Kilka przewieszonych przez rękę rzeczy
powoli zaczynało jej ciążyć, kiedy stała w dość sporej kolejce do kasy. To był
jeden z tych dni, kiedy tylko porządne zakupy były w stanie poprawić jej podły nastrój,
tym bardziej, że kolejne dwa tygodnie miała spędzić w pustym mieszkaniu, ale
wiążąc się z muzykiem musiała być pogodzona z takim losem. Znudzonym wzrokiem
oglądała zawieszone na niewielkich stojakach bransoletki, kolczyki i inne
świecidełka, próbując zabić czas w oczekiwaniu na swoją kolej. Była tak
pochłonięta poszukiwaniem czegoś ładnego, że gdy tylko za jej plecami
niespodziewanie rozległ się głośny, perlisty śmiech, drgnęła z przerażenia, a
trzymana dotąd w dłoni zawieszka opadła na ziemię z głuchym łoskotem. Zamarła
na moment, otwierając nieświadomie usta. Przykucnęła, rozbieganym wzrokiem
rozglądając się na boki i podniosła z podłogi pozłacany przedmiot. Czuła, że jej
oddech stał się zdecydowanie mniej swobodny, a źrenice momentalnie rozszerzyły
się. Bała się odwrócić, ale była prawie pewna właściciela tego
charakterystycznego śmiechu, nie dało się go pomylić z nikim innym, bo tylko on
się tak beztrosko cieszył. Po kilku głębszych wdechach zacisnęła mocniej usta i
odważyła się jednak zerknąć za siebie.
- Ashton? – zapytała niepewnie z
szaleńczo bijącym sercem, wpatrując się z zaskoczeniem w chłopaka stojącego
dwie osoby za nią. Nie była do końca przekonana, czy to co właśnie widziała
było rzeczywistością, czy tylko jakimś kolejnym urojeniem w jej głowie. Irwin
spojrzał na nią nagle i towarzyszący mu do tej pory uśmiech momentalnie znikł,
a on wymruczał tylko coś niewyraźnie do telefonu, rozłączając połączenie.
Schował aparat do kieszeni, nieco roztargnionym wzrokiem przyglądając się
blondynce.
- Alex – sapnął z lekko przygryzioną
wargą, nerwowo rozglądając się na boki. Potarł dłońmi spodnie, siląc się choćby
na cień uśmiechu. Był zdenerwowany, a ona doskonale zdawała sobie sprawę z
tego, że to właśnie jej nagła obecność stała się tego powodem. Oboje z ogromną
konsternacją i pewnego rodzaju nieporadnością przyglądali się sobie, a żadne z
nich nie wiedziało, jak się zachować. – Co ty tutaj robisz? – zapytał mało
inteligentnie, próbując przerwać panującą między nimi niewygodną, wyjątkowo
niezręczną ciszę, w czasie której wymienili tylko badawcze, pełne zaskoczenia
spojrzenia.
- Pytanie: co ty tutaj robisz? –
poprawiła go, nie będąc pewną jak powinna zareagować w tej sytuacji. Nie
widziała go cztery długie lata, odeszła praktycznie bez pożegnania, a teraz
kiedy przypadkiem los skrzyżował ich drogi ponownie, nie wiedziała co
powiedzieć. Zwłaszcza, że wyczuła ogromny dystans, z jakim ją chłodno potraktował.
Był wyraźnie rozkojarzony, jakby czegoś się obawiał.
- Kończymy tu trasę – wyjaśnił bez
emocji, nadal nie poświęcając jej zbyt wielkiej uwagi. Przyglądała mu się
uważnie, nie mogąc zrozumieć tego dziwnego zachowania, ale szybko wytłumaczyła
to sobie faktem, że przecież nie widzieli się tak długo, więc na próżno miała
oczekiwać gorącego powitania. Oprócz tego, że nieco urósł, nie zanotowała w
jego wyglądzie zbyt wielu drastycznych zmian. Kręcone włosy nadal opadały mu na
czoło, a w policzkach pojawiały się dwa dołeczki. Zmienił się za to
diametralnie jego stosunek do niej.
- Wow, nic nie wiedziałam o tym –
odparła z nutką zawodu w głosie, jakby żałowała tego, iż nie zdawała sobie
sprawy z tego, jak blisko byli, a on tylko wzruszył obojętnie ramionami,
spoglądając niespokojnie za siebie. – Szukasz kogoś? – zapytała nagle, ale on
gwałtownie odwrócił się w jej stronę, posyłając krótki, wymuszony uśmiech. Cały
ten czas odnosiła niemiłe wrażenie, że spotkanie jej było dla niego najgorszym
z możliwych rozwiązań w tamtej chwili.
- Nie, nie – mruknął cicho, przestępując
z nogi na nogę. Alex zmrużyła mocniej powieki, nie do końca wierząc w jego
słowa.
- Sam tu jesteś? - spytała z nieskrywaną
nadzieją w głosie, nie potrafiąc jednak zapytać go wprost o to, czego tak
bardzo pragnęła się dowiedzieć. Ashton musiał od razu wyczuć aluzję, bo
spojrzał na nią, wnikliwie lustrując jej twarz.
- Tak – odpowiedział z udawaną pewnością
w głosie, ale dostrzegła jak nerwowo zacisnął dłoń i ponownie rozejrzał się
dookoła. W tej samej chwili ekspedientka przywołała ją do kasy, więc
uśmiechnęła się tylko smutno do niego, wykładając ubrania na ladę. Nie dało się
nie wyczuć tego napięcia ze strony chłopaka, które sprawiało, że poczuła
nieprzyjemny ucisk w żołądku. Pustym wzrokiem wpatrywała się w trzymaną w dłoni
kartę kredytową, obracając ją bezcelowo między palcami. Dopiero głos kasjerki
ponownie wyrwał ją za zamyślenia, więc uśmiechnęła się do niej przepraszająco,
płacąc za zakupy. Kiedy tylko otrzymała pełną torbę nowo nabytych rzeczy,
odeszła od kasy, spoglądając przez ramię na Irwina.
- Powodzenia Ashton – mruknęła cicho,
kiedy pochwyciła jego rozbiegane spojrzenie, a on pokiwał tylko bez przekonania
głową, wykrzywiając dziwnie usta. Oddychał szybko, nerwowo przełykając ślinę,
jakby naprawdę się czegoś obawiał. Kąciki jej ust prawie niezauważalnie uniosły
się, kiedy przymykała oczy i odwracała się od niego, kierując się w stronę
wyjścia ze sklepu. Nigdy wcześniej nie próbowała sobie nawet wyobrażać
ponownego spotkania z którymkolwiek z chłopaków, ale ta obojętność, a chwilami
nawet wrogość w gestach Ashtona sprawiła, że zrobiło jej się przykro. Nie
zdążyła jednak zrobić dwóch kroków, kiedy poczuła dość stanowcze szarpnięcie w
łokciu. Długie palce chłopaka zacisnęły się mocno na jej przedramieniu, aż poczuła
nieprzyjemny dreszcz, który przebiegł wzdłuż kręgosłupa. Grymas bólu przemknął
przez jej twarz, kiedy zadarła głowę, spoglądając na niego z niezrozumieniem.
Zmarszczyła brwi, rzucając mu gniewne spojrzenie i próbując się wyrwać z
bolesnego uścisku.
- Zostaw go, proszę cię – warknął przez
zaciśnięte zęby, unosząc nieświadomie jej rękę jeszcze wyżej i zacisnął mocniej
palce na łokciu. Alex syknęła z bólu i dopiero wtedy zorientował się, że
wyrządzał jej krzywdę. Posłał krótkie, przepraszające spojrzenie, ale nie
wypuścił jej z objęcia.
- Ashton, puść mnie! – zarządziła, kiedy
dostrzegła jak kilka wścibski par oczu zaczęło się im przyglądać. – Ludzie
patrzą! – dodała pospieszenie, a on rozejrzał się dookoła i rozluźnił uścisk.
- Nie próbuj go szukać, dobrze?
- O czym ty mówisz? – zapytała,
piorunując go wściekłym spojrzeniem i poprawiła koszulkę, która podwinęła się
nieznacznie. Chłopak przewrócił nienaturalnie oczami i westchnął bez
przekonania. Nienawidził jej i było to aż nadto widoczne.
- Dobrze wiesz o kim mówię – stwierdził
z kpiną w głosie, gdy przyglądała mu się zdezorientowana i celowo zaakcentował
przedostatnie słowo.
- Odbiło ci! – syknęła, rozmasowując
pulsujące z bólu ramię.
- Zbyt wiele wycierpiał przez ciebie –
zaczął szeptem, a Alex raptownie spojrzała na niego i wstrzymała powietrze, nie
mogąc uwierzyć, w to co słyszała. – Długo nie mógł się pozbierać, a teraz kiedy
wreszcie udało mu się zapomnieć, nie możesz tak po prostu wrócić. Rozumiesz?
Nie możesz.
Nagle zaczęło brakować jej tchu.
Rozchyliła lekko usta, łapczywie chwytając każdy haust powietrza, ale nawet to
wiązało się z niesamowitym wysiłkiem, który przekraczał jej możliwości. Promieniujący
ból rozlał się po jej wnętrzu, powodując zawrót głowy. Zacisnęła zęby, walcząc
z kolejną falą cierpienia.
- Ashton … - szepnęła, chcąc odeprzeć
jego atak, ale zrobiła to na tyle nieprzekonująco, że on momentalnie jej przerwał.
- W końcu zapomniał, ułożył sobie
normalnie życie, a ty nie możesz ponownie się w nie wpakować, tym bardziej że
za parę dni wracamy do Australii. Nie masz prawa znowu rozbudzić w nim nadziei,
która zaraz zostanie zgaszona. Jeśli kiedykolwiek czułaś coś do niego, nigdy
nie będziesz próbowała go już odnaleźć.
Jej usta drżały nerwowo, a w kącikach
oczu zalśniły krople łez, kiedy w totalnym osłupieniu wpatrywała się w
chłopaka. Nie była w stanie wykrztusić z siebie nawet jednego słowa, a jego
puste, zimne spojrzenie sprawiało, że ciarki przebiegały po jej plecach. Bez
słowa odwróciła się i wybiegła ze sklepu.
*
- Chyba nic tutaj nie znajdziemy –
oznajmił znudzonym głosem Luke, pojawiając się tuż obok roztrzęsionego Ashtona,
który z niepokojem zerkał w kierunku wyjścia, upewniając się, czy dziewczyna
przypadkiem nie pojawiła się tam z powrotem. Wysilił się na słaby uśmiech,
obojętnie wzruszając ramionami, gdy przyjaciel zmierzył go podejrzliwym
wzrokiem. – Co to za laska była? – zapytał nagle, uśmiechając się szeroko.
- Widziałeś ją? – Irwin podniósł głos,
otwierając szerzej oczy, a Luke parsknął śmiechem i poklepał go przyjaźnie po
ramieniu.
- Widziałem, że z kimś rozmawiałeś –
wyjaśnił spokojnie, ale wciąż z pewnego rodzaju nieufnością obserwując go.
Ashton odetchnął z ulgą i odruchowo przetarł dłonią czoło.
- To tylko jakaś fanka, autograf chciała
– odparł z beznamiętnym machnięciem ręką, odwracając się od niego, by
przypadkiem nie zdradzić tego niespodziewanego podenerwowania. Nie był wybornym
kłamcą, dlatego też wolał uniknąć konfrontacji na ten temat. Odłożył
pospiesznie wybrane wcześniej rzeczy na jedną z półek, pocierając nerwowo kark.
– Masz rację, nic tutaj ciekawego nie znajdziemy – dodał i dość stanowczym
krokiem ruszył w stronę wyjścia. Rozejrzał się jeszcze niespokojnie po galerii,
modląc się w duchu o to, aby nie spotkali już Alex. Czuł się okropnie z tym, co
przed chwilą zrobił, ale wiedział, że było to jedyne słuszne rozwiązanie, aby
uchronić przyjaciela przed kolejnym gorzkim rozczarowaniem z jej strony.
Traktował ją kiedyś jak przyjaciółkę, ale nie potrafił zapomnieć o tym, co
zrobiła Luke’owi. – Wracamy? – zapytał ponaglająco, spoglądając w stronę nieco
zdezorientowanego blondyna, który wzruszył tylko ramionami i podążył za nim.
- Nie chciałeś przypadkiem kupić tych
koszulek? – zapytał zbity z tropu chłopak, wskazując palcem na odłożone
ubrania. Zachowanie jego przyjaciela było wyjątkowo dziwne.
- Nieeeee – odparł obojętnie, kręcąc
głową. – Wracajmy do hotelu.
- Co się stało? – dopytywał z zaciekawieniem
i lekkim zmartwieniem Luke, spoglądając z uniesioną delikatnie brwią na niego,
ale Ashton uparcie trzymał się wersji, że wszystko było w jak najlepszym
porządku, a on sam był po prostu zmęczony. Bo przecież nie mógł przyznać się do
tego, że przed chwilą spotkał jego byłą dziewczynę, największą miłość życia i
delikatnie rzecz ujmując, kazał jej się od niego raz na zawsze odwalić i nigdy
nie pojawiać się w jego życiu.
Całą drogę nie odezwał się nawet jednym
słowem, co wyjątkowo nie było do niego podobne, ale wyrzuty sumienia, jakie
kłębiły się w jego głowie były zbyt silne, by mógł skupić się na czymś innym.
Nie był zadowolony z tego co zrobił, ale z drugiej strony doskonale wiedział,
że takie rozwiązanie było najlepsze dla nich wszystkich, zwłaszcza teraz kiedy
Luke naprawdę uporał się z przeszłością i wyszedł na prostą, korzystając z
życia. Miał tylko cichą nadzieję, że Alex ponownie go posłuchała.
*
Ogrzewająca para unosiła się nad kubkiem
z herbatą, a przyjemna woń roznosiła się dookoła, pobudzając wszystkie zmysły.
Alex otuliła dłońmi ciepły garnuszek, dmuchając delikatnie, aby ostudzić gorący
napar. Uwielbiała przesiadywać na balkonie, wsłuchując się w gwar nowojorskich
ulic i z zapartym tchem podziwiać panoramę pogrążającego się w wieczornym mroku
miasta. Nieobecnym wzrokiem wpatrywała się w bezkresną przestrzeń przed sobą,
podciągając kolana pod brodę. Cały dzień błądziła gdzieś myślami, próbując
otrząsnąć się po tym wszystkim, co usłyszała od Ashtona. Samo wspomnienie tego
spotkania sprawiało, że momentalnie robiło jej się niedobrze.
- Alex? Jesteś już? Alex?
W przedpokoju rozległo się gorączkowe
nawoływanie Chrisa, po którym usłyszała tylko stłumione trzaśnięcie drzwiami.
Przymknęła powieki i wzięła głęboki oddech, delektując się przyjemnym smakiem
herbaty.
- Tu jestem – odparła cicho, nie będąc
pewną czy jej głos przedarł się przez hałas, który urządził chłopak w kuchni,
szukając zapewne czegoś do jedzenie. Nie reagowała jednak na obijane garnki,
szum gotowanej wody, czy trzaskanie szafkami, bo w tamtej chwili była
zaabsorbowana czymś zupełnie innym. Nawet nie drgnęła, kiedy na podłogę upadła
metalowa pokrywka, uderzając o kafelki z przeraźliwym łoskotem, po którym
głuchym echem odbiło się kilka niecenzuralnych słów wypowiedzianych przez
blondyna. Odetchnęła głębiej, odchylając nieco głową do tyłu. Znowu zamknęła
oczy, rozkoszując się delikatnymi podmuchami wieczornego wiatru.
- Oh, jesteś tutaj – stwierdził mało
rezolutnie, zaglądając na balkon przez uchylone drzwi. Mruknęła tylko coś
niewyraźnie pod nosem, ale nie miała najmniejszego zamiaru unosić zmęczonych
powiek. – Czemu się nie odzywałaś, jak wołałem? – zapytał, podchodząc nieco
bliżej. Alex wypuściła ze świstem powietrze, ale nie zamierzała odpowiadać.
Uniosła tylko głowę i zerknęła w bok, obrzucając go obojętnym spojrzeniem.
- W lodówce jest obiad – oznajmiła
pozbawionym jakichkolwiek emocji głosem.
- Co się stało? – zapytał nagle chłopak
i przykucnął przy jej fotelu, obejmując dłonią jej zmarznięte palce.
- Nic – odpowiedziała oschle, wysuwając
rękę z objęcia. Chris zmierzył ją zaskoczonym spojrzeniem i westchnął ociężale,
znikając po chwili za powiewającą na wietrze firaną. Nie minęło kilka sekund, a
wrócił z jej ulubionym kocem, okrywając zziębnięte ramiona.
- Wiem, że jesteś smutna, że wyjeżdżam,
ale to tylko dwa tygodnie, szybko minie – wyjaśnił z uśmiechem i złożył na jej
chłodnym policzku troskliwy pocałunek. Dziewczyna pokręciła tylko głowa,
odsuwając się nieznacznie od niego. – Wracajmy do środka, robi się zimno.
- Nie! – zaoponowała momentalnie, kiedy
ujął jej dłoń. Posłała pełne złości spojrzenie i wyrwała rękę, odwracając się
od niego. Po raz kolejny wbiła pusty wzrok przed siebie, mocniej zaciskając
drżące usta. Czuła na sobie jego wzrok, ale potrzebowała chwili samotności,
dlatego też tak ostentacyjnie postanowiła go zignorować. Dopiero kiedy
usłyszała jego kroki na panelach w salonie, odetchnęła z niesamowitą ulgą,
rozluźniając napięte do granic możliwości mięśnie. Nie powinna się tak
zachowywać, bo on nie zasłużył na takie traktowanie, ale dzisiejszy dzień
przyniósł tyle złych emocji, że nie potrafiła już panować nad złością i
rozgoryczeniem. Odstawiła pospiesznie kubek i pozwalając na to, aby koc zsunął
się z jej ramion, wbiegła do środka, wtulając się mocno w silne ramiona
blondyna.
- Ciężki dzień, co?
- Przepraszam – mruknęła z zawstydzeniem
i uniosła nieznacznie głowę, spoglądając w jego niebieskie oczy. Pogładził
dłonią jej włosy i uśmiechnął się serdecznie, całując delikatnie w czoło.
no niiiiiiieeeeeeee znowu mi to robisz
OdpowiedzUsuńgłupi ashton
NO JAK ZWYKLE CUDOWNY! *.*
OdpowiedzUsuńA CO DO ASHTONA... NO CO ON KOMBINUJE?! ON MAJĄ ZNOWU SIE SPOTKAC U BYĆ RAZEM ! NO HALOOOO! ASH MYŚL...
@hellomyswaggie
Ashton to dobry przyjaciel, nie chce żeby Luke ponownie cierpiał
UsuńZE CO?!?! ZE NIBY ONA ZOSTAWILA LUKA?! to jemu zachcialo sie kariery i musial wyjechac, a nie. :-). Nie spodziewalam sie tego po Ashtonie, tej oschlosci wzgledem Alex. W ogole nie spodziewalam sie, ze spotka kogokolwiek z zespolu. Bardziej skupilam sie na spotkaniu jej z Lukiem :DD tsa, zapomnial. On chyba nie wiedzial co mowil. Ze tez Luke nie poznal jej widzac jak rozmawiala z Irwinem. :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowal mnie Chris i jego postawa wobec Alex. Ta koncowka byla przeslodka *__* widac, ze sie dla niej stara. :)) chociaz wole ja z Lukiem :P i mam nadzieje, ze wczesniej czy pozniej tak bedzie. :-). No, no kolejny muzyk. ;D jestem ciekawa czy on wie o Luku itp, o tym wszystkim :)) mam nadzieje, ze w nastepnym rozdziale sie spotkaja, on nie moze wrocic do Australii w takim momencie!! Sa juz tak blisko no! ;D nie rob mi tego! :)
A tak troche odbiegajac od roxdzialu to musze Ci powiedziec - a wlasciwie to napisac, ze jestes niesamowitą pisarka ;DD masz fantastyczne pomysly, swietny talent :))) wchodze tu niemal codziennie. Nawet nie wiesz jak sie cieszylam, kiedy zobaczylam, ze piszesz to opowuadanie dalej! UWIELBIAM CIE !!! <33 :)
Myślę, że każda ze stron ma tu swoje racje, szkoda tylko że Ashton nie chciał poznać wersji Alex, ale może kiedyś jeszcze zmieni o niej swojej zdanie.
UsuńI dziękuję za te piękne słowa!!
"chodź tak blisko to wciąż zbyt daleko" no to już 3 sytuacja w której mogli się spotkać a tego nie zrobili, los płata im figle i chyba nie chce żeby do siebie wrócili:( a co do Ashtona to całkowicie go rozumiem bo na jego miejscu postąpiłabym tak samo gdyby ktoś zranił moją przyjaciółkę a potem znowu mógł pojawić się w jej życiu.
OdpowiedzUsuńps. oni muszą być razem, bo są dla siebie stworzeni:)
@roks_m
Kurczę, z jednej strony mam ochotę przywalić Ashtonowi za to, co zrobił, ale z drugiej nie mogę mieć do niego pretensji. Luke naprawdę przeżył rozstanie z Alex i teraz kiedy się po tym pozbierał byłoby dla niego ciosem, gdyby ponownie się spotkali, ale ja chcę, żeby się spotkali! Muszą się spotkać i niech Ashton da se siana i się nie wtrąca! :D
OdpowiedzUsuńA moją uwagę przykuło słowo 'ponownie' w zdaniu 'Miał tylko cichą nadzieję, że Alex ponownie go posłuchała.'. Czyżby Ash coś namieszał poprzednio?
OdpowiedzUsuńCudowne, przepiękne, idealne. Naprawdę cholernie się cieszę, że zdecydowałaś się kontynuować to opowiadanie, bo dla mnie to jest taka kilkuminutowa odskocznia od tego całego zamieszania, jak czytam twoje ff to świat na chwilę się zatrzymuje. Uwielbiam to, dziękuję :) xx
A już myślałam, że nikt tego nie wychwyci! Brawa za spostrzegawczość :)
UsuńOh Ashton!
OdpowiedzUsuńJednym słowem chce bronić swojego przyjaciela ale z drugiej strony mógł troszeczkę milej powiedzieć to Alex
Nie pomyślał nawet że ona też cierpiała i to bardzo....
No halo??Ashton myśl!
Jeśli Luke'a życie się ułożyło czyli chodzi o naj*banie się do nieprzytomności a potem zalicznie jakiś lasek no to sory!
Bardzo słodka końcówka*_____*
Rozumiem i Ashtona i Alex oboje chcą dobra Luke
Rozdział: shjgsjdga
Mam nadzieje że się spotkaj i będzie mła mła
Ale pewnie będzie "zostaw mnie w spokoju! mam własne życie chce o tobie zapomnieć!"
Ehh kocham tego bloga<3
/@kisi3lmykisi3l
Rozumiem Ashtona,ale mam nadzieję, że Luke spotka Alex przypadkowo. Tak żeby Ashton nie obwiniał Alex, no bo to raczej nie byłaby jej wina,że znalazła się w tym samym miejscu i czasie co Luke? I jeśli w końcu dojdzie do tego spotkania i dawne uczucia ożyją to co z Chrisem? Co z nim będzie? O rany,mam nadzieję, że Luke i Alex bedą razem mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńAshton, Ashton, coś ty, złotko zrobił....
OdpowiedzUsuńA Ty Luke mógłbyś na doprawdy chodzić trochę szybciej, a przede wszystkim iść do okulisty, jak ty mogłeś już drugi raz jej nie poznać, co?
Wr.
I och... Chris to blondyn? Jednak chłopak zapunktował u Madzi, choć myślałam, że to niemożliwe.....
Ale wyjeżdża na dwa tygodnie <3
Buhaha XD
No.
Buziaki, słonko! :*
"Chroń mnie Panie Boże przed przyjaciółmi, bo z wrogami poradzę sobie sam." Mam nadzieję, że nic nie przekręciłam. W każdym razie to nie do końca na temat. Ale w jakimś tam stopniu rozumiem Ashtona. Albo inaczej. Rozumiem jego motywy. Chciał dobrze i naprawdę szczerze martwi się o Luke'a. Przez te cztery lata widział jak mocno przeżył rozstanie i to chyba naturalne, że winą obarczył Alex. To ona odeszła. A nam zawsze bliżej, do tego, kogo mamy obok. A Luke pewnie też wylewny za bardzo nie był, więc Ashton opiera swoje zdanie prawie wyłącznie na obserwacji, a to oczywiście nie daje pewnego obrazu. Dlatego z boku ma się więcej dystansu, ale z drugiej strony właśnie dlatego nie powinno się chyba tak mocno ingerować w czyjeś życie. Nawet z najlepszymi intencjami. Bo to się chyba nigdy dobrze nie kończy. A jeśli kiedyś Luke się dowie, że Ashton spotkał Alex a to ukrył, to będzie miał do niego żal. Kurczę, nawet jeśli Ashton ma rację.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, to wiedziałam, że coś wymyślisz. Mogłam tak nie wzdychać do Ashtona ;P
I oczywiście cytat dnia: "Miał tylko cichą nadzieję, że Alex PONOWNIE go posłuchała."
UsuńI mam nadzieję, że to nie chodzi o to, o czym myślę.
Twoje dogłębna analiza psychologiczna całej tej skomplikowanej sytuacji powaliła mnie na kolana.
UsuńWow.
Ja tylko głośno myślę!
UsuńUwielbiam twoje głośne myślenie!
UsuńAle z drugiej strony, gdyby Ashton "przekonał" Alex do opuszczenia Luke'a przed wyjazdem, to byłby na nią potem wściekły, że to zrobiła? Nienawidziłby jej?
UsuńJa nie wiem nic, kompletnie nic. Na razie wysłuchuję tylko waszych teorii na temat tego jednego kluczowego słowa 'ponownie'
UsuńMoże ją przekonał do czegoś innego. Np. zmiany koloru włosów. Kto wie :P
UsuńHmmm, to też całkiem ciekawa, bardzo możliwa teoria
UsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaalice!!!!! Gdzie jest Maciej?!
UsuńMy ze Złośliwcem wszystko rozumiemy. Że Klakier be, że przed Klakierem pod miotłę uciekać tylko, że zamknąć w toalecie. Ale my nie na serio mówiliśmy! Wypuść Macieja z toalety, bo jakoś tak nudno bez niego będzie. Bu.
Na razie Maciej zostanie zamknięty, przepraszam
UsuńNo buuu. Następnym razem będzie Złośliwiec uważał co mówi :P
UsuńA tak serio, to cóż. Twoja decyzja, więc ją należy uszanować. Będziemy się widywać tutaj ;)
OMatkoOMatkoOMatko
OdpowiedzUsuńA CO JEŚLI ZAKOŃCZENIE ZWIĄZKU PRZEZ ALEX GDY CHŁOPCY WYJEZDZALI BYŁO POMYSŁEM ASHTONA? :O
OdpowiedzUsuńOMG a co jeśli to rzeczywiście jego pomysł?
Usuńjeśli tak to zacznę się zastanawiać dlaczego to wymyślił, w jakim celu.
UsuńAle sądzisz, że miałby jakiś cel, żeby ją do tego zmusić?
Usuńnie wiem... teraz nic mi do głowy nie przychodzi, ale pomyślę nad tym
Usuńok, ok, czekam na teorie! :)
Usuńjedyne co mi przyszło do głowy to to, że Ashton był zazdrosny albo o to, że Luke jest szczęśliwy, albo o Alex bo ona mu się podoba i dlatego wykorzystał ten moment, że wyjeżdżali i no :P
UsuńAle jakby Alex mu się podobała, to raczej nie wymuszałby na niej obietnicy, żeby nigdy więcej nie pojawia się im na oczy, prawda?
UsuńAczkolwiek teorie bardzo ciekawe, może i możliwe, któż to wie :)
Jenyyy kocham i czekałam świetny kiedy następny bo nie wytrzymam OMG !!!!! <3
OdpowiedzUsuńOMG, Co ? Nie ! Nie możliwe ! Dlaczego ty mi to robisz ?! ;-; Głupi Ashton, jak on mógł !?
OdpowiedzUsuńOł maj gasz, nawet sobie nie wyobrażasz jak Ashton mnie zaskoczył! No i wkurzył w sumie, wredny człowiek, nie potrafiłam sobie wyobrazić jak on na nią krzyczy, on jest potulny jak baranek, heloł xd
OdpowiedzUsuń"Miał tylko cichą nadzieję, że Alex ponownie go posłuchała." PONOWNIE? WHAT? Czy Ash tam namieszał coś z ich rozstaniem czy to twoje przejęzyczenie?
Wgl to chyba zaczynam lubić Chrisa haha, ale znając mnie, ja zaczynam go lubić, a jak on teraz wyjedzie to pewnie nie wróci ;_; xd
anyway, świetny rozdział :) @ohfuckursmile xxx
Nie, moja droga, to nie było przejęzyczenie! :)
UsuńPONOWNIE?! Ala, no nie rób mi tego, ja tak lubiłam Irwina. Czuję przez skórę, że już parę lat wstecz namieszał, a koty się nie mylą. Ot, cholernik jeden. Chyba zacznę lubić Chrisa.
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę zaskoczona waszą nagłą sympatią względem chrisowej osoby!
UsuńAlex z Lukiem to naprawdę mają "szczęście", kolejny raz się minęli, ale całym sercem wierzę, że przyjdzie taka chwila, gdy się spotkają.
OdpowiedzUsuńOj Ashton... coś mi się wydaje, że z nim to będzie związana jakaś grubsza sprawa, szczególnie po tym zdaniu "Miał tylko cichą nadzieję, że Alex ponownie go posłuchała."
Teraz wiem, o czym będę myśleć przed snem :D
Rozdział, zresztą jak zawsze, czysta perfekcja i jak zwykle mi mało! Pozdrawiam i życzę duuuuuuuuuuuuużo weny :)
Jejku, bardzo podoba mi się to opowiadanie ;) Jest świetne *-*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Luke i Alex już niedługo się spotkają i ich uczucia "odżyją" :D Czekam na kolejny.
Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? @TruskawkaaxD
Jasne, mogę informować
Usuńw ogóle to jak to "ponownie" ? Co Ash namieszał ? *o*
OdpowiedzUsuńJa nic nie wiem! :)
Usuńja chyba wiem!!!!
Usuńmoże Ash zakochał się w Lukasie
bo skoro nie kocha Alex to musi kochać Lukasa
poinformujesz mnie o nowych rozdziałach????? @StayWithL0ve
Jak na to wpadłaś? Kurde, a miało być to tajemnicą, myślałam, że nikt tego nie rozszyfruje, ahhh.
UsuńJasne, poinformuję :)
ehhhhhhh te wpływy Larrego na moje życie :)))
Usuńkocham cię skarbie :*****
to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam
follow me @StayWithL0ve
Czo ten Ashton ? Boże , już nie mogę doczekać się kontynuacji :) i Czemu Lukey spał w poprzednim rozdziale z jakąś laską ? Myślałam że się popłaczę :(
OdpowiedzUsuńPo pierwsze:
OdpowiedzUsuńAsthon, dupku- myślisz, że Alex po wyjeździe skakała z radości? Cierpiała i to bardzo.
Ok, rozumiem, że to dobry przyjaciel, martwi się o Luka, no ale ludzie! Nie tylko on cierpiał.
Po drugie: na miejscu Alex, znając moje emocje, Irwin dostałby w twarz.
(No lubię go, ale zachował się co najmniej niestosownie)
Poza tym, patrząc na Hemmings'a wcale nie ułożył sobie życia.
Po drugie: coraz bardziej zaczynam lubić Chrisa, jest taki awwwwwww :3
Nie wiem, po prostu nie mam pojęcia co będzie dalej, jak to zrobisz, ale mam pewność, że będzie fantastycznie (bo to przecież Alice, heloł?)
Pozdrawiam Kochana!
Jestem totalnie zaskoczona, że wasza sympatia tak nagle z ashtona przeszła na chrisa : ooo
UsuńJa już wcześniej mówiłam, że lubiw Chrisa!!
UsuńTak, tak, ale widzę taką tendencję, że chris zaczyna zyskiwać zwolenników, choć na początku budził negatywne emocje
UsuńNo i kurcze prawidłowo!
UsuńNasza Alexandra nie mogła przecież być z jakimś nudziarzem wypranym z uczuć, prawda? :)
A to, że jest taaaaaki kochany i awwww to swoją drogą ;3
Ale nasza Alexandra nie jest przy okazji zakłamaną hipokrytką? haha
UsuńHmm... No nie wiem.
UsuńNa pewno chciałabym zobaczyć/ przeczytać jaka będzie jej reakcja, jeżeli spotkają się z Lucasem. Może masz rację, niby nie chce spotkać Hemmingsa, a w podświadomości na to czeka? ;)
Nie, chodziło mi o to, że zostawiła Luke'a - muzyka, bo chciała dać mu wolną rękę, aby spełniał marzenia, a po kilku latach wiążę się z kim? Z muzykiem.
UsuńHmm, nie pomyślałam o tym w ten sposób. No tak tu masz rację,
UsuńNo zobaczymy co z tego wyjdzie szczerze już się nie mogę doczekać, by przeczytać co tym razem wykombinowałaś :D
Mam wrażenie, że będziecie chcieli mnie zabić
UsuńHahaaha, aż taka złowieszcza jesteś? ;D
UsuńPo prostu wydaje mi się, że to co mam przygotowane sprawi, że parę osób sięgnie po jakieś ewentualne narzędzie zbrodni czy coś haha
UsuńPostaram się być bardzo wyrozumiała! A nawet obiecuję Cię bronić! xd
UsuńA kiedy dasz nexta ?? Bo ja się nie mogę już doczekać !! A na Asha mam FOCHA ona też cierpiała a Luke nie pozbierał się próbuje to ukryć !! Jeny spiknij ich znowu !! <3 Kocham i pozdrawiam !! <3
UsuńPewnie w okolicach weekendu coś się pojawi :)
UsuńZnowu tydzień czekania aaaaaaaa !!! Jakaś męka ale dobrze że chociaż po tylu dniach nie ma zawodu !! Piszesz świetnie masz nieziemski talent !! Takie piękne słowa !! Nie zmarnuj go ( talentu ) ... <3
UsuńOooooj, tydzień to jeszcze nie tak wiele! Dasz radę, wierzę w ciebie :))
UsuńDzięki mam taką nadzieję ale i tak nie mogę się doczekać !! KOCHAM KOCHAM KOCHAM oczywiście Ciebie, bloga i Luka !! <3 Czekam do weekendu <3
UsuńI jeszcze taka jedna prośba ... W innych kom. piszą że masz jeszcze inne blogi mogłabyś podać linki ?? Bo widzę tutaj tylko do ,,Zemsta" pliska <3
UsuńObecnie żaden z nich nie jest dostępny, została tylko ta historia.
UsuńAha szkoda :-( To już wiem czemu ten jest tak pięknie napisany .. nie skupisz się na innym tylko na tym bardzo co nie ?? Dzięki <3
UsuńPróbowałam pisać na kilka frontów, ale to mi nie wychodzi, dlatego skupię się na jednym
UsuńBardzo mądra decyzja <3
UsuńNadrobiłam :D Jestem z siebie dumna :3
OdpowiedzUsuńNo więc tak, po pierwsze cieszę się, że chcesz kontynuować te historię, bo wszyscy byli ciekawi, czy Luke tak jak obiecał ją znajdzie :3 Przed tym rozdziałem miałam tyle do napisania. Te przypadkowe spotkania, chociaż się nie widzieli tak naprawdę to przecież cały czas byli gdzie całkiem blisko. Już wyobrażam sobie zdziwienie Luke'a, kiedy to wszystko wyjdzie na jaw ( o ile wyjdzie! ) Tak, jak w poprzedniej części lubiłam Ashtona, to teraz mnie wkurzył -.- No, że przepraszam, a może tym razem Alex by go nie zostawiła? Może wróciła by razem z nimi Australii? Przecież mówi się, że " jak kocha to wróci " :3
Mimo wszystko czekam na następny rozdział. :3
weny :*
http://we-found-love-in-a-whole-new-place.blogspot.com/
http://te-dni-odeszly.blogspot.com/
No i znowu się minęli jak było już tak blisko i ten Ashton ajć
OdpowiedzUsuńKocham Ashtona, ale miałam ochotę my jebnąć.
OdpowiedzUsuńWkurzający się stał.
Nooo boskie! *w* omg jestem cholernie ciekawa co będzie dalej i w ogóle jak to wszystko rozwiniesz! A jakby co to i tak nie sięgne po narzędzia zbrodni, wystarczy że Cię przytulę, to się rozpuścisz :D nie no ok, nie mam takiego zamiaru ; p
OdpowiedzUsuńWowowowo, chyba się nie zaskoczysz, jak powiem, że Ashton mnie szokuje? Okej, bardzo barwna postać, jedni go lubią inni nie i wywołuje dużo emocji ;-; więc go lubię :3 i będę xD
Czekam na kolejny, pisz szybciutko c:
Weny oczywiście, 3ym się c:
~ no-rules-in-my-world.blogspot.com
ALICE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! znowu mi to robisz jak chciałam żeby oni się już spotkali
OdpowiedzUsuńUśmiecham się cały czas, gdy czytam kolejne rozdziały, są mega-boskie i, jak wiesz, przypominają mi moje stare czasy <3 Przez ciebie nie mogę zapomnieć o tamtym opowiadaniu i męczy mnie, że nigdy go nie dokończyłam.
OdpowiedzUsuńMam żal do Ashtona. Potrafię zrozumieć motywy, którymi się kierował, ale jest powiedzenie "że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Moim zdaniem nie należy decydować za innych. Można kogoś chronić, owszem, ale Ashton nie jest w stanie przewidzieć, co los ma w zanadrzu dla jego przyjaciela. Biedna Alex, biedny Luke. A myślałam, że sie spotkają. Teraz będziesz nas cały czas zwodzić, tak? :P
To nie ja, to okrutny los ich tak zwodzi! :))
Usuń<3
OdpowiedzUsuńale w końcu się spotkają prawda ? no przecież oni są stworzeni dla siebie i wszyscy o tym wiedzą
OdpowiedzUsuńHej, Ashton tak to się nie bawimy. Ja wiem, że ty chcesz pomóc i nie za bardzo pasuje ci widok cierpiącego przyjaciela, ale no... Teraz przez ciebie wpadnę w stan nerwowego oczekiwania i na niczym innym nie będę się mogła. Chyba już dawno moja cierpliwość nie została tak wystawiona na próbę, jak w kwestii tego ich spotkania :P Ale pocieszam się faktem, że przecież nie można tak ciągle się mijać, prawda? :D
OdpowiedzUsuń*nie będę się mogła skupić
UsuńNaprawdę kiepsko ze mną :D
Jesteś pewna, że nie można się mijać w nieskończoność? :)))
UsuńWłaściwie to niczego nie jestem pewna :D Ale w tym przypadku obstawiam, że jednak tak nie będzie...
UsuńJa tam nic nie wiem, ale może nie zasłużyli na ponowne spotkanie
UsuńAlice, Alice, Alice! Tak się cieszę, że kontynuujesz to opowiadanie. :) Widzę, że trochę się pozmieniało. Luke, trochę się zatracił [matko, jak to zabrzmiało], Alex ma chłopaka, a Irwina zabiję. Głupolu jeden. Rozumiem, że martwisz się o przyjaciela, ale dziewczyna też ma uczucia :( Czuję, że to szybko się nie rozwiąże i bardzo dobrze. :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Hej, dlaczego zablokowałaś swoje dwa pozostałe blogi? Jeśli ktoś nie ma konta na blgospocie to nie może czytać? :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, to nie jest związane z posiadaniem konta na blogspocie czy też jego nie posiadaniem.
UsuńPostanowiłam skupić się na jednej historii, do reszty wrócę kiedyś, później.
uwielbiam! dawaj szybko następny
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, że dopiero po przeczytaniu jednego z komentarzy zwróciłam uwagę na zdanie "Miał tylko cichą nadzieję, że Alex ponownie go posłuchała.". Po kim jak po kim, ale po Ashtonie to się tego nie spodziewałam. Aż trudno mi sobie wyobrazić, że to właśnie on (prawdopodobnie) przyczynił się do obecnej sytuacji. Mam teraz mętlik w głowie... Mogliby się spotkać, choć nie jestem pewna czy byłoby to takie dobre rozwiązanie. Pamiętaj, że ja zawsze będę Team Alicja :D Pozdrawiam @yekexyeke ♥
OdpowiedzUsuńNo to zaczynamy!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to opowiadanie kilka godzin i naprawdę mnie ujęło. Jest zwykłe to prawda, ale jest cudowne. Kocham Twój styl pisania, jest taki dojrzały, dokładnie opisujący. W porównaniu z innymi opowiadaniami, naprawdę trzymasz fason. :) Co do historii. Pierwsza część była cudowna. Trochę mnie denerwowała Alex i ta jej duma i ciągłe obrażanie albo to szczeniackie zachowanie Luke'a, no ale nikt nie jest idealny. Było pełno momentów przy, których się śmiałam ale również uroniłam kilka łez. Jednak przy epilogu, był to ocean. Ich historia była pełna miłości, młodzieńczej miłości ale była taka prawdziwa, cudowna. Niesamowita.
Co do drugiej części. Aż cztery lata? Wow, duży odstęp czasu.
Spotkanie Alex i Luke'a nie może być przypadkiem. Bynajmniej ja nie wierzę w przypadki :) Całkowicie rozumiem zachowanie Ashtona. Widział jak Luke cierpi po odejściu Alex. Chce chronić Luke'a ale czy pomyślał, czemu Alex odeszła? Ona nie chciała przecież odejść. Zrobiła to by pozwolić Luke'owi spełniać marzenia i być muzykiem. Jednak czasem facetów się nie da zrozumieć.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. :)
Pozdrawiam,
@sierotex
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy to jestem bardziej zła na Alex niż na Ashtona haha nie wiem jak mogła go zostawić. ale czytam dalej :)
OdpowiedzUsuńTen nowy chłopak Alex to słaba podróba Luke'a?
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej Alex ma słabość do blondynów z dołeczkami :)
UsuńDobra, miałam nic nie pisać do nadrobienia rozdziałów, ale skoro każdy jest taki cięty na Irwina, to nie mogę nie zareagować xD Ludzie, Ash chciał dobrze! Luke jest jego przyjacielem i to chyba naturalne, że się o niego troszczy i nie chce, aby znowu cierpiał. Potraktował Alex w ten sposób tylko dlatego. Chociaż to 'ponownie' też mnie zaskoczyło. Co on zmalował? ;3 Ale nawet gdyby to on kazał Wilson'ównie zostawić Hemmings'a, to nie mam mu tego za złe. Proszę was, Chris nigdy nie będzie lepszy...
OdpowiedzUsuńM. xx
Bu tutaj żółw!
OdpowiedzUsuńDo tego momentu czytałaś moje komentarze na twitter'ze, ale myślę, że trzeci rozdział to już odpowiedni moment na zostawienie komentarza! Jak dobrze, że mam świadomość tego, że to czytasz (chociaż wychodzę na debila but who cares?), bo pisząc w ten sposób, w bezpośrednim zwrocie, można by mnie uznać za schizofreniczkę gadającą do bloga. Nowy poziom choroby haha. O czym ja piszę?
Przechodzę do opowiadania (chyba), więc.. już po pierwszym rozdziale można domyślić się, że będziesz nas wodzić za nos! Byłam przekonana, że tego nie lubię, ale Ty możesz idk dlaczego. Chyba Cię lubię i masz dodatkowe względy c: On ją widzi.. Ona go widzi i bam! Ani jeden ani drugi nie trafił, a tu taka nadzieja! Chris? Cóż, cztery lata.. Mogłam się spodziewać, że ktoś pojawi się w jej życiu.. Ale przypadkowa laska u Luke'a? Całkowicie przypadkowa? On jej bardzo potrzebuje.. Mam wrażenie, że bardziej niż ona jego. A nawet pewność, bo on nawet nie stwarza pozorów pogodzenia się z tym i normalności. Niesamowite swoją drogą, bo to on tu w końcu jest facetem i... STOP, BO WŁĄCZA MI SIĘ FEMINIZM! Widzę, że fani wtngd spostrzegawczy bardzo. Jednostki nie odniosły się do "ponownie". Zżera mnie by się dowiedzieć co on nabroił! Bo na pewno nabroił. Oho Irwin! I mu chyba w takim przypadku jednak nie wybaczę tego jak potraktował Alex.. Ona w końcu też była jego przyjaciółką. Są ciągle tak blisko i się mijają... Spotkanie! Czekam na spotkanie! Ale chyba muszę się emocjonalnie przygotować do tego...
eee fuj! nie lubie. tego Chrisa ... fuj fuj fuj!
OdpowiedzUsuńJa chcę Luka ♥Ty chesz Luka.
WSZYSCY CHCĄ LUKA <3
@Strooong_69
Zgadzam się z koleżanką powyżej. Czytam tego bloga któryś raz i dalej mnie zaskakuje. Drugi blog o Lukeu też świetny:)
OdpowiedzUsuń