeżdżającym samochodem, ale stwierdziłam, że tego nie napiszę ;)
UsuńAle to dobra opcja, przynajmniej nie musiałabym się już męczyć z kolejnym rozdziałami, Alex i Luke na zawsze byliby razem haha
Usuńa co gdyby tylko jednego buchnęło autko ? hah i takie wyznanie miłości w szpitalu, tylko mi tu ich nie uśmiercaj !
Usuńno to jedno by poszło na drugi świat, a drugie musiałoby żyć dalej
Usuńale wizja uśmiercenia kogoś jest taka kuszącaaaaa
nie sądzę, a przynajmniej nie w tym przypadku, wydaje mi się, że ta pierwsza opcja spichnięcia ich była najlepsza c:
Usuńhaha ale to że zapytałam was o opinię w tej kwestii, wcale nie znaczy że do takowego spiknięcia dojdzie
Usuńmiej to na uwadze :))
shhhhhh, daj pomarzyć przynajmniej,
Usuńpoza tym nie możesz być chyba aż taka wredna haha
chcesz się przekonać? haha :)
Usuńdobra, ciii, po prostu poczekam na kolejny rozdział haha
UsuńJa nie mogę... Ty masz taki talent ... Niech zgadnę next za tydzień?? Weź powiedz że wcześniej plisss ... Pisałam z tobą wcześniej przy tamtym rozdziale pytałam o inne blogi a ty napisałaś że skupiasz się na tym ... Kocham tego bloga!!! <3
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam i dziękuję :)
UsuńA następny w weekend, wcześniej raczej nie dam rady.
To i tak że się wyrabiasz w tydzień .. Wielkie brawa bo każdy rozdział jest genialny , jakby ci się wena nie kończyła... Gratuluję talentu <3
UsuńTydzień to naprawdę optymalny czas, żeby się jakoś w sobie zebrać i parę słów napisać :)
UsuńParę słów??? Pomyślmy to nie jest parę słów to jest parę tysięcy ( chyba ) słów... Ale nie mogę się doczekać aż dodasz jak się spotkają aaaaa !!! <3
UsuńChyba już to mówiłam, ale także nie mogę się doczekać tego momentu!! :))
UsuńTroszkę mnie nie było ale mam pytanko na które nie musisz odpowiedzieć .... Więc ile ty wogule masz lat? Bo sądzę że na imię masz Alicja ale nie wiem jak by co ja jestem Emila ale mówią na mnie Sam .... Czekam na kolejne części... <3<3<3
UsuńMogłabyś napisać mniej więcej o której wstawisz next'a ?? Bo sprawdzam co godzinę i nie widzę... / Emila
UsuńJeśli dziś, to wieczorem, nic konkretnie nie jestem w stanie teraz obiecać
UsuńOk to czekam a jeśli nie wieczorem to jutro ? / Emila
UsuńTak, pewnie jutro, ale robię, co w mojej mocy, aby się jeszcze dziś z tym wyrobić
UsuńJa i tak czekam <3 A jeśli będzie jutro to mniej więcej pod wieczór czy jakoś wcześniej ?? / Emila
UsuńJest już dzisiaj! :)
UsuńOMG!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ale nie umiem nic wiecej powiedziec! <3
@hellomyswaggie
Ashtin zaskakuje mnie coraz bardziej, kolejne klamstwo? Co on nabroil?? No i ten Chris... zaczyna mi sie podobac w zwiazku z Alex. :-). Jednak mam nadzieje, ze bedzie z Lukiem. Nie wiem jak sobie wyobrazam ich spotkanie po tylu latach, ale wiem , ze wymyslisz cos meeega <33 :)
OdpowiedzUsuńChociaz co do tego spotkania.... hmm.. moze w jej pracy, bedzie miala wywiad z jego zespolem :-). Albo gdzies za jakimis kulisami xd
UsuńAshton! Nie ufam Ci, kolego. Mam Cię na oku od ostatniego rozdziału i wcale nie podoba mi się to co widzę. W sensie, że wizualnie jest całkiem spoko, ale nad charakterkiem musisz popracować.
OdpowiedzUsuńSzlag, było już tak blisko. Zastanawiam się jak Alex zareaguje na widok Luke'a. Niby jest szczęśliwa, ale na pewno w jej serduszku gdzieś się jeszcze tli mała tęsknota.
Pierwsze spotkanie? W którymś rozdziale pisałaś, że Luke nadal lubi grać na ulicy i prawdę mówiąc tak sobie myślałam, że spotkają się ponownie w podobnym stylu. Tylko, że odwrotnie. [ Matko, masło maślane ;_; ] Alex nagle poczuje potrzebę pogrania na ulicy, naciągnie kaptur na głowę, a Luke zdenerwowany całym światem nawrzeszczy na nią, że to jego miejsce i wtedy kaptur zsunie jej się z głowy i popatrzą na siebie jak sparaliżowani... Ok. Koniec wyobrażenia. :)
Rozdział wciągający, ciekawy, cudowny.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Ściskam!
Matkoo.. jaki świetny blog! No kocham po prostu! <3 Przeważnie czytam opowiadania o innej tematyce, ale to mi się spodobało :-)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na nexty! ^^
Pzdr :3 + zapraszam do mnie;
http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/p/sowem-wstepu.html
To teraz tak: Chrisa wysyłamy daleko, za morze, najlepiej na Grenlandię (lubię go, ale jakiś taki jest... 'aktywnie' spędzić czas chciał? mógł biec na spotkanie, a nie się spóźniać, patafian jeden). Alex i Luke spotykają się znów jak za pierwszym razem, w parku, z gitarą. Byłoby idealnie. Bajka zaczyna się od nowa... A może nigdy się nie skończyła.
OdpowiedzUsuńAh ten Ashton !! Luke i Alex mają być razem a nie! xd Ich spotkanie? hmmm... może gdzieś najpierw spotkałby ją Ash i by się kłócili a nagle póżniej Luke by sie pojawił albo jak by wrócili do Australii i ona by się przeszła do tego parku gdzie zawsze grała a tam byłby on z gitarą *_* ♥♥ @TruskawkaaxD
OdpowiedzUsuńi teraz żeby Chris okazał się strasznym idiotą czy coś żeby zerwali !! xd ♥ @TruskawkaaxD
OdpowiedzUsuńAshton jak zwykle wszystko zwalił >.<
OdpowiedzUsuńNwm jak to się potoczy, ale chciałabym żeby wreszcie się spotkali.
Ponoć ,, Stara miłość nie rdzewieje "
Mamy tutaj piękny zobrazowany przykład :3
A ty jak zwykle : Per- fect. Nic dodać nic ująć :*
jejku alice! dlaczego nas tak męczysz?
OdpowiedzUsuńi jak by się nie spotkali, to będzie to piękne spotkanie
Dziewczyno, czy ty zawsze musisz tak zajebiście pisać? Kocham to opowiadanie. Czytając je zawsze mam łzy w oczach. To takie piękne <3<3<3
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale wydaje mi się że Chris bardzo przypomina Luke'a i dlatego Alex z nim jest.
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia jak mogłoby wyglądać spotkanie Alex i Luke'a ale fajnie by było gdyby Alex wróciła do Australii i spotkaliby się znowu tam przy tej fontannie gdzie się poznali:)
ps. uwielbiam twój styl pisania @roks_m
obojętnie jak się spotkają, tylko niech się już spotkają no prosze
OdpowiedzUsuńNo! Moj umysł już parę razy wymyślał scenariusz ich spotkania, a więc patrząc na to, że Alex jest menadżerem mogłaby pójść do hotelu, w którym zatrzymał sie jej hmm... podopieczny? Tak to dobre słowo i wpasć na chłopaków wtedy, luub!! Mała Suzie obchodziłaby urodziny i Alex z tęsknoty za nią i rodziną leciałaby z nimi w samolocie. Ostatecznie też mogłoby to być ślub jej siostry :D
OdpowiedzUsuńAle te propozycje nie są zbyt oryginalne xD
Świetny rozdział, pozdrawiam! :)
Ślubu jeszcze nikt nie proponował, także oryginalnie :)
UsuńŚwietny rozdział! Widzę Ashton za wszelką cenę próbuje obronić przyjaciela przed tą miłością tylko czy aby dobrze robi... hmm. Mogą się spotkać całkiem przypadkiem. Mam taką wizję, że nagle Alex musi zastąpić koleżankę z pracy, która miała mieć spotkanie z chłopcami. Ewentualnie mogłaby zostać dłużej w pracy bo bez Chrisa nie chce być sama i wtedy też spotka tam chłopców. Im dłużej myślę tym mam więcej pomysłów :D
OdpowiedzUsuńAshton musi w to brnąć, bo inaczej zdemaskuje się przed Lucasem, a tego najwyraźniej nie chce czynić.
UsuńMoje wyobrażenie jest takie że spotykają się w następnym rozdziale i to jest najpiękniejsze wyobrażenie bez znaczenia w jaki sposób. Jaki ci się podoba taka wizja? :)
OdpowiedzUsuńYhm, piękna wizja, później żyją długo i szczęśliwie i koniec bajki, co? :)
UsuńWeź, ciągle tak blisko, a wciąż tak daleko :C to takie nie fair! Jak sobie wyobrażam? Ano tak, że po prostu na siebie wpadną na ulicy czy w centrum handlowym... wiem, banalnie proste, ale właśnie tak to widzę :D
OdpowiedzUsuńczasami ta rzekoma banalność jest najpiękniejsza
UsuńJejjju.. jaki emocjonujący rozdział! Oczywiście jak zwykle czuję ogromny niedosyt.
OdpowiedzUsuńJak wyobrażam sobie ich spotkanie? hmmm.. takie zwykłe przypadkowe spotkanie nieważne gdzie, bo w pełni się zgadzam z twoimi słowami w komentarzu wyżej.
Pozdrawiam i życzę weny :)
JAAAAAAAA. Blisko ich spotkania. *,*
OdpowiedzUsuńTen rozdział wlał we mnie odrobinę nadziei. Bo przecież Luke ją zobaczył, a to już lepsze od takiego ciągłego mijania i nie zauważania się nawzajem. Następny krok to już spotkanie :P Nie ma innej opcji. I mam nadzieję, że nastąpi jak najszybciej (chociażby przez wzgląd na to, że Luke niedługo wyjeżdża). Tak w sumie wybycie Chrisa to dobry omen, bo przynajmniej chwilowo droga wolna :D (okrutny ze mnie człek)
OdpowiedzUsuńNie mam kompletnie pomysłu na to, jak mogłoby wyglądać ich spotkanie. Dzisiaj jakoś kiepsko idzie mi myślenie, więc i ze stworzeniem hipotetycznej sytuacji z udziałem mojej ukochanej pary bohaterów, nie poszło najlepiej xd
Ale chcę, żeby to nastąpiło jak najszybciej i obyło się bez rzucania w siebie nożami. Co prawda nie mam żadnej awersji do krwi, ale jednak w tym wypadku, lepiej obyłoby się bez jej rozlewu. (czemu ja zakładam, że oni rzucą się sobie do gardeł, zamiast w ramiona? ;o) Chyba trochę za dużo koszmarów mi się śniło ostatnio...
Pozdrawiam!
Ja wiem, Ty nie znosisz Chrisa i nawet się z tym nie kryjesz hahaha
UsuńMi się ostatnio śniło, że zrobiłam sobie tatuaż, a później musiałam kryć się przed matką, bo chciała mnie za to zabić haha
Nie, aż tak źle nie jest. W sumie to nic do niego nie mam, tylko dopóki będzie się kręcił wokół Alex i jeszcze (tak jak z tym spacerem, zamiast kawiarni), przyczyniać się do przeciągania ich passy niespotkań, to będę marudzić, żeby sobie poszedł, ot co xd
UsuńMnie w snach zawsze brat chce zabijać :D
To nadal sprawdza się do tego, że go po prostu nie lubisz haha
UsuńAle wyjechał na jakiś czas, możesz spać spokojnie :)
Niby tak blisko, a tak daleko. Ugh, kiedy oni w końcu na siebie wpadną? :(
OdpowiedzUsuńJa wyobrażam sobie to tak że 5SOS wrócą do Australii, a Alex pojedzie odwiedzić swoją rodzinę i tak ukradkiem na siebie wpadną, ale ty lubisz zaskakiwać więc muszę poczekać na to co ty wymyślisz :)
Jak zwykle i fantastycznie i jestem Ci cholernie wdzięczna że to kontynuujesz, bo gdy tylko widzę powiadomienie o rozdziale mam na twarzy banana przez pół dnia :D
Buziaki!
ps. Wspaniała piosenka na samiuśkim początku! Zakochałam się w niej *-*
Może w ogóle nie wpadną? Któż to wie :)
UsuńA Tori to w ogóle fajna dziewczyna, lubię jak śpiewa :)
Jak ja kocham Twój blog! ♥
OdpowiedzUsuńNo więc, Luke ją w końcu zobaczył! *okrzyk radości* Naaaareszcie! Ach, jejku nie mogę się doczekać ich spotkania. Wiem, że na pewno nie będzie jakoś specjalnie miło bo w końcu ona go zostawiła, jest na nią zły. Choć mam mały promyk nadziei, że ich spotkanie będzie niesamowite! Niesamowicie emocjonują na bank będzie ale mam nadzieję, że będzie takie słodkie? Ech, moje marzenia :/ No ale nie ważne, nie mogę się doczekać następnego rozdziału, dlatego życzę Ci kochana, duuuuuuużo weny!
Pozdrawiam,
@sierotex ♥
To nie tak, że ona go zostawiła. Ona pozwoliła mu odejść, żeby mógł spełnić marzenie. A Luke nie wydaje się być zły na nią, raczej bardzo tęskni.
Usuńniech oni się już spotkają
OdpowiedzUsuńChłopaki wychodzą na miasto bez Luka ponieważ on źle się czuje. Spotykają Alex z którą rozmawiają już nie z takim dużym napięciem niż sam Ash i wymieniają się numerami. Nie mówią o tym spodkaniu Lukowi. Luke przez pewnien czas zachowywał się nie swojo i chłopaki postanawiają zrobić imprezę. Calum zaprasza wszystkie kontakty swojego telefonu czyli też Alex. Na imprezie po dwuch, trzech ewentualnie ośmiu drinkach Luke i Alex znajdują się w tłumie. Alkochol każe im zatańczyć. Tańczą cały czas patrząc sobie w oczy aż w końcu się całują. // Sandra.
OdpowiedzUsuńAlex dostaje sms od Chrisa, który już 4 dni temu odleciał.
OdpowiedzUsuń"Bardzo cię przepraszam, ale z nami koniec. Chris xx"
Alex wpada w szał i postanawia od wszystkiego odpocząć. Bierze w pracy urlop i wyjeżdża do Australii. Tam idzie do klasztoru po Suzie i na tej samej fontannie uczą się grać. Luka, Liz wysłała po bułki i mleko do sklepu (xD) i wybiera drogę na skróty przez park. Suzie widząc z daleka Luka zeskakuje z kolan Alex i boegnie do Luka. Alex biegnie za nią aż ląduje w objęciach Luka :) /Sandra xx
Awwwwwwwwwwwwwwwwww *__* Obie wersje są takie urocze :)
UsuńO kurde. Jestem tu pierwszy raz w życiu, ale już mogę stwierdzić, że Twoje opowiadanie jest naprawdę świetne. Zdecydowałam się je przeczytać gdy przeczytałam słowa zawarte w stronie 'Słów kilka o ich początku', bardzo mi się spodobały! Historia jest tak zwyczajna, przy czym tak wyjątkowa. Piszesz naprawdę znakomicie. Pozdrawiam i życzę weny :) (@mlrlharry).
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię również bardzo serdecznie zaprosić na mojego bloga z opowiadaniem - http://hypnnotist.blogspot.com/ - które, mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Jeżeli zdecydujesz się przeczytać, zostaw proszę komentarz, bardzo mnie tym zmotywujesz :) Z góry bardzo dziękuję :) M x
Uwielbiam twoje opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jest boskie ;D
Szczerze na początku myślałam, że to opowiadanie będzie nudne jak większość innych. Ale pomyliłam się. Przeczytałam pierwszy rozdział i mówię sobie nie daj temu szanse. Cieszę się że to zrobiłam. Czytałam rozdział za rozdziałem i nawet nie zorientowałam się, że przeczytałam już wszystko. Tak wciągnęła mnie ta historia. Pół nocy wyłam po rozstaniu Alex i Luke. Musiałam ochłonąć od tych emocji i dlatego dopiero dzisiaj komentuję.
A co do ich spotkania hmm........
Widzę, że większość piszę o tym, że Alex wraca do Australii. A ja postanowiłam być oryginalna i może to Luke zostanie w NY wiedząc, że jest tam gdzieś Alex.
Zoe ;D
Ja ci się przyznam z ręką na sercu, że jak wracam czasami do tych pierwszych rozdziałów, to jedyną reakcją mojego organizmu jest ziewanie, także podziwiam, że jednak przebrnęłaś przez to! :)
UsuńI dziękuję za to!
Kilka dni mnie nie było, a tyle nowego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opisy emocji. Czuję się jakbym stała obok Luke i go obserwowała.
A pomysł na spotkanie? Hmmm.. w kolejce do toi-toi'a? :D
Może chris bd miał wypadek w drodze na lotnisko , a w tym samym czasie chłopcy wpadną na jakiś debiuty pomysł i ashton ( to za oklamywanie luka ) złamie nogę skacząc z krawężnika. I spotkają się w szpitalu. Sorry za błędy ale pisane na telefonie
OdpowiedzUsuńNel
Uwielbiam twój styl pisania. To opowiadanie jest cudowne i zaglądam na nie jak najczęściej w poszukiwaniu kolejnego rozdziału. Tym razem wyjątkowo się spóźniłam (dzięki tato za karę na komputer), ale w końcu udało mi się przeczytać. Jak zwykle nie zawiodłam się. Niepokoi mnie to co robi Ashton, a Chris niech wyjeżdża i nie wraca :D Biedny Luke :( Błagam niech oni się w końcu spotkają. Mogłoby to być to w miejscu gdzie wszystko się zaczęło tj. przy fontannie w parku albo może zwyczajnie na ulicy. Nie mam weny, aby teraz coś wymyślić :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego co wymyślisz. Dziękuję, że piszesz :) @Kalinne_Vampire xx
to jest świetne
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam po stokroć! Tak się spóźniłam z komentarzem, że aż wstyd, ale zapewniam, że rozdział czytałam w niedługim czasie od jego publikacji. Po prostu tyle miałam spraw na głowie, że potem już o niczym nie miałam siły myśleć, a chciałam skleić jakiś sensowny komentarz.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieje, że to zrobię teraz.
No i znowu niby tak blisko od spotkania, a jednak los odciąga ich od siebie. Zupełnie, jakby byli magnesami, które się przyciągają, ale coś między nimi odpycha ich, gdy są zbyt blisko siebie. Tym kimś jest Ashton. Nie rozumiem, jak mógł tak przeinaczyć pojęcie troski. Przecież on wyrządza przyjacielowi wielką krzywdę. No cóż, jeżeli Luke dowie się o narzeczonym Alex to będzie kicha, ale wierzę, że przeznaczone im być razem, więc ominą każdą przeszkodę :)
Rozdział genialny!
PS: Acha i jeszcze odnośnie zabawy. Może spotkaliby się na balu maskowym? Wyobrażam sobie, że mają maski, tańczą ze sobą, ale nie mają pojęcia, że ta druga osoba to TA OSOBA :) Nie wiem, czy to byłby moment samego kulminacyjnego spotkania, ale mimo wszystko, byłoby bardzo emocjonująco :D
UsuńTy lubisz doprowadzać czytelników do takich stanów, że mają ochotę cię zabić prawda?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle perfekcyjny
Nie mam kompletnie pomysłu, co by tu napisać. Przeczytałam całe opowiadanie z zapartym tchem. Nigdy też nie słyszałam o 5sos i na całe szczęście nie wiedziałam, że to fanfic, bo szczerze mówiąc unikam takich opowiadań. Dobrze, że nie dotarłam do tej informacji, bo porzucenie bloga na samym początku byłoby błędem :D Właściwie zatrzymał mnie tu szablon i ogólny wygląd, bo szalenie cenię sobie prostotę.
OdpowiedzUsuńW Twojej twórczości podoba mi się to, że wszystko dzieje się logicznie i bez pośpiechu. Zapewne u większość autorów Alex spotkałałby się z Lukiem już w pierwszym rozdziale, co naprawdę byłoby dziwne i, lekko mówiąc, przesadzone. Ponadto bardzo lubię to jak piszesz, masz ogromny talent do towrzenia świata poprzez słowa, co sprawia, że czytając rozdziały czuje się niesłychaną lekkość.
Kończąc swój wywód, dodam coś o samym rozdziale, bo nie widzę sensu w komentowaniu tych poprzednich.
Zastanawia mnie wygląd Chrisa, bo wydaje mi się on być uderzająco podobny do Luka ;> Ale właściwie go nie lubię, naprawdę coś ogromne mi przeszkadza w zaaprobowaniu go jako chłopaka Alex. Oczywiście rozumiem, że minęły lata i miała prawo, ale naprawdę on? Nie mogła kogoś fajniejszego? ;>
I irytuje mnie zachowanie Ashtona, ale w końcu bardzo łatwo go zrozumieć.
Pozdrawiam ;-)
Tym większa moja radość, że mimo wszystko udało Ci się przebrnąć przez tę historię, do tego rozdziału. To naprawdę baaaardzo wiele dla mnie znaczy!
Usuńkiedy next? :D
OdpowiedzUsuńByć może wieczorem, a jeśli się nie uda, to może jutro
UsuńAależal. Biedny Lukey ;c on myśli ,ze Alex jest całkiem szczęśliwa a przeciez ona nadal go pamięta ,nie zapomniała o nim :LC jejkuuuu
OdpowiedzUsuń