piątek, 3 stycznia 2014

2.1. Bo przecież magia istniała tylko w bajkach.

- Znajdę cię kiedyś – obiecał, wbijając w nią swoje świdrujące, niebieskie oczy. Alex poczuła mocne ukłucie w sercu, bo w tych kilku słowach odnalazła iskierkę nadziei, że to wszystko nie musiało kończyć się w tamtej chwili, że istniała jeszcze szansa, która mogła dać jej siłę do dalszego stawiania czoła szarej rzeczywistości, bo przecież gdzieś tam daleko, po drugiej stronie świata, ktoś miał na nią czekać. Lekko oszołomionym wzrokiem obserwowała, jak na jego twarzy na niedługi moment pojawił się blady cień uśmiechu, a w prawy policzku dostrzegła to urocze, niewielkie wgłębienie, które robiło z niego tego słodkiego chłopca, skradającego jej sympatię. Tym razem to ona stała w kompletnym bezruchu, a kiedy ponownie rozległo się nawoływanie Liz, blondyn bardzo powoli zaczął się od niej oddalać. Ich dłonie dłuższą chwilę pozostawały wciąż złączone, aby przy kolejnym jego kroku oderwać się od siebie. Alex przyglądała się, jak jej ręka bezwiednie opadała wzdłuż tułowia, a pełna smutku i cierpienia twarz Luke’a zniknęła sprzed jej oczu, gdy odwrócił się i niepewnym krokiem ruszył w stronę grupki przyjaciół.


*cztery lata później*



                       
Ostatni raz tego wieczoru podziękował i pomachał do tłumnie zgromadzonej publiczności w arenie, zbiegając za resztą chłopaków ze sceny. Był to pierwszy z serii czterech koncertów w Nowym Jorku, kończących ich kolejną, wyjątkowo udaną światową trasę. Jeszcze kilka lat temu obecna rzeczywistość była dla nich tylko odległą fantazją, a dziś mieli u stóp prawie cały świat, spełniając dziecięce marzenia. Z nikomu nieznanego zespołu z Sydney w przeciągu kilku miesięcy stali się rozpoznawalnym na całym świecie bandem, który podbijał kolejne muzyczne rynki. Wyprzedane koncerty, rekordy sprzedaży płyt, rosnąca rzesza fanów, to wszystko stało się ich codziennością, całkowicie odmieniając ich życie. Zaryzykowali, zostawiając wszystko za sobą, ale to ryzyko zdecydowanie opłaciło się.
- Pizza, piwo i mały turniej w fifkę? – zaproponował Calum, zacierając dłonie, kiedy zaraz po występie dotarli do hotelu.
- Ja się piszę na to! – odpowiedział momentalnie Clifford, zajmując jedno z miejsc na kanapie. Ashton znikł za drzwiami łazienki, a po chwili dało się słyszeć szum wody i jego głośny śpiew. Luke nie miał ochoty uczestniczyć w kolejnych pokoncertowych rozgrywkach z całą ekipą, dlatego wykorzystując krótkie zamieszanie, kiedy Mike z Calumem zaczęli wykłócać się o to, kto jaką drużyną miał grać, wymknął się niezauważenie z pokoju. Narzucił kaptur na głowę i z przerzuconą przez ramię gitarą, zaczął kierować się w stronę Central Parku. Mimo tego, że natłok ich koncertów był spory, to on nadal lubił czasami wyjść na ulicę, pograć dla przypadkowych ludzi, wrócić wspomnieniami do przeszłości. Tych kilka chwil pozwalało mu na moment oderwać się od rzeczywistości i złapać oddech. Bo bywały dni, kiedy miał już tego wszystkiego dość, ale szybko uświadamiał sobie, że muzyka była zbyt wielką częścią jego życia, by mógł z niej zrezygnować i mimo, że nie zawsze wszystko układało się tak, jakby tego oczekiwał, to przecież robił to, co kochał.
Zajął miejsce na jednej z ławek, mocniej nasuwając na czoło kaptur bluzy i poprawił daszek czapki, która miała chronić go przed ewentualnym rozpoznaniem przez fanki. I choć był to już późny wieczór, a miasto pogrążone było w kompletnym mroku, to wolał zachować wszelkie środki ostrożności, nie narażając się na atak wielbicielek. Wyjął gitarę z futerału i zaczął grać. Przeniósł się do swojego własnego świata, myślami wracając do chwili, gdy jego życie odmieniło się. Nie było dnia, aby o niej nie pomyślał. Jej obraz cały czas mu towarzyszył, czasami pojawiała się nawet w jego snach i choć próbował zapomnieć, to paradoksalnie wspomnienia z nią związane powracały ze zdwojoną siłą. Każda piosenka była naznaczona jej obecnością i choć doskonale wiedział, że znajdowała się na drugim końcu świata, to trudno było oprzeć się wrażeniu, iż śpiewał wyłącznie dla niej. Wszystkim wmówił, że poradził sobie z tym rozstaniem, ale prawda była zdecydowanie inna.
Nagle pośród gwaru mijających go ludzi usłyszał coś, co sprawiło, że aż zamarł w bezruchu. Przestał grać i uniósł bardzo powoli głowę, rozglądając się dookoła. Próbował namierzyć źródło tego znajomego głosu, czując jak serce zaczęło mocniej bić. Oddychał coraz ciężej, a jego usta nieświadomie rozchyliły się. W pewnej chwili jego wzrok zatrzymał się na stojącej nieopodal blondynce.
- Alex? – wydyszał niepewnie drżącym z emocji głosem, szeroko otwartymi oczami wpatrując się falujące na wietrze jasne włosy. W tym samym momencie dziewczyna odwróciła się w jego stronę.

*

- Chris, idę pobiegać! – Alex krzyknęła z przedpokoju, zapinając zamek bluzy. Kiedy uniosła głowę, dostrzegła opierającego się o framugę chłopaka, który podejrzliwym wzrokiem lustrował całą jej sylwetkę. – No co?
- Nic – odparł z uśmiechem i niespodziewanie chwycił ją za nadgarstek, przyciągając stanowczo do siebie. Objął ją w talii i skradł jeden, krótki pocałunek. Dziewczyna wzniosła bezradnie oczy, kręcąc głową w geście totalnej dezaprobaty dla jego zachowania. – Całkiem seksownie wyglądasz w tym obcisły wdzianku i nie wiem, czy mogę wypuścić cię w takim stroju – dodał z pełną powagą, ale kiedy wysunęła się z jego objęcia, pukając go palcem w czoło, blondyn roześmiał się głośno.
- Wracam za godzinę – oznajmiła z cichym westchnieniem i nim opuściła mieszkanie, złożyła na jego ustach ostatni pocałunek. Wybiegła z budynku wprost na okrytą mrokiem ulicę, kierując się w stronę pobliskiego parku. Włożyła do uszu słuchawki, kompletnie odcinając się od otaczającego ją świata. Lubiła Nowy Jork nocą. I choć nie mieszkała tam zbyt długo, to zdążyła pokochać to miasto prawie tak samo jak Sydney. Wbiegła w jedną z parkowych alejek, czując na twarzy ożywcze, wieczorne powietrze. Zgrabnie przeskoczyła nad niewielką dziurą w dróżce, wymijając spacerujących przechodniów. Miała swoją jedną ulubioną trasę, którą pokonywała każdego dnia. W pewnej chwili zatrzymała się na moment, łapiąc głębszy oddech i oparła się o jedno z drzew. Zrobiła kilka rozciągających ćwiczeń, gdy do jej uszu dobiegła tak dobrze znana melodia. Z wrażenia wypuściła z dłoni odtwarzacz muzyki, który z łoskotem odbił się na nierównym krawężniku ścieżki. Poczuła przeszywające ukłucie w żołądku, czując jak powoli zaczynało brakować jej tchu, a pulsujące coraz intensywniej skronie niosły ze sobą niesamowity ból. Niespokojnie zacisnęła usta, przymykając na chwilę powieki, kiedy obraz przed oczami niebezpiecznie zawirował. Przez moment wydawało jej się, że dochodzące dźwięki były tylko chorym wytworem wyobraźni, ale muzyka wyraźnie rozbrzmiewała tuż za jej plecami. Nie do końca świadomie ścisnęła palce, walcząc z drżeniem dłoni. Niepewnie odwróciła się za siebie, ze strachem spoglądając na siedzącego na ławce chłopaka. Spod narzuconego na głowę kaptura bluzy wystawały jasne kosmyki, a on sam pochylony lekko nad gitarą wygrywał kolejne takty piosenki, a jego palce subtelnie przesuwały się po strunach.
- Luke? – zapytała niespokojnie, nie rozpoznając swojego własnego głosu, który z nadmiaru targających nią emocji zmienił się diametralnie. Jej wargi zadrżały nerwowo, kiedy chłopak wstrzymał grę i zadarł gwałtownie głowę, powodując że kaptur zsunął się na jego plecy. Spojrzał na nią.

*

- Przepraszam – Luke mruknął nieco zawstydzony, kiedy nieznajoma dziewczyna popatrzyła na niego z nieskrywanym zdziwieniem. Uśmiechnął się niewyraźnie, mając wrażenie, że blondynka wzięła go za jakiegoś wariata. Pełen rozczarowania i zakłopotania schował gitarę, wciąż szepcząc pod nosem nieprzyjemne epitety na temat własnej głupoty, nie mogąc uwierzyć, że mógł się aż tak pomylić. – Idiota – podsumował, zapinając futerał i podniósł się z drewnianej ławki, przerzucając instrument przez ramię. Był tak skupiony na chęci ujrzenia jej, że zignorował wszelkie racjonalne symptomy, które wyraźnie świadczyły o tym, że to na pewno nie mogła być Alex. Potrząsnął głową, zaciskając z całej siły dłoń na pasku pokrowca i stanowczym krokiem ruszył w stronę hotelu.

*

- Oh – ciche, przepełnione rozczarowaniem westchnie wymsknęło się z jej ust, kiedy ciemne oczy chłopaka spojrzały na nią uważnie. – Musiałam pana z kimś pomylić, przepraszam – odburknęła zmieszana, pocierając nerwowo dłonią kark. Posłała przepraszające spojrzenie i podnosząc z ziemi odtwarzacz, ponownie wcisnęła słuchawki do uszu. Zaczęła biec przed siebie tak szybko, że po kilkudziesięciu metrach miała już całkowicie dość, bo zaczęło brakować jej tchu, dlatego znowu się zatrzymała, opierając dłonie o pień drzewa. Poczuła piekący ból w płucach. Oddychała nierówno, pochylając się lekko do przodu. Miała ochotę wykrzyczeć głośno cały swój żal i rozgoryczenie, ale mijający ją ludzie skutecznie uniemożliwili jej podjęcie takiej próby. Kiedy po kilku głębszych oddechach udało jej się w końcu uspokoić, wyprostowała się powoli i nieprzytomnym wzrokiem rozjarzała się dookoła. Nie potrafiła zrozumieć tego, jak mogła się tak bardzo pomylić. 

79 komentarzy:

  1. pierw komentuję bo później zapomnę, ale na bank świetny, ale ok :D już się biorę za czytanie .. ps.: kocham cię !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. alice kocham cię!!!!!!!!!!!!!!!
    ale co to za chris?

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG nawet nie wiesz, jak się cieszę, że będziesz ciągle pisać opowiadanie, bo strasznie strasznie strasznie je lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a już myślałam że się spotkają
    ale cudne jak zawsze naprawdę cieszę się że zdecydowałaś sie na kontynuację

    OdpowiedzUsuń
  5. słodki jezu to jest takie idealne < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku po pierwsze dziękuje że dalej piszesz!
    po drugie rozdział świetny xx
    @jaicrushx

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak już pisałam na twitterze, jestem okropnie szczęśliwa, że kontynuujesz to opowiadanie. Było ono moim i dalej jest ulubionym, więc gdy tylko zauważyłam tweet od ciebie, szeroko się uśmiechnęłam.
    Cały rozdział czytałam z zapartym tchem i z mocno bijącym sercem, nieco przerażona tym co może się wydarzyć. W ogóle coś czuję, że Alex ułożyła sobie życie bez Luke'a i nie wiem, jak to przeżyję, a Luke dalej o niej nie zapomniał i gdy wreszcie się spotkają strasznie na tym ucierpi ;c
    Będę tutaj zaglądać często, z niecierpliwością wypatrując nowego rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny, @glossnex :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, dziękuję!
      Luke też zapewne święty przez te lata nie był, więc o ile już się spotkają, to sporo rzeczy będą musieli sobie wyjaśnić

      Usuń
  9. omggg miałam nadzieję, że się spotkają, a tu dupa :(
    ale na pewno jeszcze wpadną na siebie, bo po to jest druga część! :D
    co ty wymyśliłaś za Chrisa? Ja sobie nie wyobrażam Alex z kimś innym niż z Lukiem. Taak, dobiło mnie to, że ma chłopaka xd Co nie zmienia faktu, że rozdział jest superowski dkjfndj
    Czekam na następny, @ohfuckursmile :)xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrisuś, taka słodka istotka, na pewno wszyscy go pokochają :))

      Usuń
  10. O rany! Dziewczyno kocham Cię! Nawet nie wiesz jaką radość sprawia mi czytanie tego co piszesz! Jesteś fenomenalna! A ten rozdział jest świetny. Tylko kto to jest Chris? Czy w następnym rozdziale Luke spotka Alex? Już nie mogę się doczekać asdfghjllasdh. :) Dziękuję,że piszesz, że tworzysz kolejną część tej historii bo jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko powoli zacznie się wyjaśniać, albo i nie :)

      Usuń
  11. To się naprawdę dzieje :D Wiem, powinnam uwierzyć w to, że będzie kontynuacja już po poprzedniej notce, ale dopiero jakoś teraz to do mnie tak w pełni dotarło. Jejku, nie wiem, czy skakać ze szczęścia, czy płakać...
    Czekam niecierpliwie aż się spotkają. I trochę zastanawia mnie ten Chris, ale cóż każdego da się pozbyć xD (okropna jestem)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JESTEŚ OKRUTNA! haha

      Usuń
    2. Ale tylko troszeczkę xD

      Usuń
    3. Troszeczkę bardzo, biedny Chris, chłopak jeszcze nic nie zrobił, a już wszyscy go nienawidzą

      Usuń
    4. Oj, ma pecha, że zakręcił się obok dziewczyny, która jest stworzona dla Lucasa <3 Może się jeszcze honorowo wycofać i ustąpić... Ale nie wiem, czy będzie chciał xD

      Usuń
    5. Coś przeczuwam, że on z wami nie będzie miał łatwego życia

      Usuń
    6. W sumie to zaczynam się o niego bać. Gdyby natarła na niego cała armia czytelników z bojowym okrzykiem: ,,Alex dla Lucasa, ty idź precz!" i chłopakowi przyszłoby do głowy stawiać opór... Ehh, wyczuwam marny los :D

      Usuń
    7. Ale że wszyscy na niego? Nikt nie stanie w jego obronie?

      Usuń
    8. Obawiam się, że ze znalezieniem obrońcy może być naprawdę ciężko :( Ale to tylko takie przypuszczenia

      Usuń
    9. i w co ja wpakowałam tego biednego chłopaka, ahh

      Usuń
    10. No chyba, że jeszcze zrobisz z niego taką drugą wersję Luke'a (chociaż o to będzie niewyobrażalnie ciężko), a z kolei sam Lucas straci na swoim uroku. Tylko ja się tak nie bawię, więc odpada. Chris jest be i tyle. Może nie jako człowiek, ale jako partner Alex :D

      Usuń
    11. ah tak, no rozumiem, rozumiem, trudno będzie dorównać uroczemu lucasowi

      Usuń
  12. Byłam pewna, że się spotkają... zniszczyłaś moje nadzieje!
    Rozdział świetny jak zawsze i dziękuje dziękuje dziękuje, że znów zaczęłaś pisać ♥
    @_forceless_

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezuu nawet nie wiesz jak sie ciesze ,ze kontynuujesz to opowiadanie! yaaay *-*
    mg byc dalej informowana?
    @1Dakalife_x dziekuje xx

    OdpowiedzUsuń
  14. już mialam nadzieje że sie spotkają! a tu dupa :c
    i co to do cholery za Chris?! ona nie moze miec chlopaka! :(
    @hellomyswaggie

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaaaaaw! Ala! <3 moja miłość do Ciebie rośnie! (to w ogóle jeszcze bardziej możliwe?).
    Ale Chrisa nie lubię. Lalex shipper 5eva.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwwwwwwwwwwwwww!
      Chris pojawił się na trzy sekundy i już wzbudził tak negatywne uczucia?

      Usuń
  16. Przepraszam że nie dodawałam wcześniej komentarzy ale kocham tego bloga! <3 Zawsze płacze oni są tacy sajkdlasjkd<3
    O JEZU OBSERWUJESZ MNIE NA TT DZIĘKUJE <3 BĘDZIESZ ZAWSZE DLA MNIE PRZYKŁADEM KOCHAM CIĘ<3 MIMO ŻE NIE SŁUCHAŁAM 5SOS ALE OSTATNIO ZACZĘŁAM KOCHAM CIĘ<3
    ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDOWNY OASIDOAS NIE MA SŁOWA ŻEBY GO OPISAĆ<3/ @kisi3lmykisi3l

    OdpowiedzUsuń
  17. dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję


    BÓG MNIE WYSŁUCHAŁ!
    a przede wszystkim TY mnie wysłuchałaś (JAK I TEŻ INNYCH FANÓW LALEX!)

    kocham cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo i nawet nie wiesz jak strasznie ucieszyłam się na widok twojego tweeta!
    LALEX LALEX LALEX LALEX LALEX FOREVER!

    *fangirling* hehehhe, dobra wracam do tematu.
    Zdążyłam odtańczyć macarenę, pokrzyczeć, popłakać się, poskakać na łóżku, a na koniec z niego spaść.
    Dziękuję ci bardzo za to że to kontynuujesz! To jak narazie najlepsze co spotkało mnie w tym roku! :)
    CHRISA DA SIĘ JAKOŚ USUNĄĆ, WYSTARCZY WCISNĄĆ DELETE, hehehhe (zła ja)

    oki, rozpisałam się bardzo. Ale i tak pamiętaj że cię kocham!
    Nie zawiedź mnie i spraw aby REAKTYWACJA LALEX okazała się słuszna!

    LOTS OF LOVE <33333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariacie jeden!
      Słuszna, czyli że happy end, piątka dzieciaków i 'żyli długo i szczęśliwie'?

      Usuń
    2. ja i te moje życie na krawędzi hahahahahaha.
      z tym happy end'em się zgodzę, a co do piątki dzieci to nie muszą aż tak szaleć, haha.

      Usuń
    3. oh jakaś ty łaskawa, dzięki ci! bo nie wiem, jak alex zniosłaby taką wrzeszczącą bandę małych luke'ów i małych alex

      Usuń
    4. Podejrzewam że Lalex dali by sobie radę co do opieki nad dziećmi. Ale tak w ogóle to co się stało z Sussie???

      Usuń
    5. Sussie została w Australii

      Usuń
    6. To nic, jak już się z powrotem zejdą, to wrócą po nią na wakacje :D

      Usuń
    7. Nooo myślę, że jest to całkiem dobry pomysł, pod warunkiem, że się zejdą :)

      Usuń
    8. zejdą, zejdą. Wiem że lubisz trzymać nas w napięciu, jednak ja cię już rozszyfrowałam. Nie martw się. Nie powiem innym czytelnikom :)

      Usuń
    9. nie wiem czym sobie zasłużyłam na twoją wielką łaskę dzisiaj haha

      Usuń
    10. nie tylko dziś masz moją łaskę. jak mogłaś nie zauważyć tego prędzej? :D

      Usuń
    11. no ale dziś jakoś tak wyjątkowo widoczna ona jest

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetnie, że zdecydowałaś się kontynuować!
    Już myślałam, że natrafili na siebie, a tu rozczarowanie. Najwyraźniej to jeszcze nie czas. K:)

    OdpowiedzUsuń
  20. tak czułam,że to by było stanowczo zbyt proste jakby się spotkali na początku..

    jezuuu umieram, rycze, chce więcej!

    OdpowiedzUsuń
  21. to jest najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo się cieszę, że wróciłaś. Szczerze to nie wiem, co napisać. Napiszę tylko, że jest pięknie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham!uwielbiam!
    genialne!
    http://penelope--world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. okey wiec jest 6:27 iwlasnie skonczylam czytac wszystkie rozdzialy i ide spac :D spedzilam nad nimi cala noc, bylo warto, uwieeeelbiam ta historie, przy epilogu sie poryczalam...a teraz ten nowy rozdzial...juz mialam nadzieje ze Alex i Luke sie odnalezli hah ale wiem ze napewno wymyslilas cos super :) z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial <3 uwieeeelbiam :D .xx
    @Niess94

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku, jak Ty czarujesz. I dalej siedzę zaczarowana i się zastanawiam jak to możliwe, że oni się nie spotkali. No jak to możliwe? Ale zaraz mi jest cieplej na sercu, skoro wiadomo, że oboje są w Nowym Yorku. Fakt, ogromne miasto, no ale przecież lepiej w tam niż w Sydney.
    A mi Chrisa szkoda. Bo pewnie nic nie jest winny, a zostanie na lodzie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Już nie lubię Chrisa. Kategorycznie go nie lubię, choć nic mi chłopina nie zrobił.
    I siedzę jak wrośnięta w swe łóżko, i siedzę, i całkiem zapomniałam w pewnej chwili, że miałam odrabiać wos.
    Przecież oni cierpią. Ewidentnie :c
    Dobra.
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. cudownie że piszesz znowu ich historię

    OdpowiedzUsuń
  28. Osz ty wredna babo! Już myślałam, ze się spotkali, ale to byłoby zbyt piękne, więc czemu ja się dziwię, ze jednak nie pozwoliłaś im się spotkać? 4 lata się nie widzieli, jestem ciekawa jak będzie wyglądać ich pierwsze spotkanie :) dziękuję, ze kontynuujesz :3

    OdpowiedzUsuń
  29. Alice, nawet nie wiesz jak się cieszę, że kontynuujesz. Nie spodziewałam się, że tak szybko się zdecydujesz, ale szczerze powiem, że odpowiada mi to. :P

    Już myślałam, że się spotkali, ale odetchnęłam z ulgą, kiedy jednak to by się stało. Oczywiście, chcę tego spotkania, ale nie tak od razu, bo chyba bym się rozczarowała. Świetnie to napisałaś i dobrze zrobiłaś, że tak się nie stało.
    Chris wydaje się być sympatyczny, ale dopiero będziemy go poznawać. Nie mam na razie o nim żadnego konkretnego zdania. Luke jak widać nie zapomniał, a Alex chyba się oszukuje, że to nic już dla niej nie znaczy... Ma Chrisa, ale gdzieś w podświadomości chciałaby spotkać się jeszcze raz z Lukiem.

    Życzę weny i zapraszam do siebie na prolog: zyjac-zludzeniami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to nie jest tak, że Alex się oszukuje. Ona po prostu ruszyła do przodu, nie mogła całe życie czekać na Luke'a i użalać się nad sobą.
      A że przeżyli razem coś niezaprzeczalnie wyjątkowego, to on zawsze będzie ogromną częścią jej życia.

      Usuń
    2. No o tym nie pomyślałam, ale masz rację. Nie mogła ciągle tkwić w jednym miejscu i żyć przeszłością. No w sumie skąd może wiedzieć, że Luke ciągle o niej myśli i nie ma nikogo nowego...

      Usuń
    3. Wszystko zweryfikuje ich spotkanie, o ile w ogóle do takowego dojdzie :))

      Usuń
  30. I co ja mogę powiedzieć? Ogromnie się cieszę, że kontynuujesz to ff, rozdział fantastyczny. Życzę, żeby Ci nie zabrakło weny i pomysłów! :) x
    ~ @moltodiverso

    OdpowiedzUsuń
  31. nawet nie wiesz jak się cieszę, że kontynuujesz :")

    OdpowiedzUsuń
  32. dziękuję za kontynuację

    OdpowiedzUsuń
  33. Zaskoczę Cię Alka! Ja- źle nastawiona do jakichkolwiek zmian i osób nowych, lubię Chrisa xD
    Bosze jak to mozliwe ;-;
    Ale kurcze, nic jej nie zrobil a nawet pomogl, gdy pewnie złapała mocną drame po rozstaniu Lalex.
    Oczywiscie, że Lalex 4ever, ale Chris wydaje się być sympatyczny :3
    Tak wgl, to we wspanialym momencie zobaczylam, że dodalas rozdzial, mianowicie całą mszę w kościele siedziałam jak na szpilkach i jak weszlam do domu momentalnie chwyciłam komórkę i pochłaniałam treść. #zżyciawzięte
    No takze to byloby na tyle xD
    Pozdrawiam i weny kochana!

    OdpowiedzUsuń
  34. OMG, DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ TAK STRASZNIE CI DZIĘKUJĘ, ŻE TO KONTYNUUJESZ, MAM NADZIEJĘ, ŻE TYM RAZEM IM SIĘ UDA JEJCIU SOWUYFHSKOQWIEHFGNCKSOWU

    OdpowiedzUsuń
  35. Och, nie wiedziałam, że kontynuujesz :D To dobrze, że nie skończyłaś tego opowiadania, bo, jak pamiętasz, mam pismo zabraniające ci tego :P Widać działa. Spotkanie po czterech latach przypomina mi opowiadanie, które pisałam kiedyś w młodości, miałam jakieś piętnaście lat wtedy. To było opowiadanie o zespole, który wtedy kochałam, więc tym bardziej mam sentyment do twojego dzieła :) Tam też dałam spotkanie po czterech latach, ale ona miała już narzeczonego etc. Haha, sama więc widzisz :)
    Widzę, że Alex i Luke wciąż o sobie pamiętają :) To takie urocze i słodkie. Chociaż to byli inni ludzie, nie martwię się. Wiem, że się spotkają <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? O jakim zespole? Nie chcę zdradzać, ale tutaj też jest wersja z narzeczonym haha

      Usuń
    2. Tokio Hotel :) Nie przyznaję się do tego zbyt często, ale nauczyłam się z sentymentem podchodzić do swoich młodzieńczych dziwactw. Ten blog jeszcze istnieje, wątpię, żeby cię interesował, bo pisałam wtedy gorzej niż źle, ale jako dowód, podaje:
      http://angels-bill.blog.onet.pl/

      Usuń
    3. PS: Prawdę mówiąc, zawsze kochałam tę historyjkę i kiedyś chciałam ją od nowa napisać, mam nowsze wersje na kompie i przekształcić na opowiadanie nie o TH, ale na razie na chęciach poprzestałam :D

      Usuń
    4. Jezuuuuuu, ja pisałam o US5 dlatego nie martw się, rozumiem wszystko doskonale! haha

      Usuń
    5. Taaa... to się nazywa młodość, chociaż, jak się z grubsza zastanowić, to niewiele dorosłam od tamtego czasu. Zawsze miałam mięte do delikatnych chłopców, jak i zawsze kochałam Azję, teraz po prostu wzdycham do skośnookich, ubranych w obcisłe rurki, więc... jestem wciąż taka sama, hahaha :D

      Usuń
    6. To zupełnie tak jak ja, chyba nigdy nie dorosnę

      Usuń
  36. o boże, myślałam że się spotkają a tu inny odwrót akcji xd

    OdpowiedzUsuń
  37. Boże, nie wiem co powiedzieć...
    Rozpłakałam się..
    Świetny rozdział! Nie mogę przestać płakać... :)
    Oni są tacy słodcy i kochani...
    Mam nadzieję, że ta część zakończy się szczęśliwie (czyt. będą razem, z gromadką dzieci :) )
    Po prostu kocham cię i tą historię *.*

    OdpowiedzUsuń
  38. jejku oni nadal sie kochają <3
    wiedziałam!!
    to nie mogło sie tak po prostu skończyć. Oni muszą być razem i wgl. Rozdział oczywiście świetny ♥

    @Strooong_69

    OdpowiedzUsuń